Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. MarioJ

    MarioJ

    Użytkownik forum


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      2 945


  2. lu5asz

    lu5asz

    Użytkownik forum


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      332


  3. wolcjusz

    wolcjusz

    Użytkownik forum


    • Punkty

      3

    • Liczba zawartości

      457


  4. Zagronie

    Zagronie

    VIP


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      511


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 19.04.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Sobota, Śnieżka i okolice puchu już nie było, bo troszkę siadł, ale było miękko i bez hamowania na mokrym śniegu, śnieg kończył się na dole wyciągu Kopa Ski Arena, pogoda znacznie przyjemniejsza niż w dolinach
    8 punktów
  2. Dziś znów trochę pokręciłem się po okolicy.Spalone ponad 1500kcal wiec można było zaszaleć 😂
    5 punktów
  3. Cześć, Po ostatnim wypadzie do Koninek naszły mnie kolejne przemyślenia na temat sprzętu. Z racji na hardcorowe na jednym odcinku warunki, które już opisywałem w innym temacie (mocne przetarcia, liczne duże kamienie na wierzchu) nie chcąc zniszczyć sobie nart w pierwszym sezonie ich użytkowania poszedłem do wypożyczalni i poprosiłem o jakiekolwiek szutrówki, byle szerokie pod butem. Dostałem wiekowe z wyglądu twintipy Salomon Teneighty Spaceframe 80mm. Okazało się, że jazda na nich po garbach i muldach jest bardzo łatwa i wręcz przyjemna, daleko mi jeszcze do dobrej techniki, ale momentami zdarzało mi się łapać przyjemny flow łącząc kilka zaplanowanych górek i dołków w płynnym przelocie. Kluczem, oprócz szerokości pod butem, która pozwala na przyjemne uślizgi kiedy trzeba wydają się być również podgięte piętki, które nie trzymają bezkompromisowo krawędzi jak w sportowych nartach i powodują, że nie trzeba tak mocno skupiać się na odciążeniu. Łatwo jest uwolnić krawędź i bez dużego wysiłku przerzucać je w kolejny, wymuszony rzeźbą terenu skręt. Już wcześniej wczytując się mocno w temat jazdy po muldach i w warunkach wiosennego śniegu (slushy snow jak mówią Amerykanie) trafiałem na opinie, że narty freestyle całkiem nieźle się w tym sprawdzają. Teraz mam potwierdzenie doświadczalne. W związku z tym coraz klarowniej widzę jaki zestaw nart będzie najlepiej dopasowany do moich osobistych preferencji i jaki zamierzam skompletować w niedalekiej przyszłości. Wygląda to tak: 1. Narty uniwersalne. Pierwszy i najważniejszy komponent zestawu, który na szczęście już posiadam. Narty do całodziennej jazdy w możliwie jak najszerszym spektrum warunków śniegowych, na których z założenia będę spędzał 80%, być może więcej czasu spędzanego na stokach. Muszą przynajmniej w miarę dawać sobie radę również w skrajnych warunkach (jeżeli akurat na takie trafię a nie będę miał przy sobie żadnej z dwóch pozostałych par). W moim przypadku to Head i.Rally 170cm, 76mm szerokości. Po jednym sezonie jazdy mogę uznać wybór za udany, w moim przypadku bardzo dobrze sprawdzają się w roli nart do wszystkiego i takich,które są domyślnym wyborem, a przy tym dają dużą przyjemność z jazdy i umożliwiają całkiem dynamiczną jazdę. 2. Narty "wiosenne". Na miękki śnieg, mocno plusowe temperatury, garby i muldy. Również na jakieś pierwsze nieśmiałe wycieczki pozatrasowe w bliskich okolicach przywyciągowych. Twintipy freestyle, szerokość pod butem 84-86mm. Celuję w Armada ARV 86 lub coś bardzo podobnego. Temat jest u nas mniej popularny niż inne typy nart, więc wybór mniejszy i trudniej znaleźć informacje na ten temat. Gdyby ktoś zorientowany miał jakieś propozycje ciekawych modeli to bardzo chętnie posłucham. 3. Narty sportowe. Tutaj bez kompromisów. Wąska narta o sportowej konstrukcji, na te pierwsze dwie godziny idealnych betonowych warunków z rana i trening jazdy czystym skrętem ciętym. Rzadko się takie trafiają, ale jak już się uda, to warto mieć coś, od czego mięśnie czworogłowe będą płonąć. Tutaj mam dylemat, czy iść w slalomkę (raczej nie RD, nie mój level, ale pierwsza sklepowa), mam lekkie obawy czy podołam kondycyjnie takiej jeździe. Alternatywą jest sportowy kundelek typu Elan SCX czy Salomon S/Race Pro - w tym przypadku skręt szerszy, mniejsza dynamika, ale na bardziej stromych czerwonych stokach prędkości robią się lekko już dla mnie przerażające ;-). Zakup tego komponentu zestawu zostawiam sobie na sam koniec. W międzyczasie na pewno przybędzie mi w nogach trochę kilometrów a w głowie doświadczenia, więc wybór będzie bardzo przemyślany a po drodze pewnie jakieś "testy". Zapraszam do komentowania, jeśli ktoś ma jakieś ciekawe wrzuty z własnego doświadczenia i np widziałby taki zestaw nieco inaczej. Uprzedzając - znam i szanuję podejście osób "na wszystkim zjedziesz wszędzie". Ten temat jednak jest o czymś innym.
    3 punkty
  4. Wczoraj deszczowa pogoda,ale mimo tego pojeździłem trochę.Starałem się jeździć w okienku pogodowym ale i tak mnie deszcze dopadł Na koniec była już konkretna ulewa i trzeba było rower doprowadzić do ,,blasku,, Mapka dzisiejszej trasy
    3 punkty
  5. Mniej więcej mam podobną ocenę żlebów w Wielkim Śnieżnym Kotle. Jest tam łatwy żleb w ocenie 2, kilka na 3 (te strome i szerokie, np. Biały). Natomiast Żleb Kryształowy oceniłbym na około 4 ze względu na to że jest wąski i w dolnej części jest skała. Przy upadku można walnąć w skałę, jest to znaczące zagrożenie. Ja bym powiedział że od poziomu 3 to już są istotne trudności zjazdowe. Nawet w sprzyjających warunkach trzeba stosować techniki steep, być odpornym na ekspozycje. To już są takie zagrożenia, że można się pokiereszować poprzez sam fakt upadku i braku szybkiego wyhamowania. Patrząc na Tatry, to dużo ludzi potrafi zjechać "trójki". Ale osobiście widziałem jak "pewni siebie narciarze" łapią wywrotkę na trójce, co raczej nie powinno się zdarzać. Tak że "trójka" wymaga dobrego przygotowania technicznego, które trzeba wyćwiczyć na niższym stopniu.
    2 punkty
  6. Jaworzyna Krynicka dzisiaj.Dół mocno nostalgiczny,choć na żużlówkach by zjechał do samego dołu. Góra z pokrywą jak w lutym,tylko niestety mocno zamglona i słaba widoczność... Ale jak na 18go kwietnia,nie było źle...
    2 punkty
  7. Jeszcze taka ,,ciekawostka,,z regionu https://bbfan.pl/artykul/w-szczyrku-powstanie/1161986?fbclid=IwAR1cPXf6Tj2Wf2a6WvCgBrTDBCOOMxj7SnIKCKtMnky5bOT3SUE0LJNXC3Y
    1 punkt
  8. Po prostu dasz rady tak długo jak dasz rady.... nikt Ci nie każe jeździć "na cały gwizdek" od rana do nocy a "dobrze" przejeżdżone 2-3 godzinki dadzą więcej satysfakcji i postępów niż cały dzień byle jakiego bujania się - zwłaszcza jak to pojedynczy polski stok gdzie nie ma mowy o jeździe "turystycznej" jak w Alpach.
    1 punkt
  9. Waga z pewnością ma znaczenie, wiek i płeć też - ale, że aż taka różnica? Ponad dwukrotność wydatku energetycznego? Ja jeżdżę ze smartbandem z pomiarem tętna - na rowerze rzadko przekraczam 150 u/m. Więcej przy bieganiu, chociaż biegam raczej w ślimaczym tempie.
    1 punkt
  10. Jeżdżę z pasem tętna zawsze.Te dane biorę ze Stravy i licznika rowerowego(chyba ze przeklamuja).Nawet gdzieś słyszałem ze godzinna jazda rowerem to gdzieś 600-1000kcal.Finalnie wyszło powyżej 1500kcal.Może moja waga ma tu znaczenie-115kg.
    1 punkt
  11. Wędruje też się nie niezbyt wesoło w tych okolicach ze względu na to, że głęboki, ciężki i bardzo mokry śnieg sprawia, że nawet bardzo dobre buty trekkingowe nie wytrzymują i puszczają. Ja już czekam tylko, aż w końcu zrobi się ciepło i zielono z temp. powyżej 15 stopni. Jak na razie jest przedwiośnie z temp +10.
    1 punkt
  12. 1 punkt
  13. To se żona będzie latać TERAZ😤😛
    1 punkt
  14. O jakie ładne kwiatuszki. Ładne wycieczki! Też mam parę kwiatuszków w Gorcach. I niecierpliwie czekam na wiosnę. Wiosnę wybuchową, gdy z dnia na dzień. Z godziny na godzinę, coś się dzieje. Coś rozchyla listki, kwiatki. Z ziemi wychodzi małe, roślinne zwierzątko. Odwieczny rytm przyrody. Budzenie się życia, po martwej zimie.
    1 punkt
  15. Byliśmy na campingu w sierpniu niedaleko Lienz`u. Łączka Seewiese nad uroczym jeziorkiem . Sierpień 2008 roku. Karnecik dla turystów za ok 40 Euro. Na sześć dni. Każdego dnia na jeden wyjazd wybraną kolejką, z zestawu. Pojechaliśmy w jeden dzień na Moltaller Gletscher. Lało, ale dlaczego nie spróbować letnich nart? Jak będzie pogoda. Lodowiec czynny. W miejscowości, w której się skręca z głównej drogi na boczną do dolnej stacji kreta, jest wypożyczalnia. Pytamy o pogodę i czy czy można wypożyczyć narty, byty, kijki. Jutro będzie lepsza pogoda. Oczywiście, można pożyczyć. Dopasowujemy buty, narty. Impreza nie tania, ponieważ musimy jeszcze opłacić kreta i jazdę na górze. Karnet jest dla letnich turystów. Nie dla narciarzy. Przyjeżdżamy w następny dzień. Pięćdziesiąt kilometrów na letnie narty. Żona ma obiekcje, że to wszystko sporo kosztuje. Pal licho kasę! Jeszcze się zarobi. A jak się jeździ w lecie na lodowcu, w lecie, w Europie. To się przekonamy. Jedyna okazja. Tylko profi tak jeżdżą. Niestety, w pobliżu skrętu w dróżkę do lodowca, miga czerwony napis -Gletscher nieczynny. Gość w wypożyczalni nie wierzy. Telefonuje. Czynny, tylko coś się im pokręciło. Bierzemy sprzęt. Jak wrócimy to go nie będzie. Wskazuje miejsce, gdzie mamy to wszystko zostawić. Jazda kretem. Niedawno taki pod Kitzsteihornem się zapalił... Na górze plączą się mgły. Jeździ krzesło na sam szczyt. Lodowiec wyrównany. Na dole ustawiony wertikal. Szachownica zdradza chorwacki narybek. Niewielka grupka z trenerem. Niestety śnieg z każdym zjazdem coraz bardziej mokry. Pierwszy raz na sprzęcie z wypożyczlni. I pierwszy, i ostatni raz narty w lecie. Na profi jesteśmy zdecydowanie za bardzo w leciech. J_M Gletscher.MPG G_M Gletscher.MPG
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...