Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. Mitek

    Mitek

    Użytkownik forum


    • Punkty

      18

    • Liczba zawartości

      7 273


  2. surfing

    surfing

    Użytkownik forum


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      3 836


  3. Spiochu

    Spiochu

    Użytkownik forum


    • Punkty

      12

    • Liczba zawartości

      2 038


  4. MarioJ

    MarioJ

    Użytkownik forum


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      2 957


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 03.09.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Pierwsza kobieta Marzena Szymańska zdobyła metę 03.09.2021 o 2:20 pokonując trasę MRDP w 12 dni 14 godzin 20 minut. Gratulacje!
    7 punktów
  2. Dojeżdżają na metę najwięksi twardziele na swych wspaniałych maszynach. Wojciech Łuszcz zdobył metę o godz 13:00. Czas przejazdu 13 dni 1 godzina. Wielkie Gratulacje !
    6 punktów
  3. Co do bucików, super okularów, kasków, przerzutek elektr itp. to się zgadzam ale co do mocy mam inne zdanie. Ja widzę związek przyczynowo -skutkowy po postępach moich kolegów, po sobie zresztą trochę też może nie jakiś super postęp ale forma mniej więcej stabilna a jeżdżenia jednak mniej niż kiedyś a lat więcej..... Kiedyś jak przyjeżdżali w Karkonosze czy nasze pierwsze wyjazdy w większej grupie w Alpy to wystarczyło to że mieszkam w górach i od czasu do czasu po nich jeżdżę żeby ich zostawiać daleko w tyle. Teraz dwóch z nich głównie po zimowych treningach na trenażerze ( 1 den- na Zwift, 2 gi na Trainerroad) wskoczyło na dużo wyższy poziom. Wiadomo wszystkie te treningi oparte o moc.... taki wzrost FTP o 50 to są grube minuty na godzinnej górce. I najważniejsze nie potrzeba nie wiadomo ile kilometrów klepać, kiedy najczęściej czasu brak. Albo z drugiej strony. Mój kolega jeszcze z czasów liceum. Kiedyś robil czasy dla nas nieosiągalne wrodzone możliwości miał na pewno dużo,dużo większe. Nawet teraz badania krwi hematokryt wyskoczył mu 48 , może to nie najważniejszy wskaźnik ale dla porównania jak czytałem Armstrong miał 44 ( 50 granica dyskwalifikacji -podejrzenie dopingu krwi) niższy czyli większe możłiwości wspomagania Epo. Jest takie coś jak ''Wjazd na Okraj'' ( kiedyś fajna impreza totalnie amatorska ,12 km pod górę nie strasznie stromo ale średnio 5% to też góra, wpisowe żadne albo 20 zł , teraz zrobił się show ,spiker, ''zawodowcy'', startowe.... 150 chyba , oczywiście nie startuje bo jaki sens , górkę mam 1h od domu.) Ten mój kolega raz wygrał swoją kategorię wtedy chyba do 20 lat , jechał coś 31 czy 32 min gdzie w zeszłym roku wygrał ktoś z czasem 30 min.(Te 31 min to jest średnia ca 25 km/h ... ). Teraz wiadomo lata lecą ale on regularnie jeździ na rowerze po swojemu( przeważnie szybkie 2-3 h na średnią )ca 73 kg przy 180 wzrostu czyli nie ma jakiejś nadwagi . Na pomiar mocy nie daje się przekonać. No i te nasze tygodniowe wyjazdy tj Fondo czyli amatorski wyścig najczęściej w niedzielę ca 120-150 km i 3000-4500 przewyższnia + dodatkowo kilka dni jazdy po górkach.....trasy typu jak wyżej. Oczywiście jakoś tam sobie radzi ,wszędzie podjedzie ale jednak zostaje konkretnie w tyle ....myślę że 2-3 miesiące jakiś plan według mocy ( albo nawet pulsu ale on tego też nie używa ) i nie istniejemy. Oczywiśćie nie uważam siebie i kolegów za jakoś super wytrenowanego, raczej według tej tabelki https://przemekzawada.com/2017/10/03/wattage-bazooka/ to jest średnio.niski poziom amatorski ...... jak ktoś traci 2 czy 3 h na TYM Fondzie do najlepszych to o czym tu mówimy.......ale ten związek moc/poziom już nawet na takim poziomie zdecydowanie istnieje.
    5 punktów
  4. Nie zbierać tylko żyć, wydawać, przepuszczać na przyjemności, więcej wyjazdów na narty w różne góry, luksusowe hotele, ciekawe podróże - ile nam życia jeszcze pozostało a do trumny albo urny i tak nie zabierzemy.
    3 punkty
  5. Ja kolegę agnel obserwuję od dłuższego czasu. Czuję że to co pisze w sprawie rowerów, jest prawdziwe i doświadczone. Tak że trzeba wiedzieć komu i gdzie zaufać. Chyba zresztą zaczynał tutaj od konsultacji sprzętu skiturowego i było widać podejście. Aczkolwiek tam się trochę pogubił. Ale kto się nie myli w skiturach .... Każdy ma błędy sprzętowe na koncie. Tak że agnel, fajny gość jesteś.
    3 punkty
  6. Tak, tylko nieskończona mądrość marionena pozawala zaprzeczać faktom i logice. A dla tych którzy nie znają sytuacji. Obecni czołowi zawodnicy (nawet w PL) nie mają żadnych braków. Jeżdżą perfekcyjnie nie tylko na krawędziach, ale również pługiem, śmigiem i skrętami ślizgowymi. Doskonale radzą sobie poza trasą, wielu też jeździ freestyle i chodzi na skiturach. A Mitek ma jedynie duże doświadczenie szkoleniowe. Radzi sobie na nartach, ale jest to przeciętny amatorski poziom. Sporo niższy, niż obecne wymagania na instruktora SITN PZN. Tylko Mitek to sensowny chłop - on doskonale o tym wie.
    3 punkty
  7. No to fajnie. Nigdy w życiu nie wybrałbym się na 10 dniowe bardzo ostre katowanie organizmu bo to żadna przyjemność, ale turystycznie po 150km dziennie brzmi ciekawie.
    3 punkty
  8. Chyba zostają tylko Koreańskie. Inne kraje albo nas najechały albo były sojusznikiem najeźdźcy, albo nas zdradziły w czasie różnych globalnych układów. A Korea tylko u nas inwestuje i daje zarobić nawet ciut więcej niż miskę ryżu. Co prawda dla nich też jesteśmy ludem drugiej kategorii, ale nie ma się co czepiać szczegółów...
    2 punkty
  9. Masz na myśli fioletową w Międzylesiu? Próbowałem Ci dorównać (mimo braku regularnego treningu). Odpuściłem po wylądowaniu twarzą w piachu na zjeździe z górki i wymianie scentrowanego przedniego koła. I to jest coś odnośnie osiągów i wieku. Dopóki zdrowie pozwala i jest regularna praca, wyniki długo można podnosić. Jednak z wiekiem rośnie prawdopodobieństwo jakiegoś "L4" - przerwa, szyba utrata mocy (szybkość wzrasta z wiekiem). Czym więcej krzyżyków na karku tym trudniej się podnieść/przywrócić formę - liczba celów do osiągnięcia rośnie. Z wiekiem wzrasta znaczenie "głowy".
    2 punkty
  10. Cześć Jest jeszcze jeden podstawowy aspekt, decydujący moim zdaniem o wynikach, to głowa. Często sami nie zdajemy sobie sprawy z naszych możliwości zanim nie zmusimy się do osiągnięcia granic a żeby to zrobić trzeba znaleźć motywację. Dla mnie jest to gość przede mną ale dla kogoś innego może to być czujnik mocy. Ważne żeby szukać! Pozdrowienia
    2 punkty
  11. Cześć Angel, żebyśmy się dobrze rozumieli: Absolutnie nie neguję związku wskaźnika mocy z poziomem wytrenowania. Wydaje mi się jednak, że wskaźnik mocy czy inne gadżety tego typu jak aplikacje porównujące itd. nie są niezbędne do podnoszenia poziomu. Ja mam podobny schemat działania jak Artix. Jeżdżę na rowerze do pracy praktycznie codziennie. Droga podobna choć nie ta sama bo jak się fajnie jedzie to potrafię te 17,5-18 km (tyle mem mniej więcej w jedną stronę) rozwinąć do 40 i więcej. postęp jest bardzo wyraźny. też mam taki testowy podjazd taki jaki może być w Warszawie - dla górali jest śmieszny - i kiedyś musiałem go jeździć na miękko i średnie były rzędu 16-17km/h. Później już jeździłem go z dużej tarczy i dochodziłem do 20km/h. obecnie z żoną robimy go ze średnią powyżej 20 zawsze a zdarza się, że i 22-23km/h. Po prostu przestałem go "czuć". Wiesz ja mam takie prywatne podejście, żeby próbować zrobić to co inni robią z pomocą "osprzęcenia" na tym co mam. Czyli na przykład z premedytacją jadę długi dystans na oponie terenowej choć wiem, że optymalna byłaby inna czy w ogóle inny rower. Ale to by było dla mnie jak "sztuczne wspomaganie". Tak filozofia i tyle. Być może zła ale daje - w moim odczuciu - fajne efekty podnoszenia poziomu. Inna sprawa, że nie jestem człowiekiem zasobnym czy też odczuwającym nadmiar środków na koncie więc nie inwestuję jak nie muszę ( z Poznaniem mnie nic nie łączy ). Mam też swoją testową pętlę MTB. Nigdy nie udało mi się zejść poniżej 44 minut ale walczę na niej jak lew. Natomiast jak kiedyś zobaczyłem filmik gościa, który pokonał ją w niecałe 31 minut to po prostu dostałem drgawek. No ale - i tu koresponduje to z pytanie Artixa w innym temacie: do kiedy, do jakiego wieku, można podnosić poziom - wiem, że nie mam szans z objeżdżonym kolesiem w wieku mojego syna. Natomiast jak doganiam kogoś kto dobrze jedzie i widać, że wie o co chodzi i na oko jest o te 15-20 lat młodszy to satysfakcja jest, i chyba o to chodzi. Pozdrowienia serdeczne
    2 punkty
  12. Im słabszy byłeś w młodości tym szansa większa😉 Dobrze by utrzymac, ew powoli sie osuwać i git.
    2 punkty
  13. Cześć Gdy ściganie po bułki staje się codziennością szukasz nowych wyzwań. Jakbyś spróbował to byś się wkręcił. Popatrz na tą sympatyczną dziewczynę, której fotografię zamieścił kol. Surfing. Wygląda dość delikatnie i z pewnością nie jak osoba opuchnięta i obolała - choć może tak się czuć (bo o to właśnie chodzi). Polecam zerknąć na stronę Marzeny, gdzie i jak jeździ... Pozdrowienia
    2 punkty
  14. Cześć No właśnie, to jest kwestia celu. Dla mnie celem jest sam ruch jako taki. Rower nie służy jako środek transportu, nie chodzi o to aby dojechać gdzieś tylko, żeby jechać. Jeżeli jedziemy na jakąś wycieczkę to zazwyczaj z kimś (sami raczej nie potrafimy) i wtedy jest to zupełnie co innego. Jazda wolna, browary pod sklepem itd... Pozdrowienia
    2 punkty
  15. Nawet tu na forum mamy takich, którzy nie czują potrzeby ścigania się i wysiłku Na ten przykład: ja. Na autobus też nie biegnę, najwyżej pojadę kolejnym i się spóźnię, aczkolwiek zawsze staram sie wychodzić wcześniej. Na rowerze lubię pozwiedzać nowe miejsca, pooglądać okolice i to jest celem.
    2 punkty
  16. Ja nigdzie nie pisałem, że ograniczam kryteria tylko do tyczek, choć bez profesjonalnych treningów, nie ma mowy o świetnej jeździe. Może być tylko niezła. Jakbyś widział jazdę Mastera i Mitka to sam byś napisał to samo.
    2 punkty
  17. Jazda sportowa na tyczkach to tylko jeden z elementów narciarstwa. Można być świetnym narciarzem nie jeżdżąc w ogóle na tyczkach. Młodzi narciarze jeżdżący od początku tylko na tyczkach, mają często duże braki w innych elementach narciarskich i do prawdziwych masterów (jak @Mitek) bardzo dużo im brakuje.
    2 punkty
  18. To na drugą nóżkę: w nartach zjazdowych na forum jesteś Level Master. 🙂
    2 punkty
  19. Cześć! Witam po dłuższej przerwie i jest mi bardzo miło, że nie zostałem zapomniany. 😇 Przede wszystkim baaardzo dziękuję za doping i wsparcie, to się czuje! Dziękuję też za dopingowanie na trasie Krzyśkowi i Mariuszowi (mój wspaniały trener). MRDP to najtrudniejszy ultramaraton w Polsce, do tego mieliśmy wyjątkowo paskudna pogodę - 7 dni w deszczu, a jak już nie lało, to było zimno. Wyobraźcie sobie, że kawałek przed Podhalem zobaczyłem przymrozek nad ranem! Szron, pozamarzane szyby w samochodach, po prostu szok! Swoje dołożył jeszcze wiatr, zwłaszcza w końcówce. Sam nie wiem jak to możliwe, żeby mając w nogach blisko 2700 km w ciągu niecałych 28 godzin, jadąc w deszczu i pod silny wiatr, zrobić ok 540 km. Zyskałem spore uznanie nawet wśród czołowych zawodników. 😇 Odpowiadając na pytanie "czemu zawodnicy jeszcze jadą, skoro limit czasu się skończył". Dla niektórych samo przejechanie trasy jest sporym wyzwaniem i dojechanie nawet po limicie da sporo satysfakcji. Inni, którzy nie dotarli na czas, przeszli w "tryb turystyczny" - trasa jest bardzo malownicza. Do tego ta ciągła zmiana klimatów - najpierw morze, za chwilę Mazury, Bieszczadu, Tatry itd. Mi się udało, dojechałem w limicie w czasie 9 dni 22 godziny i 38 minut. Przy okazji w całym cyklu 4xMRDP (Zachód, Góry, Wschód i cała pętla MRDP) zająłem 3 miejsce. Taki mały sukces na zakończenie moich startów. Tyle na razie, dopiero dochodzę do siebie. Jestem cały popuchnięty i ze sporym deficytem snu. Czasem słabo kontaktuje... 😉 Jak macie pytania, to chętnie odpowiem i poopowiadam. Ale potrzebuję kilku dni na powrót do normalności. Jeszcze raz bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam wszystkich na Forum.
    2 punkty
  20. To dramatyczne pytanie zadają sobie wszyscy. Pieniądz parzy. Więc deweloperzy mają prosperity, a też sprzedawcy kruszców szlachetnych itd. Co do giełdowych funduszy inwestycyjnych to słabo to widzę, bo zdecydowana ich większość nawet wzrostu indeksu nie potrafi dać. Czyli tak samo jak przeciętny Kowalski nic nie wiedzą. Oczywiście poza Medallionem, ale tam od lat nie przyjmują wpłat a chyba jako jedyni potrafią zarządzać skutecznie ryzykiem. Choć życie pokaże czy kolejne 30 lat będą aż tak dobrzy. Mógłbyś, jeśli masz wiarę, inwestować po prostu w indeks (czyli ETF-y). Bo raz, że to są instrumenty tanie w zarządzaniu a przynajmniej gorzej jak rynek nie wyjdziesz. Ale musisz mieć przekonanie, że rynek będzie szedł w górę. A tutaj jak uczy doświadczenie nijak nie jest to pewne (choćby przykład Nikkei który jeszcze nie odrobił strat sprzed 35 lat - ma ciągle bardzo daleko). A jeszcze co znacznie ważniejsze może zdarzyć się "czarny łabędź" i pieniądze pójdą do piachu. Przy zagrożeniach jakie potencjalnie wiszą (emigracje, konflikty, ocieplenie, agresywni sąsiedzi, choćby bakterie i wirusy, wybuch Heleny itd) nie masz gwarancji przed ostrą jazdą w dół. Ale tak czy tak, dla mnie, "pasywne" ETF wyglądają ewentualnie sensownie. Jak wierzysz w giełdę. Bo ja niezbyt wierzę. Żadne dane w tył nie są wiarygodne aby ekstrapolować to w przód. Indukcja w ekonomii nie działa (bo nie ma prawa). Ale wszyscy wierzą, że działa. Innych wyjść (nieoczywistych) jest parę. Możesz po prostu zaakceptować straty inwestując we względnie bezpieczne instrumenty (np. papiery dłużne - bezpośrednio lub przez fundusze obligacyjne). Jeszcze rok temu ta oferta wyglądał w miarę sensownie (szczególnie dla papierów czteroletnich), dając niewielki zysk. Teraz, jak dokładnie policzysz, to oznacza akceptację straty. J...y Belka zabiera ostatnie grosze. Możesz za to wydać kasę na przyjemności - do grobu ją zabierzesz??? Może lepiej przepić zanim Ci ją ukradnie inflacja! Albo kupić coś do czego masz przekonanie, że wtopy gigantycznej nie będzie. Na przykład ziemię albo las. Albo znaczki pocztowe (żart). Albo wyremontować dom. Są znaki (niby), że NBP podniesie stopy bazowe więc może uda się nie tracić tyle... Najogólniej powinieneś zrozumieć, że nikt nic nie wie, że straty są pewne i być może je zaakceptować. A co do Microsoft to intuicja może Cię nie mylić to drugi gracz z wielkiej piątki. W stosunku do reszty ma fajnie zdywersyfikowane gałęzie na których siedzi. Bardzo mocno trzymam kciuki za tę firmę bo mój syn jest tam szefem zespołu pracującego nad jednym z setek "nowych" produktów firmy. I dostaje akcje
    1 punkt
  21. Cześć Turczynki i Serbki graja siatkówkę z kosmosu w tej chwili. Warto włączyć TV. Pozdro
    1 punkt
  22. Takie warunki jak an ilustracjach będą w tym ośrodku raz na Ruski rok. Na górce dochodzącej do wysokości 703 m n.p.m. nie można zbudować stoku o alpejskich parametrach. Tekst "To będzie kompleks w stylu alpejskim i na alpejskim poziomie tras u nas w kraju." jest raczej dla naiwaniaków z nizin. Moim zdaniem, tu chodzi o to, aby sprzedawać apartamenty.
    1 punkt
  23. Fakt. Czasem puszczę się na chwilę za jakąś szosówką.
    1 punkt
  24. Cześć To jest bardzo dobre pytanie a odpowiedź jest niełatwa. Pozwoliłem sobie rozwinąć trochę myśl w temacie o rowerach coby MRDP nie zabić. Pozdrowienia
    1 punkt
  25. Ja robię to w ten sposób że mam pewną stała trasę od jakiegoś czasu i staram się jechać jak najczęściej. Coś typu idę na siłownię. Jest to 5 lub około 8 km podjazdu w zależności od wariantu. Jedyne na czym się skupiam to średnia na km podjazdowych. Oczywiście za każdym razem zmęczenie jest duże. Jedynie co się zmienia od roku to średnia 😀
    1 punkt
  26. Do jakiego wieku mniej wiecej mozna podwyszszac swa sprawnosc fizyczna? Moze raczej szczyt sprawnosci? Troche to zagmatwane, ale wiecie co mam na mysli?
    1 punkt
  27. Takie katowanie o którym piszesz to ja lubię, a ściganie się na maxa po bułki jest bardzo przyjemne. Jak pisałem wyżej mi chodziło o "10 dniowe bardzo ostre katowanie", tzn. ultra długi wyścig jak ten,to już inna para kaloszy. Jedziesz obolały, opuchnięty i ultra zmęczony, modląc się przy okazji, żeby jakaś zaleczona kontuzja sprzed lat nie zaczęła się bardzo przypominać i nie dołożyła cierpień. To nie dla mnie. Dlatego mega szacun dla johnny_narciarz, że potrafi się na to zdobyć.
    1 punkt
  28. To po co kontynuujesz? Jak sie z czyms nie zgadzasz to napisz konkretnie a nie "bzdury" bez uzasadnienia, jak podworkowy gamon.
    1 punkt
  29. Niektórzy nie załapali celowej pomyłki. Powinno być: Master's Level of Ski Forums 😀
    1 punkt
  30. Cześć Lepiej bym tego nie ujął Piotrze. To jest mnie więcej tak jakbym odchudzał rower na maksa mając 15 kg nadwagi. Jedni ludzie aby zacząć biegać po prostu idą na dwór inni, najpierw muszą sobie kupić specjalne stroje buty, czujniki itd. Podobnie jak Ty uważam, że na poziomie amatora - co zaznaczałem w swoich wypowiedziach - to jest sztuka dla sztuki. Nie jest tak jak pisze Mario, że nie wiem o co chodzi i krytykuję. Dobrze wiem bo dużo jeżdżę z różnymi ludźmi wyposażonymi niekiedy we wszystko co jest na rynku. Wniosek jest taki, że nie widać różnic w poziomie czy też w postępie. nie ma związku pomiędzy wyposażeniem a poziomem. Zaczyna się on pojawiać w pewnym momencie ale to już mówimy o poziomie wysokim, ludziach wytrenowanych i przygotowanych. Pozdrowienia
    1 punkt
  31. Cześć Wszystko zależy od tego z jakiego poziomu startujesz i jak traktujesz wysiłek. Dla mnie nie ma zabawy bez konkretnego wysiłku - równie dobrze mogę siedzieć przed TV. Moja żona jest identyczna. Nawet się często z siebie śmiejemy, że nawet po bułki byśmy się ścigali na maksa. A są takie osoby, które w ogóle tego nie rozumieją -mamy takich przyjaciół. Chłopie jak ja się męczę jak z nimi jeździmy na rowerach. oni się praktycznie nie poruszają. A ostre katowanie to jest właśnie przyjemność! Poza tym jest jeszcze jeden aspekt: męcząc się, podejmując coraz trudniejsze wyzwania podnosisz swój poziom, tak w danej dziedzinie ale przede wszystkim zdrowotny. Pozdro
    1 punkt
  32. Cześć Chyba, nie do końca się rozumiecie. Master to konkretny koleś - taką ma ksywkę - i jest znakomitym narciarzem - chciałbym kiedykolwiek tak jeździć , natomiast ja jestem masterem, ze względu na wiek i może trochę doświadczenia. Pozdrowienia
    1 punkt
  33. Do Mastera (użytkownik skiforum, młody zawodnik z Dolnego Śląska) to Mitkowi brakują ze 3 klasy. Dla mnie to też nieosiągalny poziom.
    1 punkt
  34. Ja tam rozumiem Mitka. Te wszystkie mierniki mocy, czy pulsu nie są do niczego potrzebne amatorowi.* Owszem one mogą ułatwić dokładne planowanie treningu, ale to dokładne planowanie też nie jest potrzebne. Na poziomie profesjonalnym istotne jest czy ktoś jedzie z 98% czy 99% efektywnością. Dla amatora to nie ważne. Dla amatora jedyne co jest istotne to regularnie trenować. Tyle wystarczy do podnoszenia poziomu przez długi czas. Wraz ze wzrostem doświadczenia nabierzemy też wyczucia z jakim obciążeniem jedziemy, czy biegniemy. By efektywnie trenować, najlepiej wczuć się w swój organizm. to może być bardziej skuteczne niż elektronika. Istotnym plusem modnych gadżetów jest jedynie wzrost motywacji do treningu u tych, którzy lubią się pokazać, lub śledzić cyferki w aplikacjach. *- odnoszę się ogólnie do sportu, nie stricte do kolarstwa
    1 punkt
  35. I znów czas pozwolił by relacje ze Starych Wierchów ⛰️ zamienić na filmową opowieść o trasie. Tylko 17 km, ale w spokoju i bez pośpiechu a i tak można było nacieszyć oko widokami , zjeść zupę rydzową i zmęczyć się pod górę - jadąc i idąc. A i najważniejsze na tym forum - (2) stare i zapomniane małe stacje narciarskie -⛷️ Rdzawka i Obidowa ⛷️ - dajcie znać czy ktoś jeździł. Zapraszam.
    1 punkt
  36. W kwestii formalnej "Sportem są wszelkie formy aktywności fizycznej, które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach" Tyle cytat. Proszę nie odbierać ludziom prawa do sportu niezależnie jaki poziom prezentują. Pozdrawiam wszystkim maniaków 2 kółek.
    1 punkt
  37. Cześć Nie. To jest pozytywne myślenie. Pozdrowienia
    1 punkt
  38. Problem jest taki że krytykujesz coś czego sam nie sprawdziłeś. I to krytykujesz ostro, używasz ostrych sformułowań. Kilka razy już to widziałem. Np. wypowiadałeś się bardzo lekceważąco o sztycy myk-myk w zawodowym mtb i wogóle mtb. A praktycznie tego wogóle nie znasz. To samo z tymi miernikami. Dlatego dyskusja z tobą czasami nie ma żadnego sensu, tylko trzeba po latach do tego dojść.
    1 punkt
  39. Zwłaszcza że wszystkie wyniki będą odnotowane w statystykach, każdy kto dojedzie do mety po czasie otrzyma pamiątkowy medal i tytuł FINISHER MRDP 2021, jednak nie będzie mógł sobie zamówic dedykowanych strojów kolarskich, które przeznaczone są wyłącznie dla osób które zmieściły się w limicie 240 godzin. 02.09.2021 godz 16:30 na trasie pozostało jeszcze 9 uczestników Jadąc turystycznie średnio 150km dziennie na tą trasę potrzeba 3 tygodnie, może się kiedyś uda
    1 punkt
  40. Cześć Moim zdaniem nie. Równie dobrze można nazwać sportem jak się z Rybelkiem ścigamy na rowerach - mamy taką swoją górkę. Dla mnie byłoby ro śmieszne nadużycie. sport to La Vuelta a nie piaskownica. Tak uważam. Pozdrowienia
    1 punkt
  41. Jak czytam,jakim językiem jest to napisane,to coś mi mówi,że będzie z tego tzw."damski h..." Wciskacze kitu mają swój specyficzny żargon,po którym ich rozpoznacie. W tle oczywiście jakiś pomysł na wyciągnięcie kasy skądś, gdzie leży bezpańska i się marnuje,materializacja inwestycji wystarczy w drodze wizualizacji... Podobny wizjoner,autochton z moich stron,prawie zrealizował swoje wizje stacji narciarskich w Beskidzie Niskim i górach Lubelszczyzny.Może to jakiś zstępny?Poczytajcie,bo naprawdę warto,jeśli ktoś jeszcze nie czytał,a chciałby na przykład w ten biznes zainwestować... http://www.antonibara.pl/
    1 punkt
  42. Sobotnia "wyrypa" po Beskidzie Wyspowym. Kasina Wlk.--> Lubogoszcz--> Szczebel --> Luboń Wlk. --> Rabka Zdrój.Zaryte
    1 punkt
  43. Siatkarki jeszcze nie skończyły, siatkarze zaczynają, jeszcze trwa (ale chyba już rozstrzygnięta) Vuelta. Primoz Roglic jak gdzieś się nie rozbije to nie ma konkurenta godnego siebie. I na dokładkę rozpoczął się US Open. Nasi na razie 2-2. Kto miał wygrać to wygrał, a kto przegrać to przegrał. Iga i Hubert (z mojego Wrocławia) walczą dalej. Hubert pokazał się bardzo dobrej strony. On na amerykańskich kortach osiąga bardzo dobre wyniki, pora by je potwierdził w US Open. Idze tak dobrze na twardych kortach nie idzie. Super by było gdyby doszli do ćwierćfinału, tam już najwyższe schody mogą czekać. Dwie jedynki, u pań A. Barty, u panów N. Djokovic. Kto wie może Hubert już dorósł do wielkich wyników. Nole już ma w tym roku zdobyte wszystkie dotychczasowe szlemy, ten będzie dla niego najtrudniejszy do zdobycia, gdyby wygrał to by było niesamowite wydarzenie. Andy Murray o mały włos wywaliłby Tsitsipasa w pierwszej rundzie. Z faworytów jeszcze A.Zverev i D. Miedvedev. Ciekawe kto pierwszy odpadnie. W pierwszej rundzie Djokovic nie zachwycił, ale wygrać z nim 3 sety nikomu nie będzie łatwo...
    1 punkt
  44. dzięki @johnny_narciarz za te nieprzespane noce i emocje. Te 4 edycje MRDP były niesamowite😉 MRDP zatoczyło piękne koło ,gratulacje i pozdrowienia serdeczne dla Izy😇...święta kobieta.
    1 punkt
  45. Cześć Marzena Szymańska jedzie już kolejny raz i zawsze najbardziej ekstremalnej klasie. Szacun za konsekwencję i walkę. Jednocześnie pamiętać należy to o co podkreślają wszyscy uczestnicy tego typu wyzwań. To jest niesamowita przygoda, która zostaje na całe życie w człowieku. Pozdrowienia
    1 punkt
  46. I już po wręczeniu medalu i gratulacjach, Maciek The Best
    1 punkt
  47. oczywiście - był to jeden z lepszych sezonów alpejskich, rozpoczęty w grudniu w St. Moritz a zakończony w czerwcu na Hintertuxie
    1 punkt
  48. Jalovec 2645 m npm. "Góry w sercu, wolny duch. Całe niebo jest moje". Czwarty szczyt Słowenii, do kolekcji. Szybka fotorelacja, bo głodni jak wilcy Nasz cel pośród piargów: Kwiatuszki: Paula na szczycie z panoramą: Zdobywcy! Droga... Miśki rozpaczliwce Zbliżamy się... Kilka ułatwień, a tak - wspinaczka w skale. Piękne!!! Motyl jakiś? 😮 Ciekawski! O poranku takie widoki i światło! Lecimy w górę! Na grani - w tle, nasz cel! Widoki: Trochę adrenaliny i chodzenia na czworakach Chmury od strony Morza... Co to za miejscowość? Dzisiaj sprawdzę, jak tam dojechać rowerem... Wapienie... Alpejskie dmuchawce? marboru: Coś dzisiaj się ociągałem... "Szparka"... Jest linka, trzeba się przypiąć A tam daleko, to Włochy, Austria? Szczyt Jalovca: Niesamowite miejsce! Chwila wytchnienia i kontemplacji: Będzie brakowało tych gór... Tuż przy szczycie: Tak, tak - to tam... 😮 Jaloviec zrobiony od przełęczy Vrsic. Dystans ok 20 km. Mało ułatwień, sporo eksponowanych i trudnych miejsc. Pozdrawiam marboru PS. Nogi już bardzo bolo...
    1 punkt
  49. Czyli że nie bedzie zapowiadanej dyskusji?......coś mnie ominęło widać... Zapewne bylaby w angielskim stylu, no bo wiecie tam w Wielkiej Brytanii jak komuś sie nie podoba jakiś minister czy nawet premier Boriys Johnson to każdy na jego temat bez problemu może wygłosić krytyczną opinie. I na tym forum, w tej (zapowiadanej przez jednego z "kolegów") dyskusji też każdy mógłby wygłosić krytyczną opinie............jeśli faktycznie ten Johnson komuś nie pasuje....
    1 punkt
  50. Jak Ci odpowiedzieć że się mylisz skoro tak wiele wskazuje że masz rację?
    1 punkt
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...