Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Ten weekend był wyjątkowo intensywny, ale tak musiało być.Sobota stała pod znakiem roweru i pierwszej setki w tym roku, niedziela to kolejna i wyjątkowa wyprawa na narty. Sekcja skitourowa z Andrychowa wielokrotnie mnie zachęcała do przyłączenia się i kusiła kolejnymi fotkami ze swoich wypraw, ale ja jestem trochę uwiązany czasowo i łatwo nie było. Jednak tym razem się udało.Jeszcze nie wiedziałem tak naprawdę jaka niesamowita przygoda mnie czeka. Początek przypominał moje wcześniejsze samotne wyprawy, ale im dalej się dzień rozwijał, tym było ciekawiej, pod koniec bywało nawet niepokojąco.

Pobudka 3 rano. Temperatura koło domu na lekkim plusie. Skoro tak, pewnie będzie ciepło i nie zabrałem  zbyt wielu rzeczy. Spakowany byłem w większości dzień wcześniej , żeby nie zmarudzić rankiem, ale ostatecznie skompletowałem ekwipunek pod spodziewaną pogodę rankiem. Szybko się zebrałem i pognałem na miejsce spotkania w Jeleśni. Byliśmy umówieni ok 4.30 i tak też wyszło. Dalej jedziemy już razem jednym samochodem w trzy osoby: ja, Aklim i Rafał - można powiedzieć nasz przewodnik. Celem jest Masyw Wielkiej Fatry na Słowacji. Warunki na drodze dość dobre, to też sprawnie docieramy na miejsce, ale za pierwszym razem mylimy punkt startu. Miał być szlak żółty, a jest czerwony... Jednak Rafał szybko rozwiązuję zagadkę i szybko trafiamy we właściwe miejsce startu. Spodziewałem się, że tu będzie nie chłodniej niż jakieś - 5 st., ale to było mocno optymistyczne założenie. Nad ranem było -14... Oczywiście to nie żaden kataklizm, ale trochę byliśmy zaskoczeni. Gramoling, sprawdzenie sprzętu i ruszamy do góry. Początek to taka tam ścieżka w wąwozie, ale o fajnym spokojnym nachyleniu. Tylko śniegu tutaj jakby mało. Teraz nikt nie będzie zaprzątał sobie tym głowy. Raczej myślami już jesteśmy gdzieś tam powyżej 1000 m.n.p.m. Oczywiście od samego początku uwieczniamy każdy ciekawszy etap podróży. Zwłaszcza, że pogoda zapowiada się fantastycznie, choć słońce dopiero nieśmiało opiera się na czubkach najwyższych szczytów. 

P1150223.JPG

P1150227.JPG

Jestem tu po raz pierwszy w życiu, ale od razu mi się podoba. Widoki dość mocno przypominają te alpejskie, choć to nawet nie Tatry. Piękna dolinka otoczona dość szpiczastymi szczytami. Oczywiście im wyżej, tym ciekawsze widoki. Najbardziej zaskakują wielkie niezarośnięte polany. Niby góry podobne do Beskidów, ale już tak od 1000 m wzwyż gołe. Bardzo przyjemny widok, kiedy pomyślałem o zjeździe na dół. 

P1150251.JPG

P1150266.JPG

Kiedy słońce zaczyna mocniej operować, trzeba zacząć się rozbierać. Ciepła kurtka powędrowała do plecaka już po kilkuset metrach marszu. Niedługo po tym idę już tylko w samej koszulce i mimo wszystko pot na czole się pojawia. Szkoda, że nie mieliśmy krótkich spodenek. Póki nie ma wiatru, można by zrobić pokaz... 

P1150275.JPG

P1150277.JPG

Jedno co mocno uderza, to cisza w tych górach. Chodzi nie tylko o brak doznań skutków bezpośredniego sąsiedztwa cywilizacji, ale kompletne zero ludzi! Przez godzinę marszu nie spotkaliśmy nikogo! Może nawet dłużej. Niewątpliwie tam można wypocząć, nawet w marszu. Ale oczywiście znaleźliśmy sobie miejscówkę na chwilę regeneracji i mały popas. Tylko trochę dużo tam śniegu było... Będzie widać na filmiku, na końcu relacji. 

16244652_1194979350622123_1817671580_o.jpg

P1150287.JPG

Pojedliśmy, nieco ochłonęliśmy, więc czas ruszać dalej. Na przełęczy pojawił się lekki wiatr, więc trzeba się ruszać, bo szybko wychładza. Ale to nie problem, wystarczy założyć drugą warstwę, resztę zrobi marsz do góry. Do celu podróży, a właściwie pierwszej części, pozostało już przysłowiowe kilka kroków. Dokładnie to szczyt o nazwie Ploska.

P1150291.JPG

P1150293.JPG

P1150295.JPG

P1150305.JPG

Po ok. 2.30 marszu osiągamy wspomniany szczyt. Dopiero tu spotykamy pierwszych ludzi. Robimy sobie fotki, ujęcia do filmików i debatujemy nad dalszym planem.

P1150309.JPG

P1150311.JPG

P1150313.JPG

16244983_1194979697288755_512238212_o.jpg

Właściwie to nasz przewodnik Rafał składa kolejne propozycję co dalej. Powiem szczerze, że spodziewałem się ze dwa razy dłuższego marszu i jednego zjazdu. Tak to zazwyczaj wygląda u mnie. Jednak marsz był krótszy i teraz czas na zjazd i kolejne podejście. Na początek kierujemy się mniej więcej w stronę południową. Jest tam ogromna polana, praktycznie bez jednego drzewa. Jest też żleb, ale nie decydujemy się nim jechać. Niestety początek zjazdu lodowy i nierówny, ale po kilkuset metrach trafiamy na większą ilość miękkiego śniegu, a dalej pięknego, nietkniętego puchu. Pięknie! Niestety nachylenie szybko maleje i nie możemy nabrać właściwej prędkości. Skoro tak, to zakładamy foki i zaczynamy ponowną wspinaczkę.  

P1150322.JPG

P1150324.JPG

Początkowo mieliśmy wejść z powrotem na Ploska, ale po drodze zrodził się plan, żeby ominąć szczyt i ruszyć od razu do Schroniska po Borisovom. Uznaliśmy, że może szkoda czasu i sił na wspin i krótki zjazd. Szybciej będzie trawersować. Tak przynajmniej nam się wydawało... Pokonujemy kolejne żleby i granie,a tu schronisko coś bardzo wolno się przybliża. Do tego miejscami trudno się poruszać, bo raz trochę oblodzeń, a innym razem drzewa i inne przeszkody. 

P1150333.JPG

Trawers mocno mnie wypompował. Szliśmy chyba dobrą godzinę. Ale nasza wytrwałość została nagrodzona i w końcu docieramy do szlaku, a wkrótce do schroniska. Przy okazji krótkiego zjazdu odpięła mi się foka na jednej narcie, ale tak do połowy. Ponieważ miałem "odpięte" wiązania do marszu, nie miałem szans zapanować nad jedną nartą i gleba. No szlag, wreszcie trochę luźnego zjazdu na krechę, to musiałem wytracić rozpęd... Gorzej, że do foki przykleił się śnieg i ta trzymała się bardziej na słowo honoru. Schronisko było już na wyciągnięcie ręki, więc to nie problem. Ostatnia górka i wreszcie można spocząć. Oczywiście to dobry moment, żeby napić się złocistego trunku. ;) Malutkie schronisko, klimatyczne, jak te starsze u nas. 

P1150349.JPG

Obok nas siedziała grupka Słowaków i nagle jedna pani zaczęła śpiewać: "hej Sokoły, omijajcie góry, pola, lasy, doły..." Patrzymy tak lekko zaskoczeni, bo bardzo ładnie jej szło.Rafał się podłączył, po czym zaśpiewał coś po słowacku. Chwila pogawędki i chłopaki zaczynają się zbierać. Będą się wspinać na Borisovom. Ze względu na strome podejście, trzeba dymać z buta, a ja nie mam nawet tych skitourowych. Dlatego też rezygnuję, choć przyznam też, że wcześniej zmiażdżył mnie ten trawers. Postanawiam trochę odpocząć i sączyć trunek. Tym bardziej, że słoneczko pięknie operuję. Będę czuwał w bazie i przypilnuję sprzęt. Andrzej z Rafałem ruszają, a ja się opalam i robię sobie fotki. 

P1150340.JPG

P1150352.JPG

P1150337.JPG

Niestety słoneczko się schowało za choinki, ale chłopaki dość szybko obrócili. Pozostało dopić trunek, spakować się i ponownie ruszamy na Ploska. Niestety, podejście od tej strony nie jest tak sielankowe, jak w pierwszej turze. Jest zbyt stromo żeby iść wprost pod górę, więc trzeba "halsować", czy raczej trawersować. Chłopaki cisną po szlaku, ja idę śladami czyimiś śladami, bardziej w bok. Szlak jest zlodowaciały, natomiast tu jest trochę nawianego puchu. Cisnę ostro i nieźle mi idzie, ale do jakiegoś wypłaszczenia ciągle daleko. Gdzieś w połowie trafiam na mocne zlodowacenie i nie bardzo już mogę się ruszyć. Próbuję trochę w tył, trochę podejść bokiem, ale nie bardzo widzę rozwiązanie. W tym momencie dochodzi do mnie reszta ekipy, lekko zaskoczona jak daleko już byłem. Ale dalej na nartach nie mam szans. Rafał proponuję żebym ściągnął narty, wezmą mi je z Andrzejem do plecaków,a ja dalej cisnę z buta. Wcale nie jest lżej, bo najpierw muszę przebić się butem  przez warstwę lodu, a następnie tonę w śniegu po kolana. Jednak tempo podejścia zdecydowanie szybsze, co nie jest bez znaczenia. Robi się późno. Wystarczyło podejść jakieś 50, może 100 m i ponownie mogę założyć narty na nogi. Przy okazji odkrywam, że kompani mają zamontowane Harszle. No tak to można. Jak się dowiedziałem, użyli ich po raz pierwszy, co najlepiej obrazuję warunki do wspinaczki. Najważniejsze, że jesteśmy w końcu na szczycie i pozostaje jedynie zjechać na dół. Jest godzina punkt 16.00. Słońce powoli zmierza do snu, przy okazji tworząc piękne malunki na górach.

P1150355.JPG

P1150359.JPG

P1150361.JPG

Ściągamy foki, pakujemy się i ruszamy do ostatniego zjazdu.Oczywiście Rafał wskazuję w którą stronę mamy jechać. Początek bardzo płaski i trzeba się odpychać kijkami,ale później zaczyna się super szeroka polana z odpowiednim nachyleniem. Co prawda nie cała w puchu, ale bardzo mi się podoba. Dalej przez rozrzedzony las i jakieś polanki,aż trzeba skręcić. Wybieramy kierunek, który wydawał się być najlepszy - dość rzadki las i małe polanki. Jest nieźle, ale zamiast puchu, jest sporo lodoszreni. Jakoś suniemy, mimo wszystko. Najgorsze przed nami. Las gęstnieje, coraz trudniej obrać jakiś kierunek jazdy. W pewnym momencie patrze w dół, a tam tak gęsto, że nawet palca by nie przecisnął. Jeszcze ta szreń. Jedziemy w bok, przeciskając się między gałęziami i nie bardzo widać światełko w tunelu. Dosłownie,bo do tego jest coraz ciemniej. Trochę zaczynałem się martwić, ale w tym momencie Rafał dopatrzył leśną drogę i krzyknął:"jesteśmy uratowani!" Faktycznie, jeszcze kilka drzew, po czym się przerzedziło i jesteśmy. Mimo półmroku, teraz to już sielanka. Droga biegnie wzdłuż strumienia i na pewno musi nas doprowadzić do cywilizacji. Jedziemy i jedziemy,a tu niczego nie ma... Właściwe to coraz więcej się odpychamy,a ja zostaję z tyłu bo coś słabo mi narty jadą. Chłopaki co jakiś czas zwalniają i w końcu wyciągają czołówki. No, ja nie mam takich zabawek, bo kto by się spodziewał? Robi się na tyle ciemno, że już nie bardzo widzę po czym jadę, ale jakoś daje rady. Ponieważ ciągle zostaje z tyłu, Rafał daje mi swoją czołówkę i razem z Aklimem jadą razem na jednej. Ponownie mi znikają i tylko naparzam kijkami. Wreszcie jest! Jest cywilizacja! Nie mam już siły, ręce mi odpadają, ale światła i jakiś domek na horyzoncie to dobra wróżba. Mobilizuję się jeszcze, żeby nadgonić trochę i wjeżdżam do jakiejś wioski. Mam tylko nadzieję, że to ta, w której zaparkowaliśmy... Pojawiają się mieszkańcy i trochę zaskoczeni przyglądają mi się jak jadę drogą. Jeszcze kilka zakrętów i pojawia się znajomy widok. Tak! To tutaj zaparkowaliśmy, a Andrzej z Rafałem zaczynają się pakować. Cały przepocony, zmęczony, ale szczęśliwy. Dotarłem do końca dzisiejszej niezwykłej wyprawy. Przebieramy się, jak najszybciej pakujemy do auta i czas wracać.

Niewątpliwie to była moja najlepsza wyprawa skitourowa w życiu i z pewnością jedna z najlepszych przygód. Wypompowałem się mocno, ale w sumie tego chciałem. Wielkie podziękowania dla Andrzeja i Rafała, że mnie zabrali i w trudnym momencie pomogli. Jest super ekipa, na której można polegać. Jak sami stwierdzili - dziś od razu zostałem rzucony na głęboką wodę. Chyba sami nie spodziewali się, że taki hardcore wyjdzie. Ale bardzo pozytywny! 

Na koniec filmik z wyprawy, który chyba najlepiej odda klimat wyprawy:

Pozdrawiam,

Johnny

PS. Dzień wcześniej zrobiłem na rowerze pierwszą setkę w tym roku. Ponieważ nie chcę teraz pisać relacji rowerowych, wrzucam jedynie krótki filmik. :) 

 

Edytowane przez johnny_narciarz
  • Like 23
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nareszcie relacja z tych turów, które obserwowałem na Endomondo :) Coś Maćku ostatnio masz obsuwę czasową w pisaniu ;) 

Dzięki za relację!

Super przygoda i super pozytywna Ekipa!

PS. Bardzo dobra decyzja o wymianie muzyki do filmiku - widziałem go wcześniej i jakoś to było niedopasowane ;) i kończyła się za wcześnie...no chyba, że komp mi nawalił :o 

Pozdro.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam obsuwę, bo czasu brak. Obrobienie zdjęć, zmontowanie filmiku - wszystko to zajęło. ;) 

Muzyka jest z You Tube. Pierwszą ni jak dało się spasować. Szukałem dobre 3 godziny czegoś fajniejszego, aż znalazłem utwór o tytule "The Snow"... :) 

Jak dla mnie, fajnie pasuję i oddaje klimat. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film super , a muza idealna :)  .

Dodam jeszcze , że wyszło ok. 25km i 1500m przewyższenia  . Tak , że wyrypa jak się patrzy ,a Maćka sprzęt do najlżejszych nie należy :)  , ale bez spiny , na totalnym luzie , tak jak lubię . Pogoda marzenie , świetne towarzystwo , piękne okoliczności przyrody , spokój , cisza , ehh , czegoż chcieć więcej ..... Szkoda tylko , że śnieg podczas większości  zjazdów był  taki "szreniowaty" lub zlodowaciały , więc zamiast fanu , była walka :D  , ale i tak było SUPER . Dzięki chłopaki !!!

Edytowane przez aklim
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, aklim napisał:

Maćka sprzęt do najlżejszych nie należy

To prawda. Niezły szok przeżyłem, dźwigając narty Rafała... Jest nad czy popracować. ;) Spieszyć się nie muszę, to też przeglądam oferty i szukam czegoś bardziej odpowiedniego, na przyszły sezon. Ale jednego jestem pewien: chcę wrócić w te góry! B|

2 godziny temu, Annaa napisał:

warto się tam wybrać

Naprawdę warto! To był mój pierwszy raz i wrażenia nieziemskie! Jakież piękne góry i tak nieznane... 9_9

Aniu, musicie się tam wybrać z nami! B|

55 minut temu, MajorSki napisał:

 

Maciek pierwsza poważna wyrypa! :) gratuluje! fajnie się czyta i ogląda :)
A na jego ciężki sprzęt nie patrzcie, bo to jest gościu z nieziemską kondychą! :)

 

Tak, to chyba pierwsza taka wyrypa. :) Wrażenia super, choć były chwile zwątpienia. Ale dałem rady i wspomnienia są niezapomniane! :) 

Sprzęt mam ciężki, ale bez przesady z tą moją kondycją... ;) Jest może dobrze, ale jeszcze nad czym popracować. :) 

Ale z twoich ust to wyjątkowy komplement! B|

PS. Tak jakoś nie najlepiej się czułem, kiedy koledzy pomagali, bo nigdy nie lubię kogoś obciążać z powodu własnych słabości, problemów. Ale chyba właśnie na tym polega super zgrana ekipa, że bez zbędnego gadania sobie pomaga. Powiem krótko: z takimi ludźmi w ogień pójdę! B|

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, johnny_narciarz napisał:

PS. Tak jakoś nie najlepiej się czułem, kiedy koledzy pomagali, bo nigdy nie lubię kogoś obciążać z powodu własnych słabości, problemów. Ale chyba właśnie na tym polega super zgrana ekipa, że bez zbędnego gadania sobie pomaga. Powiem krótko: z takimi ludźmi w ogień pójdę! B|

Maciek , nie ma o czym mówić , bo jak ktoś ma jakiś kłopot  , to po prostu trzeba mu pomóc .Raz Ty mnie , innym razem ja Tobie i jest OK .Czasem nawet  wystarczy zwykłe "dobre słowo" i już jest lżej :)   , dlatego z uważam , że w grupie zawsze raźniej , bezpieczniej . Fajnie , że możemy i chcemy coś  razem robić i oby więcej takich wypraw . 

A co do chwil zwątpienia , to ja zacząłem wymiękać jak ugrzęźliśmy w tym leśnym  gąszczu  , zmrok zaczął już zapadać a my byliśmy dalej w czarnej du....... :D 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, aklim napisał:

w grupie zawsze raźniej, bezpieczniej

Dokładnie tak! Przy Was jak pod parasolem w czasie deszczu. B|

11 minut temu, aklim napisał:

jak ugrzęźliśmy w tym leśnym  gąszczu  , zmrok zaczął już zapadać a my byliśmy dalej w czarnej du.......

Też wtedy miałem wątpliwości, ale w życiu nie usiadłbym na d... i zaczął marudzić. Trzeba brnąć do przodu,szukać rozwiązań problemu, choćby po jednym kroku do przodu, aż do skutku! Przynajmniej dopóki są jeszcze rezerwy sił... ;) Zdaliśmy egzamin! B|

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, johnny_narciarz napisał:

Naprawdę warto! To był mój pierwszy raz i wrażenia nieziemskie! Jakież piękne góry i tak nieznane... 9_9

Aniu, musicie się tam wybrać z nami! B|

 

 

Chciałabym "skiturowo" wejść na Turbacz w Gorcach^_^,byłeś może? wyszukałam kilka skiturowych relacji,podobały mi się, mam jednak wątpliwości czy dam sobie radę:$....ze zjazdem,ho,ho,ho:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Annaa napisał:

Chciałabym "skiturowo" wejść na Turbacz w Gorcach^_^,byłeś może? wyszukałam kilka skiturowych relacji,podobały mi się, mam jednak wątpliwości czy dam sobie radę:$....ze zjazdem,ho,ho,ho:)

Niestety nie byłem,ale mam plany... ;) Na pewno dasz rady, bo jak nie, to ekipa skionline Ci pomoże! ;) Jesteśmy ekipą! B|

29 minut temu, Tuptuś napisał:

Mega przygoda, filmik wymiata - rewelacja. Pozytywnie zazdroszczę :)

Dziękuję! Pozytywnie możesz dołączyć :) Każdy ma prawo poczuć się wolnym... ;) B| 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał buty, już bym za Wami pociskał, przynajmniej dopóty  by sił starczyło. Ale Turbacz muszę i chcę zaliczyć (obiecałem)!

A Wasza wyprawa, zdjęcia i filmy rewelka. I niech się schowają wygłaskane trasy. Nie ma porównania. Prawdziwa narciarska wolność. Do tego jeszcze dreszczyk emocji i adrenalina na końcówce. Super i pozdrowienia dla Ekipy Andrychowskiej.

PS i wszystkich turujących oczywiście też! 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, marionen napisał:

Gdybym miał buty, już bym za Wami pociskał,

Nic straconego, wkrótce Pilsko... ;) Ja zasuwam w zwykłych butach narciarskich.

Jutro meldujemy się w Zieleńcu, przynajmniej taki wstępny plan. Następnego dnia zawody Fat Bike Race Góry Stołowe. B|

Edytowane przez johnny_narciarz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o nas "sekcja Andrychów" to co tydzień gdzieś idziemy czasem skład się zmienia  z różnych powodów ale niema tygodnia żeby ktoś z naszej paczki gdzieś na tury nie jechał, więc jeśli macie ochotę dołączyć to serdecznie zapraszamy zawsze to raźniej i weselej będzie. Nie zawsze jest miejsce w samochodzie ale kto powiedział że nie można pogonić dwa samochody. Można pisać do Aklima lub do mnie, również postaramy się częściej zamieszczać info z planami wyjść na forum np. najbliższa niedziela prawdopodobnie Rakoń kto będzie na siłach to jeszcze Wołowiec wyjście od strony Słowackiej.

 

Pozdrawiam Rafał

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, johnny_narciarz napisał:

Nic straconego, wkrótce Pilsko... ;) Ja zasuwam w zwykłych butach narciarskich.

Jutro meldujemy się w Zieleńcu, przynajmniej taki wstępny plan. Następnego dnia zawody Fat Bike Race Góry Stołowe. B|

Do moich wiązań niestety pasują tylko buty turowe. Do kiedy będziecie w Zieleńcu? Ja w sobotę mam zawody, nie wiem o której się skończą, a niedziela wolna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, marionen napisał:

Do kiedy będziecie w Zieleńcu?

Mariusz, my będziemy tam w piątek, tak gdzieś ok. 10 rano. Tak zakłada plan optymistyczny... Pojeździmy 2, może 4 godziny i jedziemy do Karłowa na kwaterę. 

Sobota to "Fat Bike Race Góry Stołowe", czyli ściganie się na "tłustych rowerach". Start o godz. 11.00 pod OW "Szczeliniec". Później pewnie ogłoszenie wyników i wieczorem impra. :ph34r:

Na niedzielę planuje wejście z tłuściochem na Szczeliniec... :D Tutaj dużo zależy w jakim stanie będziemy po imprezie... ;) Jeśli czasu starczy, to możemy wpaść drugi raz do Zieleńca. :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, johnny_narciarz napisał:

 

Sobota to "Fat Bike Race Góry Stołowe", czyli ściganie się na "tłustych rowerach". Start o godz. 11.00 pod OW "Szczeliniec". Później pewnie ogłoszenie wyników i wieczorem impra. :ph34r:

 

 

Podglądnęłam stronę tych zawodów, no,no kolego Johnny:) trzymam kciuki.:)^_^ I czekam na relację9_9

mapa1.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Annaa napisał:

Podglądnęłam stronę tych zawodów, no,no kolego Johnny:) trzymam kciuki.:)^_^ I czekam na relację9_9

Dzięki Aniu! :) 

Trasę znam dość dobrze, bo obeszliśmy wszystkie szlaki w Górach Stołowych razem z Izą. Pewnie nie wykręcę jakiegoś specjalnego wyniku, ale tanio skóry nie sprzedam! B|

No zobaczymy, co to będzie... ;)

 

PS. Już nam wyratrakowali trasę...  będzie sztruks! ¬¬

Edytowane przez johnny_narciarz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, marionen napisał:

Wolałbym 10 razy błąkać się po lesie ze Spiljocha, niż raz pojechać na rowerze tą trasą ! 

Ale czemu? Jakiś trudniejszych miejsc wiele nie ma. :)

Woku Torfowiska, Skalne Grzyby, czy Trakt Praski to płaski teren. Oczywiście będą też trudniejsze miejsca, ale raczej bez ekstremy. Tak po analizie trasy. :)  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...