Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 20.10.2017 uwzględniając wszystkie działy
-
8 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
W tym roku Koleje Dolnośląskie uruchamiają hybrydowe połączenie Wrocław-Karpacz: kolej do Jeleniej Góry i przesiadka na podstawiony niskopodłogowy autobus do Karpacza. Stacja docelowa to Karpacz Górny więc można wysiąść gdzieś po drodze, przy Białym Jarze. W dni pn-sb jest 16 kursów dziennie, w nd jest 6. Bilet weekendowy to 50zł. W autobusie będzie można przewieźć: rower, wózek, narty. Docelowo ma być reaktywowana linia kolejowa do Karpacza. https://www.kolejedolnoslaskie.eu/pl/z-wrocławia-do-karpacza-z-kolejami-dolnośląskimi.html Można się przejechać w jakiś weekend feryjny do Karpacza na tury. Teraz mam problem bo muszę dojechać 10km do dworca, ale w przyszłości może pojadę pociągiem prosto ze swojego osiedla. Wspólnie z Radą Osiedla lobbujemy za zbudowaniem stacji kolejowej, tory są blisko.4 punkty
-
Dostałem odpowiedź od BSA : Wspólny skipass dotyczy tylko jazdy dziennej. Od 8.00 do 16.00. W dniu pt., 20.10.2017 o 17:35 <hupon@interia.pl> napisał(a): Pozdr MS -- Michał Słowioczek Marketing Manager BSA2 punkty
-
Tak w Szwecji jest to norma aby wozic dzieci do szkoly w foteliku.Sam woze w przyczepce. Mimo iz kask to oczywistosc i odbywa sie to w 99% na drogach rowerowych, jakies ryzyko wystepuje zawsze. Chodzi o to aby wystawiac nasze pociechy na jak najmniejsze ryzyko. Praktycznie zerowe, co oczywiscie jest bardzo trudne, ale do tego nalezy dazyc. Jazda z dzieckiem na plecach bez kasku jest co najmniej nierozsadna.2 punkty
-
Kolejna wyprawa samochodowa przede mną. Jutro rano wyjazd... powrót 19.05 ... Namiot gotowy, jedzenie, picie, dużo szmat i butów materac dmuchany, śpiwory, mini kuchenka gazowa, aparaty i wiele innnych... oby nie lało! Natomiast co będzie swego rodzaju ciekawostką. Dopóki nie zacząłem szukać, nie wiedziałem, że tak blisko siebie jest pare atrakcji samochdowych. Jedna mocno smutna... ale zobaczyć Tamburello z tłumami ludzi. Zobaczyć to legendarne dla F1 miejsce. Reszta czasu to objazd północno-wschodniej i środkowej części "buta" - powyżej Rzymu. To szeroki plan...a co wyjdzie? Nikt nie wie Dobranoc. Do zobaczenia za trzy tygodnie !!1 punkt
-
Miałem już nie otwierać nowych tematów rowerowych, ale ta letnia aura... Miała być najpierw relacja z Bike Adventure, ale tą napiszę, jak będę miał więcej czasu. Bałtyk-Bieszczady Tour, czyli przejechać rowerem 1008 km non stop! Wszystko to w limicie czasu 72 godzin... To moje następne wyzwanie, jakiego chcę się podjąć. Pamiętam, jak przejechałem ponad 320 km w zeszłym roku i wtedy ktoś mi puścił link do bloga, gdzie gość opisywał Maraton Rowerowy Dookoła Polski, czyli 3130 km wzdłuż granic i wybrzeża Polski w limicie 10 dni (dób). Wtedy zaśmiałem się pod nosem i pomyślałem: "wiem, że są mocarze na świecie, ale ja tylko chciałem raz przejechać ponad 300 km...". Ale coś zakiełkowało i postanowiłem spróbować swoich sił. Droga do celu będzie długa, bo najbliższa edycja odbędzie się za 4 lata. Ale nie tak łatwo! Najpierw trzeba się zakwalifikować. A to długa i kręta droga. W przyszłym roku docelowo chcę zaliczyć Bałtyk-Bieszczady Tour, ale żeby mnie tam dopuścili, muszę się zakwalifikować... Tak więc na przełomie kwietnia i maja wystartuję w moim pierwszym ultramaratonie "Piękny Wschód", czyli do przejechania 511 km w limicie 24 godzin. Jak to się uda, będę miał otwartą drogę do BBT. To z kolei da mi kwalifikację do GRMDP (Górski Maraton Rowerowy Dookoła Polski), czyli ponad 1100 km ze wschodu na zachód po naszych górach w limicie 5 dni. Daje też kwalifikację do najtrudniejszego ultramaraton w PL: Rowerowy Maraton Dookoła Polski". |Ale warto najpierw zaliczyć część górską, żeby poznać najtrudniejszą część głównego celu. Mam nadzieję, że nie zagmatfałem tego za bardzo... Będę pod tym wątkiem opisywał co ciekawsze wyprawy w ramach treningu. Pierwsze dwie juz odbyłem - jedna miesiąc temu, 200 km w możliwie dobrym tempie (średnia ponad 23 km/h, gdzie połowa trasy to szutry) , druga w ostatnią niedzielę i również ponad 200 km, ale tym razem w nieco innym charakterze. Bardziej rekreacyjna wyprawa, choć długa, na ciężkim rowerze i sporo po górach. Trzeba przetrenować ekwipunek, sposób odżywiania, poznać swoje możliwości i słabości. Na tłusto przez 3 kraje - to ostatnia moja wyprawa. Trasa następująca: Bestwina, Goczałkowice Zdrój, J.Goczałkowickie, J.Łąka, Strumień, Zebrzydowice, Cieszyn, Trinec, Jabłonków, Mosty u Jabłonkowa, Świerszczynowiec, Trójstyk od strony słowackiej, Zwardoń, Węgierska Górka, Żywiec, Bielsko-Biała i domek. Start po ćmoku, powrót również po ćmoku. Zrobione łącznie 206 km. Poranek nad J.Goczałkowickim Można zaplanować trasę... Gdzieś na trasie... Samolot przy "Wiślance" - ten ma opony! Zebrzydowice i taka przystań rowerowa Jeden z Pit Stopów Pierwsza granica w Cieszynie Czeski Cieszyn Zostałem rozpoznany przez kolarza w tle - pozdrawiam. Bike Tower - parking rowerowy Granica nr 2 Trójstyk po stronie słowackiej. Granica nr 3 - Zwardoń. Jechałem dobre 13 godzin. Zrobione 206 km i ponad 1600 m przewyższenia. Wyprawa cudowna i dała mi sporo informacji. Żadnego kryzysu, czy choćby osłabienia. Do końca z przyjemnością. PS. Może ktoś tu już jechał taki ultramaraton, to może coś doradzi?1 punkt
-
Po zawodach w oczekiwaniu na wyniki kolega nagrał taki filmik, (Oczywiście data pomylona, powinno być 14.10.2017, na marginesie, na jednym z pucharów mam datę 114.10.2017!)1 punkt
-
Nie będzie. Powstanie pewnie bar typu Apres Ski.1 punkt
-
Proszę już nie poruszać tematu o jeździe na nartach z małym dzieckiem na plecach i Jwgo pochodnych. Nie interesuje mnie Twoje zdanie na ten temat. Proszę o powrót do tematu. Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka1 punkt
-
Ten watek nie dotyczy tego czy ktos uważa jazde z rocznym dzieckiem na plecach bez kasku za głupie zachowanie czy nie. Każdy normalny i rozsadny człowiek ma swoje zdanie. Ma ktoś jakieś jeszcze pomysły odnośnie hoteli i kwater ? Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka1 punkt
-
Szczyrk i knajpy przy wyciągach to troche nie idzie w parze....no chyba ze te budy na stokach... niestety, ale przy gondoli nic nie ma, na gorze gondoli w tym roku tez nic nie bedzie jedynie przy krześle na skrzyczne jest hotel meta i podejrzewam ze tam moze byc jakies miejsce zeby spokojnie posiedziec z dzieckiem1 punkt
-
Co to oznacza "symbol nosny ? Jezeli jazda po drogach rowerowych jest niebezpieczna, to jaka jest jazda po zwyklych drogach ? Mozna dziecko puscic do skateparku w kasku i ochraniaczach, lub bez1 punkt
-
1 punkt
-
Ja swego czasu z Krakowa pod stację gondoli na Stubai dojechałem (nie licząc z taxi spod drzwi domu w KRK na dworzec kolejowy w KRK) przy użyciu środków masowej komunikacji. Było to trochę karkołomne przedsięwzięcie, ale da się: W Austrii w wielu miejscowościach można podjechać sobie pod dolne stacje kolejek (lub okolice) przy pomocy pociągu (Zillertal, Kitzbuhel, St. Anton, Innsbruck), a praktycznie wszędzie autobusami. Lokalsi chętnie z tego korzystają i na pewno w jakiejś tam mierze przyczynia się to do rozładowania koreczków. U nas w Polsce transport kolejowy na pewno byłby szansą dla wielu miejscowości. W wielu miejscowościach kolej jest, do życzenia pozostają czasy dojazdu, ale i tutaj można oczywiście narzekać na to, dlaczego tak późno, ale sprawy idą do przodu. Być może dzisiaj kolej w Szczyrku brzmi na razie dość fantastycznie, ale kto wie może za parę lat doczekamy.1 punkt
-
Wariatów i ludzi nieodpowiedzialnych na nartach nie brakuje. Nawet uważając nie masz pewności, ze ktoś inny nie popełni błedu. To tak jak z jazdą samochodem, nie ważne jak dobrym kierowcą jesteś czasem możesz być w złym miejscu o złym czasie. To takie teoretyzowanie, ale w jakimś promilu sytuacji statystycznie się sprawdza. Ale to nic. Przy zachowaniu zachad ostrożności i posiadaniu wspaniałych umiejętności to jeszcze można czasem to zrozumieć. Ale jazdą bez kasku na głowie dziecka to niestety jest conajmniej brak wyobraźni i nieodpowiedzialność. Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka1 punkt
-
to tylko tak wygląda na tym zdjęciu, ta przecinka ze słupami to nie jest golgota:-)1 punkt
-
Jako "stary wyjadacz" przeczytaj trzy razy o czym pisałem, potem trzy razy dobrze o tym pomyśl i jako doświadczony jak widzę forumowicz (mam nadzieję jeżdżący na nartach a nie piszący tylko posty) sam sobie odpowiesz na zadane przez siebie pytanie1 punkt
-
O Zebrzydowice, byłeś w moich okolicach, też tam często rower przyjeżdżam. Pozdrawiam i życzę wytrwałości.1 punkt
-
Tak, będzie usunięty za rok - podobnie jak reszta wyciągu, który cały czas tam stoi. Na Golgocie stoi tylko jedna podpora KL Wierch Domyślam się, że @surfing pisząc "Na małe Skrzyczne raczej tej zimy nie pojeździmy." miał na myśli dość niebezpiecznie małą odległość wyciągu od zbiornika. Spokojnie - wszystko będzie gotowe na zimę.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie zgadles. Zawsze najpierw należy założyć ze ludzie postępują racjonalnie (w swoim rozumieniu). Po prostu ogrzewanie gazowe jest 3-4 razy droższe od węglowego. I tu zaklęcia i narzekania niewiele pomogą... Też nie zgadłeś. Zapewne zakładasz palenie mułem i flotami. Ogrzewanie gazowe jest już porównywalne z węglowym (700 - 1000 zł/tonę). Mój sąsiad wydaje rocznie więcej na węgiel niż ja na gaz (domy porównywalne). Tylko, że pali węglem, nie mułem.1 punkt
-
No, @Cosworth240 przecież właśnie to napisał. Ludzie wycinają katalizatory, bo nowe kosztują. Śmieci wyrzucają do lasu, bo wywóz kosztuje itp.1 punkt
-
Można ? Można Takie coś - z Trydentu do Marillevy, i dalej wyciągami i na nartach do Madonny d'Campiglio (przystanek w Commezzadurze i dolna stacja gondoli to jeden budynek - byłem, widziałem) https://www.youtube.com/watch?v=AIJka5uESkw I jeszcze tu - wjazd na Kronplatz - prosto z peronu (Perca), a wcześniej ze stacji Versciaco na Helm (Alta Pusteria).https://www.youtube.com/watch?v=1Qm-Vnzl1TE Ale można też tak https://www.youtube.com/watch?v=hkDMe_o3vN01 punkt
-
W Szczyrku smog jest dzięki kominom i "oszczednym" palaczom. Pamiętam ile było walki o gazyfikację a za chwilę większość wróciła do węgla. Wysłane z mojego ONEPLUS A3003 przy użyciu Tapatalka1 punkt
-
zdecydowanie przesadzacie trochę bardziej to wyjaśnię - dla mnie to wielka róznica czy mam jechac samochodem z dziećmi ( za małymi by uczyć ) z Warszawy 12-14 godzin w Alpy czy 4-5 godzin do Wisły czy Zakopanego jest to przepaść i bardzo ważny argument (grzanie mleka , zmęczenie dzieci itd...) - dlaczego wolę Zakopane lub Wisłę pomijając czas dojazdu (są też inne fajne lokalizacje w pl) ? : a) koszty karnetów - nie ma praktycznie karnetów godzinowych (lub ich zakup jest dyskusyjny) w alpach wiec trzeba by było taniej kupić 2 karnety długo terminowe które kosztują powiedzmy na 6 dni 250 euro *2 daje to sumę 2100 zł dla porównania w polsce godzinowy 2-4 godziny karnet to koszt średnio powiedzmy 60 zł *2 osoby * 6 dni 720 zł ..... różnica kolosalna ponad 1300 zł !!!! Pomijam pomysł jezdzenia na jednym karnecie tego samego dnia - szybko zostanie zablokowany b) stacje narciarskie - porównywanie Alp z Polskimi górkami nie ma sensu ale da się pojezdzić w Polsce W zakopanym: Szymoszkowa , Małe Ciche , Małe Suche, Harenda , Kotelnica , Jurgów , Witów , Rusin, Bachledowa , Kasprowy itd... W Wisle : Czantoria , Szosów , Nowa Osada , Cieńków , Złoty Groń , Szczyrk itd... c) godziny otwarcia stoków w Alpach 8-16 w polsce 8-21 wiec jest czas na to by w ciągu dnia pobyć trochę razem z całą rodziną. d) na nocleg w Polsce wydaję podobe kwoty tylko w polsce w tej samej cenie można mieć zdecydowanie wyższy standart. Za nocleg w Apartamentowcu z sala zabaw i basenem czy pieknym pensjonacie z pełnym wyżywieniem / basenem / sauną wydam max 400 zł a np w Wiśle w Gołębiewskim 600 zł w Austrii apartament / pokój w pensjonacie w sezonie to minimum 100 euro a czesto wiele więcej. e) ceny na stoku / ceny atrakcji - jakiekolwiek wyjście w Austrii na kolację z 3-4 osobową rodziną to minimum 100 euro , wiec głównie po nartach siedzi sie w apartamencie /pensjonacie / knajpy w Wisle czy Krupówki w Zakopcu .... każdy zna ceny może porównac. Prozaiczne ciepłe napoje przy stoku te też wielka przepaść cenowa. f) służba zdrowia vs małe dzieci -dzieci czesto choruja - Austria - jest zawsze wiecej biegania / dzwonienie do ubezpieczyciela, koszty własne przy marnym ubezpieczeniu , czasami długi dojazd itd praktycznie zawsze problemy jezykowe / szukanie aptek itd .... w polsce jest łatwiej , szybciej i taniej. Oczywiście każdy z moich argumentów można w jakiś mniejszy czy większy sposób próbować podważyć .... jednak jestem czestym gościem w Alpach nie jedno widziałem i jezdzenie z dziecmi nie jeżdzącymi jest oczywiście mozliwe ale dla mnie zdecydowanie bez sensu. Podsumowując moich dwóch synów (2,5 i 0,5) jeszcze trochę czasu obejdzie się bez wyjazdów w Alpy Austryjackie czy gdzieś dalej , to nie ma sensu pod względem kosztów jak i całej logistyki wyjazdu. Nauczą się jeżdzić w Polsce a wtedy będą jeżdzić ze mną w Alpy1 punkt
-
Zakończył się cykl zawodów Superoes organizowany przez Automobilklub Radomski. W sobotę nie udało mi się obronić pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej . W sumie zdobyłem II miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu Superoes 2017 i I miejsce w klasyfikacji generalnej klasy III ( sam. o poj silnika do 1600 ccm). A że w sobotę rozgrywana była ostatnia, trzecia eliminacja, to i za tę eliminację dostałem puchary za I miejsce w klasie III i II miejsce w klasyfikacji generalnej. W sumie moja kolekcję wzbogaciłem o 4 puchary. Za starty w zawodach narciarskich mam jedynie jeden puchar i stareńki dyplom z Iłży z zawodów biegowych mistrzostwa powiatu. Myślę że w tym roku to jeszcze nie koniec...1 punkt
-
W tym terminie to tylko lodowiec. Który? To zależy od tego co najbardziej odpowiadającego Ci znajdziesz. Ja ponownie Stubai. Teraz już tylko pozostaje liczyć na rzecz według mnie najistotniejszą. Dobrą pogodę :laughing: Fajnie wygląda propozycja afrikanera Słońca na stoku życzę1 punkt
-
ale to chyba nie są zdjęcia "z teraz" tylko zrobione wcześniej podczas prac przygotowawczych1 punkt
-
1 punkt
-
Narty ,nartami ale proponuje Ci zagęszczać ruchy bo występy gościnne w Warszawie tuż,tuż :tongue: MB(figo) już pewnie przebiera nogami :stupid:1 punkt
-
1 punkt
-
Znam mapę . Co stoi na przeszkodzie zaliczyć np flachau dwa dni i docelowo dojechać do saalbach na 3 dni? Proponuję zakończyć ta dyskusję. Nie pytam o opinie i planowanie wyjazdu. Jedyne pytanie zadałem andemu. Pozdrawiam.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A mnie ten Lofer zainteresował Przyznam, że mnie ten Lofer mocno zainteresował. Stosunkowo niedrogie karnety jak i blisko z PL. Czy ma ktoś namiary na sprawdzone i tanie apartamenty , bo jak się ułoży to chętnie bym się tam wybrał w styczniu. A i jeszcze jedno - czy na ten kawałek drogi potrzebna jest winieta austryjacka?1 punkt
-
A w TH biało http://www.turracherhoehe.com/pl/pogoda-obraz-kamery :smile:1 punkt
-
Wiesz, ja nigdzie nie napisałem, że ta Pani jest "winna" :-) Mogłem tak zmanipulować fakty i przedstawić sytuację, żeby wyglądało, że ta Pani jest winna całego zła tego świata ale po pierwsze nie o to chodzi a po drugie nie jestem typem "naginacza faktów" albo "mitomana" :-) Opisałem tą sytuację możliwie najdokładniej jak potrafiłem z jednego tylko powodu. Może i tej Pani byłoby ciężko przypisać winę gdyby coś się stało ale to nieprzewidziane czyt. głupie zachowanie na stoku niestety zauważam dużo częściej wśród Polaków aniżeli innych narodowości. Mitek poprosił żebym opisał sytuację dla potomnych aby mogli uniknąć nieprzyjemności w przyszłości no więc postarałem się to zrobić w sposób grzeczny i przyjazny dla Nas samych ale mogę też napisać to w sposób dosadny : "Jeżeli poruszasz się na stoku szybciej niż jadący przed Tobą Polak/Polka to omiń jego/ją w odległości kilku metrów". Ja bardzo nie lubię generalizować i tym bardziej nie lubię w negatywny sposób oceniać cały Naród przez pryzmat jednostkowych zachować ale...jadę przez dolinę Stubaital 80 km/h na ograniczeniu prędkości 80 km/h i zagadką Poliszynela będzie jeżeli zapytam jakie rejestracje miały samochody, które w takiej sytuacji mnie wyprzedzały. Przykro mi to zauważać ale bezmyślne zachowania na stoku/drodze wynikające nie bardzo wiem z czego ale na pewno nie z głupoty bo nikogo o to nie posądzam, może raczej z chwilowego zwalniania mózgów z obowiązku pracy dostrzegam w przeważającej części u Polaków. Jadąc przez Austrię/Niemcy miałem wrażenie, że jadę pośród ludzi naprawdę myślących w czasie jazdy, którzy widzą,przewidują i reagują w sposób ułatwiający jazdę im samym ale również wszystkim dookoła. Na ten konkretny przypadek przekłada się to tak, że gdy jeździmy na stoku wyraźnie wolniej niż pozostali narciarze/narciarki i chcemy znacznie zmienić kierunek jazdy to najpierw rozglądamy się dookoła czy na pewno taki manewr możemy wykonać. Austriak to zrobi, Polak raczej nie - niestety. A tak na zakończenie, wiesz co chyba tak naprawdę mnie zasmuciło ? Nie cała sytuacja, nie stracona godzinka czy dwie jazdy w rewelacyjnych warunkach ale kuźwa to, że mimo, iż Ci ludzie zdawali sobie sprawę, że jestem Polakiem nie zatrzymali się i nie zapytali choćby czy wszystko OK a kiedy już schodziłem (bez narty) to przypadkowy chłopak, który filmował jazdę swojej partnerki zatrzymał się i łamanym angielskim zapytał czy może mógłby użyczyć mi swojej narty żebym mógł zjechać a nie musiał schodzić... ps. gajowy01, post oczywiście w jak najbardziej przyjacielskim tonie, ja się w żaden sposób nie obrażam, że prawidłowo podsumowałeś mój opis sytuacji bo taki też miałem zamiar pisząc od początku do końca wszystko tak jak było i jak to zapamiętałem :-)1 punkt
-
Oj góralu nie strasz nie strasz,miejmy nadzieje że nie będzie tak tragicznie Swoją droga jak szybko po zabiegu się pozbierałeś,znaczy wskoczyłeś na nartki :1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
prawie że darmo to ja tez sie z wami pisze:) takze jak sa szczegoly to dawac, to tak OT. a ja mam newsy na bieżąco że na Tux'ie pogoda też średnia i się łamie, wiało, troche sypało i z rana była mgła, później jakies przejasnienia sie pojawiły, wiem bo tata jest tam teraz.1 punkt
-
Nie ma problemu Następny wyjazd biorę Cię pod uwagę i pojedziesz prawie że darmo :biggrin:1 punkt
-
Janku mówimy tutaj o dwóch różnych typach wyjazdów narciarskich Twój organizowany z B.P.-wiadomo że początki sezonu zawsze są tańsze w tej opcji Drugi typ wyjazdy organizowane indywidualnie,i to zawsze wychodzi taniej,jeszcze jak się więcej osób skrzyknie to prawie darmo :smile: o tym pisał Gajowy011 punkt
-
1 punkt
-
Czekam z niecierpliwością na relację. Zdradź gdzie kwaterujesz i czy jest OK - właśnie jestem przed wyborem lokum !1 punkt
-
1 punkt