Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. artix

    artix

    Użytkownik forum


    • Punkty

      55

    • Liczba zawartości

      4 089


  2. marboru

    marboru

    VIP


    • Punkty

      54

    • Liczba zawartości

      7 177


  3. leitner

    leitner

    Użytkownik forum


    • Punkty

      17

    • Liczba zawartości

      3 966


  4. andy-w

    andy-w

    Użytkownik forum


    • Punkty

      15

    • Liczba zawartości

      1 561


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 23.02.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dzień zaczął się niewinnie. Rodzinka śpi w hotelu, ja mam wolne dla siebie, więc wymykam się po cichu i udaje się ... wiadomo gdzie, KW. Ma być lampa 😀 Zdziwienie na parkingu w Kuźnicach że nikt nie chce ode mnie ani grosza , dziś free 😳 Walę więc pod kasy aby być na górze jednym z pierwszych. I tu się zaczyna😀 W kolejce toczą się rozmowy a obok nie stoi gość z szerokimi dechami. Sam też takie zabrałem. W kasie na pytanie czy jest skipas No Limit pan odpowiada że na szczęście nie ma. Pytam, na szczęście dla kogo? 🤔😡 W gondoli zaczynam rozmawiać z kolegą ze sztachetami i dowiaduje się że jest nastawiony tylko i wyłącznie na offpist, a po 12:00 zamierza uderzyć dalej w góry na turach. Kurna , jestem sam, facet ma plan i zna każdą linie na KW. Jest okazja 😉 Na górze pytam czy mogę z nim pojeździć? Zgadza się i jest moim przewodnikiem. Zaoralismy co się dało na Kasprowym po obu stronach. Las, zleby, pod wyciągiem. Mielismy plan na jeden poważny lajn ale służby parku stanęły na naszej drodze. To był dla mnie poligon. Puch na przemian z wywianym terenem w postaci lodu. Dałem radę i mam nowego kolegę poznanego przez ten piękny sport. Nawet była wspólna herbata i kabanosy w przerwie. Kolega Przemek miał wszystko w plecaku jak na skiturowca przystalo😀 Fotek nie ma wiele bo nie było czasu. Mam dostać parę filmów które Przemek kręcił w czasie przygody . Mam tyle.
    24 punktów
  2. Sygryda Storrada, czy ktoś zna tą postać historyczną? Córka Mieszka I i Dobrawy Przemyślidanki czeskiej księżnej, siostra Bolesława Chrobrego, ale przede wszystkim spleciona losami z kilkoma państwami europejskimi. Królowa szwedzka, duńska, norweska i angielska. Na przełomie X i XI wieku, jedna z najbardziej wpływowych postaci ówczesnego świata. Jej polskie imię Świętosława. Skandynawski przydomek Storrada - „Dumna”, "Harda". Nassfeld – zaskakuje podobnie jak polskiego pochodzenia, wpływowa, historyczna Królowa. Karyntia może być dumna posiadając taki ośrodek i śmiało mogę napisać, że jest to diament w koronie stacji narciarskich tego regionu Austrii. Drugi dzień jest równie radosny jak pierwszy. Wstajemy rano i czujemy się rozgrzani, pełni wigoru i chęci do dalszej jazdy. Śniadanie jemy w pośpiechu, cieszymy się słonecznym porankiem i to jeszcze bardziej nas pobudza do działania. Kawa… tak, ta chwila z magicznym napojem jest jedynie chwilą, krótkiej pauzy i zadumy. Jedziemy! Z Villach do celu mamy ponad godzinę drogi. Wykorzystujemy ten czas na posłuchanie audiobooka „Królowa” drugiej części, po „Hardej” powieści Elżbiety Cherezińskiej. Na miejscu, w Tropolach jesteśmy tuż przed uruchomieniem tutejszej gondoli. I całe szczęście, bo Nassfeld jest sporym ośrodkiem, i by dostać się na górę szybko, trzeba być wcześnie, by nie wpaść w dużą kolejkę do gondoli. Na parkingu również byliśmy jednymi z pierwszych i mimo, że mieliśmy niewielką drogę do pokonania, do stacji dolnej, to podwozi nas te kilkanaście metrów kolorowy wagonik podpięty do olbrzymiej maszyny Catepilara. Nassfeld - cześć 1 Jesteśmy na górze! Minęliśmy dwie stacje pośrednie i wspięliśmy się do Kofel Center. Tutaj przywitały nas monumentalne, brązowe "kloce". Widok w stronę doliny, z której przybyliśmy: Gondola: Rozglądamy się po okolicy i już wiemy, że będzie to świetny narciarsko, ale również krajobrazowo dzień. Ruszamy na trasy. Paula po każdym zakończonym fragmencie zjazdu uśmiecha się i cieszy jak dziecko. Narty trzymają, jest doskonale! W którą stronę jedziemy? Kierujemy się do wschodniej części ośrodka, w stronę terenów wokół Gartnerkofel 2195 m npm. Tutejsze trasy narciarskie robią na nas kolosalne wrażenie. Jazda na nich jest szybka, bezpieczna, długa. Jest szeroko, a trasy wypieszczone przez ratraki. Wciągamy się w stronę imponujących swą urodą skał. Znajdujemy się teraz w punkcie, z którego widać niemalże wszystkie tereny narciarskie Nasffeld. Nasz wzrok przykuwają widoki, tutejsze przestrzenie oraz horyzont olbrzymich gór po stronie włoskiej tutejszej granicy. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy się nie wcisnęli w tutejszą panoramę Potężne szczyty i granie w oddali powodują, że robimy dłuższą przerwę by wczuć się w miejsce. Cieszymy się napełnieni pozytywną energią gór. Sięgamy wzrokiem i obiektywem aparatu fotograficznego daleko, daleko do Italii. Przyciąga niczym magnes najbliższa nas formacja skalna Gartnerkofela... Z innej perspektywy wygląda imponująco! Brązowe, masywne, olbrzymie skały... Wychwytujemy wzrokiem dzieło doskonałego rzeźbiarza jakim jest natura. Jeździmy na nartach w obrębie tej części stacji narciarskiej. Kilka razy pokonujemy tutejsze trasy. Robimy zdjęcia ale również kręcimy ujęcia do naszego klipu z wyjazdu. Przyśpieszamy, bo do odwiedzenia inne trasy, inne miejsca w ośrodku. CDN
    15 punktów
  3. Nassfeld - cześć 2 Teraz eksplorujemy zjazdy znajdujące się na zboczach Madritschen Kopf oraz Tressdorfer Hohe - na poniższym zdjęciu widoczne na wprost. Pod wyciągami zaczyna robić się tłoczniej. Narciarze poruszają się jednak w przeciwną stronę do nas i nie czekamy dłużej niż dwie minuty do wyciągów. Zaliczamy trasę numer 40 - jest fantastyczna! Trasę 23. Przejeżdżamy przez środek miasteczka, pomiędzy budynkami, po szosach asfaltowych - przygoda! Na tych miejskich fragmentach należy uważać na sprzęt. Pojawia się trochę ciemnego śniegu z drobnymi kamyczkami. Jeździmy tutaj ostrożnie. Zaliczamy przejazd slalomem na części trasy 21 przy orczyku i po zrobieniu wszystkich tras zmierzających do Sonnenalpe Nassfeld, przedzieramy się dalej! Wszystkie kolorowe linie ośrodka Teraz szusujemy w okolicach Troghohe oraz Trogkofel 2280 m npm (widoczne na wprost na poniższym zdjęciu): Podążamy tam trasą 63. Tutejsza tablica informacyjna: Przytrasowe atrakcje: Docieramy do punktu widokowego, górna stacja gondoli 22, Troghohe 2020 m npm. Za moimi plecami Italia. Granica Austrii i Włoch, to charakterystyczne miejsce Paula jest bardziej Włoska... ...a ja austriacki Widok w stronę Włoch jest cudowny! Z drugiej strony, kolejna niezwykła formacja skalna 😮 Kontynuujemy jazdę trasą czerwoną 70... ...a później czarną 75: Dół tej trasy zbiega się przy dwóch stacjach kolejek 22, 23. Przy wagonikach 23, trasa czerwona 77: Dzień kończymy na trasie prowadzącej do Tropollach, bardzo długa i malownicza 80. Robimy ją dwa razy. Nasz drugi dzień pobytu w Karyntii kończymy rysując na mapach takie oto kształty... Jesteśmy zachwyceni miejscem! Trasami, widokami, rozmachem stacji narciarskiej! Nassfeld, to prawdziwy diament w koronie ON Karyntii Będziemy tęsknić za tutejszą przestrzenią... marboru i Paula
    14 punktów
  4. Dzisiaj fantastyczny dzień w Białce 😊 Warunki dobre. Kolejki max na 12 min, ale zdarzało się, że wchodziliśmy bez kolejek. Jak na słoneczną sobotę, to niemal pusto 😁 Na południowych stokach niestety mocno puszczało i tworzyły się muldy. Wieczorem trasy czerwone pod Jankulakowski były totalnie rozorane. Czułem się jak kierowca traktora z pługiem. Było super
    13 punktów
  5. Dzisiaj koniec ferii warszawskich, a tym samym ogólnopolskich. To było widać we frekwencji. Ogólna niepewność czy w ogóle ośrodek ruszy z powodu wiatru także się przyczyniła do luzu na stokach. Problem z sezonówkami "słowackimi" nadal nie jest rozwiązany, dostałem zastępczą na 1 dzień. Ogólnie warunki, tam gdzie nie było przetarć, które były do ominięcia całkiem dobre. Miękko, równo, powoli. Wiatr dodatkowo spowalniał. Zjazd z Kopy bez odpychania nie byłby możliwy. Trasy jeszcze wszystkie czynne. Kolejek ZERO do godziny 12 kiedy zaczęło mocno padać i się zwinęliśmy. Miło było spotkać Moruńka w jego ostatnim 16 dniu w Szczyrku oraz Rafała mającego dopiero drugi dzień w sezonie dla siebie bez "instruktorki" .
    9 punktów
  6. Cerna Hora- 19.02 Cześć. Dzisiaj relacja z Cernej Hory. Parkujemy na Hofmanky- jest jeszcze miejsce, płatny 70 koron, tuż przy przy szybkiej, 6-osobowej, ogrzewanej kanapie Leitnera. Meldujemy się przy wyciągu o 9:30. Pogoda? Pochmurno, na dole ok -1 lekki wiaterek. Kupujemy Skipassy na 2 dni- ok 1700 koron i do.... kolejki Trasa 5a. Po wystaniu się w kolejce ok 8 min, wjeżdzamy na górę- podwiewa, mleko, kiepska widoczność. Pierwsze szusy, myślę jest dobrze, równo, świeży opad był. Więc trochę pośmigamy tylko sporo ludzi miejscami. Pogoda się posypała. Zaczęło wiać- zwłaszcza przy gondoli z początku drobny śnieżek. Później to już się rozsypało na maksa. Taki, ala sCyrk z tą gondolą, kolejeczka ok 20 min a co tam, poczekamy, kto nam broni? Gondola 8 osobowa, szybka. Niestety kultury trudno tu szukać, każdy się pcha, młodzież z Niemiec nawet zaczęła tańczyć i machać rękami przy kiepskiej muzyce, ale to nam nie psuje humoru, bo trasy są fenomenalne. Cały czas pada, jazda w puchu, niewielkie muldy jest ok. Temperatura na górnej stacji Gondoli ok -4 ale i wiatr i mleczko. Uciekliśmy do wyciągu Protez- nawiedzona kanapa Doppelmayr'a każdego praktycznie ścinała z nóg. Ale coś za coś, ludzi znacznie mniej, kolejki max 5 min a trasy bajeczne. Pogoda bez zmian, a nawet zaczęło mocniej sypać. Zaczęło sypać i od razu mniej ludzi No ale niestety nie wszystko jest tak super. Zawaliłem- krawędzie już tępe więc już nie było takiego Fun'u- wykastrowane , dodatkowo jazda w puchu to też nie jest niebo dla niebieskich sztachet. Mam nadzieję że @marboru się ze mną zgodzi Także jazda na spokojnie. Korzystamy póki możemy. Godzina 14, szukamy knajpy by się trochę ogrzać, cali biali i mokrzy już jesteśmy. Wszędzie pełno ludzi! Znajdujemy kawełeczek miejsca w knajpce przy orczyku A10. Szybka wymiana baterii, łyk grzańca i wracamy. Po godzinie 15 wyszło słoneczko- w końcu. Zdjęcie z kija musi być Warunki nadal bardzo dobre- dość równo, puch aż jesteśmy w szoku, że tak się trasy trzymają. No i niestety miałem wypadek- stłuczone prawe kolano i bark. Zaliczyłem czołowe- nie mówcie jak, no ale jednak się udało. Snowboardzista który jechał przy samej krawędzi trasy, postanowił nagle skręcić iż zaczął jechać pod górkę "pod prąd" i akurat trafił na mnie.. Prędkość nie wielka akurat no ale strzał był. Pozbieraliśmy się i pojechaliśmy powoli dalej. Godzina 16. Zjeżdżamy do parkingu, nadal warunki ok i słoneczko. Widoczek z parkingu. Auto obsypane, po dzisiejszym opadzie. Było co odśnieżać Zapakowani. Wracamy do Szklarskiej. Jutro w planach Pec. Drogi jak widać- biało i ślisko. Zima nastała i znowu miejscami zaczęło sypać. Brakuje tylko Last Christmas Reasumując. Bardzo pozytywnie nas zaskoczył ośrodek. Trasy ciekawe, urozmaicone, bardzo dobrze przygotowane. Ludzi sporo, ale wszystko się płynnie rozkładało- no dobrze, że zaczęło sypać to gondola została znacząco odciążona. Pogoda uświadomiła mnie, że membrana w kurtce już nie daje rady. Mimo wszystko jesteśmy bardzo zadowoleni. Dziękuje za uwagę i do następnej relacji
    9 punktów
  7. "Ostatki" na nizinach czyli nocna jazda w stacji Sabat Krajno. Gratulacje dla ośrodka, że przy takiej pogodzie udaje się utrzymać stok. Warunki dla miłośników freeski bardzo dobre. Stacja przerosła moje oczekiwania - jak na ośrodek nizinny to jest tutaj kawał fajnej, łagodnej trasy (podobno 800 metrów).
    8 punktów
  8. Zgodnie z obietnicą wrzucam co nieco :). Rok bodajże 2007, luty. Pozdrowienia dla całej narciarskiej braci :).
    7 punktów
  9. Dość asekuracyjnie i na spince, ale dowód jest 😉 kaspro_22_02_2020_01.mp4
    6 punktów
  10. Z perspektywy kanapy i z domu, optyka na wyjazd narciarski jest inna. Tęsknimy za pobytem w górach. Tak, dopiero co wróciliśmy i już pojechalibyśmy ponownie. Przestrzeń… Tego narciarzowi brakuje najbardziej. Tego gdy zsiądzie z krzesełka, wyjdzie z gondoli, na górnej stacji kolejki, tam gdzie już nie ma drzew, a dookoła jest właśnie przestrzeń. Szpiczaste szczyty, linia lasu, doliny...a w dole domy, rzeki, drogi, domy. Linia horyzontu oddala się od nas i możemy spojrzeć dalej, szerzej, pełniej. Powietrze nabierane do płuc jest inne, czyste, rześkie. Żyjemy w pełni. Kawa? Tak, poproszę. Ten magiczny napój trochę koi i jest substytutem. Ten pierwszy łyk jest jak chwila tuż przed pierwszym zjazdem. Lubicie tą chwilę? Narty na nogach, kije w rękach i pierwsze kroki do linii spadku… Jeśli jechaliście jako pierwsi wyciągiem – cały stok Wasz. Powtórzę: lubicie tą chwilę? Nim jednak to nastąpi w domu przeżywamy i rozpoczynamy każdy wyjazd inaczej. Rwetes! Sezon tuż, tuż… Gdzie jechać, jak, noclegi? Planowanie jest również przyjemnością, w szczególności gdy liczbę dni na nartach mamy w każdym roku ograniczoną. Liczbą dniu urlopowych, pracą, dziećmi i mnóstwem przyziemnych spraw. Narty, wyjazd narciarski jest świętem w domu narciarza. Droga, cel, realizacja. A po przyjeździe do domu? To samo...jeszcze tej zimy, a może w następną? Milion myśli, setki, tysiące ośrodków narciarskich. To wszystko, to również przyjemność. Ktoś mądry kiedyś powiedział, a potem napisał – droga jest celem, to droga jest największą przyjemnością. A potem.. ...a potem gdy ruszymy, i nasze narty tną równy, wyratrakowany stok. Nabieramy prędkości, a nasze ciało podąża zgodnie z promieniem skrętu desek. Euforia? Tak. Spełnienie? Tak. Taki jest właśnie żywot nartoholika. To uzależnia i za każdym razem gdy wrócimy do domu, i wracamy do perspektywy kanapy – to piękny, słoneczny i zimowy dzień przyciąga nas tam gdzie przestrzeń i to, co kochamy. Drugi łyk kawy. Piszę ten tekst, w zasadzie będzie to wspomnienie mojego i Pauli pięciodniowego pobytu w Karyntii, a myślami jestem już w Tyrolu. W marcu. Już planuję i ponownie rozpoczynam w głowie przygodę. Wspomnienie ze SkiSafri po Karyntii. Gerlitzen – część 1 Ten ośrodek narciarski mijaliśmy autem w zeszłym sezonie, już nty raz. Tak powstał plan...i dlatego, to był pierwszy wybór na ponowny nasz kontakt z Karyntią. To już trzeci pobyt w Regionie. Autem docieramy do Klosterle. Stąd zaczynany nasz pierwszy dzień w Karyntii z nartami. Jesteśmy jak zwykle z samego rana, po to by poczuć magię pierwszego zjazdu, po pustym stoku. Mapę ośrodka każdy może sobie sprawdzić na internecie...ale jak wyglądają, te niebieskie, czerwone i czarne linie na nich, w rzeczywistości? Rozpoczynając jazdę po ośrodku, w którym dotychczas nie byliśmy, zawsze rodzi się ciekawość. Pierwszy wjazd wyciągiem i szukamy wzrokiem naszej trasy, późniejszego powrotu. Niby wiedzieliśmy, widzieliśmy zdjęcia innych ale ta ciekawość jest jakby w nas zaszyta. Chcemy sami, na własne oczy zobaczyć, sprawdzić. Tego dnia, trasa naszego powrotu nas oczarowała! Wyłoniła się na początku nieśmiało... ...ale potem, gdy w pełni się nam pokazała wiedziałem, że tego dnia popełniłem błąd. Zamiast nart GS, na nogach SL... Magia poranka, to również puste, ciche i spokojne knajpki. Jeszcze nie ma innych narciarzy, gwaru, zgiełku i kolorowych nart złożonych na stojakach, bądź bezpośrednio na stoku, w szpalerze kolorowych linii, smukłych desek i kijków. Nie pachnie jeszcze jedzenie, kominy nie dymią... Jesteśmy na górze. Szczyt jest kopułą pełną śniegu i infrastruktury narciarskiej. Biel, błękit nieba i kolory - tu kolory właśnie wyglądają inaczej, pełniej i ostrzej. Harmonia w mózgu każdego narciarza, to właśnie taki kontrast kolorystyczny. Powiecie, napiszecie, pomyślicie, że przesadzam? Być może... Szczyt Gerlitzen Gipfel 1911 m npm. Czy ma swój urok, jeśli nie jest wyeksponowaną skałą, głazem? Ma! Oznaczenie szczytu, kopuła mini obserwatorium i przestrzeń, o której pisałem, horyzont gdzieś daleko... ...bajka! Inna perspektywa: Czy lubicie "klaśnięcie" nart o przygotowany, równy i twardy stok? Rzucacie narty w ten sposób, czy kładziecie delikatnie by nie mącić ciszy, która Was otacza w górach? Czy kiedyś pochyliliście się do tej doskonałej, w oczach każdego narciarza, powierzchni? Poczuliście kiedyś chłód stoku na policzku, w czasie robienia fotografii sztruksu? Jeśli nie, to spróbujcie. Doświadczcie tego uczucia, a może już zawsze będziecie chcieli rozpoczynając narciarski dzień, to poczuć? A w dole, co? Normalne życie. Tysiące spraw, pęd i szara codzienność... My, z Paulą wolimy być u góry Villach: Drugi zjazd jest równie dobry jak pierwszy Po pokonaniu pierwszej trasy, serce jeszcze mocniej rwie w górę... ...bo na dole nadal spokój i cisza. To jedziemy w górę! Orczyk? Czemu nie - wszystko jedno, czym...byle w górę!!! I znowu to... I znowu serducho rośnie! Gerlitzen oczarowuje nas nieśpiesznie, by na koniec dnia pochłonąć w całości. Jeździmy i mamy doskonałe warunki narciarskie. Błękit nieba, biel śniegu...i powoli zapełnia się stacja innymi narciarzami... ...ale, to już nam nie przeszkadza. Tą chwilę, najważniejszą z każdego dnia mamy już za sobą. Skonsumowaliśmy ją! Zaczynamy jazdę na całego. Raz tu, raz tam. Zaliczamy kolorowe linie z mapy narciarskiej! "Konsumujemy" ośrodek. Malujemy się na jego tle uwieczniając swoje postaci Jest ciepło. Luty, a po kilku godzinach jak w końcówce marca. Dobrze, że w pierwszej kolejności poznawaliśmy stoki o ekspozycji bardziej słonecznej. CDN
    5 punktów
  11. Szczyrk płynie z kilkoma przerwami od początku sezonu🤪
    5 punktów
  12. Łapał, łapał, były dwa spotkania pierwszego stopnia, ale mój nowo poznany kompan miał pełną kontrolę i się udało uniknąć tarapatów. Przy wjeździe na trasę spotykam goscia który stoi z grupą i mówię do niego, nie ma się czego bać, to trasą narciarska, sztruks nie gryzie, a on do mnie , dobrze się pan czuje ? Myślałem że to grupa ofpistowcòw, a to był strażnik który zatrzymał ludzi 😂
    5 punktów
  13. Sezon w pełni, a ja dwa tygodnie nie byłem na nartach. Pora to nadrobić. Tym razem rodzinne 4 dni w mojej ulubionej Krynicy. Zima daje w kość, oczywiście nie mrozami i metrowymi zaspami, ale kolejnymi niżami i wichurami przemieszczającymi się przez nasz kraj. Dzisiaj odczułem to na własnej skórze. Zaskoczony jednak nie byłem, już od kilku dni prognozy zapowiadały deszcze, więc wiedziałem, że będzie marnie. W Krynicy meldujemy się punkt 13. Po drodze, przez większość trasy ulewy, jednak za Nowym Sączem przestało, wydawało się więc, że jest szansa nie zmoknąć. Jak już na wstępie pisałem, wyjazd jest rodzinny, a jaka stacja narciarska może w kategorii "rodzinna" przebić Tylicz Master Ski? Tam więc się kierujemy. Życie lubi być złośliwe, więc przy wyjściu z mieszkania, które wynajmujemy, zaczyna padać. Na razie jednak tylko kropi:). Na miejscu wszystko sprawnie ogarniamy, junior pod opiekę instruktora, pozostała trójka na trasę. Wypada tu zaznaczyć, że przed 15 na główną trasę i jej przyległości wyjeżdża oddział trzech ratraków, żeby kosmetycznie wyrównać i tak przecież niezbyt zdegradowane trasy. W Tyliczu jest po prostu za płasko, żeby powstało jakieś wielkie muldowisko. Właściciel jednak dba o komfort klientów, więc na jazdę wieczorną mamy przygotowany ładny sztruks. Cała akcja trwa z 15-20 minut, a w tym czasie narciarze mogą jeździć po naprawdę licznych wariantach różnych zjazdów z masterowej górki. Frekwencja niezbyt duża. Niemal równo rok temu, byłem tutaj również w niedzielne popołudnie kończące ferie i było znacznie bardziej tłoczno. Dzisiaj jednak karty rozdaje pogoda. Tylicz Master znany jest z tego, że jako jeden z pierwszych w Polsce otwiera trasy i jako jeden z ostatnich zamyka. Nie ma również marudzenia przy uruchamianiu wszystkiego co mają w ofercie. Jak widać na stanie tras nie mamy żadnej czerwieni. Z tym bardzo dobrym stanem wszystkich tras jednak nieco przesadzają. Warianty przejazdu przez las i okolicznymi polami, nie zniosły dobrze tegorocznej pseudo zimy. To jednak wyjątki. Generalnie śniegowo jest co najmniej dobrze. Po godzinie jazdy zaczyna już solidnie padać. Moje panie wkrótce odpuszczają i jadą do karczmy. Syn po 1,5 godz. jazdy z instruktorem, odmawia współpracy usprawiedliwiając się ulewą i bólem nóg🤣. Tymczasem ja po dwutygodniowej przerwie jestem na głodzie i walczę dalej. Master to bardzo łatwe trasy, ale naprawdę nie sposób się tu nudzić. Przerabiam wszystkie warianty zjazdów, a jest ich naprawdę dużo. Zaliczam kilka razy rozstawiony slalom, trasę z tunelem, snow park i wszystko co możliwe:). Łatwo jednak nie jest. Dawno tak nie zmokłem na nartach. W końcu po 2,5 godz. daję za wygraną. Nie czuję palców u rąk, a spodnie i kurtkę można wykręcać. W miedzyczasie kilka razy szczyt tutejszej góry zajmują chmury(mgła?), które po chwili ustępują. Potrafi być malowniczo. Te światła w oddali to Tylicz Ski. Mimo wszystko jestem zadowolony. Jutro powtórka. Oby w lepszych okolicznościach przyrody.
    4 punkty
  14. TMR niedawno przedstawiło plany inwestycyjne na południowej stronie Chopoka, teraz pora na Łomnicę. Powolne i praktycznie nieużywane przez narciarzy 4-osobowe krzesełko powyżej stacji pośredniej gondoli, ma być wymienione na 6-tkę o tej samej przepustowości, ale szybszą, wyprzęganą i krytą, a do tego dłuższe - dolna stacja ma być przesunięta o ok. 300m (i 60m przewyższenia) niżej. Jest też mowa o nowej trasie, ale całość artykułu jest dostępna za opłatą, dlatego tylko ogólne info (za słowackim skiforum). https://index.sme.sk/c/22329591/tmr-kresli-v-tatranskej-lomnici-rychlejsiu-lanovku-i-sirsiu-zjazdovku.html?ref=trz Mnóstwo tych inwestycji w sumie zaplanowanych we wszystkich ośrodkach TMR - ciekawe co powstanie jako pierwsze: 1. SZCZYRK - kanapa z Czyrnej na Halę Skrzyczeńską 2. SZCZYRK - kanapa na Hali Pośredniej 3. JASNA - kanapa Krupova - Jelenia Luka 4. JASNA - kanapa Jelenia Luka - Zadne Desese 5. JASNA - gondola Biela Put - Priehyba 6. TATRANSKA LOMNICA - kanapa 6-osobowa "Cucoriedky" 7. SPINDLERUV MLYN - gondola z nowego parkingu na Medvedin 8. SPINDLERUV MLYN - kanapa z nowego parkingu na Hromovkę 9. SPINDLERUV MLYN - kanapa Hromovka - Svaty Peter
    4 punkty
  15. No ja wczoraj prawie do końca z młodym od 19:00. W oczy rzucały się Luxtorpedy walące na krechę bez mrugnięcia okiem i polegli na dole w cukrze, jak Grunwald 😉😀 Mimo to był to najlepszy wybór aby trznowac z młodym
    4 punkty
  16. Cześć Absolutnie nie. Kto tak twierdzi nie wie na czym polega narciarstwo. Liczy się technika uniwersalna i skuteczna a ta to zestaw gdzie jazda cięta jest tylko elementem a nie całością. Pozdrowienia
    4 punkty
  17. Taaa, duło dzisiaj fest na Pilsku, a powyżej ostatniego wyciągu za przełamaniem to już "łby urywało". Dlatego do szczytu nie doszliśmy. Marcinn wpomniał, że trochę my się uchodzili, a ja dodam, że także nieco pozjeżdżali, głównie delikatny freeride, a później przez Buczynkę do Kamiennej. Marek, mój starszy synalek dzisiaj przywyciągowo, ale za to kilka dobrych razy zjechał na sam dół do krzesła oczywiście poza trasą. Warun dzisiaj w puchu był boski.
    4 punkty
  18. Gerlitzen – część 2 Jesteśmy na dole. I jesteśmy tuż, po "skosztowaniu" naszej trasy powrotnej. Jak się później okaże, to tutaj spędzimy większość czasu na koniec tego narciarskiego dnia. Gust: Rozkoszujemy się resztą opcji zjazdów po Gerlitzen, które oceniamy i porównujemy do Kronplatzu. Tak... tylko tutaj sporo mniejsza skala, ale również inaczej. Bardziej kameralnie i swojsko. Nawet, te kilka orczyków nie jest nam straszna Jeździmy od kopuły szczytowej, w każdym kierunku. Mijają godziny, a dla nas jakby czas się zatrzymał... I góra, i dół, i góra, i dół... Krótka czarna trasa - bardzo nam się podoba! A widoki z niej? Proszę... Przerwa na kawę, na lunch? Jeszcze nie teraz... Hotel w sercu Gerlitzen? @JC wiem, że niedługo w nim będziesz kontemplował miejsce. Kręcił Vologa Można się zachwycić i zakochać w tym miejscu! Gdzieś w oddali szukamy kolejnego naszego celu... Znajdujemy! Kolejne zjazdy!!! Odpoczynek? Nie! Krótka przerwa na kawę Kawę i lunch 20 minut! Krócej... w pierwszy dzień głód narciarstwa jest mocniejszy niż ten przyziemny związany z jedzeniem Pusto 😮 Jeździmy dalej. Wszystkie kolorowe linie są nasze! Wszystkie wspaniałe widoki są nasze! Górna stacja gondoli na poniższym zdjęciu. Pełni siły i wigoru! Energia skrętów i prędkości. To nic, że są już odsypy i lód gdzieniegdzie! Poruszamy się jak ryby w wodzie i nie straszne są nam zmieniające się warunki! Chłoniemy narciarstwo i naszą pasję pełnią serc i dusz Kaczuszki się do nas nawet uśmiechają 😮 Zaczęliśmy pierwsi, ostatni kończymy. Tuż przed ostatnim zjazdem: Jeszcze tylko tankowanie w cieniu zamku... ...i docieramy do hotelu, by razem, we dwoje jeszcze raz wrócić, na świeżo do tego, co dzisiaj przeżyliśmy! Kończymy pierwszy dzień SkiSafari po Karyntii. Gerlitzen jest dla nas, bombową, jednodniową stacją narciarską. Pozdrawiamy serdecznie marboru i Paula
    4 punkty
  19. Trafiłem znów na podhalańskie stoki. Dziś Olczań-ski w Bukowinie. Warunki bardziej dobre, brak kolejek. Poza trasą było nawet trochę puchu 😀
    3 punkty
  20. Burmistrz Mediolanu myśli racjonalnie . Niestety większość ulega nieuzasadnionej panice i histerii. Na powikłania pogrypowe umiera codziennie kilkakrotnie więcej osób niż na tego ,,koronowirusa'' ,czy jak mu tam. Mam wykupione dwa miejsca na termin 20-29.03.2020 i mam zamiar pojechać nawet na własne ryzyko. Miejsce to region Lombardia gdzie histeria uderzyła ludziom do głowy, konkretnie Santa Caterina,niedaleko Bormio .To ma być małżeński wyjazd turystyczno- narciarski (zona nie jest narciarką) i zrobię wszystko aby doszedł do skutku, nawet jak liczba ofiar we Włoszech wzrośnie o wiele. Ile ludzi dziennie ginie w wypadkach samochodowych? Może zrezygnujmy w ogóle z podróży ,a najlepiej nie wychodzić z domu. Nie dajmy się zwariować!
    3 punkty
  21. Zaglądaj tu https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps/opsdashboard/index.html#/bda7594740fd40299423467b48e9ecf6 Wstępną ocenę rozwoju CoV we Włoszech będzie można mieć za 2 tygodnie. Teraz to wróżenie z fusów. Dużym problemem jest cały czas nieustalone źródło.
    3 punkty
  22. Rytro 22.02.2020 Dzisiaj super w Rytrze, mimo że śniegu niestety coraz mniej na stoku. Zmrożony ale nie zlodzony stok trzymał długo bo do około 12 godziny. Później puściła wierzchnia warstwa ale dalej było bardzo dobrze. Ludzi niedużo, w ciągu dnia jeździł jakiś klub / szkółka z 2h. Niestety na ściankach pojawia się brązowy śnieg i przetarcia (głównie na ich środku). Dzisiaj jeździłem na Mantrach bo myślałem że stok długo nie wytrzyma, jednak były spokojnie warunki na gs. Mantry jednak bardzo fajnie trzymają na zmrożonym więc jazda super fajna. 30 zjazdów w 4 godziny. Chyba to moje ostatnie Rytro w tym sezonie. Szybko poszło, lekko ponad miesiąc temu otworzyli główną trasę ze ściankami (ehhh to bezzimie). Dorzucam kilka zdjęć z dzisiaj. Rano przed otwarciem pierwszy uczeń szkółki narciarskiej oczekiwał już na jazdę. (Bardzo przyjazny ryterski piesek 🐶, spotykam go na stoku lub poza za każdym razem gdy tam jestem) Jedyna oznaka zimy w Rytrze i okolicy - biały jęzor stoku. Stok po 12 godzinie (wtedy się zachmurzyło):
    3 punkty
  23. Mała relacja z legendarnego stoku jakim jest Nosal. Obecne zamknięty, a wywiad z lokalesami dał mi info iż główna blokadą aby przywrócić stok do życia jest Park. Są też podobno zawiści które nie chcą pozwolić aby konkurencja zaczęła ponownie działać. Syn jest w szkółce pod nosalem, więc nie mogłem przegapić takiej okazji. Miałem dwie godziny na tą wyprawę więc trzeba było się uwijać. Ze specjalną dedykacją dla naszego forumowego experta @leitner 😀 Powinienem był zabrać ze sobą nart bo warunki pozwalają na zjechanie do samego dolu. Cdn.
    2 punkty
  24. Początek dnia jest jak w Ischgl. Spoźnisz się, stoisz. Za nam ustawiła się kolejka na dobre 20 minut. Więc, albo w Nassfeld jest się pod gondolą w Tropolach 5 minut przed otwarciem lub, bez ryzyka kolejek jedzie na przełęcz gdzie są dwa krzesła, w każdą ze stron w jednym miejscu, przy parkingu i nie ma problemu.
    2 punkty
  25. Cóż znajdujesz się na terenie TPN-u. Tak że trzeba to respektować. Strażnicy i tak są dość wyrozumiali. I nie wlepiają mandatów za zjazd np.z Beskidu. Do roboty biorą się wtedy jak już ludzie zaczynają przesadzać i wyjeżdżają już daleko od trasy ew. uskuteczniają "dropy" ze skałek np. w okolicach pośredniego. Sam miałem już kilka razy z nimi do czynienia. I nigdy nie dostałem mandatu. Wystarczy być grzeczny:). Jeśli ktoś się chcę bawić bezstresowo w puchu. To zostaje Chopok, Beskidy, Alpy ew. Kolumbia Brytyjska:).
    2 punkty
  26. A może Krynica? Jaworzyna działa całościowo oprócz jednej trasy (nr 4). Autobusy bezpośrednie z Krakowa do Krynicy są. Po Krynicy busy prywatne lub bezpłatna komunikacja uzdrowiskowa która kursuje pod gondole.
    2 punkty
  27. Cześć Dokładnie. Zazwyczaj gdy jadę na jakiś wyjazd następny jest już praktycznie dopięty a kolejny planowany. Te wyjazdy są zazwyczaj na kilkanaście lub więcej osób więc się dzieje. Wyjątek to tzw. męskie kajaki (wiosna i jesień dwa lub trzy wyjazdy na 3-5 dni) bo tu jest 4-6 uczestników max. Pozdrowienia serdeczne
    2 punkty
  28. Dziękuję Magda To kiedy teraz Twój kolejny wyjazd? 100% racji Grzegorz.
    2 punkty
  29. 👏👏 Bo tak żyją ludzie optymistycznie nastawieni do życia i przyszłości!
    2 punkty
  30. Świetna opowieść, piękne wspomnienia . W Karyntii widoki już trochę inne niż w głównym łańcuchu Alp, ale też malownicze. Też tak mam, że żyję od wyjazdu do wyjazdu. Pozdrawiam.
    2 punkty
  31. To było marzenie. Tak jeździć. Pięćdziesiat lat temu. Spodnie elastyki. Sweterek we wzorki. Wysoka, wzorowa sylwetka. Ale! Należało to czynić w warunkach(dzisiaj) ekstremalnych. Np. góra Goryczkowej(przypomnę: nie było komputerów, tel. komórkowych, ratraków itd.). Co nam zostało z tych lat? Bezcenne wspomnienia. Teraz tylko krawędzie się liczą. Zagronie
    2 punkty
  32. Pogoda za oknem jest naprawdę depresyjna Chciałem dzisiaj pojechać na jakiś okoliczny stok i niestety wszystko w nocy spłynęło Pocieszam się razem z Paulą, że ok 20 marca, w sumie już niecały miesiąc i kolejny wyjazd w jedynym, słusznym kierunku To ja dziękuję za przeczytanie tych kilku, wymęczonych słów, obejrzenie zdjęć Michał, kilka dość długich jest. Mi najbardziej przypadły do gustu 40, 63 oraz wariant 70+75. Wszystkie trzy warianty dosyć długie. Zjazd 80 z samej góry, do samego dołu, mimo przepłaszczeń, gdy jechaliśmy tam jeszcze w dobrych warunkach też mi się bardzo podobał. Dziękuję Ośrodek do odwiedzenia koniecznie. Najlepiej w okresie bez ferii, wówczas będzie zdecydowanie mniej osób. Kolejny raz gdybym przyjechał, to ruszyłbym nie z Tropolach ale z parkingu P1 w Sonnenalpe Nassfeld.
    2 punkty
  33. Wcziraj Kasprowy. Warunki na trasach typowi alpejskie. Bardzo dobre. Fot z tras nie ma 😜
    2 punkty
  34. @artix zawstydzasz Forumowiczy 😲 by Człowiek mógł poczytać krótką relację że "Świętej Góry", to inny Człowiek, aż że Szwecji musiał przyjechać. Dzięki 👍
    2 punkty
  35. @marionen padnie jak zobaczy te fot. Artur super robota. Wątki narciarskie spod Nosala cudnej urody. Pozdrawiam
    2 punkty
  36. Zieleniec dzisiaj. Mimo 10 stopni śnieg się tam trzyma. Zaskakująco mało ludzi, oblegali oczywiście najnowsze kanapy, na pozostałych luzik
    2 punkty
  37. Dziś z SMR uciekam około 10:30 na COS. Na COS-ie mocno wieje, nie chodzi górna kanapa. Ludzi dość sporo i wolno to idzie, sporo trenujących dzieci (przy tym wietrze łatwo im nie było). Trochę śniegu spadło przez ostatnie dwa dni, więc sprawdzam jak wygląda zjazd z Jaworzyny do METY (zamknięty oficjalnie). Wjazd na gorę. Jak na zamkniętą trasę pod nami, to spory ruch na niej. Jaworzyna - wiatr urywa głowę. Mocno buja krzesłami. Kolejka do kotwicy. Kolejka do talerzyka. Raz postałem i stwierdziłem, że dziś raczej wymieram inną formę zabawy. Pojeżdżę do METY (po zamkniętych). To co poniżej na zdjęciach to nigdy nie uruchomione trasy w tym sezonie - a brakowało im naprawdę niewiele. Momentami jest pięknie. Którędy pojechać dalej ? Czasem nieco gorzej. W lasku trafi się jakiś strumyczek, przecierka czy inna przeszkoda terenowa. Niżej jest też nieźle. Okolica METY. Dojeżdżamy do METY - trzeba już uważać. Na dole czekają 4 zastępy Straży Pożarnej ? Kanap jednak nie ewakuowano.
    2 punkty
  38. Dzisiejszym dniem rządził wiatr. Rano o 8:00 pod gondolą już brak miejsc, pozostaje 2 parking. To oznaka, że będzie raczej dużo osób. Sezonówki działają, jedziemy na górę. Tam mocno wieje, czy mocniej niż wczoraj, raczej nie ale wyraźnie z innego kierunku. Czynna kanapa na Zbójnicką Kopę - wbijamy, wiedząc że za chwilę zamkną. Stoki przygotowane bardzo, bardzo fajnie. Jest twardo ale nie beton. Wczorajszy opad, bardzo pomógł. Zjazd 7 w dół, wjazd na Pośredni, 2-3 zjazdy z Pośredniego i Solisko stanęło. Bardzo dużo VIP-ów z Fast Passem (impreza sponsora ośrodka), w międzyczasie komunikat o zamknięciu Zbójnickiej Kopy i talerzyka na MS. Gdy dochodzimy do bramek info, że gondola zamknięta. Patrząc co działo się jak ona była jeszcze czynna, kończymy jazdę na SMR. Jako, że nie miałem dość nart, pojechałem jeszcze na COS. Gondolą rano mocno bujało, więc w mojej ocenie trafna decyzja o jej zamknięciu, chyba gdyby nie impreza sponsora - zamknęliby wszystko. Tu parę zdjęć z SMR, reszta (z COS-u) w wątku z Polska warunki narciarskie. Na górze cudownie. Warunki bardzo dobre. 7 przygotowana idealnie. Hala Pośrednia. Około 10:00 się zaczęło - bardzo dziękuję za 4 osoby na 6 osobowej kanapie i Fast Passy. Dalsza jazdy Tu w dniu dzisiejszym nie ma sensu. 3 zrobiona bardzo dobrze - dziś oficjalnie czynna. 3 za zakrętem. Gondolka stoi i dynda. Ścianka dolna na 3. I dojazd do gondoli. Dalsza część relacji z COS-u w wątku Polska warunki narciarskie.
    2 punkty
  39. Dziś na Pilsku piękne ,zimowe warunki Ołaziliśmy się na bogato
    2 punkty
  40. Witam. Tak jak obiecałem- pełna relacja z pierwszego dnia naszego tripu na narty Wybór nie był prosty, praktycznie do samego końca rozmyslałem gdzie by tu pojeździć. Rozważałem następujące stoki: Pec pod Snezkou, Cerna Hora, Dolni Morava, Harrachov, Spindlerowy Mlyn, Szrenica, Karpacz- Winterpol. Koniec końców wybór padł na: Pec, Cerna Hora i Dolni Morava. Wyjazd o 6:15 (18.02) i od razu pędzimy na Dolni Morava, droga spokojna bez większych przeszkód. Na miejscu meldujemy się o 9:00. Pochmurno, lekki wiatrek,temperatura ok 2-3 stopni, ale wiatr potęgował odczucie chłodu. miejsce na parkingu było- jest dobrze. Ubrani, zapięci no to Hop na górę. Wjeżdżamy kanapą (U slona). Jak widać, śniegu mało w porównaniu do ubiegłego roku.- Snowpark, funline zamknięte. Trasa 1a- równo, miękko. Śnieg ciężki, mokry no więc jazda taka sobie jak dla Stockli No ale lecimy dalej. Wjeżdżamy jeszcze raz i jedziemy trasą widokową 5/6 i przenosimy się Zdjęcie dla porównania z ubiegłego roku. Wjeżdżamy kanapą (Sneznik)- zaczyna wiać, na dole deszcz, Podczas wjazdu przechodził deszcz w śnieg. Jak widać trasa 2 zamknięta- szkoda. Dalsza część trasy 2 i 2a- tak samo- śnieg ciężki, mokry pojawiły się odsypy. Ludzi przybywało- kolejka miejscami 3 min. Postanowiliśmy zostać na tej stronie. Widoczek ze Slamnika. Silny wiatr ale orczyk daje radę. Równo twardo, lodowo, sztruks jest pięknie! To coś dla mnie. Jedziemy! Zjeżdżamy 3 na dół. Od polowy "trójki" powtórka z rozrywki z warunkami. W między czasie wyszło Słońce, potem znowu padało i tak w kółko. Chamski wjazd w kadr 😆 Bawimy się dalej. Z godziny na godzinę trójka puszczała, czwórka cały czas twardo równo i nadal ze sztruksem. Godzina 14 jedziemy coś zjeść. Wybór padł na Skalke Takie oto cudo. Mocne 3/5 Kotlet miejscami podeszwa- sosik dobry, surówka mniam, ziemniaczki chłodne. Pojedzeni wracamy na stok! Wracamy trasą nr 1- istne pobojowisko. Szybko powrót na 4 i 3. Trasa nr 3 też już puściła kompletnie, a trasa nr 4 jak zwykle sztos. Jest 16 czas się zbierać, warunki trudne, jutro też jest dzień, a to dopiero mocna rozgrzewka. Oczywiście była gleba- musiała być do filmu Po za tym daleka droga do Szklarskiej Poręby. Więc pakujemy graty i w drogę! Podsumowując- prognozy się średnio sprawdziły, jesteśmy zadowoleni bo pojeździliśmy, pobawiliśmy się i pośmialiśmy. Warunki dość fajne. Oczywiście trochę ponagrywałem - kamera znowu cyrki robiła, no ale jakoś dała radę.Jutro w planach Cerna Hora Dziękuje za uwagę
    2 punkty
  41. Dziś kolejny dzień u Pingwina krynickiego W nocy stok dosniezyli i wyratrakowali więc rano było świetnie. Rano to dla mnie 10 więc na otwarciu musiało być cudownie. W trakcie dnia mocno sypało więc warunki się pogarszały i robiły się muldy. Ja znalazłem sobie miejsce pod wyciągiem gdzie było równo i posypane świeżym puchem. Pojeździliśmy do 15 i było fajnie. Przy obecnej pogodzie i nocnym przymrozku który ma być to jutro warunki powinny być petarda. No ale co z tego skoro już do domu Smialo mogę też polecić pizzerie / restauracje Pingwina przy stoku. Pizza bardzo dobra a cena jak zwykłej knajpie - 24 złote + piwko 10 Nie to co ceny z Kufl.....
    2 punkty
  42. To ja dziękuję 👍 Kolejny wpis na blogu, jutro 🙂
    1 punkt
  43. Nie wyżymam, nie suszę w suszarce ale normalnie wiruję, nic złego się nie dzieję, tym bardziej,że żadna metka na moich ciuchach tego nie zabrania Jak widzę,co środek to inny sposób aplikacji, każdy ma jakiś swój i jak jest zadowolony to ok Ja od lat stosuję nikwaxa i też jestem mega zadowolony, a jak w poniższym linku jego stosuje się na odzież wilgotną https://www.nikwax.com/pl-pl/products/productdetail.php?productid=459&activity=
    1 punkt
  44. zależy kiedy...Jak pisałem, w połowie stycznia nie było problemu. @marboru a jak było w czasie waszego pobytu?
    1 punkt
  45. I to jest paranoja polskiego piekiełka. W całej Europie po Free się normalnie jeździ, a u nas robią łapanki. Jak zacząłem czytać pomyślałem że fajnie byłoby się na Free wybrać na KW, ale dzięki już mi się odechciało.
    1 punkt
  46. Witam. Pełne relacje będą dopiero po powrocie do domu. Niestety błąd ładowania zdjęć. Więc będę pisał krótko. Dolni Morava. Warunki różne. Generalnie miękko. Śnieg mokry na większości trasach. Im wyżej tym lepiej. 4 od Slamnika najlepsza- lodowo twardo, trzymała do konca. Różne pory roku. Dół lato/wiosna. Góra zima, środek tras pozna jesień/wiosna. Ludzi umiarkowana ilość, kolejki max 6 min. Na trasach wszystko się rozpływa
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...