Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

M2Bradley

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    53
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez M2Bradley

  1. Jaworzyna w poniedziałek od 9 do 13. Czarna zamknięta, dwie strommizny na głównej trzymały do około 11, Jaworzyna ekspress do 12. Najlepiej na trasach 2 i 2a, na palcach jednej ręki można było tam policzyć jeżdżących. Wynosiłem się stamtąd około 12 I nie pojawiła się jeszcze kasza. O 13 koncówka głównej nie była zmuldzona. Ceny adekwatne, paździochy z Dolnego Śląska powinny brać przykład.
  2. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    W tygodniu godziny skrócone do 18, wczoraj na światłach jeździły tylko dwie osoby. Sobota, niedziela do 20-tej.
  3. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Ceny dalej jak z sezonu wysokiego na stronie czy obniżyli?
  4. Wierchomla wczoraj cztery godziny od 9.30. Zgodnie z zapowiedziami Polanki zamknięte, czynne tylko krzesełko. O trzynastej plus 13, słońce opala, odczuwalna prawie plus 20. Do 11 śnieg jeszcze nosił, później jak wiosną. Ludzi niewiele więc na dole nawet nie było muld. Tutaj koniec sezonu, przy takich temperaturach na sobotę już nie otworzą.
  5. W poniedziałek rekreacyjnie 4 godziny na master ski w Tyliczu. Podobnie jak u Tabaszewskiego na Słotwinach ceny promocyjne. Narciarstwo wiosenne, po godzinie od otwarcia jazda po kaszy, słonecznie, plus 12, odczuwalna temperatura prawie 20.
  6. Słotwiny u Tabaszewskiego zakończyły dziś sezon. Niby jak pogoda pozwoli to rozważają otwarcie na sobotę, niedzielę, ale przy obecnej pogodzie jest to mocno wątpliwe. Promocyjny karnet całodzienny za 70 zł. Pogoda była piękna. Od 9 do 11 śnieg hamował po świeżym opadzie, później do około 15 idealnie, od 15 zaczęło przymarzać. Ludzi jak na tą porę wcale nie tak mało, ale do 14 trasa trzymała bez zarzutu, potem przed ścianką i w końcówce porobiły się niewielkie nierówności.
  7. Wierchomla od 11 do 15. Temperatura i słońce jak na nartach wiosennych. Mimo tego glówna trasa trzymała się dobrze przez cały czas, nawet sama koncówka nie była zamuldzona. Na Polankach także równo i szybko, ale sobota i niedziela to z pewnoscią ostatnie dni tej trasy. Tak to jest jak się oszczędzało wcześniej na śnieżeniu, zostanie tylko krzesełko.
  8. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Powrót po miesiącu niezbyt udany. W dalszym ciągu sobota i niedziela to strata czasu, mnóstwo z poznańskiego. Na luxtorpedzie do godziny 10 trzy minuty stania, potem od osmiu do dwunastu szczyt przed godziną dwunastą. Kończyłem 13.30 i dalej kolejka na circa 10 minut. Po 2 godzinach stwierdziłem, że czas przerzucić się na żmiję. Nic z tego, ludzi trochę mniej ale w tempie tego krzesełka czas oczekiwania z pewnością byłby co najmniej porównywalny. W ciagu 4 godzin zjechałem 13 razy (byłoby pewnie 14 gdyby nie nieudane przenosiny). Czarna trzymała do końca, ale minus taki, że do 10.45 była zamknięta bo sobie bramki ustawili. Nie cała, bo łącznikiem można bylo się tam dostać i przejechać jej dolną część, ale niesmak organizowania takich cyrków w niedzielę pozostał. Pozostałe dwa całodzienne zużyję w tygodniu, co potem zobaczymy.
  9. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Aż tak źle na CzG jeszcze nie jest. W Dolni Morvej gorąca czekolada w knajpie u góry 20 zł a tutaj 17 jak dobrze kojarzę. Co nie zmienia faktu, że ośrodek ten marnuje w dużym stopniu swój potencjał przez olewczy stosunek właściciela do narciarstwa i skupianie się na całej reszcie.
  10. Parkowałem właśnie na dole przy krótszym krzesełku. Pod górkę wolałem nie jechać bo był znak z łańcuchami a moje auto się do tego niezbyt nadaje. Przed wszystkimi parkingami na dole były bramki i automaty z których trzeba pobrać bilet. Przeginają z cenami w Czechach za narciarstwo... Podobnie i na Słowacji, sporo drożej niż w Polsce w której też tanio nie jest - wyjątkiem promocje marcowe w niektórych stacjach... To już w Alpach tańsze skipassy w rożnych regionach... Wśród stacji w tym rejonie (południowe opolskie) uważam, że stacja jest najciekawsza (przed Koutami i Czarną Górą) ale też nie powiem, że byłem zachwycony. Poziomu Jaworzyny Rynickiej nie przekracza a tam mi szkoda płacić za wysoki sezon. Tu na zachodzie niestety ceny wszędzie nieadekwatne do oferty, ale gdzieś trzeba jeździć.
  11. Dolni Morava w poniedziałek, karnet dzienny. Na początek o polityce cenowej która jest tam dość kuriozalna. Otóż idąc do okienka dzienny kosztuje 1140 koron (w to wliczona kaucja 100 koron), ale jak zamówi się przez internet wprzód, najtaniej można kupić za 690 koron (około 140 zł), potem 820, 980 itd, zależnie od tego jaki dzień się wybierze. Aha, plus obowiązkowo płaci się 100 koron (20 złotych) za parking, płatność tylko kartą więc jak się nie ma konta walutowego to może dojść prowizja. Czyli najtańszy wyjazd tutaj to de facto 140 zł a najdroższy 230 zł. Za tą pierwszą cenę warto, za tą drugą rzecz jasna nie. Co mnie zaskoczyło in minus to przygotowanie tras. Już po godzinie od otwarcia płaski odcinek trasy numer 2 zryty kompletnie, choć pewnie to częściowo zasługa kilkudziesięciu desek które tego dnia miały tu zawody. Choć ogólnie trasy krótko wytrzymały. Najdłużej, do około godziny 12 jakieś wspomnienie po ratrakowaniu było na czarnej numer 2 tyle że tam mało kto jeździł. Na najciekawszej trasie numer 3 również sporo wylodzeń już około godziny 11. Było o tyle dobrze, że już drugi dzień prószył śnieg więc coś podsypywał podkład. Ludzi całkiem sporo, ale kolejek brak. Podobnie jak w Koutach nad Desnou tras jest tyle, że ludzie się "rozjeżdżają" i nie tworzą kolejek. Na samej trasie 1a spędziłem sporo czasu, stroma część również można by oznaczyć jako czarną podobnie jak 2-kę.
  12. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Od kiedy niski sezon na CzG? W cenniku na stronie zniknął podział na wysoki i niski.
  13. Karov Ski wczoraj od 9 do 16. Do 10 niewiele ludzi, później do godziny 13 kolejki do krzesełek B, E i F na 5-10 minut. Potem do 14 bardzo się przerzedziło a następnie do samej 16 na B i E kolejki góra na 5 minut. Zaskoczyło mnie, że trasy 6 i 7 na Karlov Express (E) przygotowane miernie a w końcu służą też do jazdy wieczornej. Już o 9 o żadnych śladach po sztruksie nie było mowy. Ogólnie stoki coś pomiędzy Master Ski a Tylicz Ski. Mają trasy typowo niebieskie do "wożenia" się, ale i czerwone są całkiem przyzwoite. Każda trasa miała średnio po 800 metrów więc szału nie ma. Dało się jednak wyjeździć, szczególnie, że na orczyku (wyciąg D) w szczytowym momencie czekało się może minutę. Dodatkowo trasa numer 5 na tym wyciągu była bardzo mało uczęszczana dzięki czemu na tej ściance było twardo, równo, bez muld i wylodzeń (mimo że na całej długości znajduje się w cieniu) aż do 16. Tak z połowę zjazdów wykonałem właśnie na 5-ce. Krzesełko na Klobouku w dalszym ciągu nieczynne więc nie dane mi było pojeździć na czarnej trasie. Zdecydowanie wygrywa z będącą tuż obok Koprivną, która jest droższa i ma o wiele mniej do zaoferowania.
  14. Kouty nad Desnou w niedzielę, karnet od 13.30 do 16. Bardzo przypomina mi Jaworzynę. 3 trasy po około 2000-2500 metrów. Początek jakieś 500 metrów łagodnie stok opadający w dół (jak 3 na Jaworzynie), później kilkaset metrów wypłaszczenia gdzie trzeba się mocno rozpędzić "na jajo" żeby nie pracować potem kijami. I druga połowa tras nr 3 i 8 już dużo bardziej stroma (szczególnie ta pierwsza). Do tego mamy orczyk na samym skraju po prawej na jakieś 700 metrów i profil trasy bardzo podobny do trasy 2 czy 2a na Jaworzynie. Najbardziej stroma z trzech tras, nr 2 była zamknięta choć wielu się tam zapuszczało. Górna połowa trzymała bez zarzutu do 16, ścianka na trasie nr 3 sporo wylodzeń pod koniec czasu,zdecydowanie najlepiej trzymała 8-mka. Na popołudniową za stówkę te 2-3 razy w roku można się wybrać,choć na parkingu nie szło gdzie szpilki włożyć. Choć ludzi sporo jest się gdzie tu rozjechać więc zero kolejek. Przyjemnie spędzone ponad 2 godziny, choć moim zdaniem za uboższą wersję Jaworzyny nie warto płacić ponad 170 zł za całodzienny karnet.
  15. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Rzadko jeżdżę na całodziennym a przy 4-godzinnych różnica juz większa. Plus mniej ludzi niż na Dolnym Śląsku więc i mniej zniszczona trasa. Dodatkowo w gondoli można się grzać.
  16. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    U Tabaszewskiego wszystko czynne, plus górą można przejść na Arenę po ostatnich opadach. Co do Jaworzyny, odkąd zlikwidował wiele lat temu karnet 3-godzinny jeżdżę tam tylko na otwarcie i zakończenie sezonu. Po wysokich cenach to może sobie "warszawka" jeździć na feriach ;).
  17. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Szkopuł w tym, że cenowo Dolny Śląsk odpada w przedbiegach przed Krynicą i okolicami. Jasne, są absurdalne przykłady typu Slotwiny Arena (i ogólnie stacje pingwina) ale to mniejszość ;). No i zarówno Słotwiny jak i Jaworzyna dały ceny promocyjne jak były kiepskie warunki. Słotwiny Tabaszewskiego dalej oferują karnety za pół ceny :). Możliwe, że dla zarabiających po "wroclawsku" nie ma to takiego znaczenia. Po prostu porównuję cenę do jakości i okolice Czarnej Góry wypadają dużo mniej korzystnie, zwłaszcza gdy się jeździ 3 razy w tygodniu. Dzięki za opinię o Śląsku Cieszyńskim, będę omijał szerokim łukiem ;).
  18. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Kupiłem w przedsprzedaży ten karnet, tak jak i w zeszłym sezonie. Ale jak tu jest z dostępnością wszystkich tras wszyscy wiemy.
  19. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Ale chwila, gdzie leży Czarna Góra a gdzie Szrenica czy Dzikowiec. To tak jakby powiedzieć, że Małopolska ma Krynicę i Myślenice czy Koninki. Toż to kompletnie inne pasma górskie. To nie jest kwestia chwili i przeskoczenia z Kluszkowców do Białki. W zeszłym roku Proca działała a i owszem tylko ile? Nie więcej jak 6 tygodni jak dobrze pamiętam a ledwo ferie się skończyły i ją zamknęli. Już nie mówię, że co chwila ten wyciąg się rwie i nadaje się do wymiany. Ale po co inwestować w wyciągi, lepiej postawić kolejny hotel. Zadowolony byłem mając pod ręką przez lata Krynicę, Tylicz, Wierchomlę (zwłaszcza z nieodżałowanym Szczawnikiem) czy od biedy to Rytro. Na zachodzie opolskiego nie dość, że gorzej to jeszcze drożej. Choć rozumiem że tutejsi mieli tak zawsze i dla nich takie coś to norma.
  20. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    A niechże Żmija działa dalej. Tylko ceny na Czarnej Górze nieadekwatne do oferty. Ponad 20 lat jeździłem w Beskidzie Sądeckim i nie narzekałem. A że tutaj de facto nic więcej nie macie to się niektórym wydaje, że uzasadniona krytyka to "narzekanie".
  21. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Wczoraj również byłem od 14.30 do 18.30. I niestety podzielam zdanie Izydara. Kolejki do luxtorpedy od 3-8 minut, przeciętnie 5, ale nawet na wieczornych koło 5 minut stania było. Żmija owszem pusta, ale cały dzień jeżdżenia tylko na trasie D bez C to za mało. Pomijając ściankę na D (która i tak była w niezłym stanie) trasa trzymała się do samego końca więc faktycznie niewielu ludzi tam jeździło. Na luxtorpedzie czarna trasa mocno średnia już o 14.30,widać też że jeździło więcej "feryjnych" narciarzy. Na nocnej jeździe trasa B poniszczona już po godzinie a po 18 wielkiej przyjemności z jazdy nie było. Ja raczej odpuszczam do czasu aż dolnośląskie kończy ferie. Już prędzej podjadę obok na 16 do Kamienicy. Brakuje zresztą trochę na Czarnej karnetu wieczornego. Po niższej cenie 3-4 godziny to byłoby co innego. Szkoda, że Czarna Góra poza Zieleńcem nie ma konkurencji. Nieważne jaki skansen się z niej robi i jak bardzo właściciel nie przykłada się do rozwoju warunków narciarskich, bo ludzie i tak tam przyjadą. Proca to już jest tam tylko w teorii.
  22. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Dzięki. Czyli na popołudnie plus wieczór można przyjechać na 4 godziny.
  23. Tutaj z autobusem powrotnym akurat nie było problemów. W sobotę miały odjezdżać z Hromovki co najmniej do godziny 23 a że do 2-3 w nocy miała być impreza to w informacji przekazano, że może i później. W niedzielę odjeżdżały do godziny 17 w odstępach 10-15 minut.
  24. Byłem, trochę widziałem, Puchar Świata w Młynie czy raczej ogólnie w Czechach odradzam. W sobotę pierwszy przejazd 8.30, otwarcie strefy o 8. Jedziemy z Benecka, w miejscowości Vrchalbi jesteśmy zatrzymani Dalej mogą pojechać tylko osoby, które mają przepustki na parkingi w Szpindlerowym, reszta musi dojechać skibusami. Skibus przyjechał już trochę wypełniony. Dostaliśmy się, mamy miejsca stojące, wypchany do pełna. Reszta oczekujących musi się załapać na kolejnego busa. Duży chaos, część ludzi nie dotarła, bo ilość busów była niewystarczająca dla liczby kibiców i weszli dopiero w trakcie trwania 1 przejazdu. W miejscach stojących pół godziny po otwarciu pierwsze 3-4 szeregi najbliżej siatek przy mecie już zajęte, ludzie najwyraźniej koczowali jeszcze przed 8. Temperatura minus 4, od ponad 3-godzinnego stania na śniegu nie czuć stóp. Pierwszy szereg przy siatkach nie ruszył się przez 6-godzin, jak oni to znoszą nie mam pojęcia. Jakiś mądrzejszy załatwił sobie kawałek kartonu i stoi na nim. Przy strefie był tylko jeden bar gdzie można było się ogrzać (tłumy jak we Wrocławiu na jarmarku Bożonarodzeniowym w godzinach szczytu, sporo osób siedzi na podłodze lub po prostu stoi) a jak nie to trzeba kilometr schodzić do miasteczka. Namiot gdzie można posiedzieć, ogrzać się i coś wypić owszem był, ale tylko w strefie VIP. Plebs z tańszymi biletami nie zasłużył. W niedzielę pierwszy przejazd 9.15, strefa otwierana o 7.30. Wejście o 7.35, miejsce w 2-3 szeregu. Temperatura minus 9. Bar dopiero od godziny 9, choć na szczęście otworzyli kilkanaście. Przenikliwy mróz i nic z tym nie można zrobić, całkowity brak szacunku dla kibiców ze strony organizatorów. Strefa przy mecie dla miejsc stojących bardzo niewielka, trzy rzędy siatek powodowały, że nawet ci najbliżej byli stosunkowo daleko. Miejsca wzdłuż trasy osiatkowane podwójne więc i tak było to jakieś 4 metry. W sobotę było ponad 9700 osób, w niedzielę prawie 9500, z czego jakieś 90 procent to sami Słowacy. Ciekawe doświadczenie, można było obejrzeć zawodniczki z bliska. Co najbardziej zapamiętałem to Sarę Hector, które niemal ciągle jest uśmiechnięta, wiecznie ponurą Emmę Aicher czy Wendy Holdener (rozdała kilka autografów tym najbliżej siatek) chętnie nawiązującą kontakt z kibicami po zawodach czy na losowaniu numerów. W niedzielę Shiffrin po wywiadach poszła pod siatki, sporo osób na to liczyło więc załapałem się tylko na 2 szereg. Napór jeden na drugiego odczuwalny bardzo, 10 osób naraz próbowało robić selfie z Shiffrin. Autografu nie dołapałem, trzeba być w tym bardziej natarczywym i wcisnąć prosto pod nos tą kartkę i długopis, cóż ja tak nie umiem. Ogólnie mimo, że Słowacy wydawali nieporównywalnie większy ryk przy Vlhovej niż Shiffrin to mam wrażenie, że bardziej byli napaleni na zdjęcie/autograf Amerykanki. Warto się wybrać, ale zdecydowanie nie do Czech i tam gdzie Słowacy mają blisko, bo tumult robią niemiłosierny. Plus strefa dla miejsc stojących w porównaniu do ilości osób śmiesznie mała, widać wielką pazerność na kasę ze strony Czechów. Trzeba było po prostu dać mniej biletów na stojące lub zmniejszyć strefę dla trybuny A. Jak słyszałem ludzie na Medvedinie bez biletów widzieli więcej niż niektórzy z biletami stojącymi.
  25. M2Bradley

    Czarna Góra - czy warto?

    Jakie kolejki na Żmii i Luxtorpedzie?
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...