Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

kokoSKI

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    187
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kokoSKI

  1. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Mam wrażenie, że ci klienci 5 gwiazdkowych hoteli najczęściej nie przyjeżdżają do Krynicy jeździć na nartach Pozostaje mieć nadzieję, że nie wybudują tam kolejnej makabryły architektonicznej, tylko jakoś ta inwestycja wpisze się w krajobraz. Połączenie jakichkolwiek stacji narciarskich w Krynicy to i tak tylko sfera marzeń narciarzy. Tam na miejscu nikt specjalnie nie jest zainteresowany jakimikolwiek połączeniami . Ja tylko cieszę się że udało mi się kilka lat temu, w ramach wycieczki skiturowej zjechać tą dawną trasą ze Słotwin do Czarnego Potoku, bo wygląda na to, że nie będzie już okazji.
  2. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Sytuacja prawna tych terenów była bardziej skomplikowana. Od dawna nie miały one nic wspólnego z firmą prowadzącą wyciągi w Wierchomli. Jak uda się uruchomić Szczawnik, to niezależnie od sytuacji własnościowej kwestia wspólnego karnetu jest otwarta, ale pamiętajmy że do połączenia Dwóch Dolin potrzebne są jeszcze wyciągi Frycek i Płatek. pytanie czy działania burmistrza obejmują też te tereny, czy jedynie Szczawnik.
  3. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Jak dla mnie dziwny pomysł z tym krzesłem na 5, zwłaszcza ze ta niewyprzęgana czwórka jest sporo wolniejsza niż stary talerzyk Tatrapomy. Myśle ze dużo bardziej pożądane by to krzesło było na rodzinnej i masowej dwójce. Bardzo jestem ciekaw popularności nowego krzesła na 6-tce. Jak zauważyli poprzednicy, stare krzesło na tej trasie nie cieszyło się popularnością, nawet jak były kolejki do gondoli. Być może ośrodek liczy ze nowe, szybkie, z podgrzewaniem tyłka przyciągnie więcej ludzi i ruch rozłoży się między gondole, a to krzesło.
  4. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Gdyby postawić krzesło po takim śladzie, to obeszło by się bez dużej wycinki. Ale to zwykle rozważania laika, nie mam pojęcia, czy dało by się w ten sposób postawić to konkretne krzesło. W Małem Cichem raczej wybudowano nową kolej, a starą chyba skrócono i przeniesiono na prawo od głównej trasy.
  5. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Ciekawe. W ostatnich latach ten ośrodek słynął z demontowania „dublujących się” wyciągów (talerzyki na 2 i 4). Mam dziwne przeczucie, że tu może być podobnie, czyli uznali, że do korzystania z 6-taki wystarczy gondola….. bo o planach inwestycyjnych totalna cisza, dziwne by było utrzymywanie ich w tajemnicy. Swoją drogą, na kamerce widać też, że chyba ostatecznie zaorali snowpark na szóstce, chyba i tak nieczynny w ostatnich sezonach.
  6. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Ta planowana kolej nie miała być na czwórce, tylko biec z okolic hotelu Czarny Potok na Polanę Izwór, czyli miejsce gdzie spotykają się trasy 2a i 4. W założeniu miała stanowić alternatywny dostęp do ośrodka (z pominięciem gondoli), a wzdłuż niej biegła by łatwa trasa. Takie były kilka lat temu plany, ale nie mam pojęcia czy to faktycznie będzie realizowane.
  7. Jeszcze Słotwiny Arena. Właśnie wrzucili info, że główna kolej już przeszła przegląd i będzie dostępna dla narciarzy, a warunki mają ciagle dobre Za to chyba zamykają Słotwinkę, ale to korzystna zmiana
  8. No to przestudiuj dokładnie tą mapę co wstawiłeś. Numer 5.
  9. Nie ma, albo nie są w żaden sposób wiążące. Np w Zieleńcu czy w Jaworkach są czarne trasy, których kolor nie ma nic wspólnego z nachyleniem itp, a wynika tylko z tego, że nie są przygotowywane przez ratrak. Subiektywnie oceniając, taka Golgota albo Palenica jest bardziej wymagająca trasa niż czarna w BSA, czy nawet Goryczkowa, nie licząc początkowego trawersu.
  10. Kryteria nadawania koloru trasie są takie jak dany ośrodek przyjmie, czyli bardzo różne. W wielu ośrodkach takie trasy jak Palenica, Golgota czy górna Kaskada były by czarne.
  11. Karnet jest przypisany do jednej osoby i nie ma za bardzo z tym dyskusji. Każdy sobie może uważać co chce odnośnie racjonalności takiego rozwiązania, ale nie zmienia to faktu że funkcjonuje ono (z różną skutecznością egzekwowania) w większości ośrodków w Europie. @dorsz_pitery w Alpach sytuacje zatrzymania karnetu są jeszcze powszechniejsze niż u nas i jak już do tego dojdzie, to nie ma żadnej dyskusji. We Włoszech taka sprawa może skończyć się na policji. Widziałem - nie radzę :).
  12. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Bez przesady, nie takie „trupy” są uruchamiane i maja się dobrze. Naprawić co trzeba i powinno jeszcze długo podziałać. To krzesło z tego co pamietam nie było złe, na pewno wyprzęgane i sporo szybsze niż to w Wierchomli.
  13. Gdzie oni tam te 9 km tras znaleźli? Jak bym nie liczył, to nawet z nieczynna 4 wychodzi max 7,5 km….
  14. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Dwa. Oprócz krzesła czynna jest jeszcze trasa z orczykiem „Polanki”.
  15. Ja bym tego nie wiązał z tym, że jesteśmy krajem nizinnym. Wielu ludzi z nizin jest dobrymi narciarzami i odwrotnie - mieszkańców terenów górzystych którzy jeżdżą słabo, albo wcale. To raczej kwestia tendencji wielu Polaków do brawury i słabego oceniania ryzyka, to samo widać na drogach, albo nad wodą, gdzie można obserwować pełno brawurowych i niebezpiecznych, a wręcz głupich zachowań. Tego, że mnóstwo ludzi się latem topi albo uszkadza rdzeń kręgowy skacząc na główkę na zbyt płytka wodę nie da się wytłumaczyć tym, ze „mamy mało akwenów wodnych”. Teraz wielu ludzi nie jeździ już „na narty”, tylko jeździ „do Białki”, gdzie narty są jedna z atrakcji, wcale nie najważniejszą. Ot takie wyjście do galerii czy na kręgle. Tyle, że większości nawet przez myśl nie przejdzie, co może się na stoku wydarzyć, że na skutek błędu, albo złej oceny sytuacji można doznać poważnego uszczerbku na zdrowiu, albo zginąć. Kiedyś świetnie ujął to Mitek - „narty to nie gra w kometkę”. Zapewne to, że masowość uczelni, kierunków studiów sprawiła, że uzyskanie dyplomu magistra w wielu przypadkach (choć zdecydowanie nie we wszystkich) nie wnosi do życia totalnie nic. Kiedyś uczelnie wyższe były w dużych miastach, sztuką było się na nie dostać, jak i nie wylecieć. Dziś w państwowych szkołach są studia płatne, zaoczne na które przyjmują każdego. Do tego różnego rodzaju uczelnie, państwowe i prywatne powstały w niemal każdym miasteczku wielkości Nowego Targu czy Żywca. Na większości te same kierunki - administracja, ochrona środowiska, turystyka i rekreacja i inne. Wymagania aby się tam dostać w zasadzie żadne. Słowem każdy kto zda maturę może się tam dostać i ukończyć. Wielu nigdy nie podejmie pracy w wyuczonym zawodzie, albo szybko ja zmieni na coś co się bardziej opłaca.
  16. W przypadku nieustalenia tożsamości dzieciaka i jego opiekunów, trzeba liczyć się z tym, że sprawa zostanie umożona. Tutaj racje mają Ci, co piszą o kompletnie nieodpowiedzialnym, zachowaniu po wypadku obu stron, ale i osób udzielających pomocy.
  17. Zdecydowanie najrozsądniejszym rozwiązaniem jest unikanie takich miejsc w szczycie sezonu. Tak jak piszesz, w Białce ilość narciarskich zombie jest ponadprzeciętna. Raz przypadkowo znalazłem się tam w ferie, i byłem pod wrażeniem ilości akcji ratowniczych. Skutery topru kursowały dosłownie góra-dół, z częstotliwością większa niż kolejka na Kasprowym. Kolejna rzecz, to to, że z jakiegoś powodu użytkownicy stoku poruszają się najczęściej „falami”. Czyli jedzie tłum narciarzy, a potem nagle, przez jakiś czas jest pusto. Widać to nawet na omawianym filmie. Moja rada dla wszystkich - czasem warto poczekać, przepuścić tłum, popodziwiać przez chwile widoki, albo zrobić szybkie zdjęcie do relacji na forum , a chwile później zjechać w dużo spokojniejszych warunkach - ale dalej zachowując ostrożność, wbrew pozorom o podobny wypadek na pustym stoku tez nie jest trudno. Co do przykładu zatłoczonych końcowych zjazdów do alpejskich dolin. Kiedyś nigdy nie odpuszczałem, zawsze zjeżdżałem na sam dół na nartach. Teraz jestem zdania, ze czasem warto, dla własnego bezpieczeństwa odpuścić taki „ostatni zjazd” i zjechać gondolą, nie ma w tym nic uwłaczającego. Mimo ze generalnie jest tam bez porównania bezpieczniej niż w Białce. Wracając do dekalogu FIS - tak jak zauważyłeś, jest on zbiorem ogólnych, raczej dość prostych zasad. Żaden przepis prawa nie jest w stanie uwzględnić i przewidzieć wszelkich możliwych sytuacji. Ale właśnie dzięki tej prostocie zrozumieć jest go w stanie nawet kilkuletnie dziecko. Wystarczy go tego nauczyć, tak jak zasad przechodzenia przez pasy i kolorów świateł drogowych. @Hextor poruszył temat, ze odniesione obrażenia wydają się duże, jak na takie zdarzenie. Z mojego doświadczenia, bardzo często najcięższe urazy wcale nie powstają podczas najbardziej widowiskowych wypadków. Czasem nieduża, ale odpowiednio przyłożona siła może wywołać duże uszkodzenia. Byłem świadkiem złamania kości udowej na oślej łączce przy zerowej prędkości czy zerwania więzadła krzyżowego po upadku w kolejce do krzesełka. W tym konkretnym przypadku nie wiemy też co, gdzie i jak dokładnie oberwało, ani kim była poszkodowana, np czy nie miała ku takiemu urazowi jakichś dodatkowych predyspozycji.
  18. Dokładnie tak, dodatkowo sąd w przypadku braku stosownego ustawodawstwa precyzującego dany przypadek może wziąć pod uwagę przepisy czy zasady właściwe dla danej dyscypliny sportowej, wydane przez odpowiednie federacje, stowarzyszenia. Przykładowo w przypadku urazu doznanego podczas walki bokserskiej sąd powinien wziąć pod uwagę, czy uraz nastąpił na skutek zdarzenia do którego doszło w myśl przepisów boksu, a nie tylko obowiązującego prawa powszechnego. Czyli danie komukolwiek w mordę na ulicy nie jest legalne, ale podczas walki bokserskiej, jeśli cios został zadany zgodnie z przepisami boksu, już tak - co innego jak pięściarz np. odgryzie drugiemu ucho Tak więc dekalog FIS, firmowany przez wszystkie organizacje narciarskie, instruktorskie, ratownicze itp jak najbardziej będzie miał tu znaczenie. I kto będzie tym biegłym ? Dekalog FIS nie zastąpi myślenia i każdy powinien na stoku mieć oczy dookoła głowy, to oczywiste. Ale gdyby wszyscy wpoili sobie do głowy te jak mówisz "pare ogólnych regułek", to wypadków było by dużo mniej. Tymczasem w PL jest taka sytuacja, że większość nie ma pojęcia o ich istnieniu.
  19. Czytając powyższe komentarze pragnę zwrócić uwagę na ważną kwestię. Mianowicie ani dziecku jadącemu za osobą dorosłą, obojętne czy jest to rodzic, czy instruktor, ani dorosłemu prowadzącemu takie dziecko nie przysługują na stoku żadne specjalne przywileje, a więc podlega ono przepisom dekalogu tak jak samodzielnie jadący narciarz. Oczywiście prowadzący za sobą kogokolwiek jadącego jego śladem winien wybrać taki tor jazdy, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i podopiecznemu. Cofnijmy się do początku filmu, i zobaczmy gdzie znajdują się uczestnicy zdarzenia. Z tego ujęcia wg mnie wyraźnie wyżej znajduje się dorosły z dzieckiem. A więc powinien on obserwować wszystkich znajdujących się poniżej i zgodnie z dekalogiem zachować się tak, aby umożliwić im wykonanie wszelkich zamierzonych i niezamierzonych ruchów. Tak więc jego obowiązkiem jest widzieć snowboardzistkę, ustąpić jej pierwszeństwa, a wyprzedzając wybrać taki tor jazdy, aby wykluczyć wszelką możliwość kolizji. Było na to sporo miejsca bliżej krzesła i płotu. To co ma miejsce przez pierwsze 7 sekund filmu to nic innego jak wyprzedzanie, przy którym nie została zachowana należyta ostrożność. Czyli mamy złamany punkt 3 i 4 dekalogu, a dodatkowo jeszcze 9 i 10, mówiący o obowiązku udzielenia pomocy i ujawnienia tożsamości. Dla mnie sprawa winy tak właśnie się przedstawiam, aczkolwiek Kobieta zachowała się trochę jak "święta krowa", jechała na pewniaka nie przewidując, nie analizując, nie obserwując stoku, co przy takim ruchu powinno dla własnego bezpieczeństwa mieć miejsce. Ale tutaj możemy mówić jedynie o braku zastosowania "zasady ograniczonego zaufania".
  20. Dało się zjechać na 1 bez podchodzenia, wypinając się z orczyka na prawo. Był to taki przejazd, chyba trochę dziki. Ja pamietam, że kiedyś na 4 często działały 2 wyciągi, nawet był okres ze chyba częściej uruchamiali ten nieistniejący (z prawej strony trasy). Natomiast chyba nigdy nie widziałem czynnego drugiego orczyka na 2. Orczyk na 2a był zanim powstało krzesło.
  21. Na 4 były dwa orczyki, ale i na 2 (w górnej części). Teraz jeden orczyk na 2 przy niedziałającej 4 to zdecydowanie za mała przepustowość. Nawet nasypanie śniegu pod wyciag na 4 i uruchomienie go bez możliwości zjazdu trasą dużo by dało. To zresztą to chyba najciekawszy wariant zjazdu z Jaworzyny: 2, 2a, następnie wyjazd wyciągiem wzdłuż 4 i zjazd jedynką do gondoli.
  22. kokoSKI

    Schladming

    Trochę miejsc dla początkujących się jednak znajdzie w okolicy, najwyżej trzeba będzie trochę podjechać. Zależy czy córka zupełnie początkująca, czy coś już jeździła. Ale z grubsza: - Hauser Kaibling, zwłaszcza trasy przy czteroosobowych krzesłach (na mapie najbardziej po lewej stronie) - Trasy między Schladming, a Rohrmos - Jeśli nie przeszkadzają Wam orczyki to bardzo polecam Fageralm. Ośrodek nie połączony z pozostałymi, trochę przestarzała infrastruktura, ale mało kto tam jeździ, więc można się spodziewać luzu na trasach + fajne miejsce widokowo i w większości naturalny śnieg. Dolny stromy odcinek można objechać objazdówką, albo zjechać krzesłem. Warunek, to że będzie sporo śniegu, bo brak tam chyba naśnieżania. - Lodowiec Dachstein, tam też jest świetna, szeroka trasa, ale też orczyki, ewentualnie jak na zupełny początek to są takie małe orczyki w Ramsau. - Nieco dalej rodzinny ośrodek Filzmoos, albo Flachau-Wagrein
  23. Orczyk działał na pewno 2 lata temu. W zeszłym, covidowym sezonie nie wiem. Jak chodzi, to jest to świetna sprawa, bo jedzie szybciej niż krzesło i nie ma do niego kolejek
  24. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Bingo! Kiedyś jak ośmieliłem się niezbyt przychylnie skomentować pewne decyzje rządu, to tenże sam Forumowicz zasugerował, abym "sam wygrał wybory i rządził lepiej" Ale masz rację, od tego chyba jest forum, żeby dyskutować i wyrażać opinie. W Dwóch Dolinach do pewnego momentu stacja wydawała się rozwijać świetnie. Były nawet plany wymiany starego krzesła w Wierchomli na szóstkę i budowy drugiego na Polankach. Potem coś zaczęło siadać, Wierchomla stała się domeną słabo przygotowanych tras, połączenie ze Szczawnikiem często nie działało. A sam Szczawnik był traktowany jakoś po macoszemu. Chyba zwykle był uruchamiany później, do tego dochodził wspomniany brak porządnej gastronomii, dobrego terenu szkoleniowego. Na logikę, ta strona Dwóch Dolin powinna dostarczać stacji wielu klientów, choćby ze względu na bazę hotelową Złockiego i Muszyny, tymczasem jak słyszałem od znajomego, prowadzącego tam pensjonat, klienci woleli jeździć do Tylicza. Coś ewidentnie tam nie poszło tak jak zakładano, czego efektem jest stan obecny, ciężko oceniać gdzie było sedno problemu, ale po prostu, po ludzku szkoda, że ciekawe tereny (kolejne w okolicy) stały się złomowiskiem niedziałających wyciągów.
  25. kokoSKI

    Polska - nowe inwestycje

    Dokładnie tak wspominam Szczawnik. Zawsze sprawiał wrażenie jakiegoś niedokończonego. Narciarsko miejsce było konkurencyjne, ale co z tego jak nie miało żadnej oferty, a w okolicy rozwinęło się mnóstwo stacji "z udogodnieniami" . W Dolomitach wciąż działa mnóstwo identycznych wyciągów. A w Polsce, o ile się nie mylę ten sam typ jest jeszcze na Litwince koło Białki Tatrzańskiej.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...