Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. surfing

    surfing

    Użytkownik forum


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      3 827


  2. Spiochu

    Spiochu

    Użytkownik forum


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      2 038


  3. Author

    Author

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      750


  4. artix

    artix

    Użytkownik forum


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      4 087


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.06.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zjazd z Rysów od strony polskiej (od strony słowackiej zjeżdżałem wiele lat temu) zawsze odkładałem ze względu na długie dojście do miejsca gdzie można założyć narty, udało się to w czerwcu 2021. 04:30 parking Palenica Białczańska 06:30 Morskie Oko, przerwa na śniadanie ale trzeba wiedzieć że schronisko czynne dopiero od 08:00, tutaj utworzyła się grupa 10 osobowa chętnych do wejścia na szczyt, z tym że 6 osób czekało do 08:00 na wypożyczenie czekanów - tempo mieli b. dobre bo spotkaliśmy się na szczycie jak zbierałem się do zjazdu. Na zdjęciu dorysowałem linię zjazdu. Dalej w drogę o 07:00 07:45 Czarny Staw 08.30 tutaj można zapiąć narty 09:10 zakładam raki i obserwuję taki widok - dodam że na nogach mieli trampki, na szczęście udało mi się chłopaków przekonać do odwrotu. Po drodze przyjrzałem się dokładnie na Zachód Grońskiego i tylko upewniłem że to nie dla mnie. Warunki zarówno do podejścia jak i zjazdu trudne, śniegu od kilku dni nie przymroziło, przy podchodzeniu stopa zapada się po kolana lub więcej, udeptane było tylko od schodzących i stopnie co 50cm, więc trochę się ponaciągałem 11:30 Prawie szczyt 12:20 i miejsce rozpoczęcia zjazdu Zjazd, początek stresujący bo wszystko odjeżdżało z pod nart, tworzyły się lawiny rynnowe Niżej już lepszy firn (na górze było sporo świeżego), na dużej rynnie tak mocno wygięła mi się narta że tył wypiął, na szczęście narta nie odjechała. Przy Czarnym Stawie oczekiwał komitet powitalny. 15:30 17:00 Powrót na parking po 13 godzinach. Zapisałem zjazd 2400m vertical 890m
    10 punktów
  2. 4 punkty
  3. Ale nawet Mitek podkreślający, że sprzęt nie jest ważny jakoś oddał rower do serwisu i wymienił opony na te niezawodne. Więc nie można powiedzieć, że wybrał się na przypadkowo znalezionym szrocie. Dotyczy to zresztą na pewno też aspektów biwakowych, żywieniowych i ubraniowych. Dlatego traktuję to trochę jako kokieteryjną pozę. Choć pewnie do maniaków z forów rowerowych to mu bardzo daleko. Moja postawa jest inna, powolutku uczę się testując różne rozwiązania. Oczywiście z podejściem minimalistycznym. Np teraz sprawdzam, czy na takim trzydniowym wyjeździe w ogóle trzeba używać nawigacji (a konkretnie wyświetlacza). Być może mnie wystarczyłby telefon komórkowy z bardzo niewielkim powerbankiem i sportowymi słuchawkami. Traktuję to jako zabawę ale po co używać grata Garmina jak może nie trzeba? I kto tu jest gadżeciarzem? Są jeszcze inne aspekty o których można pomyśleć przy jeździe w terenie. Jak sobie radzić z pokrzywami i komarami. Albo o tym czy aby nie warto zainwestować w najlepsze (amortyzacja) rękawiczki, sztycę węglową (kręgosłup) czy silikonowe gripy. To koszt razem kawałka Garmina a kiedyś nam organizm może nie podziękuje za nadmierną eksploatację. Czyli możemy się śmiać, ze złotego łańcucha (efekt do kosztów) ale jest sporo spraw, które warto przemyśleć. To tak jakby maratończyk biegowy założył tandetne tenisówki i skończył bieg a wszyscy zachwycali się prymatem jego woli nad sprzętem. Ale to byłby prymat głupoty! Jestem za myśleniem. Pozdro Wiesiek
    3 punkty
  4. No niestety pełna zgoda. A bycie marudą i czarnowidzem się kończy wraz z humorami odpowiednich służb i kłopotami na granicach. Jest tego coraz więcej więc i ja dołączę do marudzenia, że nie widać światełka w tym tunelu chaosu i absurdów.
    2 punkty
  5. Mitek chce wam pokazać, że w amatorskim zastosowaniu, sprzęt nie ma znaczenia. I ma racje. Zawodów i tak nie wygracie, a co to zmienia czy się zajmie miejsce 100-tne czy 150-te? Na gorszym sprzęcie to nawet większe wyzwanie. Zamiast tracić czas na zarabianie dodatkowej kasy, lepiej poświęcić go na treningi. Efekt będzie lepszy niż z topowego roweru. Też jestem sprzętowym maniakiem, ale to niekończące się poprawianie ekwipunku, to trochę droga do donikąd. Być może, przez to umyka nam to co najważniejsze. Mitek pokazał, że wystarczy przyjechać na czymkolwiek i już można trasę ukończyć. Nie ważne czy rower waży 8 czy 18kg, nie ważne czy opona ma 35 czy 70mm. Ważne by mieć mocne łydy i psychikę. Oczywiście nie utrzyma się optymalnego tempa i nie uzyska najlepszego miejsca. Przeżyć jednak nie zabraknie, a może będą nawet większe. I o to chyba chodzi w amatorskiej jeździe.
    2 punkty
  6. Wychodzi na to że moje wyjazdy do Federacji Rosyjskiej były kiedyś dużo łatwiejsze. A tu ponoć mamy strefę Schengen...to znaczy mieliśmy się, bo nie ma się co łudzić że to wróci.
    2 punkty
  7. Jeśli chcesz być precyzyjny to sprzęt jest po prostu mało ważny. Jakiś tam wpływ ma, ale jeśli nie szukamy skrajności to niewielki. Co do historii Mitka, miałem kiedyś podobną. Co prawda nie na rowerze, ale przejście kotliny pieszo można uznać za coś całkiem podobnego. Ówczesny rekord wynosił ponad 30h. Moje podejście było kompletnie inne. Przygotowywałem się niemal perfekcyjnie. Pół roku przed startem biegowo lub w górach zrobiłem z 1500km. Miałem najlżejszy sprzęt ze wszystkich uczestników. Mój plecak ważył 3,5kg z 2l wody. Poznałem trasę na tygodniowym wyjeździe i wgrałem do gpsa. Przyjechałem kilka dni wcześniej dla aklimatyzacji. Przed startem spałem do 16.00 (start 20.00) z przerwami na nawadnianie. Dokładnie zaplanowałem przerwy na uzupełnianie wody i jedzenia, a na trasie nie zatrzymywałem się prawie wcale. Mimo tych wszystkich zabiegów, trasy nie ukończyłem. I to nie z powodu kontuzji. Co prawda i tak byłem dumny, że przez ponad 100km dotrzymywałem tempa ultramaratończykom, którzy szli po nowy rekord. Trafiłem też na ekstremalne warunki pogodowe. Choć było to dla mnie przeżycie mistyczne, ukończyć jednak się nie udało. Zabrakło tego czegoś, co jest ważniejsze od sprzętu i innych przygotowań. A Mitek ukończył, pomimo beznadziejnego sprzętu i kompletnie zawalonej logistyki, dotarł do mety. Może w niezbyt dobrym czasie, ale jednak się nie poddał. BTW. Najlepsi maratończycy w zasadzie biegają w tenisówkach. Ich buty startowe mają bardzo nikłą amortyzację. Dla amatora raczej się nie nadają.
    1 punkt
  8. Daj spokój. Facet przynajmniej jest uczciwy wrzucając foto z powrotu, zamiast potem rozpowiadać że cisnął 9km z buta na Morskie Oko, potem na Rysy z papcia i zjazd na nartach, żeby na końcu z pieśnią na ustach i w radosnym pląsie cisnąć ostatnie 9km do parkingu z buta.
    1 punkt
  9. Czego to gorale nie wymysla zeby nadal kosic dutki... https://wiadomosci.onet.pl/krakow/podhale-tpn-znow-bedzie-testowal-woz-hybrydowy-na-szlaku-do-morskiego-oka/3xh23qp
    1 punkt
  10. Przyjmuję przekaz że sprzęt nie jedzie, tylko człowiek. Zgadzam się. Trzeba jeździć, korzystać z możliwości. Czuję jednak że taki przekaz j.w. w całości nie jest do końca trafny. Jest jeszcze to co Wujot napisał: sprzęt się nie liczy, a jednak się liczy. Ktoś inny napisze kiedyś bardziej trafione podsumowanie. Takie mam intuicyjne przekonanie.
    1 punkt
  11. - nie zależy, wręcz przeciwnie, chcą aby to trwało jak najdłużej, oczywiście nie dotyczy turystów i całej otoczki jaka na nich czeka Jako przykład podam Ci mazowiecki szpital dla dzieci na Kopernika. Wiesz co się dzieje jak dziecko trafi tam np. ze złamaną ręką i na swoje oraz rodziców nieszczęście ma podwyższoną temperaturę może nawet z powodu tego złamania ? Trafia do izolatki, a po mało wiarygodnym szybkim teście do szpitala kowidowego skąd ma najszybszą możliwość graniczącą z pewnością przejścia kowidu pomimo, że do czasu złamania miało na to marne szanse albo zerowe. Informacje o tym jak się traktuje osoby z podwyższoną temperaturą uzyskałem od pracownicy tego szpitala. - masz rację, nie zmieni się, nikt nie podniósł głowy wysoko, a jak podniósł to został wyśmiany, zrugowany itd. tak to działa właśnie O tym kto głowę podniósł i jak się to dla niego skończyło sam sobie wyguglaj dopóki jeszcze możesz bo np. na szajsbuku takiej opcji nie ma za bardzo.
    1 punkt
  12. No racja. Skończyła się korona i zaczął się horror. Na drogach wszędzie korek, w górach wszystkie kwatery zajęte. A było tak fajnie, jak większość siedziała w domu.
    1 punkt
  13. Słowacy to jednak posrane mają w tym główkach solidnie. Sami bezczelnie korzystają z wjazdu do nas bez niczego a od nas wymagają absurdalnych rejestracji. Było info, że idioci stoją za mostem na Łysej i nawet do Białej Wody nie wpuszczą bez szczepienia. W razie wpadki najbliższy test tyko w Popradzie. Co najlepsze oni sami a bardziej zwykli ludzie nie mają pojęcia, że ich debilne władze takie akcje robią. W ogóle nie mają rezerwacji pod wyprawy z przewodnikami w Tatry.
    1 punkt
  14. Pogoda w niedziele była wyjątkowo parszywa. Niby bez szału ale tylko w taka pogodę można się wybrać na któryś z głównych szlaków górskich w niedziele tak żeby uniknąć klimatu "supermarketu". Właściwie spotkać można było niewielu miłośników kąpieli błotnych a na bocznych szlakach całkiem pusto. Zero rowerów, motorów i quadów - tak jak lubimy z żoną najbardziej. Postanowiliśmy wiec pokręcić się we mgle i deszczu koło Krupowej i Policy. Im wyżej tym widoczność mniejsza - na górze zerowa. Schronisko Krupowa. Zejście praktycznie środkiem strumienia - lepsze to niż błoto po kostki. A w nagrodę przebłysk słoneczka zwiastujący poprawę pogody. W nadchodzącą niedziele szlak będzie trzeba wybrać dużo ostrożniej .... z dala od "eksponowanych" miejsc..
    1 punkt
  15. A ja pobrałem sobie dzisiaj certyfikat szczepienia. "EU Digital COVID Certificate", gdzie zawarte są wszystkie niezbędne dane. Mam nadzieję, że znacząco poprawi to komfort podróżowania, co już za kilka dni będę sprawdzał w praktyce, przekraczając kilka granic.
    1 punkt
  16. Z przykrością stwierdzam, że tam ktoś u nich z tymi przepisami ma solidne odchylenia psychiczne. Niech się pieprzą w takim razie jak takie zasady sobie wymyślili. Żeby na zwykły wyjazd często spontan z jazdą lub chodzeniem po górach robić takie przedstawienie.
    1 punkt
  17. Marysia jest fajna. Mi Kocioł Rysy ciągle chodzi po głowie, nie mogę wciąż ochłonąć. Kotły zimowe są piękne, ale te Rysy .... Kawał zjazdu, 900m verticala do Stawu, cały czas bardzo stromo albo stromo, różnorodny teren i te skały na około. To nie jest częsta charakterystyka terenu. Dotychczas w Tatrach coś podobnego zaliczałem na Czerwonej Ławce w stronę Strzeleckich Pól, tam jest 700m vertical i trochę łagodniej. Zrobiło to na mnie wielkie wrażenie. Skiturowych szczytów jest tyle do zdobycia, że zwykle się ich nie powtarza, to Rysy mogę zrobić drugi raz !
    1 punkt
  18. @MarioJ WOW! Super sprawa z tą Waszą wyprawą na Rysy! Gratuluję przygody i dzięki za relację. PS. Zachód Grońskiego robi wrażenie PS2. Najlepszy zjazd z Rysów, w wykonaniu Marysi... w bikini
    1 punkt
  19. Jeszcze dzisiaj był tutaj komentarz Śpiocha o jednym zdjęciu. Został usunięty ? Dziwne. @surfingw czerwcu zjechać na nartach w Polsce to fajne uczucie. Ale skialpinista nie powinien się poniżać do korzystania z fasiagow. To jest góralski syf.
    0 punktów
  20. 0 punktów
  21. Wszyscy chyba maja dosyc obecnej sytuacji ale Ty wg. mnie wygrywasz w kategori "najwiekszy maruda i czarnowidz skionline"
    0 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...