Dzasta1473932367

Ale ja się boję, że nad dłuższymi nie będę mogła w pełni panować. Ze snowblademi w ogóle nie było tego problemu. Wąskie stoki, przewężenia, jakieś ścieżki w lesie między drzewami. Tak lubię jeździć, krótkimi skrętami, bez obaw, że nie zdążę w porę zareagować. Czemu wszyscy na tym forum radzą zawsze dłuższe, dłuższe? Czy to jest aż taka różnica w jakości i szybkości jazdy? Te Rossignole Temptation wydają mi się najlepszą przesiadką z blade'ów ze względu na rocker. A skąd wiesz, że nie będę miała problemów? I o co chodzi z tym balansem? Jestem kompletnym technicznym laikiem. Jazda na snowblade'ach była właściwie intuicyjna. Na dłuższych nartach może to nie być takie proste i wymagać jakiejś znajomości techniki.

Instruktor jak najbardziej. Z wypożyczalniami jest taki problem, że do mojego wzrostu dostanę jakieś juniorskie narty. Nie ma dużego wyboru sprzętu dla niskich średniozaawansowanych kobiet.

Witam, Chciałabym kupić narty i nie wiem które będą dla mnie najlepsze. Moja sytuacja jest dosyć nietypowa, ponieważ do tej pory jeździłam na Snowblade'ach 90 cm. Zabawa na nich była super, jeżdżę od jachichś 6 sezonów, dosyć intensywnie. Oczywiście moich shortów nikt nigdy nie traktuje poważnie, ale zmienia zdanie kiedy widzi jak na nich jeżdżę. Zaczęłam na nich naukę, uczyłam się sama więc nie znam techniki. Przyzwyczaiłam się do nich i tak zostało na parę lat chociaż miało być na chwilę. Mój poziom umiejętności trudno mi określić, bo nie wiem jak się to przełoży na długie narty. Tego się właśnie obawiam. Natomiast na snowblade'ach radzę sobie bez problemu na każdej czerwonej trasie, z, problemami na większości czarnych jeśli są przygotowane. Ciężko jest na lodzie. Strome trasy wymagają dużo wysiłku, nie wiem czy to specyfika krótkich nart czy moich umiejętności. Na stoku wyprzedzam większość kobiet mimo tak krótkich nart. Nie jeżdżę pewnie zbyt ładnie ani stylowo, ale lubię jeździć szybko i mimo długości nart daję radę. Większość kobiet jeździ bardzo zachowawczo. Jadąc na blade'ach na krawędziach i na dobrze pochylonym stoku (na płaskim niestety tracę prędkość zupełnie) naprawdę można się pościgać Ale decyzja zapadła, czas na zmianę. Jestem pełna obaw, że to co umiem na blade'ach zupełnie nie przełoży się na długie narty. Czy ktoś ma takie doświadczenia? Nie chcę kupować nart juniorskich, dla zupełnie początkujących, bo chcę się uczyć i rozwijać. Ale dla mnie narty to przede wszystkim fun, zabawa, przyjemność. Nie chciałabym stracić całego sezonu na ujeżdżanie trudnych i niesfornych nart. Wybrałam trzy modele, proszę o pomoc w podjęciu decyzji. Mam 158 cm i 54 kg gdyby to kogoś interesowało;)) http://allegro.pl/nowe-narty-damskie-elan-black-crystal-qt-elan-140-i5939773370.html http://allegro.pl/narty-rossignol-temptation-76-rocker-dl-136-cm-i5957329269.html http://allegro.pl/narty-salomon-origins-vlt-136cm-2012-promo-50-i5966814933.html Mam nadzieję, że znajdzie się życzliwy doradca. Głownie chodzi mi o to żeby wybrać narty na których się rozwinę, ale takie które mnie nie zamęczą. Zależy mi na łatwych skrętach, snowblady skręcają same praktycznie i przyzwycziłam się do tego. To tyle, dzięki z góry za pomoc:)