Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Jedzenie na stoku


JC

Rekomendowane odpowiedzi

No to się uśmiałem czytając temat, toś się Jacek dowiedział:biggrin:

No powiem Ci... jestem "trochę"... zaskoczony, żeby nie używać słów bardziej dobitnych. Jeżeli MOSTOSTAL napisał, że dla niego najważniejsza jest cena - to ja przepraszam, ale nie pogadamy sobie.

Specjalnie założyłem ten watek i nie napisałem mojego zdania na temat jedzenia na polskich stokach.

Ja nie pamiętam, kiedy zjadłem coś wybitnego i mega smacznego na stoku.

To jest właśnie problem. W ubiegłym sezonie objechałem prawie wszystkie stacje narciarskie na południu Polski i ... mogę napisać to samo co marionen! Nie znalazłem miejsca, w którym dostałbym, w tym samym czasie: smacze, świeże, ładnie podane na "normalnym" talerzu jedzenie! Przepraszam, ale picie napojów z plastikowych kubków, jedzenie z tacek nie przemawia do mnie.

W trakcie podróży po wielu stacjach w Europie miałem okazję sprawdzić ofertę kulinarną i... Polska wygląda najgorzej. Budy, tacki, plastik... to u nas norma. Na zachodzie jedzenie przygotowuje się na miejscu. Nikt nie trzyma usmażonych kotletów przez pół dnia w oleju. Jak zamawiałem kotlet na Stubaiu (Austria), w Soldzie (Włochy), w Baqueira (Hiszpania) - wszędzie był smażony przy mnie! Na Stubaiu można zamówić różne pasty gotowane na miejscu, al dente. Nie ma mowy o rozgotowanych kluchach.

Zgodzę się z kilkoma osobami, że lepiej zabrać ze sobą kanapki na stok, niż jeść byle co i byle jak.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mostostal, przecież napisałem że ojro (czyt.EURO)

Zgadzam się z JC i potwierdzam to co napisał. Tego sznycelka Austriak przygotowywał przy mnie, na Hintertuxie było to samo. Nie ma trzymania zarcia w lodówkach, zamrażarkach i odgrzewania i później w mikrofali.

Edytowane przez slawekgolf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No powiem Ci... jestem "trochę"... zaskoczony, żeby nie używać słów bardziej dobitnych. Jeżeli MOSTOSTAL napisał, że dla niego najważniejsza jest cena - to ja przepraszam, ale nie pogadamy sobie.

Wyraziłem swoją opinię. W góry jadę na NARTY a nie delektować się kuchnią. Chcę szybko i jak najtaniej. Nie sram kasą a jak ją mam to wolę za nią pojeździć lub sobie kupić coś trwałego niż przejeść. Na szczęście kwatera, w której się zatrzymuję W Szczyrku ma wyposażoną kuchnię w której mogę sobie przygotować co mi się żywnie podoba i mam gwarancję, ze nikt mnie nie podtruje kotletem mielonym z momu. Jak sam napisałeś. to jest Polska i nie ma czego się spodziewać po szynkarzach. Każdy orze jak może, knajpę na stoku czy nawet grilla z łoscypkiem stawia po to, żeby zarobić a nie dobrze nakarmić. To nie Wierzynek. Jakby władza ludzi tak nie doiła to być może mieliby inne nastawienie a tak, jest jak jest. W sumie się nie dziwię.

Kraje Alepejskie i nie tylko z resztą, mają poza tym bogate tradycje kulinarne ale i zupełnie inną mentalność. Oni się już nie muszą dorabiać po trupach, mają i korzystają. Myślę jednak, że w Polsce przyjdzie pora i na stokowe wyszynki. Może Magda Gessler dotrze i tam. Na razie to przez jakiś czas nie wróżę niczego dobrego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może Magda Gessler dotrze i tam.

Nie - no ja Cię proszę. Jadłem kiedyś w restauracji z szyldem "Tu się odbyły rewolucje kuchenne". Co prawda rewolucji żołądkowej na szczęście nie było, ale jedzenie na pewno nie na takim poziomie jak to by wynikało z programu. W tym programie tez nie chodzi o to by dobrze nakarmić.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie problem.

Tu się zgodzę,ale...

W ubiegłym sezonie objechałem prawie wszystkie stacje narciarskie na południu Polski i ... mogę napisać to samo co marionen! Nie znalazłem miejsca, w którym dostałbym, w tym samym czasie: smacze, świeże, ładnie podane na "normalnym" talerzu jedzenie!

Jacek,wątpię,żebyś był w stanie zaliczyć wszystkie knajpy czy restauracje.Na samym Pilsku jest ich kilkanaście,a ile ich będzie łącznie we wszystkich stacjach?

Wcześniej wymieniłem jedną restaurację w Białce i na Zagroniu.

W pierwszej dostałem istną alpejską porcję,ładnie podaną,na pewno nie odgrzewaną sprzed dwóch dni i bardzo smaczną.Może miałem szczęście? Tak też mogło być,ale nie sądzę.Sama restauracja też wyglądała dobrze. Oczywiście cena do najniższych nie należała,ale nie żałowałem! Sama restauracja nie leży bezpośrednio przy stoku,tylko tuż przed wejściem na Termy.

Druga,to ta duża na Zagroniu.Może nie powala wystrojem,czy jakimś klimatem,ale jedzonko jak najbardziej typowo domowe i podane na normalnych talerzach. Choć słowo "wybitne" to raczej bym nie dodał.

Zgodzę się,że jest kiepścizna,ale wyjątki się zdarzają. Natomiast ogólny poziom powoduję,że najczęściej kończę konsumpcję na dwóch oscypkach (czy tam podróbkach),byle zabić głód + grzaniec. Czasem może jeszcze frytki. Zazwyczaj wolę się zagłodzić i zjeść ze smakiem,co mi Żonka przygotowała niż testować odporność mojego żołądka. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bumer - czy widziałeś? zdjęcia JC z knajpek z Polski?, może razem z Magdą Gesler coś takiego wprowadzą

Pisaliśmy, odkryliśmy "niszę restauracyjną", bardziej luksusowe/wykwintne/stylowe restauracje/bary na stokach. Wiadomo,nie po to jeździmy na narty żeby żreć, ale jak np. przez nieuwagę potrącimy piękną narciarkę,gdzie ją będziemy przepraszać? W zaparowanym i pachnącym kapustą, gwarnym barze?:smile:

bartekd, liczymy tylko takie knajpy do których podjeżdżasz na nartach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisaliśmy, odkryliśmy "niszę restauracyjną", bardziej luksusowe/wykwintne/stylowe restauracje/bary na stokach.

No właśnie, tylko czy byłoby wystarczające zainteresowanie takowymi? W miejscach topowych (jeśli można to tak nazwać) pewnie byłaby szansa,ale w większości naszych mikro stacji,smiem wątpić.Jak kogoś już stać,to jedzie w Alpy. U Nas się jeździ raczej z powodów ekonomicznych,a chyba w większości są to wypady kilkugodzinne w najblizszej okolicy,po których wracamy do siebie na obiadek. :)

Wydaje mi się,że bary przy naszych stokach są adekwatne do zapotrzebowania.W takiej Białce znajdzie się bogatszy klient,ale to jeden z nielicznych wyjątków.Dobrze pisze Mostostal - w krajach rozwiniętych po prostu ich stać,a nas nie za bardzo.Też patrzę na cenę,ale nie jest ona dla mnie najważniejszym kryterium. :rolleyes::

PS.Nie wspomniałem o Nowej Osadzie,bo choć jedzonko bardzo dobre i świeże, to nie łapie się do kryterium " podane na normalnym talerzu ". :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johnny, a gdzie marzenia? Wyobraź sobie piękne stoki, piękny widok za oknem lub z tarasu, wspaniałe towarzystwo, elegancko zastawiony stół, kieliszek dobrego wina, wspaniała dla podniebienia potrawa..... A co. tylko pośpiech nam jest pisany? Ciągła pogoń za jazdą, bo czas karnetu dobiega końca, wiec dla złapania oddechu szybki gryz zapiekanki, frytek, i na stok.

Czyż nie lepiej byłoby gdyby było jak piszę w drugim zdaniu? Mały przedsmak tego mieliśmy w Zillertall, ino dania przaśne my brali i zamiast winem, piwskiem się raczyli. A i na stołach serwet brakowało.:smile:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johnny, a gdzie marzenia? Wyobraź sobie piękne stoki, piękny widok za oknem lub z tarasu, wspaniałe towarzystwo, elegancko zastawiony stół, kieliszek dobrego wina, wspaniała dla podniebienia potrawa..... A co. tylko pośpiech nam jest pisany?

I odlecialem,czekając na przerwę sniadaniowa w robocie... :redface: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisaliśmy, odkryliśmy "niszę restauracyjną", bardziej luksusowe/wykwintne/stylowe restauracje/bary na stokach. Wiadomo,nie po to jeździmy na narty żeby żreć, ale jak np. przez nieuwagę potrącimy piękną narciarkę,gdzie ją będziemy przepraszać? W zaparowanym i pachnącym kapustą, gwarnym barze?:smile:

bartekd, liczymy tylko takie knajpy do których podjeżdżasz na nartach.

Zgadzam się w pełni z JC i innymi, którzy wskazują na przewagę knajp na stokach w Austrii, Włoszech nad rodzimymi. Włochy znam mniej, ale w Austrii sporo miejsc zwiedziłem i należę do tej grupy ludzi, którzy lubią dobrze - nie musi być dużo - zjeść na stoku. Knajpy w Austrii podają co do zasady super jedzenie, do tego często gęsto, mają super wystrój wnętrza, często extra atmosferę np. z muzyką live itp. Gdy jadę któryś tam raz do ośrodka, to mam często swoje ulubione typy - np. Westernstadl przy trasie Bernkogel w Saalbach, gdzie serwują rewelacyjne chilli con carne; czy Bärenbadalm w Kitzbuhel, gdzie mają super dania z krówek.

Posty w niniejszym wątku potwierdzają zupełnie odwrotną zasadę w przypadku knajp przy polskich stokach - tj. dobre jedzenie jest wyjątkiem od zasady. Większość osób polecała knajpy w drodze na stok, a nie na samym stoku. Tymczasem wydaje mi się, że porządna knajpa i w ogóle zaplecze może być większym magnesem dla narciarzy niż nowy ratrak, czy armatka śnieżna. Gestorzy ośrodków w Polsce żyłują się nieraz na kanapy Doppelmayer'a, czy innego Leitnera za ciężkie miliony EUR, a na tak oczywistą rzecz jak niezłej jakości knajpa przy stoku jakoś nie starcza wizji. I tu nawet nie chodzi, o to żeby wpakować w to ciężkie pieniądze, tylko żeby zapewnić ludziom przyzwoite jedzenie. Potrawy nie muszą być skomplikowane, tzw. food cost można utrzymać na przyzwoitym poziomie - taka zupa gulaszowa trudną potrawą nie jest. Taka knajpa przy dobrej organizacji może generować zajebisty dochód. Nowy Tuxer Fernerhaus kosztował pewnie kilka jak nie kilkanaście milionów EUR. Kto był to widział jak wielki i na jakim poziomie budynek tam powstał. Wiadomo inna liga, ale komuś opłacało się władować tak astronomiczne pieniążki, bo wie że zarobi.

W Polsce z rzeczy, które znam i widziałem, to wydaje mi się, że na plus jest Białka, której nie lubię, bo są tam tłumy, bo się tam nudzę, ale muszę przyznać, że jest tam zaplecze, zwłaszcza lokalowo na ponadprzeciętnym poziomie jak na polskie warunki, choć żarcie oceniłbym na ok. Do tego osobiście zawsze miło wspominam pobyt w knajpce przy górnej stacji podwójnego krzesła w Czorsztyn-Ski - chyba nazywa się to Koliba. Taka zwykła drewniana chatka, ale kominek robi atmosferę i jedzenie też zapamiętałem jako znośne.

Edytowane przez Cosworth240
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posty w niniejszym wątku potwierdzają zupełnie odwrotną zasadę w przypadku knajp przy polskich stokach - tj. dobre jedzenie jest wyjątkiem od zasady. Większość osób polecała knajpy w drodze na stok, a nie na samym stoku.

zgadzam sie Wilczy Głód na zakopiance za Krakowem - zawsze tam wstępujemy mniam:applause:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w Austrii sporo miejsc zwiedziłem i należę do tej grupy ludzi, którzy lubią dobrze - nie musi być dużo - zjeść na stoku. Knajpy w Austrii podają co do zasady super jedzenie, do tego często gęsto, mają super wystrój wnętrza, często extra atmosferę np. z muzyką live itp.

I tu nawet nie chodzi, o to żeby wpakować w to ciężkie pieniądze, tylko żeby zapewnić ludziom przyzwoite jedzenie. Potrawy nie muszą być skomplikowane

Luksusowa knajpa z serwetami, szykownymi kelnerami, podgrzewanymi ciapkami dla gości, to taka sobie wizja. Nie ma tego i raczej nie będzie. Ale przyzwoite jedzenie, czy to takie trudne? W większości barów jesteśmy truci kiełbasą w połowie z mięsa oddzielonego mechanicznie od kości, takimiż hamburgerami, hot-dogami, zapiekankami, żurkami z torebek itp. Większość tych "specjałów" pochodzi z Makro. To gotowce najgorszego sortu. Kawa pochodzi z torebek. Jakże łatwo spotkać pierogi z nadzieniem ze zgniłej kapusty.

Czy trudno jest zapewnić np. dobre, regionalne wędliny z grzybkiem, chrzanem czy ogórkiem? Jedzenie może być proste ale wykonane ze świeżych produktów i z wkładem odrobiny.... serca. Jeżdżąc na nartach z chęcią poznałbym nowe smaki.

Ale żeby nie było tylko tragicznie na forum, powiem jedno, coś koło 15 lat temu, na Jaworzynie Krynickiej był jeden bar, chyba Anko, czy jakoś tak, a teraz.... Pewnie, że nie ma tam restauracji jak Baltazar w Budapeszcie z wyborem przynajmniej 300 win i gęsimi pasztecikami, domowym salami, ale jest poprawa, panie. Duża, panie poprawa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na stoku frytura i syf z torebek ? itp lub naleśnik za 13 zł !!!:confused::

Szarlotka 8 zł, poślednia herbata 6zł. Kiedyś w barze na Słotwinach zachciało mi się zupy, zamówiłem. Jakież było moje zdziwienie jak barman rozerwał torebkę z proszkiem i wsypał do plastykowego kubka i zalał gorącą wodą, wszystko za 6,5 zł. Podał mi łyżeczkę, która przy mieszaniu powyginała się od temperatury.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nad morzem kupuje rybe i frytki za 25 zl i dalej jestem głodny - a ryba jest wodnista. W Szczyrku za 15 zl mam ladny karczek ,ogórek, musztarde .chleb i herbatkę . ta porcja jest smakowita i bardzo pożywna w niskiej cenie.

Bo nad morzem ryb się nie je! Smażale mają najczęściej pangę podawaną jako dorsza na wielodniowym oleju smażona. Smacznego.. ;-)

To trochę tak jak łoscypki z krowiego mleka. Niby serek ale nie taki jak trzeba, z tym, że co tu dużo mówić wolę krowiego łoscypka niż pangę smażoną nawet w domu.

Cóż.. wszędzie jest to samo. Póki państwo będzie doić obywatela tak jak doi to tak będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej czytam posty niż piszę, ale w tym temacie chętnie zajmę moje skromne zdanie .Z dosyć dobrą kuchnią spotkałem się na przełęczy kocierskiej przy małym stoku narciarskim.Jeśli chodzi o Zohuline w Czernichowie przy Żarze to różnie bywa zależy od pory roku, choć przyznam pstrąg z bryndzą przednia rzecz.W Zwardoniu na Dużym Rachowcu w połowie trasy jest mała knajpka gdzie zdarzyło mi się skonsumować golonko całkiem przednie za 12 zł.Jeśli jednak ktoś planuje dłuższy pobyt w Zwardoniu polecam zajazd pod kuźnią gdzie króluje pan Darek.Jego barszcz na zakwasie z jabłek szarej renety leżakowane w beczce kiszonej kapusty, lub pomidorówce zaprawionej sokiem z pomarańczy , nie wspominając naleśników smażonych na maśle i miodzie polanych ajerkoniakiem!Pomijam sentencje i dywagacje pana Darka na tematy kulinarne ,gdzie przed podaniem potrawy ślinotoki nie przestają produkować .I to wszystko po bezpośrednim przyjemnym wysiłku na stoku.Pozdrawiam smaczności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety odbija się długośc sezonu oraz wrodzona pazerność polaków na...... kuchni na stoku .... znam dosłownie kilka miejsc gdzie mozna względnie coś smacznego zjeść :

Na Jaworzynie wychodząc z gondoli kierując się w lewą stronę schodząc niżej pierwsza knajpa po prawej - doskonałe naleśniki , serek , piwko z miodem itd - drogo ....na mięso z grilla najlepsza jest karczma przy niebieskiej .

Podhale - tutaj jest zdecydowanie komercyjnie i jedzenie jest złe a czym bardziej wypasiona karczma tym jeszcze gorsze - twarde spalone szaszłyki , śliskie golonki, żurek z proszku .... nawet kebaby serwuja ... itd.... wszyscy jedzą i się cieszą :(....dodając do tego monopol kilku restauratorów na Krupówkach jest .... mało smacznie ....

Najśmieszniejsze jest również to że na Podhalu można znależć miejsca doskonałe typowe perełki na skalę nie tylko regjonu ale i kraju .... liderem jest casa mia - niepozorna buda z pedałkowatym kelnerem (bez urazy jest śmieszny ) z doskonałą wizualizacja dań - widac rękę konkrentego szefa kuchni który ułozył im kartę..... smak to kwestia gustu ... dla mnie i moich znajomych - bardzo dobry - cena to pojecie wtórne jak się chcę lizać tależ , kolejne miejsce to knajpa u Ryśka ( dzięki Zbyszku) .... doskonałe domowe jedzenie w dobrej cenie ...więcej nie pisze bo kolejki bedą e ..... obydwa miejsca uzalezniają pozostaje jeszcze dobra włoska pizza Cristtina - do czasu kiedy bedzie ją robił włoch będzie bardzo dobra - wnętrze słabe , obsługa mizerna - ale warto wskoczyć na dobrą pizzę ...... na stoku w okolicach Zakopca brak dobrego jedzenia ... niestety .... jedynie Pan z Kotelnicy ( ze szczytu po lewej na dole przy akceptowalnej karczmie) oraz Pani w Jurgowie ... sprzedają mało znane serki które ciągną sie jak mozzarella :) i nikt nie kłamie .... to tylko krowie mleko ... ale smak powala :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...