skionline.plstacje wiadomości Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień

2014.10.08
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Kolejny dzień naszej podróży po tyrolskich lodowcach spędziliśmy w Sölden, a ściślej mówiąc wysoko ponad tą popularną także wśród narciarzy z Polski miejscowością. Na stokach Innere Schwarze Schneid leżą tu dwa lodowce, rozdzielone skalistą granią, na których położone są tereny narciarskie. Trasy zjazdowe sięgają tu wysokości 3249 m n.p.m. a ich łączna długość przekracza 33 km, obsługiwanych przez 10 wyciągów. Swoją sławę teren lodowcowy w Sölden zawdzięcza przede wszystkim zawodom, które rozpoczynają co roku walkę o zjazdowy Puchar Świata.
We wtorkowe popołudnie, po dniu spędzonym na lodowcu Pitztal (zobacz nasza relację) dotarliśmy do Sölden. O tej porze roku w niczym nie przypomina ono gwarnego miasteczka, jakie znamy z sezonu zimowego, rywalizującego o miano "imprezowej stolicy Austrii" czy też miejsca o którym mówi się, że nigdy nie zasypia. Na ulicach, w barach, pubach i restauracjach nie widać tłumów narciarzy, a życie sączy się tu zdecydowanie wolniej niż w zimie. Mimo otwarcia w połowie września tras na lodowcach, wiele hoteli jest jeszcze zamkniętych, a te otwarte nie mogą się raczej pochwalić kompletem gości. Zbliżające się szaleństwo sezonu narciarskiego widać tylko na plakatach, na wystawach sklepów sportowych, prezentujących najnowsze kolekcje i za szybami wypożyczalni, gdzie w idealnym porządku nowiuteńkie pary nart oczekują na pierwszych klientów.

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak

Bo mylący spokój na ulicach Sölden, to nie żadna zadyszka popularności, ani też kryzys. To cisza przed burzą. Już w najbliższy weekend odbędzie się tu oficjalne otwarcie sezonu na lodowcach, a dwa tygodnie później, 27 października zjadą się tu dziennikarze i najlepsi narciarze z całego świata, a także kibice naprawdę szybkiej jazdy. Jak co roku właśnie tu odbędą się pierwsze zawody Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim.

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak

Normalnym dla nas zwyczajem ostatnich dni, po sytym śniadaniu, ruszamy pod lodowiec Rettenbach, gdzie na wysokości 2684 m n.p.m. znajdują się parkingi. Jedyną możliwością dotarcia do tego miejsca jest własny samochód lub taksówka, nie kursują bowiem jeszcze skibusy (droga jest płatna, przejazd kosztuje 18 euro, ale narciarze posiadający aktualny skipass wjeżdżają za darmo, można go kupić również na bramce opłaty drogowej). Chmury, które od samego rana zasnuwały niebo szczelną kurtyną, powoli rozstępują się, rzucając pierwsze promienie na potężne zwaliska głazów i skalne granie otaczające dolinę. Wjazd górską szosą pod lodowiec to prawdziwa podróż przez trzy pory roku, odbyta w ciągu kilkunastu minut - od zielonych, jeszcze letnich łąk na dole, przez jesienne piętro żółknących modrzewi i jaworów, aż po lodowiec i przyprószone śniegiem szczyty. Gdy docieramy do ostatnich serpentyn przed parkingiem, otwiera się przed nami wspaniały widok na spływające z góry czoło lodowca, a nad nim błękitne niebo - pogoda znowu jest dla nas łaskawa…

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak

Wizyta o tak wczesnej porze roku, daje możliwość zobaczenia popularnych lodowców Rettenbach i Tiefenbach, tak jak nigdy nie jest to możliwe w zimie. Teraz dopiero można właściwie ocenić, gdzie naprawdę jeździ się po lodowcu, a gdzie trasy prowadzą "zwykłym" terenem. Niesamowite wrażenie robi stroma krawędź "brudnego" lodowca, który licznymi szczelinami i załamaniami spływa po litej skale. Jeszcze inna zdumiewająca rzecz to znikoma ilość narciarzy w ośrodku - będąc w tym miejscu ponad dwadzieścia razy jeszcze nigdy nie udało nam się zaparkować samochodu tak blisko gondoli! A przecież większość z samochodów na parkingu należą do zawodników i klubów narciarskich. Do naszej "kolekcji" z poprzedniego dnia dodajemy jeszcze Szwedów i Amerykanów. Na tyrolskie lodowce już teraz zjechał cały narciarski świat…

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak

Ruszamy do góry 8-osobową gondolą Schwarze Schneid i w kilkanaście minut jesteśmy na wysokości 3247 m n.p.m. Przed nami skąpane w słońcu niższe szczyty Alp Oetztalskich, najwyższe z nich schowane są w gęstych chmurach. Pierwszy zjazd pozwala ocenić stan stoku - warunki są niemalże idealne, trasa twarda i pokryta cienką warstwa dobrze wyratrakowanego śniegu. Prawa cześć zajęta jest przez trenujących zawodników, zjechać można tylko wzdłuż górnego odcinka gondoli i działającego orczyka Karleskogl, a także w prawo szerokim zjazdem ponad krawędzią załamania lodowca do orczyka (również działającego) Seiterjöchl, a stąd do parkingu. Natomiast trasa pucharowa jest zamknięta i widoczne są przygotowania do zbliżających się zawodów. Usypane jest już między innymi miejsce startu. U góry towarzyszą nam podmuchy zimnego wiatru, co w połączeniu z warunkami na trasie daje złudzenie prawdziwej zimy.

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak

Teraz przychodzi kolej na drugi z lodowców - Tiefenbach. Dostajemy się tam wykutym w skałach tunelem dla narciarzy. Warto pamiętać, że nie da się tędy przejechać w przeciwnym kierunku tj. z lodowca Tiefenbach na lodowiec Rettenbach (żeby wrócić trzeba zjechać na sam dół, a następnie skorzystać z krzesła Seiterkar i zjechać wzdłuż orczyka Seiterjöchl do parkingu Rettenbach Gletscher). Tutaj wita nas mocno operujące słońce, rozświetlające pokrytą śniegiem powierzchnię lodu. Nie wieje tutaj także tak mocno jak na sąsiednim lodowcu. Pracuje tylko gondola Tiefenbachbahn, a także wspomniane już krzesło, ale wzdłuż niego nie można zjeżdżać (całkowity brak śniegu).

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak

Stok w górnej części jest bardzo szeroki i dość łagodny, idealny do jazdy szerokimi skrętami. Trasa nie jest tak twarda, a śnieg nieco bardziej mokry, jednak w górnej części warunki oceniamy także jako bardzo dobre. Natomiast niżej jedzie się praktycznie po brudnej powierzchni lodowca, pokrytej cienką warstwą mokrego śniegu. Na powierzchnie wychodzą drobne kamienie, warunki są tu złe, cała trasa więc raczej nie nadaje się dla początkujących narciarzy. Natomiast ostatnie kilkaset metrów trasy pokonuje się nasypem utworzonym ze śniegu pochodzącego z zeszłego sezonu. W takim miejscu powiedzenie, że coś może obchodzić jak zeszłoroczny śnieg nabiera zupełnie nowego kontekstu…

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak

Mimo to zjeżdżamy kilka razy - pokusa jazdy górną częścią stoku w pełnym słońcu i podziwiania widoków spod szczytu Teifenbachkogl, gdzie ustawiono znany z licznych zdjęć pomost widokowy wysunięty 25 metrów ponad krawędź przepaści (pięknie widać stąd Pitztal), jest jednak silniejsza od wstrętu przed jazdą po brudnym lodowcu… Rettenbach i Tiefenbach są podręcznikowymi wręcz przykładami różnic w warunkach narciarskich ze względu na ekspozycję i wystawienie na działanie słońca.


Po krótkiej przerwie w restauracji przy parkingu pod lodowcem Teifenbach (czynna jest także restauracja pod lodowcem Rettenbach) ruszamy z powrotem na stronę północną. Szybkie krzesło wywozi nas na przełęcz Seiterjöch, skąd w dół prowadzi niebieska, ale jednak dość stroma trasa. Tradycyjnie już - góra całkiem twarda i dobrze wyratrakowana, im niżej tym więcej mokrego śniegu, ale ogólnie warunki zdecydowanie lepsze niż na lodowcu Tiefenbach.

Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak
Sölden - dwa lodowce w jeden dzień fot. J.Ciszak

Pora już pożegnać się z lodowcami Sölden. Warunki narciarskie w kilku miejscach, zwłaszcza w górnej części lodowca Rettenbach, nawet o tej prze roku są bardzo dobre, jednak ewidentnie przydałyby się opady świeżego śniegu i niższe temperatury (na wysokości 2700 m n.p.m. w nocy temperatura wynosiła ok. 2,5 stopni Celsjusza). Jest rzeczą oczywistą, że głównym celem wizyty na lodowcach jest możliwość jazdy na nartach, jednak o tej porze roku może ona także bardzo poglądową lekcją geomorfologii wysokich gór i poznania prawdziwego oblicza lodowców, które w zimie przykryte są grubą warstwą śniegu. Pod tym względem Sölden, oprócz swoich zalet narciarskich, których wspomnieliśmy posiada jeszcze jedna pozytywną cechę: bawiąc - uczy…

My natomiast przenosimy się dalej na wschód - do doliny Stubai. Już jutro kolejna relacja z tyrolskich lodowców. Szczegółową dokumentację fotograficzną z naszego wyjazdu możeciezobaczyć w galeriach.

Przydatne informacje:


Aktualne warunki narciarskie i prognoza pogody w Sölden
Ceny skipassów w sezonie 2014/15

Więcej informacji o tyrolskich lodowcach na stronie: www.gletscher.tirol.at

pk/skionline.pl

skionline.pl
Tagi: #austria #tyrol #lodowce #pitztal #soelden #stubai #hintertux #kaunertal

powrót

Zobacz
Soelden - lodowiec Rettenbach październik 2014
Soelden - lodowiec Rettenbach październik 2014
Soelden - lodowiec Rettenbach październik 2014
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com