skionline.plstacje narciarska poczta Wyślij link znajomemu Wydrukuj Dodaj komentarz

Trzy dni z życia umęczonego narciarza

2008.12.31
Kolejka na Hali Miziowej fot. skionline.pl
Kolejka na Hali Miziowej fot. skionline.pl
Z chęci zażycia świeżego powietrza, licząc na świątecznego szusowania czar, postanowiliśmy zaglądnąć do polskich stacji narciarskich, w których - jak informowali tuż przed Bożym Narodzeniem właściciele wyciągów - warunki panowały dobre. Jak przekonaliśmy się na własnej skórze i sprzęcie, pojęcie "dobre" w Szczyrku i Wiśle jest niezwykle względne, by nie powiedzieć odmienne od powszechnie rozumianego znaczenia tego słowa.
Narciarskie peregrynacje rozpoczęliśmy od "narciarskiej stolicy Podbeskidzia", czyli Szczyrku, w którym po przerwie spowodowanej niemożnością nawiązania komunikacji pomiędzy właścicielami gruntów i wyciągów, nareszcie, w tym sezonie mają ruszyć wszystkie wyciągi - w tym Małe Skrzyczne. Skuszeni komunikatami o dobrych warunkach panujących na szczyrkowskich trasach, w drugi dzień świąt postanowiliśmy sprawdzić trasy Soliska i Małego Skrzycznego. Nieopatrznie, na narciarskie "atrakcje" zaprosiliśmy rodzinę, która pokonując ponad 300 km w nadziei na świąteczne szusowanie, zamiast pięknych wspomnień wywiozła zniszczony, nadający się do renowacji, lub wymiany narciarski i snowboardowy sprzęt.

We wszystkich odwiedzonych przez nas ośrodkach - w Szczyrku, Wiśle i Korbielowie odnieśliśmy wrażenie, iż powitanie "dzień dobry" odeszło do lamusa. Nastała "nowa świecka tradycja", w ramach której "na dzień dobry" słyszymy - 5 złotych! Tylko drobne!. O ile panowie parkingowi dbają rano, by właściwie poupychać nadjeżdżające samochody i pobrać należną opłatę za parking (w Szczyrku pod Golgotą - 6 zł, w Wiśle na Soszowie - 5 zł, w Korbielowie - 6 zł; jak doniósł nam jeden z czytelników portalu - parking obok Julianów kosztuje 8 zł!), podczas wyjazdu należy radzić już sobie samemu. Opuszczenie parkingu pod Pilskiem w niedzielę zajęło nam 45 min. Kierowcy, przeklinając szpetnie pod nosem, usiłowali mijać się na wąskiej drodze, wzdłuż której zaparkowano mnóstwo samochodów. Tkwiąc w korku, zastanawialiśmy się, czy ktokolwiek z gestorów ośrodka pomyślał o drodze dojazdowej dla karetki. (GOPR nie dysponuje śmigłowcem ratunkowym).

Korbielów - wyjazd z parkingu fot. skionline.pl
Korbielów - wyjazd z parkingu fot. skionline.pl

Uiściwszy parkingowe myto, udajemy się do kas. W Szczyrku za przejazd z Soliska na Małe Skrzyczne zapłacić trzeba w święta, weekendy i ferie 11,10 zł. W dni robocze - poza feriami - podróż starymi orczykami na wspomnianym odcinku kosztuje 8,60 zł. Zniżek dla dzieci i młodzieży nie przewidziano. We wszystkich alpejskich ośrodkach obowiązują wyższe taryfy w szczytowym sezonie i niższe - poza sezonem. Oczywistym jest, że w weekend stacje są bardziej oblegane, jednak nie interpretuje się tego faktu, jako okazji do złupienia kieszeni klientów.

Szczyrk - kamienie jakie leżały na trasie fot. skionline.pl
Szczyrk - kamienie jakie leżały na trasie fot. skionline.pl

W Wiśle, w ośrodku Soszów, jednorazowy wyjazd nową, 4-osobową kanapą kosztuje 4,50 zł. Można również nabyć karnety dzienne (8-godzinny kosztuje 99,00 zł, 7-godzinny - 87,50 zł, 6-godzinny - 75,00 zł, a 5-godzinny - 62,50 zł). W Korbielowie wyjazd przemieszczającym się w żółwim tempie, 2-osobowym krzesłem kosztuje 8 zł. Jeżeli na wyciągi zakupimy kartę punktową, nie dzienną, a na trasie wiodącej w dół nie będzie warunków do zjazdu, za przejazd krzesłem musimy zapłacić! Innymi słowy - albo zniszczymy sprzęt, albo zapłacimy!
Należy również zaznaczyć, że kaucja za kartę punktową, lub karnet dzienny w Szczyrku i Korbielowie wynosi 25 zł - jest to chyba najwyższa w Europie opłata pobierana za karnet! W Austrii kaucja za skipass kosztuje od 3 do 5 euro. Na Soszowie pobierana jest kaucja w wysokości 10 zł.

Soszów - jeden z wielu wypadków fot. skionline.pl
Soszów - jeden z wielu wypadków fot. skionline.pl

Biorąc pod uwagę koszty korzystania z tras i wyciągów we wspomnianych ośrodkach, można odnieść wrażenie, że warunki narciarskie zrekompensują pustki w portfelu. Niestety, tu zaczynają się rodzić frustracje polskiego narciarza. W Szczyrku na trasach nr 6, 7, 4 i 2 warunki do jazdy były złe, lub bardzo złe. Większość odcinków usłana była kamieniami wielkości pięści, które - po 20-centymetrowym opadzie śniegu - ratraki przemieszały z luźnym śniegiem. Najlepsze warunki panowały na trasie nr 7, gdzie rozstawiono armatki dośnieżające stok. Udawszy się na herbatę do baru pod trasą nr 11, obserwowaliśmy jak na zboczu Golgoty narciarze walczą z nierównościami i lodem; każdy zjazd kończył się charakterystycznym odgłosem tarcia ślizgów o kamienie. W kolejkach do wyciągów w drugim dniu świąt spędzić trzeba było 10 - 20 min.

Soszów - tłum narciarzy fot. skionline.pl
Soszów - tłum narciarzy fot. skionline.pl

W sobotę na Soszowie w Wiśle czynna była tylko czerwona trasa nr 1, biegnąca wzdłuż krzesła. Choć drugi, stromy odcinek "jedynki" słabsi narciarze mogli ominąć, odbijając w prawo na trasę nr 5, większość z nich - chcąc uniknąć jazdy po kamieniach, rozpaczliwie zmagała się ze stromym stokiem. Choć na całej długości trasy cały czas pracowały lance produkujące sztuczny śnieg, na górnym odcinku warunki były bardzo trudne - wystawały kamienie i szybko utworzyły się głębokie muldy. Biorąc pod uwagę dość trudne warunki i tłum na stoku, sobotnie zjazdy do najprzyjemniejszych i najbezpieczniejszych nie należały. Wydaje się, że wśród części narciarzy obowiązuje zasada "im szybciej, tym lepiej". Panowanie nad nartami i wzgląd na słabiej jeżdżących jest kwestią mniej istotną. Stąd - kilka przykrych upadków i zderzeń, które zaobserwowaliśmy na Soszowie.

Ostatnim ośrodkiem, który odwiedziliśmy w niedzielę, 28. grudnia było Pilsko. Do Korbielowa przyjechaliśmy o godz. 9.10, niedowierzając, że o tej porze zajęte były już prawie wszystkie miejsca parkingowe. Zostawiliśmy samochód na górnym parkingu, by udać się w kierunku kolei linowej "Szczawiny". Długą kolejkę do kas widać było już ze schodów prowadzących do kolei. Czas oczekiwania w kolejce po upragniony karnet wynosił ponad godzinę. Choć krzesło działało już od 8.00, drugą kasę otwarto dopiero ok. godz. 9.40. Tak więc, zmarznięty i zły tłum narciarzy wyczekiwał w kolejce do kas, a krzesła wyjeżdżały w górę puste… Ze zamarzniętymi dłońmi i czerwonym nosem dojeżdżamy do Hali Szczawiny. Z niedowierzaniem spoglądam w kierunku orczyka i doznaję deja vu. Kolejka porównywalnej długości. Podchodzi do mnie kilkunastoletnia, trzęsąca się z zimna dziewczynka z deską pod pachą i spoglądając oczami wielkości 5-złotówek pyta: - Proszę pani, czy to naprawdę jest kolejka na górę? Ja już stałam godzinę na dole. Stopy mi odpadają. Mogę zjechać krzesłem w dół?

Szczyrk - kamienie na trasie fot. skionline.pl
Szczyrk - kamienie na trasie fot. skionline.pl

Korzystając z wejścia komercyjnego, czując na plecach wzrok zziębniętych i sfrustrowanych równie jak my narciarzy, przepychamy się do orczyka, myśląc już tylko o herbacie w schronisku. Zdesperowany kolejkowicz wpycha się pod nasz orczyk, jakby chciał zabrać się "na trzeciego". Po 45 minutach w kolejce traci się czucie w kończynach i poczucie orientacji.
Za kilka minut jesteśmy na Hali Miziowej. Przepiękna pogoda, kopy świeżego śniegu, bardzo dobre warunki na trasach i doskonała sceneria do robienia zdjęć. O jeżdżeniu na nartach nie ma mowy, chyba że zamiłowanie do stania w kolejkach pozostało w nas z czasów PRL-u. Chcąc sfotografować kolejkę do orczyka obok schroniska, zrobić trzeba było osiem ujęć. Poddaliśmy się, podobnie jak jeden z Czytelników naszego portalu, który podpisując się jako "niezadowolony" po niedzielnej wizycie w Korbielowie, na łamach skionline.pl zamieścił niniejszy komentarz: - Nie było mnie w Korbielowie pięć lat i przynajmniej przez następne pięć nie będzie. Oprócz postawienia powolnego jak żółw wyciągu krzesełkowego, nic się nie zmieniło. O godz. 9.30 zacząłem podróż na górę, o 12.30 dotarłem na Miziową (na Szczawinach bramka komercyjna), na szczycie byłbym może o 14.00, ale straciłem cierpliwość i podarowałem sobie już wjazd na szczyt. Jedyna korzyść dzisiejszej wyprawy, to jest odzyskanie pieniędzy pozostałych na karcie pięć lat temu i kaucji za tę kartę (…).

Korbielów - kolejka do kasy fot. skionline.pl
Korbielów - kolejka do kasy fot. skionline.pl

Po trzech dniach spędzonych w Szczyrku, Wiśle i Korbielowie oglądamy spody nart i liczymy koszty naprawy. Na razie przerwa w zwiedzaniu polskich stacji. Może następnym razem, obierając kierunek Korbielów, szybko miniemy okolicę Pilska, nadłożymy 10 km i zatrzymamy się w jednym z dwóch ośrodków po słowackiej stronie. Widoki nie są tam tak piękne, jak ze szczytu Pilska, za to parkingi darmowe, ceny nieporównywalnie niższe, a stoki dobrze naśnieżone. Przypominamy też sobie o położonym w pobliżu Wiednia austriackim ośrodku Semmering (ok. 500 km od Cieszyna). Dzienny karnet kosztuje tu 30 euro (na Soszowie 99,00 zł), do dyspozycji jest 14 km doskonale naśnieżonych i przygotowanych tras, a dla dzieci i młodzieży karnety dostępne są w niższych cenach (dzienny karnet dla dziecka kosztuje 16 euro, a dla młodzieży do lat 18 - 28 euro).

Korbielów - widok z Hali Miziowej fot. skionline.pl
Korbielów - widok z Hali Miziowej fot. skionline.pl

Rozumiemy, że poziom inwestycji w infrastrukturę narciarską w polskich ośrodkach odbiega od standardów alpejskich, czy słowackich, lecz nie pojmujemy dlaczego w zamian za "alpejskie" opłaty narciarz traktowany jest jak "bankomat", z którego wyciągnąć trzeba jak najwięcej. Dlaczego jesteśmy jedynym krajem w Europie, a może i na świecie, gdzie stosuje się wejścia komercyjne do wyciągów? - Czuję się upokorzony, ale chcę choć raz zjechać. - mówi nam mężczyzna stojący do bramki komercyjnej. Dlaczego, widząc kilkudziesięciometrową kolejkę marznących ludzi ustawionych do kasy przy krześle na Halę Szczawiny, drugą kasę otwiera się półtorej godziny później? Dlaczego nikt z obsługi stacji nie wpadnie na pomysł, by wcześniej przygotowane karnety sprzedawać narciarzom oczekującym w "ogonku"? Pewnie z braku troski o wygodę turystów, którzy i tak przyjadą. Chyba, że - sparzywszy się, a raczej zmarznąwszy - obiorą kierunek Słowacja i kraje alpejskie.

skionline.pl

Podyskutuj o tym na forum!

skionline.pl

powrót

Zobacz
Stacje: Szczyrk
Pilsko Korbielów, koszmarne kolejki
Pilsko Korbielów, koszmarne kolejki
Pilsko Korbielów, koszmarne kolejki
Soszów, Wisła
Soszów, Wisła
Soszów, Wisła
Szczyrk  - Małe Skrzyczne
Szczyrk  - Małe Skrzyczne
Szczyrk  - Małe Skrzyczne
Aktualne wiadomości w twojej poczcie!
Jeżeli chcesz otrzymywać cotygodniowy,
bezpłatny narciarski serwis informacyjny skionline.pl
dopisz się do naszego newslettera.


Booking.com