Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Narty dla dziecka dł 80/90cm


Rekomendowane odpowiedzi

Poszukuję pierwszych nart dla córki, długość 80-90cm, oczywiście w dobrym stanie :)

i najlepiej ....w dziewczyńskich kolorkach :rolleyes:: róż, biel, jakieś kotki, kwiatuszki, motylki :biggrin: :tongue: mile widziane (nie jest to warunek konieczny).

Do kompletu buciki rozm 17,5-18. I też dziewczyńskie :stupid:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Michal.... Jestem na tym samym etapie co Ty. Moj ma 3 lata i 3 miesiace. Tez jestem na etapie kompletowania sprzetu. Buty mam. Uzywki oczywiscie bo w tym wieku to nie ma sie co nastawiac na jakas jazde u dzieciaka. Narty pozyczam od kolegi. Tak na prawde to nawet nie wiem czy je nawet zalozy. Jestes z Krakowa to na gielde narciarska zagladnij. Na pewno cos znajdziesz.

Wysłane z mojego HTC One S przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh, niestety nie, ale mój chłopczyk ma 4 lata, i się zastanawiam czy to już czas na niego:) w sensie na pierwszy kontakt z nartami...

Rozmawialem na ten temat ze znajomymi instruktorami. Mozesz sprobowac spokojnie. Tylko pamietaj: nic na sile. Jak dzieciak nie ma ochoty to trudno, trzeba odpuscic. Latwo moze sie zniechecic i sezon z glowy.

Wysłane z mojego HTC One S przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Hej Michal.... Jestem na tym samym etapie co Ty. Moj ma 3 lata i 3 miesiace. Tez jestem na etapie kompletowania sprzetu. Buty mam. Uzywki oczywiscie bo w tym wieku to nie ma sie co nastawiac na jakas jazde u dzieciaka. Narty pozyczam od kolegi. Tak na prawde to nawet nie wiem czy je nawet zalozy. Jestes z Krakowa to na gielde narciarska zagladnij. Na pewno cos znajdziesz.

Wysłane z mojego HTC One S przy użyciu Tapatalka

A które to juz dziecko, że uważasz, że "nie ma co się nastawiać na jakąś jazdę u dzieciaka" - skąd ta pewnośc brachu?

NAPRAWDĘ jesteś przekonany?

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

A które to juz dziecko, że uważasz, że "nie ma co się nastawiać na jakąś jazdę u dzieciaka" - skąd ta pewnośc brachu?

NAPRAWDĘ jesteś przekonany?

Pozdro

Nigdzie nie napisałem, że jestem o tym przekonany. Nie napalam się i nie zakładam z góry, że będzie jeździł. Może równie dobrze powiedzieć, że mu zimno i nie chce w ciężkich butach chodzić. A może załapać szybko i zacząć się ślizgać.

Na razie chęci u dzieciaka są. A co będzie to zobaczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szymon, trochę o szkoleniu i doborze sprzętu dla dzieci było już tu: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/17453-Sprzęt-narciarski-dla-dziecka

Mitek, jak mozesz to sprawdź jaki nr tego buta masz (te motylki i inne to nie jest warunek konieczny :) )

dzięki za link! ciężko tak od kopa znaleźć wsyzstko na forum;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nigdzie nie napisałem, że jestem o tym przekonany. Nie napalam się i nie zakładam z góry, że będzie jeździł. Może równie dobrze powiedzieć, że mu zimno i nie chce w ciężkich butach chodzić. A może załapać szybko i zacząć się ślizgać.Na razie chęci u dzieciaka są. A co będzie to zobaczymy.
I bardzo słusznie, że się nie napalasz ale celem jest jazda i młody człowiek tez powinien to wiedzieć. Bardzo dobrze robi wczesna "indoktrynacja" czyli oglądanie zawodów walający sie po domu sprzęt itd. Cykl działania u dziecka jest bardzo krótki i trzeba byc na to przygotowanym niestety. No i bez półśrodków i oszustewek typu narty przywiązywane do butów itd. W cięzkich butach sie nie chodzi tylko jeździ - im szybciej to złapie tym lepiej. No i podstawa - dobry wzorzec.Skier mam problem bo na opakowaniu są trzy numery - zerknij na foto.

PB030597.JPG

PB030599.JPG

Jeżeli Ci to cos mówi to daj znać. Musze ich poszukac na strychu i zmierzę linija długośc kapcia ale one sa chyba większe niż na 3 lata.Pozdro

PB030597.JPG.d99bad1631e4bfa1b029f665ad9c88ed.JPG

PB030599.JPG.2f26f207d7988b3f74802da676b60886.JPG

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

I bardzo słusznie, że się nie napalasz ale celem jest jazda i młody człowiek tez powinien to wiedzieć. Bardzo dobrze robi wczesna "indoktrynacja" czyli oglądanie zawodów walający sie po domu sprzęt itd. Cykl działania u dziecka jest bardzo krótki i trzeba byc na to przygotowanym niestety. No i bez półśrodków i oszustewek typu narty przywiązywane do butów itd. W cięzkich butach sie nie chodzi tylko jeździ - im szybciej to złapie tym lepiej. No i podstawa - dobry wzorzec.

Święta prawda! Jak się dziecko umiejętnie podkręci to samo się pcha na stok i nie sposób utrzymać. Moja córka miała 25mcy jak stanęła na narty i też myślałem że nic z tego nie będzie ale razem z żoną tak ją nakręciliśmy wcześniej że kupiła to jak "oczywistą oczywistość" że się jeździ i tyle. W sumie w pierwszym jej sezonie była 10 dni na nartach i jeździ ze mną na uprzęży z dziecięcych górek na luzie i awanturuje się jeszcze że kijków nie ma jak rodzice. A w tym sezonie ma już obiecanego koziołka matołka bo najmłodsza grupa dla 3latków i już powtarza wszem i wobec że jest zawodniczką i jeździ "sibko do mety". To samo zresztą było z rowerem, wszyscy jeżdżą to ona też musi, i to nie na biegaczu ale musi być z pedałami, jak rodzice.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Święta prawda! Jak się dziecko umiejętnie podkręci to samo się pcha na stok i nie sposób utrzymać. Moja córka miała 25mcy jak stanęła na narty i też myślałem że nic z tego nie będzie ale razem z żoną tak ją nakręciliśmy wcześniej że kupiła to jak "oczywistą oczywistość" że się jeździ i tyle. W sumie w pierwszym jej sezonie była 10 dni na nartach i jeździ ze mną na uprzęży z dziecięcych górek na luzie i awanturuje się jeszcze że kijków nie ma jak rodzice. A w tym sezonie ma już obiecanego koziołka matołka bo najmłodsza grupa dla 3latków i już powtarza wszem i wobec że jest zawodniczką i jeździ "sibko do mety". To samo zresztą było z rowerem, wszyscy jeżdżą to ona też musi, i to nie na biegaczu ale musi być z pedałami, jak rodzice.

Pytanie tylko dlaczego z szelkami. Nic to nie daje w sensie edukacyjnym a powoduje, że musisz jechać za nią a chyba szkoda aby pozbawiac ją takiego znakomitego przykładu.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pytanie tylko dlaczego z szelkami. Nic to nie daje w sensie edukacyjnym a powoduje, że musisz jechać za nią a chyba szkoda aby pozbawiac ją takiego znakomitego przykładu.

Pozdrowienia

Moje doświadczenia z szelkami są wspaniałe, na początek można było ją ciągnąć po płaskim i pod górę zachowując z nią kontakt wzrokowy, pomału pozwalać się rozpędzać z góry, delikatnie wprowadzać naukę skrętów z jednoczesnym donoszeniem rąk i dawaniem impulsów szelkami. minus jest taki, że jadąc z góry i hamując dziecko szelkami zaburza się jego poczucie równowagi ciągnąc tyłek w tył, trzeba mieć na uwadze by nie wchodzić na stromsze trasy, tylko takie gdzie nie trzeba hamować ale skręcać już można. Możliwe że też zimy będzie już jeździć bez szelek, zobaczę. W zeszłym roku jeszcze się trochę obawiałem że jak się zbytnio rozpędzi i mocniej wywali to się przestraszy i zniechęci. W tym roku chciałbym żeby się nauczyła hamować, upadać i podnosić. Szelki są o tyle fajne że można je raz założyć na biodra dziecka a potem odpiąć w sekundę po są zaczepione na karabińczyki, a ciągnięcie za szelki naśladuje wyciąg co jest też dla dziecka niezłą zabawą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja synka z nartami oswajam od 3 r.ż. Pierwszy raz na nartkach z wypożyczalni. Zjeżdzał, nie przewracał się i nie uciekł ze stoku, to kupiłem mu ładne używki Atomica 80cm. Ale mimo prób ze mną, z instruktorem, który notabene ma świetne podejście do dzieci, Bartek nie łyknął bakcyla, nie czuł tego, nie ciągnęło go na narty. Podchodził do tego obojętnie, a często też jak proponowałem pojeżdżenie to nie chciał. Odpuściłem. Do kolejnej, czyli zeszłej zimy troszkę urósł i chyba trochę pochopnie sprzedałem za tyle za ile kupiłem te Atomici 80cm, a kupiłem też Atomici tyle że 100cm. Może były za ciężkie, za długie, ale mu po prostu nie szło, myślami był gdzie indziej niż przy staraniu się, żeby jazda mu wychodziła. W sumie jedyne co opanował, to utrzymywał równowagę na nartach i potrafił podczas wolnej jazdy zahamować pługiem. W międzyczasie zmieniły mu się zainteresowania, bardzo zaczął interesować się samochodami (ulubione Audi) i prędkością :laughing: I pod koniec zimy Atomici już nie były Atomicami, tylko Audi. I ostatnie już kwietniowe wyjście na narty na łagodny 500 metrowy stok w Kielcach (Stadion). Już nie poszliśmy na wyciąg dywanowy, już nie jeździł po prawie płaskim nudnym i krótkim stoku dla dzieci do nauki, tylko Bartka między nogi i wyciągiem wjazd na górę. Zjechał chyba 6 razy bez żadnej wywrotki, szkoda tylko że mnie nie słuchał i jechał na krechę, a ja musiałem go cały czas asekurować, łapać i zatrzymywać. Ale najważniejsze, złapał bakcyla, radość była ogromna, a jak zobaczył, że wyciągnął 38km/h, bo mu w kieszeń wsadziłem telefon z GPS, to najchętniej w ogóle by ze stoku nie schodził. Szkoda, że tak nie było na początku zimy, tylko na sam koniec. Ale nic na siłę, dziecko samo musi chcieć, bo inaczej nic z tego nie będzie. I najlepsze, Bartek już nie może doczekać się śniegu i nart. Ale wie już i rozumie, że zanim zacznie sam jeździć czekają go lekcje z panem Krzyśkiem instruktorem i że musi bardzo przykładać się do tego. Widać jednak że chce i to bardzo i tak też pewnie będzie na stoku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko dlaczego z szelkami. Nic to nie daje w sensie edukacyjnym a powoduje, że musisz jechać za nią a chyba szkoda aby pozbawiac ją takiego znakomitego przykładu.

Pozwolę sobie mieć całkowicie odmienne zdanie.

Przez pierwsze kilka dni na stoku szelki są nieocenione. Pozwalają dziecku na jazdę bez obawy, że się rozpędzi i utraci kontrolę nad nartami. Pozwalają dziecku bez obawy rozwinąć na nartach prędkość, z jaką nigdy by sie nie odważyło jechać bez szelek. Pozwalają dziecku zjechać ze stoku, z którego bez szelek jeszcze co najmniej przez jeden sezon by nie dało rady zjechać.

A jedyną wadą szelek jest to, że odbierają chleb instruktorom narciarstwa :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pozwolę sobie mieć całkowicie odmienne zdanie.

Przez pierwsze kilka dni na stoku szelki są nieocenione. Pozwalają dziecku na jazdę bez obawy, że się rozpędzi i utraci kontrolę nad nartami. Pozwalają dziecku bez obawy rozwinąć na nartach prędkość, z jaką nigdy by sie nie odważyło jechać bez szelek. Pozwalają dziecku zjechać ze stoku, z którego bez szelek jeszcze co najmniej przez jeden sezon by nie dało rady zjechać.

A jedyną wadą szelek jest to, że odbierają chleb instruktorom narciarstwa :wink:

Niestety nie macie racji co do szelek. Ich przydatność znakomicie określił kolega we wczęsniejszym poście:

Moje doświadczenia z szelkami są wspaniałe, na początek można było ją ciągnąć po płaskim i pod górę zachowując z nią kontakt wzrokowy, pomału pozwalać się rozpędzać z góry, delikatnie wprowadzać naukę skrętów z jednoczesnym donoszeniem rąk i dawaniem impulsów szelkami. minus jest taki, że jadąc z góry i hamując dziecko szelkami zaburza się jego poczucie równowagi ciągnąc tyłek w tył, trzeba mieć na uwadze by nie wchodzić na stromsze trasy, tylko takie gdzie nie trzeba hamować ale skręcać już można. Możliwe że też zimy będzie już jeździć bez szelek, zobaczę. W zeszłym roku jeszcze się trochę obawiałem że jak się zbytnio rozpędzi i mocniej wywali to się przestraszy i zniechęci. W tym roku chciałbym żeby się nauczyła hamować, upadać i podnosić. Szelki są o tyle fajne że można je raz założyć na biodra dziecka a potem odpiąć w sekundę po są zaczepione na karabińczyki, a ciągnięcie za szelki naśladuje wyciąg co jest też dla dziecka niezłą zabawą.

Pozwoliłem sobie pogrubić zdanie.

Jak będę miał więcej czasu uargumentuje oczywiście Moja do szelek niechęć.

Z "odbieraniem chleba" nie ma to nic wspólengo bo niestety instruktorzy tez je stosują.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie chłopaki że temat sie rozwija.... ale ja chiałem narty kupić :biggrin:

No widać nikt nie ma do sprzedania to chociaż podbijamy temat :) co przecież chyba nie jest takie złe ;)

Jeżeli chcesz uzywki to tylko Allegro mi przychodzi na myśl. Myśle ze ofery pokażą sie w grudniu.

Sent from my iPhone using Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Co do smyczy to szukam moimch starych postów na ten temat bo zarzutów jest bardzo dużo. Jako, ze szelki nie maj zadengo zastosowania w nauce grup skupimy sie na nauce 1-1 na przykładzie Kacpra i Amelki - czyli moich dzieci. Rózna płeć rózna psychika, rózne możliwości ruchowe i koordynacyjne.

Po pierwsze: CEL - celem jest wychowanie jak najszybciej samodzielnego i bezpiecznego narciarza.

Przeczytajcie teraz Wasze i powiedzcie mi w którym momencie do tego celu dążycie stosując szelki??

Szelki to zabezpieczenie psychiki rodzica - opiekuna, który chce sobie troche pojeździć a ma dziecko, które chce uczyc ale nie ma pomysłu jak to robic.

Od początku - ciagnięcie po płaskim, pod górę - świena zabawa tylko po co szelki. ja konstruowałem coś w rodzaju talerzyka - wystarczył nawet kijek na szurku. PO takich zabawach jazda orczykiem to był po prostu moment.

Napisaliście, że szelki:

- pozwalają na jazdę bez obawy, że się rozpędzi

- pozwalają zjechać ze stoku z którego dziecko normlanie by nie zjechało

- pozwalają rozwinąć prędkość, której normalnie by nie rozwinęło

Wszystko to to zaprzeczenie tego co normlanie robi sie na nartach. Normalnie celem jest:

- pełna kontrola predkości

- kontrola wyboru stoku i samodzilenośc tego wyboru

Kolejne zdanie, którego juża absolutnnie nie rozumiem to: "by nie wchodzić na stromsze trasy, tylko takie gdzie nie trzeba hamować ale skręcać już można" - rozumiem, że dziecko nie musi bo inaczej to wog.óle paranoja. Ale skoro nie musi to po co mu szelki???

- to co dla Was jest delikatnym pociagnięciem dla dziecko jest po prostu szrpnięciem. Jak słusznie zauważyliście dziecko nie uczy się wtedy samodzilenj kontroli równowagi tylko reaguje na pociagnięcia szlek - to zupłenie co innego.

- kolejne zaprzeczenie idei to uczenie jeżdzęnia bez uczenia tak podstawowych elementów jak hamowanie i upadanie. Ciekaw jestem czy ucząć dorosłych też zaczynacie od jazdy na lince?

Tych zarzutów jest jesazczd wiele:

- pozbawienie dziecka wizualnego przykładu - zakładam, że osoba ucząca jest dobrym narciarzem bo w przeciwnym wypadku całośc jest absolutnie bez sensu.

- pozbawienie dziecka samodzielności

- przekaz z cyklu nie ufam Ci - nie ufaj sobie.

Zakładam się, że każdy ze wskazanych punktów opóźnia osiagniecie celu przynajmniej dwukrotnie. Wystarczy policzyc. Z procesu, który powinien trwac dwa trzy dni czynicie rozłożony na sezony tasiemiec.

Prawda jest taka, że w moemncie gdy Drogi Spi630 zastanawiasz sie czy już przypadkiem córka dorosła do spuszczenia ze smyczy ja juz dobrze bawiłem się na stoku z Kacprem jak z kumplem - wierz mi, że to jest fajniejsze niż prowadzanie dzieck na smyczy.

Zwłaszcza w Twoim przypadku - zakładam, że zdjecia w profilu są z Tobą - spowolniłeś proces o lata świetlne. jesteś znakomitym narciarzem a dziecko przyswaja praktycznie tyllkko przez naśladownictwo podświadome. Nie dajesz jej szansu skorzystania z Twoich umiejętności - dlaczego??

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...