Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

nagdob

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez nagdob

  1. Witam wszystkich,jestem nowym członkiem forum,wybieramy się w marcu do Auris we Francji,to oczywiście region Alp d Huez jeśli choszi o tereny do jazdy,ale interesuje mnie sama miejscowość Auris w której to będziemy kwaterować. Jeśli ktoś tam był to proszę o opinię,co to za miejscówka i co w niej można robić po czasie spędzonym na nartach,knajpy,imprezy,inne rozrywki,basen,sauna,zaplecze sklepowe itd. Jeśli ktoś coś wie,każde info będa dla mnie cenne,bo nigdzie nic nie mogę znaleźć,straszna buieda,pewnie dlatego ,że to stosunkowo nowa miejscówka, Z góry dziękuję i pozdrawiam wszystkich którzy kochaja narty i seks.

    Byłem tam dwa razy. Miejscowość bardzo stara, apartamenty to wczesny Gierek z łóżkami piętrowymi. Ale to niestety Francja. Żadnego basenu, SPA. Może jakaś knajpka się znajdzie, ale na pewno bez szału. Totalny spokój. W ub. roku budowali nowy budynek. Może już skończyli i "coś" tam jest.

    Najważniejsze, że jazdy jest duuużo.

  2. Po prostu macie za duże oczekiwania do Livigno.

    Livigno dla nas to jest po prostu coś trochę lepszego niż Szczyrk lub Białka za cenę 750zł za tydzień.

    W sumie to z dojazdem wychodzi poniżej 200zł za dzień narciarski. Każdy normalny duży ośrodek narciarski

    to jest cena 300zł za dzień. Jak w rodzinie jedzie 4-8 osób razem, to są to konkretne oszczędności.

    Dlatego są całe rodziny, którzy jeżdżą tam co roku i są zadowoleni.

    Jeśli ktoś jedzie w takiej cenie na narty, to te wszystkie niedogodności o których piszecie,

    to są drobiazgi. Liczy się że jest 10 wyciągów na poziomie.

    Nie ma w tej cenie lepszego miejsca w Alpach, pod warunkiem że wogóle spadnie śnieg :laughing:

    To się akurat zgadza. Najważniejsza dla większych grup, czy rodzin jest oczywiście cena. Jest free ski i można znaleźć tanie lokum, nawet bardzo i dojeżdżać kilka km do stoków. Ja wypowiadałem się ze swojego punktu widzenia odnośnie porównywalnych standardów w innych miejscach.

    Ale jeżeli komuś chodzi o tanie lokum z karnetem w cenie to dlaczego nie wybrać się też do Francji? W kwietniu są równie dobre oferty, jak nie tańsze, mieszka się na stoku, tras jest o wiele więcej. Jedzenie bierze się z sobą, z resztą do Livigno też i można na prawdę tanio super pojeździć. Owszem, dojazd jest dłuższy, ale jak się jedzie autokarem to i tak nie robi to róznicy.

    Zdecydowanie polecam w kwietniu Francję niż Livigno, chociażby z tych właśnie powodów.

  3. Ponieważ w sobotę wróciłem z Livigno to podzielę się swoimi spostrzeżeniami.

    Otóż wg mnie nie jest tam aż tak kolorowo. Może dla tych, co są pierwszy raz w Alpach, to robi wrażenie, ale dla kogoś kto już zjeździł trochę Alp i Dolomitów to niestety nie jest szczyt marzeń. Piszę oczywiście subiektywnie, o własnych spostrzeżeniach.

    1. Stoki, te które w ogóle były ratrakowane, utrzymane są dobrze. Niestety, nie codziennie wszystkie były ratrakowane.

    2. Zarówno na Caroselo jak i Mottolino całość można przejechać w 2 godziny, pod warunkiem, że nie ma "zatorów" do krzeseł - generalnie małe urozmaicenie terenu (monotonność).

    3. Jest co najmniej 2 wąskie gardła na krzesłach na Caroselo i jedno na Mottolino, gdzie można spędzić nawet pół godziny do krzesła.

    4. Było sporo kamieni na trasach, no ale to akurat związane z małymi opadami śniegu.

    5. Ceny w hotelach o nieco wyższym standardzie, z wellness itp. dużo wyższe (przynajmniej 20%) niż np. w Marillevie (Val di Sole - Madonna di Campillo i okolica).

    6. Strefa wolnocłowa - to akurat atrakcja, bo kupić coś można taniej i napić się. Trzeba jednak uważać z wywozem, bo Szwajcarzy mogą przetrzepać. Wobec tego i tak za dużo się nie wywozi. Dla moich potrzeb różnica w cenie hotelu (ok. 300 Euro) i tak powodowała, że nawet jak bym w innym regionie kupił to samo, to i tak pewnie wyszło by na zero.

    7. Dojazd koszmarny. 100 km od austriackiej autostrady jedzie się co najmniej 2,5 godziny, potem ten tunel za 37 Euro (w obie strony). Pisze, że niby w sobotę i w niedzielę tunel czynny od 6 do 9 rano tylko dla wyjeżdżających i od 10 do 18 dla wjeżdżających. Wracaliśmy po 6 rano i niestety ok. 20 minut było czerwone światło na wyjazd - robią jak chcą.

    8. W knajpach jest jak wszędzie, czyli dosyć drogo, chociaż wydawało by się, że w "strefie" to i w knajpach będzie taniej - nic podobnego!

    9. Nie mówię nigdy "nigdy", ale na pewno w najbliższym czasie tam nie wrócę. Jest sporo piękniejszych regionów, o większym zróżnicowaniu tras, bardzo dobrze utrzymanych, gdzie można cały dzień jeździć po innych stokach, nie powtarzając się. A co do tańszego w sklepach alkoholu, perfum, czy ciuchów firmowych, to opisałem w p. 6.

    Pozdrawiam wszystkich i tak czy inaczej życzę zawsze udanych wyjazdów :-) bo to jest chyba najważniejsze. Wesołych Świąt :-)

    • Like 4
  4. Witaj arbiter. Ja z żoną też wybieramy się do Les Arcs, ale najprawdopodobniej tydzień po Tobie. Dobrze by było, żebyś napisał kilka słów będąc na miejscu, jakie warunki, pogoda, ile śniegu, czy wszystko czynne itd. itp. Chyba, że nie będziesz miał internetu, albo czasu, bo wyjazd w 8 chłopa to może być ciekawie :biggrin: Dzisiaj patrzyłem na pogodę we Francji i niepokoi mnie jeden fakt, a mianowicie temperatura właśnie w tym regionie, podobnie w rejonie Mont Blanc, czy 3 dolin jest znacznie wyższa od np. Alpe d'Huez, czy Les 2 Alps (o dziesięć stopni wyższa - ma ok. 14 stopni). Ciekawy jestem, jakie warunki mogą być przy takiej temperaturze, choć nietrudno się chyba domyślić. Jak tak będzie dalej, to może wszystko bardzo szybko spłynąć. Nie obawiacie się tego?

  5. Szczerze mówiąc w tym roku nie sprawdzałem cen skipassów, wydaje mi się, że po inne lata w Tyrolu było drożej. Przepraszam, moja pomyłka. Co do śniegu to SB ma rację. W Tyrolu warunki zawsze będą pewniejsze. Co do tych 2 tys. Euro to uważam, że w tej kasie zmieścisz się na pewno (łącznie z dojazdem). Mogę tylko dodać, że minimum to 1500 Euro, a reszta zależy od tego gdzie będziecie się żywić itd. itp.

  6. W Austrii w lutym jest najdrożej - najwyższy sezon. Żeby cokolwiek móc napisać to powinnaś określić kilka dodatkowych rzeczy. Np. Jaki standard zamieszkania, hotel czy apartament, wyżywienie czy bez, czy jakieś spa, basen, bliskość kolejki, w końcu region (daleko czy blisko). To wszystko ma wpływ na cenę. Najdroższy jest Tyrol, najtańszy pewnie region saltzburski. Osobiście wszystkie informacje czerpię z netu (google), ale co do szczegółów chętnie mogę coś podpowiedzieć, ale żeby pisać trzeba wiedzieć co się chce (jak napisałem wyżej).

  7. MajorSki.

    Bardzo dobrze o tym piszesz i tłumaczysz. Na pewno jest mieć kask na głowie niż go nie mieć! Ale myślę, że i tak nieprzekonanych nieprzekonasz, trudno. Ale masz rację, żeby ci "nieprzekonani" nie pisali bzdur i nie wprowadzali ludzi w błąd!

    Kask może ochronić głowę, ale niekoniecznie życie. Wszystko zależy od siły uderzenia i wielu innych czynników. Jeżeli ktoś tego nie rozumie to może świadczyć tylko o jego inteligencji.

    Dodam jeszcze, że nawet stojąc w naszych czasami gigantycznych kolejkach do krzeszła lub orczyka nie raz oberwałem kijkiem w głowę (nawet sam się walnąłem). I nie bolało, jedynie lekko stuknęło. Gdyby nie kask ból byłby nie unikniony. I po co?

    Niech każdy sam sobie odpowie.

    Pozdrawiam i też kończę w tym temacie.

    Trzymam kciuki za Szumiego, chociaż nigdy nie był moim idolem. Ale nie oto przecież chodzi. Każdemu z nas może się coś takiego przytrafić, nawet na oznaczonych trasach.

  8. Jedziemy bez dzieci, bo ich nie mamy... więc termin wyjazdu może byc ruchomy :)

    My jesteśmy w podobnej sytuacji. Jeździmy wtedy, kiedy mamy ochotę i gdzie chcemy. Alpy rozpoczęliśmy w 2007 roku we Francji w Alpe de Huez. Byliśmy wręcz oszołomieni ilością tras (był to nasz pierwszy raz w ogóle w Alpach). Właśnie w tym roku planujemy pojechać tam jeszcze raz. Region jeszcze bardziej się rozbudował, a ceny, jeśli chodzi o zakwaterowanie są bardzo konkurencyjne w porównaniu z Austrią czy Włochami. Skipas też jest wliczony w cenę zakwaterowania. Jedynym minusem to odległość, ale da się też przeżyć. Pojedziemy z noclegiem w Niemczech.

  9. Około połowy lutego to oczywiście najwyższy sezon i najwięcej ludzi. Za pewne jedziesz z dziećmi, które pewnie mają wtedy ferie, więc nie masz wyboru. Ale jak nie musisz jechać w lutym, to polecam drugą połowę, koniec, lub przełom marca/kwietnia. Też jest super, w górach śnieg, w dolinie cieplutko (ok. 12 stopni) i piękne słońce. Poza tym dłuższy dzień. Jedno jest pewne, że warunki zawsze są idealne.

  10. a ja mam pytanie odnośnie długości- żywotności kasku narciarskiego ? jak długo można go używać ? ile sezonów biorąc pod uwagę,że nie zaliczył żadnego poważnego uderzenia?

    a co do Schumiego to trzymam kciuki...

    Mój kask ma prawie 7 lat. Kosztował wtedy ok. 450 zł. Mierzyłem różne, ale ten był najlżejszy i naprawdę super leżał na głowie. I myślę, że o to właśnie chodzi. Wewnątrz jest chyba jakaś twardsza pianka obszyta delikatnym, miękkim materiałem. Osobiście nie zamierzam go zmieniać, choć "nosi" ślady używania :-)

    Pozdrawiam wszystkich. I tych w kaskach i bez, choć uważam, że kask jest dzisiaj konieczny!

  11. A więc tak. interesuje nas tyrol. stok z duzą ilością tras długich,szerokich ale nie płaskich. po nartach mozemy poszalec ale niekoniecznie musi to byc rozrywkowa miejscowość bo można dojechac autem gdzies obok. słyszałam o lodowcu tux albo schladming-dachstein ze jest godny polecenia ale chciałabym się dowiedziec od Was coś więcej. Najpierw był plan jechać do niemiec do garmisch partenkirchen ale jak juz tak daleko jedziemy a austria bedzie na wyciągnięcie reki to czemu nie zmienic kierunku i pojechac do tej austrii :)

    Nocleg najlepiej w jakies kwaterze prywatnej bez jakis specjalnych luksusów tylko zeby miec gdzie odpocząć po nartach i się przespać a wyżywienie to tez we własnym zakresie.

    Dzięki!!!

    Skoro interesuje Was Tyrol (to dobrze skodinąd :-) ) to na początek polecam Dolinę Zillertal, a konkretnie miejscowość Zell Am Ziller. Jest ona mniej więcej pośrodku tej doliny, ma wiele swoich tras (w tym chyba 3 miejscowości do których można dojechać i wrócić nartami), a w pobliżu (do ok. 10-20km) inne regiony np. Hoch Zillertal, Penken, Fugen, Finkenberg, no i oczywiście Hintertux (lodowiec). Naprawdę jest gdzie jeździć, byliśmy tam chyba ze 4 razy. Naprawdę polecam! Co do noclegów to osobiście szukam sam poprzez wójka Google, a konkretnie mapy google. Wpisz miejscowość, która Cię interesuje i szukaj w okolicy apartamentów itp. Na pewno coś znajdziesz.

    Pozdrawiam.

  12. Witam.

    Pisząc swojego posta myslałam ze otrzymam więcej podpowiedzi, jest to przecież forum zapalonych narciarzy więc napewno byliście w niejednym miejscu godnym polecenia.

    Za posty ktore otrzymałam dziękuje i nadal czekam na więcej

    Pozdrawiam Agnieszka.

    W grudniu byliśmy właśnie w Marillevie. Tuż obok (na przeciwko) kolejki, w hotelu Sporting Ravelli. Cena za dwie osoby 980 Euro (7 nocy) łącznie z wyżywieniem 2 razy dziennie i skipassem na 6 dni. Ale to był grudzień, czyli tzw. free ski. Teraz za karnet trzeba zapłacić ok. 250 Euro na 6 dni, a w lutym jest najwyższy sezon i jest jeszcze drożej.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...