Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. andy-w

    andy-w

    Użytkownik forum


    • Punkty

      30

    • Liczba zawartości

      1 561


  2. moruniek

    moruniek

    Użytkownik forum


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      2 518


  3. Gerald

    Gerald

    Użytkownik forum


    • Punkty

      16

    • Liczba zawartości

      1 869


  4. krzysie

    krzysie

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      122


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.03.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Szczyrkowski i COS sprawdzone. Parking 8.30 i już pierwszy zajęty - wiadomo środa. Gondolka i zjazd do Soliska czwórką, która jest bardzo, bardzo równa i dość twarda po nocnym mrozie. Juliany i niebieska kanapa już zamknięte i nie ratrakowane . Następnie spotkanie z Rafałem na Hali i jazda we dwóch do końca czyli do 14. Trasy z Kopy i M.Skrzycznego do Hali gładziutkie i twarde. Siódemka z Hali do Soliska oficjalnie zamknięta, ale na 1/3 szer przejechana ratrakiem i przejezdna. "Ścianka" na 7 przed Suchym z przetopami, poniżej do Soliska idealna i otwarta. Bar na Suchym po lewej już zamknięty. COS - FIS na całej długości łącznie z Dolinami bardzo dobry. Ondraszek również. Przejście FIS w Doliny - uwaga przetop. Doliny lewe - na środku przetop. Generalnie na trasach nie ma wcale kamieni, ale uwaga na dojazdach do bramek już są - te widoczne i te ukryte wredne pod śniegiem. Kiełbasa, a właściwie dwie u Hiltona jak zawsze smaczne. Mały freeride jeszcze możliwy - na podkładzie jakieś 3 cm świeżego śniegu. Przejazd granią ze Skrzycznego na M.Skrzyczne z pominięciem Kopy bardzo malowniczy. Zjazd trójką do gondoli możliwy i bezpieczny, ale w środkowej części trasy jeszcze przed pierwszym zakrętem w lewo duży przetop i zwężenie. Jedynka zamknięta. Na pytanie zadane w infocentrum czy sezonówka słowacka działa na COS i BSA otrzymujemy odpowiedź, że nie działa. Ale jesteśmy upierdliwi i drążymy temat. Pani dzwoni do managera do spraw Gopassa i otrzymuje odpowiedź, że oczywiście działa. Uspokojeni i zadowoleni z dzisiejszych nart udajemy się na zasłużony odpoczynek. Strat w sprzęcie dzisiaj nie zauważono. widok na Halę Skrzyczeńską Hala S. - koniec trasy z Małego Skrzycznego czwórka dół siódemki z widokiem na Solisko dół siódemki z widokiem na Suche siódemka przed Suchym trasa z M. Skrzycznego Skrzyczne dojazd kanapą na Kopę i dojazdówka ze Skrzycznego zamknięta siódemka trasa z M. Skrzycznego COS - wylot Kaskady na Ondraszka Ondraszek artyleria na Jaworzynie Rafał i Doliny zaspy skitour na M.Skrzyczne poza "Marboru" bohaterowie dnia dzisiejszego końcówka trójki
    20 punktów
  2. Dzisiaj warunki w 150% idealne.
    11 punktów
  3. To jedziemy dalej z relacją z Białki. Zapasy śniegu. Trasa nr 9. Ten tłok do bramek. Najazd bezkijkowców. Trasa nr 10. I widok z góry. Przejazd na Kaniówkę - zamknięty. W dobrym jednak jeszcze stanie. Wracamy, łącznice też w dobrym stanie. Ten tłok na bramkach. Trasa 2C - drobne przecierki na górze. 2C dalej. Widok z 2C na FIS-y. FIS-y. Tu też dobrze. Ratraki. Bania. Mamy karnety z logo Tatry Super Ski. Podsumowując, mam nieodparte wrażenie, że SMR sprzedając sezonówkę, systematycznie odbiera Białce narciarzy. Dziś na trasach było naprawdę pusto, a pogoda wspaniała, w nocy zmroziło, w ciągu dnia piękne słońce, a parkingi puste. W zeszłym roku, o tej samej porze, było znacznie więcej narciarzy na trasach i aut na parkingach.
    10 punktów
  4. Jednak wybrałem się dzisiaj na Jaworzynę. Mimo podawanego mrozu w nocy -3 w Krynicy, -2 na szczycie Jaworzyny, śnieg od rana miękki. Ludzi niewiele więc jazda przyjemna. Po 10:30 zrobiło się krzywo i coraz bardziej miękko. W Południe temperatura na dole +5,5, na górze +3. Działała gondola i orczyk na zakręcie głównej trasy. Była możliwość zjazdu trasą nr 6, przed ostatnią mocno wytopioną ścianką można było odbić na trasę nr 1. W weekend ma działać trasa 5 i 2, szkoda że ma być +16 st...
    10 punktów
  5. foto nie jest moją mocną stroną i sprzęt też nienajlepszy, coś tam jednak wybrałem i załączam:
    9 punktów
  6. Dziś Białka. Warunki śniegowe moim zdaniem bardzo dobre, ale w zeszłym roku w mojej ocenie mieli większy zapas śniegu o tej porze, śnieg też był lepiej przygotowany (to oczywiście subiektywne odczucia). Pogoda dopisała, piękny widok na Tatry, ludzi jak na lekarstwo, tylko moja 5 letnia córka (po sezonie spędzonym w Szczyrku) co chwilę dopytywała kiedy dojedziemy na jakieś fajne trasy. Trasy przygotowane bardzo dobrze, jedyne przecierki zaobserwowałem na trasie 2C. Kotelnica z rana jak śmietana. Kotelnica cd. 6. 7 trzyma się dobrze. 7 cd. Jedziemy dalej. 8 wyżej. Tatry. Za chwilę ciąg dalszy relacji.
    6 punktów
  7. Camping Biały Słoń w Dżembroni. Dość świeży obiekt, większość domów z drewna, bardzo przyjemne miejsce położone już pomiędzy zboczami. Skierowany jest w południową stronę, więc po deszczu teren szybko schnie. Jest jeden większy domek, w którym są dwie sale duże w sumie na około 12-14 osób (my tam spaliśmy), na dole w tym domu jest kuchnia (można korzystać samodzielnie), sauna i prysznice. Poza tym są domki mniejsze, nie wiem coś na kilka osób (może 4-6). Jest wspólna chatka z wc i prysznicami. Jest fajny bar, gdzie można kupić coś do jedzenia. Ciekawostka jest że posiłki są w nowoczesnym zdrowym stylu, niezbyt dużo mięsa. Mi smakowało. Można się żywić samodzielnie, można też korzystać z baru (śniadanie, obiady itd). Przykładowo cena kawy z ekspresu to 15hr, czyli 2.5zł. Lokalizacja na mapie: https://en.mapy.cz/s/3pVqe Domki mniejsze Chata z wc, prysznice: Bar: Śniadanie: Tutaj spaliśmy:
    6 punktów
  8. Pierwszą przymiarkę do skiturów w Czarnohorze zrobiliśmy w... 2012 roku. Byliśmy wtedy nawet na rekonesansie letnim, opracowaliśmy plan i zebraliśmy ekipę. Wybuch wojny pokrzyżował nam jednak plany. W tym roku udało nam się wrócić do tematu. Co prawda ze "starej" ekipy byliśmy tylko dwaj z Kamilem. Ze znanych tu na forum osób zasilił nas niezrównany MarioJ. Był też Robert Róg (czyli zawodowiec), Adam, Dominka (oboje z Wrocławia), Tomasz z Słupska, Piotr z Warszawy i Andrzej z Ostrowa Wlkp. Nowa była też formuła wyjazdu bo w ciągu tych paru lat pojawiła się bardzo ciekawa oferta profesjonalnego organizatora z Ukrainy. Ekipa z Białego Słonia nie tylko mogła zaoferować nocleg w pobliżu Czarnohory na campingu ale, co ważniejsze, bazę namiotową w środku tego parku narodowego. Do tego oczywiście usługę przewodnicką i aprowizacyjną. Oraz gotowy, wypróbowany program. Możecie zadać pytanie dlaczego z olbrzymich Karpat wybraliśmy akurat to pasmo? Powody były dwa - Howerla (czyli najwyższy szczyt Ukrainy) oraz fakt, że to były kresy II Rzeczpospolitej. Chcieliśmy zobaczyć ruiny obserwatorium meteorologicznego na Popie Iwanie. Nosiło ono miano "Białego Słonia" i leżało na granicy z Czechosłowacją. Warto doczytać więcej https://pl.wikipedia.org/wiki/Pop_Iwan_(Czarnohora) W ciągu ostatnich paru lat odbudowano dach na obiekcie Wyremontowano jakieś pomieszczenie robiąc tam "placówkę" GOPR. I to miał być nasz pierwszy cel. Dojście do szczytu i nocleg w ruinie. Niestety po naszym przyjeździe okazało się, że koszmarnie wieje. Pikanterii dodaje fakt, ze tydzień wcześniej na Popie Iwanie zamarzły dwie osoby (parę kolejnych z trudem uratowano). Po noclegu miał nas czekać długi przerzut po grani do wspomnianej bazy namiotowej. A prognozy na kolejny dzień były jeszcze gorsze. Wobec tego musieliśmy zmodyfikować plan. Dzień 0 Po długiej podróży (start z Wro - 7:30, Jasinia - 20:30) wsiadamy do busa z Białego Słonia i po kolejnej godzinie z okładem lądujemy na campingu Dzień 1 Po śniadaniu wsiadamy do aut i jedziemy do "kultowej" Dżembroni (nocowałem tam kiedyś w Chacie u Dymitra, jest tam też słynna Chata u Kuby - naszego rodaka). Zamiast drogi na Popa zrobimy pętlę wokół pobliskich gór. Naszym głównym celem będzie Smotrycz. Początek jest taki. Z buta jest pewnie kilkaset metrów. Naszym pierwszym celem jest Stepanec. Przepinka i pierwszy zjazd (służący ocenie naszych kompetencji) Idziemy dalej W miejscu gdzie na traku jest druga pętelka Wołodia zarządza obiad. Część ekipy robi sobie przerwę podczas gotowania wody na liofy i herbatę a reszta zalicza niewielki zjazd. Po obiedzie czeka nas wyjście na grań. Tutaj bardzo wzmaga się wiatr. Przeczekujemy gwałtowne podmuchy. Później jest gorzej, w którymś momencie przychodzi silniejszy poryw i cała drużyna pada na ziemię. Identyko jakby skosiła ją seria z kulomiota. Bardzo śmieszne to było... Ale nikt nie ma zamiaru zawracać. Grań blisko. Przed granią jest zdecydowanie spokojniej ale za chwilę się zaczyna już na poważnie. Czuję się jakbym stał pod silnikiem odrzutowca, kaptur łomoce jakby to była jakaś potężna maszyna. Przekraczanie linii szczytu na Smotryczy to już jest prawdziwa emocja. Teren jest wywiany do lodowych zastrug. Wiatr odrywa co jakiś czas bryłki lodowe i bombarduje tym nas. Ale to drobiazg bo otwiera się całkiem spora powietrzność i człowiekowi wydaje się, że może go tam porwać i zepchnąć. Widzę, że większość całkiem obesrana jest. Ale docieramy do przepinki. Ci co potrafią to zrobić na siedząco mają w miarę spoko. Innym trzeba troszkę pomóc. Nasz przewodnik ma przygodę bo wiatr mu dosłownie wyrywa nartę z ręki (na szczęście wbija się w śnieg 20 metrów dalej), Andrzej opowiada też później, że jak rozpiął pas piersiowy aby wyciągnąć aparat to mało mu plecaka nie zerwało. Ale chwilę później przygody się kończą, tracimy szybko wysokość, robi się spokojniej. Końcówka jest już przy czołówkach. Sporo czasu nam uciekło na tej walce...W Dżembroni jesteśmy już po ciemku. Przyjeżdża marszrutka i przygody się kończą. Na wizualizacji tak to wygląda. Wyszło pod 1500 m vertical i 18 km. Pierwszy dzień pokazał, że lekko nie będzie. Bardzo twardo, często wywiane do lodu, nawet depozyty dziwnie twarde. Beton i lód.
    5 punktów
  9. Legalnie można dojść wzdłuż granicy po Polskiej stronie do Góry Pięciu Kopców 1534m i tam lepiej zostawić narty, podobno oprócz nart skiturowych nie wolno mieć fok i czapki z pomponem .
    5 punktów
  10. Dzień 2 W myśl pierwotnego planu to miał być dzień przerzutu z Popa Iwana (po noclegu w ruinach) do bazy namiotowej. Byłby więc to pierwszy odcinek głównej grani Czarnohory. Po drodze byłby m.in Brebenskuł (jeden z 6-ciu szczytów powyżej 2000 m npm tego pasma). Teraz chcemy dojść do namiotów od dołu. Na mapie podkreśliłem wczorajszą Dżembronię, S to Biały Słoń. Na mapie przestrzennej wyglądało to tak (razem z wczorajszą pętelką) Trasa była jak widać krótka (ponad 5 km i 500 m vertical). Ranne pakowanie, tym razem zabieramy sprzęt biwakowy (śpiwory, materace, menażki itp) Po godzinie jesteśmy w Bistriec, trochę z buta i zakładamy narty. Ale... wcześniej jednak przegląd naszej armii. Tym razem nie jesteśmy sami! Czyżbyśmy mieli wsparcie? No nie ma tak dobrze, to jeszcze młody pies (nazywa się Biłyj) i sanki ciągnie dla nauki. Ale jak się dowiedzieliśmy dorosły alaskański malamut "ma ładowność" do 20 kg. Jest szansa, że kiedyś skorzystamy z jego możliwości. Pogoda dopisuje i droga jest bardzo przyjemna. Powoli zbliżamy się do naszej leśnej bazy, jak widać troszkę tutaj spadło białego. Jest baza! Nasz namiot. Co ciekawe nie jest "klasyczny" namiot tylko... mobilna sauna! Nawet nie wiedziałem, że są takie. W środku jest taka koza. Teraz siamanko. Zaczyna się czas wolny czyli kto chce to zalega a kto jest maniakiem... ten idzie pojeździć! Pogoda zdecydowanie się skiepściła, jest mglisto i wietrznie. W zasadzie to niewiele widać. Ale śnieg bardzo przyjemny. A przewodnicy znają tu każdy kamień. Malamuty (w obozie był drugi) ganiają za nami starając się nadążyć w zjeździe. Robimy dwa kursy. Oprócz Wołodi jest z nami też jego pomocnik - Bohdan. Popołudniowe zajęcia dały kolejne 500 m vetical i 5 km odległości. Razem więc jest te 1000 m a ponieważ się ściemnia to jedziemy do "domu". Tam czujemy się jak emigrancka chińska rodzinka w Pekinie Foty nie są w stanie oddać ciasnoty w jakiej jesteśmy. Śpimy jak sardynki w puszce i to dosłownie (na przemian nogi, głowa). Udaje nam się na szczęście wyrzucić chatara (którego tutaj należałoby chyba nazywać namiotarem albo bazarem). Ten ostatni miał pilnować ognia dorzucając drwa. Szczerze mówiąc to nie mamy zaufania do takiego paleniska i postanawiamy nie grzać, chyba, ze zrobi się zimno. Jest jednak odwrotnie mimo, że śpię tylko w majtach to muszę rozpiąć śpiwór na całej długości. Ale w sumie całkiem niezła noc była. Chatar rano też zadowolony, bo jak powiedział, pierwsza przespana noc od dawna...
    5 punktów
  11. 1 przejezdna, ale nie widziała ratraka, niestety od połowy widoczne zabrązowienia, luźne kamienie, a ostatnia ścianka chyba z resztkami śniegu. Bieńkula - nie byliśmy, ale przypuszczam, że przejezdna bo dół jest prawie cały czas w cieniu. Natomiast powrót z Bieńkuli do gondoli już mocno problematyczny. Jedynka z lotu ptaka czyli gondoli
    4 punkty
  12. Relacja z wczoraj Od połowy stycznia planowałem wypad narciarski do Szczyrku. Najpierw kolokwia, potem egzaminy, potem ferie, następnie jakieś zaległości, opady deszczu aż zrobiła się połowa marca! W końcu jednak udało się znaleźć ten jeden dzień, żeby wyskoczyć na szczyrkowskie trasy. Żałuję, że wypadło to akurat w sobotę, kiedy odbyło się WZF na Pilsku ale z różnych względów wiedziałem, że powinienem być dziś w Szczyrku (m.in. pożegnanie pewnych wyciągów) - do tego doszły kwestie logistyczne. Tak więc dziś punkt 8:00 zameldowałem się pod bramkami w COS, gdzie spotkałem @christof. A! Karnet kupiłem za 40 zł bez żadnych zniżek studenckich (wykorzystałem 160 pkt gopass).Napiszę dość ogólnie, bo muszę zasiadać już do nauki. Na COS warunki świetne od samego rana. Na początku śmigał tylko orczyk i talerzyk wraz z dolną kanapą, później włączyli górny odcinek. FISoKaskada fantastyczna. Twardo, równo i pusto! Za Grzebieniem nieco betonowo, ale lodu brak. Doliny jak zawsze zaaajeeeee.. tzn jak w niebie Ondraszek? Dziś to zupełnie inna trasa. Pusto a sztruks trzymał się bardzo długo. Twardo i bez przetarć nie licząc ciemnej plamy na zakręcie. Mam wrażenie, że w wielu miejscach śniegu jest grubo ponad metr, a tam przecież nie ma naśnieżania! Niestety stało się tu coś dziwnego. Las został ścięty! Na górze jest niewiele czubków drzew. Część złamała się przez wiatr a część przez napór śniegu i lodu. Schronisko na Skrzycznem całe zasypane. Zaspa jest taka, że na taras można zjechać na nartach. Tak. Zjechać! Znajduje się on bowiem poniżej poziomu śniegu 😮 (tu część z SON - następny post)Na koniec powrót na Skrzyczne i inauguracja trasy do Ondraszka. On sam świetny tak samo jak rano. Nadal twardo i niebetonowo. Hop do krzesła i na FIS. Tu też cały czas świetne warunki. A z Jaworzyny? Z Jaworzyny zjechałem tak. Do drugiej podpory kolei.Miałem dwie trochę długie przerwy, ale i tak się wyjeździłem! PozdrawiamMarcin ~leitner
    3 punkty
  13. Z okolic Jakuszyc w stronę Szrenicy, w cieniu Mumlavskovego... przez Babiniec, gdzie spotkałem chłop(c)ów z armii arabskiej, saudyjskiej dokładnie mówiąc.
    3 punkty
  14. jechałem dziś Bieńkulą ok 13 i warunki miodzio. Na górze twardo i trochę nierówności za to od połowy równo i miękki wiosenny śnieg, brak przetarć i kamieni - śniegu tam chyba starczy do maja, To były jedne z najlepszych skrętów tego dnia. Na wypłaszczeniu śnieg już brudny ale spokojnie da się dojechać pod drogę asfaltową (na jej środku jeszcze znajduje się trochę śniegu więc nie odpinałem nawet nart).
    3 punkty
  15. Sankt Moritz - Top of the World, stwierdziłem, że trzeba w końcu dotrzeć na szczyt świata. Niestety niewiele jest relacji na ten temat, postanowiłem więc podzielić się swoimi doświadczeniami. 1. Dojazd Wyruszyliśmy z Wrocławia w środę 13.03 - do pokonania nieco ponad 1000 km. Szybko przemknęliśmy przez Niemcy i na wysokości Lindau nad Jeziorem Bodeńskim zjechaliśmy z autostrady. Przed nami kilkadziesiąt kilometrów przez Austrię. (A propos Lindau, polecam zwiedzić tę wyspę - jest przepięknie, kiedyś nocowaliśmy tam w drodze do Chamonix). Wybraliśmy drogę przez Austrię wzdłuż Jeziora Bodeńskiego żeby zaoszczędzić kilka euro na winiecie - planujemy nasz wyjazd ponad 10 dni, mijamy Bregencję, tankujemy i za chwilę jesteśmy w Szwajcarii, kupujemy całoroczną winietę za 40 SFr i jedziemy dalej.. Za Chur zjeżdżamy z autostrady i ostatnie ok. 70 km pokonujemy malowniczą, krętą drogą. Chociaż nawierzchnia czarna, to po bokach śnieg powyżej dachu, pokonujemy Julienpass i za chwilę jesteśmy w Sankt Moritz. 2. Noclegi Tanio nie jest. Hotel Badrutt's Palace - była okazja ok. 1000 Sfr/noc w pokoju standardowym, lepszy pokój to 3000 Sfr. postanowiliśmy poszukać czegoś tańszego i udało się! Może wydać się to niewiarygodne, ale znaleźliśmy hotel 4-gwiazdkowy w cenie 119 SFr/ za noc za pokój 2-osobowy ze śniadaniem, z dużym basenem i jaccuzi, sauną, fitnessem, etc. 3. Skipass Snow Deal - im wcześniej kupujesz, tym mniej płacisz. Nie zawsze jednak uda się odpowiednio wcześnie zaplanować wyjazd. Możliwość zakupu skipassów z 30% zniżką. Niektóre hotele sprzedają skipassy w cenie 38 SFr/dzień przy pobycie min. 2-dniowym. My skorzystaliśmy z tej oferty. 4. Ośrodki narciarskie Są trzy większe i kilka mniejszych. Wydawało nam się, że trzy dni wystarczą, żeby zliczyć te trzy główne: Corviglia, Corvatsch, Diavolezza. Niestety pogoda pokrzyżowała nam plany. Na początek Corviglia - to tutaj rozgrywane były kilkukrotnie mistrzostwa świata i puchar świata. Z Sankt Moritz Bad wjeżdżamy gondolą Signalbahn na górę i oddajemy się uciechom białego szaleństwa. Opisy tras i wyciągów zainteresowani sobie znajdą - nie będę się tu rozwodził. Każdy znajdzie swoją ulubioną, jest z czego wybierać. Potem miał być Corvatsch, ale sypał obficie śnieg i wiał silny wiatr - górny odcinek niestety nie chodził. To samo Diavolezza i kolej na Piz Nair w Corvigli. Trzeciego dnia wróciliśmy na Corviglię i Piz Nair - pogoda wymarzona, Słońce, brak wiatru, trochę więcej ludzi (sobota), ale w sumie luz. 5. Gastronomia na stoku Fondue serowe, rosti (szwajcarskie placki z grubo tartych ziemniaków) - ok. 20 Sfr. W sobotę wieczorem przenieśliśmy się do Livigno (ok. 60 km). Do Sankt Moritz wrócimy w czwartek - udało nam się kupić bilety na podróż pociągiem Bernina Express w pełni księżyca - kursuje on kilka razy w roku od grudnia do marca .
    3 punkty
  16. Argumentacja Słowaków jest taka, że oni są w pracy. tegoroczne WZF dość kameralne, co potwierdza teorię, że na Pilsku coraz mniej ludzi dzięki wszystkim za spotkanie.
    3 punkty
  17. Dzisiaj. Jeżeli w 3,5h jazdy od domu jest narciarski raj to właśnie w nim jestem. Frekwencja ,to powiem tak przez cały dzień naliczyłem 8 orangutanów ,pierwszego zobaczyłem dopiero po 11. Parę słów o trasach. Nr 1 to 1 do Zahradek równa twarda cudo do wyrzynania ,jeleni szybko puszczał,fis do do dołu też fajny twardy ,ale od wychladki te 3 ścianki to "fale Dunaju" . Górę do jeleniego śnieżą . Cała góra w mniejszym lub większym orzechu. Południe twarde ,puszczała tylko ostatnia ścianka ,przy Krupowej. Narty rano twarde ,jakieś wyrzynary,potem coś przyjaźniejszego ,choć po 2 znowu wszystko marzło. O 15 ewakuowałem się i to była dobra decyzja podłoże robiło się nie przyjemne. Jak zjeżdżałem to wysypał się jakiś deskarz na 5 z obojczykiem i w tedy zaciągnąłem jeszcze mocniej hamulec bezpieczeństwa . Było równo niby dobrze ale.... tak jakoś nie pewnie,po 15 i czas do kwaterki. Gdyby się ktoś bujał to niech da znać ,bo samemu to się zajadę w dwa dni ,a gdzie następne dwa. I jak tu żyć no jak żyć?
    3 punkty
  18. O ile dyskusyjne może być jeżdżenie wszędzie po lesie, to bezdyskusyjnie idiotycznym przepisem jest zakaz poruszania się na nartach po szlaku. Zakaz nie dotyczy przejścia pieszego. Mnie na kursie lawinowym uczyli że narty zimą wybiera się, ponieważ są bezpieczniejsze. To już w tak restrykcyjnym TPNie udało się wypracować i wpisać w regulamin sposób zjazdu zimowego. Równie dobrze można by zakazać na tym odcinku przechodzenia w np. czerwonych czapkach.
    3 punkty
  19. SON Znalazłem się tam przed 12. Na trasie do Hali twardo i równo. Pomijając zaspy, których nie wyratrakowali. Na Hali ogromne przetopy i przetarcia. Mimo hałdy śniegu z boku nie załatali tych dziur. No i w swoim stylu także ich nie oznakowali, także można było łatwo wpaść na szczyrkowskie gołoborza.Hop na Małe Skrzyczne i prosto na Halę. Legalnie, trasą. Stamtąd rura w dół czwórką do Soliska. Zrobiło się tu trochę miękko, ale jazda do Suchego na pełnym gazie. Później spokojna orka kartofliska Juliany oczywiście nie zawiodły. Niewyratrakowane trasy to coś co kocham, a środkowe Julki są kwintesencją fantastycznej jazdy. Dziś podano na stół warstwę mokrego śniegu, więc jeździło się ciężko. Można jednak jeździć wolno, można jeździć szybko. Co kto lubi Niestety powrót 10 już taki sobie. Szybki powrót na Halę i powoli zaliczam trasy do Czyrnej. Jedynka do ostatniej ścianki miodzio - miękko, ale nie za bardzo. Jeździłem tyle, ile fabryka dała. Dalej ledwo da się przejechać bez rys. Wariant 1, 1a (zamknięta trasa a wyratrakowana i bez przetarć) i 3 super, ale trójka za Bobulą (ten zakręt w prawo) była bardzo ciężka. Gdzie było lepiej? Po czarnej stronie mocy! Śmiało mogę powiedzieć, że najlepiej jeździło się na zamkniętej Bieńkuli i.... Wyciągi na Halę Skrzyczeńską uroczyście pożegnane Niestety (z tego, co nieoficjalnie zasłyszałem w Czyrnej) to wyciągi II i X nie ruszą już raczej nigdy. W styczniu doszło tam do groźnego wypadku - z wyciągu II spadła lina na jadącą narciarkę i omal jej nie zabiła. Obecnie trwa śledztwo w tej sprawie.
    3 punkty
  20. Dopiero teraz ma chwilę żeby napisać parę słów ; do rzeczy. Wstaję rano a tu dobry przymrozek w Mikulaszu -4,do tego 100% lampa i już wiem że będzie harówa . Próbuję się zorganizować muszę zjeść jakieś śniadanie , w przeciwieństwie do Was. Wy możecie nie musicie, możecie zjeść w pracy albo i nie a ja muszę bo inaczej o 10 będzie po zamiatane. Muszę zrobić herbatę i kawę do termosu i wiem że nie ma ucieczki przed nieuchronnym. Wy możecie pójść sobie do racy tam ponabijać się z szefa ,albo dla rozrywki go wkuwić ,albo podwładnych,w zależności kim się jest. Aja co, jaki mam wybór muszę zapeldalać na tą górkę ,wyjścia nie mam ,mówię Wam lekko nie było. Ale tam . Melduję się na Lućkach 8.10 , patrze po lewej stronie drogi wolne,no chociaż tyle,na razie jest dobrze pól porzyszyn się udało. Dobór nart bezproblemowy betonik to hedowe wyrzynarki a na drugą połowę Rictory . Kolejka na Lućkach ,to ja rozgrzewka a wy na pewno jakiś papierosek ,albo kawka,albo jedno i drugie,oj nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Wdrapuję się na Vychladkę i w duł a tu twardo trzeba dociskać nie ma że boli ,a wy co w fotelikach może jakiś telefonik łot sapik ,smesik,a ja myszą rżńąć . Na pierwszy ogień 1 do Zahradek nie ma przepraszam,żarty się z kończyły,a w pracy jakiś taktyczny odwrót wyjście do ubikacji,czy jakaś ściemka. Ja patrzę z dołu na górę i wyjścia nie ma nikt za mnie przecież tej roboty nie zrobi ,na was nie ma co liczyć,nic trudno jadę,do Funitiela i na górę,tam nasypane i tylko wyrównane,nie związało się, do tego śnieżą na dwa fronty. Od krzyżówki już lepiej ,lecz też nie związane nasypane aż do Łukowej,ale dość przyjemne. Natomiast od łukowej to już nie ma przepraszam nie ma że boli, krawędzie rozgrzane do czerwoności,iskry się sypią z pod nart a nogi to jak dwie pochodnie mówię wam przeeebane,no to już nie była zabawa. Wyjścia specjalnego nie było raz 1 do dołu raz na krótko ,to samo z fisem no kaszana straszna ,a wy w fotelikach na pewno już druga kawka,jakieś pogaduchy ,parę plotek, I tak do 13 ,a jeszcze czarnulka do obskoczenia na północy,a tam dopiero nie było zabawy twardo wręcz siłowo,potrzebny był ochraniacz na szczękę. Sami widzicie że ebajka to nie była. Po 13 dostałem znak,tak mną jakoś zamiotło na 1 i to była pora na wymianę sprzętu. Pakuję na górę i fisem do Luciek. Rozsądnie odkładam Rictory a zabieram bez krawędziowe fristajki i heja na południe. A tam co ,jak myślicie. Właściwie zostałem prawie sam na obrobienie tego areału. Myślałem że będzie miękko a tu buba .Lekko puszczało dopiero od krzyżówki 33 z 35. Całe szczęście deskarze zrobili na 33 dwie "autostrady" w krainie muld i to było naprawdę dobre. Do końca obrabiałem już tylko 35,wybaczcie,nie dałem rady sprawdzić 33a czy 32 ,słonecznej ,naprawdę było co robić. Powrót na kwaterę o 16,35.,muszę odgrzać jakiś objadek,przygotować narty na jutro i już jest 18,to jeszcze nie koniec, to jest ostatni gwizdek do Tatralandi . Wracam po 20 i co piszę te wypociny, nie tak jak wy siedzicie sobie po pracy w fotelikach coś tam sprawdzicie na jakiś forach i tyle,ale wicie co jak wracałem z basenów to niebo było gwieździste i -1,a to oznacza ,że najprawdopodobniej jutro powtórzy się dzisiejszy dzień ,przeebka. Ponoć w piątek ma być jakaś odsiecz,ma przyjechać paru"łosi" z sezonówkami,zobaczymy co to będzie. To na razie tyle Dziękuję Frajer od sezonówki
    2 punkty
  21. Tym razem Szpindl. Trawers Stoha. Podejście czarną Sv. Petr, znaczy jej lewym skrajem neupravenym. Czarna zamknięta, ale ratrak się wybrał. Stoh czynny, tyczki po całości.
    2 punkty
  22. @Kubis czasem tak jest, że @Mitek bywa irytujący, ale w tym przyypadku (nie mówię, że w innych nie ma) ma rację. Z przeznaczenia narty slalomowej wynika, że jest to narta do ciasnego skręcania i jej wydłużenie nie zmieni tego bo ta narta "lubi" skręcenie. To, że weźmiesz narty SL dłuższe nie zrobi z nich GS. Wydłużenie marty z uwagi na Tip Rocker tak, bo to rekompensuje skrócenie krawędzi czynnej, ale dłuższa slalomowa narta żeby jeździć dlugim skrętem to bezsensu. Nie chcę się przypodobać Mitkowi, po prostu ma rację i tyle.
    2 punkty
  23. Jeszcze dodam, że oprócz "naszego" większego domku były dwa o podobnej wielkości. Czyli pojemność wszystkich domków szacowałbym na 80 osób. Na terenie można rozbić wygodnie z 20 namiotów. Czyli to bardzo kameralny obiekt. Zaplecze sanitarne to trzy skocznie i dwa prysznice (razy dwa dla K i M). Woda ciepła w wystarczającej wydajności. Ogólnie bardzo czysto i mocno to zrobione przez zmyślnego stolarza. Żadnych ersatzów - solidne drewno. Mnie się bardzo podobało Z suszeniem rzeczy trochę prowizorki. To doskonała baza wypadowa do trekingów, skiturów, raftingu (trzy różne) i kajaków. Baza leży nad Czarnym Czeremoszem. Pozdro Wiesiek
    2 punkty
  24. Mają ekologiczny skuter.
    2 punkty
  25. Taka sytuacja😎. Więcej zdjęć nie będzie bo muszę się smarować kremem😉 Krótko mówiąc jest czad!
    2 punkty
  26. Dzisiaj bajka,słoneczko i czynne praktycznie wszystkie wyciągi. Na stronie północnej twardo i bardzo twardo do południa Na południowe stoki zjechałem dopiero po 12, strasznie miękko ale fajnie Kolejki max 5min na północy, południe na bieżąco.Godzina 12 góra 6stopni, dół 17stopni na plusie Za tydzień Kasprowy
    2 punkty
  27. Wczorajszy dzień sobie odpuściłem, bo miało znów padać (tak jak w piątek) - pojechałem więc pospacerować po Jasnej i trochę żałowałem, że nie wziąłem nart, bo było nawet trochę słońca. Natomiast dziś rano w Mikulaszu za oknem była mgła, więc już miałem sobie pospać dłużej i pojechać późniejszym skibusem, ale zajrzałem na kamerki, by sprawdzić czy przypadkiem nie pada. A tam widzę słońce! Aż mnie zdziwiło, bo Chopok prawie zawsze jest w chmurach, rzadko bywa odwrotnie. No więc byłem na miejscu o 9 i spędziłem piękny, słoneczny dzień - chyba najlepszy w sezonie. Po południowej stronie można było jeździć po całej szerokości stoku, bo bez względu na to czy trasa, czy poza trasą, śnieg nadawał się idealnie do jazdy (nie był głęboki, tzn. był, ale nie zapadał się, więc wszędzie jeździło się jak po trasach). Czyli 2 km szerokości stoku, w całości przykryta kosodrzewina i solidne nachylenie, więc pięknie się płynęło po tym zboczu. Na samych trasach od 10:30 było już sporo muld, więc wróciłem na stronę północną. Tam koło południa było twardo mniej więcej od wys.1300m w górę, ale i tak pogoda i różnorodność tras wynagrodziły wszystkie niedogodności. Śniegu niezmiennie bardzo dużo.
    2 punkty
  28. Koledzy już napisali, że śniegu "w opór". Forumowiczów trochę mniej, ale Ci co byli na pewno są zadowoleni. Bardzo fajnie było spotkać w dobrej formie Górala z bratem. Z Marcinnem i Grzegorzem pohulaliśmy między drzewami. Trochę gleb było, ale w miękkie. Na koniec Grzegorz zabrał mnie i Geralda oraz kilka osób niezrzeszonych na podróż w nieznane. Z okolic podszczytowych zaliczyliśmy fantastyczny zjazd do dolnej stacji krzesła. Ostatnie jakieś 300 metrów z buta, ale czego się nie robi dla freeridu. Grzegorz nie byłby sobą gdyby trochę nie poszalał dzisiaj. Raz wziął między nogi wcale nie małą choinkę,a raz chciał przestawić barkiem grubego świerka. Dzięki wszystkim za spotkanie.
    2 punkty
  29. Przerwa techniczna Skionlinowców
    2 punkty
  30. Pięknie jest Na Pilsku ZIMA 😎
    2 punkty
  31. Baza dobra jak jest podwózka w góry. Na nogach trochę daleko z buta trzeba no i do grani można by nie zdążyć.
    1 punkt
  32. Karta może być prepaid pod warunkiem że zaladujesz euro przez stronę. Normalnie bez ładowania działa jak karta rabatowa za pkt możesz nie mieć zniżki w barach TMR. Dodatkowo płacąc za każde wydane 1euro masz jeden pkt. Barów jest sporo z 10. Praktycznie przy większości wyciągów. Najlepsze na szczycie, przy wylocie kanapy niebieskiej i kosodrevina na południu.
    1 punkt
  33. Nie chce mi się w taki sposób prowadzić dalszej rozmowy kolego. Nie ma to najmniejszego sensu skoro zadajesz tego typu pytania. Odpowiem Ci jednak, że w ubiegłym roku w pewną sobotę pażdziernika ludzi było tyle, że aż było nie przyjemnie. Blisko 100% ruchu turystycznego w Beskidach cechuje sezonowość a bardziej turysta jednodniowy. Gra idzie o turystę weekendowego bo innej opcji nie ma. Beskidy to nie Tatry a Korbielów czy nawet Szczyrk to nie Zakopane. Polecam zarówno Tobie jak i innym zapoznanie się z pewną publikacją naukową na temat wpływu Parku Babiogórskiego na lokalną gospodarkę. Ukazała się kilka lat temu i pochodzi między innymi z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Tam są konkretne cyfry na podstawie konkretnych danych w tym statystycznych i gminnych. Obie wsie mają tożsame "kłopoty" a różnica to tylko kwestia parku. Masz tam nawet podane ile turysta wydaje na dzień, czemu przyjeżdza i po co. W tym jakie i na co ma oczekiwania. A te oczekiwania to niestety piękna przyroda i aktywny na niej wypoczynek. Ja swój pomysł na Korbielów podałem. Czas na Twój czy innych. Chętnie posłucham bo jak na razie tylko Brenna ma jasno sprecyzowane cele. I nie tylko na turystę zimowego. Są trasy dla narciarzy ale i tych co chcą pobiegać, skitouring, trasy rowerowe, .... Gdzie jest jakakolwiek wizja tego co powinno się zrobić pod Pilskiem? Cokolwiek poza banałami o gondoli i wyrżnięciu połowy lasu bo to potrafi Kazek przy budce z piwem. Innymi słowy jak spędzić aktywnie przedłużony weekend w Korbielowie...
    1 punkt
  34. @SariensisChodzi mi o to cudo. Dawniej rzadko czynne teraz co sezon. Jeszcze film na snowboardzdie
    1 punkt
  35. + + =😥 Żegnajcie Juliany w tym sezonie. Szczególnie 9a😥. I szczerze zamiast orczyków na Julianach mogli zdemontować Czyrną. Tam można łatwo dojechać do gondoli a tu ta końcówka 10 to może porządnie wkurzyć zwłaszcza kiedy jest okupowana przez tłumy początkujących (i GOPR...) Może zostanę "potępiony" przez niektórych za to powyżej ale pisałem szczerze. Wg mnie trasy na Julianach są ciekawsze niż do Czyrnej. Więcej wariantów i ciekawe trasy (taka 9a z 2 muldami). TAM POWINIEN BYĆ JAKIŚ WYCIĄG!
    1 punkt
  36. @leitner na ostatnim zdjęciu to ta lina która spadła? A przejad przez Zwalisko, są szkody w sprzęcie?
    1 punkt
  37. Witam, do polski technikę alpejską wprowadził między innymi Mathias Zdarsky ok, roku 1907. Bardzo chciałbym uczestniczyć w owym czasie w dyskusjach które rodziły się w tematach który styl ma przewagę i dlaczego. Argumentacja za jedną i drugą technika narciarską, różnymi stylami jazdy w obydwu, to musiało być rewelacyjne. Ostatecznie-wygrała technika alpejska i dwa kije.... Z pozdrowieniami: wariat jazdy Telemarkiem, do tego upierdliwiec.
    1 punkt
  38. Byłem tam od środy do soboty, na dole było biało, na nartach zjeżdżało się na przystanek ski busa (przy dolnej stacji Signalbahn(
    1 punkt
  39. Piękne zdjęcia Wiesiek. Miło czytać taką relację. Biały Słoń - tajemnicą poliszynela jest fakt, że miejsce miało to pełnić formę placówki wywiadowczej polskich służb, a przy okazji - stacji meteo. Ruiny od wielu lat miały być odbudowane, bezskutecznie. Udało się odbudować mały budynek w którym stacjonują ratownicy górscy grupy poszukiwawczo-ratowniczej Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych. Więcej o wypadku o którym wspominasz, tutaj:
    1 punkt
  40. @tza Jeśli chcesz kogoś oznaczyć w poście to zrób najpierw @ potem kilka liter z nazwy i pojawia się lista. Wybierasz osobę z listy i jest oznaczona.
    1 punkt
  41. Spoko. 🙂 Orczyk prowadzi w kierunku szczytu, ale kończy się niecały 1 km przed samym szczytem. Zobacz, wyciąg zaznaczyłem na pomarańczowo:
    1 punkt
  42. @fredek321 a co Ty byś chciał zrobić w Korbielowie lunapark, stawiać dzwig za dzwigiem i robić piętrowe apartamentowce? Chyba Cię całkiem pogrzało. Białka zrobiła lunapark bo nie miała i nie ma zupełnie nic do zaoferowania w lecie. Chociaż termy im się trafiły jak ślepej kurze ziarno. Bukowinie zresztą podobnie. A i tak zdecydowana większość to wynajem zmodernizowanych kwater. Co w Szczawnicy takiego wielkiego powstało bo jakoś moje oczy tego nie widzą? Szczawnica-Krościenko jedzie na bazie przepięknych Pienin, Małych Pienin, spływu bo przecież nie Radziejowej. To są te właśnie pogardzane kwiatuszki i motylki. Jak się takie miejsca zepsuje to po jakimś czasie pies z kulawą nogą nie przyjedzie bo choć by jak zaklinać rzeczywistość Pilsko, Babia to niestety nie Tatry gdzie gro ludzi jedzie pochlać, pozryć i wwież dupsko na Gubałówkę przez okrągły rok. Szczyrk to też nie porównanie bo znowu jak by nie zaklinać rzeczywistości to rarytas jedyny w swoim rodzaju pod kątem możliwości stworzenia świetnych tras narciarskich. Każdy kto choć raz był na Skrzycznym czy okolicznych szczytach patrząc w dolinę widzi ten potencjał. Na Pilsku tego nie zrobisz choć byś jak chciał i wbij sobie to do głowy. A jak jeszcze spierniczysz okolicę to będzie odpływ klienta letniego. Wiele dawnych po komunistycznych miejscowości w sensie bazy noclegowej w postaci ośrodków pracowniczych ma kłopot i dramat jak ściągnąć i zostawić klienta. Remedium bynajmniej nie są trasy narciarskie. Prawie każda wygrała by los na loterii gdyby miała główną bazę wypadową na taką górę jak Pilsko. Więc jak już pisałem nie wystarczy wyrżnąć pół lasu na górze i okolicy by było obłożenie łóżek. Owszem będzie ale przez parę miesięcy w roku. Co zresztą? Takie myślenie to z czasów przełomu wieków a nie na obecne czasy. Jak remedium w czasach kiepskich zim bo i ta jest moim zdaniem słaba ma być wylewanie żali na brak tras na raptem 3 miesiące w roku to faktycznie czas kończyć temat rozwoju Korbielowa i okolic. Do dziś mam w pamięci słowa włodarzy jednej z podobnych miejscowości jaka to ona nie miała być otwarta na świat po budowie ośrodka narciarskiego. Jak psy dupami szczekały tak szczekają.
    1 punkt
  43. Dobra odpowiedź. Średnica taka duża bo to model skiturowy, a dawniej opady śniegu były nieco większe niż obecnie.
    1 punkt
  44. Pytanie: jaki przedmiot posłużył za podstawkę dla złocistego napoju podanego 16.03.2019 Marcinnowi w szałasie na Hali Miziowej ?
    1 punkt
  45. Tymczasem w oczekiwaniu na forumowiczów w szałasie na Miziowej za oknem
    1 punkt
  46. Wczoraj na północy spadło tak na moje oko 15-20cm,a na południu 20-30 i moje K2 z 90 pod butem nie dawały rady. Musiałem pojechać na północ na free,tam mniej i taki"gęstszy' i było ok. Pierwszy raz w życiu komuś tak naprawdę szczerze zazdrościłem,aż mi żal dupsko ściskał jak jechałem w gondoli z gośćmi ,którzy mieli sprzęt po 110-115 pod butem. Żonie to się nie przyznałem ,ale i tak się"kapła" i mnie dugała coś taki wku...iony. Ja nic ,ona ja coś zrobiłam czy co, ja nic się nie odzywa duszę w sobie tą żałość. Po godzinie "duszenia",wypytywania ,nie dawania mi spokoju ,wiercenia dziury w brzuchu powiedziałem o co chodzi. Powiedziała . To se kup ciuliku ,mamy kombi ,będziesz 5 par woził w bagażniku + moje dwie. Ja chcąc być szczęśliwy przyznałem jej rację.
    1 punkt
  47. Ok ,zaczynamy ☺️ Kierunek kasa
    1 punkt
  48. Cześć Z uwaga przeczytałem Wasze argumenty i obejrzałem filmiki. Myslę, że mamay tu do czynienia z elementami, które trudno porównywać. Zwłaszcza Berger jest po prostu z innej bajki. To zawodowy demonstrator dla, którego celem jest zjechanie odpowiednia techniką z dynamiką w sposób idealny. Ciężko porównywac tego typu przejazdy z jazda wolna zawodnika czy amatora. Mozna dawać ją jako przykład ideału. Przyglądałem się jeździe SB i dla mnie takie sztywne prowadzenie rąk nie jest błędem o ile nie prowadzi do zbędnego napiecia mieśni i blokady ruchowej. Ze wygląda to może troche nienaturalnie - zgoda - ale w tych warunkach pracuje. Nie wiem jak Sławek jeździ na bardzo stromym czy na muldach gdzie kijki sa po prostu niezbędne. Byc może Jacek ma tu więcej wiedzy i stąd rozwinięcie tematu. Zwróciłbym uwage na bardzo wiele wspólnych cech wystepujących we wszystkich prezentowanych przejazdach a cechujących znakomitych narciarzy. - swoboda jazdy - prawidłowy rozstaw - delikatnośc i oszczędność ruchów - idealną równowagę - brak jakichkolwiek rotacji (oprócz stóp) Do tego powinnismy dążyć. Pozdrawiam
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...