Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. hucu

    hucu

    Użytkownik forum


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      1 035


  2. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      7 177


  3. peszkod

    peszkod

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      531


  4. gregor_g4

    gregor_g4

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 471


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.05.2014 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ja cale szczescie nie mialem nieprzyjemnosci ogladanie tego,ale szczerze liczylem,ze po tym skandalu ludzie sie otrzasna i ktos sie odezwie. Widocznie albo, co jest straszne,ludzie sie boja mowic co mysla albo,co jest zatrwazajace akceptuja taki stan rzeczy i jest im obojetne,ze brodaty facet w sukience(uwazajcy sie a kobiete) wychodzi na scene i wszyscy sa wniebowzeci i szczesliwi albo, co jest przerazajace ich to podneca i brodata kobieta,zona,dziewczyna to cos o czym marza.Dla mnie jest to NIE DO PRZYJECIA!!!! Czy Wasze zony,dziewczyny nosza brody na co dzien? Ludzie czas sie otrzasnac i troche ogarnac!!! Bo jak tak dalej pojdzie to jedynym ratunkiem dla ''Europy'' (Boze,wybacz,ze to mowie) bedzie armia czerwona!!!
    5 punktów
  2. Wszystkie te brudy zgłosiłam do usunięcia. Mowa nienawiści, namawianie do przemocy i obelgi Widzę, że koleżanka wytresowana w lewackiej nowomowie. Parę lat żyję na tym świecie :laughing: nasłuchałem i naczytałem się podobnych tekstów w duchu jedynie słusznej ideologi. Gdzie koleżanki tolerancja, i poszanowanie zdania innych. :biggrin: . Kto nie z nami ten nie racji, jeśli fakty się nie zgadzają, tym gorzej dla faktów. Proponuję włączyć samodzielne myślenie, może jeszcze nie jest za późno. :
    5 punktów
  3. A mnie Twoja argumentacja od razu kojarzy się z wystąpieniami gejów i lesbijek. Prawda jest taka: kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Ekoterroryści swoimi działaniami po prostu zapracowali sobie na takie traktowanie, wszyscy mają ich już po dziurki w nosie i nie będzie to winą narciarzy, jeśli kiedyś dojdzie do jakiegoś samosądu nad nimi.
    4 punkty
  4. Lilianna na jakim swiecie Ty zyjesz? Dzialania Twojej pracowni po prostu budza takie uczucia w spoleczenstwie, bo zamiast wziac sie do uczciwej pracy tylko przeszkadzacie. Wysłane przez Tapatalk
    4 punkty
  5. artix i to dla mnie nie jest normalne.Nie wiem jak wygladaly dziewczyny od Cleo na zywo,ale na zdjeciach wygladaja przepieknie.Kwintesencja kobiecosci!!!! Jezeli dla kogos jest to seksistowskie to odbieramy na innych falch.Pewnie wkrotce spala mnie na stosie. Nie pierwszy za wiare i przekonanie dostapie tego zaszczytu ,ale jak za sluszna sprawe to warto. OBUDZCIE SIE POKI JEST KU TEMU CZAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
    3 punkty
  6. You welcome... :cheerful: Powiem Ci tak (choć małą mam ochotę na polemikę z osobą w końskich okularach)... Pod koniec lat 80 i na początku 90 całe miesiące spędzałem w swoim weekendowym domku nad brzegiem jeziora Wdzydzkiego (koło Kościerzyny). Rzeczą naturalną, normalną obyczajowo usankcjonowaną było np mysie auta nad brzegiem jeziora, kąpanie się z użyciem szamponów, mydła itp detergentów. W roku 99 gościł obok nas pod namiotami jakiś obóz "ekologów". Ponoć byli z gór... (czyżby Bystra??). Jedynym ich zajęciem oprócz chlania na umór każdego wieczora było rozwieszanie ulotek i nagabywanie letników w kwestii budowy oczyszczalni ścieków oraz zakupu (!) od okolicznej firmy pojemników na śmieci (woziliśmy je zawsze do domu i wsypywaliśmy do miejskiego śmietnika, bo z niego płacimy). Owa "kompanija" co rano chodził kąpać się do jeziora (choć obok był ośrodek PG i można było korzystać z natrysków), używała mydła, szamponów itp... srali po lesie... itd... Gdzie wtedy była "pracownia inaczej".. a może właśnie to ona tam była...? Kto wie... Ekologii nie nauczycie ludzi zakazami i blokowanie wszystkiego co się da. Kraj to nie jest wasza prywatna piaskownica. Póki tego nie zrozumiecie zawsze będziecie postrzegania przez znakomitą większość społeczeństwa jako pasożytnicza pracownia nierobów. Ot tyle i aż tyle.
    2 punkty
  7. Dzis Europa staje na głowie. Szwedzi byli zniesmaczeni polskimi dziewczetami od Cleo, a ten jeb....y trans był jakby naturalną częścią tego show. Katalogi z zabawkami pokazują chłopców z lalkami , a dziewczynki z karabinem aby nie indykowac podziału na płeć. Geje lesbijki i tranzwestyci mają być pozostawieni w spokoju, a gdy zwrocisz uwagę na muzułmanów ze wykorzystują system i podatki które płacę jestem rasistą kur......!
    2 punkty
  8. Radomka – mało znana mazowiecka atrakcja. Część I. Pogoda w ostatnim czasie nie rozpieszcza. Zmienna temperatura i liczne opady deszczu nie skłaniają do wypoczynku na świeżym powietrzu. Wczorajszy dzień miałem zaplanowany od rana. Szybkie śniadanie i potem nad wodę… …niestety, po przebudzeniu, pierwszym dźwiękiem jaki usłyszałem, było miarowe uderzanie o parapet kropel deszczu… Pogoda do godziny dziesiątej była fatalna. Później zadzwonił Bumer. Zaciekawiony moim kajakiem i tym ile to kosztuje, jak jest zbudowane. Chwilę pogadaliśmy o narciarskich planach na przyszłość, o Jego samochodach i startach. Oczywiście pożaliłem się, że aura krzyżuje nam plany… …i nie potrzebnie. Po zakończonej rozmowie wyszło zza chmur Słońce. Szybki rzut oka na pogodę godzinową – i pada decyzja: jedziemy! Do wieczora ma być ok. Celem drugiej wyprawy Seawava jest Radomka. Pierwsza wyprawa – Zalew Domaniowski, to początek spływnej Radomki właśnie. Ponieważ jest to „moja” rzeka, gdzie mam swój „kawałek nieba” nad kawałkiem ziemi – to właśnie ona jest celem głównym moich eksploracji przewidzianych w tym roku. Radomka – rzeka dawniej zwana Radomierzą, lewobrzeżny dopływ Wisły. Ma długość 98 km, dorzecze zajmuje powierzchnię ponad 2000 km kwadratowych. Radomka wypływa z Lasów Koneckich ok. 4 km na południe od Przysuchy na wysokości ok. 310 m n.p.m. Na Radomce tuż po przyjęciu głównych dopływów (prawych) Szabasówki i Jabłonicy postawiono zaporę betonowo-ziemną, która utworzyła zbiornik w Domaniowie w celach retencyjnych i rekreacyjnych o powierzchni ok. 500 ha (700 ha przy maksymalnym napełnieniu) i pojemności 11,5 mln m sześciennych. Jego wymiary: długość ponad 7 km, szerokość 1,2 km, linia brzegowa 15 km; średnia głębokość 2,3 m. Zbiornik jest drugim co do wielkości w województwie mazowieckim. Rzeka po zejściu z rejonu wzgórz płynie w dość szerokiej pradolinie będącej pozostałością po lądolodzie skandynawskim, który tu miał dłuższy postój związany ze Stadiałem Radomki. Ujście do Wisły znajduje się na wysokości ok. 160 m n.p.m. nieopodal Ryczywołu. Ważniejsze miejscowości nad Radomką: Przysucha, Wieniawa, Mniszek, Przytyk, Jedlińsk, Brzóza, Głowaczów, Ryczywół, Jastrzębia. Źródło: Wikipedia.pl Pierwszym odcinkiem jaki wybrałem do spłynięcia jest odcinek pomiędzy Jedlińskiem a Goryniem. Przygotowanie sprzętu na starej trasie - 7demce, z południa Polski do Warszawy. Na starym moście rozkładamy bambetle. Pierwszy fragment w Jedlińsku to dosyć płytka, jedna z dwóch tutejszych odnóg rzeki Radomki. Druga odnoga prowadzi przez kompleks stawów hodowlanych i z tego co zaobserwowałem jest sporo węższa i jeszcze płytsza. Startujemy pod mostem nowej trasy szybkiego ruchu – to miejsce przecinają wszyscy podróżujący do Stolicy, bądź ze Stolicy na południe, w stronę Radomia, Kielc, Krakowa, Zakopanego. Przez pierwsze 300 metrów spływu należy uważać na wystające z wody gałęzie, pilnować nurtu na bardzo płytkiej wodzie, by nie przepychać sprzętu przez żółty piasek, którym pokryte jest dno cieku. Pod mostami należy trzymać się lewej strony – na prawej wystające, groźne, metalowe fragmenty fundamentów filarów. Nim wypłyniemy z miejscowości Jedlińsk mijamy dopływ malutkiego dopływu – Tymianki. W tle Kościół ww miejscowości: Zaczyna robić się nieco głębiej i szerzej. Widoki są po prostu piękne: Wpływamy powoli w okolicę miejscowości Piaseczno. Tutaj brzegi są częściowo uregulowane, umocnione kamieniami - dno pogłębione. Rzeka przyśpiesza, pojawiają się pierwsze poprzewracane drzewa. Płyniemy bez skega (z uwagi na głębokość) i to powoduje, że jak mocniej przywieje, na krętej Radomce, robimy zygzaki. Cóż – trzeba się nauczyć takiego kajakowania. Jesteśmy ciekawi wszystkiego, co wokół – nawet tego, co za rufą: Dopływamy do chwilowego połączenia nurtów Radomki w miejscowości Piaseczno. Tutaj jest szeroko, a z uwagi na dwa mosty ze spiętrzeniami tworzy się urokliwy kawałek rozlewiska. Doskonałe miejscówki do uprawiania wędkarstwa. Nurty się spotykają i ponownie rozdzielają. Z lewej strony jest wężej i woda prowadzi do małej elektrowni wodnej w tutejszej miejscowości. Strona prawa jest szersza…jak się później okaże – tylko na początku. Pierwsza przenoska jest właśnie tutaj: Ponieważ obserwując rzekę, dzień wcześniej z satelity na Google Maps zauważyłem, za mostem próg wodny. Brzegi z obydwóch stron uregulowane: Nim zwodujemy kajak – robię rekonesans, czy to daleko i jak to wygląda. Próg, a w zasadzie dwa są w odległości 300 metrów od mostu, zaraz za zakrętem. By go pokonać należy zwodować kajak za mostem po prawej stronie, a potem przepłynąć i tuż przed progiem ponownie wyjść z rzeki i się przeprawić lewym brzegiem. Po pokonaniu lądem powyższych przeszkód wodnych – nurt przyśpiesza, rzeka zaczyna dosyć ostro meandrować, robi się wąsko. Kończą się powoli również uregulowane brzegi. Robi się dziko… …pojawiają się pierwsze ślady mieszkających się bobrów, przybywa wokół ptactwa. Wokół łąki – zero śladów cywilizacji.
    2 punkty
  9. Radomka – mało znana mazowiecka atrakcja. Część III. Już wcześniej pojawiły się pierwsze Łabędzie – dopiero teraz udaje się nam zrobić ciekawą fotkę tym białym lotnikom. Para w locie: Mijamy drugą wyspę i dopływamy do kolejnej przeszkody. Jesteśmy na wysokość (początek) wsi Goryń. Wyciągamy z wody kajak, na przygotowanym do tego celu, pomoście dla kajakarzy. Obchodzimy przeszkodę i robię fotkę jedynej w Polsce Elektrowni Wodnej z Turbiną Ślimakową. „Ślimak” robi wrażenie, ale jest niestety bardzo hałaśliwy. Płyniemy wzdłuż wsi. Jest szeroko i leniwie – nurt zwalnia. Mazowsze… Powoli zachodzi Słońce dając możliwość zrobienia kilku ciekawych fotografii. Mijamy kolejny most drogowy prowadzący tym razem do Mąkos Starych. Za nim znajduje się niewielka trawiasta wysepka, nieco dalej dopływamy do pierwszego progu wodnego w Goryniu. Próg pokonujemy dobijając do betonowego murka i przerzucając kajak na drugą stronę przy brzegu. Trzeba uważać na pochyłe zejście do wody. Można się poślizgnąć. Myślę, że próba przepłynięcia kajakiem z tego progu byłaby ciekawa…ale, czy bezpieczna dla pneumatyka? Głębokość zaraz za nim jest bezpieczna (sprawdzałem w lecie) – nie jest imponująca, zaledwie po pas. Tuż za, jest szeroko… …spływ powoli dobiega do końca. Kilka zakrętów, minięty mały lasek i spora skarpa. Kończymy za wsią, przy drugim z kolei progu wodnym i podobnie jak przy ostatniej przenosce – dopływamy i wyciągamy kajak z wody, po murku. Tutaj są spore łąki i dużo miejsca do biwakowania. Mamy tu również auto, które sobie na nas czeka. Ponieważ jest już po 19stej, to dosyć szybko składamy sprzęt, pakujemy i wracamy do domu. Dzień, który zaczął się tak nieciekawie – dostarczył nam bardzo wiele atrakcji i przeżyć. Mazowiecka, mało znana rzeka – Radomka, potrafi zaskoczyć walorami przyrodniczymi oraz niesamowitymi widokami. Pod względem trudności wg mojej opinii – nie jest to łatwa woda. Odcinek ok. 20km pokonaliśmy w czasie ponad 5 godzin. Po drodze były mielizny, bardzo wąskie fragmenty, cztery przenoski, progi wodne, mosty, elektrownia oraz dwa bystrza. Nie nudziliśmy się – było super! Niebawem tu wrócimy, by w dalszym ciągu – w innych fragmentach poznawać tą urokliwą rzekę oraz nieznane Mazowsze. Pozdrawiam Marboru.
    2 punkty
  10. Ja tam nie zamierzam byc poprawny politycznie i jak cos mnie denerwuje i mi sie nie podoba to nie obwijam w bawelne tylko mowie szczerze.Biale nie moze byc czarne.Dlatego wszelkiej antyprokreacji i wszeliemu pedalstwu,jakby sie ono nie nazywalo i jakakolwiek forme przyjmowalo,mowie zdecydowane NIE. I nikt nie zmusi mnie do akceptowania czegos co jest sprzeczne z moim swiatopogladem.
    2 punkty
  11. dla mnie to jest chore , ale ja jestem przecież z tej dzikiej , heteroseksulanej części Europy i może , po prostu nie nadążam za tą "zachodnią" cywilizacją:
    1 punkt
  12. Jak zwykle, zamiast szukać problemu u źródeł, macie pretensje do ludzi i organizacji, którym określone uprawnienia nadało prawo. Korzystają z niego i tyle. Już nie po raz pierwszy władzy udaje się na długi czas skłócać ludzi ze sobą, by walczyli z wiatrakami, a zajęci tą pseudowojenką na forach internetowych, nie dostrzegali źródła większości polskich patologii. Dotyczy to wszystkich możliwych opcji i poglądów: jedni walczą z tolerancją podpalając tęczę, inni walczą (owszem, słusznie, tylko głupio) demonstracyjnie paląc PIT-y, kolejni naparzają się wzajemnie na różnych marszach, ekolodzy blokują inwestycje, wszyscy walczą z przysłowiową gorączką zbijając termometr. Źródłem problemów jest prawo, źródłem prawa są politycy, a ich "źródłem" - my. A teraz pytanie do Lilianny: często ekolodzy skarżą na niechęć inerstora do porozumienia, kompromisu. Na czym miałby on np. polegać? Pytam, bo faktycznie Szrenicę udało się podobno zagospodarować dzięki takiemu kompromisowi: inwestor zrezygnował z planów rozbudowy w stronę Łabskiego Szczytu, a w zamian postawił bez przeszkód 6-os.kanapę. Może jednak da się dogadać, myślę, że np. na Pilsku też spokojnie możnaby np.zalesić wiele z tych wąskich na 5-10m tzw. "nartostrad". a zainwestować w 3-4 lepsze, z infrastrukturą?
    1 punkt
  13. Radomka – mało znana mazowiecka atrakcja. Część II. Zbliżamy się do pierwszego mostu, pod którym możemy przepłynąć. Lądem dojeżdżamy tutaj bądź od strony Radomia i wsi Owadów, bądź od strony mieszczącego się nieopodal Nadleśnictwa Lisów. Zaraz, blisko ponownie łączą się dwa nurty Radomki. Od tej chwili rzeka staje się dużo głębsza i dzika. Pojawiają się pierwsze przeszkody, poprzewracane, bądź wrastające w wodę drzewa. Rzeka przyśpiesza. Pierwsze napotkane żywe istoty. Wpadamy na jedno z drzew po środku – ponieważ było wąsko, nie udało się wysterować wąskim przesmykiem między konarami zwalonego drzewa. Fotki nie sposób było zrobić. Było niebezpiecznie przez moment i sytuacja groziła wywrotką. Kolejna budowla, która ukazuje się naszym oczom, to most kolejowy (Warszawa – Radom) w okolicy Borka Lisowskiego. Pod nim, rzeka na chwilę się ponownie rozdziela – zarówno z jednej jak i z drugiej strony: bystrze. Spływamy węższą odnogą, bo w głównym nurcie niezły kocioł. Od tego momentu – robi się naprawdę ciekawie i fajnie… …zaczyna się niewinnie, od gałęzi „pijącej” wodę: Pochylonego drzewa… …kolejnego, wyrastającego z… …a potem – początek slalomu: I… raz prawą… …raz lewą stroną. Znowu prawą… Na tym odcinku napotykamy również na bystrze w miejscu starej przeprawy przez rzekę. Z obydwóch stron pozostałe kołki wbite w dno – a na środku, dwumetrowy, wąski przesmyk z przyśpieszeniem nurtu. Ponieważ nie spodziewaliśmy się tego – na brzegach brak możliwości przenoski, zapadła szybka decyzja i podjęte ryzyko przepłynięcia przeszkody (całe szczęście, że nie zakładałem „kilu” do łódki – mógł zahaczyć o coś w bystrzu). Adrenalina została wpompowana w krew, chwila niepewności i hops w dół - jesteśmy po drugiej stronie. Mijamy most drogowy Jastrzębia – Bartodzieje (dogodne miejsce wodowania kajaków pod). Po prawej ręce pojawia się las sosnowy. Parę kilometrów zakrętów, prostych i jesteśmy już na początku rozlewiska Radomki, na wysokości wsi Olszowej i Woli Goryńskiej. Robi się szeroko – brzegi niedostępne z lądu. Przed kajakiem pojawia się zadrzewiona wyspa. Coraz więcej ptaków, coraz bardziej dziewiczo…
    1 punkt
  14. Narciarz wyjeżdzający orczykiem jest bardziej ambitny? Odpowiem tak: Na Skrzycznem w tym roku dzięki nowej kanapie, można było w ciągu godziny zaliczyć 3 razy więcej zjazdów niż na starym krześle, z orczykami jest podobnie. Może i stary SON miał swój klimat kiedyś, ale w tym roku widząc stare zielone siatki i pordzewiałe mostki, kolejne warstwy zółtej farby na tych ohydnych budynkach, pół metrowej szerokości ścieżki ze śniegu pod wyciagiem podsypywane łopatami (albo muldy w czasie normalnej zimy) plus to całe dziadostwo na Solisku, bardziej się czułem zwyczajnie zażenowany - chociaż jeżdzę tam 30 lat. Do tego wyjazdy 3 kolejnymi orczykami żeby zjechać z Małego do Soliska... Sentymentalny charakter ośrodka dla "trochę ambitniejszych narciarzy" próbowano utrzymywać ostatnie trzy lata i widać jak się to skończyło... Mały ośrodek a la naprawdę retro jest fajnym pomysłem, ale w takiej skali to się nie ma prawa utrzymać z tyloma orczykami. Biznes is biznes, im więcej włożysz, tym więcej wyjmiesz. Wygoda i przepustowość to podstawa, czy się tego chce czy nie, narciarstwo trasowe jest sportem MASOWYM. Robi się z tego trochę jamark niestety, ale zawsze są skitoury i freeride. Zgadzam się że w godzinach szczytu może być tłoczno, ale przecież za czasów świetności SON też tak było ! Zresztą prawdziwa jazda po trasach to jest zawsze i tak poranne pierwsze dwie godziny kiedy nie ma tłumów, potem po sztruksie nie ma śladu nawet jak jest mało narciarzy. Pierwsze zjazdy całkiem rano po pustych trasach są bezcenne, a masowa reszta później niech daje zarobić na utrzymanie tego biznesu I o 11 w domu albo freeride po lesie/polanach. A co do tych 7 dni na naśnieżenie całości? - założenia TMR są o wiele krótsze
    1 punkt
  15. dziś artykuł w dzienniku zachodnim : http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/3429737,szczyrk-wielkie-nadzieje-czyli-slowacy-maja-wizje-pieniadze-i-sa-konkretni,id,t.html?cookie=1
    1 punkt
  16. Ja teoretycznie z urodzenia jestem kobietą... choć Siostra Szparyy podejrzewała mnie o bycie facetem podszywającym się pod profil kobiety :) bo która kobieta ogląda puchar świata?? Aż dziwne, bo dla mnie to normalne - przecież patrzenie na takiego Svindala w gumie to czysta przyjemność dla oka... Swoją drogą odkąd się o tym dowiedziałam od Szparyy to zrobiłam się bardziej zniewieściała
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...