Nie no marcin Kamieńsk to ja znam.
Teraz moje spostrzeżenia.
Byliśmy 5 dni. Pokoik mieliśmy na Białym Krzyżu. Pierwszego dnia żona z instuktorem ślizgała się na lokalnym wyciągu a w następnych już jeżdziliśmy po Salmopolach i Soliskach.
I szczerze muszę powiedzieć, że wyglądało to trochę lepiej niż się po waszych opisach spodziewałem. Faktycznie są "lekkie" niedociągnięcia(nieotwarte trasy, stojące wyciągi, obsługa pracująca tam za karę) ale nam się udało założony cel zrealizować.
Wydaje się że kanapy na tych trasach to powinien być standart. Strasznie rozwaliło mnie przygotowanie trasy z Małego Skrzycznego: postawili tabliczki że na trasie są kamienie i to załatwiło sprawę naśnieżania i przygotowywania trasy.
To co mnie strasznie irytowało to to, że aby gdziekolwiek się przemieścić to trzeba odpalić samochód.
Parkingowi na tych parkingeczkach są niesamowici. Jeden pomagał mi ustawić smochód a drugi szedł przy otwartym oknie i wręczał bilet.
Tak więc nie uważam wyjazdu za zły pomysł ALE MY BYLIŚMY POZA "WYSOKIM" SEZONEM. Nawet łikendy omineliśmy. Nie wyobrażam sobie wyjazdu tam na ferie bądź na sylwestra. To musi być masakra.
Szczyrk ma niesamowity potencjał ale musi znależć gospodarza z jajami który weżmie to całe towarzystwo za mordę i zrobi tam stację z prawdziwego zdarzenia.
P.S. Wyjazd na narty w polskie góry i do tego z nauką z instruktorem jest dla bogatych ludzi.
P.S.2 Jśli ktoś myśli o instruktorze w Szczyrku to mam namiar na naprawdę sensownego gościa.
P.S.3 Czy jak się jeżdzi z instruktorem i płaci się za naukę to za karnet też mu się płaci?