Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Bumer

    Bumer

    Użytkownik forum


    • Punkty

      20

    • Liczba zawartości

      4 333


  2. Wujot

    Wujot

    Użytkownik forum


    • Punkty

      17

    • Liczba zawartości

      2 726


  3. sstar

    sstar

    Użytkownik forum


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      4 029


  4. .Beata.

    .Beata.

    Użytkownik forum


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      102


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.05.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Obserwując świat wokół mnie, obserwując zmiany zachowań społeczeństw i ich przywódców, proponuje wprowadzenie "prawa jazdy" dla narciarzy!!! Oczywiście wszystkie działania z tym związane będą wprowadzane tylko z troski o człowieka, jego bezpieczeństwo, zdrowie, oraz rozwój. Prawo jazdy otrzymywałby każdy narciarz po odbyciu kursu jazdy na nartach, zapoznaniu się z przepisami prawnymi i technicznymi (tak, tak, ale o tym za chwilę), i zdaniu egzaminu. Można byłoby wprowadzić kilka kategorii tego prawa jazdy, gdzie najwyższa upoważniałaby do jazdy na wszystkim , wszędzie i w każdych warunkach. Żeby "branża nie szorowała po kamieniach" wszystkie kursy, egzaminy, dokumenty, byłyby oczywiście płatne. Ileż to kasy wpłynęłoby do "branży" z tej przyczyny. Dodatkowo, oczywiście, tylko i wyłącznie z troski o ochronę narciarzy, wprowadziłbym okresowe przeglądy sprzętu narciarskiego. Sieć serwisów dokonywałaby przeglądów, napraw, gdy takie byłyby potrzebne, ustawiała wiązania i na wszystko dawała certyfikat np. nalepkę z hologramem i dokument papierzany (dostępny byłby też w bazie danych elektronicznie). Narty wraz z certyfikatem dobierane byłyby pod konkretnego narciarza, (nie tak jak w przypadku aut, gdzie kilka osób może nimi jeździć!). Takie uregulowanie spowodowałoby wzrost zatrudnienia i rozwój "branży" aby nie szorowała po kamieniach i nie wyciągała ręki po dotacje, (czytaj społeczne pieniądze obywateli). Takie skodyfikowanie i zbiurokratyzowanie "branży" uruchomiłoby kreatywność służb sprawdzających i karzących (mandaty), ubezpieczeniowców wszelkiej maści i influencerów oczywiście. Nie będę rozwijał tematu dalej, mam nadzieję że zrobimy to razem w dyskusji, bo chyba na braki w wyobraźni i kreatywności nie powinniśmy narzekać patrząc na naszą rzeczywistość, choćby ostatni hit " paszporty covidowe"! A więc do dzieła koledzy forumowi! Popracujmy trochę jak politycy, lobbyści, rząd....
    7 punktów
  2. Cyklistowski Gon Ach te noce niecodzienne pełni niespokojnej! Gdy hipnotyczne światło wypełnia każdą dziurę, i każdy intymny skrawek przestrzeni. I nie ma się już gdzie schronić. Pomarańczowy Księżyc pulsuje i przyciąga, przyciąga i pulsuje. Jest coraz bliżej i bliżej. Aż jego milczący krzyk staje się nie do wytrzymania. Wtedy zdaję się na instynkt, wskakuję na rower i szukam. Stado formuje się z kolejnych jednostek ogarniętych imperatywem pożerania przestrzeni. Gnamy przez pola, dziury i wilcze ścieżki. Suche badyle bębnią nam po głowach. Błoto pryska spod kół. Czasem, na ścieżynkach, przeszkadzają złośliwe drzewce. Czasem błyskają w zaroślach przekrwione ślepia. Czasem przedzieramy się przez rozedrgane stada, dziwnie pobudzonych, nietoperzy. Ale nie zatrzymuje nas nic. Bo liczy się tylko gon. Cyklistowski Gon. Czy też tak macie? "Singlowe" ścieżki na szerokość kiery w widłach Odry i Oławy były milczącymi świadkami tych cyklicznych cyklistycznych ekscesów. We wtorek mieliśmy syzygijne perygeum naszego satelity (czyli Superksiężyc). Relacja jest z środy/czwartku. Pozdro Wiesiek
    7 punktów
  3. Wczorajsza wycieczka po południowych krańcach województwa zachodniopomorskiego w zasadzie miała być dłuższa - bo planowaliśmy zacząć w Trzcińsku-Zdroju i zrobić pętlę ok. 100 km. Prognozy zapowiadały pochmurną pogodę z lekkimi przejaśnieniami - niezbyt ciepło, ale bez opadów. Umówiliśmy się więc z zaprzyjaźnioną parą na wspólne rowerowanie po nowych szlakach. Do Trzcińska podjechaliśmy samochodami - niestety w strugach deszczu, a termometr pokazywał po godzinie dziewiątej ledwie ... 6 stopni. Brr! To ma być majówka? Posiedzieliśmy trochę w aucie, zastanawiając się, co robić dalej i po niespełna godzinie deszcz jakby zelżał - najpierw zamienił się w mżawkę, a potem prawie całkiem ustał. Wciąż jednak było lodowato. Darek zaproponował spacer po trzcińskiej starówce, a potem - ponieważ czasu było mniej niż początkowo planowaliśmy, a pogoda niepewna i chłodna - modyfikację trasy na krótszą. Ostatecznie auta zostawiliśmy na moryńskim rynku i stamtąd ruszyliśmy w kierunku Mieszkowic. W Moryniu ostatnio byłam ponad dwadzieścia lat temu - miasteczko wyładniało, nawet przy takiej nieciekawej pogodzie przyjemnie się prezentowało. Przy Fontannie Wielkiego Raka w Moryniu - jeszcze nieczynnej: Wzdłuż jeziora Mokrzycko jedziemy do wioski Gądno, a z niej bocznymi drogami w kierunku Mieszkowic. Po drodze skusiło nas malownicze miejsce biwakowe nad jeziorem Bielińskim. Udało się nawet ponownie rozpalić ognisko, na którym tlił się żar i przyjemnie ogrzać podczas przerwy na posiłek. W Mieszkowicach pokręciliśmy się po starym mieście. Na zdjęciu - wczesnogotycki kościół Przemienienia Pańskiego. Dalej dobrym asfaltem jedziemy do Czelina. Droga lekko opada - fajna trasa na szosówkę, tylko szkoda, że ponad 100 km od domu. To tutaj zaczyna się Szlak Pamięci Narodowej, upamiętniający forsowanie Odry przez Pierwszą Armię Wojska Polskiego, wiosną 1945 r. Czelin: Pogoda nieco poprawia się - czasem usiłuje przebić się słońce przez chmury i robi się trochę cieplej. Kolejne miejsce pamięci jest w Gozdowicach - pomnik poległych saperów i muzeum. Muzeum jest zamknięte z powodu pandemii, ale na zewnątrz dostrzegamy wojskowe łodzie desantowe i inny sprzęt z czasów II Wojny Światowej. Jeszcze w 2019 roku z Gozdowic kursował w sezonie niewielki prom na niemiecką stronę Odry. W ubiegłym sezonie przeprawa została wstrzymana przez pandemię, w tym - również. Po rejsach pozostały tylko tablice - "Prom bez granic". Niestety póki co - nieaktualne ... Nie ma kogo witać ... Wspinamy się szosą w kierunku północnym, po drodze zaglądając do punktu widokowego, oznaczonego jako dawny punkt dowodzenia. Moi towarzysze wycieczki Stare Łysogórki - cmentarz poległych żołnierzy i czołg z czasów wojennych W Siekierkach tablica informacyjna kieruje nas ku sanktuarium Matki Bożej Nadodrzańskiej Królowej Pokoju, położonemu na wzgórzu nieopodal drogi. Sanktuarium - jak to współczesne sanktuarium. Nic specjalnego. Ale to, co zobaczyłam wokół mocno mnie zszokowało. Pomijam portret papieża jako graffiti na ścianie garażu plebanii i figurę Matki Boskiej wymalowanej tak, że wyglądała jak zombie. To kwestia poczucia estetyki i smaku (wątpliwego). Ale na instalację z krzyży, zabranych chyba z cmentarza wojennego i poniemieckich nagrobków w formie ściętych drzew - jakich wiele można spotkać na przedwojennych cmentarzach na Pomorzu - wysmarowanych pomarańczową i zieloną farbą oraz przerobionych na propagandowy ołtarzyk broniący nienarodzonych - po prostu brak mi słów... Jak to możliwe, że ktoś mógł zrobić coś takiego bez żadnych konsekwencji? Następnie zaglądamy na most dawny most kolejowy. Wkrótce powstanie tu ścieżka pieszo-rowerowa łącząca rowerową Trasę Pojezierzy Zachodnich z niemieckim szlakiem długodystansowym Odra-Nysa i punkt widokowy. Prace po polskiej stronie są już na ukończeniu, po niemieckiej - jeszcze potrwają do końca roku, co najmniej. Na razie teren budowy jest zagrodzony i niewiele widać. Asfaltową DDR-kę do Trzcińska poprowadzono po nasypie dawnej linii kolejowej, po malowniczych terenach Cedyńskiego Parku Krajobrazowego. Po drodze ruiny starego młyna i zabytkowe stare dworce. Wyszło nam nieco ponad 66 km. Jak na majówkę - bardzo mało ludzi, zarówno na rowerach jak i w turystycznych miejscach po drodze. Może pogoda ich wystraszyła.
    5 punktów
  4. 1 maj zazwyczaj spędzam na koszeniu trawy, w tym roku wykosiłem Skrzyczne 01.05.2021 zjazd fis możliwy do Dolin. Schronisko Skrzyczne lepiej odpuścić bo dużo ludzi (chodzą krzesła COS i SON) , lepiej zjechać do Hiltona na Dolinach- będzie czynny do 3.05.21 Doliny Grzebień Po zjeździe szybkie czyszczenie nart ze śniegu i do Hiltona
    5 punktów
  5. Na jakiej stacji? Może narciarskiej, żebyśmy pozostali w temacie. A propos sosu... W sosie własnym wajdelota, I filety z filareta I kompoty z Wizygota Tur w bratrurze, Żubrze udźce, Wszyscy nuże Chap za sztućce, Ale kneź przed tą zabawą Chciał wystąpić z mową-trawą - Już się podniósł, Wsparł o blat się, Kiwnął w przód się Oraz w zad się, I rzekł w średniowiecznej mowie: - Mociumichmośćwaćpanowie! Jako wieda ano spokąd, Dadźbóg raciąż do nipokąd, Brzęczyszczeje dyćka dziewierz, Grzymidojda sierdząc nie wiesz! Ady ino kićki dziopa Cimcirymci Hryćka kopa? Ady ino ćwiąka łajba, Ano bździąg odbita szajba Ano gwoździec! Uździec ano! Tu owacją mu przerwano, Na ramiona go porwano, Udzielono mu poparcia I zabrano się do żarcia. Choć po prawdzie z całej mowy Nikt nie pojął ni połowy, Gdyż kneź mówił o tych rzeczach Raczej w stylu średniowiecza, Zasię młodsze pokolenie Znało tylko odrodzenie, Więc nie doszła ich kneziowa Mądrość niedościgła... - To skąd te brawa wpół słowa? - Bo kolacja stygła!
    4 punkty
  6. 3 punkty
  7. Ale my zabieramy się za dzieło bez porównania większe, dzieło przełomowe dla branży narciarskiej (i innych mogących przy narciarstwie coś dla siebie wyciągnąć). Zobaczysz, za kilka lat hulajnogarstwo, wrotkarstwo, kajakarstwo czy nawet piesze poruszanie się po ziemi, nie mówiąc o rowerzystach, będą naśladować nas w regulowaniu prawnym swych aktywności. Oczywiście w trosce o bezpieczeństwo i interes uprawiających te aktywności.
    3 punkty
  8. Już widać przejaw ukrytego ataku na nas! Odwracanie uwagi od istoty sprawy przez wrzucanie tematów mieszających w głowach i działaniach będzie rugowane! A już seksistowskie insynuacje będą z całą siła usuwane. Nie znaczy to, że dla kilku agentów wprawionych w sztuce kur..... kiej nie będzie u nas miejsca. Musimy być otwarci, skuteczni i gotowi na wszystko dla osiągnięcia zakładanych celów.
    3 punkty
  9. Przecież w zakończonym "sezonie" już tak było. Kto miał papier mógł więcej pojeździć niż inni bez. Narciarzy też już podzielono.
    3 punkty
  10. Czyli okazuje się, że ta kariera przez "łóżko" jednak nie jest taka łatwa jak się wszystkim wydaje, pomijając to, że się jeszcze do tego trzeba nadawać (warunki wizualne, metryka). Co za tym idzie, skoro nie należy do łatwych to nie powinno się jej deprecjonować, ponieważ może się okazać, że wymaga więcej "talentów" niż jakakolwiek "kwitologia uczelniano-zawodowa". Zresztą gwiazd, które zaczynały np. w jakimś "soft porno"czy "sesjach rozbierankach" (domyślnie można założyć, iż te sesje były nieco rozbudowane), jest wiele. Reasumując, możemy przyjąć, że "element łóżkowy", jest swego rodzaju, dobrym torem startowym, dla osób równie utalentowanych, które akurat, posiadają o jeden talent więcej.😉
    3 punkty
  11. Paskudna pogoda na rower więc dorzucę coś. Napisałem o myśleniu kompleksowym w kwestii światełek. U mnie to wygląda tak. Czołówka, lampka rowerowa (bez uchwytu), ładowarka-powerbank. Z prawej jest wysokiej klasy latarka z 5 stopniową szpilą (używana czasem do precyzyjnie światłem rysowanych zdjęć). Na wadze jest zestaw do jazdy nocnej na rowerze. Gołe urządzenia Prąd do tego, waży ciut więcej. Razem mamy 13 300 mAh. Na dłuższą nocną jazdę z mocą około 1000 (800 + 200) lm "od biedy" starczy Orientacyjny koszt zestawu 250 zł + 150 zł + 20 zł + 4x16 zł= 494 zł. Można bardzo dużo zaoszczędzić na dwóch pierwszych składnikach bo niezłe chińskie czołówki kosztują 100+ zł, niemodowany Convoy zaś 80 zł. Wtedy za 270 zł mamy zestaw. W cenie np tego Petzla (co nawet śmieszne nie jest) Teraz przejdźmy do latarki bo jakkolwiek jest pod rower, to mocno dała mi do myślenia i w kwestii turów (freeride). Otóż to mod zbudowany na bazie Convoy gdzie wymieniono optykę, sterowniki, odbiór ciepła itp. Tak działa założony cylindryczny fresnel. Świetna jest charakterystyka emisyjna bo najszersza (zewnętrzna) część jest trochę słabsza tak, że blisko mijane drzewa nie są zbyt mocno oświetlone. Zasięg zaś do przodu wynika z mocy 800 lm. Wydaje się, że wiązka została optymalnie ukształtowana pod potrzeby poruszania się po płaszczyźnie. Rozwiązanie to jest dedykowane dla rowerzystów z oczywistych względów. Ale także w terenie gdzie jest dużo zmian kierunku (czyli np na singletrackach) sprawdzi się rewelacyjnie. Od razu przyszło mi do głowy, że w jeździe w lesie na nartach będzie równie dobrze. Jak nie lepiej, bo narciarz jest jednak o wiele bardziej manewrowy od cyklisty. A ponieważ czołówki mają zorientowaną pozycję poziomą to wystarczy dobrze tylko wkleić tego fresnela. Spróbuję odezwać się do Bociana (to bardzo znana postać w oświetleniu rowerowym) czy dałoby się przygotować takie oświetlenie "narciarskie". Inną kwestią jest czy rzeczywiście trzeba mieć czołówkę na głowie (stabilizacja) czy pozycja na piersi mogłoby się sprawdzić??? Teoretycznie można też mieć na kasku na uchwycie sportowym, co w enduro jest dość często spotykane. Ale tu wiązka światła jest jeszcze wyżej i moim zdaniem raczej nie tędy droga. Na rowerze mam zamiar przetestować jeszcze położenie pod kierownicą, co zwiększy plastykę terenu. Choć ta na kierownicy jest już bardzo dobra. Pozdro Wiesiek
    3 punkty
  12. Dzisiaj sprawdziłem dokąd można dojechać na rowerze w górach. Ale kiedy zakopałem się w śniegu, to zacząłem żałować, że nie mam skiturów 😃.
    3 punkty
  13. @Wujot Ciekawe rozwiązania, technologia robi wrażenie. Słyszałem jednak o innym skutecznym oświetleniu. Może to wyda się zbyt radykalne, ale w pełni wpisuje się w temat minimalizmu. Pozwolę sobie zatem, tak nieśmiało zapytać: Nie myślałeś kiedyś, żeby jeździć za dnia?
    2 punkty
  14. Aż się boję pomyśleć, do jakich czynów doprowadziłoby Cię oglądanie "Wiadomości TVP...".
    2 punkty
  15. Dziewczyny na kolarkach są super! Zawsze się obejrzę Za rowerem rzecz jasna :p
    2 punkty
  16. Bierzcie co chcecie ale Pcimia nie oddam - kto ma Pcim ma wszystko...
    2 punkty
  17. Co bierzesz?! Ja podejmuje decyzje, ja dzielę zadania, regiony, tematy, dobieram ludzi. Radzę o tym pamiętać. Na razie masz moje karne upomnienie. Złóż publicznie samokrytykę i wstąp od szeregu!
    2 punkty
  18. Muszę Was zmartwić, CEO i pozostałe łupy kadrowe zgarnie miłościwie nam panująca klika partyjna. Proces ten będzie się oczywiście cyklicznie powtarzał.
    2 punkty
  19. Nie! To moja rola, to nie podlega dyskusji. Tak ustalam i już. Sam sobie dobiorę dyrektorów dzialow: prawnego, technicznego, szkoleniowego, promocji i propagandy, kosztów i nadzoru, współpracy i lobbingu. Oj, zmartwiłem się. Od razu wystartowaliście w wyścigu po stołki! Ja do roboty ludzi potrzebuje, nie spijania śmietany.
    2 punkty
  20. Jest jasne że Góral spod Skrzycznego musi kończyć sezon w Szczyrku. Darek jesteś Wielki i szkoda że nie udało się dzisiaj spotkać.
    2 punkty
  21. Ja obkupiłem rodzinę w X-Bionica i UYN. Rezerwowałem noclegi, w Krynicy czy Rzykach za naprawdę nieduże pieniądze. Kupiłem żonie rękawice Ziener-a na Gore za 62 zł.
    2 punkty
  22. Skitury są wspaniałe, Karkonosze są wspaniałe, ale skitury w Karkonoszach to jednak 2 skrajności, kocham i nienawidzę jednocześnie. Kiedyś tak nie było, teraz może być tylko gorzej. Tatry zaczynają podążać w tym samym kierunku, niestety. A mogłoby być tak pięknie... Pozdrawiam serdecznie.
    2 punkty
  23. Wczoraj trzeci raz na rowerze w 2021 😕 Plus, wyraźna poprawa formy po złamaniu żeber, niestety po dłuższej jeździe nadal bolą. Pogoda nie rozpieszcza, start był przed 9 rano, a termometr wskazywał jedynie +1. Kiedy przyjdzie prawdziwa wiosna? Jestem już trochę zmęczony zimnem. Przekręcone 67km, w damskim gronie 🙂 Gdy kończyliśmy jeździć temperatura skoczyła do +6. Jazda na kole w takim towarzystwie, to czysta przyjemność 😉 Po cichu liczę na długi weekend majowy i trochę słońca... Oby w prognozach pojawiły się pozytywne zmiany 🙂 Pozdrowienia marboru
    2 punkty
  24. Proponuje pojednanie, skoncentrujmy się na innych mediach w celu szerzenia szczytnych celów... np. światło, woda.
    1 punkt
  25. Dobra...dam hot doga za kwity - do odbioru na najbliższej stacji... jakie sosy?
    1 punkt
  26. Najpierw Pcim potem... Wola Wysoka. Nic z tego. Panie adminie Bumer, ja bym go od razu zbanowal. Mam kwity. Można tez zrobić jakaś kontrole, najwyższa, u nas na Woli tylko takie kontrole.
    1 punkt
  27. Zaczynasz zakłócać! Jatrzysz, co nie chcesz dbać o bezpieczeństwo, porządek, rozwój, jasne definiowane zasady w branży narciarskiej?
    1 punkt
  28. Dobra, ja biorę Gorce, Wyspowy, Makowski, Podhale i Tatry. Podzielmy strefę wpływów żebyśmy się nie musieli rozdzielać z tym na ulicy.
    1 punkt
  29. 😂 👍🏻 😞 dodam jeszcze 🤥
    1 punkt
  30. JC - zaczynam mieć już fobię tego czerwonego roweru. Przegięcie nie jest dobre.
    1 punkt
  31. Z tego co piszą, waży tyle co plecak(prawie 2kg), czyli pomysł bez sensu.
    1 punkt
  32. Przekup mnie - a zagłosuje na Ciebie. Muszak wystawia certyfikat po serwisie.
    1 punkt
  33. Chief Executive Officer- najwyżej stojąca osoba w strukturze firmy/organizacji.
    1 punkt
  34. Oby ten świerk, do którego się przypniesz, wytrzymał 😉
    1 punkt
  35. Hummer to to nie jest, swoją wagę i sztywność maja wiec przesiadka ze zjazdowych bardziej harmonijna niż np na lekkie i miękkie tlt na których jeżdżę. Są inne 130, nie 110 i ciagle to nie hummer https://outdoormagazyn.pl/2021/02/dynafit-hoji-free-130-test-butow-freetourowych/
    1 punkt
  36. C wg moich szacunków 🙂 na tej kamerce już kilka dni temu pojawiły się przecierki, teraz pada tam deszcz i warun ulega pogorszeniu.
    1 punkt
  37. Też nie jestem leśnikiem i niestety niezbyt dobrze się znam na drzewach, a przydałoby się to zmienić. W Alpach znaczna część regla górnego (od 1000m n.p.m. w górę) to jednak świerk pospolity, czyli taki jak w naszych górach. Pozostałe dość licznie występujące drzewa iglaste to sosna limba (bardziej krępa od zwyczajnej) i modrzew europejski, trochę mniej jest jodły pospolitej. Wydaje się, że tam las ma się dobrze, drzewa są okazałe, a wycinka jest prowadzona, lecz bardzo skromnie. Chyba nigdy nie widziałem, żeby gdzieś wycięto całą połać lasu tak jak to się nagminnie robi w Polsce, raczej jedno drzewo tu i jedno tam.
    1 punkt
  38. Świetne porównanie. Zmierzyłeś jeden termos bez kubka a drugi z kubkiem. Do tego jeden jest mniejszy. Już widzę ten papierowy kubek na tygodniowym wypadzie w Alpy. Mnie by się zgniótł już po włożeniu do plecaka. Pojemność 900ml to jest mało na cały dzień, nawet dorzucając śniegu, nie mówiąc o 750ml. Co do ilości płynu to im go mniej tym stosunek powierzchni do wagi jest mniej korzystny, więc szybciej się wychładza. Parametry termosu się nie zmieniają. Może jednak ten Sigg ogólnie izoluje słabiej niż stary termos Lexi, jednak dopiero przy małej ilości to zauważył? Przy większej też była różnica, ale w praktyce nieistotna. (płyn dalej gorący mimo kilku stopni różnicy) Podsumowując. Sigg jest niedopracowany pod względem kubka. Możliwe też, że izoluje nieco słabiej, dobrze byłoby zrobić testy. Co do Themos Ultimate, masz też wersję 500ml/260g (z kubkiem). dla mnie bez sensu, ale może Ci taka przypasuje. Jaka waga i pojemność poduszek? Gdzie tam się mieści nabój z gazem?
    1 punkt
  39. Spacerujac po Krupowkach, przed Intersportem napotykalem pewna pare nart przez kilka sezonow z rzedu. Prawie sie zaprzyjaznilismy Promocyjna cena z roku na rok stawala sie bardziej wyblakla, ale nie zmieniala swej wartosci. I stalo sie. Juz jej nie spotkalem. Jakis szczesciarz nabyl sprzet na promocji.
    1 punkt
  40. Pod koniec tego sezonu wymieniałem sprzęt, ale szczerze - to nie zauważyłem żeby jakieś mega promocje były, a sprzedawcom jakoś ten towar mega zalegał na półkach. Jedynie na czym skorzystałem to narty zawodnicze junior head dla syna - 2 pary potestowe, które to kupiłem w Windsporcie, będąc tam przypadkiem. Mimo iż gość od lat nie prowadzi sprzedaży internetowej, jeśli chodzi o towar to ma wypasiony sklep, ale ceny troszkę z kosmosu. I tutaj zmiana, Kupiłem 2 pary za 50 % ceny race programu, narty praktycznie nowe - nigdy nie ostrzone, a że właściciel zawsze był mega nieprzyjemny, tu zmiana - nabrał pokory, duży sklep, trochę towaru jest i 1 sprzedawca. Gadałem z nim z godzinę i jęczał, jak to dostał po tyłku w tym sezonie, myślę że 2 sezony wstecz do bym dostał buta od niego :), Choć parę rzeczy u niego kupiłem. Inni sprzedawcy też niechętnie się pozbywają towaru, przy zakupie nart dla siebie to kupiłem przez net, wysłałem. parę maili, ale niestety nie opłaca się opuścić z ceny, lepiej do przyszłego roku magazynować - chociaż po 1 szt. zostało. Z butami to samo, model sprzed 2 sezonów droższy niż z kolekcji bieżącej ? dziwne?. Troszkę kluby podreparowały sprzedaż - bo zawodników w tym roku była masa - nic pewnie na stanach nikomu nie zostało. Myślę że spokojnie przetrwają i w przyszłym roku sobie odbiją z nawiązką, w tym roku, może nie zarobili, ale nie dołożyli.
    1 punkt
  41. Java i okoliczne technologie. RoR, to faktycznie teraz nisza. Dobrze się zarabia też w C#, Python staje się coraz bardziej popularny, zwłaszcza w zastosowaniach BigData i Machine Learning. No i dobrze zarabia się jeszcze w SAP i Cobol, ale to dosyć specyficzne dziedziny zerknij na https://nofluffjobs.com/ https://justjoin.it/ nawet w RoR są dobre oferty.
    1 punkt
  42. Cześć Odniosłem się ściśle do Twoich tez: a) spadku obrotów w branży b) wpływu zamknięcia galerii na branżę. W obu wypadkach zdecydowanie się mylisz albo bagatelizujesz temat , co też napisałem. Tak jak wspomniałem zakupy kontraktuje się rok wcześniej i trzeba za nie zapłacić! Sprzęt tourowy i biegowy został więc zamówiony na zasadzie analogii z poprzednimi sezonami bo nikt - nawet Ty przecież - nie była stanie przewidzieć sytuacji. Z oczywistych więc względów dość szybko sprzedało się to co było a później nie było już nic, bo... nie zostało wyprodukowane. Nie ma więc miejsca na nadrabianie spadku sprzedaży (nie niewielkiego, tylko rzędu 70-80%) sprzętu zjazdowego. Podobnie myśląc o sklepach w galeriach nie ma na myśli Decathlonu czy GoSportu - to jest chyba oczywiste - bo te nie mają z branżą narciarską wiele wspólnego. Zerknij sobie np. na sieć PM Sportu... Pozdrowienia serdeczne PS Czy wzorem innych userów przy braku argumentacji będziesz się czepiać słówek? Proszę Cię, bądźmy dorośli.
    1 punkt
  43. Hej hej, po dłuższej przerwie. Wczoraj (niedziela 25.04.21) odbyłam swoją pierwszą dłuższą wyprawę nowym rowerem, którego odebrałam w połowie listopada zeszłego roku. Ponieważ jest to mój pierwszy gravel (wcześniej jeździłam na rowerze turystycznym) nie miałam pewności co to tego czy się polubimy Co prawda jestem dopiero po ok.500km, ale już teraz mogę powiedzieć że bardzo się kochamy 🥰 Co prawda jest to miłość młodzieńcza, ale wiele wskazuje na to, że jednak będzie trwała. Niestety aplikacja na literę S. zrobiła mi psikusa i nie zachowała trasy. Nie mogę jej więc Wam pokazać, napisze tylko że w sumie wyszło mi ok.103km Traska miała następujący, orientacyjny przebieg: Szczecin - Buk - Blankensee - Rothenklempenhof - Kurgsdorf - Koblentz - Borken - Glasshute - Hintersee - Dobieszczyn - Dobra - Szczecin. Pewnie niewiele Wam to mówi z wyjątkiem forumowej koleżanki @tanova (pozdrawiam:-). Tak czy siak musicie wiedzieć, że nasi zachodni sąsiedzi mają bardzo dobrze przygotowaną infrastrukturę rowerową, z której bardzo chętnie korzystamy i my, mieszkańcy terenów przygranicznych 🙂 Zapraszam Was dzisiaj do krainy pn. "Mecklemburg - Vorpommern" w czasach pandemii. Na początek widoczek niemieckiej chaty z ryglówką (wokół żywej duszy): W większości to są tereny obfitujące w asfaltowe pasy startowe (nadal nikogo w pobliżu)... Ale są także inne, dla miłośników nieco szerszych opon (znowu nikogo)... Przy okazji dla chętnych - stop na obczajkę niemieckiej inżynierii wodnej (tutaj jedna para z psem na spacerze na 2km odcinku).... Przy trasach rowerowych czai się zwierzyna (tylko zwierzyna, ludzi nie stwierdzono): A tutaj mój rower prezentuje się na tle jednego z wielu w okolicy zbiorników wodnych (znowu bezludzie): Niech Was nie zwiedzie to piękne słońce. Tak naprawdę warunki były bardzo trudne - zimno i bardzo silny wiatr. Zdarzyło mi się pedałować przy zjeździe z góry !! Poza tym, te miejsca które odwiedziłam i przez które przejeżdżałam były praktycznie pozbawione ludzkiej obecności. Przez 4-5 godzin jazdy widziałam dosłownie dwóch rowerzystów i może z 10 samochodów. Wszystko pozamykane. Nie ma nawet jak kupić czegokolwiek do jedzenia, pozostają tylko batony proteinowe...hehe. Wyjazd jednak dał mi sporo satysfakcji. Pierwsza setka w tym roku !!! Trochę jednak mnie to kosztowało wysiłku hehe. Cały wyjazd w zasadzie, pomimo słonecznej pogody w trudnych, wietrznych warunkach - dałam radę 🙂 Na dodatek tyłek nie boli (pieluchy nie używam), ręce nie bolą, do nowej pozycji już się przyzwyczaiłam. Uczę się też nadal prowadzenia nowego roweru, ma on inną geometrię, krótszy skręt i inaczej się prowadzi w porównaniu ze starym. No nic...oby tak dalej. Życzę wszystkim owocnych wypraw, w oczekiwaniu na sezon zimowy 🙂 Cmok Cmok !!
    1 punkt
  44. Wszyscy chyba narzekają na niskie temperatury i zimny wiatr, który również na Pomorzu jest bardzo dokuczliwy w czasie jazdy na rowerze. Tym niemniej wybrałam się na dwie wycieczki w kierunku rozlewisk Odry - każda około 30 km, raczej bocznymi albo terenowymi drogami, żeby uniknąć wzmożonego weekendowego ruchu samochodowego. Temperatura jednocyfrowa - wciąż trzeba się ciepło ubierać, jak w zimie. Sobotnia wycieczka nad Kanał Jasienicki i nad Roztokę Odrzańską, w okolicach Polic W niedzielę natomiast Szlak Bielika w gminie Kołbaskowo i przygraniczne tereny na południowym krańcu polskiej lewobrzeżnej części doliny Odry. Podobnie jak @cyniczny podjechaliśmy ok. 20 km samochodem z rowerami na dachu, żeby zmienić trochę scenerię. Jakoś tutaj bardziej widać wiosnę niż u nas, w Puszczy Wkrzańskiej.
    1 punkt
  45. Dzisiaj kolejny dzień na rowerze. Sprawdzałem nowy wariant wyjazdu na rowerze z Wapienicy na szczyt Błatniej. trasa super chociaż po drodze było kilka niespodzianek. Na górę dojechałem w pełnym śniegu.
    1 punkt
  46. Wczoraj przewietrzyłem rower. Trasa nie była długa, miała na celu sprawdzenie, jak wysoko można spodziewać się śniegu i czy na szlakach jest bardzo mokro. Pokręciłem się w pobliżu dolnej stacji gondoli na Szyndzielnię, Dębowca, a następnie pojechałem w kierunku Wapienicy, gdzie objechałem pętlę. Na szlakach jest dosyć sucho, w wyższych zacienionych miejscach jest jeszcze trochę śniegu, w miejscach gdzie są cieki wodne są jeszcze momenty, że jest błotniście i mokro. W sumie przejechałem około 25 km i pokonałem około 750 m różnicy poziomów. Pogoda dopisała było chłodno, ale słońce świeciło, więc było bardzo przyjemnie. Dodam, że te wszystkie przyjemne klimaty dostępna są dla mnie w czasie maksymalnie 15 min jazdy rowerem.
    1 punkt
  47. @tanova cześć.nie myślałaś może o pedałach spd?Jesli już jeździcie tyle kilometrów to może warto zmienić 😄 Wtedy napędzasz rower też poprzez ruch stopy w górę.Minus to chodzenie w tych butach 😜
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...