Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. marcinn

    marcinn

    VIP


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      4 683


  2. tanova

    tanova

    VIP


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      2 752


  3. lski@interia.pl

    lski@interia.pl

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      2 880


  4. waldek71

    waldek71

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      553


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.10.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wybrałem się w sobotę w Bieszczady z moim nibyrowerem,by przejechać przez Ruską Przełęcz z Cisnej na Słowację. Liczyłem na puste październikowe Bieszczady a tu ruch jak na Marszałkowskiej.Tłumy grzybiarzy,polskich i rumuńskich.Kolumny quadów i podobnych UTV ,w sumie pewnie ze 200.W Cisnej tłum zawodników z Ultramaratonu Bieszczadzkiego.Na tej przełęczy mieli nawet swój punkt żywieniowy. Sama droga zbudowana w 1864/65 dla celów handlowych,bardzo łatwa do przejechania nawet zwykłym bicyklem i chyba autem bym się wyrobił,choć tu nie jestem pewien od strony prawnej.Spodziewałem się bardziej ekstremalnych podjazdów.A słowacka strona Bieszczad prawie pusta,w ich górach lokalni mieszczanie na swoich daczach,nieraz bazujących na motoryzacji ciężarowo-socjalistycznej i tyle,zdziwieni tym ruchem transgranicznym zapraszali mnie na borowiczkę...
    5 punktów
  2. Dobry wieczorek,właśnie weszliśmy do domku Dziś tak jak zapowiadali Cały dzień na Pitztal opady białego Na szczęście kontrast czasami można było wyłapać i coś tam pojeździć do południa Wracając do pytań więc : Sprawdzają temperaturę i parę pytań odnośnie skąd dokąd na ile i czy na pewno wyjeżdżałem z polski 🙄 Potem wzięcie dowodów osobistych i tak z 15 min(coś sprawdzali) czekaliśmy aż pozwolili jechać dalej Ja z Cieszyna zawsze jadę tak samo tj: Czechy Austria i kawałek Niemiec zaliczam za Salzburgiem Szczegółowa kontrolę mieliśmy tylko na granicy Cz-A
    4 punkty
  3. Zima chyba zbliża się wielkimi krokami, bo dzisiaj rano były u nas tylko +4 stopnie, a nawet w ciągu dnia temperatura podniosła się tylko do marnych 11 stopni. Czas więc już wyciągnąć ciepłe spodnie rowerowe, rękawiczki i bieliznę termiczną, zwłaszcza na dłuższe wycieczki, a taka dziś była w planach. Przez Puszczę Wkrzańską i przejście graniczne w Dobieszczynie - niestety przy bardzo dużym ruchu samochodowym. Spokojna zazwyczaj droga dzisiaj pełna była grzybiarzy - wszędzie pełno samochodów i ludzi. Na szczęście po niemieckiej stronie zdecydowanie spokojniej. W pierwszej wiosce - Hintersee - skręciliśmy na leśny szlak rowerowy do Rieth nad Jeziorem Nowowarpnieńskim, trasą dawnej kolejki wąskotorowej. W Rieth sennie jak zwykle, ale widać, że w Niemczech zaczęły się ferie jesienne, bo apartamenty wakacyjne wynajęte i widać gdzie niegdzie spacerowiczów. W oknie przystanku przerobionego na biblioteczkę (Buchhaltestelle) plakat zachęcający do szczepień na grypę. Jedziemy ścieżką rowerową na koronie wału przeciwpowodziowego, z widokiem na wodę. Objeżdżamy zachodnią stronę Jeziora Nowowarpnieńskiego kierując się do Altwarp - czyli Starego Warpna. Tutaj robimy sobie krótki popas nad wodą. Po drugiej stronie widać panoramę Nowego Warpna. Między obiema miejscowościami kursuje kuter wycieczkowy, zabierający pieszych i rowerzystów, ale my postanawiamy jednak wrócić lądem, tzw. Doliną Jałowcową, która ma swój początek przy śródlądowych wydmach. Jest tu sporo piachu, więc Darek prowadzi rower. Przez dolinę wiedzie droga, miejscami gruntowa, a miejscami brukowana: Ponownie przejeżdżamy przez Rieth, tym razem kierujemy się piaszczystą ścieżką na graniczny mostek. Jest tutaj tabliczka informująca, że do 1945 r. biegła tędy trasa kolejki z Nowego Warpna do Stobna. Na polskim jej odcinku jest wygodna asfaltowa ścieżka rowerowa, prawie do samego Nowego Warpna. Na szosie wciąż duży ruch, uciekamy więc w leśną szutrówkę, żeby odpocząć od samochodów.
    3 punkty
  4. 2 dzień na lodowcu w b.przyzwoitych warunkach śniegowo-pogodowych Sam dojazd bez problemu ale.. Parę pytań i mierzenie temperatury na granicy było Obostrzenia są przestrzegane względem maseczek Obsługa zwraca uwagę Parę foci
    3 punkty
  5. Raz w roku zabieram na stok sprzęt z lat 60, jazda wolniejsza i wymaga znacznie więcej wysiłku (2h i dość) lecz dostarcza więcej satysfakcji, z drugiej strony trochę niekomfortowa jest świadomość że w razie upadku wiązanie nie zawsze wypnie.
    3 punkty
  6. To dla równowagi relacja po przekątnej . Zapraszam
    2 punkty
  7. i kolejna inwestycja w Sudetach. Może niezbyt spektakularna, ale cieszy. Ośrodek Karpacz Ski Arena robi kolejny kroczek w dobrym (tj normalnym) kierunku. W tym roku powstanie wyciąg taśmowy z parkingu do dolnej stacji wyciagu o długości 225m i uruchomione zostanie naśnieżanie łacznika nartostrad Euro i Grosik, co daje szanse na jeżdżenia na Złotówce. Dojście z parkingu w butach narciarskich było akurat uciążliwe. http://karpaczskiarena.pl/zima-2020-2021/ kolejnym prostym krokiem powinno być uruchomienie skibusów po Karpaczu i wspólny karnet z Winterpol Biały Jar
    2 punkty
  8. mBank do konta Intensive daje kartę wielowalutową (czarna z kolorową mapką świata). Bank twierdzi, że działa na cały świat, ale to bym sprawdził szczegółowo, na Europę działa na pewno. Karty, kartami, bankomaty, bankomatami, a i tak @Gerald ma rację, że gotówka to i tak póki co najpewniejszy sposób. Strasznie anachroniczny, ale najlepszy. Kupujesz euro po ciut niższej cenie, niż w banku, co przy wyższej kwocie może mieć znaczenie, n.p.: cena obiadu na stoku chociażby.
    2 punkty
  9. Trwa wymiana ciosów między osobami, jeżeli rozumiem co czytam, ściśle z branży, czyli instruktorów, trenerów. Tematem jest m.in.: porównanie zmian wyszkolenia technicznego ludzi, którzy jeżdżą na nartach w funkcji czasu, czyli co się w tej materii zmieniło przez powiedzmy 40 lat. Im dalej to czytam, tym bardziej brakuje mi jednego słowa, którego w naszym języku nie ma, a szkoda. Na przykładzie jazdy na rowerze mamy rowerzystę i kolarza. Bardzo rzadko, która osoba jest kolarzem wśród jeżdżących na rowerze. Nie mamy takiego rozróżnienia w świecie nart. Narciarzem jest Kjus i narciarzem jestem ja😀. Piszę jako człowiek, który od 7. roku życia używa nart żeby zaspokoić swoje ambicje rekreacyjne, a niekiedy zbliżone do współzawodnictwa, ale nie mam patentów, nie uczestniczyłem w kursach kończących się poszczególnymi stopniami wyszkolenia, technikę ćwiczyłem raczej jeden na jeden poza systemem. W ciągu 42 lat poruszania się na nartach nie nabyłem klasycznej wg różnych szkół (włoskiej, polskiej, jeleniogórskiej, zakopiańskiej itd) techniki, natomiast na tyle sprawnie się tym posługuję, że w połączeniu z długim doświadczeniem bycia w różnych narciarsko-górskich sytuacjach mam prawo powiedzieć wam Panowie, że Wasza dyskusja nie wychodzi milimetr poza akademicką zabawę słowami. Przecież nie chodzi o porównanie jeżdżących amatorów i zawodowców. Nie wiem, czy 95, czy 98% forumowiczów to amatorzy i jaki ich odsetek się ze mną zgodzi, ale moim zdaniem dużo większą wartość ma przejeżdżony dzień z pełną satysfakcją na jakichkolwiek nartach (w tym mieszczą się tez sportowe ambicje), niż świadomość, że jest się purystą i dopuszcza się tylko SL i GS, a wszystkie inne są dla słabych technicznie. To nie jest żaden przytyk do nikogo, temat wątku to jakie narty można wziąć ze sobą w większe góry. Jest tak dużo fajnych nart, że szkoda ich nie spróbować. A to czy globalnie ludzie jeżdżą lepiej , czy gorzej nie ma żadnego znaczenia. Pozdrawiam
    2 punkty
  10. Jeśli komuś chciało się dzisiaj rano ruszyć w okolice dolinek podkrakowskich to czekała dla niego sowita nagroda. Talentu do zdjęć nie mam, ale myślę że widok mgły zakrywającej doliny i widoczny w oddali zarys Tatr poruszy każdego narciarza i rowerzystę. Jak wyjechałem na górkę -ok 20 km na zachód od KRK- i zobaczyłem ten widok to pierwsze skojarzenie było takie - jestem na nartach w Alpach,wyjechałęm pierwszą gondolą, w dolinie mgłą i nic nie widać a na 2382 mnpm piękny poranek taki w sam na raz na fotki. Rozmarzyłem się ale w tych mało sympatycznych czasach trzeba wspomnieć miłe chwile, cieszyć się tym co dostępne i życzyć Wszystkim aby już najbliższej zimy mogli przypomnieć sobie jak wyglądają chmury na które patrzy się ze szczytów, czego Wam i sobie życzę życzę
    2 punkty
  11. Śledziowo ale wszyscy maseczki mieli 😁 A od jutra puw,puw,puw
    2 punkty
  12. Hej ! Nooooo....praaaaawie się minęłyśmy😁 U mnie oprócz zimna ogromnie wiało. Teraz już wiem dlaczego w okolicach A6 jest tyle wiatraków 😎 Pozdrawiam rowerowo 🚴‍♀️
    1 punkt
  13. Ja też popieram jazdę na narcie dedykowanej (choć niekoniecznie super szerokiej). Jak jedziesz na Alaskę, albo planujesz tydzień w La Grave, zabierz nart freeridowe. Jeśli jednak pojechałeś w Alpy i oprócz szaleństw na trasie, chcesz czasem wyskoczyć poza. Nie musisz mieć do tego specjalnych nart. Możesz wyjechać na czymkolwiek. Zastanów się lepiej nad bezpieczeństwem lawinowym, lodowcowym itd. Sam zacząłem jeździć poza trasą właściwie równolegle z rozpoczęciem jazdy na nartach. Oczywiście narty miałem jedne. Po prostu nikt mi nie powiedział, że trzeba trzymać się tras i leśnymi przecinkami, jeździłem jeszcze na etapie pługu. Po kilku latach dowiedziałem się, że na moich nartach nie można jeździć w głębszym śniegu. Tak naprawdę, narty w off-piste są mało ważne. Jeśli ktoś potrafi jeździć zjedzie na każdych (najtrudniej na GS). Jeśli nie potrafi, to szerokie tylko trochę mu pomogą i zwykle to nie wystarczy. Początkującym polecałbym też narty krótkie. Nawet szersze, ale krótsze. Dłuższa narta poza trasą jest lepsza, ale tylko gdy ma się prędkość. Przy bardzo wolnej jeździe, dużo łatwiej obrócić krótkie narty. Prędzej też się zmieszczą między krzakiem a drzewem.
    1 punkt
  14. Długość stoku 400metrow......Dramat....ale co się dziwić jak do Zielenca jada ludzie którzy jeździć nie potrafią....Potem zobaczą gdzieś orczyk i powiedzą że to zbyt trudne....
    1 punkt
  15. Muszę napisać aneks do swojej wypowiedzi, gdzie tak poparłem Spiocha. Kwestia tych slalomek na off piste. Oczywiście ja popieram wówczas jazdę na narcie dedykowanej, tak jak Jeeb. Pomysły żeby jeździć na slalomce po miętkim to mniej więcej coś takiego jak by dzisiaj używać pralki starego typu albo ręcznego prania, a mamy automaty. Czasami pierze się ręcznie, czasami używa się narty trasowej na frirajd. Zwykle jednak skuteczniej używa się automatu, a na frirajd ja najbardziej lubię nartę 95-100 pod butem.
    1 punkt
  16. pewnie tak - przy autostradzie zawsze kosmos... w tamtym rejonie trzeba zjechać na ostatnim zjeździe przed granica - kantor na kantorze .. nawet na dystrybutorach ceny w euro wiec konkurencja duża a ceny lepsze
    1 punkt
  17. @marcinn widać warun jest, pogoda jest:) więc tylko zdrowia życzę. W tej gondoli trochę śledziowo
    1 punkt
  18. @marcinnjak wszystko dobrze pójdzie, to niebawem będę tropił Twoje ślady 😉 Dobrego szusowanka!!!
    1 punkt
  19. Jednak coś się dzieje w tych "zwariowanych czasach". https://www.zieleniec.pl/w-zielencu-powstaje-nowa-kolei/
    1 punkt
  20. Pobiegałem ostatnio przez tydzień w okolicach nowych inwestycji w Świeradowie a konkretnie teren pomiędzy końcem ulicy Leśnej a Polaną Izerską. Z nowych inwestycji największy ruch panuje na budowie wieży i trasy w koronach drzew i nowego hotelu na końcu ulicy Leśnej. Są też konkretne plany rozbudowy istniejących hoteli w tym Białego Kamienia. Naturalne wydaje się, że jeżeli chodzi o inwestycje typowo narciarskie to na pierwszy plan pójdzie stary orczyk ten ze zdjęcia i te mniejsze poniżej . Z tych problemów, które ja widzę to: - parkingi (cała logistyka dojazdu do atrakcji w tym narciarskich) - połączenie infrastruktury narciarskiej po tej stronie Świeradowa w całość tj. tych orczyków ze zdjęcia jak i tych terenów na górze Świeradowiec z przecinką pod trasy do których chyba w 2011 robił przymiarkę Hiszpański inwestor https://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=365 Trzymam kciuki ... a tereny do biegania przyjemniaste Pozdrawiam mirekn
    1 punkt
  21. Jest już taka technologia - produkcja śniegu przy pomocy bakterii Pseudomonas syringae, które wytwarzają białko umożliwiające powstawanie kryształków lodu nawet w dodatnich temperaturach (do +5 stopni Celsjusza). Bakterie bywają wykorzystywane w zimowych sportach zawodniczych, jednak jest to dość brutalna ingerencja w środowisko i ich upowszechnienie w ośrodkach, gdzie uprawia się narciarstwo rekreacyjnie, jest bardzo kontrowersyjne. W Niemczech i Austrii system Snomax, który wykorzystuje te bakterie, jest zakazany, w Szwajcarii częściowo już jest wprowadzany, szeroko natomiast jest stosowany w USA.
    1 punkt
  22. A może by tak na Rugię ??? Cześć ! Wirus zniweczył w tym roku wszystkie nasze wakacyjne plany. Nie wiadomo było kiedy i gdzie się udać. Do ostatniej chwili nie mogliśmy się zdecydować, aż w końcu dokonaliśmy rezerwacji dwa dni przed wyjazdem, uzależniając wszystko od pogody. Było upalnie, więc padło na miejscówkę nad morzem, niedaleko od domu - 2,5h jazdy samochodem (w razie gdyby wprowadzono kwarantanne, mogliśmy wrócić w każdej chwili zanim zacznie obowiązywać, a to było ważne). No i lubię jak na wakacjach jest woda:-) Ponieważ nie chcieliśmy smażyć się tylko na plaży, wybraliśmy okolicę o doskonałej renomie pod względem malowniczych krajobrazów oraz niezliczonej ilości kilometrów tras rowerowych. No i poszło....wylądowaliśmy na Rugii :-)) Zainstalowaliśmy się w miejscowości Juliusruh, na półwyspie Wittow, w północnej części Rugii, skąd właściwie z naszego domku wskakuje się od razu na piękną leśną asfaltóweczkę 😄. Jest też dosłowny rzut beretem do pięknej, długiej na ponad 8km piaszczystej plaży. Traski w tamtej części jak na załączonym obrazku: Pierwsze dni ukrop dosłownie lał się z nieba. Do 17:00 nie dało się jeździć. Potem nikomu nic się nie chciało, więc miałam wyspę tylko dla siebie. No może nie tylko dla siebie, bo zabrałam ze sobą jeszcze mojego Darka 🙂 W pierwszej kolejności pojechaliśmy na Kap Arkona - na tzw obczajkę...... no i przepadliśmy doszczętnie. Zresztą sami zobaczcie..... A tak to wygląda to z bliska: Jedna z tras - oznaczona jako średniej jakości (na mapie): Po drodze można też spotkać dziką zwierzynę: Zdjęć z Kap Arkony nie mamy. Kto by chciał focić jakąś latarnię. Hehe. Takie widoki na rozgrzewkę, bo potem było już tylko gorzej. 😂 W kolejnych dniach objeździłam półwysep wszerz i wzdłuż. Odkrywając coraz piękniejsze zakątki i spotykając raz za razem innych, spragnionych wolności rowerzystów. Był więc i ulubiony, dłuuuuuuuugi jak pas startowy asfalcik: No i miejscowości z uroczymi domkami: ...oraz nieco bardziej nowoczesną architekturą: Kolejne dni był łaskawe jeśli chodzi o temperaturę, upał zelżał więc można było zapuścić się nieco dalej - na cały dzień. Wsiedliśmy więc na rowery i pojechaliśmy na południe, w kierunku Glowe, na półwysep Jasmund. Zrobiliśmy kilka pętli, poruszając się wedle zasady "gdzie oczy poniosą". No i poniosły....w jakieś krzaczory i szuwary 😂 : potem trzeba było już grzecznie wrócić do mapki... no mniej więcej, bo bywało różnie. Tutaj mapa: a tutaj to bywało różnie właśnie....tzn mój rower 🙂 po ponownym zjechaniu z trasy Przedpole półwyspu Jasmund to niziny, z przeważającą ilością przeróżnych mokradeł. Przynajmniej tak go zapamiętałam. Następny dzień to już oczywiście Park Narodowy. Niestety nie mam zdjęć z tras, tylko same filmy. Po dojechaniu jednak do punktu X, gdzie nie można już pedałować jest się zmuszonym do podziwiania oszałamiających widoków, takich jak np. ten: albo ten: albo jeszcze ten... Nie odważyliśmy się zjechać w dół do Sassnitz - potem trzeba byłoby wrócić, a to jest około 100m przewyższenia na dość krótkim odcinku. Może innym razem (czyli pewnie nigdy :)) Pozostałe dni upłynęły nam na błogim szwendaniu się rowerem to tu, to tam i upajaniu się ogromnymi połaciami wolnej przestrzeni. W takim terenie człowiek dopiero czuje, że rower to nie tylko praca nad sobą i osiągi sportowe, ale przede wszystkim wolność oraz obcowanie na naturą, a w przypadku Rugii naturą przez wielkie N: Rugia oczarowała nas doszczętnie. Każdy może znaleźć tam coś dla siebie. Od klimatów szosowych aż to trudnego leśnego terenu. Przyroda, z jednej strony oczywista, jest jednocześnie tak oszałamiająca w swojej prostocie, że zapiera dech w piersi. W dzisiejszym, szalonym i pędzącym świecie jest jak najprawdziwszy zastrzyk zielonej, czystej energii. Życzę Wam wszystkim wyprawy na ten niesamowity kawałek ziemi. Tylko weźcie ze sobą koniecznie rowery !!!! Mam nadzieje, że Was nie zanudziłam, bo to moja pierwsza relacja tutaj. Hehe. Dobrej nocy ❤️ i na koniec zen-widoczek. PA!
    1 punkt
  23. Rozumiem że ten zapas inwestycyjny to chyba na nowe łóżko składane:;) Oczywiście sobie zażartowałem, ale wybacz, chyba przebywamy w dwóch różnych wymiarach. Powiedz do właściciela Gołębiewskiego że jest tępakiem, któremu banki na hotele pożyczyły pewnie z miliard złotych. Pewnie w bankach też tępaki pracują.......
    1 punkt
  24. Dyskusja z Mitek o czymś o czym on nie ma pojęcia jest bez sensu.
    1 punkt
  25. Z łzami w oczach wspominam lata 2008-2010 kiedy zakładając konto w mBanku wyrobiłem do tego kartę debetową MasterCard. Nie pamiętam dokładnie jaką miała nazwę, pamiętam że była cała czarna, i to nie była podstawowa karta, tylko coś w stylu "gold". Opłaty za tą kartę na początku nie było, a potem to chyba było coś w granicach 6-7 zł za miesiąc. 0% prowizji za wypłaty z bankomatów na całym świecie, i chyba 1% za przewalutowanie. Śmieszne. Pamiętam jedne z moich pierwszych podróży, dwie wycieczki, każda po 1,5 tygodnia do byłej Jugosławii. To było w latach 2008/9. Odwiedziłem wtedy wszystkie republiki powstałe po upadku Jugosławii. W tych wszystkich miejscach dużo lepiej było mi wypłacać gotówkę z bankomatów (ew. płacić kartą) niż wymieniać w kantorze. To se ne vrati. Jest rok 2020, oferty banków są dużo gorsze. Ciężko na chwilę obecną o bezpłatny rachunek w banku, ale zewsząd słychać "płać bezgotówkowo". Banki zebrały dużą ilość klientów, i teraz nie ma potrzeby o nich walczyć. Odnoście rachunków w EUR o których ktoś tu wspomniał. Przelewy wewnętrzne na tych rachunkach są uciążliwe. Do tego dochodzi często złodziejski kurs banków. Po latach, przemyślałem. Bardziej opłaca mi się wymienić gotówkę, niż się bawić kartami, bankomatami itd. Tym bardziej, że wbrew przeświadczeniu, w tej "zachodniej Europie" w wielu miejscach nie zapłacimy kartą. I może dobrze - z wielu powodów nie wyobrażam sobie wyeliminowania gotówki.
    0 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...