Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. fredek321

    fredek321

    Użytkownik forum


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      2 398


  2. surfing

    surfing

    Użytkownik forum


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      3 835


  3. johnny_narciarz

    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      8 428


  4. christofer30

    christofer30

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      561


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.04.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. https://korbielow.net/index.php?id=452 W sobote spotkanie w sprawie pilska
    5 punktów
  2. 4 punkty
  3. Na Facebooku Strona Soliska Arena udostępniła informację o początkach prac przygotowawczych do inwestycji w SMR.
    4 punkty
  4. Trochę zaniedbałem wątek, a powinienem chocby wspomnieć o jesiennej wyprawie szosówką do Krakowa, no ale narty... Były też krótsze, ale treściwe wyprawy - ponad 100 km - o których też nie pisałem. Tak więc działo się! Niestety brakło czasu na wykonanie kilku ponad 200 km wypraw, tak w ramach treningu, ale praca, narrty itp.. Na szczęście udało sie wykonć choć jeden traściwy trening - wyprawa na tłusto do Krakowa w ostatni weekend. Miałem jechać na szosie, ale niespodzianka w postaci popękanej obręczy to uiemożliwiła. Nie zastanawiając sie zbytnio, uzbroiłem tłuściocha w różne torbeczki i wczesnym rankiek, ok 4:20 wyruszyłem w trasę. Zaskoczył mnie wczesny wschód słońca. Już o tej porze było widać na niebie rozjaśnienie, choć jeszcze godzinę jechałem po ćmioku i w półmroku. Noga podawała, tłuścioch lekko sunął, choć do szosy bym nie porównywał... Dała się odczuć temperatura, która w okolicach Oświęcimia, na wałach wiślanych spadała czasami do 4 stopni, ale to dla mnie nie problem. Przygotowałem sie na to. Po przejechaniu coś w okolicach 60 km stwierdzam, że chyba zbyt szybko zaczynam odczuwać zmęczenie w nogach. To za wcześnie! Może to wina zbyt długiej przerwy od ostatniej takiej trasy? A może moje tempo w granicach 25 km/h? Chyba po trochu jedno i drugie. Mimo wszystko utrzymuję je dalej, a anwet czasem zwiększam. Idzie dość gładko. Niezłe zaskoczenie temperaturowa gdzieś w połowie drogi między Oświęcimiem a Krakowem. Jak dotychczas wzrastała ona w ślimaczym tempie, tak nagle fik i już 17 na plusie! Niemal w jednym momencie i musiałem natychmiast się rozebrać. Tutaj jeszcze muszę wspomnieć o niesamowitych porannych klimatach na takim odludziu nad Wisłą. Zero ludzi, cisza, mnóstwo zwierząt, lekka mgiełka nad polami - chwila luksusu dla głowy. Uvcieczka od ciągłych obowiązków, rachunków, tysięcy wiadomości, pracy i takich tam... Tama zbudowana prze Bobra Tutaj w tle były widoczne Tatry i Babia Góra, ale GoPro nie ma zoomu. Gdzieś w okolicach Skawiny w końcu spuszczam nieco z tonu, ale jeszcze do samego Krakowa trzymam tempo. Licząc z odpoczynkami, przebieraniem itp, średnia do tej pory ciągle ponad 20 km/h. Jest dobrze, ale nogi już czuję i bynajmnmiej nie chodzi o doznania zapachowe. Wkorzystuję chwilę na krótki odpoczynek i tradycyjną fotkę przy Wawelu. Dotarłem tu przed godziną 10. Zrobiłem jeszcze szybki przejazd przez centrum i ruszyłem dalej za Kraków, sprawdzić jak daleko ciągnie się trasa.Jechało się lekko, więc pocisnąłem prawie do Wieliczki. Gdybym wiedział jak blisko jestem, to bym tam dojechał. Ale nie sprawdziłem. Tak jak skończyła się fajna trasa, tak zawróciłem. Przy okazji robiąc kolejny posiłek. No i tu niezły Zonk... Wiatr prosto w mordę! Ale jeszcze pary nie brakowało, to te 2 dychy utrzymywałem w nadzieji, że to tylko na tym odcinku. Niestety w Krakowie wieje jeszcze mocniej. Wyraźnie zerwał się silny wiatr, a tłuste koła, oprócz oporu toczenia, są też niezłym żaglem! Czasami z truden utrzymuję tor jazdy. Czuję, że schodzi ze mnie "powietrze". Postanawiam więc zrobić przerwę na konkretny posiłek. Prawie za Krakowem jest fajna przystań, dla rowerzystów idealna. Do tego pusto.. Na liczniku już 150 km, czyli połowa planu wykonana i ciągle ze średnią ponad 20 km/h. Posiłek pomaga, ale silny wiatr na otwartych polach i na wałach, gdzie zero zasłony w postaci drzew czy zabudowań, zaczyna mnie niszczyć. Przy niektórych podmuchach prędkość spada do zalediw 15 mk/h, a ja wyraźnie odczuwam ból w nogach. Normalnie droga prze mękę! Tak do samego Oświęcimia. Gdzieś w okolicach 200 km łapie mnie mały kryzys, ale krótki odpoczynek + batonik nieco pomagają. Również napój, który jednak juz mi się kończył. Powoli do przodu. W końcu dojeżdżam do Oświęcimia i tak jakby od tego miejsca jechało się co raz lepiej. Ale pojawia się kolejny prblem - brak otwartego sklepu, gdzie mógłbym kupić napój. Stacji benzynowej na trasie również brak. Wspomnę jeszcze, że ból w nogach, czy w innej części ciała, skwar, zimno - to wszystko potrafię znieść. Kiedy jednak dopada mnie kryzys, zbiera mnie na wymioty nawet od wdychanego powietrza. Nie wspominając o napojach... Tego nie mogę w żaden sposób "zneutralizować". Jedynie dłuższy odpoczynek pomaga, ale na ten czasu nie ma. Z resztą tempo tak spadło, że już nie było czasu na dowinięcie do 300 km i postanowiłem wrócic do domu. Po drodzę znajduję otwarty sklep, doładowuje baterię i... nagle jakbym drugi oddech złapał. Tempo wzrosło i nawet dobrze sie czułem. Przy okazji wieczorem ucichł wiatr. Ostateczniue zakończyłem wynikiem 251 km, raczej średnio zadowolony z próby. Niby poszło całkiem nieźle, ale pojawiły się obawy, czy te 510 km to nie będzie zbyt duże wyzwanie... Szosa inna bajka, ale to 2 razy dłuższy dystans i górki też będą. Po prostu przydałyby sie jeszcze ze 3 takie treningi...
    3 punkty
  5. Jako że trzeba jakoś sezon zakończyć to dzisiaj wieczorem jadę jeszcze raz w Alpy - pogoda zapowiada się znakomicie
    2 punkty
  6. Dopiero co skończył się sezon 17/18, a już wiadomo, że wiele świetnych narciarek i narciarzy pożegnało się ze światowym ściganiem. Do następnego sezonu jeszcze wiele miesięcy i myślę, że jeszcze grono odchodzących zawodników się powiększy. Lista zawodników którzy żegnają PŚ: Veronika Velez Zuzulova ur 1984 183 starty w PŚ 30 razy podium Michaela Kirchgasser ur 1985 284 starty w PŚ 17 razy podium Manuela Moelgg ur 1983 283 starty w PŚ 14 razy podium Verena Stuffer ur 1984 148 startów w PŚ Julia Mancuso ur 1984 399 startów w PŚ 36 razy podium Edit Miklos ur 1988 88 startów w PŚ 2 razy podium Marie Pietilae Holmner ur 1986 207 startów w PŚ 10 razy podium Carmen Thalmann ur 1989 97 startów w PŚ Denise Feierabend ur 1989 156 startów w PŚ Florian Eisath ur 1984 113 startów w PŚ 1 razy podium Guillermo Fayed ur 1985 130 startów w PŚ 4 razy podium Patrick Schweiger ur 1990 35 startów w PŚ Patrick Thaler ur 1978 172 starty w PŚ 3 razy podium Jan Hudec ur 1981 118 startów w PŚ 5 razy podium Ilu jeszcze dopisze się do tej listy?
    2 punkty
  7. Pleso w niedzielę było czynne ostatni dzień. Z rana (byłem od 7:30) było betonowo. O 10:00 puściło (ale nie ciapa). Pozostało Lomnicke Sedlo Pozdrawiam mirekn
    2 punkty
  8. Sezon 2017/18 jeździłem na nartach w temperaturach od -20C do +20C. Tu +29C Białka 15.04.2018 zdjęcie @johnny_narciarz
    2 punkty
  9. Gratulacje. Coraz ciekawiej wygląda WTR Wiślana Trasa Rowerowa i trasy Velo wzdłuż innych rzek https://www.malopolska.pl/narowery/trasyrowerowe/mapy
    2 punkty
  10. Miałem już nie otwierać nowych tematów rowerowych, ale ta letnia aura... Miała być najpierw relacja z Bike Adventure, ale tą napiszę, jak będę miał więcej czasu. Bałtyk-Bieszczady Tour, czyli przejechać rowerem 1008 km non stop! Wszystko to w limicie czasu 72 godzin... To moje następne wyzwanie, jakiego chcę się podjąć. Pamiętam, jak przejechałem ponad 320 km w zeszłym roku i wtedy ktoś mi puścił link do bloga, gdzie gość opisywał Maraton Rowerowy Dookoła Polski, czyli 3130 km wzdłuż granic i wybrzeża Polski w limicie 10 dni (dób). Wtedy zaśmiałem się pod nosem i pomyślałem: "wiem, że są mocarze na świecie, ale ja tylko chciałem raz przejechać ponad 300 km...". Ale coś zakiełkowało i postanowiłem spróbować swoich sił. Droga do celu będzie długa, bo najbliższa edycja odbędzie się za 4 lata. Ale nie tak łatwo! Najpierw trzeba się zakwalifikować. A to długa i kręta droga. W przyszłym roku docelowo chcę zaliczyć Bałtyk-Bieszczady Tour, ale żeby mnie tam dopuścili, muszę się zakwalifikować... Tak więc na przełomie kwietnia i maja wystartuję w moim pierwszym ultramaratonie "Piękny Wschód", czyli do przejechania 511 km w limicie 24 godzin. Jak to się uda, będę miał otwartą drogę do BBT. To z kolei da mi kwalifikację do GRMDP (Górski Maraton Rowerowy Dookoła Polski), czyli ponad 1100 km ze wschodu na zachód po naszych górach w limicie 5 dni. Daje też kwalifikację do najtrudniejszego ultramaraton w PL: Rowerowy Maraton Dookoła Polski". |Ale warto najpierw zaliczyć część górską, żeby poznać najtrudniejszą część głównego celu. Mam nadzieję, że nie zagmatfałem tego za bardzo... Będę pod tym wątkiem opisywał co ciekawsze wyprawy w ramach treningu. Pierwsze dwie juz odbyłem - jedna miesiąc temu, 200 km w możliwie dobrym tempie (średnia ponad 23 km/h, gdzie połowa trasy to szutry) , druga w ostatnią niedzielę i również ponad 200 km, ale tym razem w nieco innym charakterze. Bardziej rekreacyjna wyprawa, choć długa, na ciężkim rowerze i sporo po górach. Trzeba przetrenować ekwipunek, sposób odżywiania, poznać swoje możliwości i słabości. Na tłusto przez 3 kraje - to ostatnia moja wyprawa. Trasa następująca: Bestwina, Goczałkowice Zdrój, J.Goczałkowickie, J.Łąka, Strumień, Zebrzydowice, Cieszyn, Trinec, Jabłonków, Mosty u Jabłonkowa, Świerszczynowiec, Trójstyk od strony słowackiej, Zwardoń, Węgierska Górka, Żywiec, Bielsko-Biała i domek. Start po ćmoku, powrót również po ćmoku. Zrobione łącznie 206 km. Poranek nad J.Goczałkowickim Można zaplanować trasę... Gdzieś na trasie... Samolot przy "Wiślance" - ten ma opony! Zebrzydowice i taka przystań rowerowa Jeden z Pit Stopów Pierwsza granica w Cieszynie Czeski Cieszyn Zostałem rozpoznany przez kolarza w tle - pozdrawiam. Bike Tower - parking rowerowy Granica nr 2 Trójstyk po stronie słowackiej. Granica nr 3 - Zwardoń. Jechałem dobre 13 godzin. Zrobione 206 km i ponad 1600 m przewyższenia. Wyprawa cudowna i dała mi sporo informacji. Żadnego kryzysu, czy choćby osłabienia. Do końca z przyjemnością. PS. Może ktoś tu już jechał taki ultramaraton, to może coś doradzi?
    1 punkt
  11. Prawdopodobnie z Czyrnej na Halę S. powstanie coś czego prawie nikt się nie spodziewa. Wiatry z ostatniej zimy "trochę" chyba zrewidowały plany SMR ...
    1 punkt
  12. Tak, widziałem tą mapkę i mam nadzieje, że szybko zapełni się zielonym kolorem... Patrząc na WTR widać, gdzie dojechałem za Kraków (zielony kolor). Za to w okolicach Oświęcimia czy Brzeszcz miejscami jedzie się zwykłą drogą, do tego są odcinki szutrowe, nie na szosę...
    1 punkt
  13. Nic się nie dzieje http://www.szczyrkowski.pl/resort/kamery/hala-skrzyczenska-1000-m-nm/ Ciekawe czy zaoferują bilet na pętlę letnią COS Skrzyczne - Gondola SMR
    1 punkt
  14. Dokładnie tak, choć po trochu celowo. Chciałem całkowicie się wypompować, bo tuż przed właściwymi zawodami takie coś bardzo pomaga. Ale wyraźnie odczułem, że jeszcze trochę brakuje do optymalnej formy, jaka miałem przy moim życiowym wyniku (ponad 320 km). Wtedy mogłem jechać dalej, nie miałem żadnego kryzysu, a średnia z odpoczynkami wynosiła równe 20 km/h. To mnie przekonało, że powinienem dać rady i 500 km... Na pewno taktyka to podstawa i co najmniej połowa sukcesu. Rekordzista trasy Bałtyk-Bieszczady Tour, czyli 1008 km przejechał w nieco ponad 35 godzin, a rocznie robi niecałe 20 000 km... Dużo leży w głowie i na pewno umiejętności radzenia sobie z kryzysem. I tak jak piszesz - trzeba być upartym, a tego mi odmówić nie można... W najbliższy weekend jeszcze jeden trening, choć już raczej nie taki hardkorowy i mam nadzieję, że na szosie. Później do zawodów żadnego wsiadania na rower!
    1 punkt
  15. Czy rozpoczęto prace na Hali Skrzyczeńskiej w kierunku Małego Skrzycznego? Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka
    1 punkt
  16. @johnny_narciarz gratulacje! Tłustym tyle pociągnąć, to wielki wyczyn! Po relacji mam wrażenie, że trochę za mocno zacząłeś pierwszy, dłuższy fragment trasy. To na moje oko miało duży wpływ na dalszy przebieg jazdy i odcięcia organizmu. Do tych 510 km musisz zastosować odpowiednie tempo i taktykę. Na szosie będzie lżej, ale taki dystans nie jest łatwy nawet dla szosowców robiących w sezonie po 30 000 km. Jeden z mi znajomych jeżdżący podobne przebiegi w roku, w wakacje podjął próbę zrobienia za jednym zamachem 500 km... Skapitulował na 406 km z tego co pamiętam. Biorąc pod uwagę powyższe, mimo tego, wierzę, że dasz radę. Odpowiednie tempo, żywienie, picie i kontrola by nie dopuścić do odwodnienia, wypoczynek to podstawa - taktyka. Determinację, hart ducha masz! Jesteś uparty i wytrwały. Twoje szanse oceniam wysoko. Będę trzymał kciuki Pozdro!
    1 punkt
  17. 1 punkt
  18. Jak nie jest obrzydliwe, to zgoda jest. To znaczy nie zdjęcie obrzydliwe, tylko osoba na zdjęciu...
    1 punkt
  19. 1 punkt
  20. Pierwszy raz od kilkunastu lat, udało mi się dzisiaj pojeździć w Kotle Goryczkowym. Pogoda na najbliższe dni nie napawa optymizmem...będzie ciepło, chociaż wszystko może się zdarzyć. Dzisiaj do około 13 warunki bajkowe. Sun, snow, ski parafrazując pewną maksymę z zagadnień turyzmu. Koło 15 już wodnisto. Ogólnie po południu Goryczkową i Gąsienicową mieliśmy dla siebie...pustki. Nartostradą ponoć dało się zjechać (po lodzie) aż pod "esa", czyli w okolice siedziby zakonu sióstr Albertynek....więc całkiem nieźle. Skorzystałem jednak z bezpłatnego powrotu kolejką.
    1 punkt
  21. Pieniądze dla stacji robią rodziny. Parę zjazdów, obiad, baseny i kasa się kręci. TMR ma właśnie taki target więc nie nastawiaj się że będzie inaczej.
    1 punkt
  22. Ta gondola mnie i wielu narciarzy zniechęca do jeżdżenia trasą 1. Zresztą ośrodek SMR nastawił się na turystów a nie narciarzy, wolą takich co zjadą parę razy pół dnia przesiedzą w knajpie. bo jak wytłumaczyć brak naśnieżania Bieńkuli, późne naśnieżanie 1 i Golgoty i nie wspomnę o braku karnetów czasowych. Na szczęście jest COS.
    1 punkt
  23. Było juz o tym - spod Bienkuli mozna dojechac pod gondole bez odpychania. druga sprawa - Ludzie w kolejkach to, ze tak powiem - nie jadący ludzie po trasach. Jeśli ludzi z kolejki wywiezie ich inna kanapa w to samo miejsce co gondola to chyba logiczne jest ze bedzie ich wiecej na trasie
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...