Zdrówka życzę!Oraz jak najszybszego powrotu na stok!
To było chyba w poprzednim sezonie-przede mną wywrócił się narciarz,jadący z Kopca do Miziowej na Pilsku.Podałem mu kijek,leżący parę metrów powyżej niego,normalny ludzki odruch.Mówił,że mocno uderzył głową i zachwalał kask.Mimo,że sam miałem naprawdę sporo efektownych wywrotek i zawsze wychodziłem bez szwanku(no może parę siniaków),zacząłem myśleć,czy jednak nie zainwestować,to niewiele kosztuję...
Rozmawiałem z goprowcem na Pilsku-mówił,że najwięcej wypadków to zderzenia i rozcięcia tym spowodowane.O ironio!Opuściliśmy wyciąg i każdy pojechał własnym torem i... niemal się nie zderzyliśmy! Stok był pusty,bo to już kwiecień był,ale tak jakoś "zgraliśmy się",że chyba tylko odpowiednia przytomność umysłów zapobiegła śmiesznej i groźnej kolizji.Goprowiec mnie przepraszał za nieuwagę,ja się śmiałem-co za ironia losu! Obyło się bez tragedii,oboje byliśmy uważni,mimo "amoku narciarskiego",ale to przemawia mocno,co może się wydarzyć,nawet najlepszym...