Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Narciarz ze Śląska

    Narciarz ze Śląska

    Użytkownik forum


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      2 165


  2. waldek71

    waldek71

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      562


  3. kordiankw

    kordiankw

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      435


  4. Mitek

    Mitek

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      7 273


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.11.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tu też niezły widok: A tu trochę gorszy, ale za to z mojego okna
    4 punkty
  2. Właśnie wtedy, kiedy Lombardia boleśnie doświadczała kryzysu epidemicznego, na stronach polskiego MSZ pojawiały się sugestie by nie wyjeżdżać na południe Europy, a Dolomiti Superski było na trzy dni przed zamknięciem swoich ośrodków, około godziny 2.00 wytoczyłem się z Opola, aby zameldować się na Okęciu nad ranem. Już na miejscu leniwie zebrała się ponad 20-osobowa ekipa z każdej strony naszego kraju. Mieliśmy wsiąść do samolotu i polecieć do Malagi. A dlaczego koniecznie z Warszawy? Ano, dlatego, że operatorem tego wyjazdu była Itaka i tak sobie Itaka ustaliła. Poza tym, że firma ta ma siedzibę w Opolu, które to Opole pożegnałem kilka godzin przedtem. Celem była Sierra Nevada, najbardziej na południe wysunięty ośrodek narciarski Europy z najwyższym szczytem Mulhacen- 3481 m. Nie jestem pewien czy ktokolwiek z własnej woli wybrałby się tam na narty, ale jako, że wyjazd był dedykowany i okolicznościowy, to cel podróży nie miał już szczególnego znaczenia. Okęcie: Lot trwał jakieś 3,5 godziny i już niedługo ukazała się hiszpańska ziemia i potem Malaga, trzeba przyznać, że pięknie położona: Z lotniska odebrał nas autobus i rozpoczęła się 4-godzinna jazda do samego Sierra Nevada. Strasznie się dłużyło, bo praktycznie każdy był po zarwanej nocy, a po drugie jazda autokarem po serpentynach nie należy do szczególnie ekscytujących. Natomiast widoki były iście wiosenne: Minęliśmy Grenadę i tak sobie w tej zieleni podróżowaliśmy, a towarzyską rozrywką stało się przewidywanie kiedy ukażą się jakieś stosownie zimowe widoki. Minuty mijały, metry wzniosu również, a jedyną różnicą otoczenia była tylko lekko blednąca i szarzejąca zieleń. Zegarki z wysokościomierzem niebezpiecznie zbliżały się pomiarami powyżej 1500 m n.p.m., a tu ciągle wiosna. 1600..., 1700, 1800, NIC! Nagle ostry zakręt i autobus się zatrzymał. Panie i Panowie, jesteśmy na miejscu, 2100 m n.p.m. Wyszliśmy i zobaczyliśmy kilka białych nitek nartostrad, aha, więc jednak będzie jeżdżenie. Pogoda taka trochę słaba, ale jutro na pewno będzie lepiej. I poszliśmy do hotelu: Na hotel wpływu nie miałem, bo tak stało w programie. Ale trzeba przyznać, że był bardzo w porządku. Bardzo, bardzo wypasiony fitness, trzy bieżnie i komplet dwunastu herculesów, czyli rowerków stacjonarnych. Na tablicy ogłoszeń zapraszano w czwartek na zajęcia indoor-cycling o 20.00, przyszedłem punktualnie, ale nikogo nie było. Jeżeli chodzi o jedzenie to było niemoralnie dużo i niemoralnie smacznie. Polecam i nie polecam. W pierwszym dniu było tak: Sytuacja z godziny na godzinę się pogarszała, by po 14.00 stać się zupełnie przyzwoitą. Tutaj zjazd na dół wzdłuż dwóch gondol: Generalnie samo miasteczko, a w zasadzie stacja narciarska położona jest malowniczo na zboczu tworząc amfiteatralną kaskadę połączoną krętą ulicą. Można też skorzystać z wewnętrznego krzesełka Parador I. Podobnie jak Val Thorens są tam hotele i różne inne miejsca do spania, restauracje, bary, kafejki oraz sklepy. Koniec, zero stałych mieszkańców. I to wszystko nazywa się Pradollano. Cały ośrodek narciarski można podzielić na cztery regiony. Borreguiles to górna stacja dwóch gondol wyjeżdżających z dołu. Główny punkt przesiadkowy, gastronomiczny i handlowy: W jego obrębie mieści się obszar dla szkółek narciarskich, dziecięcych ski-parków itd. Następnym jest jakby lewa ściana patrząc od dołu, która ma dwa główne krzesła (Stadium i Veleta), pod którymi jest kilka tras schodzących do Borregguiles i wspomnianego już wcześniej zjazdu na sam dół. Jeżeli chodzi o długość tras, to sprawa jest skomplikowana i o tym będzie później. Trochę poniżej tych dwóch kanap jest kilka, jeśli nie kilkanaście czerwonych nie za długich tras schodzących i łączących się w różnych miejscach z główną zjazdówką do stacji dolnej. Dwa ostatnie regiony są znakomite. Loma De Dilar, kompleks poważnych, kultowych w środowisku free ski-parków z kilkoma trasami, na których to akurat podczas naszego pobytu rozgrywany był Puchar Świata w snowboardzie: Na koniec zostawiam Laguna De Las Yegulas. Rozległy trochę przypominający alpejskie lodowce obszar narciarski z długimi trasami i jego górna część, gdzie jest najwyższy punkt, gdzie można dotrzeć na nartach. To trochę poniżej szczytu Veleta 3398 m n.p.m. Docieramy tam orczykiem Zayas: lub krzesłem Laguna: Spod Velety w sprzyjających okolicznościach można zobaczyć Morze Śródziemne. Podaję, do wierzenia. Tam naprawdę je widać: Ogólnie rzecz biorąc ośrodek jest dla wszystkich. Głównie czerwone i niebieskie. Najwięcej czarnych jest na spadzie łączącym tę część ski-parkową ośrodka z główną trasą w dół. Jest tez ciekawa ścianka, chociaż krótka, obok anteny: KIlka fotek: Najlepszy moim zdaniem fragment ośrodka: Jedna z czarnych tras wbijająca się w nartostradę do dolnej stacji: Najbardziej typowy obrazek- jeden człowiek na trasie: C Classic landscape: A to moje towarzyszki: Tym kiedyś się wciągało: Antena od tyłu: Gastronomia nie jest oczkiem w głowie ośrodka: Akcja zima: W kwestii śniegu trochę wyjaśnienia. W pierwszym mglistym, rekonesansowym dniu jakoś nie było to aż tak wyraźne, natomiast przez pięć kolejnych pogoda była piękna z ostrym słońcem i mrozem w nocy. I już w drugim dniu pokazało się to niezbicie, że jeździmy tylko, tylko po sztucznym śniegu. Póki krawędzie były ostre, był fun, w dwóch ostatnich dniach jak jeszcze w nocy mroziło mocniej mieliśmy juz do dyspozycji lodowisko, zwłaszcza w tej alpejskopodobnej części, gdzie na trasach było może 30 osób. Ludzie z obsługi uświadomili nas, że każdy gram śniegu, każda śnieżynka pochodzi ze sztucznego naśnieżania. Podobno w sezonie 2018/19 sypnęło dwa razy po półtora metra i mieli z głowy. Ale tym razem wszystko było sztucznie naśnieżone. Trasy były betonowe, natomiast wszystko off-piste było jednolicie lodowe. Mały wyskok poza trasy skończyłby się zapewne zjazdem po lodzie do któregoś z kilku zbiorników retencyjnych. Tymczasem wspomniana na początku nartostrada na sam dół już od około 12.00 była wytopiona, dziurawa, z płatami hamującego szlamu. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Jeszcze trzeba wspomnieć o długości tras. Tutaj rodzi się kłopot, bowiem w tym ośrodku nie ma długich tras jako takich. Są dziesiątki kawałków po kilkaset metrów, do których dołączają inne, te z kolei dzielą się na mniejsze, jest masa skrzyżowań. Nie wiem jak długi jest najdłuższy wariant z samej góry na dół. Przewiduję, że ma około 6 kilometrów. Ale trzeba siąść z mapką i mozolnie liczyć. Aha, i jeszcze każda z tych fragmentów tras ma swoją nazwę i jest ich ponad 120. Koncepcja puszczenia się na pełny gar ze świadomością, że za kilkaset metrów trasa łączy się z inną i potem jeszcze wpada w inną, musiała być bardzo mocno temperowana. W końcu do domu daleko. Oczywiście, że Sierra Nevada jest dla nas egzotyczna, ale raczej tylko w kwestii odległości. Z mojego, italianofilskiego punktu widzenia brakowało mi espresso i gastronomii na włoską modłę. Zamiast Prosecco jest Cava, da się żyć. Natomiast narciarsko ani lepiej, ani gorzej. Na pewno można się wyjeździć po sufit. I pod tym względem bardzo polecam. Można sobie też wyskoczyć autobusem do Grenady. Ale jeżeli ktoś targa przez pół świata narty po to, by stały w narciarni...
    3 punkty
  3. o rety, jaki tu błędy padają, i to od doświadczonych narciarzy !!! gdzie stopnie, a gdzie procenty ? napiszę tylko tyle: 100% = 45° a Peto jak byk podaje 50° dla początku z Łomnickiego Szczytu
    2 punkty
  4. Ja bym nie generalizował, ani w jedną, ani w drugą stronę. Obraz Szczyrku, gdzie wiele młodych osób jeździ bez kijów i bez wszelkiego ładu i składu (zwłaszcza w ferie) jest znamienny. Ale pytanie, czy oni w ogóle korzystali z fachowca, czy wujek Krzysiek im coś tam pokazał? A szkoły nauki są różne. Ja to szanuję. Jak pisałem, uczę z kijami i bez pługu, ale potrafię sobie z tym poradzić. Nikt nie narzekał, a już szczególnie nie narzekali sami uczniowie i ich rodzice. Wychowałem między innymi jednego zawodnika-amatora (medale zawodów amatorskich), sam mam amatorskie medale (w silnej konkurencji), więc mam jakiś argument. Ale dla mnie to zawód dodatkowy (raz w roku na obozie plus wyjazdy szkolne), a nie podstawowy.
    2 punkty
  5. Jest inne szkolenie. Widziałem szkółki na Piculinie (w karnecie Kronplatzu - strasznie ostra trasa). U nas się nie uczy jeździć, tylko uczy-uczy-uczy (kasa!). To kamyczek także do mojego ogródka. Jestem instruktorem, ale uczę od razu z kijkami i przechodzimy po czasie na trasy trudniejsze. Choć miałem przykład zaczynających na trasie trudniejszej (Soszów i czerwona), bo w określonym czasie nic innego nie chodziło i ... podziałało. Co więcej, po 5 takich zjazdach - zjadą niemal wszędzie! Z kolei sąsiadka na hasło Soszów (taka sobie wymiana zdań o kolejkach w słoneczny weekend) powiedziała: - Soszów, ale to STRASZNA GÓRA! Tyle w temacie Bieńkuli. Póki przy jeździe wieczornej 80 proc. klientów będzie się kierowało na 3., bo dla nich 1. jest za trudna, nie ma co gadać o Bieńkuli. Dla mnie rozwiązanie optymalne dla gondoli (dziwię się, że nikt na to nie wpadł): - w dzień: czynne 5. i 3., a 1. przygotowywana na wieczór! - wieczorem: czynne 3. i 1. Uruchomienie Bieńkuli ułatwiałoby przygotowanie tras na wieczór. W przerwie pozostałaby do zrobienia 3.
    2 punkty
  6. Cześć Nie prostujemy, czytamy i się dobrze bawimy. Pozdrowienia
    1 punkt
  7. Słotwiny Arena przeprowadzają próbne śnieżenie. Są gotowi do sezonu. To samo deklaruje Master Ski w Tyliczu.
    1 punkt
  8. Skąd ta wiara w rozsądek ludzi?
    1 punkt
  9. Fakt, ze starego podbiegu, niebieskie nieaktywne, jest powyżej 40%. Całość (bez pierwszych 100metrów) 31% Pozdrawiam mirekn
    1 punkt
  10. Widok ze szlaku na Klimczok? Tam widać najlepiej!
    1 punkt
  11. Ad. 1 Mowa o uczniach. Tu pług (moim zdaniem), nie tylko jest zbędny, jest nawet czasem niebezpieczny. Bo jak uczeń zapisze sobie w głowie: hamowanie = pług, to przy większej szybkości się zabije, a co najmniej połamie kolana. Jestem ciekaw, ale z tych interwencji GOPR miało miejsce na prostej, gdzie jakiś pan lub pani (zwłaszcza) tak przestraszyła się prędkości, że zapłużyła. I kolana, nos lub więzadła... Ad. 2 No proszę. Myślę, że Jaworzyna na tym nie straci. Problem, że tam (na trasie 5.) jest bardzo słabej przepustowości wyciąg. Super tam się jedzie, ale można stać i 20 min. do jednego wjazdu. Ale generalnie: o tym właśnie pisałem, że stacje nawet nie próbują przyciągnąć innego narciarza niż wspomniany (to nie mój cytat) "Kapeluch". "Stacja rodzinna" - to dziś klucz i eufemizm, bo moja rodzina po godzinie w Białce by zapytała: - Fajna stacja, dużo tras, ale nie ma tu gdzieś jakiejś ciekawszej?
    1 punkt
  12. Hej, czy ktoś robił update tego przeglądu ? Sporej części tych aplikacji już nie ma, niektóre jeszcze znikną (endomondo np zniknie do końca roku). A wiec - co lepsze, wygodniejsze - dedykowane aplikacje narciarskie czy kategoria narciarska w dużych apkach ogolnosportowych ? Jak z przenoszeniem danych między aplikacjami ? Czy da się śledzić aktywność kilku osób np rodziny czy przyjaciół ? czego używacie na nartach, żeby śledzić swoją aktywność ?
    1 punkt
  13. Bardzo ciekawe, ale trochę wiąże się też z ilością tras i zatłoczeniem. Np. w Białce są niemal same niebieskie, więc każdy wypadek jest na niebieskiej. Ponadto nie tylko stromizna jest groźna (choć, moim zdaniem, przeceniana). Bezpieczna trasa, to trasa niezapełniona tłumem! O co nie jest łatwo! Ja osobiście, jak widzę tłum, zwalniam, mimo, że umiejętności mam wysokie i lubię szybką jazdę. Mimo to na trasie niebieskiej ze Zbójnickiej Kopy w zeszłym sezonie nie uniknąłem wjechania w jakiegoś faceta, na szczęście bardzo lekko. Po prostu w dzikim tłumie (takie zgrupowanie na łatwej i szerokiej polanie) nagle z jednej i z drugiej strony zamknęły się z prawej i z lewej przede mną dwie fale ludzi. Brakło miejsca na jakikolwiek manewr. Dobrze, że jechałem bardzo wolno. Znam też kobietę, która na skrajnie łatwej trasie niebieskiej (Orawska Leśna) skręciła sobie dwa kolana. Po prostu jechała tak wolno, że przy pługu i błędzie nie wypięły jej się narty. Ale coś w tym (niebezpieczeństwo niebieskich tras, pozornie łatwych!) jest.
    1 punkt
  14. Nie uczę pługu w ogóle. I, o dziwo, tak się da! Wiem, jestem w kontrze, ale moim zdaniem umiejętność jazdy pługiem jest umiejętnością zbędną. I nie chodzi tu o "mistrzów carvingu", bo można od razu uczyć hamowania bokiem i jazdy trawersem (narty prosto!).
    1 punkt
  15. Uczysz lepiej? Jak na razie to jest porażka więc może tak nie uogólniać krzywdząc wielu porządnych fachowców...
    1 punkt
  16. Też polecam ten sklep. Kupowałem tam, wymieniałem, bez najmniejszych kłopotów.
    1 punkt
  17. Tak staram się robić, uważam, że to jest fair. Co więcej, jak cena nie różni się więcej niż 10% to wolę dać zarobić temu, kto się natrudził doradzając mi. Tak mam. Wskazane sklepy znam i na pewno odwiedzę, ale najpierw rozpoznam rynek, żeby nie na ślepo. Pewnie będą potrzebne też gogle (chociaż lubię swoje Julbo fotochromatyczne). Ten jeszcze mi się „rzucił na ekran”: https://www.salomon.com/pl-pl/shop-emea/product/pioneer-lt.html#color=23823
    1 punkt
  18. Fajna, wspomnieniowa fotorelacja , dobrze się zaczyna, pisz dalej! Sierra Nevada to region z naszej perspektywy trochę odległy, ale ciekawa opcja na narty. Dlaczego "pandemiczna"? Coś się tam działo w pierwszej dekadzie marca, czy tylko wpadłeś w kwarantannę po powrocie?
    1 punkt
  19. 1 punkt
  20. Pilsko oglądałem "zdalnie" wczoraj - ale kapliczkę tez fajną uwieczniłem..
    1 punkt
  21. Przy dzisiejszej pogodzie siedzenie w domu byłoby grzechem śmiertelnym:). Padło na Pilsko.
    1 punkt
  22. O wiele ważniejszą nowością dla zwykłych narciarzy jest ten oto sprzęt - najnowocześniejsza armatka na świecie. Z pewnością @Cosworth240mógłby napisać o niej nieco więcej
    1 punkt
  23. Trener Szwedek "pozytywny" tak samo zawodniczka Anna Swenn-Larsson, reszta kardy przez to na kwarantannie. Także zawody w Levi bez przedstawicielek Szwecji.
    0 punktów
  24. W Południowym Tyrolu na pewno nie będzie jazdy na nartach przed świętami. A kiedy będzie? Na razie nie wiadomo, wszystko zależy od spadków krzywej zarażeń. Pewnie takie decyzje będą dotyczyć całej Italii. https://www.dovesciare.it/news/2020-11-19/alto-adige-lassociazione-albergatori-niente-sci-prima-di-natale
    0 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...