Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Wujot

    Wujot

    Użytkownik forum


    • Punkty

      19

    • Liczba zawartości

      2 719


  2. marionen

    marionen

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      3 991


  3. MarioJ

    MarioJ

    Użytkownik forum


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      2 927


  4. tanova

    tanova

    VIP


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      2 752


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.05.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Jakoś nie trafiłem na ten wątek. Chyba już koniec sezonu 18/19. Choć jeszcze się troszkę waham nad Monte Rosą. Pora na sentymentalne wspominki... 1. Freeride/freetour - 22 dni w ON Na karnecie była pobliska Austria ale z absolutnym priorytetem freetour. Udało się zaliczyć m.in. Dachstein ze zjazdem do Obertraun, przy okazji były wielkie obszary Krippenstein - w którym od razu się zakochałem. Odkryciem sezonu był Planeralm z kilkunastoma oficjalnymi trasami free (a ośrodek z trzema wyciągami) i też fantastyczny potencjał skiturowy. W ciągu paru dni zaliczyłem tam kilka pobliskich szczytów. Dokończyłem inwentaryzacji Lungo i, szkoda gadać, Speiereck wymiata bo zjazdy po 1200 m vertical w skomplikowanym terenie, które można zrobić tak 8x dziennie to jest czad. W Lungo byłem w tym roku pewnie z 6 dni. Warto. Wreszcie odwiedziłem też Weissee Gletscherwelt. Tu kultowa miejscówka freeturowców bo w promieniu 2-3 godzinnych dojść jest przynajmniej parę fantastycznych szczytów do jazdy. Jeden z nich (Granatspitze) udało mi się zrobić. O tych i innych wyjazdach z nastawieniem na freeride i freetour napisałem dokładniej https://www.skionlin...-gdzie-to-jest/ Poza Austrią był nowo zbudowany system Andermatt - Sedrun w Szwajcarii. Najeździłem się tam w puchu po pachy w opcjach przytrasowych. Odkrycie freeridowe, które najbardziej mnie zaskoczyło było w... Arenie. W ośrodku top-topów, w którym jeżdżą stada ludzi, trzy dni po opadzie kreśliliśmy linie w nieprzejeżdżonym puchu! Verticalu było 800 - 900 m (dwa różne warianty) a teren przepiękny i bardzo urozmaicony. Nieprawdopodobne. Liznąłem też potencjał Horn w Kitz i tam dopiero są opcje. 2. Skitury trawers Czarnohory (5 dni). Wyobraźcie sobie takie Karkonosze bez ani jednego człowieka! zapamiętajcie - jest jeszcze tylko parę lat na zaliczenie! To miejsce już się profesjonalizuje - właśnie budują schroniska bliżej gór, jest też piękny camping. Myśmy byli w formule częściowo biwakowej - namioty w środku Karpackiego PN (!). Blisko i ciągle tanio. A góry fantastyczne. Napisałem o tym https://www.skionlin...zarnohora-2019/. 3. Skialp (5 dni) - gdzieś o to ocierały się Tatry Wysokie na Słowacji. Najbardziej w kość dał mi zjazd z Wysokiej (2520) pierwsze moje rzetelne S4, Kończysta i Salatyn (to Tatry Zachodnie) to kolejne dwa piękne punkty. https://www.skionline.pl/forum/topic/20681-skiturowa-4dniówka/?do=findComment&comment=300792 4. Skitury stacjonarnie (6 dni) i 6 fantastycznych tematów w masywie Ortlera. Do dzisiaj nie mogę uwierzyć w niesamowity potencjał tego miejsca https://www.skionline.pl/forum/topic/25872-zbrodnia-i-rozpusta-w-cesare-branca/ 5. Skitury okazjonalne na Dolnym Śląsku (chyba 7 dni). Pierwszy mój zimowy nocleg w płachcie biwakowej, i drugi - niesamowity dzień gdy zaliczyliśmy wszystkie gorące linie w Karkonoszach, był też Śnieżnik z puchem po pachy... 6. Cat-skiing W bonusie były dwa dni w Dragobracie w tym jeden z cat-skiing. Pierwszy raz w życiu pojeździłem ratrakiem. Dzień obejmował kilkanaście zjazdów. Odczucia ambiwalentne bo smród i hałas ale z drugiej strony co pojeździliśmy to nasze. Może kiedyś powtórzę. drugi dzień ośrodkowe, maleńkie freeride 7. Superata - to 6 dni w ON gdy nie dało się jeździć obok. Spędziłem je towarzysko tak, że nie były całkiem stracone Razem 53. Dość mało ale to dlatego, że nastawiłem się na jakość a nie ilość. I nie wiem czy to nie był najfajniejszy mój sezon, gdzie każdy aspekt doskonale wyszedł. Pozdro Wiesiek
    10 punktów
  2. Vallée Blanche “The Classic Route” The famous "Vallée Blanche" in Chamonix is an off-piste ski route in the Mont Blanc range, Discover Sam Favret revisiting this classic one with his own style ! Skier: Sam Favret Filmed by: Alexis Blaise / Maxime Moulin / Thomas Guerrin / Hensli Sage Edited by: Jean-Rémy Ceron
    6 punktów
  3. Wracając do 9 kilometrowej serpentyny, vertical jest około 800 metrów i do tego spora kilkuset metrowa przepaść, ja uwielbiam takie szlaki komunikacyjne (zwłaszcza gdy siedzę za kierownicą😁). Punkt poboru opłat oczywiście był nieczynny, w sezonie zimowym gdy punkt jest czynny można również uniknąć opłaty, wystarczy na dole kupić karnet narciarski. Zgodnie z planem docieramy o 8 na parkingi, tu jednak spora i raczej przykra niespodzianka. Parkingi już w sporej części pełne, a wyciągi chodzą i wożą już narciarzy. Ludzi sporo, więcej jak w sobotę (tak mi się wydaje). Myślałem (błędnie), że w Austrii będzie jak w Szwajcarii gdy np uruchomiali nową kanapę w Lauchernalp i też można było jeździć w całym ośrodku za darmo. Sztruksu nie widzieliśmy (być może był z samego rana). Temperatura mocno dodatnia, na szczytach powyżej 1700 m 7 stopni, na dole stacji powyżej 10. Przez to, że noc była ciepła, śnieg był bardzo grząski i mocno trzeba się było napędzić by łatwo skręcać. Na trasach tłoczno, zwłaszcza rano. Im później tym mniej narciarzy na trasach, a więcej w knajpie (to raczej standard, nie tylko w Austrii). Czynne były trzy kanapy, na Hasing, na Vorgipfel i w kierunku Leckerplan (tam tylko do połowy bo orczyk w stronę szczytu wyłączony) Wokół wyciągów trasy niebieskie, czerwone i czarna. Mimo drugiej połowy maja, wysokiej temperatury sporo osób jeździła przytrasowy freeride, widziałem też spore grono skiturowców. Najciekawiej wyglądała 5a z Hasing i tam spędziliśmy najwięcej czasu... Można było pośmigać jak za młodych lat... Z uwagi na hamujący, ciężki i grząski śnieg, jazda na krawędziach była utrudniona, ale w końcu nie zawsze trzeba jeździć carvingiem. Zaliczyłem jedną glebę, co na trasach zdarza mi się bardzo rzadko (raz na parę sezonów). Przy pierwszym zjeździe na czarnej zmuldzonej trasie była przekopana szeroka na jakieś 3 metry i wysoka na 2 m jakby droga, zauważyłem ją w ostatniej chwili. Próbowałem jeszcze przeskoczyć z jednej bandy na drugą, zabrakło mi jednak jakieś pół metra wysokości i przez 2 bandę nie przeleciałem... Między Vorgipfel a Hasing po prawej stronie jest świetny teren offpiste. Podobałby się pewnie Wujotowi, MarioJ i innym fanom jazdy pozatrasowej... Ania zadowolona po zjeździe trasą 5a Centrum ośrodka... Jazda była dosyć wymagająca fizycznie, pora odpocząć w jakiejś knajpie, nic jednak z tego nie wyszło. Tłok był większy jak na trasach i nawet nie wszedłem do środka. Szkoda było czasu, lepiej pojeździć. Napoje i kanapki mieliśmy jeszcze z domu. Zwrot z pod knajpy był szybki... Wróciliśmy dalej katować coraz bardziej rozjeżdżone trasy Czy warto było przejechać prawie 500 km by pojeździć w tłoku i miękkim śniegu, te fotki chyba nie pozostawiają wątpliwości... Jeszcze z moim upadkiem wiąże się jedna historia. W plecaku miałem napój w puszce (nie było to piwo). Początkowo myślałem, że tak mokro się czuję po upadku. To jednak puszka i plecak okazał się przemakalny, kurtka i bielizna też nie powstrzymała napoju; najgorsze, że napój był słodki. Na szczęście jak jadę swoim samochodem, wszystkiego od butów, nart ciuchów itd mam co najmniej w podwójnej ilości. Szacunek dla Austriaków za to, że chciało im się uruchomić powtórnie już zamknięty ON i do tego oddać go narciarzom we władanie na 2 weekendowe dni, do tego całkowicie za darmo. Już z uwagi na ten fakt, odwiedzę go w bardziej narciarskim terminie... Pozdrawiam serdecznie!!! PS Czy to już koniec nart w sezonie?.....hm
    5 punktów
  4. HOCHKAR 18.05.2019 Decyzja o wyjeździe na narty dość spontaniczna, ale przemyślana. Miało być zakończenie sezonu na Pradziadzie, jednak jak to w życiu przeważnie bywa, nic z tych chęci nie wyszło. Lubię Pradziada, ale możliwość kończenia sezonu w alpejskim klimacie, w takich samych kosztach jednak nas przekonała. W piątek zapada ostateczna decyzja o wyjeździe na niedzielę. Sobota odpadła ze względu na konieczność "pokazania" się w pracy. Dwudniowy wyjazd był opcją zdecydowanie lepszą, jednak jednodniowy lepszy niż żaden. Trasę opracowuję z pominięciem dróg płatnych by koszty były podobne do "czeskiego lodowca", dodatkowo dzięki jeździe drogami krajowymi mamy dodatkowe oszczędności na zużyciu paliwa. Plan jest taki by dojechać na 8, wyciągi startują od 9, godzina na przebranie i parkowanie wydaje się wystarczająca. Startujemy po północy, drogi puste do 7 rano, dodatkowo dzięki księżycowi (święcącemu intensywnie) nie odczuwamy jazdy nocnej. Ja mam dodatkowo wygodnie bo od domu za kierownicą siada Ania i przewozi mnie przez Polskę i Czechy, zmieniamy się dopiero w Austrii gdy do Hochkar zostaje tylko 200 km. Jedziemy jakieś 45 min dłużej niż autostradami, mamy jednak dodatkowo wycieczkę krajoznawczą, mijamy piękne zamki, pałace, kościoły i liczne inne widokowe atrakcje - np... Ostatnie kilkadziesiąt kilometrów, a w zasadzie od przekroczenia Dunaju (jakże pięknego) w Ybbs an der Donau jedziemy w sporym szpalerze aut tak już do końca. Dodatkową atrakcję mamy na ostatnim odcinku 9 km i teoretycznie płatnym Hochkar Alpenstrasse... PS Przepraszam, ale w trakcie pisania relacja sama się "pojawiła" przed skończeniem, zaraz ją dokończę...
    5 punktów
  5. Jazda przez seraki naprawdę robi wrażenie. Ale ponieważ od początku mi się nie zgadzało to postanowiłem sprawdzić co zostało nakłamane. Zjazd z Aiquille du Midi na północ (w stronę Chamonix) raczej nie jest możliwy - widziałem tam narciarzy ale z paralotniami. Z kolei drugi łatwo rozpoznawany punkt to stacja kolejki Montenvers. Zaznaczyłem obydwa A ponieważ z drugiej strony, od południa nie da się dojechać do stacji to już widać, że jest nakłamane. Szczególnie, że od północy( gdzie teoretycznie może dałoby się zjechać) tej strony nie ma lodowca. Dość łatwo udało mi się ustalić punkt startu. Dojście na filmie wizualizacja i kierunek zjazdu tu jeszcze fota z filmu (kierunek wschód, południowy wschód) w kierunku zjazdu Tor jazdy No i teraz leśna sekwencja filmu. Sytuacja ogólna na dole widać linię kolejki Scena z kolejką można nawet rozpoznać, które okiennice były zamknięte jak satelita robił fotę. Jeszcze wiadukt Wynika mi z tego, że sceny leśne były kręcone gdzieś zasadniczo na obszarze nad wiaduktem a i też niżej. Prawdopodobnie można kolejką wjechać do końca i jest dalej wygodne dojście na grzbiet z być może pięknymi leśnymi odcinkami. Choć z drugiej strony jak już Mariusz pojedziesz do Chamonix to jednak Valle Blanche bardziej kusi. Pamiętam, że widziałem tam ślady miedzy serakami. Wtedy wydawało mi się to abstrakcją ale teraz można byłoby spróbować. Właśnie ten fragment filmu mnie powalił. Pozdro Wiesiek
    4 punkty
  6. Opowiem Wam historyjkę z przedwczoraj. Razem z moją lepszą połową wybraliśmy się nad Stawy Milickie (o tej porze roku wprost bajkowe - zresztą zaraz dodam parę fot). Startowaliśmy w Żmigrodzie i początek trasy był nowo oddaną asfaltową rowerostradą Północnego Centrum Rowerowego. Było pusto, na łące dostrzegliśmy stado saren, one nas zresztą też i postanowiły uciec do lasu od którego oddzielała je nasza ścieżka. Zwierzęta po drodze musiały pokonać podłużny dość głęboki zbiornik wodny. To było bardzo widowiskowe jak płynęły. Na koniec w pełnym pędzie wyskoczyły na zbocze i przez ścieżkę. I na tym mokrym asfalcie pierwsze zwierzę się wywróciło - dosłownie je zrolowało, zrobiło fikołka. Widać, że je trochę otumaniło - jakoś się zebrało, wstało i uciekło. To nie był jedyny przypadek taki jaki widziałem. Innym razem też na mokrym asfalcie widziałem wywalające się muflony. Wracając do sytuacji: - ale się bidula wywaliła (to żonka) po czym zebrałem zasłużoną zjebkę od niej (że się nie zatrzymałem wcześniej i nie dałem im spokojnie się oddalić). To pokazuje jakie ciśnienie wywieramy na środowisko, raz swoją obecnością, ale też takimi durnymi asfaltami. Oczywiście rozumiem, że ludzie muszą żyć, jeździć itd ale powstaje pytanie czy za wszelką cenę nie powinniśmy dbać o to już tak mocno zawłaszczone środowisko. To jest ta ścieżka Tutaj opisywana sytuacja Na szczęście po paru kilometrach patologia się skończyła (tzn zjechaliśmy) i takie klimaty później był rezerwat Olszyny Niezgódzkiej Dalej Ruda Sułowska (i smażony karp) i dalej w stronę Milicza groblami. Stawy miały dość niskie stany i wyglądały jak trawniki zalane wodą. Kolory naprawdę takie jak na fotach. Coś dla Mitka - choć panie na profesjonalistki nie wygladały Teraz dowód, że jestem kompromisowy bo zamiast 10 km piasków leśnych pojechaliśmy (postulat żonki) czymś takim (kolejny fragment Północnego CR) W Miliczu było uzupełnienie elektrolitów i taka fotka A po drodze na dworzec znalazłem kawałek górek z naturalnymi singlami gdzie miałem fantastyczny fun. Pozdro Wiesiek
    3 punkty
  7. My dziękujemy Magda, bo gdyby nie Twoja informacja, to nie wiem czy bym się dokopał gdzieś indziej. To też jeszcze jeden dowód, że warto zaglądać na forum narciarskie już poza sezonem. Nigdy nie wiadomo kiedy trafimy na odpowiednie dla nas wieści...😀
    2 punkty
  8. @Annaa @marionen - z dużą przyjemnością przeczytałam Waszą relację i cieszę się jeśli wiadomość o otwarciu ośrodka przyczyniła się do tego, że mieliście udany narciarsko dzień. W niedzielę już niezły "trądzik" na trasach (muldy 😏), ale wciąż pięknie i sceneria zimowa . Widziałam relację z soboty - warunki rano były lepsze, ale ok. 9.00 zamknięto drogę do Hochkar - taki był najazd narciarzy! Akcja z otwarciem była bardzo nagłośniona w austriackich mediach, stąd pewnie taki odzew, ale marketingowo - strzał w dziesiątkę! 🎆
    2 punkty
  9. @marionen, @Annaa pozytywnie zakręceni Też tam skończyłem sezon...trochę wcześniej niż Wy...choć Wy pewnie jeszcze nie skończyliście Dzięki za relację!
    2 punkty
  10. Tak liczyłem że ktoś rozszyfruje ten filmik. Tytuł wyglądał mi na żart. Dzięki.
    2 punkty
  11. A łopaty takie (jeszcze na warsztacie ⚒️😁)
    2 punkty
  12. Pogoda, jak każdy widzi za oknem, jest dosyć dynamiczna w ostatnich dniach i niestety miała ona negatywny wpływ na moje decyzje i plany narciarskie na koniec sezonu 2018/2019. Zatem, mogę śmiało napisać, że oficjalnie zakończyłem zimę Ponieważ to był rok, numer 3 z tych najlepszych lat - wypada napisać małe podsumowanie. Łącznie 43 dni na nartach, Endomondo pokazało 2 198,9 przebytych kilometrów... ...ale to nie jest najważniejsze. Najważniejszych było kilka innych rzeczy. Pierwszą, kluczową była walka o odzyskanie formy po przebytej operacji kolana. Najtrudniej było przezwyciężyć strach i blokadę w głowie przed prędkością, trudnościami tras oraz warunkami na stokach - na szczęście aura pomogła, a wrodzona skłonność do podejmowania ryzyka, tym razem nie sprowadziła mnie na manowce. Druga, to spełnienie dwóch marzeń związanych z górami wysokimi i narciarstwem: jazda pod kultowym Matterhornem oraz Mont Blanc Te szczyty są magnetyzujące i mają coś niesamowitego w sobie. Kiedyś, kiedyś może by tak wejść na któryś z nich?... To chyba zbyt ambitne wyzwanie... Trzecia - to trzeci udział we wspaniałej imprezie jaką jest WorldSkiTest. Jazda i przebywanie w gronie gwiazd światowego narciarstwa, to zawsze niesamowite przeżycie. Testowanie nowych produktów czołowych producentów nart - fantastyczne! A na dodatek... zabrać na taką imprezę moją Drugą, Drogą Połowę? Coś niesamowitego! Jeszcze raz dziękuję @JC Czwarta - element podróżniczy... Poznałem w tym sezonie 14 całkiem dla mnie nowych, alpejskich ośrodków narciarskich. WOW!!! Ile jeszcze przede mną?... już przed tym sezonem myślałem, że jest ich niewiele - a tu takie zaskoczenie. Piąta rzecz - moja Miłość do Dolomitów, wydawać się może, że przeżywa swoją renesans! W tym roku, te najbardziej niesamowite Góry jakie widziałem, oczarowały mnie ponownie, nowymi miejscami, swoją potęgą i majestatem... pięknem. Szósta - ujarzmienie nowych GS nart Narty, to też Ludzie. W tym roku miałem olbrzymią przyjemność dzielić swoją pasję i pojeździć, spotkać się z wieloma przyjaciółmi i znajomymi: @JC, @johnny_narciarz, @Bumer, @mifilim, @Góral spod Skrzycznego, @marionen, @Piotr_67, @Annaa, @andy-w, @tanova, @San28, @gregre0, @1mirinda, @elosawa, @ewangelizator, @moruniek, @wielofish, @kmarcin… no i przede wszystkim @Paula była najczęściej przeze mnie spotykanym narciarzem - wybaczcie jeśli kogoś pominąłem - dziękuję Wam za spędzony, wspólny czas! Dwa wspominkowe klipy z tej zimy Dolomity: Dolina Aosty: A dla Was jaki to był sezon? Będzie super jak w tym wątku, dotyczącym mojego podsumowania sezonu, podsumujecie również swój sezon narciarski 2018/2019
    1 punkt
  13. To mi się szczególnie spodobało. A Hochkar przyjdzie kiedyś sprawdzić. To ośrodek legenda. Pozdro Wiesiek
    1 punkt
  14. Dodając wątek narciarski : wśród zawodniczek startujących w Pucharze Polski trzy są zakwalifikowane do Kadry C Juniorek PZN w narciarstwie alpejskim. M.
    1 punkt
  15. .. z kronikarskiego obowiązku .. Za nami eliminacje #inlinealpine na World Roller Games w Barcelonie. Bez niespodzianek. Niespodzianki pojawiły się dzień później ... .. w I eliminacjach Pucharu Polski w CSZ Ptaszkowa. Słowem wstępu - ogromne uznanie dla ośrodka, na co dzień dedykowanego narciarstwu klasycznemu. Świetna baza, ciekawe trasy, bardzo życzliwa i pomocna obsługa - inline alpine na pewno w to miejsce powróci. Wracając do zawodów. Rozegrane bardzo sprawnie, dwa ciekawe ustawienia, frekwencja bez szału. Wśród panów bezkonkurencyjny Michał Styrylski (Skimka Skawina). W kategorii seniorskiej pań ponownie na top Ania Nowak ... i tu dochodzimy do niespodzianki. Doskonałe przejazdy Hani Rodawskiej (2006) dają najlepszy wynik w kategorii Pań Open. Na kontakcie, z nie dużą stratą, kolejna zawodniczka TST Warszawa, rocznik 2006, Karolina Dębicka. .. i tutaj można się złapać za głowę - szturm młodych czy stagnacja seniorek? Za nimi wyraźny odstęp. Rocznik 2006 nie jest niestety "Pucharowy", więc porównanie ze światową czołówką możliwe będzie jedynie przy zawodach rangi World Ranking (odpowiednik FIS'ów). Zapowiada się ciekawy sprawdzian - ze skomplikowanej "historycznej" wyliczanki (top panów <-Michał <-top pań <-czasy dziewczyn) można ostrzyć pazurki na solidne wyniki. 9 czerwca Puchar Polski na warszawskiej Agrykoli. Wszystkich zainteresowanych zerknięciem "na żywo" o co w tej zabawie chodzi serdecznie zachęcam do odwiedzin. Pozdrawiam, M.
    1 punkt
  16. Wcześniej pisaliście o czekanach i łopatkach. Kolega z pracy od paru lat zajmuje się tworzeniem tychże (uchwyt z kompozytu węglowo kevlarowego, waga od 350 g). Więcej na F...u i tu http://www.eliteclimb.com/
    1 punkt
  17. @Wujot , tak a propos - ja też miałam wczoraj spotkanie z sarną, gdy zbłądziłam na bagna. Ale to ona przyglądała mi się z zaciekawieniem strzygąc uszami, co też ten dziwny człowiek robi w takiej nieprzystępnej okolicy i to ja - jak niepyszna - byłam zmuszona do odwrotu. Tak więc 1:1 😀
    1 punkt
  18. Uspokój się chłopie, już wszyscy tu doszli do tego, ze rower nas łączy a nie dzieli.
    1 punkt
  19. Wczorajsza wycieczka udana 16 godzin w aucie, kilka na stoku. Warunki na stokach od 8.00 trudne.Chyba po sobocie nie ruszali ratraka.
    1 punkt
  20. Podobna inicjatywa na Turracher Höhe w Karyntii, 18-19 maja jazda gratis w godzinach 8.00-13.00 oraz 40cm świeżego śniegu. https://www.turracherhoehe.at/de/Liftbetrieb
    1 punkt
  21. Na początek sezonu filmik ... Znając sympatycznego Stefano powinienem dopisać "nie próbujcie tego w domu" .. ale próbujcie .. choć na tyczkach trochę inaczej to wygląda. Już w piątek eliminacje krajowe do World Roller Games .. dzień później pierwsza edycja Pucharu Polski. 9 czerwca wraca warszawska Agrykola a nieco później pierwsze zawody Pucharu Świat w czeskim Mezibori, gdzie na pewno nie zabraknie naszych reprezentantów. .. to tak z kronikarskiego obowiązku ;). Pozdrawiam, M.
    1 punkt
  22. Dla mnie sezon był w miarę udany, mimo że pod znakiem dość poważnej choroby, która znacznie ograniczyła mi możliwości (łazić za bardzo nie mogłam, ale po wbiciu się w buty - jeździć się jakoś dało ) . Starałam się podszlifować technikę na niezbyt wymagających kondycyjnie wypadach, i częściowo mi się to udało, choć nie w takim zakresie, jakbym chciała - wiosną było już trochę lepiej, akurat zaczęłam czuć, że się trochę rozjeździłam. Wszystkiego 25 dni na nartach, wiosną bardziej intensywnie, głównie COS. Znacznie mniej niż by się chciało, ale nie ma co się oglądać wstecz i skarżyć. Może dobre bogi dadzą wyjechać latem na jakiś lodowiec .
    1 punkt
  23. W tym sezonie, choć nie planowałem aż tylu dni, wyszło 61 dni na nartach. Głównie w Szczyrku, kilka dni na Słowacji, była też Stacja Kazimierz (bardzo klimatyczne miejsce, nie tylko na narty), Białka, Istebna i inne miejsca. Obyło się bez kontuzji, bez strat w sprzęcie, choć niektóre zjazdy były pod znakiem jazdy po resztkach śniegu (np. wiosenny COS). Do głównych pozytywów sezonu, zaliczyłbym jednak uczynienie z mojej córki pełnowartościowej narciarki (wszak w wieku 5 lat zjechała z czarnej ze Skrzycznego, z samej góry aż do METY, przez mostek, ścigała się z Markiem Ogorzałkiem poza trasami, tak intensywnie, że przejechali "Rudego Kota"). Mój syn przełamał swój kryzys, który się u niego pojawił w trakcie sezonu i wrócił na właściwe narciarskie tory. Moja, żona odkryła co to krawędź i zaczęła się bawić intensywnie narciarstwem. I oczywiście dziękuję Wam Wszystkim za wspólną jazdę i spotkania na stoku. Moje odkrycie sezonu. Najfajniejszy zjazd z synem (COS - końcówka warunków). Bawiliśmy się świetnie, choć moja żona popukała się w czoło, że chcemy jechać w dół. Koniec sezonu (ostatni zjazd w tym sezonie). W przyszłym sezonie, Życzę każdemu takich widoków i takiej pogody.
    1 punkt
  24. Dla mnie sezon bardzo udany zarówno pod względem zjazdowym jak i skiturowym:). W sumie wyszło 43 dni na nartach pzdr.
    1 punkt
  25. Witam Ja nie liczę dni tylko wyjazdy na narty:). Mam karnet roczny 365 dni . W sezonie 2018/2019 łącznie byłem 81 razy na nartach . KTO DA WIĘCEJ.:) Janusz :
    1 punkt
  26. Ja nie liczę dni. Po prostu staram się korzystać z gór, śniegu, wolnego czasu (którego zawsze za mało) na tyle na ile pozwalają mi okoliczności i zdrowie. Ten sezon jak najbardziej udany, do tego stopnia że na koniec zimy zainwestowałam w zakup nowego sprzętu w stopniu nadprogramowym (szaleństwo: SL + sprzęt skiturowy). Za udany sezon uznaję min. 1 tygodniowy wyjazd w Alpy + lokalne wyjazdy weekendowe w jak największej ilości zima jest piękna!
    1 punkt
  27. drugi rok z rzędu 16 dni. Niby mało ale właściwie mógłbym napisać to co szanowny przedmówca powyżej. Na pytanie czy dostanę dłuższy urlop słyszę: "latem". Tylko,że mnie na Nową Zelandię czy Chile nie stać!!! Pocieszający jest fakt ,że znakomita większość jeździ przez jeden tydzień w roku z czego większość czasu spędza w ski barach
    1 punkt
  28. Sezon był całkiem udany. I choć spędziłam na nartach zaledwie 15 dni , to i tak jest to chyba najwięcej w dotychczasowej „karierze”. Biorąc pod uwagę fakt, że mieszkam daleko od gór i każdy wypad to co najmniej kilka godzin jazdy w jedną stronę, oraz mocno ograniczone możliwości urlopowe w zimie, to jest nieźle, że prawie w każdym zimowym miesiącu udało się zorganizować jakiś wyjazd na narty. Nie wyszło tylko w grudniu – szkoda. Styczeń – cztery dni w Szczyrku z rodziną i spotkanie WZF. Było bardzo miło i cieszę się, że tyle sympatycznych osób z forum mogłam poznać . Luty – rodzinny wyjazd na ferie do Bregenzerwald. Piękna pogoda i intensywne zwiedzanie czterech narciarskich miejscówek w Vorarlbergu Marzec – jeden dzień w Brandnertal i trzy w Sankt Anton, połączone z objazdem Ski Arlberg. Zdecydowanie wartość dodana tego sezonu. Kwiecień – ostatni dzień sezonu w Białce – po prostu wiosenne narty i chillout w słońcu . No i cóż, narty już schowane na strychu i więcej km zrobione na rowerze niż na deskach.
    1 punkt
  29. dla mnie ten sezon zapowiadał sie rewelacyjnie i taki był przez pierwsza połowę, w końcu byłem dobrze przygotowany i z licznymi możliwościami w kalendarzu wyglądało na to, ze wrócę do przebiegów sprzed-tacierzyńskich, już w połowie lutego miałem na liczniku 16 dni niestety dał znać o sobie kręgosłup, przez co straciłem zazwyczaj najmocniejszą wiosenną część sezonu, musiałem odpuścić plany związane z Dolomitami oraz odrzucić propozycje wyjazdu do Alpe dHuez do tego ćwiczenia rehabilitacyjne negatywnie wpłynęły na kolano więc pomimo poprawy kręgosłupa zdecydowałem się odpuścić końcówkę sezonu, by na spokojnie skupić się na wzmocnieniu układu powięziowego niemniej jednak sezon był dobry, świetny Szczyrk podczas opadu roku i klęski żywiołowej, do tego rewelacyjny Zillertal z idealną pogodą oby gorzej nie było a będzie dobrze sezon skończony na 99%,
    1 punkt
  30. @marboru fajnie Ci się ten sezon ułożył, zwłaszcza biorąc pod uwagę kolano, dużo świetnych miejsc i do tego pogoda. @Piotr_67 początek może i słaby, ale alpejska końcówka super. Ja tej zimy nie zaliczam do rewelacyjnych, raczej przeciętna. Warunki jako takie, śniegu trochę lepiej jak wcześniej, ale bez zachwytów. Od lutego do kwietnia zdecydowanie za ciepło.Sezon narciarski nie uważam jeszcze za zakończony, chociaż nie wiem czy jeszcze będę jeździł (nadzieja umiera ostatnia). Freeridów nie było, treningów nie było, skiturów prawie nie było, trochę zawodów zaliczyłem. Na plus parę fajnych wyjazdów z kumplami (Szczyrk, Karkonosze i zawody). I jeden plus bonus, wszystkie zawody w których brałem udział zakończyłem na pudle... Może w kolejnym sezonie na nartach więcej pojeżdżę... PS no i bez relacji @johnny_narciarz sezon nie może być zakończony⛷️🚴‍♂️🤤
    1 punkt
  31. No mój sezon ilościowo nie był tak bogaty, pomimo trzech wyjazdów w Alpy. Wpływ na to miała pewnie choroba, która zabrała mi praktycznie cały luty (na szczęście bez żadnych powikłań). W moim przypadku to skromne osiemnaście dni. Ale patrząc na to z innej strony było to osiemnaście cudownych dni w moim życiu i to większość razem z moją cudowną żoną. Dla takich chwil warto żyć i tłuc się po Świecie. A takie widoki potrafią osłodzić nawet najgorsze chwile Pozdrawiam wszystkich i spotykamy się na nartach już za parę miesięcy
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...