Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'instruktor' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Pogadajmy
    • Tematy narciarskie
    • Chcę Wam o tym powiedzieć
  • Sprzęt narciarski
    • Sprzęt narciarski
    • Dobór sprzętu
    • Tuning sprzętu
    • Testy sprzętu
    • Giełda sprzętu narciarskiego
  • Stacje narciarskie
    • Polska
    • Alpy
    • Słowacja, Czechy
    • Samochodem na narty
    • Warunki narciarskie - pogoda
    • Reszta świata
  • Technika jazdy na nartach
    • Race
    • Carving, funcarving
    • Freeride, freestyle
    • Poczatkujący na nartach
  • Wyjazdy na narty
    • Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
    • Wolne miejsce w samochodzie
    • Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
  • Sport
    • Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
    • Zawody dla amatorów
  • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
    • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
  • Aktywne Lato
    • Rowery
    • Rolki
    • Wypoczynek w górach
    • Wypoczynek nad wodą
    • Bieganie
  • Nasze sprawy
    • Forum info
    • Tematy dot. skionline.pl
    • WZF skionline.pl
    • Konkursy
  • Stare forum
    • Ogólne
    • Sprzęt
    • Technika jazdy
    • Wyjazdy i ośrodki
    • Euro 2008
    • Lato 2008
    • Olimpiada Pekin 2008

Blogi

  • JC w podróży
  • Nogi bolo
  • Na białym i na zielonym
  • Zagronie, wspomnienia
  • Chrumcia tu i tam
  • >> z buta <<

Kalendarze

  • Kalendarz Forum
  • Alpejskie Mistrzostwa Świata
  • Alpejski Puchar Świata
  • Puchar Świata w Skokach
  • Puchar Świata w Biegach Narciarskich

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Imię


Miejscowość


Strona WWW


O mnie


Narty marka


Buty marka


Gogle


Styl jazdy


Poziom umiejętności


Dni na nartach

  1. Rzucona teza: Pług służy tylko do odśnieżania dróg Zdjęcie: GW, materiał promocyjny GrapaSki — Maciek, to niemożliwe! Jak ona ładnie jeździ! Ale dlaczego ty nie uczysz jeździć pługiem? Ja byłem przekonany, że na początek trzeba pługiem — zahaczył mnie kolega w sprawie postępów w nauce jazdy na nartach własnej żony. Na to mam zawsze gotową odpowiedź: — Pług to znakomite urządzenie, ale pług służy TYLKO do odśnieżania dróg. Jeździsz na nartach? Unikaj pługu. Dlaczego? Już tłumaczę: 1) Dzisiejsze narty mają tzw. naturalny promień skrętu. Aby początkujący narciarz dał sobie radę, bierze się mu (najczęściej z wypożyczalni) narty możliwie krótkie, miękkie i z możliwie małym promieniem skrętu (tzw. łopaty). I narciarz pod opieką instruktora na tych łopatach najpierw się uczy stać, potem uczy się jechać (równolegle) na skos stoku i nawet (w razie rozpędzenia) pod stok. Po prostu trawersuje trasę. A zakręty? Na początek uczy się po prostu obracać z kijkami, potem zakrętu z pomocą (ręki lub kijka instruktora), potem samodzielnie. Są ćwiczenie na ułatwianie skrętu (za pomocą kijków), ale to już osobna bajka. Generalnie DA SIĘ nauczyć każdego ruszać, skręcać i jechać BEZ użycia stylu zwanego PŁUGIEM. 2) Bo pług jest niebezpieczny. Narciarz (zwłaszcza początkujący) zapamiętuje mięśniowo pierwsze reakcje. I załóżmy, że nauczy się już jeździć dobrze, z nartami trzymanymi równolegle. Jedzie szybko. I nagle... HAMOWANIE, PRZESZKODA! Co robi narciarz uczony na wstępie technik płużnych? Hamuje pługiem! Efekt może być dwojaki: a) Narciarz nie wyhamuje w ogóle i – za przeproszeniem – wrypie w przeszkodę! — Czy da się zjechać pługiem z Kasprowego? — pytała jakaś narciarska (chyba prowokacyjnie?) na forum narciarskim. W sumie zgłupiałem. Gdyby próbować tej pani rzetelnie odpowiedzieć, wówczas trzeba by to zrobić następująco: — Byłoby to niezwykle trudne, ale i niebezpieczne! Czasem widzę odważnych jadących pługiem po linii prostej na trudnych trasach, ale wygląda to (i pewnie jest) bardzo niebezpiecznie. Ci narciarze chyba też czują się bardzo niepewnie. b) Narciarz jednak wyhamuje skutecznie! Wbrew pozorom – to WERSJA GORSZA, przynajmniej dla wspomnianego narciarza, nie dla ww. przeszkody. Skuteczne zahamowanie pługiem przy – dajmy na to – skromnej prędkości 54 km/h oznacza bowiem... wizytę u chirurga w celu reperacji obu kolan. Nie ma siły: FIZYKI NIE OSZUKASZ. Pęd = prędkość * masa, prędkość = 54 km/h = 15 m/s, masa przykładowa = 80 kg, pęd = 1200 kg m/s. Przy takim pędzie zatrzymanie się w 1 s (sekundę) daje siłę = F = 1200/1 = 1200 N. Jeśli się mylę, niech mnie jakiś fizyk poprawi, jeśli się mylę. Wybaczcie, ale ja w szkole... nie miałem dobrych ocen, delikatnie mówiąc. Nie ma bata, aby przy gwałtownym zakrzywieniu kolan z użyciem takiej siły te kolana nie zaprzyjaźniły się z chirurgiem. Nie ma innej możliwości. A więc powtarzamy: — Pług służy TYLKO do odśnieżania dróg! Młoda Ola 2. dzień w życiu na nartach na ON Skolnity. Można normalnie od początku? Można! Twój instruktor Maciek Link do art.: Pług służy tylko do odśnieżania dróg | Twój instruktor (twojinstruktor.blogspot.com)
  2. Cześć, Pytanie pewnie przewijało się już przez forum N razy ale sytuacja na rynku też się pewnie zmienia. Otóż poszukuję (niekoniecznie na ten sezon, również na przyszły) organizatora wyjazdów narciarskich, żeby skoczyć sobie w alpy na łącznie 2, może 3 tygodnie. Z zimą u nas coraz większa lipa a i potrzebuję szkolenia. Podreślam wyraźnie szkolenia a nie wyjazdu, że tak powiem alkoholowo - rozrywkowego. Moje umiejętności oceniał bym na około 3 na 6. Główne problemy mam z balansem przód - tył i ruchomością w biodrach. Dużo lepiej też skręcam w lewo, niż w prawo (ponoć częsta przypadłość). Jak więc widzicie to jeszcze zdecydowanie nie jest poziom na wyjazdy na tyczki, czy typowo treningowe ale nie jestem też kimś, kto ledwo pługiem jeździ. Cena powiedzmy, że nie gra roli ale chciałbym żeby za pieniędzmi szła jakość i intensywność szkolenia a nie standard hotelu. Nie potrzebuje trzech gwiazdek, basenów, apres ski czy rzeczy tego typu Mogę spać w zasadzie nawet w górskim schronisku i będzie zajebisćie Jestem z Bielska jeżeli by to miało robić różnicę.
  3. Orientuje się ktoś czy w San Cassiano jest szkółka najlepiej z polskojęzycznym instruktorem dostępnym od ok. 8. stycznia br.? Szukam kogoś kto podszkoli moja 9-letnią córkę. Jeśli tak, to proszę o namiary.
  4. Witam serdecznie.... 26 - 30 grudzień wybieram się z na Chopok (miejscówka i skipass już zakupiony) mam nadzieję że i warunki pogodowe dopiszą również . Od kilku lat jeżdżę na nartach po różnych górkach i pagórkach czy to w kraju czy za granicą ... staram się w sezonie wyjeżdżać kilka razy ponieważ jestem pasjonatem białego szaleństwa . Poszukuję kogoś najlepiej instruktora kto przy okazji swojego pobytu przy wspólnej jeździe wyeliminowałby popełniane przeze mnie błędy . Tak jak wspomniałem nie należę do żółtodziobów i wydaje mi się że daję radę jednak nie do końca jestem zadowolony ze swojej techniki jazdy . Nie interesuje mnie szkółka narciarska ... bardziej ktoś kto przy okazji swojego pobytu miałby ochotę na dodatkowe towarzystwo pozdrawiam Jan
  5. Cześć! Poszukuję instruktora narciarskiego dla dorosłej osoby początkującej na nartach w Val Gardenie w terminie 22.01-27.01.2023 r. Najlepiej lekcje indywidualne po 3-4h dziennie. Czy ktoś mógłby kogoś polecić ? Jakoś pomóc? Pozdrawiam!
  6. Dzień dobry, Wybieram się pod koniec stycznia do SFL. Póki co, wierzę, że warunki się jeszcze poprawią.. niemniej, temat dotyczy instruktora. Czy znacie/polecacie jakąś polską szkółkę? Albo samodzielnych instruktorów, którzy stacjonują tam w okresie 21-28.01.23r? Wszystko co znalazłem, to instruktorzy posługujący się językami obcymi, ale może źle szukam? Jakieś porady? Z góry dziękuję
  7. Witam poszukuje instruktura jazdy na nartach dla 6latka w terminie 15-20.01.23 najlepiej w godzinach 10-12 na Kotelnicy. Jest ktoś może zainteresowany?
  8. Dzień dobry, szukam polskiego instruktora lub przedszkola narciarskiego dla 5cio latka na Kronplatz w terminie 28.12 - 02.01
  9. Cześć, nigdy nie byłem na nartach w Alpach więc jestem totalnie zielony w tym temacie. Chciałbym się dowiedzieć ile mniej więcej trzeba zapłacić za pobyt w Alpach na 5 dni. Nie jestem wymagającą osobą jeśli chodzi o zakwaterowanie, ma być czysto i ciepło, wystarczy. Interesują mnie ceny skipassów, przelotów, bo nie jestem w stanie pojechać autem, jedzenia, hoteli, wypożyczalni sprzętu bądź jeszcze czegoś innego co jest ważne, a o czym mogłem zapomnieć. Jestem również ciekaw czy są możliwości doskonalenia techniki jazdy z polskimi instruktorami, czy sporo jest takich miejsc w których są polscy instruktorzy? Jakie są kwoty za taką usługę? Jeśli już jechać w Alpy to do którego kraju i gdzie? Z góry dzięki za odpowiedź, pozdro.
  10. Cześć, całe życie jestem bardzo aktywny fizycznie, jednak nigdy nie miałem okazji jeździć na nartach. Pewnego dnia postanowiłem to zmienić będąc pewnym siebie, że to na pewno jest proste. Niestety zderzenie z rzeczywistością było bardzo brutalne. Mimo iż z teorii jazdy na nartach mógłbym prowadzić wykłady, tak w praktyce wygląda to dramatycznie. Najprostsze rzeczy sprawiają mi ogromny problem. Miałem dwa podejścia do tematu jazdy na nartach. Dwa lata temu - to pozostawię bez komentarza i rok temu, gdzie wybrałem się do Brennej i tam skorzystałem z 2h z instruktorem. Nie da się ukryć, było lepiej i zacząłem zjeżdżać na "oślej łączce" (podstawowa jazda pługiem). Mógłbym zaryzykować nawet stwierdzenie, że poczułem się pewniej na nartach, jednak do pewności brakuje bardzo wiele. Największy problem sprawia hamowanie. Ciężko mi zrozumieć i rozszyfrować swoje ciało, ponieważ hamując pługiem prawa noga działa tak jak chce, a lewa niekoniecznie. Przez to nie czuję się bezpiecznie, ponieważ gdybym musiał się w danym momencie szybko zatrzymać to tego nie zrobię. Hamowanie często zajmuje mi kilka sekund, a i tak jeszcze się zsuwam na dół mimo, że jest trasa jest praktycznie płaska jak stół. Gdybym miał pewność, że mogę się zatrzymać wtedy kiedy chcę, myślę, że wiele problemów udałoby mi się rozwiązać, bo psychika mocno mnie blokuje. Dodatkowo problematyczna jest też sama kwestia jazdy na nartach. Ruszenie wraz z orczykiem albo później zejście z niego i zjechanie na bok czasami kończy się upadkiem i zatrzymaniem go. Także bardziej to wygląda jak walka o przetrwanie i kwestia szczęścia*. REASUMUJĄC... W tym roku chcę solidnie zająć się tematem, także kilka razy na pewno chce się wybrać na narty. Wiem, że im więcej będę jeździł to na pewno będzie lepiej i mimo niepowodzeń nie odpuszczę, żebym mógł przynajmniej spokojnie jeździć na normalnych trasach. Dlatego też czy ktoś może polecić instruktora, który będzie w stanie rozszyfrować moje błędy, które sprawiają mi taki problem (technika i psychika) i pomoże zrobić kolejny krok do przodu. No i żeby też były warunki na stoku do tej nauki (nie wymagająca, "płaska" trasa oraz trochę miejsca, żeby można w miarę komfortowo się uczyć). Lokalizacja: Głównie województwo Śląskie, albo może też być Małopolska. Mam 26 lat. * Trochę się rozpisałem, ale anonimowość w sieci znacznie ułatwia przedstawienie problemów, a poza tym chcę być dobrze zrozumiany. Z góry dzięki za pomoc
  11. Witam Poszukuję polskiego instruktora, który będzie mógł udzielać lekcji indywidualnych 6 latkowi w styczniu na Kronplatz-u. Z góry dziękuję za info jeśli ktoś coś.
  12. Cześć wszystkim Zakładam ten wątek, gdyż nie znalazłam w lupce tego, o co chcę zapytać. Czy polecacie miejscowe szkoły narciarskie w ośrodku Val Gardena ? A może ktoś z was zna kogoś/sam udziela lekcji na miejscu ? Jak najbardziej może być kurs w grupie. Będę mieszkała w Ortisei, jeździć będę przez 6 dni w terminie 6-11.03.2022r. Szukam instruktora dla siebie, jestem średniozaawansowaną narciarką. Chcę poprawić swoje umiejętności. Znalazłam parę szkół miejscowych, ale nie wiem czy warto. Nie mam problemu z używaniem angielskiego, ale może ktoś zna polską szkołę/polskiego instruktora na miejscu. Myślałam nawet o tym żeby się podpiąć pod jakiś kurs z wyjazdu zorganizowanego, ale w google nic konkretnego nie znalazłam. Będę wdzięczna za wszelkie porady.
  13. Witam, poszukuje polskiego instruktora nauki jazdy na nartach dla dzieci w Sölden . Termin od 13/02/2022 przez 6 dni. Proszę o pomoc.
  14. Wybieram się z 8 -letnim dzieckiem na naukę jazdy na nartach lutym 4-10.2018. Proszę o podpowiedzi dotyczące fajnych miejsc do nauki jazdy oraz możliwości zakwaterowania. Ponieważ jadę ze wschodniej Polski to miejsce jest mi obojętne - wszędzie daleko. Proszę o podpowiedzi i wskazówki. Pozdrawiam forumowiczów.
  15. Motto: A koniecznie muszą być wyniki? Czy chodzi bardziej o to żeby wyszkolić dobrych narciarzy? Muszę się bliżej przedstawić. Jakie mam uprawnienia, by się podjąć tak trudnego tematu, jak w tytule postu. Jeżdżę na nartach od 1964 roku. Średnio w sezonie od 20-30 dni. Najwięcej 45 dni. Dwa sezony tylko po kilka dni, gdy nie było mnie w Polsce. Do tego dochodzi kilka sezonów dzieciństwie, na nartach dla dorosłego. Były zjazdy po polach, skoki paru metrowe na zrobionej skoczni, czy też skoki na brzegach, z najazdem i wyskokiem w górę. Nie znałem wtedy żadnej ewolucji służącej do skręcania, z wyjątkiem przestępowania. Dopiero w wieku 24 lat, miałem okazję być na kursie prowadzonym przez zakopiańskiego instruktora. Uczył pod Gubałówką grupkę studentów przez siedem dni. Poziom był bardzo różny. Byłem najlepszym na tym kursie(sądzę, że na to miały wpływ te lata w dzieciństwie), opanowując jazdę na równoległych nartach. W takim stopniu, że odważyłem się zaraz wybrać na Gubałówkę kolejką i jeździć przez słynny mostek. Po Gubałówce nastąpiła próba zjechania z Kasprowego przez Goryczkową do Kuźnic. Nasz instruktor urządził nam też jazdę terenową, dla urozmaicenia, na koniec kursu. Wybraliśmy się do Doliny Kościeliskiej do schroniska. A stąd na nartach do Siwych Sadów. Są to takie bule pod północnym stokiem Starorobociańskiego. Na wysokości ok 1600-1700 m. W każdym razie niżej, niż Ornak. I wiele bezpieczniejsze, ponieważ wschodnie stoki Ornaku, w kierunku Kościeliskiej, są strome i bardzo lawiniaste. Nazwa Siwe Sady pochodzi od takich niewielkich drzewek o kulistych koronach rosnących w tym rejonie. Oszronione przypominają sady z siwymi drzewkami. To był jedyny z prawdziwego zdarzenia instruktor. Był w kolejnych latach jeszcze jeden. Goprowiec z Markowych Szczawin pod Babią Górą. Po pierwszych zajęciach z nim, na polanie nad krzyżem, przy drodze do Kuźnic, po prawej stronie. Zrezygnowałem z jego rad. Nie wnosiły nic nowego. I według mojej oceny jeździł gorzej ode mnie. Zresztą potem namawiał mnie, bym wstąpił do gopru. Moje umiejętności były wystarczające, by nieszczęśnika, na toboganie zwieść na dół. I jeszcze jeden incydent miałem z kimś co potrafił nieźle jeździć. Na obozie wędrownym, dwutygodniowym w Bieszczadach. Dla studentów poznałem człowieka z Zakopanego. Pytam się dlaczego przyjechałeś w Bieszczady? Masz Tatry pod nosem. Chciałem coś nowego! Załatwił mi potem chatę z łazienką niedaleko skoczni. Na dwa tygodnie. Wybrałem się z żoną, malutkim półtorarocznym synem i Mamą. Mam spędziła przed wojną w Zakopanem dziesięć lat. Pracując w pensjonatach. Odkładała pieniądze. I nie dużo brakowało na mały domek. Wyszła tu za mąż za mojego ojca. Niedługo potem wyjechali z Zakopanego, z obawy przed Niemcami. Dla Mamy to Zakopane było zupełnie inne. Nie czuła się w nim dobrze. Wtedy była dziewczyną a teraz starą kobietą. Wracając do tego kolegi z Bieszczadów. Rozmowa w czasie obozu zeszła na narty. Przyznał się, że był w polskiej kadrze juniorów. Ale potem nie kontynuował kariery w klubie. Nie pytałem dlaczego? Spotkaliśmy się raz na Goryczkowej. I jeździliśmy razem. Pytam, mając fachowca z prawdziwego zdarzenia -co mam poprawić? Dobrze jeździsz-padła odpowiedź. Co miał powiedzieć? Że dla amatora to zupełnie wystarczy. Na zawodnika to za mało i za późno. To było oczywiste. Jakie miałem wyjście, by lepiej jeździć. Coraz lepiej? Teraz to rzecz prosta. Początek nauki w szkółce. Lub w rodzinie, gdy ktoś z rodziców jest na poziomie instruktora, lub jest nim rzeczywiście. Dalej, jak ma ochotę i skłonności do pracy, to może klub i trener. Gdy są takie możliwości. To jest najlepsza droga do eksperckiej jazdy. Najlepsza też do sportu, rywalizacji. Ale gdy takie możliwości nie zaistniały. Gdy tylko, przy okazji jakiegoś urlopu, miało się styczność z instruktorem na godziny. Niewiele godzin. Ale opanowało się jakoś te narty. Jeździ się już przyzwoicie i pewnie skrętem równoległym. Nie unika się gorszych stoków. Ma się dwadzieścia, trzydzieści, może więcej lat. To czy zostanie się ekspertem. Ekspertem w późniejszym wieku. Ekspertem zwracającym uwagę swoją jazdą. Wolniejszą, niż znacznie młodsi. Ale pewną i dającą mnóstwo satysfakcji. Ekspertem, który może startować bez wstydu na zawodach amatorskich. Twierdzę, że się da to zrobić. Nie posiadając trenera pod ręką na każde wezwanie. Da się to zrobić własnym wysiłkiem. Robiłem to od samego początku, gdy zaczynałem pierwsze równoległe skręty. Nie miałem instruktora na co dzień. Instruktorzy jeździli po Kasprowym. Poznawałem ich po takich małych odznakach z napisem PZN, przyczepionych do kurtki, lub pod nią. Przyuważywszy takiego, przyglądałem się jego jeździe. Jak inicjował skręt i jak go prowadził. Jakie skręty preferował. Długie, krótsze, śmig. Przyglądałem się kursom instruktorskim w Kotle Gąsienicowym. Ustawionym tyczkom dla wertikalu slalomowego. Ćwiczeniom ewolucji. Pług, skręt z oporu, skręt równoległy. To były wzory. Ale najlepsze to byli trenujący zawodnicy. Pojedyncze tyczki, jak dla giganta. I w dół od przełęczy między Kasprowym a Beskidem. Czy też na Goryczkowej. Tu różnica była zdecydowana w stosunku do „moich” instruktorów. Szybkość zdecydowanie większa. Prowadzenie stabilne nart. Przyglądanie się innym jadącym. Innym wzorom, idolom, to prawie nie różni się od oglądania filmu. Pierwsze wrażenie-to tak bym chciał jeździć! I koniec na tym. Tak sobie można wzdychać przez całe lata. I na tym się skończy. Z filmem jest nawet lepiej. Jak się go zwolni. Mocno zwolni, a nawet podzieli na klatki, to już coś widać. Co ten wzór tam wyprawiał. Mając własny film, zrobiony przez żonę, sympatię itp. Też można go podzielić na klatki. I porównać odpowiednie momenty. To jest wskazówka. Jak daleko jesteśmy od wzoru, naszego ideału. To porównanie zastępuje częściowo instruktora, trenera. Oni to widzą swoim okiem na stoku. I potrafią nam zaaplikować takie ćwiczenie, który nas zbliży do wzoru. To jest bardzo duża przewaga żywego człowieka nad samo nauką. Lata moich pierwszych ślizgów nie obfitowały w filmy instruktarzowe dla uczących się. Tym bardziej, że czasami się coś obejrzało tylko przypadkowo. Jedynym materiałem do nauki były książki. Pierwsza książka „Śmig”. Zaraz potem „Ski de France”. W języku francuskim w Bibliotece Górskiej w Krakowie na miejscu. Zbiorowe dzieło najwybitniejszych znawców materii we Francji. Ksiązka dosyć gruba. Pełno wykresów, trajektorii. Były też i zdjęcia zawodników, ryciny sylwetek narciarza w skręcie. Konfrontowałem to wszystko ze stokiem. Z własnym doświadczeniem. Przy okazji poznało się ze słownika parę słów francuskich. Tekst, specjalnie przy czymś takim nie jest, potrzebny. Jak się jeździ samemu na stoku. Nie są ważne definicje. Trzeba robić, co tam jest pokazane. Potem były inne książki. Nawet polskich autorów. Wreszcie coś naprawdę dobrego. G. Joubert. Trener w klubie uniwersyteckim w Grenoble. Tam była Olimpiada Zimowa. Gdzie jeździł mistrz nad mistrze J C Killy. Joubert miał swego wybitnego wychowanka Patrick Russelle. Zdobywca ze dwa razy(?) Pucharu Świata. Patrick, który wykonywał skręt „S”. Patrick, który „połykał”(avalement) muldy(nie! „Górki”). Skręt „S”. Pierwszy raz dowiedziałem się o nim z „Dziennika Polskiego”. Codziennej gazety w Krakowie. Pisywał tu o nartach Zbigniew Ringer. Sam zapalony narciarz. Pojawiła się rycina, dwóch półokręgów złączonych ze sobą. Zrobić coś takiego na nartach równoległych, wąskim śladem, to było wyzwanie. Ten Joubert, to była dla mnie Biblia. Biblia do poduszki przed nartami rankiem. Biblia do analizy własnych błędów. Trudnej analizy, ponieważ nie miałem zdjęć w czasie jazdy. O filmach nie było co marzyć. Ja uczyłem innych. Mnie nie miał kto uczyć. Analiza polegała głównie na oglądaniu śladów własnych nart. Na to trzeba było podejść w górę. Na szczegółowej analizie, co doprowadziło do wywrotki. Na analizie przyczyn, dlaczego w mokrym, wiosennym śniegu tak trudno jest wykonać skręt. I dlaczego zakopiańscy zawodnicy tak łatwo po nim skręcali. Skręcali, ponieważ jechali znacznie szybciej ode mnie i nie pogłębiali skrętu, jak ja z obawy przed szybkością nart. Ich narty się ślizgały po powierzchni śniegu. A moje zagłębiały w nim. Taki śnieg nie ustąpi nawet na centymetr. Potem miałem jeszcze inne książki. Nawet w amerykańskim oryginale Harolda Harba. Tu sobie zrobiłem z płyty pochyły stok w mieszkaniu. I stojąc na nim w butach narciarskich ćwiczyłem kolana do stoku i odwrotnie. Książkę odstąpiłem koledze ze Skiforum. Płyty CD Harba też. Z literatury, oprócz staroci, został mi RonLeMaster”Narciarz Doskonały”. Mogę go podarować poważnie zainteresowanemu, który chce zostać zostać ekspertem. Przeszedłem, gdy pojawił mi się Internet w domu, na materiały z sieci. Filmy, opisy, analizy. Głównie ze Stanów. Ponieważ nie mają węża w kieszeni. Ale też i Europy, w jakimś ludzkim języku. Amerykanie widocznie wychodzą z założenia, że tylko głupek będzie się męczył sam na stoku. Mądry weźmie instruktora. Ja nie ma kasy to niech sobie jeździ, jak się mu podoba. Gdy wjedzie na kogoś, to będzie płakał. Po co ten wstęp do wstępu. Jak mówił student do studenta. Otóż zamierzam prowadzić dalej temat –„jak zostać ekspertem”. Kurs internetowy za pośrednictwem Skionline. Będę się posługiwał głównie filmami, które mi się podobają. Filmy będą twórczo komentowane przeze mnie. Bazując na własnych doświadczeniach, czy na obserwacji bliskich osób. Wszystkie ćwiczenia, występujące w tych filmach były przeze mnie osobiście wypróbowane. Z różnym skutkiem końcowym. Nuda. Brak wystarczająco czasu na stoku, tylko na te ćwiczenia. Brak właściwego stoku. Ale to nie znaczy, że kandydat na eksperta nie może tych trudności pokonać. Kurs ekspercki, to nie przelewki. Nie zacznie się od pierwszego stanięcia na nartach. To zostawiam żywym instruktorom. Mogę tylko zdradzić, że podstawą będzie jazda równoległa. Dam stosowny przykład. Od jakiego poziomu jest dostępny, dla kandydata na eksperta. Ile czasu będzie potrzeba by zostać ekspertem? To jest trudne pytanie. Tym bardziej, że choć ćwiczenia są wykonywane na idealnym stoku, to ekspert musi, w międzyczasie, poświęcić sporo godzin na fantazje „offpiste’. To jest konieczne. Bez opanowania tego terenu nie ma co marzyć o tym zaszczytnym tytule. Ekspert to coś więcej niż instruktor. Instruktorem się zostaje w dwa tygodnie. A taki się musi lata męczyć. Douczając się samemu, by zostać ekspertem. Co mi zostało z tej nauki? Dobierałem sobie od wielu lat sprzęt przeznaczony, według producentów dla ekspertów. A teraz mam nawet dla początkujących zawodników. I o dziwo mi się na tych nartach najlepiej jeździ.
  16. 9 stycznia 2021 odszedł Staszek Tatka. http://www.sitn.pl/wiadomosci/200901151,w-dniu-dzisiejszym-odszedl-stanislaw-tatka.html Poznałem go na Kursie Narciarstwa Wysokogòrskiego (czyli freerajdingu jak się to teraz nazywa) w Dolinie Pięciu Stawów w Tatrach, w roku 1992. Staszek prowadził te kursy przez dziesiątki lat. Przemiły człowiek, świetny instruktor, genialny narciarz. Jeździł w każdych w warunkach w sposób lekki i elegancki. Prawie do końca życia zachował dobrą formę - jeszcze killka lat temu widziano no na wycieczce na Kozim Wierchu (jest film gdzieś na YT). Wielka szkoda 😞
  17. Cześć ! Wybieram się w połowie marca na Stubai i szukam dla siebie szkoły/ instruktora. Nie jestem osobą początkującą, lecz raczej średniozaawansowaną i chciałabym podszlifować umiejętności w życzliwej atmosferze. Czy możecie polecić mi jakąś szkołę z polskojęzycznymi bądź od biedy, z anglojęzycznymi instruktorami? Pozdrawiam, Magda
  18. Szanowni Forumowicze, od pewnego czasu miałem zamiar was o to popytać, a zmobilizował mnie do tego wczorajszy wątek, w którym @wolcjusz poprosił o ocenę swojej jazdy. Jeżdżę już kilka ładnych lat ale wiem doskonale, że moje umiejętności nie są rewelacyjne. Chciałbym potrenować (czy też poćwiczyć, jak zwał tak zwał), pod okiem jakiegoś dobrego, doświadczonego instruktora, który wyprostowałby choć część robionych przeze mnie błędów. Macie konkretnie jakieś osoby/szkoły, które polecacie z własnego doświadczenia albo własnych kontaktów. Preferowana Małopolska, im bliżej Krakowa tym lepiej.
  19. Dzień dobry, poszukuję instruktora narciarstwa dla dzieci podczas ferii w Santa Cristina Val Gardena. Czy ktoś może mi podpowiedzieć jak szukać? W tej miejscowości są dwie szkółki ale nie ma polskiego instruktora. Pozdrawiam
  20. WItam poszukuje polskiego instruktora w okresie 24.02-02.03.2019 dla dwoch dorosłych osob w rejonie Folgarida, ktos zainteresowany? dziekuje za info!
  21. Cześć, Zarejestrowałem się dziś na Forum by poprosić Was o radę Mam 36 lat, na nartach jeżdżę od 8 roku życia, miałem też kilkuletni epizod pod tytułem "tylko snowboard". W różnych okresach życia uprawiałem narciarstwo albo intensywnie, albo bardzo sporadycznie - zdarzały się nawet paruletnie przerwy, czy to ze względu na problemy zdrowotne, czy ze względu na braki sprzętowe, czy też ze względu na inne aktywności. Białe weekendy spędzam często w górach na zimowej wspinaczce lub drytoolingu, przez to narty odeszły na dalszy plan. Ponieważ ostatnie 3 lata praktycznie nie jeździłem na nartach, a pod okiem instruktora nie jeździłem od dobrych kilkunastu lat, postanowiłem poszukać wyjazdu szkoleniowego w Alpy. Alpy ... bo o dobre warunki i mniejsze kolejki łatwiej niż w Polsce. Szkolenie ... bo chciałbym wyeliminować popełniane przeze mnie błędy, doszkolić się w stronie teoretycznej i praktycznej, nauczyć czegoś nowego i po prostu jeździć lepiej. Jeżdżę szybko, na racingowych slalomach i gigantach, bez żadnych problemów na trasach czarnych gdy warunki są dobre. Gdy warunki są słabe, ujawniają się braki w mojej technice i moja jazda wygląda znacznie gorzej - to właśnie chciałbym poprawić. Nie szukam czegoś dla zupełnych żółtodziobów, mimo niedostatków w technice jestem raczej zaawansowanym narciarzem. Na kursie będę oczywiście wykonywał pokornie każde, najbardziej banalne ćwiczenie, jeśli tylko instruktor uzna, że będzie to u mnie przydatne. Przeszukałem sieć w poszukiwaniu takich wyjazdów i jest ich naprawdę sporo. Problem polega na tym, że w opisach wszystko zawsze wygląda pięknie, a praktyka może pokazać, że wybierając kurs trafiłem na "narciarską hurtownię" (gdzie instruktor podchodzi do tematu na lekko, zarabia nie dzięki jakości usług, a dzięki ilości kursantów). Z doświadczeń np. wspinaczkowych wiem, że z instruktorami i wyjazdami bywa różnie - jednym instruktorom się chce, innym nie do końca. Najłatwiej zorientować się w temacie gdy było się już na kilku takich wyjazdach i ma się skalę porównawczą. Doradzicie mi proszę na jakich szkołach i konkretnych nazwiskach warto się skupić? Niekoniecznie "hurtownie narciarskie" dadzą szkolenie sensowne jakościowo, może ktoś z Was był na takim wyjeździe i może kogoś konkretnego polecić lub odradzić? Można liczyć na takim szkoleniu na spostrzegawcze oko trenera i indywidualne podejście czy wg Was takie wyjazdy to raczej masówka i lepiej wydać pieniądze na parę godzin indywidualnego szkolenia u lokalnego instruktora podczas samodzielnego wypadu w Alpy? Będę wdzięczny za Wasze opinie, z góry dziękuję za pomoc. Najwygodniejszy dla mnie byłby wyjazd z Wrocławia, miesiąc wyjazdu to raczej luty, marzec lub kwiecień (jeśli w tym miesiącu warunki wciąż są akceptowalne - chyba tak późno w Alpach nie byłem). Pozdrawiam!
  22. Poszukuję instruktora w Szczyrku dla trójki dzieci 5,8 i 9 lat. Pierwszy dzień na nartach na nartach jutro 4.02. Jeśli ktoś zna instruktora lub ma ochotę podjąć się nauki proszę o kontakt telefoniczny 793 333 311 (najlepiej sms)
  23. Dzień dobry . Szukam instruktora snowbordu dla dziecka -13 lat (początkujacy) . Termin 20-25.01.2019 Moena
  24. Znajomy poszukuje polskiego instruktora, który prowadzi lekcje na Chopoku w nadchodzącym sezonie. Jeśli ktoś ma namiary na kogoś lub wie jak jest z dostępnością polskich instruktorów to prosiłbym o odpowiedz. Ewentualnie wchodzi w grę Tatrzańska Łomnica i Strbske Pleso.
  25. można zarobić Otóż w mojej firmie ktoś wymyślił aby zorganizować pracownikom wyjazd na narty i jak myślicie kogo poprosili o pomoc Jeśli ktoś jest instruktorem i chciałby sobie "dorobić", to tego dnia mógłby poświęcić ok. 4 godzin na techniczne uwagi i ćwiczenia dla uczestników naszej grupy. Garść uwag: - wyjazd w sobotę 3 marca wcześnie rano z Wrocławia przez Jelcz-Laskowice/Oławę/Grodków/Nysę/Głuchołazy lub przez Oławę/Strzelin/Ziębice/Paczków (do ustalenia). Powrót analogiczną trasą popołudniu. Można dojechać sobie samemu, ale można i bezpłatnie zabrać się ze sprzętem z nami. - wyjazd będzie "pod kontrolą" - nie będzie pijaństwa, awantur, wstydu itp. (firma to znana marka, pilnuje się, HR czuwa - wyjazd jest dla osób dorosłych i już coś jeżdżących (nie trzeba będzie jeździć z nikim "pod pachą") - liczba godzin: myślę że 4 wystarczą. Jeśli grupka chętnych do wskazówek będzie mała, można pojeździć 4 godziny z nimi. Jeśli duża, możemy ją rozbić na dwie mniejsze i zrobić 2 godz. + 2 godz. - z instruktorem podpiszemy umowę zlecenie (korporacja - wszystko musi być na papierze Nie oczekujemy cudów ani wyuczenia kogoś na poziom olimpijski, chodzi o stworzenie pracownikom możliwości aby ktoś na nich spojrzał, podzielił się uwagami, zalecił jakieś ćwiczenie. Wynagrodzenie - do ustalenia (tzn potrzebuję informacji od osoby zainteresowanej, nie mam z góry założonej kwoty). Zapraszam do kontaktu na priv. Pozdrawiam
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...