Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. pawelb91

    pawelb91

    Użytkownik forum


    • Punkty

      19

    • Liczba zawartości

      2 969


  2. Wujot

    Wujot

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      2 726


  3. surfing

    surfing

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      3 836


  4. fredek321

    fredek321

    Użytkownik forum


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      2 398


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.02.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Poniżej opisy oraz zdjęcia reszty dni. Wtorek 12.02 - Grimentz - Zinal Pełna lampa, lekki mróz. Rano kilka wyciągów i tras zamkniętych z powodu odstrzeliwania lawin, przyleciał helikopter, zrzucili ładunki, polecieli za górę, odpalili, poleciało parę zsuwów i kilka małych lawin, chwile później pootwierali trasy i wyciągi. Trasy super przygotowane, ludzi mało. Tęczowe chmury Kolejki do wyciągów Trasa Chamois Środa 13.02 - Crans Montana Do południa bardzo dobre warunki, później niestety bardzo ciepło w słońcu (południowe stoku w ośrodku), stoki trochę zmiękły ale ciapy nie było. Super dzień ale przydałoby się kilka stopni mniej. Dolna część trasy z Plaine Morte, kilka dni później po prawej stronie zeszła wspomniana lawina na widoczną przygotowaną trasę. Przygotowywania trasy pod zawody Pucharu Europy oraz Pucharu Świata Czwartek 14.02 - Grimentz - Zinal Pierwszy z dodatkowych dwóch dni. Pogoda słoneczna, dość ciepło dlatego wybór tego ośrodka, który najlepiej znosi wyższe temperatury i mocną operację słońca. Stoki przeważnie wschodnie. Słońce nie zdążyło zmiękczyć śniegu. Jedynie w Grimentz trasa do miasteczka miękka w południe. Reszta trzymała się bardzo dobrze. Po stronie Zinal ludzi zdecydowanie mniej. Widok w kierunku Anzere i Crans Montana Ten widok zawsze robi wielkie wrażenie Piątek 15.02 - Grimentz - Zinal Również wybór tego samego ośrodka z tych samych względów. Kopia warunków z dnia poprzedniego. Idealne zakończenie wyjazdu. Po prawej stronie wyłania się Matterhorn. Lac de Moiry 12 dni pośmigane w bardzo dobrych warunkach. Z tego 10 dni słonecznych (7dni lampy + 3 dni słoneczne z lekkimi chmurami), 2 dni pochmurne (w tym jeden z częściowymi opadami śniegu). Odwiedzone ośrodki: 5x Grimentz - Zinal 4x Crans Montana 2x Saint-Luc - Chandolin 1x Vercorin Gdyby nie wysokie temperatury w końcówce drugiego tygodnia to zapewne byłyby wizyty również w Anzere oraz Ovronnaz - do którego jeszcze nie udało się dotrzeć.
    13 punktów
  2. O Fresh Tracku w Beskid Sport Arena juz pisaliśmy. Dzisiaj opublikowałem film.
    7 punktów
  3. W tym roku, podobnie jak w poprzednim spędziłem 6 dni w Sławsku położonym w Beskidach Skolskich. Tegoroczny wyjazd obfitował niestety w mniejszą ilość śniegu, niemniej jednak udało się dobrze pojeździć. Wiele razy myślę, dlaczego to miejsce jest wyjątkowe i co je odróżnia od innych miejsc - mianowicie do Sławska prawie nikt nie przyjeżdża swoim autem. Bezpośrednie połączenia kolejowe w wiele miejsc, oraz fatalny stan dróg powodują to że mało ludzi decyduje się na podróż autem. Dodatkowo, koszt biletów kolei ukraińskich jest niewielki. Raz dziennie, zatrzymuje się też tutaj nocny pociąg z Kijowa do Wiednia. Na ulicach ruch samochodowy jest znikomy. W Sławsku głównym punktem jest dworzec kolejowy z postojem taksówek. W Sławsku jest około 250 taksówek - z czego około 80% to UAZy "Bobiki" i "Tabletki". Za dworcem jest mały bazarek z kilkoma sklepami i restauracjami za nim. Obok poczta, bank i apteka. Tylko tyle. Prawda że beznadziejny kurort? Mi się podoba! Śpimy w tym samym miejscu co poprzednio, miejsce noclegowe 1 klasa. Smaczna domowa kuchnia, domowy samogon. Chuśtawka z widokiem na całą dolinę. Panie pracujące w kwaterze prywatnej z uśmiechem nas witają. Wypijamy potem lampkę koniaku, wznosząc toast za to żeby w przyszłym roku też tu wrócić. Na pierwsze dni oczywiście Góra Trościan która oprócz ciekawych, niewyprofilowanych tras przez lasy, oferuje bogatą ofertę gastronomiczną miejscowych ludzi - czyli pyszną domową kuchnię. Reklama na dole, głosi że w Sławsku jest ponad 20 km tras. W te 20 kilometrów, wliczone są wszystkie możliwe przecinki przez las. Naprawdę jest tu gdzie jeździć przez 2-3 dni. Karnet na cały dzień kosztuje 470 hrywien (ok 70 zł). Ośrodek nie spełnia norm ustalonych przez polskiego narciarza: - nie ma charakteru ośrodka rodzinnego (są niestety czarne trasy), co nie przeszkadza oczywiście jeździć ukraińskim rodzinom - trasy są niewyprofilowane - w większości wyciągi są orczykowe Najczęściej zaglądamy do budki "U Pani Ewy". Starsze małżeństwo od 20 lat prowadzi małą drewniany domek w którym jest malutka kuchnia i sala do siedzenie. Można by rzec, takie miniaturowe schronisko. Zajadam się pysznymi plackami ziemniaczanymi z sosem podgrzybkowym oraz różnymi zupami. Pani Ewa dolewa nam własnoręcznie robione nalewki, z których najciekawsza to chrzanowa. Aż miło pali. W budce u Pani Ewy wisi kilka zdjęć od ludzi którzy wracają tutaj co roku. Fotografie przedstawiają różnych ludzi w tym miejscu, z napisam "Kijów rekomenduje jedzenie u Pani Ewy". Są też bardziej wymyślne wierszyki. Robi sobie z Panią Ewą i Panem Mikołajem zdjęcie, obiecujemy, że za rok przywiozę jej fotografię oprawioną w ramkę, z jakimś podpisem. Pani Ewa prosi o umieszczenie obok siebie flagi Polski i Ukrainy. Nigdzie tak dużo jak tutaj, nie rozmawiałem na stokach z różnymi ludźmi. Ludzie chętnie zagadują. Pewnego wieczoru, zagaduje do nas białorusin w średnim wieku, z Mińska. Wypijamy dwa kieliszki samogonu, rozmawiamy z pół godziny. Takie rozmowy dużo dają. Opowiedział nam o tym, że z Trościana na drugą stronę jest świetny zjazd leśną drogą, na drugą stronę góry. Sam opowiadał, jak zapuścił się tam pierwszy raz, i zupełnie nie przejmował się tym że nie zna terenu. W efekcie, dojechał do wsi, i na pytanie "Gdzie jest Sławsko?" usłyszał odpowiedź "daaleko - 15 km" Trasa o której wspomina, prowadzi ze szczytu góry Trościan do wsi Tarnawka (Terniawka). Zjazd ma około 7-8 km..Jedzie się cały czas leśną drogą, po drodze jest olbrzymia hala. W końcowej części rozpędzamy się na polach nad wsią. Miejscowi patrzą ze zdziwieniem 🙂 Zjazd ma jeden wielki plus - zjeżdża się do wsi Tarnawka (Terniawka), w którym znajduje się przystanek kolejowy. Akurat tego dnia, kiedy zjeżdżamy, zatrzymuje się tutaj tylko jeden pociąg osobowy zwany w krajach byłego ZSRR "elektriczką". Tego dnia, idealnie, toporna elektriczka zatrzymuje się tutaj o 18:18 i nią wracamy jeden przystanek do Sławska. Świetne zakończenie dnia.
    7 punktów
  4. Dziś kolejny piękny dzień. Początek jak zawsze na patelni. Szybki transfer na COS. Trasy lekko zmrożone. FIS fantastyczny, choć na grzebieniu kilkanaście luźnych minerałów. Doliny genialne, mostek wyrównany, zjazd do dołu możliwy bez strat w sprzęcie. Po trzech obrotach FIS-u i trzech obrotach talerzyka powrót na SMR. Jeszcze talerzyk ma MS (3-4 min) i 7 do dołu. Dwie najniższe ścianki zmasakrowane, choć prawie bez przetarć. 10 do patelni ciapowata, ale bez muld. Na Skrzycznem zaczyna prószyć śnieg, troszkę niżej już deszcz. W Salmopolu +5.
    6 punktów
  5. Szczyrk - Salmopol 760 m. n.p.m. teraz
    5 punktów
  6. To się dzisiaj wyciekałem na COSie. Dla mnie petarda warunki i ludzi bardzo mało. Do górnej kolejki stałem najdłużej 6 minut około godziny 12-13. Do dolnej kanapy bez żadnego stania. Do godziny 12 trasy dla mnie idealne - twarde z malutkimi odsypami. Później oczywiście degradacja postępowała, ale jeździłem do końca. FIS i Ondraszek super, z tym że po godzinie 12 lepiej wyglądał Ondraszek. Doliny to mega carvingowa jazda praktycznie do końca. Trasy na sam dół miałem okazję poznać pierwszy raz i jestem zachwycony. To zdecydowanie mój klimat, czyli wąskie i szersze(FIS) trasy wśród drzew. Komercja to tam nie zawitała i oby tak dalej. Kaskadą na sam dół zjechałem, ale jest ciężko Niebieska do dołu też raczej do zamknięcia. FIS trzyma się całkiem dobrze. Jeszcze jutro od rana, a potem wiosenne jazdy w marcu.
    5 punktów
  7. Lola z rana jak śmietana, szczególnie, że wino do meczu Atletico-Juve smakowało wybornie, a propos, wie ktoś kto wygrał;-) Przy pensjonacie Mira, prowadzonym przez sympatyczną rosjankę z Moskwy, powitało mnie stadko sarn, przed piątą było. Potem chwila wahania i wybór jak się okazało dobry, czyli Lola. Długa ta trasa. Full Monty, znaczy Moon. Ciepło i cicho jak u Pana Boga za piecem. Godzinka na rozruch. W końcu stacja Express. Aby skorzystać trochę z uroków turystyki niezorganizowanej. Ścięcie w kierunku Końskich Łbów. No i tam zima. Lód zamiast śniegu, wiatr do 100 ponoć, tak czy owak trochę przewracał, mgła, zadymka. Zmodyfikowalem szybko plan na przebieranie w suche za skala. Zjechałem w fokach do stacji Expressu. Po drodze między skałami na lodzie wypięła się narta, żeby było ciekawiej. W domowych pieleszach stacji mogłem spokojnie zdjąć foki, zjeść i wypić, popaść, no i na sucho i ciepło, puchówka. Zjazd Lolą, trochę pokręciłem, na dole dzida, bo niby płasko, ale narta niosła i wyszedł downhill. Przeleciałem w moment. W Szklarskiej cichutko. Zdjęć z ataku szczytowego brak. Jak u wielu wybitnych himalaistów. Nowa świecka tradycja. Czas słaby, wszystko przez to Juve...
    4 punkty
  8. Wreszcie F. Cup zawitał w moje strony. Różnie się przygotowywałem do zawodów jak na amatora oczywiście i chyba już wszystko przetestowałem. Przyjeżdżałem bez wcześniejszych treningów, po całej nocy spędzonej w samochodzie, często jako kierowca, na cudzych nartach, na nartach nie przygotowanych (nie nasmarowane i nie naostrzone), na nartach testowych których wcześniej na oczy nie widziałem, nartach ALLMountain i nie wiadomo jakich. Tym razem testowałem start w zawodach na Alberto Tombę. Czyli w skrócie nocna impreza (obchodzone urodziny) i rano na zawody. Taka anegdota z czasów kiedy wielki Tomba La Bomba startował. W czasie trwających zawodów wpada zaspany Alberto na start podchodzi do skoncentrowanego już zawodnika, klepie go po plecach i pyta to kto teraz startuje? a ja kiedy? Wracając na ziemię w eliminacjach Dolnośląskich Family Cup startowałem najczęściej i nigdy tu nie wygrałem, zawsze ktoś był lepszy. Tym razem się nie stresowałem i pojechałem na żywioł. W tym roku mało jeździłem. Narty serwisu nie widziały od poprzedniego sezonu. Smar dostałem w prezencie od Mikołaja z FC i to mi musiało wystarczyć😉 Dzikowiec to fajna góra położona w Boguszowie-Gorcach. Mam tu blisko, ale nieczęsto zaglądam. Kiedyś często tu jeździłem na treningowe tyczki i zawody, ale ostatnio wpadam tylko na zawody raz góra dwa w sezonie. Pogoda tym razem dopisała jak nigdy. W nocy mróz, od rana słońce, trasa szybka zmrożona. Do tego bez wiatru. Właściwie lepiej być nie może. W ostatnim czasie pech dopadł kilku zawodników, co najmniej 3 świetnych zjazdowców na treningach się porozbijało (głównie kolana i sezon na straty). Wniosek z tego ( niewłaściwy) nie trenować. Narty nasmarowane to pora zapoznać się z warunkami Nie zabrakło też kibiców i miałem doping Z uwagi na dzieci start był wyjątkowo nisko, ale za to bezpiecznie. Wszystko poszło szybko i sprawnie, jak zawsze ostatnio (przynajmniej tam gdzie ja byłem). Szybkie 2 przejazdy i po zawodach Sprawdzenie wyników u sędziów Zwiezienie sprzętu na dół i można jeszcze trochę luźno pojeździć Jeszcze tylko odbiór nagród, pamiątkowe zdjęcia i można do domciu... Na następne zawody trzeba zdecydowanie lepiej i profesjonalniej się przygotować, na szczęściu daleko się nie zajedzie... Pozdrawiam serdecznie! PS Dzięki dla Family Cup, wszystkich zawodników i kibiców, za cudownie spędzoną sobotę !!!
    4 punkty
  9. nuda straszna - biały śnieg niebieskie niebo już nie mogę tego oglądać 🌞
    3 punkty
  10. Nawet zapomniałem o takiej opcji jak STOPKI/SYGNATURY. Wszedłem w ustawienia .... odblokowałem stopki .... i szok. Rzeczywiście masz stopkę dłuższą niż niektórych relacje 🙂 Na innych forach są limity na liczbę wierszy w stopce, może tutaj też by wprowadzić ? 🙂 Muszę ponownie włączyć opcje ze stopkami, tak się nie da żyć 😉
    3 punkty
  11. Niestety 3 weekendy dublują się zawody w kilku miejscach i jest dylemat.To samo 2-3 i 9-10...
    3 punkty
  12. Wrócę jeszcze do fok. Popatrzcie na ten wykres Kolor czerwony pokazuje gdzie foka trzyma (tam gdzie nacisk na podłoże jest znaczący) niebieski - nie trzyma. Pod spodem foka z zaczepem dopasowanym do tego. Pierwszy biały fragment to tworzywo sztuczne.
    3 punkty
  13. W materiałach G3 znalazłem coś bardzo interesującego: "Istnieje również badanie firmy NATICK wskazujące, że obciążenia przenoszone na stopy wymagają około 5 razy więcej energii niż w przypadku noszenia na tułowiu. Jest to czasami kwestionowane przez purystów naukowych z powodu niewielkiej puli próbki i zmian związanych z ukształtowaniem terenu, nachyleniem, prędkością itp., ale powszechnie jest to akceptowane jako ogólna zasada. 1 kg na stopach = 5 kg w plecaku." Zakładając, że przyjęliśmy, że 14 kg (graniczna waga plecaka w jeździe) to "odpowiadająca" temu waga na nogach to niecałe 3 kg. Praktycznie nie do uzyskania. Ale to uzmysławia dlaczego tak bardzo czuje się różnicę miedzy butami 3 a 2 kg. Zastanawiając się nad tym doszedłem do wniosku, że jest jeszcze dodatkowy czynnik. Opór w ruchu stawu skokowego. Otóż w naszych lekkich butach jest on pomijalny i przesuw narty do przodu może dokonywać się przy mniejszym podniesieniu pięty nad nartą. W przypadku freeridowych butów (jak moje Beasty) aby zrobić długi krok muszę mocniej podnieść piętę bo cholewka jest mało podatna. Tłumaczyłoby to dlaczego ostatnio jak podszedłem 700 m vertical w moim freeturowym zestawie to czułem lekkie zmęczenie (raczej nieadekwatne do przewyższenia). Wniosek jest zaś taki, że oszczędność wagi na nogach to bardzo ważna sprawa. "W zamian" do plecaka można zabrać dodatkowe wyposażenie zwiększające nasz komfort i bezpieczeństwo. Pozdro Wiesiek
    3 punkty
  14. Lecz się koleś, lecz. Pozdro
    3 punkty
  15. Przy kasie meldujemy się przed 9 Kupujemy karnety 3 godzinne czasowe,cena 45zł Temperatura około -5,słonecznie,prawie bezwietrznie Stok bardzo dobrze przygotowany,twardo,równo,żadnych przetarć Narciarzy przez pierwszą godzinkę paru,póżniej zdecydowanie więcej Ale ogólnie bez stania w kolejce Piękna zima,niech trwa
    2 punkty
  16. Na specjalną sugestię wstawiłem przejazd Vaglianą, aczkolwiek jest też akcent leśny
    2 punkty
  17. świetnie sobie radzi w takich trudnych warunkach, pokazałem mojej 8 letniej wnuczce jak ma jeździć za 2 lata
    2 punkty
  18. yyyyy?? Jakby ktos nie wiedział co w sobotę robic to zapraszam do Szczyrku na Family Cup, ajak nie to Zawoja jeszcze jest
    2 punkty
  19. Ja niestety z MPA w ten weekend odpadam i baaaardzo żałuję, myślałam, że do Zawoi uda mi sie pojechac ale niestety....jadę na Family Cup piątek, sobota i niedziela.... 24.02. IV Zawody o Puchar Burmistrza Sułkowic w Narciarstwie Alpejskim - Harbutowice 24.02 Volvo Car Ski Cup - II edycja Szczyrk 24.02 Zawody w stylu retro o Puchar Burmistrza Piwniczna Zdrój także ten weekend do wyboru do koloru
    2 punkty
  20. Po prostu przenieśli patent z nart biegowych, łuska lub coś w rodzaju foki jest metr pod stopą i nie zmienia się to od 15 lat kiedy zaczęto to stosować.
    2 punkty
  21. Wygląda na orczyk Stok bo mapa trochę przekłamuje. Rowienki Rowienki w 2015 tam gdzie był wyciąg nr.2 była solidna niwelacja terenu, ale nic z tego nie wynikło oprócz tego że zlikwidowano całkowicie również wyciąg nr.1
    2 punkty
  22. Te które teraz (w tym wątku) opisuję objęte są karnetem Salzburger Super Ski Card. Jak skończę o Krippensteinie (jeszcze tylko małe uzupełnienie) to opiszę krótko ośrodki na Schneebären Card - u nas praktycznie kompletnie nieznane i pomijane. A przynajmniej dwa są warte uwagi. W tym jeden o fantastycznym potencjale freeride, freetour i skialp. Te ośrodki też sa na SSSC. Pozdro Wiesiek
    2 punkty
  23. 2 punkty
  24. Kolejny, zarazem ostatni dzień naszego wypadu. Tym razem Czarna Góra. Strasznie ciągnęło mnie tu, gdy zobaczyłem FISowskie trasy. Ale to już przeszłość. Przybywamy dokładnie o 9:20. Szybko się ogarniamy i kupujemy karnety na 7 godzin. Pogoda, no cóż w trakcie dojazdu do resortu słoneczko się przedzierało, tutaj już nie. Dość pochmurno czasami wyjrzało Słońce. Na górze do południa mgła. Górna stacja temperatura poniżej 0 więc fajnie zmrożony stok, na dole powyżej 0 i cukier 😫 Początkowo wjeżdżamy na Bartusiową polanę dla rozgrzewki. Narciarzy, deskarzy szkółek nie szkółek przybywa więc od razu przenosimy się na Luxtorpedę czy jakoś tak 🤣 No więc startujemy. Jedziemy pierw trasą A i uwaga będzie gadane. Pierwsza ścianka fajna, dobrze przygotowana, zmrożony sztruks, ale dużo początkujących i generalnie walka o przeżycie. W drugiej części trasy bardzo dużo minerałów, aż za dużo. Nie wiem co to się stało ale mnóstwo kamieni, kilka szyszek. Zjechałem raz pomyślałem, coś mi się przewidziało. Jedziemy drugi raz, jednak to prawda i już sporo muld o tak wczesnej porze. Podziękowałem nie chce zniszczyć nart, przenoszę się na B. Na B zdecydowanie lepiej, górna część dobrze przygotowana. Beton i lód w sumie Stockli się sprawdziły. Dalszy odcinek jeszcze był ok mimo wczesnej pory Z minuty na minutę było już co raz gorzej. Bardzo dużo początkujących narciarzy, uczących się. Górna część stoku dawała cały czas radę. Dalsze odcinki trasy B po godzinie 11 to już prawdziwa walka o przeżycie dla niektórych. Mulda na muldzie, cukier pełno odsypów. Bardzo dużo upadków, co gorsza sporo też urządzało sobie grupowe zebrania, dyskusje, odpoczynki na samym środku trasy i to jeszcze na szerokość stoku. Po tym cyrku postanowiliśmy się udać na posiłek. Jedzonko dobre, spory wybór, spore ceny w sumie nic dziwnego. Po krótkim odpoczynku atakujemy i jeździmy. No niestety nie był to zbyt dobry pomysł. Bardzo dużo muld, odsypów, w sumie powtórka z rozrywki co godzinę temu z tym że pojawiały się minerały i jeszcze większe hopy. Dla mnie to była już katorga jeździć na tych slalomkach. Trasa widokowa z Czarnej Góry to jakiś śmiech, dalej nie będę komentował. O reszcie tras no cóż może nic nie będę mówił. O 14:30 kończymy jazdę. Podsumowując. To był ostatni punkt naszego wyjazdu dalej to już powrót do domu. Bardzo byłem napalony na ten ośrodek no i niestety zawiodłem się. Może to my mieliśmy pecha, może za dużo wymagam. Mimo wszystko udało się troszkę pojeździć. Tak czy owak z wielkim żalem opuszczamy Czarną Górę. Cieszę się że udało mi się odwiedzić ten resort, pomimo takich warunków i tak czuje się dobrze bo spędziłem kolejny dzień na nartach. No cóż czas pakować zabawki i wracać do domu 🤨 PS. Zdjęć nie zbyt dużo, nie miałem ochoty robić w takich warunkach, a czas nas gonił. Po za tym nie chce zbytnio negatywnie oceniać ON, może to jednorazowy wypadek przy pracy.
    2 punkty
  25. Skrzyczne, wiatr wygonił nas trochę wcześniej niż planowaliśmy, ale jazda była super i bez kolejek do 10:00 - wtedy wyłączyli górne krzesła. Armatki w newralgicznych miejscach rozstawione, sprawdziło się dolne naśnieżanie przy Mecie, bo zjazd bez problemów. Kaskada zamknięta ale można poćwiczyć jazdę po lodzie.
    2 punkty
  26. A Tobie nie chodzi przypadkiem o Jastrzębice, w Przyłękowie? Czy to było zaraz przy samej drodze do Korbielowa?
    1 punkt
  27. https://snowbrains.com/terrifying-video-huge-inbounds-avalanche-engulfs-12-skiers-kills-1-ski-patroller-inbounds-in-switzerland-yesterday2/?fbclid=IwAR0EuMA0kSOX6Cc-9TMzlbgfMijE_0vSQDgrPLgVAQL4AiTiKy2mpTdMw-0
    1 punkt
  28. Zaraz ci tu zrobią jakąś rozkminkę z nartami, że nie będziesz wiedział co kupić. Jeżeli córka nie ma na czym aktualnie jeździć (a jeździ rekreacyjnie po przygotowanych stokach), kup coś 160cm / +160cm np. z grup: https://www.skionline.pl/worldskitest/15-16,testy,narty-allround-kobiety,4.html https://www.skionline.pl/worldskitest/16-17,testy,narty-allround-kobiety,4.html https://www.skionline.pl/worldskitest/17-18,testy,narty-allround-kobiety,4.html https://www.skionline.pl/worldskitest/18-19,testy,narty-allround-kobiety,4.html Chyba, że słabo sobie radzi - wtedy lepiej kasę wydać na instruktora zamiast na narty.
    1 punkt
  29. Widywałem go czynnego przez kilka lat gdy jeździłem do Krakowa na studia, zazwyczaj działał krótko max do końca lutego. Parę lat temu był na sprzedaż razem z dzierżawą stoku, później go zdemontowano, dalszych losów nie znam. Pamiętam cennik 1h - 15zł innych opcji nie było...
    1 punkt
  30. Na Skrzycznem i Zbójnickiej Kopie zaczął padać śnieg. W Salmopolu na razie nic.
    1 punkt
  31. No i tu buty z wyjmowanymi językami pokazują swoją przewagę
    1 punkt
  32. Z Krippensteinem wiąże się też zupełnie inne historie. Otóż jedna z tras skiturowo-freeridowych (nr 7) pokazana w poście prowadzi do Hallstatt. Z parametrów wygląda ona bardzo interesująco bo ze schroniska Wisbergerhaus jest prawie 1500 m przewyższenia! Początkowo jest po płaskim ale zjazd do miasta (czyli ostatnie 5-6 km) powinien być wprost znakomity. Całość to około 13 km (ze schroniska), można to zrobić też z Dachsteinu. Wiem dlaczego trzeba będzie jeszcze tutaj wrócić!!! Ale wbrew pozorom nie chciałem pisać o trasie tylko o miasteczku. Już sama nazwa jest podejrzana - kultura halsztacka - co niektórym to coś powie. To wczesna epoka żelaza (800-450 lat p.n.e.). Ostatnio na Dolnym Śląsku w Domasławiu odkryto tysiące (właściwie dziesiątki tysięcy) artefaktów związanych z tą kulturą podczas badań archeologicznych. Jej wpływ był na całą Europę. Ale starożytni hutnicy (i ich cmentarzyska) to nie jedyna atrakcja miasteczka, są tam bardzo stare kopalnie soli (sięgające epoki brązu). Miejscowość była bardzo bogata i utrzymywała więzi handlowe z całą Europą (np Domasławiem). Położona jest nad rozległym jeziorem i jest śliczna. Parę fot z netu. Z tym pięknem Hallstatt wiąże się zupełnie nieprawdopodobna historia. Otóż Chińczycy (których w mieście są stada) kosztem 880 mln dolarów... wybudowali kopię miasta w skali 1:1! Przez Hallstatt przejeżdżamy szybko z niewielką fotograficzną przerwą. Puste brzuchy skutecznie popędzają a do domu jest całkiem daleko (a tam czeka reszta wycieczki). Krajobraz wygląda na rysunek węglem i taki zostaje mi w pamięci. Wrócę tu nie tylko dla nart! Pozdro Wiesiek
    1 punkt
  33. Brenna daje radę http://swiniorka.com.pl/
    1 punkt
  34. Myślę, że nie wprost (biegówki mają inną sztywność i komorę do odbicia) ale na pewno analogię można zobaczyć. W skiturach problemem może być podchodzenie śniegu pod foki i dlatego nie jest oczywiste jak ją "skrócić". Szczególnie dotyczy to przodu (choć tył też). Dlatego jest pytanie czy to rozwiązanie G3 dobrze działa. Bo foka przez całą długość z krótkim ogonem działa dobrze. Jest mimo wszystko zastanawiające, że Pomoca czy Coltex nie idą w tym kierunku. Te firmy też specjalnie nie poszły w foki adhezyjne (a dodały membrany) i temat został pozamiatany (chyba). Nawiasem mówiąc były "foki" plastikowe Fishera z łuską zamiast włosków. Dzisiaj nikt o tym nie pamięta.
    1 punkt
  35. No wiesz, kolejne 4 tysiące postów samo się nie nabije.
    1 punkt
  36. Raczej nie. Zrób taki eksperyment: podnieś przód narty koledze stojącemu na śniegu. Poinformuje Cię to jaką składową pionową (ciężaru) przenosi przód narty. Jeśli ocenisz to na np 2 kg to oznaczać będzie, że tylko 2,5 % wagi przenoszone jest przez przód. Ocenę siły możesz przeprowadzić za pomocą wagi sprężynowej. A ponieważ tarcie ślizgowe jest wprost proporcjonalne do wagi oznacza to, że przód trzyma te 2,5% całości. Na podłożu sprężystym (puch) będzie inaczej ale dotyczyłoby to tylko torującego ślad (zresztą jak wiesz nośności lub oporu wtedy nie brakuje). Pewnie gdzieś w necie są do znalezienia wykresy dla typowej narty. Pozdro Wiesiek
    1 punkt
  37. autorem tego wykresu jest pewnie firma wprowadzająca nowy model foki 🙂 ma to sens w pewnych warunkach (narta położona na płasko), ale nie zawsze, np. na trawersie znaczenie ma też tył (bok narty) oraz środek, przód bym zostawił jak w tej propozycji, bo i tak jam jest zwykle rocker, ale tak skrócony tył foki jest dyskusyjny, to będzie chyba też zależeć od geometrii narty, trzeba się temu przyjrzeć w terenie 😉
    1 punkt
  38. Aktualnie to w Jaworniku jest jeszcze około trzyletnia czwórka Doppelmayr przy hotelu Stok. Innych wyciągów nie kojarzę, jeśli były to chętnie poczytam
    1 punkt
  39. Polecam gorąco atomic x9 - najlepsze i najbardziej uniwersalne narty , jakie miałem kiedykolwiek na nogach .
    1 punkt
  40. sorry za kontyuacje off top, ale zeby oddać realia to odpowiednikiem Szczyrku w Austrii będzie nie Schladming ale takie Hochficht (gondola + kilka krzeseł), dokad z Pragi jest 200km
    1 punkt
  41. To jest dokładnie casus zamku w Puszczy Noteckiej. No kilka takich osób się pojawiało przez ostatnie lata jak np. pan Ryszard Florek. Sporo inwestycji jest robione przez zapaleńców, którzy mają pieniądze. Ale jeśli od razu założymy, że oni na pewno chcą nas okraść, to ciężko o jakąkolwiek dyskusję. To masz dziwne wrażenie i pewnie bardzo smutne życie przez to Jeśli nie ma monopolu, to wymiana handlowa odbywa się dzięki temu, że obie strony zyskują na transakcji.
    1 punkt
  42. Sprawa jest złożona,ale z bezpośrednich relacji ludzi,usiłujących zainwestować w wyciągi,i nie tylko,wyłaniał się pewien schemat-otrzymywali propozycję wykonania na własny koszt oceny wpływu na środowisko,u odpowiednio utytułowanych naukowców,oczywiście nie wszystkich,lecz wąskiej grupy,i wtedy znikały przeszkody związane z ochroną przyrody.Oczywiście koszt ekspertyz nijak się miał do wartości rynkowej.Mechanizm funkcjonuje także w innych dziedzinach,wtajemniczeni wiedzą o co chodzi np. w opiniach rzeczoznawców przeciwpożarowych,różnych emerytowanych pułkownikomagistrów z odpowiednimi układami,których się dobiera do miejsca odbioru inwestycji...C'est la vie...Jak mawiał Voltaire-O wszystkich tych zdarzeniach lud fałszywie mniema,prócz naszej naiwności-innych cudów nie ma...
    1 punkt
  43. Kolejny dzień. Zgodnie z planem dzisiaj Dolni Morava. Przyjazd dość późno ok godziny 9:30. Ku naszemu zdziwieniu ludzi mało. Kupujemy całodniowe karnety i powoli startujemy. Cena 740 koron + kaucja 100. Pogoda no cóż, powtórka z rozrywki- słoneczko ale już nie co chłodniej. Rano jeszcze lekki mrozik, potem coraz cieplej, ale nie było tragedii. Kilka fotek, praktycznie non stop nagrywałem i ciągła walka z kamerą. Mimo wszystko zawsze coś. Warunki genialne. Trasy bardzo dobrze przygotowane sztruksik, śnieg dobrze związał. Można było poszaleć. Czarne trasy coś pięknego. Najgorszy odcinek- trasa czarno-czerwona. Dużo muld kasza, cukier. Generalnie trasy bardzo dobrze się trzymały. Najgorzej było przed samymi wyciągami. Czarne trasy się trzymały bo tak na prawdę mało kto jeździł. Widoczki piękne, słoneczko, czegoż trzeba więcej?! Kolejki zaczęły się pojawiać.Tak na prawdę do jednego wyciągu max 3-5 min. Od 13:30 narciarzy, deskarzy co raz mniej. Potem bez kolejek Szaleństwo szaleństwem, nagrywanie nagrywaniem, ale czas coś zjeść. O 13:40 atakujemy knajpkę na stoku. Obsługa bardzo miła, ceny w porządku, jedzenie bardzo dobre. Polecam skrzydełka BBQ z jakimś tam sosem, frytkami i sosikiem z pomarańczy + widoczek Po obiedzie, dalszy ciąg jazdy. Warunki już trudne- odsypy kaszki. Po za tym zmęczenie no więc po kilku zjazdach postanowiliśmy się pobawić na snowparku i troszkę poskakać. Dużo śmiechu i zabawy. Ok 15:30 kończymy te wygłupy nasze i ewakuacja do auta. Reasumując. Znowu pogoda dopisała i spełniła moją prośbę co do temperatury. Sam ośrodek, jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Wspaniałe widoki, genialne trasy, na prawdę można pośmigać. Nie jest to ośrodek dla każdego ze względu na trasy, ale ci którzy potrzebują czegoś więcej jak najbardziej będą zadowoleni. Myślę że na pewno jeszcze tu wrócę. Chyba jestem jeszcze bardziej zmęczony niż po Zieleńcu, ale to dobrze. Na koniec dnia uderzamy do Aquaparku w Kudowie by się wygrzać. Najgorszy punkt programu, nie polecam, chyba tylko sauna dała jako tako radę. Jutro plany Czarna Góra. Dziękuje za uwagę i do następnej relacji 😁
    1 punkt
  44. No to jeszcze krótki klip z tegorocznych Alp (jazda zupełnie swobodna ale zaangażowana, młody się mocno wkręcił w narciarstwo po tych treningach z klubem):
    1 punkt
  45. Od przyszłego sezonu do szwajcarskiej sezonówki MAGIC PASS ( ok.30 ośrodków za 399 CHF w tym roku) dołącza Saas Fee i Leukerbad ( narty i termy) - ciekawe jakie ceny będą ?
    1 punkt
  46. Trochę zaległości w relacji. Więc napiszę krótko. W sobotę Vercorin. Rano ok, później sporo ludzi i szkółek. Wiało trochę w ten dzień. Nieduży ośrodek lecz przyjemny. W niedzielę Saint-Luc - Chandolin. Rano przejasnienia, później słońce, a po 14 chmury i opad śniegu. Ludzi niedużo. Poniedziałek Crans Montana. Nocny opad 30-40cm. W ciągu dnia przejasnienia oraz chmury śnieżne. Udany dzień na szerszych nartach.
    1 punkt
  47. Dziś ponownie Crans Montana. Pogoda lepsza niż w prognozach, słońce, lekki mróz i bezwietrznie. Poranne zjazdy z Plaine Morte po pustej trasie - rewelacja.
    1 punkt
  48. Odwołując się do mojego posta sprzed prawie 2 lat, załączam zdjęcia wyciągu w Bereście. Szkoda że już go nie ma, przy aktualnych warunkach śniegowych byłyby bardzo dobre warunki. Oto miejsce w którym się znajdował: https://www.google.com/maps/dir//49.4984087,20.9586395/@49.4983604,20.9581845,349m/data=!3m1!1e3!4m2!4m1!3e2 Pewnie Was to zainteresuje @leitner, @Gerald
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...