Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Author

    Author

    Użytkownik forum


    • Punkty

      49

    • Liczba zawartości

      750


  2. MAIKEL 1977

    MAIKEL 1977

    Użytkownik forum


    • Punkty

      19

    • Liczba zawartości

      1 824


  3. surfing

    surfing

    Użytkownik forum


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      3 834


  4. Rumcayz

    Rumcayz

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      58


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.02.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pozdro z Kasprusia jest mega😁
    16 punktów
  2. Dziś warunki podobne do wczorajszych z tym że mniejsza ilość ludzi więc i stok zdegradowwny o wiele później. Przyjemne dwie godzinki jazdy z rana. Pozdrawiam Maciek 20190218_101507.mp4
    10 punktów
  3. Od zeszłego roku po głowie chodziło mi nartowanie w cieniu Matterhorna, w zasadzie całe lato gdzieś w tyle głowy miałem zakodowane, że w tym roku spędzę tydzień w Cervini. Niestety, jak to z planami bywa, od listopada zaczęło się wszystko sypać: a to znajomi z którymi miałem jechać się wysypali (bo termin, bo dzieci, itp.). Doszło do tego, że w terminie urlopu poza mną i Zuzą nikogo chętnego na wyjazd w Alpy nie zebrałem i w zasadzie pogodziłem się z myślą (nie żebym narzekał ), że wylądujemy gdzieś pod Großglockner'em, albo w Val di Sole. W międzyczasie znalazłem objazdówkę pewnego biura podróży (co ma wygodę w nazwie) po Dolinie Aosty. Tylko ja byłem bardzo sceptyczny odnośnie jazdy autokarem, a Zuza była bardzo sceptyczna odnośnie lotu samolotem, więc nie brałem tego zbyt poważnie. I tutaj do gry wszedł marboru ze swoją relacją, smaka narobił niesamowitego a i wywołał lekkie (delikatnie powiedziane) ukłucie zazdrości. Tak więc po krótkim, acz merytorycznym akcie perswazji, operacja Aosta została rozpoczęta. Prognozy wyglądały zachęcająco, co prawda pierwsze dwa dni miały być pochmurne i nieco śnieżne, ale potem wszystkie prognozy wieściły lampę. A w rzeczywistości? Było nawet lepiej! Dzień 1 i 2 - przelot i Valtournenche. Według planu wylot do Turynu o 11:45 w sobotę 09.02, stamtąd autokarem do Montjovet. Wchodząc na lotnisko chwilę po 9:00 zwróciłem uwagę na samolot do Turynu, godzina 5:35 (linie Travel Service), planowany odlot o 12. Szybka odprawa i kawka, a w międzyczasie komunikat, że opóźniony samolot do Turynu zwiększa opóźnienie do godz. 14. Nie zazdroszczę 🤔. Włochy powitały nas słonecznie, acz z lekką mgłą; mnie już nosiło, żeby pójść na stok. Jakoś trzeba było przeżyć do niedzieli, choć prognozy były umiarkowane. Jak się okazało, pierwszego dnia pojechaliśmy do Valtournenche (część ośrodka Zermatt-Cervinia), gdyż silne wiatry unieruchomiły sporą część innych ośrodków. 8:30 wyjazd spod hotelu, na miejscu byliśmy jakąś godzinę (z drobnym hakiem) później. Szczytowe partie gór spowite chmurami, z rzadka nieśmiało wyglądało słońce; po stronie Szwajcarskiej wcale nie było lepiej. O trasach nie ma w sumie co się rozpisywać, świetnie przygotowane, pusto, widoczność dobra, na kontrast też nie było co narzekać. Zdjęć też raczej nie robiłem, trochę szkoda mi było czasu, a perspektywie i tak mieliśmy powrót w to miejsce na przynajmniej jeszcze jeden dzień. Szybka rozgrzewka na trasie numer 9 (łagodny zjazd przy dosyć wolnym krzesełku), a następnie przenosiny pod Cime Bianche. Trasa numer 15 - cudo. Długaśny zjazd po urozmaiconym stoku, w zasadzie co kawałek zmiana nachylenia, do perfekcji brakowało tylko większej ilości zakrętów, ale nie można mieć wszystkiego. Obok poprowadzona trasa numer 5, również fajna, choć 15 dużo bardziej przypadła mi do gustu. W tej części ośrodka (poza krótką wycieczką na stronę Cervini) spędziliśmy większość dnia. Od 14:30 zaczął sypać śnieg, z minuty na minutę coraz gęstszy; wzmógł się również wiatr. Na sam koniec dnia zaliczyłem jeszcze zjazd jedynką do samego dołu stacji. Górny odcinek do Salette rewelacyjny, zjazd do dolnej stacji gondolki nieco zatłoczony i zmrożony. Fajna okazja do poćwiczenia slalomu, ale trzeba było mocno uważać, bo każdy fałszywy ruch mógł się skończyć kolizją. Subiektywna ocenia dnia: 7/10. Mapa ośrodka: Fot. 1. Widok z okolic Salette na zachód. Dzień 3 - Pila. Ponownie wyjazd o 8:30, przejazd do Aosty, pod dolną stację ośrodka Pila trafiliśmy chwilę przed 10.Zachmurzenie nadal było spore (choć również dosyć często przebijał błękit nieba), górna część ośrodka zamknięta z powodu wiatru. Jeśli miałbym jakoś zgrabnie opisać Pilę, to użyłbym określenia "tatrzański" - większość tras prowadzi przez lasy, tylko najwyższa część ośrodka (niestety tego dnia nie czynna; nie jeździły krzesła: Couis 1, Couis 2 oraz Grimondet) miała trasy wytyczone do kotłów górskich. Bardzo wygodnie rozwiązane są połączenia między trasami, szkoda tylko, że krzesełka w większości się wloką. Zdecydowanie najciekawsze było krzesło na Leisse, z którego prowadzą rewelacyjne zjazdy trasami 12 i 13. Prawdopodobnie bardzo bym się polubił też z trasą numer 2, prowadzącą pod krzesełkiem Chamole, niestety była ona dość mocno zatłoczona, przez co nie dane mi było jej w pełni przetestować tak, jak lubię (wysoka prędkość, długi skręt). Nie zmienia to faktu, że ośrodek mi się spodobał, panowała w nim bardzo przyjemna, kameralna atmosfera. Subiektywna ocena dnia: 7,5/10. Trzeba będzie tu wrócić kiedy wszystko będzie działać! Mapa ośrodka: Fot. 2. Widok w kierunku Aosty ze środkowej części trasy nr 13. Fot. 3. Widok z tego samego miejsca na wschód, w kierunku Pointe Valetta Fot. 4, 5. Widok w tym samym kierunku, z dolnej części trasy nr 13. Fot. 6. To samo miejsce, widok w kierunku Aosty. Fot. 7. Widok na górną część ośrodka, w kierunku Couis 1 i Couis 2 z górnej stacji krzesła La Nouva. Fot. 8. To samo miejsce, widok w kierunku Pointe Valetta. Fot. 9. Widok z górnej części trasy nr 12 w kierunku krzesła Couis 2. Fot. 10. To samo miejsce, widok na wschód. Jest już po południu, a trasy nadal w idealnym stanie. Fot. 11. Widok z baru/restauracji u wylotu trasy 5a w kierunku Pointe Valetta. Dzień 4 - La Thuile. RE-WE-LA-CJA - w końcu pełna lampa! Ale od początku Wyjazd spod hotelu 8:30, na miejscu byliśmy przed 10; do gondolki weszliśmy... chwilę przed 11? Przed naszym autokarem jechał autokar z biura podróży Olimp. Na górnym parkingu okazało się, że nie ma miejsc, więc musiał wykręcić, co mu zajęło dobre 15 minut. Kolejne 25 minut zajęło mu wjechanie na dolny parking, bo kierowca miał straszny problem ze zmieszczeniem się pomiędzy słupkami wjazdowymi (fakt, było wąsko). Jak już wjechał, od niechcenia rzuciłem, że teraz to nasz kierowca pewnie wjedzie tam na raz. Zrobił to! A nasz autokar był kapkę większy, tak więc ogromny szacunek dla kierowcy. Szybko udaliśmy się gondolką na Les Suches a następnie krzesełkiem (wolnym, niestety) na Chaz Dura. Widoki w każdym kierunku nie do opisania. Z jednej strony Mont Blanc, z drugiej Glacier du Rotor, przed nami dziesiątki kilometrów tras - poezja. Mapa ośrodka: Fot. 12. No cześć! Fot. 13. Widok z Chaz Dura w kierunku Glacier do Rotor. Fot. 13-1, to samo miejsce, nieco w lewo. Fot. 14. To samo miejsce, widok w kierunku Mont Blanc. Fot. 15. To samo miejsce, rzut oka na francuską stronę ośrodka. Fot. 16, 17. Na krzesełkach na Chaz Dura i Col de Fourclaz (to drugie szybsze!) spędziłem większość dnia; trasy 9A i 9 oraz 10 to to, co tygryski lubią najbardziej. W ich dolnej części usytuowana jest bardzo przyjemna knajpa (oznaczenie F na mapie), ze świetną pizzą, jeszcze lepszym bombardino! i przecudowną panoramą. Nie obyło się jednak bez strat - na stacji pośredniej kolejki Col de Fourclaz połamałem kijek i resztę dnia jeździłem tak, jak widać na zdjęciu 17. Brawo ja! 🤣 Fot. 18, 19, 20. Po krótkim odpoczynku udaliśmy się na stronę francuską ośrodka. Zjazd trasą nr 8 to kolejne cudo, niestety mocno wiało i nie chcąc ryzykować utknięcia po "niewłaściwej" stronie góry wróciliśmy do Włoch. To wiązało się z wjazdem na Belvedere, z którego rozciągają się cudowne widoki zarówno w kierunku La Thuile, jak i La Rosiere. Nie ma co opowiadać, zdjęcia będą lepsze niż tysiąc słów. Pierwsze dwa zdjęcia (18, 19) to rzut na puste stoki lotniska po stronie włoskiej, zdjęcie 20 to panorama na stronę francuską. Fot. 21. Zjazd trasą nr 18 z Belvedere do Arnouvaz to jedna z lepszych rzeczy jakie mnie spotkały na tym wyjeździe; zastanawiam się tylko, dlaczego nie pociągnąłem zjazdy na sam dół, trasą nr 6, prosto do La Thuile. Trochę szkoda, ale przynajmniej jest po co wracać! Fot. 22. To już niestety koniec dnia. Gdzieś koło 16 trzeba się było zbierać do autokaru, postanowiłem więc przetestować trasę Pucharu Świata, a więc łączony zjazd czarnymi: dwójką i trójką. To chyba pierwszy zjazd który wzbudził we mnie respekt, zwłaszcza pionowa ścianka na łączeniu tras 3 i 2 robiła wrażenie. Co nie zmienia faktu, że idealna kondycja stoku (twardo, ale nie lodowo!) i relatywna pustka na nim panująca sprawiły, że można było się śmiało rozbujać i wycisnąć z nóg pełnię możliwości. To uczucie gdy wbija Cię w stok na wypłaszczeniu zaraz za ścianką - czysta ekstaza. Na zdjęciu: widok z najniżej położonej ścianki na trasie nr 3 w kierunku miasteczka La Thuile. Niestety zjazd na "dwójkę" przegapiłem i nie mogę sobie tego darować; ale nic straconego, jest kolejny powód żeby wrócić do La Thuile! Subiektywna ocena dnia: 9/10. Była by dycha, gdyby nie to co stało się dwa dni później, ale o tym zaraz, bo teraz czas na... Dzień 5 - Monterosa. Wyjazd standardowo o 8:30, choć tym razem autokar odbierał nas jako ostatnich. Do Stafal dojechaliśmy o 10, pod gondolką szybki serwis (i zakup nowych kijków ), po czym udaliśmy się gondolką w kierunku Alagny, na Passo Salati. Na początek rozgrzewka na niebieskich trasach do Cimalegna (Fot. 23) i podziwianie panoramy na Alpy Zachodnie i dolinę Padu z Passo Salati (Fot. 24, 25, 26, 27). Następnie zjazd w górnej części czerwoną, a w dolnej czarną trasą do Stafal. Chciałem go przetestować w optymalnych warunkach (mało ludzi, nie rozjeżdżona trasa) i byłem wniebowzięty. Zjazd z Passo Salati do Gabiet to niecałe(?) 4 kilometry lotniska na którym można się rozbujać na 100 % możliwości. Z Gabiet do Stafal zjazd jest dużo bardziej techniczny, wąski i kręty. Generalnie umieralnia i odpoczywalnia, więc z byłem z siebie bardzo zadowolony, że zjechałem go krótkimi skrętami na raz, delektując się każdym ruchem. Jedyny minus, że dolna połowa tej trasy, to bardzo łagodny, wąski trawers po zboczu góry. Nic ciekawego, ale trening slalomu w górnej części rekompensował tę "niedogodność" z nawiązką. Zdjęć z części poniżej Gabiet nie mam, szkoda mi było tracić czasu, wybaczcie Mapa tras: Fot. 23. Niebieska trasa do Cimalegna, prawdą mówiąc - nudna. Fot. 24, 25, 26, 27. Widok z Passo Salati na zachód (fot, 24; daleko w tle Monte Viso - charakterystyczny ostrosłup na horyzoncie), północny zachód (fot. 25), południe (fot. 26, 27; zdjęcia tego nie oddają, ale można było dostrzec Apeniny). Ośrodek reklamowany jest jako otoczony największą liczbą czterotysięczników w Alpach, natomiast gdzieś zgubiła się skala i tego w ogóle nie czuć. W kwestiach widokowych najbardziej podobała mi się perspektywa na dolinę Padu, reszta mnie jakoś nie porwała. Fot. 28, 29, 30, 31. Po chwili nadszedł czas na zjazd czarną V3 do Pianalunga i czerwoną na sam dół do Alagny. Czarna V3, mimo że dość mocno uczęszczana, była rewelacyjna. Świetne warunki (twardo, ale nie lodowo), dużo zmian kierunków, w górnej części stosunkowo wąsko, na dole prawdziwe lotnisko. Fot. 32. Widok z Pianalunga na trasę V3 i urwisko pod Cimalegna. Fot. 33, 34. Panorama z czerwonego zjazdu do Alagny oraz panorama miasteczka z okna wagonika. Górna część trasy cudowna, niestety w dole na zmianę kasza, przetarcia i (prawie) lód. Zjechane, ale w tych warunkach nie było sensu tam wracać. Fot. 35, 36, 37. Pół dnia prawie minęło, przyszedł czas na obiad. Z tarasu widokowego w restauracji na Passo Salati otwiera się cudowna panorama na Alpy Zachodnie (Fot. 35). Resztę dnia katowaliśmy czerwony zjazd z Passo Salati do Gabiet. Subiektywna ocena dnia: 7/10. Nie udało nam się wyskoczyć do Frachey i Champoluc; chętnie tu wrócę, choć czegoś mi tu brakowało. Niezbyt wiele tras (choć czerwone i czarne bardzo ciekawe!), poza tym upierdliwe połącznia między dolinnymi końcami tras a gondolami (trzeba drałować 5 minut z nartami, niby żaden problem, ale nie zachęca do częstego zjeżdżania na sam dół. Z pewnością jest to świetne miejsce na freeride, ale warunki śniegowe jakoś (przynajmniej mnie) nie zachęcały: sporo wystających skałek i kamieni, do śnieg typu szreń. Z perspektywy tego wyjazdu całość ratowała bajeczna trasa Passo Salati-Gabiet oraz czarny zjazd Passo Salati-Pianalunga. Dzień 6 - Matterhorn Ski Paradise Wyjazd spod hotelu standardowo 8:30, na miejscu byliśmy o 9:30. Niestety znowu zaparkowaliśmy w Valtournenche, co nam pokrzyżowało nieco plany, bo chcieliśmy jak najszybciej udać się na stronę szwajcarską. Szybko kupiliśmy suplementy do karnetów (35 Euro), po czym udaliśmy się w podróż gondolką, krzesełkiem, krzesełkiem orczykiem i jeszcze raz gondolką na Plateau Rosa. Mapa ośrodka: Dojazd na Plateau Rosa zajął nam dobre 40 minut. Natomiast to co działo się potem... tu nie ma co pisać, to jest definicja raju! Wszelkie słowa są zbędne i nie oddadzą nawet 10% odczuć. Nowa gondola Leitnera z Trockner Steg na Klein Matterhorn wprawia w opad szczęki. Widoki ze szczytu również. Zjazd z Klein Matterhorna do Trockner Steg to typowo lodowcowa historia: szeroko jak na lotnisku, generalnie niezbyt stromo, ale są momenty. Z Trockner Stegg to Schwarzsee prowadzi bajeczna trasa 66, na której z każdym metrem zmienia się perspektywa na Matterhorn. Zjazd z Schwarzsee do Zermatt (przez Furi), najpierw czarną, a potem czerwoną trasą to również orgazm dla wszystkich zmysłów na raz. Gondolka z Zermatt na Trockner Steg prowadzi bez żadnych przesiadek, można za to wyjść na jednej z trzech stacji pośrednich. Panorama z Trockner Steg, to również najlepszy co się możne trafić dla oczu: Mattergorn, Zermatt, Monte Rosa, Klein Matterhorn na jednym ujęciu - bomba! Na sam koniec dnia zjazd z Theodulpass do Plan Maison (rewelacyjne czerwone trasy w kilku wariantach), powrót na Plateau Rosa i szybciutko trasą numer 1 przez Salette do Valtournenche (tego dnia cała trasa nr 1 do samego końca była rewelacyjna; w górnej części twarda i szybka, w dolnej miękka, iście wiosenna). Fot. 38. Zawsze chciałem takie mieć! Fot. 39-58. RAJ Fot. 39. widok w górę Theodulgletscher, w kierunku Plateu Rosa. Fot. 39. Trockner Steg, widok na Zermatt. Fot. 40. Trockner Steg, widok na Monte Rosa. Fot. 41. Trockner Steg, widok na Klein Matterhorn. Fot. 42. Panorama z Trockner Steg. Fot. 43. Matterhorn z górnej części trasy 66. Fot. 44. To samo miejsce, widok na Zermatt. Fot. 45. To samo miejsce, widok na Dufourspitze. Fot. 46. Samojebka z legendą. Fot. 47, 48, 49, 50. Matterhorn z Zermatt oraz z okna gondolki wiodącej z miasteczka na Trockner Stegg. Fot. 50 - product placement Fot. 51. Apeniny z tarasu widokowego na Klein Matterhorn. Fot. 52. To samo miejsce, masyw Mont Blanc w tle, w dole Theodulgletscher. Fot. 53. Panorama z górnej części trasy 85. Fot. 54, 55. To samo miejsce, węższe ujęcia. Fot. 56. Widok na Cervinię z górnej części trasy 6 bis. Fot. 57. To samo miejsce, widok nieco na prawo, w kierunku Matterhorna/Cervino. Subiektywna ocena dnia: 10/10, RAJ! Tu trzeba wrócić, jak objeździłem 15-20% to i tak będzie dobrze. Pod Matterhorn'a MUSZĘ wrócić na cały tydzień białego szaleństwa inaczej nie będę spełniony jako narciarz . Niektórym spodobało się tak bardzo, że utknęli po szwajcarskiej stronie 🤣. Opcje: nocleg na miejscu (~200E); helikopter do Cervini (450E); taksówka do hotelu przez przełęcz świętego Bernarda (1100E). Ja bym wybrał azyl Dzień 7 - Punta Hellbroner i Courmayeur. No cóż, po wizycie w raju moje oczekiwania nie były zbyt wysokie - po prostu czułem, że tego się nie da przebić. I miałem rację. Nie zrozumcie mnie źle - Widoki z Punta Helbronner są cudowne, Mont Blanc robi ogromne wrażenie, a Courmayeur to bardzo przyjemna (choć chimeryczna) stacja narciarska. Na początek (na miejscu byliśmy chwilę przed 10) wybraliśmy się na Punta Helbronner. Nie będę ukrywał, wrażenia są, ale dla własnego dobra zamieniłbym miejscami dzień 6 i 7 Mapa ośrodka: Fot. 58. Taras widokowy na Punta Helbronner, ja, Mont Blanc i Alpy Zachodnie. Fot. 59. To samo, tylko beze mnie Fot. 60. Widok z tarasu widokowego na Punta Helbronner w kierunku Aguille du Midi (po lewej) i Dent du Géant. Fot. 61. To samo nieco bardziej w prawo (widok na wschód); w tle majaczy Matterhorn. Fot. 63, 64. Dwie panoramki: pierwsza na południe, druga na zachód i północny-zachód. Na tarasie spędziliśmy jakieś 1,5h; o 12 byliśmy już na dole i pakowaliśmy się do gondolki Val Veny. Szybko przedostaliśmy się na południową część ośrodka i po bajecznym zjeździe wzdłuż gondolki Col Checruit wyskoczyliśmy na pizzę. Widok z tarasu jak na zdjęciu poniżej (Fot. 65). Trasa pod gondolką była przeze mnie testowana już w grudniu, tym razem warunki nieporównywalnie lepsze. W ogóle wszędzie było pusto, więc można się było bardzo przyjemnie rozbujać i pohulać. Fot. 66, 67, 68. Po obiedzie wjechaliśmy leciwymi gondolkami Youla i Arp na Cresta d'Arp, najwyżej położony punkt ośrodka. Widoki wręcz dziewcze, aż się prosiło o założenie świeżego śladu (tylko jak potem wrócić do autokaru? :D). Stąd zjazd najpierw krótką czarną (nie ma jej zaznaczonej na mapce powyżej), a następnie czerwoną trasą do Col Chercruit. Na koniec dnia przenieśliśmy się na północną część ośrodka, w końcu częściowo oświetloną przez powoli zachodzące słońce. Bardzo przyjemne są trasy między krzesełkami Plan de la Gabba i Bertolini, reszta mnie raczej nie zachwyciła: głównie niebieskie trawersy i tępa kasza, która wyrywała z butów po wyjechaniu z zacienionej części stoku. Subiektywna ocena dnia: 8/10. Fajnie, nawet bardzo, ale La Thuile oraz (przede wszystkim) Zermatt-Cervinia, to jednak inna liga. Warto tutaj przyjechać, ale 1-2 dni to jest max, żeby się tutaj nie zacząć nudzić. Jeśli o mnie chodzi... Wrócę tu na pewno, z uwagą obserwowałem możliwości zjazdu z Punta Helbronner do La Palud (dolna stacja kolejki Skyway) i wyglądało to bardzo kusząco. Jeśli trafię na podobną pogodę i znośne warunki śniegowe, następnym razem raczej nie odpuszczę i wynajmę przewodnika do zjazdu Marboru, co Ty na to? To by było na tyle, niestety ten tydzień minął w mgnieniu oka, a od jutra powrót do szarej rzeczywistości (czyli knucia planów odnośnie następnych wyjazdów! ) Pozdrawiam!
    9 punktów
  4. Tak, również w niedzielę na Golgocie sporo narciarzy jak na tą trasę i ogólny mały ruch tego dnia. Pewnie dlatego, że dobrze wytrzymywała temperaturę - zacienienie robi swoje. Ogólnie to dałem się namówić na przyjazd w niedzielę w środku ferii śląskich za namową kolegi który spędza(ł) weekend w Szczyrku i twierdził, że w sobotę nie było kolejek. OK ryzykuję. Na szczęście nie pożałowałem - rano zmrożony śnieg, super, potem wiadomo - narty wodne Ale przede wszystkim ludzi jak na lekarstwo Dlaczego? Nie wiem - choć się domyślam Od rana jeździliśmy na Julkach (Golgota + 9,9a), koło południa pojechałem sprawdzić Bieńkulę, tak jak pisali koledzy wyżej, nie wyglądało to zbyt dobrze. Ale jeszcze gorzej było na 1. Na ściance obok słupa na calej szerokości wydarte do lodu/ziemi Trasa nr 10 końcówka AMBA FATIMA, na środku oblodzona rynna szeroka na 2m, po bokach piaskownica po kostki, walka o życie początkujących, nr 3 dojazd do gondoli to samo, ale to standard. 4 i 7 koło 11:30 w porządku nawet ostatnia ścianka. Najlepsze 11 i 9a. Podsumowując, "sensowna" jazda tak do godziny 11. Generalnie jednak z dwojga złego lepiej w tym Szczyrku pojeździć przy plusowej temperaturze, niż stać w kolejce jak jest mróz. Pozdrawiam
    6 punktów
  5. Wracając do tematu SMR. Dziś dla odmiany bajkowo Mieliśmy wrażenie, ze najcieplej z dotychczasowych dni, a mimo to rano twardo. 9 i 9a ze sztruksem do końca, to jakiś ewenement. Szyby samochodu rano skrobałem, jak codziennie. Ludzi nieco więcej niż wczoraj. Kolejki do 8 minut bez zakładania wysokiego pressingu Bardzo dużo zjeżdżających Golgotą, a trasa wytrzymała to bardzo dobrze. Dziewiąty dzień na nartach zaliczony.
    6 punktów
  6. @Robur82 z takim poziomem rozumowania naprawdę nie jestem w stanie prowadzić dalszej dyskusji. Nadal do Cibie nie dociera, że są miejsca, które ledwo zipią. I nie dlatego, że jest słaby dojazd o czym tu wspominacie. A głuszy w Biesach już dawano nie ma. Masz jakieś nieaktualne info lub zegarek zatrzymał się wieki temu. Biesy mają kłopot z najazdem ludzi, którzy właśnie szukają tej wyśmiewanej głuszy. Jest ich całkiem sporo i zmartwię Cię będzie ich przybywać. Co mądrzejsze gminy już się połapały i żadne Twoje chciejstwa tego nie zmienią. Nawet nie chce mi się wspominać o jeżdzie poza szlakowej w owej głuszy bo też na to jest coraz większe zapotrzebowanie. Chopok, Łomnica? Nadal twierdzę, że nie uważałeś na geografii. Parę lat temu rozmawiałem a właściwie zapytałem straż parku Tatr Niżnych czemu w rejonie Kralovej Hali a właściwie Doliny Wagu nie ma żadnych inwestycji. Blisko autostrada, Poprad, Mikulasz, ... aż się prosi o narty. W odpowiedzi usłyszałem, że na straty poszedł Chopok i nic poza to bo to tak cenne tereny, że nikt tam nic nie zrobi. Nie patrzyłem na nich jak na debili tylko się zrozumieliśmy. Na koniec nie widzę biedy w naszych górach. Wręcz przeciwnie. Pytanie za 100 punktów kto będzie niby zarabiał jak nie będzie miał kto obsługiwać. Większość ludzi ma stałą nieżle płatną pracę, firmy, sporo w ogóle wyjechało i raczej nie wróci. Tysiące rodaków się nacieszą przez 3 miesiące i co dalej? Kto to wszystko będzie utrzymywał przez resztę roku biorąc też pod uwagę, że sporo narciarzy to "jedniodniowcy"? Ludzie chodzą tłumnie na Rysianke, Pilsko, Raczę, Turbacz, ... z jakiegoś konkretnego powodu. Z takiego samego powodu inne miejsca świecą pustkami i nie ożywią się tylko dlatego, że postawisz tam wyciąg. Ci co "becą" to głównie Korbielów i Zawoja. Sporo innych ma się dobrze i nawet nie chcą o nartach słyszeć bo mają kasę z letników, którzy przyjechali po spokój i tereny gdzie nad głowami nie ma ton żelastwa. Raczej nadal nic nie pojmiesz i będziesz mnie wyzywał od jakiegoś ekooszołoma ale mój pogląd jest zbieżny z takimi instytucjami jak Parki Narodowe, RDOŚ, urzędy centralne czy bliższe wojewódzkie. Innymi słowy pretensje kieruj nie koniecznie do tej czy innej pracowni zwanej ekoterorystami ale do Państwa Polskiego. To to Państwo "klepnęło" zgodę na Szczyrk i nie zgadza się na wiele innych pomysłów.
    6 punktów
  7. Nie wiem skąd te zachwyty nad Słowacją. 15 lat temu miałem trochę przymusowych dni urlopu w zimie. Pojeździłem trochę po największych ośrodkach tego kraju. Byłem w Wielkiej Raczy, Vratnej, Kubińskiej Holi, Zverovka, Donovaly, Strbskiem Plesie, Łominicy, no i oczywiście na Chopoku. Słowackie ośrodki były wtedy świeżo po modernizacjach. Od tamtej pory w większości niewiele się zmieniło. Jedynym wyjątkiem są Łomica i Chopok (ośrodki TMR). Nikt tam nie powycinał wielu nowych tras. Od kilku lat nic się tam nie dzieje jeśli chodzi o wyciągi. Jedno co się zmieniło to znaczący przyrost Słowaków po naszej stronie (patrz: Krynica). Jeśli chodzi o Czechy, to w Karkonoszach podobnie. Trochę się dzieje w innych pasmach, albo raczej nic spektakularnego. Kiedyś zrobiłem porównanie potencjału górskiego Polski, Czech i Słowacji. Potencjał górski Polski jest wyraźnie najsłabszy. Mamy połowę areału górskiego malutkiej Słowacji. trochę więcej niż połowę powierzchni gór w Czechach. Dodatkowo średnio nasze tereny górskie są niżej położone, dodatkowo góry zewnętrzne o znacznie gorszych parametrach śnieżnych. Większość wysokich gór należy do nas w połowie i leży wprost na grani granicznej a jak się z nich patrzy na północ to tylko widać kotliny i niziny, czasami jakieś pagórki (tak jest np. jak się stoi na Kopie, Szrenicy, Czantorii, Pilsku, Kasprowym etc.). Jest kilka górek, które można by zagospodarować. Ale żyjemy w czasach w których wycinanie hektarów pod trasy narciarskie spotka się ze sprzeciwem dużej części społeczeństwa (nie tylko eko terrorystów). Większość ludzi nie jeździ na nartach. Ma w nosie infrastrukturę narciarską i gdyby było referendum to pewnie poparli by eko terrorystów. Dodatkowo mamy zobowiązania wobec Unii. Dodatkowo czynnik ekonomiczny, dostępu do wody, infrastruktury drogowej. Wiele planów nie wypaliło, bo się po prostu nie spinały ekonomicznie. W dobre sezony biznes narciarski do żyła złota. Ale w słabe, to studnia bez dna.
    5 punktów
  8. Czarny Groń, teoretycznie cieplej niż Szczyrk i Wisła ale trasy solidnie zmrożone trzymały do południa. Kolejek brak, dobre miejsce na zatłoczoną niedzielę. Zaliczony zjazd z Łamanej Skały Możliwy zjazd na parking, mapka 7 postów wyżej.
    5 punktów
  9. Rozwiązanie naszych "problemów" moim zdaniem jest stosunkowo proste, tyle że musi być rozpatrzone na szczeblu centralnym, a nie lokalnym. I o ile jestem bardzo przeciwny decyzjom centralnym oddziałującym wyłącznie punktowo, to kiedy mówimy o lokalizacji ośrodków narciarskich rozpatrywałbym to mniej demokratycznie (ośrodki narciarskie z jednej strony zapewniają dobrobyt, a z drugiej jednak wpływają na krajobraz i powodują antropopresję). Tylko do tego trzeba woli politycznej i PZN'u który interesuję się czymś więcej niż Wielką Krokwią i Wisłą. Do czego zmierzam? Należałoby wytypować (choć tutaj akurat problemów nie będzie, wszyscy mniej więcej wiemy, które góry mają potencjał narciarski, osobiście obstawiałbym Szrenicę, Kopę-Karpacz, Czarną Górę, Szczyrk (+Brenna i Wisła), Pilsko, Mosorny-Cyl, Kasprowy, Lubań, Jaworzyna (+Muszyna-Wierchomla) i to chyba by było na tyle). Z tego zestawu należałoby wybrać trzy-cztery ośrodki "alfa" (warunki narciarskie * możliwości transportowe * potencjał sezonu letniego) i w gruncie rzeczy pozwolić na "Chopokoizację" góry. Spodziewałbym się w tej grupie Szrenicy, kompleksu Szczyrk-Brenna-Wisła oraz Lubania i/lub kompleksu Jaworzyna-Muszyna-Wierchomla. Co rozumiem przez "Chopokoizację"? Dużo tras (>40km), knajpy, hotele przy stoku, aquaparki, generalnie co sobie stryjenka zażyczy. Druga grupa, nazwijmy ją roboczo "beta" to duże ośrodki narciarskie, ale nie ekstensywne. Bardziej kameralne i o ile nadal biorące pod uwagę turystę rekreacyjnego, to sprofilowane pod kluby sportowe i bardziej sportowo nastawionego turystę. W takich ośrodkach nadal spodziewałbym się dużej liczby tras (jak na Polskie warunki, czyli w przedziale 20-40 km), obecności knajp na stokach (ale hotele raczej tylko w dolinach!), zminimalizowania liczby wyciągów (zasada kilku tras z jednego wyciągu) oraz nieco węższych tras niż w ośrodkach "alfa" (ale spełniających założenia FIS). W skrócie - zasada zrównoważonego rozwoju (czyli maksymalizacja zysku, przy minimalizacji strat); wiem, że to bardzo nieostre sformułowanie, ale poświęcenie kilku punktów/gór, w zamian za bezwzględną ochronę pozostałych obszarów górskich to chyba nie najgorszy biznes. Nie wykluczałbym również dotacji centralnych w martwym sezonie, w ogóle generalnie skłaniałbym sie ku zarządzaniu tymi ośrodkami przez lokalne OSiR'y - to chyba jedyny sposób na rozwój narciarstwa alpejskiego (i nie tylko) w naszym kraju.
    4 punkty
  10. Jest dokładnie tak jak piszesz. Nie tylko wypożyczenie, ale nawet kupno damskich butów o nieco większym flexie bywa problematyczne. W Szczecinie jest jeden sklep, gdzie mieli dwie pary butów w moim rozmiarze o twardości 90 i 95. Po prostu na takie buty jest mały popyt i się nie sprzedają. Być może na południu Polski albo w Warszawie sytuacja jest nieco lepsza. W zasadzie to pojechaliśmy poprzymierzać buty narciarskie dla mojego męża (w męskich rozmiarach wybór twardszych butów nieco większy), a ja liczyłam się z ewentualnością, że po nowe buty będę musiała pojechać do Berlina. Ale - o dziwo - jedna z tych dwóch par okazała się pasująca. Myślę, @Mitek że Twoja żona i jej koleżanki to są bardzo fajne, wysportowane babki, ale przykład niekoniecznie reprezentatywny. Większość kobiet w przedziale 40-50 odpuszcza sobie bardziej intensywne aktywności outdoorowe, a jak już coś robią, to zdecydowanie rekreacyjnie i nawet na mnie patrzą jak na dziwoląga (choć naprawdę żaden ze mnie sportowiec!). A to już bardzo indywidualna sprawa - szerokość stopy, wysokość podbicia, wysklepienie itp. itd. Jeszcze jeden szczegół, choć pewnie zaraz mi się dostanie od forumowych "strongmenów" . Model, który kupiłam, ma system Therm-ic, czyli grzałkę w palcach. Początkowo sądziłam, że to raczej taki gadżet i fanaberia. Ale w sumie, to nawet często używam, jak jest większy mróz - fajna sprawa. Chwalę sobie.
    4 punkty
  11. Mi sie osobiście podoba ten słowacki sposób na ośrodki, czyli wyznaczyli gdzie można budowac i zbudowali tam infrastrukture na poziomie. Tak samo powinno byc u nas, a szczególnie dotyczy to ośrodków które juz zostały narciarsko zagospodarowane i czekaja na modernizację np Korbielów czy Szklarska Poręba. Author ma wiele racji w tym co pisze, natomiast jako aktywny narciarz spodziewałbym sie tez rozwoju infrastruktury w naszych górach, ale jak patrze na sytuacje to mam coraz mniejszą nadzieję że coś sie ruszy w temacie. Polacy jako naród są zbyt niedojrzali żeby próbować się dogadać, co widać w zasadzie wszędzie gdzie sie nie spojrzy. Dlatego wszystko wygląda tak jak wygląda.
    4 punkty
  12. Andrychów Łamana Skała, pierwsza część zjazdu bardzo przyjemna w lesie Bukowym ale trzeba uważać bo to rezerwat i leży mnóstwo pni oraz gałęzi. Dodatkowa trudność to poprzecinanie terenu wąwozami z potoczkami (naliczyłem 5) , niżej młodnik i warto szukać jakiejś przecinki. Udało się zjechać bez zawracania , podchodzenia i odpinania nart, ale chyba miałem dużo szczęścia ze względu na powyższe trudności wyboru linii zjazdu, po prostu można trafić w ślepą uliczkę.
    4 punkty
  13. Kolejny Trip w tym sezonie. Tym razem, a raczej w końcu przekonałem się do Zieleńca. Od jakiegoś czasu planowaliśmy uderzyć w te rejony, ale tak jakoś byłem sceptycznie nastawiony. Mimo wszystko udało się. Relacja krótka, zdjęć mało, niestety harmonogram napięty. Startujemy ok 6:30, podróż spokojna, bez korków, ruch niewielki. Na miejscu meldujemy się ok 9:30. Kupujemy od razu karnety i hop na stok. Pierwsze dwa wjazdy i małe rozczarowanie. Stok nierówny, tak jakby ratrakowy zrobił to na "odwal się" Może to jednak temperatura zrobiła swoje. Nie tracimy nadziei, atakujemy prawą stronę. Tutaj zdecydowanie lepiej. Gorąco. W słońcu pokazywało 22 stopnie. Mimo to dało się jeździć. Czasami pojawił się wiaterek. Nierówności, kasza, ludzi umiarkowanie, max kolejki ok 3 min. Troszkę pojeździliśmy, sprawdziliśmy. Przenosimy się na prawą stronę. Tutaj dramat. Ludzi sporo. Czerwone trasy spore mudy, odsypy, lepiej uciekać i ten gorąc. Sprawdzamy trasę w lasku. Ciekawa przyjemna i co najważniejsze CHŁODNO. Powrót na lewą stronę. Jeździmy dalej i szykujemy się do jakiegoś obiadu. Godzina 14:30. Czas na przerwę. Testuje Bigos- dobry, ale kwaśny niesamowicie. Kolega zaatakował kwaśnice+ pierogi ruskie. Kwaśnica jak sama nazwa wskazuje, pierogi trochę słodkie z cebulką, generalnie smacznie, ale słono! Po krótkie przerwie jeździmy dalej. Widząc warunki postanowiliśmy zabawić się w skoczków, no więc skaczemy po muldach-mulda na muldzie. Niestety moje Laser SL fatalnie się sprawowały, nie było chodź trochę równego stoku, była to dla mnie prawdziwa katorga, a zwłaszcza dla nich. Ok godziny 15:40 kończymy jazdę, warunki już kiepskie, pełno muld odsypów, kasz, cukrów. Koniec końców pakujemy manele jedziemy zakwaterować się do hotelu. Jednak to nie koniec na dziś. Niestety bez zdjęć już Wracamy na nocną jazdę. Od 18 już na wyciągu. Odzyskaliśmy siłę. Pogoda się poprawiła. Lekki mrozik, co najważniejsze trasa wyratrakowana na szybko, ale jest, można śmigać. Ludzi z każdą chwilą ubywało, więc czas na lekkie szaleństwo. Dawno się tak nie bawiłem na nocnej jeździe. Stok w miarę równy, lekko zmrożony i lekki lodzik, w końcu mogłem wykorzystać potencjał nart. Miodzo. Zabawę kończy ok 20:35. Reasumując. Pomimo mojego nastawienia, bawiłem się świetnie, może dlatego że jestem z moim najlepszym kompanem do nart. Trudno powiedzieć. Stacja raczej nie dla mnie, by się wyszaleć, ale dużą frajdę dawało mi nagrywanie no i też spokojniejsza jazda. Nagrałem prawie 60 GB materiału Faktycznie panuje tu inny klimat, atmosfera. Jest po prostu ciekawie. Pogoda dopisała, ale gdyby było chłodniej.... Zdjęć tylko tyle, bardziej byłem skupiony na nagrywaniu. Dzień bardzo udany, a ja szczęśliwie zmęczony. Jutro atak na Dolni Morava. Zobaczymy o z tego wyjdzie. Na sam koniec. Oto nasze sprzęty-bohaterki, Niestety zdjęcie się nie załadowało- coś się popsuło. Fischer Sc Pro 09/10 (moje poprzedniczki) i Stockli Laser SL 16/17 😍
    3 punkty
  14. Byłem z tydzień temu. Sniezynka i Lola oraz dół FISu świetne z rana, sztruks i twardo. Offpiste light Hala na prawo z dołu. Kamień dość szybko się zdegradował. Wszyscy cisna na Express, nawet jak nie chodził. Strategia prosta - uciec na Halę lub na FIS. Na dolnym odcinku Fis tyczki, dwa zestawy, bonus. Offpiste na prawo od ściany semi light. Najciekawsze Offpiste z Hali do dolnej Kamienia oraz z góry FISu do góry Expressu. Parking problemem dla późno przyjeżdżających. Trochę logistyki i można ogarnąć.
    3 punkty
  15. Trochę fotek z dzisiaj. Dziecko potwierdza petarda, nawet Andrzej Bargiel po trasach pomykal Nie ma sprawiedliwości na świecie Pozdrawiam mirekn
    3 punkty
  16. Cześć Zapewniam Cię, że to Ty jesteś normalną osobą a reszta jak nie bierze z Ciebie przykładu to tylko im współczuć. Zresztą jak się zastanawiam to chyba nie jest tak najgorzej z tymi dziewczynami a nawet jeżeli rzeczywiście jest jak piszesz to przyjemnie być elitą. Co do butów... 90 to mięciutkie butki raczej, poważnie tam u Was na Pomorzy Zachodnim aż taka tragedia? Pozdrowienia Serdeczne pozdrowienia Pozdrowienia
    3 punkty
  17. No mnie niestety też nie ma ale moje Dziecko jest Pozdrawiam mirekn
    3 punkty
  18. No wspaniały. Program kolegi Authora sprowadza się do: "Aby było jak jest!" A o czymś takim jak aktywna ochrona przyrody nie słyszał i jak świrk jest zasadzony to ma stać bo tak! Bo drzewo jest święte jak indyjska krowa! Tony żelastwa, śmiechu warte. Zobaczcie sobie jaka jest powierzchnia gór i porównajcie do powierzchni stoków narciarkich. Skioszołomów, heh. To Author jest oszołomem, bo widzi jakieś urojone zagrożenia i tony betonu i żelastwa, podczas gdy infrastruktura narciarska to jakieś ułamki promila gór. Dzięki takim właśnie ludziom Polska jest narciarskim zadupiem i niestety jeszcze na lata pozostanie. No ale jak sam przyznał sam jeździ na rowerze, więc chyba wrzuca posty na forum narciarskim dla prowokacji.
    3 punkty
  19. Szkoda Pintauralt - jechał genialnie i kto wie, czy Marcel nie miałby problemów ze złotkiem gdyby nie jeden błąd Francuza. Dla mnie pełen respekt, że gość postanowił podjąć wyzwanie actimela i nie pojechał spokojnie na srebrny medal, tylko postanowił zaatakować złoto.
    3 punkty
  20. dobry tekst - dzięki, cale szczęście że oprócz skioszołomów są jeszcze normalnie myślący użytkownicy forum.
    3 punkty
  21. Dziękuję za miłe spotkanie i piękne zdjęcia 😀 Trasa twarda, pogoda piękna, tylko moja jazda średnia 😂 ale na zdjęciu akurat wygląda ok 😀 drugie miejsce na 3 jest. Po ok. Sekundzie straty w każdym przejeździe, jestem zadowolona. Brawo @marionen
    3 punkty
  22. Kolego Author, według mnie jesteś jednym z największych oszołomów na tym forum i może moja opinia dotrze do Ciebie.🙁
    3 punkty
  23. @Hextor gratuluję, że wierzysz tylko i wyłącznie w aż taką moc sprawczą ekoterrorystów. Chcę Cię tylko uświadomić, że gro inwestycji blokują same Lasy Państwowe czy RDOŚ. Owszem owa pracownia też ma w tym udział ale to nie jest tak, że mącą wszędzie. Wybacz ale wkurza mnie sytuacja w Beskidzie Małym czy Pilsku ale tak się składa, że jak by było tam wszystko robione ze sztuką to nie mieli by aż takiej amunicji. A tak jest jak jest. Generalnie irytuje mnie takie stawianie sprawy bo jestem ciekaw gdzie to w naszych Beskidach jest takie drugie miejsce pod tyle tras jak w Szczyrku. Weżmy pod uwagę wszystko włącznie z dojazdem, sporymi parkingami, dostępem do wody, miejscem na budowę zbiorników, usytuowaniem stoku, skalą ich trudności, bazą noclegową i jeszcze paroma innymi rzeczami. Nawet Korbielów nie spełnia tych wymogów bo jak już wspomniałem nie da się tam wylesić zbyt dużego terenu. Może wykonajmy to na co jest zgoda i przygotowany teren pod wylesienie, już stoi (Buczynka) i jak będzie mało to pomyśli się co dalej. Sama Zawoja ma największy zgryz o sezon letni bo jest kupa. Sznur aut tylko przez nią przejeżdza. Teraz mają kolejny zgryz bo warunki super, ferie Śląskie a w tygodniu lipton. Jak tu wydać kilkadziesiąt mln PLN by nie być posądzonym o niegospodarność? Więc gdzie zrobić tą konkurencję dla Szczyrku? Albo jeszcze inne pytanie po jaką cholerę ją w ogóle robić skoro nie ma gwarancji, że szał Szczyrku nie zelżeje i wszystko będzie dobrze. Druga strona medalu jest taka, że jak się rozmnożą potencjalnie takie molochy to co z mniejszymi obiektami. Będziemy je zamykać tylko dlatego, że są tam "pojedyncze trasy". Co do Tatr to chwilunia bo z tego co mi wiadomo w tym kotle mieszało Polskie Towarzystwo Tatrzańskie i DROŚ a pracownia jest tam gdzieś hen daleko. Ci pierwsi są wk...ni na jazdę poza wyznaczonymi trasami a drudzy na olewanie ich jak i procedury oddziaływania na środowisko. W sumie to tam wszyscy są po jednych piniądzach bo kto jak nie TPN chciał demontować kolej na Kasprowy. Także ten tego...
    3 punkty
  24. Dzikowiec,Woj. DS. Góra jak góra,lecz wymagająca. Wspaniała sobota,słoneczna,zimowa aura,lód i śnieg. Idealny dzień na zawody z cyklu Family Cup. Zawody udane,piszę z pozycji kibica i..... Iwonka @Chrumcia gratulacje za podium i dzięki za fantastyczny dzień, i spotkanie. @marionen nie zawiódł województwa Dolnośląskiego, puchar błyszczy na komodzie @marboru Mariusz jechał dziś z numerem 91...przypadek?
    3 punkty
  25. super jak na 8 latkę przecież nie sugeruję by wbijać ale w szwajcarskiej szkółce widziałem jak instruktor taką ewolucję pokazywał pytanie - jaką prawidłową techniką należy kontrolować prędkość na stromych odcinkach tras?
    3 punkty
  26. Dzisiaj uciekając od hipotetycznych tłumów na stokach i szukając spokoju duszy i ciała udaliśmy się po raz pierwszy w naszej karierze skiturowców na Wielką Raczę. Rano w Bielsku "0" a w Rycerce w zacienionej dolinie godzinę później -4 stopnie. 100 m dalej na słonecznym szlaku już na plusie. Śniegu mają tutaj po prostu mnóstwo i to od samego dołu, mimo, że zsiadły to pokrywa ma co najmniej 0,5 m. Jest taki czysty i biały, piękny. Widać, że cywilizacja jest daleko. Idziemy żółtym szlakiem łagodnie wznoszącym się, po chwili pojawiają się dwa miejsca, gdzie woda zabrała śnieg i trzeba trochę zboczyć oraz przejść z buta przez strumyk. Gdzieś w połowie podejścia schodzimy ze szlaku, aby sprawdzić las , którym wg nas da się zjechać. Szeroka aleja bez drzew oraz rzadko rosnące drzewa - teren zatwierdzony do powrotnej jazdy. Dochodzimy do czerwonego szlaku na granicy PL-SK, którym dochodzimy na szczyt Wielkiej Raczy. Idąc cały czas wypatrywaliśmy miejsc do zjazdu. Na szczycie wiadomo - widoki na Tatry, Babią, Małą Fatrę, Skrzyczne i wiele innych. Do schroniska zajrzeliśmy, ale spora ilość ludzi skutecznie nas zawróciła. W końcu clou programu czyli zjazd. Las i przysypany młodnik wzdłuż szlaku są idealne, śnieg miękki w słońcu i zmrożony w cieniu, bardzo gładko. Jesteśmy w siodle, 100 z buta i jest początek naszej wypatrzonej alei i rzadkiego lasu, nachylenie nie za duże, idealnie. Przecinamy żółty szlak i stromym zboczem jedziemy w stronę rzeki w dolinie. Ten zjazd nie był planowany, ale tak się rozochociliśmy, że nie odpuściliśmy. Twardo, gładko, lekko pofalowany teren, drzewa porozrzucane, genialnie. Dolina, rzeka i koniec. Bajka.
    3 punkty
  27. Ktoś tutaj słusznie zauważył, że TMR wchodzi z inwestycjami w starannie przygotowany teren. Takim jest Szczyrk bo nie ma tutaj kwestii typu natura 2000 i tak dalej plus sprawa była klepnięta politycznie. Spróbuj wejść dalej w kierunku Malinowskiej czy Baraniej... @Robur82 wypraszam sobie insynuacje jakobym dla kogokolwiek pracował z branży narciarskiej. Jestem zwykłym "Kowalskim" co głównie lata po górach rowerem i żadziej na nartach. W kwestii co położyli Słowacy to nie masz nawet bladego pojęcia jak oni dbają o swoją przyrodę. Wyznaczyli ściśle określone tereny pod narty i tego się trzymają. Jest sporo górek do zagospodarowania ale już tego nie robią bo liczba narciarzy jest skończona i firma taka jak TMR nie ma już gdzie za bardzo inwestować by poniesione nakłady się zwróciły. Dlatego wkroczyli do nas. Czy zatem teraz mamy im czy komukolwiek innemu oddawać najcenniejsze tereny pod niecałe 3 miesiące (przy dobrych wiatrach) bo Ty Jaśnie Panie masz taki kaprys? W spawie kilometrowych łączek to do kogo te pretensje? Idz się wypłacz w mankiet bo tak się historycznie złożyło, że Tatr mamy 1/6 z tego co Słowacy. Mamy je teraz rozwalić bo Jaśnie Pan nie ma gdzie śmigać. Ja jak chce długie podjazdy na rowerze to jadę w Alpy a nie płaczę, że mam tylko coś takiego jak Salmopolską czy Krowiarki. W sumie kurde tak chamskiej, bezczelnej wypowiedzi to dawno nie czytałem. Tym bardziej, że wypowiadałem się pozytywnie o inwestycjach w owej Zawoi, Czarnym Groniu nie z takim rozmachem i bez hali, Pilsku ale z umiarem, czy zwymyślałem szmaciarzom co zamknęli Tabołów. Dalsza polemika to strata czasu bo jak ktoś sprowadza wszystko do "ekoterrorystów" to szkoda dalej pisać. Porównywanie też górskiego państwa do nizinnego też świadczy o poziomie nauczania.
    3 punkty
  28. Rozwinęła się długa dyskusja o ogólnych możliwościach rozwoju narciarstwa, a już myślałem, że coś nowego stawiają, że ten wątek ożył:) Dla mnie największym nieporozumieniem (obok nieczynnej kanapy na Buczynkę w Korbielowie, która chyba wynika z lokalnych nieporozumień i "2 dolin", które zmieniły się w "1 dolinę"), jest niewykorzystany potencjał Kasprowego. Jest to jedyna w Polsce góra, gdzie tak naprawdę można poczuć namiastkę Alp i aż dziwne, że nie można choć jednej góry przeznaczyć w całości dla narciarzy. Bezleśnej w dodatku (w górnych partiach). Na Goryczkowej zmieściłaby się spokojnie dodatkowa trasa (pociągnięta od razu w dół, bez trawersu) oraz szybki i nowoczesny wyciąg. No i ta nieszczęsna kolej z dołu o przepustowości 360 os/h - tu już nie mam pomysłu co można z tym zrobić, skoro nawet ta przepustowość była zdaje się z trudem wynegocjowana. Trasy z Kasprowego mają tą wielką zaletę, że w przeciwieństwie do Chopoka czy Szrenicy, nie są w terenie wypukłym, a wklęsłym, przez co nie wywiewa śniegu. A widoki są iście alpejskie. Kolejne inwestycje, o które aż się prosi, to połączenie Jaworzyny Krynickiej ze Słotwinami, oraz Brennej ze Szczyrkiem (przez Kotarz), bo tak krótkie odległości aż się o to proszą. Jeśli byłby problem z wytyczeniem trasy, to niech chociaż powstanie sama gondola, transportująca ludzie w obie strony (rozwiązanie powszechne w innych krajach). Rozwiązałoby to problem i dojazdu i parkingów. Kopa, Szrenica, Czarna Góra, Zieleniec, Szczyrk, Białka i Jaworzyna są na dość przyzwoitym poziomie. Jeszcze Świeradów ma się trochę rozbudować. Ogólnie nie jest tak źle - Słowacy też mają sporo fajnych ośrodków, często o szerokich, nasłonecznionych polanach (Kubinska Hola, Donovaly, Rużomberok, Strbske Pleso, Lomnica, Bachledova, Chopok, Vratna, Velka raca) - w sumie jest w czym wybierać. Czechy to samo. Każde z tych państw posiada 10-15 przyzwoitych ośrodków o różnicy poziomów z reguły powyżej 400m, a to już wystarcza na przyzwoite zjazdy. Natomiast takie "kwiatki" jak ta nieszczęsna Buczynka, faktycznie aż drażnią. Bo trasa jest idealna dla większości narciarzy. Bez niej, Pilsko spada niestety do II ligi.
    2 punkty
  29. Dobrze że piszesz o takich ciekawostkach, Salomon w tym sezonie ma System Custom Heat Connect który pozwala na dopasowanie temperatury zintegrowanego ogrzewacza za pomocą połączenia bluetooth w urządzeniu mobilnym. Dwa lata temu zastanawialiśmy się czy nie dołożyć do wersji z podgrzewaniem ale z braku opinii zrezygnowaliśmy i dobrze, bo okazało się że mimo braku podgrzewania Salomon X PRO 70W to pierwsze buty w których pani było ciepło nawet przy -17C, dodatkowo nie musi odpinać klamer po każdym zjeździe, trochę lat i butów musiało minąć aby nowoczesna technologia pomogła stworzyć but o którym delikatna pani może zapomnieć, przyznam że przekłada się to też na mój komfort
    2 punkty
  30. Rocker, jak dla mnie, to raczej ślepa uliczka. Jedynie w nartach Free się sprawdza, ale znam też osoby co wolą narty bez tego wynalazku nawet po za trasą. Szerokość pod butem może pomóc. Zawsze jak w nocy mocniej popada, albo ma być spory plus, zabierłem K2 Rictor (80 mm pod butem). Obecnbie Volkl RTM 84. Takie narty lepiej jadą w kopnym śniegu niż typowa narta SL czy GS. Takie narty zabierałem także zawsze wtedy, kiedy nie wiedziałem czego się spodziewać. Na lód jest tylko jedna metoda: dobrze naostrzone krawędzie. Dodam, że oprócz ostrzenia, na beton może pomóc odpowiednio twarda narta. Weź pod uwagę, że narty tylko mogą Ci pomóc, tak jak napęd 4x4 kontra na jedną oś, ale techniki nie zastąpią.
    2 punkty
  31. Jak dla mnie petarda😋 TWARDO no i te widoki+ zero wiatru 😀 No dzisiaj wszystko zagrało jak należy😊
    2 punkty
  32. Z mojego punktu widzenia nawet nasniezania tam nie trzeba by bylo robic bo i tak snieg tam do polowy kwietnia sie utrzymuje jak jest go w sezonie duzo. Ale np to stare krzeslo na Szczawiny to mogliby juz wymienic, niekoniecznie na goldole, nowoczesna kanapa by wystarczyla.
    2 punkty
  33. No jak sobie zrobisz stacyjkę na pagórku na nizinie to tak, ale jak byś zrobił na Pilsku gondole i dobre naśnieżanie to byś mógł co roku mieć sezon od listopada do maja.
    2 punkty
  34. @HonzaNie chodzi o zachwyty tylko podejscie do tematu. Dlaczego np w Bachledovej wymieniono przed sezonem stare wysluzone, przemieszczajace sie w zolwim tempie krzeslo na nowoczesna gondole a u nas np nie mozna zrobic tego samego w Korbielowie czy Szklarskiej? Skoro juz tam i tak cos stoi to przynajmniej mogloby byc wymienione na nowsze, tyle ze i na to nie ma zwykle przyzwolenia co bardziej ortodoksyjnej czesci spoleczenstwa tudziez decydentow. I pozniej mamy takie kuriozum jak orczyk na Kopiec w Korbielowie, gdzie jednego roku byl, pozniej go zdemontowali bo ponoc przeszkadzal w ekologii a w kolejnym sezonie znow stal i spelnial swoje funkcje. Przeciez takie podejscie to absurd.
    2 punkty
  35. Cześć Marcin idea testów stokowych jest prosta: Dostajesz nartę, która jest nowa, idealnie przygotowana, przygotowana tak aby się na niej fajnie jeździło. Przychodzisz ze swoimi mniej lub bardziej wyesploatowanymi nartami i ... SZOK. Ale ekstra - te lub żadne. A jakbyś wziął inne - byłoby to samo. Chyba, ze wziąłbyś coś wyjątkowo niedostosowanego do osoby i umiejętności ale tu margines jest ogromny. Na testach tego typu zawsze przeżyjesz szok - czego byś nie wziął. Taka prawda. Dlatego też wszystkim polecam jak najczęstsze próbowanie innych nart, zamienianie się, korzystanie z centrów ale nie pod kątem zakupu tej czy innej narty ale pod kątem własnego rozwoju, zapoznania się z tym jak "chodzi" narta danej grupy a jak już masz tą grupę wybraną to jest loteria. Wystarczy zmienić kąt ostrzenia lub inaczej posmarować i okazuje się, ze wyśniony model jest do d... Pozdrowienia
    2 punkty
  36. No właśnie o tym pisałem już kilka razy. A potem są casusy typu Kotarz Arena, 7 Dolin, Korbielów czy Szyndzielnia. Zawsze się znajdzie jakiś endemit karpacki czy inny ryś migrujący to jasne. Jasne jest dla mnie to, że dla różnych fundacji ochrony środowiska stanem idealnym byłoby wyłączenie większości gór (i nie tylko gór) z ruchu narciarskiego, rowerowego, wspinaczkowego i turystycznego. Zostawić wstęp tylko dla licencjonowanych badaczy przyrody. A narciarze to idealna ofiara, bo możemy napisać, że to tylko na 2 miesiące w roku hehehe, i tylko sport tylko dla nielicznych (ciekawe kto do tego Szczyrku wali?) a w ogóle to nich sobie do Austii jadą. Albo Bułgarii. Albo na Ukrainę czy Słowację. Albo do Niemiec czy Słowenii. Byle w Polsce zostawić przyrodę i góry samym sobie. Dlaczego poza zwierzętami i przyrodnikami miałby ktoś z nich korzystać. No i niestety wiele osób kupuje takią wizję. Może postulatem skioszołomów faktycznie powinno być zabetonowanie wszystkiego, to krakowskim targiem udałoby się wywalczyć przynajmniej jakieś przyzwoite minimum?
    2 punkty
  37. Cześć Gdy założysz buty - chcąc nie chcąc - natychmiast ustawiasz się w pozycji narciarskiej. Nogi ugięte, ciężar na całej stopie bez nadmiernego wychylenia lub odchylenia - i tak chodzi stoisz, jeździsz do momentu zdjęcia butów. Lekki luz w palcach jest rzeczą normalną i pożądaną natomiast ma być on lekki tzn. w momencie gdy próbujesz wyprostować nogę w bucie palce automatycznie opierają się o przód skorupy. Zakładam, że tak jak pisałeś kupiłeś but o charakterze sportowym, który trzema bardziej atakująco - nogi są zgięte pod nieco większym kątem. Tutaj przechodzimy do dyskusji z poprzednich stron, czy "twardość" buta zależna jest od wagi? "Twardość" buta, opisana przez flex indeks to tylko pewna sugestia, wskazówka. Do tej pory flex nie został zunifikowany a realne wartości różnią się nawet w obrębie jednej firmy nie mówiąc o porównaniu wyrobów różnych firm. Przypuśćmy, ze mamy dobrać buty potężnemu facetowi, który zaczyna jazdę na nartach. Według sugestii niektórych kolegów powinno się szukać buta z dużym flexem ale takie buty zazwyczaj trzymają w sposób agresywny co dla naszego przykładu jest zazwyczaj nieakceptowalne. Chłop będzie prostował nogę w bucie dążąc do znanej mu komfortowej pozycji, naginała go przez to but będzie wydawał mu się zbyt mały a komfortu nie będzie żadnego. Stąd buty dla początkujących miękkie ale też trzymając stosunkowo pionowo aby umożliwić przejście od naturalnie dla każdego człowieka, prostej nogi w wypadku stania do naturalnie zgiętej nogi dla każdego narciarza - w każdym wypadku gdy ma na nogach buty. Drugi przypadek omówiliśmy wcześniej - osoby lekkie i małe o porządnych lub dużych umiejętnościach. Nawet wyśmiewający mnie kolega Pasażer zaordynował przykładowej osobie dowolny but - dowolny czyli dobierany tak jak sugerowałem na początku. O co chodzi z twardym butem... jakie ma funkcje: - przekaźnik - zabezpiecznie - ułatwienie - wygoda Pierwsza jest oczywista. Druga również. Co do trzeciej to przywoływałem przykład narciarzy z epoki butów krótkich miękkich. Możecie wierzyć lub nie ale najwięcej energii narciarz marnuje na wyważenie - czyli znalezienie takiej pozycji środka ciężkości aby nie upaść. Sztywny układ but narta oraz sztywny but są niesamowitym ułatwieniem w wyważeniu oraz amortyzacji. Pozdrowienia
    2 punkty
  38. No właśnie, jak można prowadzić jakąkolwiek dyskusję, skoro adwersarze jako alternatywę do obecnego stanu podają jedynie zalanie wszystkich gór betonem? Czy to żart, czy naprawdę nie jesteś w stanie sobie wyobrazić scenariusza w którym wszyscy mogliby być zadowoleni?
    2 punkty
  39. BSA wieczorna. Byłem dziś pierwszy raz na BSA. Jednak rozczarowałem się. Ludzi nie było dużo, ale warunki wg mnie słabe - moim zdaniem ratrakowanie bardziej popsuło stok niż pomogło. Lepiej mi się zjechało po zmęczonej górnej części czerwonej i po czarnej - te nie były ratrakowane, były odsypy, ale było wiadomo czego się spodziewać. A wyratrakowana niebieska i dolna część czerwonej były dla mnie nieprzewidywalne. Nierówno między śladami ratraka, niedojechane do całej szerokości stoku, z każdym zakrętem trzeba było mocno wypatrywać, czy dalej jest rowno, czy jakiś uskok. Ja (ani żona) nie mieliśmy przyjemności z takiej jazdy, więc po godzinie daliśmy sobie spokój. Tak więc moje pierwsze wrażenie z BSA jest niekorzystne - najgorsze warunki na jakie trafiłem w tym roku.
    2 punkty
  40. Złoty groń Na miejscu jestem kilka minut po godzinie 8 00, ku mojemu zdziwieniu parking już dość mocno wypełniony, a przy bramkach stoi już lekka kolejka. Z jazdy po sztruksie nici, ale jest przyjemnie. Pod spodem czuć twardy podkład, odsypy się robią, ale niezbyt duże. Kolejka w szczytowym momencie około godziny 9 30 na 5 minut stania. Nartus (chichot) Taka ciekawostka, przynajmniej dla mnie, wtajemniczeni pewnie znają. Będąc na Złotym Groniu, kierując się w prawą stronę, możemy przejechać trawersem na wyciąg orczykowy Nartus, dawniej funkcjonujący jako Chichot. Stok trochę krótszy niż ten na Złotym Groniu, ale przyjemnie nachylony, na koniec fajna ścianka. Warunki rewelacyjne, jest super twardo o godzinie 11 00 przy pełnym słońcu i 15°C. Rozłożone są tyczki do slalomu i do giganta. Ludzi minimalna ilość. Z tego co się orientuję stok służy głównie do szkoleń przeprowadzanych przez Nartusa, ale można kupić karnet w bardzo przyzwoitych cenach np 2h za 18zl, 1h - 9zl. Kaucja standardowa, do odzyskania również w kasie na Złotym Groniu. Sam powrót na Złoty też trawersem na nartach. Jak dla mnie super opcja Wracając o 12 00 do domu, mijam sznur samochodów, stojących w korku od Ustronia od miejsca gdzie kończy się 2-pasmówka, do samej Wisły. Szczerze podziwiam, ja chyba nie miałbym cierpliwości.
    2 punkty
  41. Mosorny z rana jak śmietana, hehe. Przez pierwszą godzinkę warunki bardzo dobre, twardo więc należy krawędzie mieć dobrze naostrzone, natomiast z biegiem czasu warunki się pogarszały. Od rana na bieżąco a około 10:30 stanie około 5 minut ale wtedy też zakończyliśmy nartowanie i rozpoczęliśmy opalanie.... Pozdrawiam Maciek
    2 punkty
  42. Szwajcaria Bałtowska - wiosna w lutym 😮 Chyba najbardziej po Szczyrku prezentowanym ośrodkiem narciarskim na forum, jest Bałtów Tak wiem, spamuję nim...ale cóż? Musicie to znosić...chyba, że wątek o SON, COS i BSA zostanie zamknięty Po pobudce zerkam za okno, a tam na niebie zero chmurki - piękny błękit nieba...niestety na trawniku zero szronu. Zerkam na termometr o godzinie 6:30, wskazał +3. Śniadanie, narty do auta i w drogę...a po drodze zero szronu... Nawet w jarze, którym się zjeżdża do Bałtowa wiosna: Mam dobry czas, jestem 40 minut przed otwarciem. Mam czas zrobić kilka innych fotek, by całość relacji ze Szwajcarii Was nie zmulił Przy zbiornikach wodnych - jest, szron... Nawet tutejsze ssaki wodne - zamrożone... 😮 Na szybach tutejszych autokarów jest również mróz... Spoglądam na termometr w aucie i jest -1 WOW. Chyba bliskość rzeki Kamiennej powoduje tutaj swoisty mikroklimat w dolinie. Nad nią samom już biało: Pod kasami jestem pierwszy Witam się z @1mirinda, wczoraj przeczytał na forum, że będę i przyjechał. Mega fajna niespodzianka! @Paula jak wychodziłem spała jak zabita... Wróciła o czwartej nad ranem z urodzin koleżanki 😮 Mają dziewczyny zdrowie tak się bawić - podobno było świetnie i nawet tańczyły w damskim gronie 😮 Mnie przerażają babskie imprezy Marek przy kasie mnie trochę poratował karnetem czasowym, internetowym w promocji - u Pań niestety awaria i dzisiaj można było nabyć jedynie punkty na wyjazdy... Nasze zostały przeliczone i w ciągu ponad dwóch godzin i tak nie zdążyliśmy wszystkich punktów wyjeździć. Dzięki za pomoc! Tradycyjne zdjęcie z przygotowania stoku przy orczykach z samego rana: Przy bramkach mam złoty medal... Cały ośrodek jeszcze śpi. Na oślej łączce nie ma nikogo, w tle krzesło jeszcze nie chodzi... ...po pięciu minutach ruszamy w górę! Tradycyjna fotka z góry: I dzisiaj w relacji będzie nowość! Otworzono najdłuższą trasę w ośrodku 😮 Zjeżdżając łącznikiem przy krześle... Wjeżdżamy chwilowo na trasę wokół lasku... ...tutaj jak spojrzycie na lewo jest prześwit i skręt do najdłuższej nartostrady w Szwajcarii Bałtowskiej. Jedziemy udokumentować tę nowinkę Początek: ...wąsko, kilka zakrętów: ...normalnie jak nartostrada w Alpach 😮 Koniec tej trasy jest przy wypłaszczeniu łagodnej trasy: Widok w górę, na "ściankę" trasy wokół lasku: I zjeżdżam na dół mijając kultowe miejsce Mówię Markowi o tym dosyć egzotycznym wariancie zjazdu i jest w szoku - był w Bałtowie wiele razy i nigdy się nie kapnął, że to jest właśnie najdłuższa trasa ośrodka: od krzesła, wąską, naśnieżoną drogą, przez łagodną trasę przy brzozach z końcem przy dolnej stacji orczyków - łącznie podobno ponad 700 metrów 😮 Testujemy razem ten zjazd i przenosimy się zaraz potem pod krzesło. Trochę o warunkach. Śnieg z samego rana jest zmrożony ale o konsystencji cukru, z twardym podkładem. Godzinę jest fajna jazda i jest twardo...potem gdy słońce już było wysoko, wszystko zaczęło płynąć. Trzeba było uważać - nie na warunki, ale na narciarzy, którzy wyraźnie nie radzą sobie z odsypami. Co chwila ktoś leży i po godzinie 10siątej gdy na stoku było już sporo ludzi i miejscami robiło się tłoczno z pełną uwagą trzeba było dobierać tor jazdy. Pogoda piękna! Wiosna w rozkwicie i wiosenne były to narty Krzesełko sprzyja integracji, więc większość czasu jeździliśmy o tej stronie ośrodka. Czas z Markiem umilaliśmy sobie pogawędkami na temat wyjazdów narciarskich. @1mirinda jeździ na Progressorach 182 cm i jest bardzo z nich zadowolony Fajnie na nich pociska! Widok z góry - głównej trasy: Po godzinie 11 już na stokach są tłumy... ...wracamy pod orczyki - zjeżdżamy tam kilka razy i kończymy nasz narciarski dzień! Pozdrawiamy serdecznie marboru i Marek PS. Dzisiaj wybił mi 27 dzień na nartach - zapowiada się, że będzie to udany sezon Idę na rower...
    2 punkty
  43. Wspaniale, wylejmy więc beton na te kilka pagórków, które mamy. I podzielmy je wyciągami. Staniemy się wtedy na 100% narciarskim rajem na 2 miesiące w roku
    1 punkt
  44. W porządku ale z przykrością muszę stwierdzić, że kamerki jednak dają pewien obraz sytuacji. Nie musi on być w pełni prawdziwy ale jednak. Co nie zmienia faktu, że jak ktoś w ogóle się wypowiada o infrastrukturze nie będąc wcale na miejscówce to ma nie po kolei pod deklem. Czy tak jest faktycznie trudno mi ocenić. Przepraszam bo jak w przywitaniu więcej śmigam rowerem niż nartami ale smutne jest to w jaki sposób i ile czasu zajmujecie się bzdetami. A powinno być tak jak na trasach rowerowych w Bielsku gdzie ludzie dzielą się info z kwestii technicznych. Jaka trasa lepsza, gdzie jest słabo bo mało śniegu, jak się gdzie dostać, zaparkować, ... Jak by tak czytał ktoś kto w ogóle nie wie gdzie leży Szczyrk ale ma ochotę przyjechać to proszę wybaczyć ale g..no się dowie. Nie macie tu kogoś kto sprząta niepotrzebne posty zwyczajnie je usuwając. Jeśli nie to by się przydał bo inaczej nie widzę przyszłości w tym temacie.
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...