KASK???
Wygląda na to, że całe forum będzie jeździc w kaskach. I pewnie będzie to przynajmniej połowa ludzi jeżdżących w kaskach w Polsce. Niestety tak to wygląda. I to zarówno wśród doświadczonych narciarzy jak i amatorów. Podczas szkolenia na pomocnika instruktora nie widziałem ani jednej osoby w kasku (ani uczestników kursu ani instruktorów), podczas pogadanki teoretycznej nie było ani słowa o kaskach, nawet podczas organizowanych amatorskich zawodów nie było nikogo w kasku. Nawet za granicą, poza bobasami i zawodnikami, nie widziałem nikogo w kasku. Wydawało mi się więc, że kask na narty nie jest potrzebny. Tymczasem mój tata poleciał rok temu na lodzie na głowe, stracil przytomność i miał wszystkie rzeczy z tym zwiazane. Ciekawe jednak czy kask by mu pomógl? Ja jednak na kask na razie sie nie piszę.
Odnośnie mtb sprawa wygląda dla mnie zupelnie inaczej. Tutaj bez kasku sie nie ruszam. Po pierwsze jest to juz zupełnie przyjęte (przynajmniej w Łodzi i w górach), że na mtb jeździ się w kasku. Po drugie jechałem sobie kiedys z kumplem i po jego wywrotce wyglądało na to, że bez kasku byłoby z nim krucho (naprawdę krucho). Wydaje mi sie jednak, że przy jeździe na rowerze w górach kask jest duzo bardzie potrzebny,ale to moja prywatna opinia.
I jeszcze jedna rzecz, byc może najbardziej dająca do myslenia. Otóż statystyki mówia, że najczęściej ulegaja wypadkom rowerowym ludzie jeżdżący w kasku. Po pierwsze dlatego, że kask daje, wbrew pozorom, bardzo iluzoryczna ochronę. Po drugie dlatego, że bardzo ośmiela ludzi do robienia głupich rzeczy. Zastanówcie sie przypadkiem czy z kaskiem narciarskim nie jest podobnie.
I jeszcze jedno. Jako, ze ni czytam forum codziennie, często wypowiadam się pod starymi wątkami. Mam nadzieję, że tym razem ktos to przeczyta
Pozdrawiam,
Pil