Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ranking

  1. moruniek

    moruniek

    Użytkownik forum


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      2 511


  2. Narciarz ze Śląska

    Narciarz ze Śląska

    Użytkownik forum


    • Punkty

      8

    • Liczba zawartości

      2 131


  3. lski@interia.pl

    lski@interia.pl

    Użytkownik forum


    • Punkty

      6

    • Liczba zawartości

      2 880


  4. marekbtl

    marekbtl

    Użytkownik forum


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      1 203


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.11.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ja też uzupełniam - z niedzieli: NOV 27 Tylicz 27 listopada 2022 r. Sezon otwarty. Vini, vidi, vici Vini, vidi, vici. Pojechałem, pojeździłem i wróciłem. Rok temu sezon otwarłem w barbórkę, co udokumentowałem relacją: Zieleniec. Na dzień św. Barbary to narciarska stolica Polski | Blog o nartach. Tym razem pomysł był jeszcze bardziej szalony. Jedynym miejscem w Polsce, gdzie dało się pojeździć, był Tylicz – taka mała miejscowość na końcu świata, nawet za... Krynicą. Krynicą-Zdrój, żeby nie było, zwaną też inaczej Krynicą Górską. Jest to o tyle ważne, że pamiętam jakiś artykuł z jakiejś gazety o smartfonowej polskiej młodzieży studenckiej, może nawet z samej stolicy, która kiedyś postanowiła jechać na wczasy do Krynicy. Latem. No i ruszyli, przez Kraków, Nowy Sącz. I dojechali. W nocy. Ale na szczęście spotkali jakiś ludzi na głównej ulicy. — Przepraszam, gdzie tutaj jest pensjonat Morska Bryza — zapytali pierwszego górala. — Nu, ni ma. Nie znom — odparł zapytany. — Ale moja dziopa mo pensjonat Górski Potok, o tam... I w ten sposób spędzili wczasy w Krynicy, choć nie tej, co planowali. A ja? Ja trafiłem. Pomysł w ogóle urodził się dopiero wczoraj wieczorem, a inspiracją był komentarz koleżanki dotyczący widoku z kamery, że "fajnie to wygląda". Ano fajnie wyglądało. Pomysł był też szalony, ale do realizacji tylko w niedzielę. Udało się z centrum Górnego Śląska do Tylicza dojechać w 2 godziny i 45 minut. Rekord? Tak, bo rano drogi były puste. Powrót był trudniejszy: 3 godziny i 45 minut. A na miejscu opłacało się spędzić bite 6 godzin: Od 10-tej do 16-tej. Bo karnet za 6 godzin kosztował... 60 zł. Dodając do czasu przejazdu po 15 minut na przebranie mamy 7 godzin jazdy autem po to, aby 6 godzin pojeździć na nartach. Było warto? Było. Na wstępie czakało... błoto na parkingu. Ale przy warunkach pogodowych (+2-4 stopnie), nie ma się co dziwić: Potem trzeba było przejść przez mostek: Po schodkach: I można zaczynać sezon: Więcej: Tylicz 27 listopada 2022 r. Sezon otwarty. Vini, vidi, vici | Blog o nartach https://blogonartach.blogspot.com/2022/11/tylicz-27-listopada-2022-r-sezon.html
    8 punktów
  2. Wczoraj byłem na MasterSki - kto bywał to wie, że stok jak zwykle przygotowany wzorowo. Pierwsza godzina dosyć luźna, potem pojawiło się jednak sporo ludzi i troszkę w kolejce trzeba było odstać. Na ten moment naśnieżona jest tylko trasa przy starej kolei, nie widać zbytnio śnieżenia niczego na innych trasach przy starej kolej, ale znając tą stację to kwestia kilku dni mrozu. Nowa knajpa dalej jest nieczynna. Podjechałem też na budowę parkingu i mostku przy nowej kolei i wygląda, że trochę tam jeszcze pracy jest do zrobienia, okiem laika trudno ocenić ile. Szkoda, że nowy parking to żwir, liczyłem, że jednak zostanie zrobiona porządna nawierzchnia i nie będzie błocka, może w przyszłości. Spodziewałem się bardziej rozbudowanego systemu naśnieżania na nowych trasach, wydaje mi się, że trochę to jednak im zajmie - chociaż z drugiej strony oni są mistrzami szybkiego śnieżenia, więc może mam mylne wrażenie Również na pochwałę zasługują ceny, moim zdaniem są bardzo przyzwoite jak na to co ta stacja oferuje.
    5 punktów
  3. I po trzydniówce... Na weekend przyjechało z D sporo niedzielnych narciarzy, część brak umiejętności nadrabiała brakiem wyobraźni, więc musiałem być czujny jak pies podwójny. Czujność popłaciła, bo w knajpie udało mi się złapać i sfotografować szefa naszego forum.Szkoda,że był w galopie, bo o niejedno chciałem spytać...
    5 punktów
  4. Tutaj film z samej próby bicia rekordu... Dla tych co mają trochę czasu i chęć liźnięcia dawnych klimatów... Pokonać strach cz. 1 Pokonać strach cz. 2 W najdramatyczniejszej sytuacji jest teraz Pani Bożena Niklińska, w ubiegłym roku zmarła córka Karolina, a teraz Pan Jacek. Kondolencje dla Pani Bożeny i rodziny... PS. Co do muzyki, też bardzo lubię, ale chyba są dedykowane wątki na forum.
    3 punkty
  5. Ja kupiłem seonówki na Meander, po 199 Euro, dla mnie i dla syna. Za narty i termy, obecnie chyba jedna z lepszych opcji na rynku. Noclegi ogarnięte w Chochołowie. Córka jeździ w ramach mojej sezonówki (dziecko do lat 10). Oby tylko śniegu nie żałowali. p.s. A jak mi się już tam znudzi, zawsze można będzie pojechać kawałek dalej.
    3 punkty
  6. Master Ski odpalił armaty i śnieży stok przy nowej kanapie. I jeszcze jedno.
    2 punkty
  7. Wrocław dumnie realizuje plan uprzykrzania życia mieszkańcom. Można do tego dopisać jakieś pro zachodnie teorie, ale niewiele z tego wynika. Komunikacją jedzie się jeszcze dłużej niż autem, a komfort przejazdu w godzinach szczytu nie dorównuje wagonom z bydłem. Moim zdaniem właściwa kolejność jest odwrotna. Najpierw rozwijamy dobrą komunikację a potem ludzie sami zaczną rezygnować (z drogiego) auta. Rowerowe miasto też mogło by się sprawdzić, ale w zakresie ścisłego centrum. Przeciętny człowiek nie będzie dojeżdżał 10-20km do pracy na rowerze, do 5km już prędzej. @MarioJ Co do Jagodna to sam byś tam kupił mieszkanie, jakbyś go nie miał dużo wcześniej. W ostatnim czasie w lepszych lokalizacjach mieszkania były niedostępne lub super drogie. Ludzie są głupi i kupią najgorszy szrot. Jeśli jednak miasto pozwala na budowę takich patologii, to i tym rozsądnym nie pozostawia wyboru. Deweloper zawsze zrobi taki projekt by był maksymalny zysk.
    2 punkty
  8. Klepki wg mnie to najgorszy wybór - tłum ludzi praktycznie non-stop, ogólny chaos, górka jest łagodna i szeroka, mieszają się szkółki, instruktorzy z pojedynczymi narciarzami, "goryle" jadący na krechę, generalnie jest tam nadmiar osób nieradzących sobie ze stokiem, jeżdżących bez pomyślunku i bez patrzenia na innych użytkowników stoku. Byłam tam z siostrzenicą stawiające pierwsze (dosłownie to drugie) kroki na nartach i nigdy więcej. Dodatkowo wtedy akurat góra tego kopca była tak wyślizgana, że dziecko z przerażeniem schodziło z wyciągu bo pierwsze metry były prawdziwym wyzwaniem. Co do Istebnej, zarówno na Zagroniu jak i na Złotym jest talerzyk z boku, chyba też jest taśma (na Złotym Groniu na pewno), szkółki narciarskie przystokowe są przyjazne dla dzieci, moi podopieczni byli zadowoleni, wypożyczalnia też ma dobry sprzęt więc przyjemnie się korzysta. Plusem tych miejscówek jest to, że po kilku godzinach jazdy początkujący mogą tez zjechać z "prawdziwej" dużej górki, co podbudowuje morale (zwłaszcza uczących się dorosłych, którzy liczą na szybki progres - haha, nie wiedzą zazwyczaj ze połknęli bakcyla, ale ile jeszcze przed nimi
    2 punkty
  9. Zapraszam na Lisią Polanę, jest blisko i spełnia kryteria - taśma 80m, orczyk 140m, a dalej jeśli trzeba będzie, to Solisko na Czantorii + na razie luźniej niż w Wiśle czy Istebnej. W razie czego służę pomocą.
    2 punkty
  10. Cześć Ja też byłem - jednak na ta pierwszą godzinę luźną nie zdążyłem , ale tragedii nie było i ewidentnie kanapa nie ma możliwości wpompować takiej ilości ludzi, aby tą wąską udostępnioną część zapełnić (jak wszystko jest otwarte to jest na stoku luzik). No i stok trzymał się do 15.00 wyśmienicie jak na warunki pogodowe i ilość ludzi. Brak grup zorganizowanych (szkółek) to też duży plus. Każdy praktycznie zjeżdżał i nie było zatorów. pozdrawiam
    2 punkty
  11. Czyli potwierdzasz ze ludzie są głupi. Dalszy wniosek: głupi wyborcy wybierają durnych polityków. I tak to się kręci. Oczywiście że nie kupiłbym mieszkania na Jagodnie, bo nie należę do głupiego sortu ludzi. Jeśli nie miałbym kasy na lepiej skomunikowaną dzielnicę we Wrocławiu, to kupiłbym mieszkanie np. w Trzebnicy albo w Kątach, albo przy innym przystanku kolejowym poza Wro. Poza city, ale z dużym taktem kolejowym.
    1 punkt
  12. Miasto to nie jest wyimaginowany stan idealny. Zarządzasz tym na zasadzie wyboru mniejszego zła lub jak wolisz większego dobra. Przykłady z Chin z wielopoziomowymi 20 jezdniowymi drogami, zakorkowanymi, drogami dowodzi, że auta nie są efektywnymi i tanimi rozwiązaniami. To bardzo dużo zmarnowanego miejsca na bardzo kosztowne (środowiskowo) drogi i parkingi. Co śmieszniejsze gigantyczne pieniądze wydane na infrastrukturę bardzo szybko wymagają jeszcze większych wydatków bo generują dodatkowy ruch. Transport autami jest bardzo, ale to bardzo, nieefektywny. Czyli nie warto zbytnio rozwijać tego rozwiązania. Nikt nie mówi jednak o całkowitym wyeliminowaniu aut. Tylko o zmniejszeniu jego skali. Na tym zyskają też ci którzy nie mogą zrezygnować z auta. Będą jeździć w mniejszym tłoku (co zresztą jest opisane w książce co ją poleciłem). Chodzi "tylko" o to aby na codzienne dojazdy do 5 km były realizowane bez auta. Sporą szansą są elektryczne rowery (pedelce) bo w ich przypadku możliwy dojazd do pracy wydłuża się do 10 km. Na trzy miasta wystarczy jeden rower (Strida) co zmieścisz nawet w małym bagażniku.
    1 punkt
  13. To wszystko brzmi dumnie, ale warto pamiętać o osobach dla których rower alternatywą dla auta nie jest. Takim osobom utrudnia się dodatkowo życie tak przy okazji. Z innej bajki to oprocz kultowej jak słyszę ulicy Zwycięskiej, motyw skrętu w Krupnicza, najpierw zrobili wydzielony jeden pas, który stał, a potem zablokowali ten pas całkowicie, muszę teraz jeździć Podwalem po kostce co póki ciepło nie jest problemem, ale przy chłodzie i lodzie już zabawne nie jest bo nie wiesz czy ten obok opanuje trudna sztukę skrętu. Jak już pisałem u mnie droga jest odwrotna od roweru do auta i tak już zostanie. Jeżdżenie rowerem ma podstawowa wadę jaka jest bezpieczeństwo jazdy. To się trochę poprawiło bo więcej ścieżek niby, ale ciagle nie bezkolizyjnych, krawężników tez trochę miałabym po drodze. Po drugie spoce się zupełnie niepotrzebnie. Po trzecie nie lubię jeździć w deszczu, jakoś fajnie cierpi się w górach, ale w mieście tego zwyczajnie nie lubię i nie pasuje mi to. Zamiast stania w korkach jeżdżę o porach niestanadardowych, bardzo rano do pracy. Przed lub po korkach wracam przez co jazda jest płynna i efektywna. No ale to moje podejście do zagadnienia, nikomu mu nie narzucam. Co do komunikacji miejskiej to śpiochu już ja spuentował co potwierdzają jej użytkownicy. A jeszcze rower mam jeden a miasta są trzy. Cieszę się ze jeden a nie tyle co par nart, jestem eko.
    1 punkt
  14. To najbardziej znana ulica we Wrocku. Codziennie w radiu o niej mówią
    1 punkt
  15. Cze A na Twoim blogu na jednym ze zdjęć siedzimy na kanapie z synem - tak ślad jest że byliśmy pozdrawiam
    1 punkt
  16. Cze Tylu z forum i nikt się nie pucował, chyba się wstydzicie bo nie ma wytłumaczenia. Na zdjęciu z parkingu ten biały mały pocisk z lewej strony (w środku) to mój pozdrawiam ps. tylko SL do niego wchodzą, ale szybko dojeżdża do celu
    1 punkt
  17. Jak będziesz na otwarcie, to 2 godziny spokojnie dasz radę pojeździć. Później można zejść już ze stoku (lub wrócić w porze obiadowej). Ja nie trafiłem tam nigdy złych warunków, a w Istebnej a i owszem. Parę osób stawiałem tam na nartach.
    1 punkt
  18. Cze Istebna ma zaletę także w postaci basenów. Dawno tam nie byłem. Zagroń to prosty stok, w sam raz do nauki. Złoty Groń obok, lepsza górka. Narciarze podzieleni, zazwyczaj początkujących na Zagroniu, na Złoty Groń raczej bardziej zaawansowani, choć orczyk mają super do nauki - wyznaczony obok głównej trasy oraz płasko i szeroko. Jest też taśma, ale za "moich" czasów to jej jeszcze nie było. Oba ośrodki chyba się nie łączą, choć sa bardzo blisko siebie. pozdrawiam pozdrawiam
    1 punkt
  19. Też się nad tą ofertą zastanawiałem....nie do pobicia Natomiast odległość i częstość wyjazdów nasz troszkę zblokowała
    1 punkt
  20. zgadza się, a na stubaiu nie widziałem ŻADNEGO auta z Polski w czasie ferii, a za zjazd do parkingu pod gondolą groziła kara 20 000 szylingów
    1 punkt
  21. Pierwszy raz na Kasprowym byłem w styczniu 1989, jako 9-latek. To była dla mnie wycieczka życia. Śnieżna, mroźna zima, piękny słoneczny dzień, wspaniałe widoki, wielu narciarzy. Niektórzy mieli już nowoczesne (wręcz kosmiczne) plastikowe/skorupowe buty, to wszystko robiło na mnie wielkie wrażenie ale takie narciarstwo było wtedy dla mnie niedostępne. Do Kuźnic zjechaliśmy kolejką, a mi zostało kilka dni na dzikiej oślej łączce/czyimś polu, a po powrocie do domu, jak co roku, zjazdy na butach z górki po ślizgawce na Pierwsze regularne narciarstwo to 1994 rok i Strbskie Pleso - tam nauczyłem się dlaczego warto korzystać z pierwszych wyciągów z rana (zostało do dziś) oraz dostać sie do krzeselka w 1:20 w kolejce na 1:30 (też zostało do dziś - na szczęście w mniejszym wymiarze). Szanuję nostalgię innych tak jak samemu wracam do swoich przeżyć i do dawnych emocji sportowych. Ale jak czytam, że byliśmy w 70-tych potęgą gospodarczą... to mi taka żyłka wyskakuje, no nie wytrzymie... to jest sedno "sporu"
    1 punkt
  22. 1 punkt
  23. Dziękuję za wszystkie podpowiedzi, jakieś doświadczenie w wyjazdach do Austrii już mam (mój pierwszy wyjazd w 1981 roku - pewnie większości z Was jeszcze nie było na świecie). Zanim wymyślili internet i winiety elektroniczne, kupowało się je tylko na stacjach benzynowych lub np. w Polsce w biurach Polskiego Związku Motorowego. Przyzwyczajenie z dawnych lat mi zostało do dzisiaj i nadal kupuję austriacką (i szwajcarską) winietę przy okazji przerwy na kawę na stacji benzynowej (w przypadku czeskiej nie jest to już możliwe). Ale podczas przeglądania strony skionline.pl klikam na "ceny winietek w Austii_ i ... ZONK
    1 punkt
  24. Wygląda, że Wrocław ma jednak sensowną strategię komunikacyjną. Polega ona na jedynym możliwym kierunku - utrudnić tak komunikację samochodową aby rowery i komunikacja miejska mogły się sensownie rozwijać. Wzorem są tutaj rozwiązania holenderskie gdzie przez 50 lat udało się to osiągnąć. Taką strategię wdrażają teraz to inne miasta na świecie (nawet amerykańskie). Cieszę się, że jest wśród nich Wrocław. Polecam lekturę Melissa i Chris Bruntlettowie "Rowerowe miasto. Holenderski sposób na ożywienie miejskiej przestrzeni". To dogłębne studium z korzyści urbanistycznych, kulturowych, społecznych, zdrowotnych jakie można osiągnąć eliminując transport samochodowy z miast. Bo to jest naprawdę absurdalne, żeby budować kolejne centra handlowe w znacznych odległościach z gigantycznymi parkingami aby tracić czas na dojazdy, zanieczyszczając powietrze i zużywając gigantyczne zasoby środowiska. Wszystkie sprawy w promieniu 5 km, przy wykorzystaniu komunikacji publicznej (w tym też taksówek albo pojazdów wspóldzielonych) rowerów i pieszo. To się da bez problemu zrobić. Zresztą tak żyłem przez ostatnie kilkanaście lat. Transport samochodowy w mieście to absurd. Im bardziej się rozwinie tym będzie gorzej. We Wrocławiu jest już 1200 km ddr. Naprawdę da się tu poruszać rowerem. Ostatnio, zresztą, bardzo przyspieszyły kolejne realizacje. Jest jeszcze multum do zrobienia, ale chyba punkt krytyczny został przekroczony. Teraz już pora na pracę nad świadomością. To już parę lat temu było zdefiniowane jako główną barierę rozwojową. Ta zmiana zresztą jest wymuszana "oddolnie". Ostatnio wysiadłem z pociągu, rozłożyłem moją Stridę i ruszyłem Piłsudskiego mijając kolejne sznury aut. W ciągu godziny odwiedziłem 4 instytucje robiąc 4 - 5 km. Nie zapłaciłem za to ani złotówki (na paliwo), nie straciłem godziny na poszukiwanie parkingów (i kasy na nie), ani dodatkowej godziny na stanie w korkach. Wróciłem na dworzec i w 25 min byłem w domu. Sam powrót zająłby mi minimum godzinę. Jak ktoś jest normalny to wybierze tę drogę. Opróżnijmy to miasto!
    1 punkt
  25. Pozdrowienia z Sulden. Wybrałem się tu na 3 dni tyczek, na prognozę, mając do wyboru jeszcze 2 alternatywne propozycje - Stubai i Kaprun. Jeden z najwyższych i najwcześniej otwieranych ośrodków nielodowcowych tym razem musiał przesunąć otwarcie o 2 tygodnie, na 12go listopada. Na minus tylko większa odległość, trasy niezłe i nieźle przygotowane, multum ekip, tuż koło kasy przemykali po płaskiej łące między domami i pomiarami międzyczasu testujący narty SG kadrowicze niemieccy, wyciągani skuterami.My pomykaliśmy na samej górze wyciągano dwoma krzesłami. Polecam miejsce i trenera Przemka z Treningi na tyczkach... VID_20221125_090045.mp4
    1 punkt
  26. Jest i On...nasz celebrytka 😁
    1 punkt
  27. Jest taka informacja na ich stronie.
    1 punkt
  28. Ha. Start sezonu na Kurzej Górze 25-11-2022. Rekord świata na nizinach. Co prawda ja poczekam do mrozów bo śnieg z kontenera to dziadostwo. Nie mniej jednak pochwała wielka za pracę. Maj rozmach s.......y. Pozdrawiam. A i jeszcze jedno. Jeden łorcyk wymienili na taśmę od dołu do samej góry. Myślę, że zwiększy to przepustowość transportu na górę.
    1 punkt
  29. Nie wiem czy to nie "za dziecinne" ale Cieńków na dole ma dwa wyciągi 200 i 100 oraz taśmę 50 metrów no i atrakcje typu "przedszkole narciarskie" z instruktorami. ps. dzieciaki znajomych były zachwycone Pozdrawiam mirekn
    1 punkt
  30. Ty jak zwykle nie masz luzu. Spięty fajfus adwokat jesteś.
    1 punkt
  31. Nie odczujesz 3cm różnicy ..ale jeśli to jedyny wybór kup dłuższe..
    1 punkt
  32. To Ty jesteś wygodne Panisko, bo nie potrafisz w deszczu pojechać rowerem do pracy, tylko wozisz dupę w ciepłym samochodzie. Ja potrafię jechać rowerem w deszczu do pracy albo stać na zimnym przystanku w mrozie. 🙂
    1 punkt
  33. Wrocław przede wszystkim strasznie powolnie i mało przyszłościowo rozwija transport publiczny. Brakuje przede wszystkim nowoczesnego transportu w stylu szybkiej kolej miejskiej oraz dobrej integracji tego z tramwajami. Jesteśmy cały czas do tyłu za podobnymi miastami na Zachodzie. Korzystanie w mieście z auta to przywilej, i miasto nie powinno mieć priorytetu aby zapewnić każdemu bezkorkowy i komfortowy dojazd do domu/mieszkania. Oczywiście każde osiedle musi mieć jakąś drogę dojazdową, do usług, do służb, etc. Mieszkaniec jak kupuje lub wynajmuje mieszkanie powinien się trochę wcześniej rozejrzeć i zorientować jak będzie się poruszał ze swojego miejsca zamieszkania do pracy, do centrum, czy tam gdzie chce. Najbardziej mnie rozwala jak ktoś kupuje mieszkanie np. na słynnym Jagodnie, a później mówi że nie ma tam komunikacji. Jak kupował mieszkanie, to nie było tej komunikacji, więc z nieba nie spadnie w ciągu miesiąca. P.s. Na które osiedla wg Ciebie nie ma dróg ?
    1 punkt
  34. Z tym porlkrowcem to jest naprawdę poza systemem. Kurcze, jak ja bym chciał żeby więcej ludzi tak nieszablonowo działało, jak Ty. U mnie koło osiedla jedną wewnętrzną drogę zamknęli(legalnie) co spowodowało zepsucie trasy dojazdu dla grupy ludzi. Blachosmrody nie mogą się z tym pogodzić i robią szum, wnioski, policja, etc.
    1 punkt
  35. Ale mają mleko ....nie dziwota że narciarz na zdjęciu zdjął narty i wyciągnął mape - upewnia sie w którą strone jest w dół...
    1 punkt
  36. Wolcjusz jak dobrze jeździsz to bierz wersje 186 r 25. To taki typowy master na nasze zawody. Narta bardzo ładnie inicjuje skręt jest stosunkowo łatwa w prowadzeniu choć dzioby potrafią klepać na lodzie.... Jeśli chcesz narty mniej wymagające pod kątem wymaganej techniki i siły to te żółte 185 r 19 na twardej płycie też są na prawdę świetne i na gigantach dają radę. Sory ale jak słyszę że ktoś poleca R30 do Polski to nawet szkoda komentować... Najczęściej taki osobnik jeździ na nich śmigiem albo ciągnie łuki o promieniu 40-50m ciesząc się jak ma stabilnie...
    1 punkt
  37. Kurcze ale czasy żebym musiał stać w kolejce po karnety sezonowe.Limit 100 karnetów w kasie i to samo online 🙂
    1 punkt
  38. to naprawdę były też i moje wspaniałe czasy - pierwszy zjazd z Kasprowego, pierwsza dziewczyna, pierwszy kac i ktoś przywiózł do Polski
    1 punkt
  39. Ładny tytuł...ziemia zapewne sobie z człowiekiem poradzi - jesteśmy na przestrzeni dziejów tylko incydentem, zapewne poważnym ale jednak incydentem - trwającym jak do tej pory mgnienie oka..
    1 punkt
  40. Warto przecież wspomnieć tamte wspaniałe czasy pełne sukcesów Bachleda, Szewińska, Fibak, Szurkowski, Kozakiewicz, Szczakiel, Orły Górskiego, Złota drużyna Wagnera. A co do Niklińskiego to szkoda że tak wcześnie bo jeszcze dobre 15 lat na nartach mógł pojeździć
    1 punkt
  41. Miałem szczęście na ostatnim Snow Expo w Warszawia być na prelekcji Pana Jacka Niklińskiego z serwisowania nart. Człowiek wielu talentów, pasjonat i świetny orator. Bardzo przykra informacja.
    1 punkt
  42. Nie Wiesław. Wrocław nie ma takiej strategii. Miasto teraz buduje kolejne drogi i w ten sposób zachowuje samochodowe status quo. Budowany jest jeden nowy przystanek kolejowy na 5 lat. Brak koleji miejskiej. To co zostało zrobione w dziedzinie rowerowej to jest tylko dzięki lobbingowi aktywistów i organizacji ngo.
    0 punktów
  43. U pingwina wczoraj wieczorem przeciążenie strony zakupowej na black weekend. Wydłużyli więc sprzedaż promocyjną do dzisiaj do godziny 20. (Takie zainteresowanie zwiastuje tłok w ich ośrodkach)
    0 punktów
  44. To żeś głupi i do tego masochista to przecież nie wina Śpiocha. Zgaduję, że Śpiochu z wyboru bywał w bardziej ekstremalnych i sensownych sytuacjach niż marznięcie na przystanku w wyczekiwaniu na nie nadjeżdżający autobus. No bohater nie wierzę.
    0 punktów
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...