Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Szymonidius

    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      218


  2. johnny_narciarz

    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      8 428


  3. leitner

    leitner

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      3 966


  4. Dumpling Zębowa Wróżka

    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      2 900


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.05.2015 uwzględniając wszystkie działy

  1. No, więc jak wczoraj zapowiadałem ostatni dzień majówki spędziłem na nartach. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jeździłem na nartach w maju, ale mam zamiar to częściej powtarzać. Wyjazd o 7 rano, po drodze przesiadam się w Katowicach do samochodu kolegi, żeby jednak nie kusić losu moim zbitym kierunkowskazem i razem ruszamy w stronę Bielska, potem Żywiec, Korbielów i dalej zgodnie z Google maps. Podróż bez niespodzianek, Na miejscu jesteśmy o 10:00. Na parkingu samochodów nie wiele, można zaparkować pod samymi kasami. W kasie mała niespodzianka, bardzo miła Pani oznajmia, że dzisiaj z okazji zakończenia sezonu ceny karnetów jak dla dzieci. My bierzemy na 4 godziny, co kosztuje nas 13, 5 euro. Pogoda dopisuje. Ruszamy na górę, ludzi mało, a na trasie liczne przetarcia. Nie ma jednak problemu, żeby zjechać na dół bez uszczerbku dla nart. Niestety trasy w nocy nie były, ratrakowane, ale mimo tego jeździ się całkiem przyjemnie. Bardzo dobrze wygląda trasa nr 3. Szkoda tylko, że nie wyjechaliśmy godzinkę wcześniej, bo z każdym zjazdem jest coraz bardziej miękko, a po 3 godzinach zachodzi słońce i robi się pochmurno. Kończyny o ok. 14:15, na trasie już nie ma prawie nikogo. O godzinie 15:00 chowane są kanapy. W przyszłym tygodniu zaczyna się sezon letni i nie będzie skipassów, ale sedackowa lanovka będzie działać.W czasie powrotu okazuje się, że ta brakująca godzina ma jeszcze inne konsekwencje. Na drogach są już duże korki. Największe przy dojeździe do ronda w Żywcu i w Bielsku na zjeździe na trasę do Katowic. Cała droga powrotna zajmuje nam aż 4,5 godziny. Mimo tych utrudnień w drodze powrotnej to narciarsko wyjazd jak najbardziej udany.
    12 punktów
  2. cz.1 Wczoraj wieczorem byłem jeszcze przekonany,żeby jechać na Rohace,ale coś mnie wewnątrz męczyło. Obudziłem się o 4 rano i już spać nie mogłem.Poszedłem do okna,a tam pięknie świeci księżyc i widzę czyściutkie niebo.Nie,tak tego nie mogłem zostawić! Skoro dorwała mnie bezsenność,to ja się zbieram i cisnę na Kasprowy!Jakoś tak mam sentyment,a po za tym,chciałem sobie urozmaicić weekend. Prognoza pogody na Skionline nie była zbyt optymistyczna,ale moje przeczucie mówiło mi coś innego. Niestety trochę się wahałem i miałem obsuwę półgodzinną,ale zdążyłem w ostatniej chwili.Znaczy się,że drogi puste,więc udało się trochę nadrobić.Po drodze "budzi" wschód słońca: Do Zakopanego,a właściwie pod BP docieram o 6.40 - trochę późno.Chwila na ogarnięcie i szybko ruszam na "mój" parking.Niezłe zdziwko! Zawsze tam było pusto,kiedy przyjeżdżałem,a teraz niemal pełno! Ale ja znajduję sobie idealną pozycję. Trochę niepokoi ilość przebierających się narciarzy,ale większość z nich to Tourowcy,na szczęście. Ilość samochodów mnie zdopingowała i szybko udałem się na Buskia.Ten przyjechał niemal natychmiast i już o 7.00 byłem pod kasami.Ludzi może 15 osób.Kasy niestety zamknięte.Długo jednak nie czekam,bo 7.20 otwiera się jedna.Ale tylko jedna... Jakoś to poszło nawet szybko,tylko czemu jedna? Mała frekwencja? Nie istotne. Szybko do gondoli i do góry. Z okien widać,że już ubyło sporo śniegu,ale Goryczkową chyba by jeszcze przejechał. Dojechałem,więc od razu długa do wyjścia.Krzesło jeszcze stoi,ale to zrozumiałe,bo ono ma ruszyć o ósmej.Robię kilka fotek i jadę.Nie mam na co czekać.Na dole pisali,że warunki trudne... Skoro tak,to się spodziewałem,że ratrak już uziemiony,ale nic podobnego! Trasa była przygotowana i wygląda dobrze.No,może po za paroma szczegółami... Ponieważ zapowiadali mróź,a po południu na plusie,zabrałem Rictory,czyli moje najbardziej uniwersalne narty.Później okaże się,że właściwie mogłem zabrać zarówno K2 Hellbent,jak i Progressory. Typowo wiosenna aura,nie wiadomo co wybrać. Rano jednak twardo i na minusie,choć słońce szybko to zmieni. Ale trasa dobrze wygląda i do tego ta pustka... Niestety są też minusy,a właściwie miejsca jakich być nie powinno... Niepokojąco wygląda też początek trasy,ale to tylko tak postraszyło... Ale kto by się przejmował pierdołami,kiedy ma cudowną pogodę i piękne widoki.Do tego na początku całkowita pustka,bo tak się ludzie zbierali do "narciarskiej roboty".Ta jest jednak bardzo przyjemna i nie ukrywam,że posmakowałem tej Górki jak należy!
    3 punkty
  3. A gdyby znalazł się inwestor, który by trochę podsypał i wyprofilował te hałdy i postawił jakiś wyciąg? :wink: Nawet zbiornik do naśnieżania jest! I kolejna już się robi... Koło Starej Kamionki jeszcze się trochę kręcimy. Niestety trzeba już wracać... Wsiąść do pociągu byle jakiego... No i wsiedliśmy do byle jakiego i na dodatek bez biletu, bo, mimo dworca w Sokółce, kasy nie ma. Tak trzęsło, że przy płaceniu konduktorowi wypadły monety :eek: Z przeszło godzinnym opóźnieniem (spowodowanym m.in. półgodzinną awarią pociągu w Białymstoku) dojechaliśmy do domu. Tylko jedno pytanie: po co? Relację jeszcze uzupełnię zdjęciami z aparatu.
    3 punkty
  4. cz.2 Warunki narciarskie są dobre,a nawet bardzo dobre!Jedyny problem to przygotowanie tras... Przypuszczam,że napisali "warunki trudne" ze względu na początek Gąsienicowej: Tak po za tym,to dało się pojechać i to szybko!Trasa puszczała,ale przez długi czas jedynie na najbardziej nasłonecznionych miejscach. Rictory,a właściwie chyba ja,a nie narty,dawały sobie radę wyśmienicie! Trochę za miękkie są,ale to przeszkadzało jedynie podczas pierwszych zjazdów.Później bajka... Wyjeździłem się bardzo dobrze! Chciałoby się więcej,choć chyba już powoli mam dosyć - ileż można? Jakoś tak dziś przyszła taka refleksja,że chyba czas pozwolić odejść tej zimie... Wracamy do cywilizacji... I takie wspomnienie na koniec... Żegnamy góry...
    3 punkty
  5. Mniej więcej po 7 - 8 km docieramy do Malawicz Górnych. Stamtąd jedziemy do Bohonik. Przy pogożelisku wiatraka robimy mały odpoczynek. W Bohonikach znajduje się cmentarz muzułmański. Niestety zaniedbany. W Bohonikach znajduje się jeden z dwóch polskich meczetów. Islamski duchowny - imam - opowiada nam o meczecie i o wierze islamskiej. Po zwiedzeniu meczetu, idziemy na tatarski obiad. Porcje są małe, więc zamawiamy podwójne porcje. Zdjęć nie mam, bo głód zwyciężył aparat :stupid: Z Bohonik jedziemy do Drahli. I gdzie tu jechać? Z Drahli jedziemy na południe i, obok Bobrownik, skręcamy do Starej Kamionki. Po drodze mijamy wiele hałd - pozostałości po wydobyciu żwiru. W okolicy znajdują się jedne z największych pokładów żwiru w Europie. Niestety teren nie jest rekultywowany, tylko porzucony.
    2 punkty
  6. No to stało się W końcu http://www.laola1.at/de/wintersport/ski-alpin/hintergrund/schild-und-raich-hochzeit-benni-und-marlies/page/110858-303-193-193-.html
    2 punkty
  7. Kiedy pierwszy raz pojechałem na majówkę,od razu wiedziałem,że to będzie moja tradycja.Warunki potrafią być lepsze niż w środku sezonu,pogoda dużo przyjemniejsza,a szusujących zawsze garstka.Też mam nadzieję,że się tam jeszcze wiele razy spotkamy,najlepiej z nocowaniem w Kuźnicach i zabawą w Yurcie. Również pozdrowienia dla Was,ode mnie i Żony. :cheerful: Masz rację! To samo mi mówił Andy-w,a nawet mi pokazał którędy. Po prostu mi się wydawało,że jak wcześniej wyjadę,to nie będzie żadnego problemu i się przeliczyłem. Wcześniej myślałem też o trasie przez Zawoję,bo przy okazji zobaczyłbym czy jeszcze jest gdzie na toury się wybrać. :angel: Ta trasa jest też widoczna na Twojej mapce i nie wiem,czy by się nie okazała szybsza. : Jest jeszcze inny aspekt sprawy... Jak się ma auto,które nawet nie wygląda na w pełni sprawne technicznie,to lepiej unikać jazdy za granicą,nawet na Słowacji... :wink:
    1 punkt
  8. Jedni się pobierają inni rozstają. Lindsey i Tiger nie są już razem.
    1 punkt
  9. Ja prawdziwe gory I narty pożegnałem w środę 29.04.2015.Ale małe też może być piękne np Lasek Wolski I Jura na MTB.Ale I tak patrząc na zdjęcia Johnego serducho będzie wyrywać się do śniegu
    1 punkt
  10. 30 km po Radomce do Wisły. Cz. 1 W tym roku z planów zimowego pływania wyszły nici - za dużo nart :wink: Sezon kajakowy rozpocząłem, a w zasadzie rozpoczęliśmy dopiero dzisiaj - 3 maja. Expat z Kobietą oraz my... Spływ był powtórką zeszłorocznego pływania po Radomce do ujścia - w tym roku, ponieważ stan wody jest ok, udało się dopłynąć do samego ujścia i Królowej polskich rzek. Radomska flota nam rośnie i patrząc na poniższą fotkę, myślę nawet, że przez pączkowanie: Dwa Seawavy - w tym jeden, Piotrka tuż przed "dziewiczym" rejsem. Tak naprawdę, to flota zawiera jeszcze jeden tego typu kajaczek - Kolega Jacek nie mógł dzisiaj uczestniczyć w inauguracji sezonu. Woda jest wyraźniej niższa i od czasu do czasu, na wypłyceniach pojawiają się małe bystrza. Pogoda jest w kratkę: raz słoneczko, raz chmurki - temperatura w okolicach 15 stopni. Temperatura wody? Bryyy - bardzo zimna. Przed miejscowością Brzóza - pod mostem niebezpieczny próg wodny usiany ostrymi kołkami - przymusowa przenoska. Z drugiej strony - wygląda, to tak: Wiosna w pełni, dookoła mnóstwo kwitnących drzew, krzewów, kwiatów. Przerwa... I tradycyjna polska kuchnia...grille się nie umywają do kiełbaski z ognia. Cóż za smak... Po przerwie dalej do roboty!
    1 punkt
  11. Moje kapcie nie są specjalnie wyrafinowane, więc nie wiem jak się zachowają Twoje. Napisz może do Gajowego. To za jego poradą wyprałem swoje. Jego kapcie pewnie są bardziej zaawansowane, może się jeszcze czegoś dodatkowego dowiesz. Tadek
    1 punkt
  12. Johnny ale Ci dobrze. Pojeździć w takich warunkach i bez ludzi bezcenne jest. Ja dzisiaj wpadłem w narciarską depresję. Żeby się jakoś z niej wydobyć pojechałem na 2 godzinki na korty pograć w tenisa ale radości z tego nie miałem wcale. Piłki odbijałem ale myślami byłem z Tobą na Kasprowym. A teraz jak zobaczyłem jeszcze twoją fantastyczną fotorelację z Kasprowej majówki to deprecha jeszcze się pogłębiła.Mam nadzieję, że w nowym sezonie pojeździmy razem na Kasprowym, aż mi nogi z du...y powypadają. Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na narciarskich stokach(oby jak najszybciej!) PS jeszcze pozdrowienia od Ani!
    1 punkt
  13. Mam nadzieje, ze link działa. Sprawdzone.
    1 punkt
  14. Fakt z Radomia daleko... ...ale z całą pewnością warto się wybrać w tamte rejony :happy: I z pewnością jeszcze tam zawitam. Sam osobiście je testowałem jakiś czas temu, dla chętnych do przeczytania i obejrzenia relacja z tamtych regionów - link: http://www.skionline.pl/forum/showthread.php/16351-Czarno-G%C3%B3rskie-Igraszki/page2?highlight=masyw+%B6nie%BFnika
    1 punkt
  15. Jestem jedną z takich osób. Niestety, z Radomia trochę mi tam nie po drodze (zdecydowanie bliżej jest do Krynicy, Zakopanego czy Szczyrku), ale zachęcony takimi relacjami jak kolegi Marionena może kiedyś tam zawitam. Sporo dobrego czytałem zwłaszcza (także od czasu do czasu na forum) o Czarnej Górze, a stamtąd przecież jest tylko rzut beretem do Czech. Pozdrawiam.
    1 punkt
  16. I to jest podstawowe pytanie w takiej sytuacji - czy patrzymy przez swój pryzmat czy dziecka. W tym roku zacząłem jeździć z młodym i priorytetem było jego jeżdżenie i nauka a nie mój fun Bo jeśli dziecko ma być na przyczepkę to może lepiej w ogóle go nie brać bo może się okazać że będzie zawadzać. Parę razy już słyszałem od znajomych że jedno nie pojeździło bo było uwiązane dzieckiem, zwykle jest to mama, a tata śmiga na luzie na górnych partiach. Taki model jest imho do bani, trzeba to jakoś wypośrodkować a najlepiej jeździć wspólnie Jazda z dzieckiem ma też dla dorosłego duże walory użytkowe, może sie dowartościować jako nauczyciel a przy okazji przy wolnej jeździe samemu można poćwiczyć technikę jazdy - dziecko jednak wymaga określonego zachowania i jazdy na stoku, więc można się wiele nauczyć. A jak ktoś umie jeździć to i na małej górce znajdzie przyjemność z jazdy i się wyjeździ - może nie z prędkością światła, ale jednak się da Dzięki za opis ośrodka, mam chęć tam wyskoczyć w przyszłym sezonie
    1 punkt
  17. Jeśli chodzi o wyciągi, to wg mapki w sezonie wszystko chodzi oprócz wyciągów: 17, 15, 13, 1 http://zieleniec.pl/images/wyciagi/mapa_big2.jpg Aktualna mapa części Nartoramy jest tutaj http://nartorama.pl/budowa-kolei/ Zieleniec jest świetnym ośrodkiem dla dzieciaków, które umieją skręcać albo uczą się dopiero jeździć. Jest tam prawie wszystko co jest potrzebne dla początkującyh: taśmy, krótkie talerzyki, dłuższe talerzyki, orczyki, krzesła. Można pojeździć po łagodnym rzadkim lesie, są naturalne chopki, snowpark, takie rzeczy dzieci bardzo lubią. Z punktu widzenia dzieci jest tam duża różnorodność. Do tego na stokach albo zaraz pod jest mnóstwo barów i jadłodajni. Jeśli chodzi o dorosłych, to d... nie urywa, ale pojeździć 2-3 dni bez nudy się da. Najlepsze trasy dla dobrych narciarzy, to te przy Nartoramie, Winterpol czwórka (wyciąg nr 4) oraz orczyk 23. Jeśli jadę z dzieckiem na wspólne jeżdżenie, to wychodzę z założenia że przede wszystkim to jemu ma się podobać i dla niego dostosowuję trudność tras i różnorodność. Akurat dla mojego dziecka (7 lat), takie ośrodki jak Zieleniec oraz Pec są idealne. Moim zdaniem dziecko w takim wieku czuje się bezpieczniej i bardziej komfortowo kiedy ogarnia wzrokiem całą trasę. Poza tym Zieleniec ma swój niesamowity klimat. Przy tygodniowym pobycie polecam mix podobnie tak jak kolega wyżej: Zieleniec, Czarna Góra, Kamienica, można też coś z czeskich ośrodków (to co pisze juice) albo Dolni Morava. Przeklejam jeszcze moją relację z innego miejsca o Nartoramie. Niebieska Masarykowa całkiem szeroka, ale jednak nachylenie oślej łączki. Da się jechać bez odpychania kijkami, ale po bardziej głębokim skręcie na krawędzi to się już stoi. Trasa sama w sobie cieszy, bo jednak część ludzi wybierze niebieską zamiast męczyć się na czerwonej i słusznie Ciekawostka, że trasa Na Krechę pod wyciągiem, która może służyć młodym frirajderom do legalnych ćwiczeń, po świetnym opadzie w lutym zastawiona siatkami. I znowu offpiste trzeba robić na dziko. Trasy czerwone Nartoramy bardzo lubię, i całość prezentuje się godnie. Bardzo dobra rewolucja w tym miejscu. Kiedy tam byłem w lutym, to spotkałem, że około 13-14 w niedzielę ratrakowali trasy na Nartoramie (było dużo świeżego opadu). Bardzo ładnie to było zorganizowane, trasa zamknięta siatką na górze, najpierw lewa później prawa część, głośne komunikaty przez megafony, których chyba jest kilka na słupach wyciągu. Niebieska też była zamykana do ratrakowania i facet przy tym górnym orczyku stał i ostrzegał aby nie jechać bo trasa zamknięta, chyba że ktoś chciał do Masarykowej Chaty.
    1 punkt
  18. No i dobrze Mariusz, że poruszałeś się na rowerze, bo to same plusy zwłaszcza w taki ładny dzień jak dziś. I mięśnie popracują, zmęczysz się, dotlenisz, odporność wzrośnie, wytrzymałość i kondycja.A ja dziś szosowo lekko pojeździłem i po 25km musiałem odłączyć się od ekipy i wcześniej wracać do domu, tak że zrobiłem równe 40km. Kondycji nie ma, siły też nie, nie ma wyjścia i trzeba trenować. A szosę pokochałem, to jest to :happy:
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...