Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'andrychów' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Pogadajmy
    • Tematy narciarskie
    • Chcę Wam o tym powiedzieć
  • Sprzęt narciarski
    • Sprzęt narciarski
    • Dobór sprzętu
    • Tuning sprzętu
    • Testy sprzętu
    • Giełda sprzętu narciarskiego
  • Stacje narciarskie
    • Polska
    • Alpy
    • Słowacja, Czechy
    • Samochodem na narty
    • Warunki narciarskie - pogoda
    • Reszta świata
  • Technika jazdy na nartach
    • Race
    • Carving, funcarving
    • Freeride, freestyle
    • Poczatkujący na nartach
  • Wyjazdy na narty
    • Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
    • Wolne miejsce w samochodzie
    • Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
  • Sport
    • Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
    • Zawody dla amatorów
  • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
    • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
  • Aktywne Lato
    • Rowery
    • Rolki
    • Wypoczynek w górach
    • Wypoczynek nad wodą
    • Bieganie
  • Nasze sprawy
    • Forum info
    • Tematy dot. skionline.pl
    • WZF skionline.pl
    • Konkursy
  • Stare forum
    • Ogólne
    • Sprzęt
    • Technika jazdy
    • Wyjazdy i ośrodki
    • Euro 2008
    • Lato 2008
    • Olimpiada Pekin 2008

Blogi

  • JC w podróży
  • Nogi bolo
  • Na białym i na zielonym
  • Zagronie, wspomnienia
  • Chrumcia tu i tam
  • >> z buta <<

Kalendarze

  • Kalendarz Forum
  • Alpejskie Mistrzostwa Świata
  • Alpejski Puchar Świata
  • Puchar Świata w Skokach
  • Puchar Świata w Biegach Narciarskich

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Imię


Miejscowość


Strona WWW


O mnie


Narty marka


Buty marka


Gogle


Styl jazdy


Poziom umiejętności


Dni na nartach

Znaleziono 4 wyniki

  1. Jak się tylko dowiedziałem, że @marionen przyjeżdża na zawody z @Annaa, to już wiedziałem co będę, a właściwie będziemy robić w niedzielę. Co jak co, ale trzeba było wesprzeć Mariusza z całych sił i przy okazji wspólnie pośmigać. Pobudka 6 rano, sprawne gramolenie, żeby mniej więcej o ósmej zameldować się na parkingu pod Czarnym Groniem. Od razu znajdujemy się z mistrzem i jego lepszą połówką. Dyskusji nie było końca, bo trochę wody w Wiśle upłynęło od naszego ostatniego spotkania i nawet wokół nas się pusto zrobiło, bo wszyscy już na stoku! Bierzemy się i My do busika i do góry. Cały czas pięknie sypie śnieg, dając wspaniały zimowy klimat, jakiego chyba jeszcze nie było w tym roku. Mariusz rusza po plastron dla mistrza i dalej już idziemy po karnety. Niestety nasze dziewczyny dziś pieszo, więc pośmigamy we dwoje. Dziołchy skupią się na fotografowaniu Mistrza i przy okazji gdzieś tam w tle mnie. Mistrz zabrał ze sobą dwie pary nart, bo najpierw musiał zbadać stok i zdecydować co w tych warunkach będzie lepsze. Jedna para pozostaje na starcie, a My sprawdzamy jak tam warunki i śmigamy po obu trasach. Warunki z rana bardzo dobre! Twardo, równo, a na to ciągle dosypuje świeżego puchu. Niestety zawężona czerwona trasa szybko się degraduje. Nam to nie przeszkadza, ale wielu ma tu spore problemy. Trup ściele się gęsto! Sypią się narty, kijki i mnóstwo innego sprzętu. Wygląda to nawet dość zabawnie, choć "poległym" wcale do śmiechu nie jest. Jeden pan na krzesełku narzekał nawet, że ok. 70 osób dobrze się bawi, a reszta walczy o przeżycie. Znaczy się, zawodnicy mają zabawę, a reszta wąską, lodową rynne. Wszystkim się nie dogodzi... Odprowadziłem Mariusza na start, a sam przygotowywałem się do sfilmowania choć startu. Nawet nie zakładałem, żebym mógł dogonić mistrza... Jedzie i sam Mistrz! Przy okazji też mam fotkę z Mistrzem Niestety moja luba miała ustawiony jakiś niewłaściwy tryb w aparacie, stąd trochę marna jakość... Ale mam! Z samym Mistrzem! Jeszcze trochę fotek z samego ośrodka: Koniec cz.1.
  2. My tu gadu gadu, a sezon trwa w najlepsze! Dziś spontaniczna decyzja, żeby wyskoczyć na wieczorną jazdę i padło na Czarny Groń. To jedno z najbliższych ode mnie miejsc, do tego z chyba najlepszymi warunkami w Beskidach. Dałem jeszcze znać Sekcji Skitourowej z Andrychowa, jakby chcieli się zrelaksować i może coś obgadać, ale oboje dziś już zajęci... Wreszcie powrót z roboty o normalnej porze, więc co zrobić z czasem? Narty! Oczywiśce! Gramolenie zajęło trochę więcej, ale widocznie wyszedłem z wprawy. Omal nie zapomniałem zabrać portfela... byłyby skitoury! Dojad tam mam średni, bo samymi ruchliwymi i jednopasmowymi drogami. Fullwypasówki tu nie ma. O ile normalnym jest, że trasa na Kozy, Kęty to wieczny korek, to trochę byłem zaskoczony, że nawet na mocno bocznych drogach również sznurek samochodów po horyzont... Na szczęście bez większych utrudnień i o równej 18.00 melduję się na parkingu. Trochę późno, biorąc pod uwagę widełki czasowe, w których mogę się poruszać. Więc szybki gramoling i do busika, gdzie łapię się na... schody. Ale bez ekstremy! Kierowca nie ruszy, dopóki nie jest pewnie, że kogoś nie zgubi po drodze. Chwila offroad-u i ostatni stają się pierwszymi! To znaczy wsiadałem ostatni, ale pierwszy byłem przy kasie. Biorę karnet 2 godzinki za 45 zł, bo na więcej nie mogę sobie pozwolić. Nawet wydawało mi się, że zupełnie wystarczające.... Pierwsze spojrzenie na stok: No to na pierwsze krzesło i się przyglądam... Trasa wygląda na pięknie przygotowaną, ale nie na pełnej szerokości. Udało się naśnieżyć obie, ale miejscami są mniej lub bardziej zawężone. Czy jednak można nażekać, kiedy taka posucha w Beskidach? Nieee, zwłaszcza kiedy frekwencja niewielka! Trafiłem w punkt! Trasy faktycznie przygotowane znakomicie, choć śniegu niewiele i nie na pełnej szerokości. Ale jest stół totalny! Tylko na czerwonej miejscami trochę grudek lodu, ale kompletnie bez wpływu na przyjemność z jazdy! Jest bardzo twardo i szybko! Bardzo szybko! Testuję obecnie pewien GPS, bardzo dokładny i zmierzył mi 72 km/h - jak na takie miejsce, to raczej sporo! Wręcz przebieram nogami na wyciągu, kiedy widzę jak mi sztruks rozjeżdżają. Co ciekawe, pierwszą godzinę większość oblegała 6-osobową bublinę, żeby w następną obsadzić wolniejszą czwórkę... Ale bez tłoku i kolejek do obu wyciągów. Tym bardziej na trasie. Pośmigałem znakomicie! Mam wielki niedosyt, bo jakby nie konieczność jazdy po lepszą połówke, to zostałbym do zamnięcia! Warunki dobre, a nawet bardzo dobre. Ludzi niewiele, mimo piątkowego wieczoru i mocno ograniczonej ilości otwartych stoków. Przygotowanie tras świetne! Oj, chyba jeszcze ich parę razy odwiedzę...
  3. Czarny Groń zrobił super promocję: karnet całodniowy za 10 zł! Grzech nie skorzystać z takiej oferty. Niestety dziś ogłosili ostatni dzień działalności, więc trza się było spieszyć. Wstałem sobie o 9.30, obejrzałem skoki i wygramoliłem. Zabrałem oczywiście narty do zadań specjalnych i jazda! Nie będę nudził o drodze, bo końcem marca zazwyczaj jest sucha, czarna i dogrzana przez słońce. Czasem żal zimówek... Na miejsce docieram 12.50 i zajmuję Pole Position na parkingu. Bliżej się nie da. Niemal jak typowy wyjadacz marketowy. Trochę sie gramoliłem, ale busik zaczekał. Ludzie w nim pewnie mniej szczęśliwi... Ludzie nie przeglądają internetu - wszędzie piszą o karcie całodniowej za dychę, a jakaś babka podchodzi do kasy i mówi: "proszę dwie godzinki"... No chyba, że liczyła na większą zniżkę, bo skoro cały dzień za dychę, to 2 godz. powinny być za 2,5 zł... Mniejsza o to. Ruszam na krzesełko i dalej na 6-osobową kanapę. Widać już na wstępie, że na stoku miękko i będzie fajnie! Jedynie krótki odcinek marny, ze sporą ilością minerałów. Reszta wyglądała dobrze i taka była. Ze względu na większą frekwencje i małe prędkości, niebieska trasę sobie odpuściłem. Najczęściej męczyłem czerwoną. Tutaj chętnych brak, a ja miałem frajdę! Moje K2 Hell Bent w takich warunkach jadą niewzruszone. Co ciekawe, część stoku była lekko zmrożona. Tak gdzieś po godzinie od mojego przyjazdu wyszło słońce i już nie chciało zajść. Zapowiadali jakieś tam lekkie deszcze, było full słonko! Jeszcze większy banan na twarzy. Przy tym jeszcze ubyło sporo luda. Ostatnie dwie godziny miałem po prostu wymarzone! Przynajmniej jak na możliwości takiej małej stacji. Niestety robią tu przerwę na ratrakowanie. Niestety, bo trwa to 2 godziny i nie ma sensu tyle czekać. Do tego przy tak rozmiękłym stoku to ma sens jedynie wyrównać i nawieźć śnieg na wytopione miejsca. Ale oczywiście jest szansa, że po zmroku trochę przymrozi... Nic nie poradzę i muszę kończyć. A tak fajnie było! Za to ostatni zjazd robię po śladzie ratraka - bosko! Miękko i równo. Tyle na pocieszenie. Czas pakować manatki i do busika. Niestety, to ponoć ostatni dzień działania tej stacji. Mogliby pewnie jeszcze pociągnąć, tylko czy to się jeszcze opłaca? Pozdrawiam, Johnny
  4. Ostatniej niedzieli, jak już wiadomo, Jacek zorganizował testy nart Fischer na Czarnym Groniu. Trochę miałem wątpliwości czy to dobre miejsce w niedzielę i do tego na początku śląskich ferii, ale zawieść nie mogłem. Po za tym, miało przybyć więcej osób i zapowiadało się miłe spotkanie. To miejsce uznałem też za możliwe do ogarnięcia dla moje lepszej połówki, choć o tą czerwoną się nieco martwiłem... Ustawiłem budzik na 6.00, zakładając optymistyczną wersję, że zaczniemy szusowanie od równej 8.00. To było mocno optymistyczne założenie. Budzik naparzał i naparzał i bez efektu. Jakoś mam ostatnio problem zwlec się z łoża. Jednak budzik wytrwały był i wygrał batalię, ale dopiero o ósmej rano... Względnie sprawnie się zebraliśmy i w drogę. Trasę pokonaliśmy sprawnie, drogi w większości czarne i bez żadnych utrudnień. Parking osiągamy gdzieś tak 9.40. Samochodów już sporo, jak można było przewidzieć, ale jeszcze miejsce można było znaleźć. Tyle tylko, że już trochę trzeba było podejść do busika. Jak dla mnie to powinni zrobić dodatkowy przystanek poniżej tego większego parkingu. Ale jakby go zrobili, to pewnie znowu byłby problem z ludźmi parkującymi na pętli... Trudno, tyle podejdziemy, ale Żonka nieco marudzi. Zanim dojdziemy, jest już zgrzana. Trochę wytrzęsło i Żonce gogle się nieco przestawiły - nie nie, to nie "efekt Picasso"! Takiej funkcji nie posiadam. Trochę ten dojazd/dojście się lepszej połówce nie podobało. Toaleta też, ale to pewnie bardziej efekt przerobu ludzi, choć sam nie sprawdziłem... Za to ja, po dotarciu pod stacje, jestem pod wrażeniem. Ostatnim razem byłem tu, kiedy u dołu działał orczyk, a u góry ledwie wystartowało sześcioosobowe krzesło. Teraz orczyka już nie ma, a dolna stacja została całkowicie przebudowana. Oczywiście, jak już wiadomo, teraz jest tu druga kanapa, ale czteroosobowa. Dokładnie taki sam model jak na Nowej Osadzie czy Stacji Narciarskiej Stok. Mi się podoba i nie bardzo wyobrażam sobie w jej miejsce wyprzęganą szóstkę. Całość robi niezłe wrażenie, zwłaszcza z tym skrzyżowaniem wyciągów. Taka mała stacja, a ile "fajerwerków"! Czarny groń przywitał nas piękną białą zimą. Temperatura na lekkim minusie i sypie drobny, delikatny puszek - pięknie! Mimo tego widoczność bardzo dobra. Na pierwszy ogień przetestowaliśmy czerwoną trasę, a ja dodatkowo nowe narty. Same nowości. Śniegu dość, a warunki określiłbym na bardzo dobre i dobre. Oczywiście już trochę odsypów, tudzież nieco betonu, czy jak Jacek woli - gipsu. Ale bez jakiegoś lodowiska. Kamieni nie zobaczyłem, śniegu bardzo dużo. Zaraz potem testujemy niebieską. Oczywiście tu tak samo, a nawet lepiej, bo przy mniejszym nachyleniu, szusujący nie pozgarniali śniegu. Dla mnie super! Jedyne co może irytować, to właśnie długość tras. Zwłaszcza na niebieskiej - kiedy zdążymy się już rozpędzić, trzeba od razu hamować... Jeśli jednak to nam specjalnie nie przeszkadza, to jazda jest przyjemna. Dotychczas dużo pozytywu, to teraz nieco negatywu. Frekwencja! Już na parkingu było widać, że może być ciasno i niestety na stoku tak jest. Jak na powyższym zdjęciu. Mimo tego dało się znaleźć trochę przestrzeni. Stok pełen, ale wyciągi nadążają z przerobem ludzi. Kolejek brak, lub są krótkie. Zwłaszcza do czwórki. Wyciągi to jedno, ale czasem przydałoby się coś zjeść, napić... Jest przyzwoita knajpka, ale niezbyt duża i tylko jedna jedyna. Powinni pomyśleć nad tym i postawić dodatkowo choć jakiś szklany namiot, jak na wielu stokach. Wspomnę jeszcze, że ze względu na Żonkę chciałem jeździć przy niebieskiej trasie, ale tu zaskoczenie! Żonka chciała na czerwoną, bo lepiej jej się tam jeździło. Patrząc na ogół, to nawet dobrze sobie radziła. Widząc jej zapał, żałowałem, że nie wziąłem dłuższego karnetu. Pojeździła by jeszcze zapewne, choć nogi już ją zaczynały boleć. Przezornie zakupiłem dwie godzinki, bo obawiałem się nadmiernych tłumów, oraz o formę lepszej połówki. Również ja sam nie byłem w pełni formy po drobnym przeziębieniu. Najważniejsze, że dzień bardzo udany! Oprócz testów, był mały WZF. Przyjechałem ja z Żoną, Jacek, Paweł z Żoną i drugi Paweł z Żoną. Wcześnie zamieniłem kilka słów z Andrzejem, tutaj znanym jako Aklim. Nie udało nam się zebrać do kupy na raz, ale i tak było przyjemnie. Pozdrowienia dla wszystkich! Wspomnę jeszcze, że Jacek dopatrzył p.Premier, jeżdżącą w asyście "Borowików". Nawet ją nagrał, ale coś się nie chwali... Ale zostawmy politykę. Dwie godzinki minęły szybko i czas się zbierać. Niewiele czasu, ale Żonce stacja przypadła do gustu. Coś mi się wydaję, że jeszcze tu razem wrócimy. Może nawet pomyślimy o karnecie 365 dni, bo gdzieś ją trzeba przegonić tak 50 dni w sezonie... Jeszcze filmik, jak ktoś nie widział: Wrażenia z testów nart opisałem w wątku: Pozdrawiam, Johnny
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...