Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Góral spod Skrzycznego

    Góral spod Skrzycznego

    Użytkownik forum


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      1 960


  2. tanova

    tanova

    VIP


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      2 752


  3. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      7 177


  4. Mops

    Mops

    Użytkownik forum


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      431


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.11.2019 uwzględniając wszystkie działy

  1. Po złamaniu w zeszłym sezonie deski na stokach M. S. kolejna świetna grafika na desce Filipa. Ma chłopak gust: Będzie fruwał nad waszymi głowami. Sezon coraz bliżej, BK pewnie za dwa tygodnie, w tym roku beze mnie ale wkrótce dołączę. Muszę tylko dopracować działanie pompy w lewej komorze. 😉 Hey
    8 punktów
  2. Ale to nie tylko w Szczyrku tak jest! Karpacz Ski Arena, Ski Arena Szrenica - te ośrodki mają najczęściej czynne po 2-3 trasy na powiedzmy 7. Mówią że śniegu nie ma a jest. Trasy i wyciągi bywają zamknięte przez kilka lat Naprawdę nie narzekajcie tak na Szczyrk Bieńkula, Golgota - te trasy może i nie są zawsze czynne, ale i tak większość sezonu któraś jest czynna Złotówka, Grosik (Karpacz Ski Arena) - były nieczynne przez 7 lat. Nartostrada z Kopy też była przez kilka lat zamknięta. A śnieg często jest. Tam przez wiele lat narciarstwo wogóle leżało odłogiem i było kulą u nogi Kopy FIS Szrenica - sukces jest jak ją na 7 dni udostępnią. Też wiele lat nieczynna Jak ktoś nie lubi Szczyrku to nie polubi i będzie szukał dziury w całym. A przecież dzięki temu okropnemu TMRowi wogóle się coś w Szczyrku ruszyło. Jak Bieńkula nieczynna to na Zbojnicką Kopę i na Skrzyczne na 23 (FIS) Wiem że w Szczyrku jest trochę rzeczy które denerwują (wyciąg na Małe Skrzyczne...) ale jest mnóstwo pozytywów. Nie trzeba jeździć na czarnych trasach żeby było przyjemnie. Przecież ciężko jest jeździć 8.30- 15.00 cały czas na czarnych. A trasy "odpoczynkowe" TMR zapewnia i mamy ich spory wachlarz.
    5 punktów
  3. Kończę moje opowiastki o Hintertuxie juz z domu. Wczoraj temperatura na plusie jeszcze na wysokościach typu 2300 mnpm. Do tego deszcz i wiatr. Chodziły tylko dwa Gletscherbusy (do Fernerhaus) i orczyk Roosmos na Sonnenbergu. Plan był taki żeby pojeździć właśnie tam z dzieciakami ze 2h, porobić trochę ćwiczeń, zjeść obiad i pojechać do domu. Z uwagi na rzęsisty deszcz i wiatr postanowiliśmy odpuścić. Dzieci byłyby kompletnie przemoczone. W kasie wywalczyliśmy tzw. day off, czyli zwrot karnetów na voucher i wróciliśmy do domów. Mimo trudnych chwil pogodowych, wyjazd bardzo fajny. Teraz czekamy na śnieg gdzieś u nas.
    5 punktów
  4. @marboru uchylił rąbka tajemnicy 🤫 - tak, kolejny wpis to wycieczka w góry. Poniedziałkowy poranek przywitał nas pięknym słońcem i bezwietrzną pogodą, a prognozy zapowiadały +18 stopni. Wymarzony dzień na górską wycieczkę 😀! Ze Sredne Vodno do Kanionu Matka Postanowiliśmy przejść grzbietem pasma Vodno ze wschodu na zachód. Mniej więcej w połowie drogi między Skopje a szczytem Vodno (1066 m npm.) znajduje się osada Sredne Vodno, z której od wtorku do niedzieli kursuje na szczyt kolej gondolowa Doppelmayra. No właśnie, ale my nasz trekking zaplanowaliśmy na poniedziałek – nie pozostało nam więc nic innego, niż zdobyć Vodno na własnych nogach. Co więcej – w poniedziałki poza sezonem nie kursuje również autobus miejski do Sredne Vodno, o czym dowiedzieliśmy się dopiero na dworcu autobusowym. Ale pod dworcem jest postój taksówek, a raczej takich ichnich Uberów, bo taksometru się w nich nie uświadczy. Ceny umowne i umiarkowane, woleliśmy jednak ustalić z góry, ile zapłacimy. Przy dolnej stacji kolejki jest kilka kiosków z przekąskami, ale wszystkie zamknięte na głucho. Być może niektóre są czynne, gdy kolejka działa, ale ewidentnie widać, że jesteśmy po sezonie. Ze Sredne Vodno na szczyt prowadzi asfaltowa droga oraz kilka różnych ścieżek pieszych. Ponieważ chodzenie asfaltem po serpentynach jest nudne, postanowiliśmy odbić w ścieżkę, która biegła nieco bardziej stromo, ale krótszą drogą na szczyt. Szlaki piesze w Macedonii nie są oznaczone w taki sposób, do jakiego jesteśmy przyzwyczajeni w polskich górach czy Alpach. Jeśli już, to wymalowane są dwa paski – białe i czerwone, albo czerwono-białe kółko. Na wszystkich szlakach znaki są takie same, więc na rozgałęzieniu łatwo pomylić drogę, zwłaszcza, że praktycznie wcale nie spotyka się drogowskazów. Zresztą nasz szlak oznakowany był dopiero od połowy. Koniecznie więc trzeba mieć ze sobą dobre mapy offline z lokalizacją – my korzystaliśmy z aplikacji MAPS.ME i PhoneMaps, na których widoczne są nawet nikłe ścieżki, można ustawić nawigację – pieszą, rowerową lub samochodową, a obsługa jest czytelna nawet dla tak upośledzonej technicznie osoby, jak ja . Na początku jednak zaliczyliśmy falstart – ścieżka, którą poszliśmy i która miała biec pod gondolą znaków wcale nie miała, a mniej więcej w połowie zaczęła niknąć, za to pięła się coraz bardziej stromo zarośniętym kanionem. Na początku było tak: A potem tak: I w końcu tak: Wędrówki w górę nie ułatwiało też śliskie błoto i opadłe liście. No, trochę się naklęłam, zanim doszliśmy znów do asfaltu. Tak to bywa ze skrótami . Marsz na górę zajął nam 1 h 15 min, asfaltem chyba jednak byłoby szybciej … W najwyższym punkcie na Vodno stoi Krzyż Milenijny - ponoć najwyższy na świecie chrześcijański krzyż w lekkiej, ażurowej konstrukcji, zbudowany w 2002 roku, widoczny praktycznie z każdego miejsca Skopje i z trasy naszej wycieczki. Górna stacja kolejki: Oczywiście byłam ciekawa, czy w zimie są tutaj jakieś trasy narciarskie, ale jednak nie – mimo, iż w styczniu-lutym jest śnieg. Można natomiast jeździć z Vodno na sankach. Miejsce jest niesamowicie widokowe – góry otaczają nas ze wszystkich stron, w dole z północnej strony rozpościera się Skopje, z południowej jakieś mniejsze wioski i tak będzie już przez cały czas naszej marszruty. Robimy sobie wspólne zdjęcie i idziemy na szlak. Na szczycie jest trochę ludzi, ale dalej praktycznie nie spotykamy żywej duszy. Idziemy początkowo szutrową drogą, widoki boskie: Wkrótce droga powoli zamienia się w plac budowy . Wiemy, że wzdłuż niej poprowadzono … rurociąg. Co za dziwny pomysł … Mam nadzieję, że teren z czasem zarośnie, bo na razie wrażenie jest nieciekawe. Trzeba patrzeć w dalszą perspektywę – jest zdecydowanie lepiej Vodno już w oddali, rurociąg – na wyciągnięcie ręki 😉 Co ciekawe – mimo iż był to dzień roboczy, to spotkaliśmy tylko dwie trzy-czteroosobowe ekipy budowlane. Obie siedziały w autach i jadły nieśpiesznie drugie śniadanie oraz paliły papierosy, tylko koparkowy trochę jeździł, ale też niezbyt długo 😏. W zasadzie to byli prawie jedyni ludzie, których minęliśmy tego dnia na szlaku – nie licząc pary turystów pod koniec wycieczki. Dochodzimy do Vrv Kale – drugiej co do wysokości kulminacji masywu: Na szczęście plac budowy skończył się jakiś czas temu i możemy rozkoszować się pięknem krajobrazu. A widoki – zobaczcie sami: VID_20191111_133136.mp4 Te ledwo widoczne ośnieżone szczyty na horyzoncie to Szar Płanina – pasmo dwutysięczników na granicy z Kosowem. I choć pogoda jest cudowna i ciepła, to białe wierzchołki w oddali budzą nutkę tęsknoty za zimą i nartami. Od tego miejsca schodzimy w dół. Najpierw jest to w miarę łagodna ścieżka przez zarośla. Choć ścieżka trochę się gubi i musimy dobrze pilnować śladu na mapie: Docieramy do rozwidlenia szlaków, gdzie znajduje się jeden jedyny drogowskaz do kanionu Matka, który jest celem naszej wycieczki. Teraz szlak biegnie ostrymi i stromymi zakosami w dół, ale jest pięknie – przepięknie! W dole widzimy zabytkową cerkiewkę św. Nikola Sziszewski, obok której biegnie też nasz szlak: Jest też kanion Matka, w całej okazałości 🤩 W dole wyłania się wkrótce przystań dla łódek i kajaków oraz restaurację i hotel Canyon Matka Schodzimy do cerkiewki – oprócz dwóch turystów nikogo tutaj nie ma No to jeszcze zdjęcie ze słoneczną flagą Macedonii: Krótko przed godziną szesnastą jesteśmy w kanionie, po drugiej stronie przystani: Akustyka jest tak znakomita, że słychać każde słowo z naprzeciwka, więc łódź zaraz po nas przypływa, ale w razie czego jest jeszcze gong, którym można ją wezwać. Zasłużyliśmy na piwo – w takiej scenerii smakuje wyśmienicie! Nad kanionem Matka powoli zapada zmierzch. Nie zdążymy już przejść szlakiem wgłąb kanionu, ani dopłynąć do jaskinii Vrelo. Urzeczeni pięknem tego miejsca postanawiamy wrócić tutaj następnego dnia. Wdajemy się w pogawędkę z obsługą łódek i lokalnym przewodnikiem. Wszyscy dobrze mówią po angielsku – tak jak zresztą bardzo wiele osób, które spotkaliśmy w Skopje, a gdy słyszą, że jesteśmy z Polski, to okazuje się, że niektórzy nawet znają trochę polskiego. Podobno Polacy są aktualnie najliczniejszą grupą turystów w Macedonii. Potem idziemy w stronę przystanku autobusowego, autobus jednak nie przyjeżdża. Do Skopje wracamy „stopem” ze świeżo poznanym przewodnikiem – Xhemalem. Mapka wycieczki: [cdn.]
    4 punkty
  5. Brawo @tanova Świetny wynik! Przy okazji Twojego sukcesu należy pochwalić również moją @Paula Jej rowerowy rok również jest rekordowy! Dzisiaj przekroczyła barierę 4045 kilometrów w roku 2019...a przecież jeszcze jeździmy, więc pewnie życiówka zostanie przez nią poprawiona! A oto moja Heroska po dzisiejszym osiągnięciu swojego celu: Ja dzisiaj również miałem w planach zafiniszować i dotknąć swojego wyzwania jakie sobie postawiłem na 2019, czyli 7000 kilometrów...niestety złapałem gumę i na raty przejechałem jedynie 54 km choć planowałem stówę Brakuje mi???... Jednego treningu i 38,2km. Także jeszcze walczę... Pozdrawiamy serdecznie wszystkich kręcących późną jesienią. marboru i Paula
    3 punkty
  6. Niektórzy jeszcze walczą o ambitne cele, więc może ja dzisiaj trochę się pochwalę, że stuknęło mi dzisiaj 5 tys. km w 2019 roku. Z tego ok. 80% na rowerze trekkingowym - na wycieczkach i takim zwykłym komunikacyjnym jeżdżeniu, a 20% na fitnessie. Wygląda na to, że do końca roku uda mi się osiągnąć dystans lepszy o 2.000 km od ubiegłorocznego - kiedy to przejechałam łącznie 3.156 km.
    3 punkty
  7. Ostatnio się zastanawiałem, czemu coraz mniej piszę na forum. Pewnie wynika to z tego że "lubię" być strofowany przez ludzi którzy mnie nawet nie znają. Cóż, samo życie. @MajkiMDWW życzę udanego wypadu. A takich neptyków jak ja nie słuchaj. Zawsze słuchaj tylko tych co się znają. Oni akurat wiedzą czego Ty chcesz. Pozdrawiam
    2 punkty
  8. Niestety w zeszłym sezonie prędkość wyciągów leżała Mój rekord B2 (Solisko - Skrzyczeńska) 20 minut Zatrzymań było minimum 5, jedno na ponad 4 minuty O 8.45 wsiadłem na wyciąg, chciałem być o 9.00 na Jaworznie ale o 9.00 to moja kanapa stała na ostatnim słupie czekając na wznowienie pracy wyciągu To było w styczniu pogoda była piękna ale nie na siedzenie 20 minut na kanapie
    1 punkt
  9. W temacie Sillian niestety nie pomogę, bo tam nie byłem. Jeśli preferujecie łagodniejsze trasy to strona od Monte Elmo będzie dla Was odpowiednia, tylko, o czym wspomniałem wcześniej, może tam być więcej ludzi szczególnie w lutym. Znajdziesz tam trasy i łatwe i trudniejsze... Co najważniejsze... Trasy są szerokie i dobrze utrzymane, wiec są naprawdę bezpieczne... Jednak zdecydowanie polecam zwiedzanie całego ośrodka. Odpowiadając na Twoje pytanie, tak z Monte Elmo masz możliwość jeżdżenia po pozostałych obszarach z wyłączeniem San Candido, ale jak mogłeś zauważyć San Candido i Monte Elmo są połączone pociągiem Ski Pusterial Express. Kursuje co 30 min. Podróżowanie nim odbywa się bez kłopotliwego zdejmowania butów narciarskich, wiec to prawie tak jakby była osiągalna na nartach Na górze na Croda Rosa jest zagroda reniferów. Każdego dnia ok południa jest ich karmienie... Wówczas wyprowadzają je "na stok" i dzieciaki (i nie tylko) mają niezłą frajdę... Jak już tam będziesz to koniecznie skorzystaj z toru saneczkowego. Polecam
    1 punkt
  10. Piękne fotki, egzotyczne miejsce 😍 czekam na dalszy ciąg 🙂
    1 punkt
  11. Wiem, że to nie Szpindlerowy, ale oferta jest dobra i można odwiedzic Jested, jeśli ktoś będzie w okolicy: 3 kolejne dni jazdy na nartach za 500czk czyli 85 zł! oferta obejmuje dni 14-24.12, do kupienia do 30.11: https://www.skijested.cz/akcni-nabidka/3-dny-za-cenu-jednoho/
    1 punkt
  12. Byłem w Szczyrku 3 razy od czasu inwestycji zrobionych przez TMR. Byłem na Chopoku ponad 20 razy od 2003 r. Oczywiście widzę rzeczy, które mogły by być lepsze. Uważam, że Chopok jest nie do pobicia i stanowi w naszej części Europy inną kategorię. Szczyrk nigdy nie będzie Chopokiem z powodu warunków naturalnych i tłoku spowodowanego bliskością wielkich aglomeracji. Jednak mimo to uważam, że Szczyrk warto odwiedzić. Trzeba wiedzieć, czego można tam oczekiwać. Ceny są adekwatne. Ostatnio w Cervinii płaciłem za karnet w trzydniowym pakiecie 237 zł za dzień. Było otwartych 51 km tras. Generalnie narzekanie to nasz sport narodowy. Dobrze, że znalazła się instytucja która coś zainwestowała, jak ktoś chce oldskulowo to jest Pilsko i jeszcze kilka ośrodków.
    1 punkt
  13. Piotr, pewnie większość "starych" użytkowników forum się zastanawia dlaczego coraz rzadziej piszesz.... Mnie osobiście, ale myślę że innym również brakuje Twoich wyważonych postów, o które tutaj coraz trudniej. Nie zniechęcaj się...🙂
    1 punkt
  14. Wszystko fajnie jest to super teren na Freeride i tak powinien być oznaczony, Bieńkula leży odłogiem i jest arogancją SMR oznaczanie jej i kilku innych tras na mapie jako tras naśnieżanych i ratrakowanych, tym bardziej że TMR zna temat Freeride. Niestety wielu dobrych pomysłów z Chopoka nie potrafią przenieść do Szczyrku, np dalej nie ma taśm najazdowych przy krzesłach, a podobno chcą zwiększyć przepustowość, zlikwidowali single line, a wystarczyło przedłużyć płotek prawie do bramki końcowej. Patrzę na to z dystansem bo sezonówkę kupiłem ze względu na Skrzyczne i BSA bo mam z domu 10min do wyciągu.
    1 punkt
  15. Trochę śniegu już tam nawet spadło.
    1 punkt
  16. Ja raz spotkałem w Szwajcarii ofertę karnetów 1 - dniowych po 10 CHF , a kilkudniowe w normalnej cenie i musiałem kupić dla grupy 18 osób 144 kartoników , które notabene po zakupie online przysłali pocztą i wrzucili na posesję , bo do skrzynki nie weszło...
    1 punkt
  17. W Szczyrku w tym roku jeździłem ostatnio 2 kwietnia. Wtedy były czynne już tylko 2 trasy - z Kopy oraz z MS. Zapłaciłem wtedy chyba 99 zł w kasie. Sporo jak za 2 trasy topniejącego śniegu (w tym jedna z tras bardziej na biegówki), ale nie narzekam - wiedziałem na co się piszę. To była moja decyzja. W tym sezonie też będę się pewnie zastanawiał: jechać, czy nie jechać. I pewnie kilka razy pojadę. Forum jest jednak miejscem, gdzie można wyrazić zdziwienie polityką cenową, która stoi w sprzeczności z troską o rozkorkowanie Szczyrku. Wiem, że TMR to firma prywatna i polityka cenowa jest ich prywatną sprawą. Mnie nic do tego. Albo akceptuję cenę, albo nie. Moja sprawa. Ale jeżeli wyraża się troskę o zakorkowanie Szczyrku, o stan powietrza, mówi się o planach budowy centrum przesiadkowego, czy też innej organizacji transportu, a jednocześnie sporządza się cennik, który stoi z tym w sprzeczności, wtedy ja to zwyczajnie zauważam i się podśmiewuję - dęty marketing nie zaburza mi widzenia (co nie oznacza znowu, że nie przyjadę do Szczyrku).
    1 punkt
  18. Cześć Ja myślę Mariusz, że to po prostu niektórzy ludzie są dziwni. Swego czasu mieliśmy przestarzałą bazę i bezśnieżne albo mało śnieżne zimy. Spędzałem wtedy w Szczyrku bardzo dużo czasu i zawsze świetnie się bawiłem. Obecnie mamy nowoczesną bazę z rozbudowanymi systemami naśnieżania, zapleczem, zmienioną geometria tras ( ten element akurat u mnie wzbudza najwięcej kontrowersji ale rozumiem, że jest to znak czasu) i pewnie gdybym tam pojechał bawiłbym się równie dobrze. Tak mam. Są natomiast ludzie, którzy narzekali wtedy i narzekają teraz - to Ci sami ludzie, można sprawdzić. Oni po prostu tak mają. Swoją drogą w takiej np. Austrii nie raz miałem sytuację gdy kupowałem karnety za gruba kasę i następnego dnia nic nie chodziło ze względów pogodowych. Cóż normalne przecież. Ale są osoby, które w takiej sytuacji robią karczemną awanturę o zwrot kasy - sam widziałem takie rzeczy w Polsce. Swego czasu musiałem brać nawet udział w niezłej szamotaninie bo na nijakim Kozińcu dwóch krewkich panów próbowało przez takie malutkie okienko w kasie wytargać dziewczynę, która sprzedawała karnety bo... uwaga: Był ( w sensie trwał) gwałtowny opad śniegu i stok był nieprzygotowany i ratraki nie jeździły. Chore? chore! Ale niektórzy tak mają. Oby jak najrzadziej na nich trafiać. Co do Bieńkuli, która niezbyt lubię to - jak słusznie koledzy podkreślali - jest to czarna trasa. Czarna trasa to trasa bardzo trudna a elementem bardzo trudnej trasy są trudne warunki. Jeżeli jest to wyrównana i wymuskana równia pochyła to nie jest to trasa bardzo trudna choćby miała i 50 stopni. Dla dobrego narciarza nie powinno to mieć znaczenia. Muldy, lód czy głęboki śnieg na bardzo trudnej trasie to norma. Sego czasu spędzałem na Bieńkuli dużo czasu po mieszkałem w Ulu lub u Sordylowej albo Piotra Fijasa na Góralskiej. Było to bardzo wygodne bo w trakcie jazdy mogłeś sobie podjechać do domu na herbatkę i się jej napić nawet nie odpinając nart! Była to wtedy trudna trasa. Pole kończących się dopiero u wylotu a lasu lodowych garbów albo jakiegoś innego rozgrzebańca - jak to na trudnej trasie ale dawało się tam jeździć nawet na zjazdówkach. Zabawa była zajebista, choć wolałem zawsze Polanki z tymi przewężeniami, zmiennością, drogą w poprzek i skakaniem bo było ciekawiej i mniej męcząco. Zresztą na Bieńkuli właśnie miałem okazję jeździć w głębokim śniegu jak nigdy wcześniej ani później. Podstawą jest to o czym piszesz. Jest duży wybór a każdy może podejmować decyzje jaką chce z nie jeżdżeniem tam włącznie a nie płakać. Pozdrowienia serdeczne
    1 punkt
  19. Jest drogo, jest krytyka... ...jest tanio, też krytyka 😱 Zaglądam do tego wątku i go nie rozumiem 🤔 Fani i Antyfani SMR wciąż się spierają 🤺 Sam, wybierając się na dłużej na narty, kieruje się zupełnie innymi prorytetami. Ważę cenę do jakości ośrodka, ilości narciarzy. Element krajoznawczy jest mega istotny. Cóż? Takich SMRów przecież tysiące bardziej na południe. A śledząc forum i wpisy @JurekByd, czy @gajowy01 można taki wyjazd ogarnąć budżetowo. Relacji na forum z Alp? Masa... Vlogów @JC również jest już sporo. Komuś jednak pasuje bardziej Szczyrk...niech jedzie i tyle. Nie podoba się tam coś? Pojechał i jest zawiedziony? Niech nie jeździ - proste. Dziwny ten świat 😲
    1 punkt
  20. Jako że sezon rowerowy zbliża się do finału a grudzień i narty tuż tuż postanowiłem szosą z Krk przez Harbotowice Bieńkówkę i Stróżę zobaczyć co słychać w stacji narciarskiej Chełm pod Myślenicami. Jak na razie cisza spokój, brak żywego ducha nawet w knajpie na górze, która miała być dzisiaj otwarta a nie była. Optymistycznie "na sucho" bez śniegu wygląda stok który jest gotowy na przyjęcie śniegu. Oby ta stacja ruszyła bo dla mieszkańców naszego Grodu i okolic stanowi doskonałą i bliską alternatywę dla Śnieżnicy.Jak pogoda pozwoli to za tydzień lub dwa podjadę jeszcze na Śnieżnicę i mam nadzieję że póżniej to już tylko -jak to mówiła Pewna mieszkanka Kasiny Wielkiej- nartki. I jeszcze kilka fotek z górnej stacji wyciągu. Na górze udało mi się trafić w okno pogodowe bo wcześniej i później pogoda ciekawa nie byłą. Może to jakaś wróżba na sezon zimowy
    1 punkt
  21. Fritschi Xenic - zważone, na razie BEZ skistoperów. Waga realna 570g/para, ze śrubami montażowymi 615g/para.
    1 punkt
  22. Listopadowe 107 km Wczoraj był rower, dzisiaj też rower Cel 7000 km w sezonie jest ambitny, a aura wyraźnie zaczyna się odmieniać. Trzeba cisnąć! Łącznie w dwa dni zrobione ponad 152 kilometry i do mety dla mnie dystans się wyraźnie zmniejszył - w tym momencie brakuje mi jakieś 225 Km. Mocny wiatr i zimno. Choć rano przy ulicy udało się znaleźć kawałek zupełnie niebieskiego nieba - taka małą dziurę... Wykorzystałem te kilka chwil by zrobić zdjęcie jarzębiny sąsiada. Potem naszły się chmury i było tylko gorzej... Mało słońca i coraz silniejszy wiatr. Trasa dzisiejszego przejazdu: Kilka pętli blisko domu i atak na trzy segmenty ( @Sariensis ) To przez Ciebie! Wciągnięcie się w Stravę Efekt - dwa KOMy i na trzecim drugi czas. Ambicja jest wokół domu na segmentach błyszczeć. Całe szczęście, że dzisiaj do kieszeni trafiły dwa batony energetyczne, bo jazda pod wiatr bardzo szybko odbierała siły. W bidonach, na takie chłodne dni, domowy izotonik: woda, miód, cytryna i sól. Sprawdził się świetnie! Powrót do domu w delikatnym deszczyku Tuż pod domem mnie złapało... Szybka kąpiel, spojrzenie przez okno - słońce wróciło! Jutro delikatny rozjazd. Pozdrawiam marboru
    1 punkt
  23. To moje wspomnienia z jesiennych Glacensis Lasensis. Pętle od Barda na południe. Przepiękne lasy, wąwozy, dolinki. Świetna zabawa na zjazdach, super trening w czystym powietrzu pod górkę. Krętaczka podjazdowa na pętli Łaszczowa Pętla Kłodzka - dość długa 18km Pętla Chwalisław - odczucie jakby się jechało po lesie bez ścieżki, taka bliskość natury, to jak na razie moja ulubiona pętla w Kłodzkim rzut oka na Góry Bardzkie opadające w kierunku Barda Trzy pętle poniżej Barda, około 45km w sumie Relaks w takim otoczeniu, było cudownie.
    1 punkt
  24. Uzupełnienie na wyraźne życzenie Mariusza. Dokumentacja drogi 1. Pierwszy dość lajtowy "koński" kawałek. Jak widać było zdumiewająco mokro (w całkiem suchy dzień), za to w bonusie dwa spore prawdziwki. Centralnie na szlaku Dojściówka na Strążyńskie Skały Takie było podłoże w grupie Strużnickich Skał A teraz trudny zjazd końskim do Strużnicy. na fotach to wygląda niepozornie... Teraz ścieżka, hmmm czy to aby nie na wyrost, na Skalnicy Zjazdu ze Skalnika nie mam bo nie myślałem wtedy o fotografowaniu, będzie trasa powrotna zboczem Skalnika i na dowód, że jest tam czerwony Teraz z cyklu kocham leśników. Czyli jak nie wyglebić się do basenu z wodą i dlaczego ja muszę jeździć w siatkowych butach??? Dalej leśnicy, droga po sporej zrywce za Małym Wołkiem i na zakończenie fota mojego dzielnego rumaka, na którą to w tym dniu wybitnie zasłużył (co prawda fota z innej sesji gdzie posłużył za punkt odniesienia) Pozdro Wiesiek
    1 punkt
  25. Tak wytypowałem ale w praktyce wyszło tak To pierwsza w tym roku trasa gdzie mogłem sobie pojechać swobodnie. Powiedzmy, że celem była inwentaryzacja skałek a także pojeżdżenie sobie. Najbardziej znane tematy to byłby już pokazywany Piec (bardzo ciekawa historia podczas wojen napoleońskich) I jeszcze raz most Tu opuściłem przyjazny (czytaj nudny) szlak rowerowy i zaczęły się ścieżki piesze oraz końskie. Czy ja kiedyś nie pisałem, że tylko wariaci jeżdżą (rowerami) po tych ostatnich? I rzeczywiście rozrywki było tak, że się spociłem (czasem z wrażenia). Koniostradą dotarłem na Starościńskie Skały gdzie I jeszcze parę fot z tego miejsca bo jest bajeczne Teraz kawałek ścieżką pieszą i Strużnickie Skały. Ciekawych formacji jest tam multum. Na początek Pieklisko i jeszcze dwie o bardzo antopocentrycznych (i robotocentrycznych) kształtach. Późniejszy kawałek był już bardzo wymagający bo koniem do podnóża aby po ciężkiej ciężkiej walce pod Skalicą zaliczyć najwyższy w paśmie Skalnik. Z Małej Ostrej piękne widoki To był punkt zwrotny - najbardziej na południu. Powrót był przez Wołka i Małego Wołka. Przed Bolczowem koniecznie chciałem zaliczyć znaną Małą Czaszkę I w nagrodę dostałem tam czynnik ludzki na focie, w dodatku z lotem (którego niestety nie złapałem) Na końcu na totalnym luzie zrobiłem sesję w Bolczowie, który wyglądał bajecznie. Zresztą to jest fantastyczny obiekt! Na koniec musiałem zjechać ścieżką pieszą do Janowic gdzie miałem sporo widzów i po jakiś skokach z kamieni nawet zebrałem wyrazy uznania. Szkoda, że nie było ich na Skalniku! Na zakończenie ekg Jak widać 20% góra, dół, góra dół. W sumie wyszło prawie 30 km i 1300 vertical. Daje to średnie nachylenie 9% - jedna z bardziej wymagających tras jaką jeździłem. Pozdro Wiesiek
    1 punkt
  26. to myślę że kolega da sobie radę Tytułową górkę nawet udało mi się sfotografować z jednego fajnego tyrolskiego ośrodka
    1 punkt
  27. Na Bieńkulę nie ma co liczyć w tym sezonie dlatego zaktualizowałem mapa Szczyrkowski 2020 Aktualna mapa Szczyrk zima 2020, zlikwidowałem wirtualne trasy i dodałem 11 barów (zielone kwadraty) z dobrym jedzeniem, grillami itp prowadzonych przez miejscowych o których TMR nie raczył wspomnieć.
    0 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...