-
Liczba zawartości
2 752 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
130
Komentarze w blogu dodane przez tanova
-
-
O, Holender, jakie tłumy w Schladming!
Środa. Wyjeżdżaliśmy jeszcze w deszczu, po niezbyt wczesnej pobudce, ale z widokami na poprawę pogody. Postanowiliśmy objechać drugą część ośrodka Schladming-Dachstein, czyli trasy na Planai i Hauser Kaibling.
Parkujemy przy gondoli Planai West, bo mamy najbliżej. Za pewien mankament można uznać, że jest tylko jedna trasa (czarna) do pośredniej stacji, a w dolnym odcinku już nie. Ale przy plusowych temperaturach i tak trasy w dolinach są bardzo „zmęczone”, więc w sumie dzisiaj to nie był duży mankament.
Transferujemy się na Hauser Kaibling, do najwyżej położonego punktu ośrodka (2.015 m npm.). Tutaj też jest czarna trasa, obsługiwana przez krzesełka Gipfelbahn.
A takie widoki ze szczytu:
Potem objeżdżamy niebieskie i czerwone trasy na Hauser Kaibling. Choć może nie widać tego tak na zdjęciach, to ludzi było – prawie jak w Szczyrku. Tłumy narciarzy, głównie szwargocących po holendersku, plusowe temperatury i słońce = zmuldzone stoki. Jazda była w pięknych okolicznościach natury, ale bardzo forsowna.
Zdjęcia z dziś:
Po południu wróciliśmy na Planai, między innymi przy pomocy taśmy w tunelu – jak dla przedszkolaków.
Nawet na szczycie było +5 stopni – Darek studiuje mapę ośrodka.
Czy to znak z niebios? Tanova doznała jakiejś szczególnej iluminacji?
Na dół zjeżdżamy gondolką, podziwiając nowoczesną architekturę dolnej stacji.
[cdn.]
- 14
- 1
-
Godzinę temu, surfing napisał:
Brawo!! 4h na zjazdowych w świeżym śniegu + 17km na biegówkach 🏆 Pozdrawiam
Dziękuję - jakoś nie za bardzo potrafię odpuścić. Chce się te świetne, zimowe warunki wykorzystać na maksa - nawet za cenę ciągłych zakwasów i takich tam ...
- 1
-
Na nartach w Radstadt - czyli o sztuce kompromisów
Wyjazd z rodziną ma to do siebie, że zwykle trzeba godzić różne preferencje i punkty widzenia, tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Dzisiaj był taki dzień.
Pogoda miała być we wtorek niespecjalna – sporo opadów śniegu i przebłyski słońca po południu. W sam raz na odwiedziny kameralnego ośrodka Radstadt-Altenmarkt, który mamy na miejscu. Tylko 17 km tras, więc większość narciarzy zazwyczaj go pomija, kierując się do większych konkurentów o bardziej nośnym marketingu. Ale czasem warto rozejrzeć się, co miejsce, w którym mieszkamy na urlopie, ma do zaoferowania.
Namówiłam Darka na wczesny wyjazd o 8.30, dzięki czemu byliśmy na trasach tuż po otwarciu, a młodzi dojechali skibusem, jak się wyspali.
W nocy spadło 10 cm świeżego śniegu, a rano wciąż sypało, więc spodziewaliśmy się trudnych warunków. Tymczasem ratrak wyjechał również rano i przygotował większość tras – miła niespodzianka. Tak wyglądała czerwona trasa nr 6 pod gondolą do Radstadt:
Cały ośrodek ma dość przejrzysty układ – dwie gondole z miejscowości Altenmarkt i Radstadt i dwa krzesła na bocznych trasach, które schodzą się gwiaździście na szczycie Kemadhöhe (1570 m npm.). Do tego dwa orczyki do nauki w dolinach. Zasadniczo sześć tras – czerwonych i niebieskich, z jednym czarnym łącznikiem. Trasy są długie i urozmaicone. Ośrodek do objechania w dwie godziny, ale trasy są na tyle sympatyczne, że można zostać i dłużej. Kilka zdjęć z ośrodka, niestety przeważnie w kolorystyce biało-czarnej:
Ja byłam cztery godziny i naprawdę wyjeździłam się. Rodzina została, ja natomiast wróciłam skibusem na kwaterę i odebrałam w Intersporcie zamówione biegówki. Koszt całego kompletu (buty, narty, kije) to 12 euro za dobę, a ponieważ miałam swoje buty – to tylko 8 euro.
Radstadt ma świetną ofertę dla miłośników nart biegowych – 180 km przygotowanych tras, w tym trasy wysokogórskie (m.in. do Zauchensee), leśne, oświetlone wieczorem, długodystansowe – jak np. Tauernloipe (70 km) i biathlon. Wejście na trasy jest darmowe, a raz w tygodniu można nawet skorzystać z bezpłatnego instruktora (flying coach).
Wybrałam się na trasę do Mandling, wzdłuż rzeki Enns (Anizy), bo ta trasa biegnie tuż przy naszej kwaterze. Cała trasa liczy ponad 20 km, mnie jednak aplikacja pokazała niespełna 17 km. Kończy się pętlą na obrzeżach Mandling i wraca do Radstadt.
Gdy szłam po narty akurat ratrak wjeżdżał na trasę – fajny sztruksik, ale gdzie są tory do klasyka? Nie ma? Może będą dalej? Gdy weszłam na trasę, ratrak wracał – wyciskając piękne dwa ślady. Inaczej niż w Polsce, gdzie sztruks dla „łyżwy” jest pomiędzy torami dla klasyka, tutaj tory są po jednej stronie, a miejsce dla nart łyżwowych – po drugiej.
Przygotowanie trasy miałam prawie ekskluzywne – spotkałam tylko jedną osobę na biegówkach. Pusto, fajnie – tym niemniej był jeden mankament. Jak to bywa często w terenach górskich – w jednej dolinie trzeba „upchnąć” rzekę, trasę biegową (która w lecie często służy jako rowerowa), linię kolejową i drogę samochodową. Tę ostatnią niestety mocno było słychać cały czas. Tym niemniej wycieczka udana, a do domu wróciłam już o szarówce, po godzinie 18.00.
Zdjęcia z trasy:
[cdn.]
- 15
- 4
-
10 godzin temu, izydar napisał:
Ja polecam 2-gą część Schaldming PLANAI i Hauser Kabling, Zauchensee i Hochkoenig
Taki mamy plan - czekamy na poprawę pogody. Hochkönig trochę daleko i już byliśmy.
10 godzin temu, idealist napisał:Jak się znudzi w Zauchensee można przejechać na kilka stoków w Radstadt.
Stoki w Radstadt bardzo miło nas dzisiaj zaskoczyły
- 2
-
Flachau i Flachauwinkl - trochę nowości w Ski Amade
Poniedziałek spędziliśmy w ośrodku Snow Space Flachau-Wagrain-St. Johann, który od niedawna jest połączony gondolą ze stacją Shuttleberg Flachauwinkl-Kleinarl i właśnie to połączenie - Panorama Link – chcieliśmy wypróbować.
Późny poranek we Flachau poczęstował nas bardzo zimowymi warunkami – gęsto sypiącym śniegiem i wiatrem.
Pogoda nie przeszkadzała licznym Holendrom – na parkingu aż żółto od niderlandzkich restauracji, a na stokach tłoczno, pełno szkółek. Do tego plątanina wyciągów, trudne warunki i muldy po kolana – nie podobało mi się, więc jak najszybciej ewakuowaliśmy się na Shuttleberg.
Na peronie gondoli Panorama-Link (bez panoramy):
Shuttleberg przyjemnie nas zaskoczył – Darek i ja doceniliśmy zdecydowanie równiejsze i twardsze trasy niż we Flachau, dobrze wkomponowane w teren. Nasza snowboardowa młodzież natomiast zainstalowała się w snowparkach po stronie Flachauwinkl i Kleinarl. Wszyscy zadowoleni.
Dużo jest też atrakcji dla dzieci, niektóre o wątpliwej estetyce, za to w ilościach hurtowych.
Opad śniegu zelżał, potem całkiem ustał i pokazały się wysokogórskie kulisy:
Powrót również Panoramą-Link, tym razem z widokami.
Mieliśmy jeszcze trochę czasu, więc zjechaliśmy na stronę Wagrain – przetestować nowe gondole Flying Mozart. Gdy byliśmy w tym miejscu dwa lata temu, trwała budowa budynku stacji i kursowały jeszcze stare, pstrokate gondolki w papuzich kolorach. Teraz zastąpiły je eleganckie, granatowe wagoniki, ale jednak trochę żal tych starych, trochę hipsterskich.
Długi zjazd trasami 7,6 i 5 przy słonecznej pogodzie do Flachau poprawił trochę kiepskie pierwsze wrażenie, choć wciąż było gęsto od ludzi. Czy dać temu ośrodkowi jeszcze jedną szansę?
[cdn.]
- 11
- 4
-
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
[edit]
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
57 minut temu, sstar napisał:A na ta wysoka Kopę da się wejść?
Prowadzi tamtędy Główny Szlak Sudecki, więc pewnie tak - to znaczy szlak idzie nie przez sam wierzchołek, trochę poniżej - ale są chyba jakieś ścieżki na szczyt..
- 1
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
2 godziny temu, sstar napisał:A może nie zjechać Puchatkiem;-)
Aktualnie to chyba tylko na skiturach. Miejscowi mówią, że Szrenica ruszy narciarsko najwcześniej na ferie szkolne, czyli za tydzień.
- 1
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
Być w Szklarskiej Porębie i nie pójść na biegówki w Jakuszycach, to jak pojechać do Rzymu i nie zobaczyć Papieża 😉!
Załapaliśmy się na trochę porannego słońca, potem pochmurzyło się i zaczęło prószyć. Ale ogólnie śniegu nie ma jeszcze zbyt wiele i stan tras biegowych do klasyka jest taki sobie, pomimo pięknej, zimowej scenerii.
Przy kopalni kwarcu Stanisław
Jelenia Łąka
Około 13.30 skończyliśmy, aby dojechać do domu o jakiejś rozsądnej porze.
Pozdrawiam
- 8
- 1
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
Sobota
Ponownie Paseky nad Jizerou - dziś w zupełnie innej scenerii niż we czwartek. Zamiast słońca i błękitnego nieba - monochromatycznie. Królowała biel i odcienie ciepłej szarości, bo przedpołudnie było bardzo mgliste i pochmurne. Potem trochę lepsza widoczność, a po piętnastej gęstniejący opad śniegu. Pogoda dla koneserów nie odstraszyła jednak narciarzy, których było zdecydowanie więcej niż dwa dni temu. Trudno o miejsce w knajpce u Herminy, tym niemniej kolejki do wyciągów prawie nie tworzyły się, szło bardzo sprawnie.
Zdjęcia dzisiaj takie trochę nostalgiczne i tajemnicze.
Nasza ekipa:
Ozdobą stoku były dzisiaj pięknie pobielone drzewa:
Chwilowo jaśniej:
Jeden z klimatycznych domków na stoku:
Warunki śniegowe lepsze niż ostatnio - na czerwonej trasie Vitova dośnieżyli i nie było tylu muld, na czerwonej Jindrovce wzdłuż kanapy Pizar twardo i szybko, trochę lodu na Turisticzce, ale w zasadzie nieszkodliwie. Jutro ostatni dzień i powrót.
[cdn.]
- 5
- 2
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
Piątek
Mieliśmy nadzieję, że ruszą Rokytnice nad Jizerou, ale niestety - dopiero w sobotę i to w bardzo ograniczonym zakresie. Według info na stronie - tylko kanapa na Horni Domki i jeden orczyk Kaprun. Wobec tego powtórzyliśmy Harrachov, jednak tym razem w trochę gorszych warunkach.
Po pierwsze sporo więcej ludzi, z których praktycznie 80% to Polacy. Chwilami kolejka przy wyciągu na Čertova horę kilka minut czekania, przy Ryżoviště na bieżąco.
Niebieska trasa z Ryżoviště w kiepskim stanie - na górze kilka lodowisk, ale to takich konkretnych, z ciemnymi połaciami lodu na prawie całą szerokość trasy. Trup ścielił się gęsto. Niżej trochę lepiej, ale za to miejscami przetarcia i kamienie oraz wiele osób nie radzących sobie z trudnymi warunkami. Intensywnie śnieżona jest trasa czerwona z Ryżoviště. Przypuszczalnie otworzą ją lada dzień.
Lepsze warunki na czerwonej przy skoczniach, choć i tu na górnym, płaskim odcinku intensywnie pracowały armatki, a na środkowym było trochę oblodzeń i zwężenie.
Nie robiłam zbyt wiele zdjęć, bo pogoda taka niezbyt fotogeniczna. Temperatura na minusie -2 w dolinie, -6 na górze, pochmurno i trochę mgliście. Tym niemniej przez cztery godziny pojeździliśmy sobie tak w sam raz.
[cdn.]
- 5
- 1
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
Czwartek
Adekwatnie do święta - pogoda królewska: słońce, mróz i 10cm świeżego śniegu. Pomimo tego oferta narciarska w Szklarskiej i okolicach nie prezentuje się imponująco. Ośrodki nieczynne lub czynne "na pół gwizdka".
Wybór nasz padł na Paseky nad Jizerou - kameralną stację oddaloną o niecałe 30km od Szklarskiej. Na rozległej polanie są tutaj dwa wyciągi krzesełkowe i dwa orczyki dla początkujących. 9 km tras, z których czynna była to 1/3 - dwie czerwone i dwie niebieskie. Dojazd do ośrodka okazał się pewnym wyzwaniem - biała, oblodzona i wąska droga w górach przez ostatnie 2 km, ale było warto.
Warunki narciarskie lepsze przy wyciągu Pizar, przy drugim krzesełku lód, muldy i sporo kamieni oraz pracujące armatki.
Dość szybko przenieśliśmy się pod Pizar, gdzie warunki były lepsze, szczególnie na trasie turystycznej:
Na stoku stoi kilka uroczych, sudeckich chatek
Obiad w klimatycznej knajpce u Hermiony z ciekawym wystrojem wnętrza
Był też taki szyld:
A potem jeszcze popołudniowa jazda w malowniczych okolicznościach.
(cdn.)
- 6
- 2
-
Między jesienią a zimą - Szklarska Poręba po raz kolejny
Blog prowadzony przez tanova
Środa - rano dalej leje. Ale w prognozach zapowiadana poprawa pogody od południa. Młoda ma jeszcze z rana dwa wykłady online, więc przeczekujemy końcówkę deszczowej aury w pensjonacie. Faktycznie - około dziesiątej deszcz zaczyna przechodzić w deszcz ze śniegiem i ochładza się.
Zima
Rzut oka na kamerki i decydujemy się pojechać do Harrachova. Przed wyjazdem kilka daremnych prób wypełnienia formularza lokalizacyjnego - na telefonie, na laptopie. Wciąż komunikat o wprowadzeniu nieprawidłowych danych - ech, nie mam cierpliwości do tej biurokracji i w końcu się poddaję. Na granicy - żywej duszy.
Kupujemy skipassy od 12.00 do 16.00 za 650 koron. W kasie każdy pokazuje certyfikat szczepień. Dziwny mają tam cennik - skipass dzienny to tylko 5 godzin, ale aż za 930 koron, to prawie 170 złotych!
Czynne obydwie kanapy - na Čertova horę i Ryżoviště i dwie trasy - czerwona przy skoczni i niebieska przy Ryżoviště. Na początku warunki są takie sobie - chwilami sypie śnieg z niskich chmur, na dole na plusie i jeszcze miękko, miejscami oblodzenia i przetarcia, ale na wierzchu już trochę świeżego białego.
Ludzi umiarkowanie - na stoku czasem ma się wrażenie, że jest gęsto, ale jazda na wyciągu - na bieżąco, bez kolejek. Przenosimy się ok. 13.00 na Ryżoviště - fajna, urozmaicona trasa, tylko w dolnym odcinku muldy, ciężki śnieg i przetarcia. Nie jest to typowa łatwa niebieska i niektóre osoby słabo sobie radzą.
Pogoda poprawia się, temperatura rzeczywiście spada. Robi się piękna zima.
Wracamy na czerwoną wzdłuż skoczni:
Podwieczorne klimaty:
[cdn.]
- 12
- 3
-
@waldek71 świetna fotorelacja - dużo pożytecznych informacji i piękne zdjęcia. Doskonale się czyta 👌
- 1
-
Witaj zimo w Szklarskiej Porębie (i okolicach)
Blog prowadzony przez tanova
Udało się rozpocząć sezon również na zjazdówkach. Gondola w Świeradowie już działa po wczorajszej awarii napędu. Ponoć wczoraj stanęła na pół godziny ok. 13.00, aby ruszyć tylko w celu ewakuacji pasażerów.
Kupiliśmy z Darkiem skipass na 3 godziny. 85 zł (cena w niskim sezonie), do tego płatny parking, nawet WC tej zimy płatne .
Temperatura +3 na dole, +1 na górze i niskie chmury spowijające w 2/3 Stóg Izerski, więc widoczność słaba.. Ale warunki na trasie bez zarzutu - rano twardo, jeszcze przymarznięte. Z czasem stok puścił, ale ponieważ ludzi nie było zbyt wiele, to lekkie odsypy zaczęły się pojawiać dopiero koło południa. Jazda góra-dół, obróciliśmy dziesięć razy.
Zdjęć dużo nie robiłam - kilka wrzuciłam do wątku z aktualnymi warunkami narciarskimi, więc tutaj parę innych:
W powrotnej drodze zajechaliśmy jeszcze do Jeleniej Góry kupić i zamontować wiązania do starych biegówek Darka, które będą nam służyć jako żwirówki do latania koło domu. Pod warunkiem, że znów spadnie śnieg. I tego sobie życzmy!
- 5
-
Witaj zimo w Szklarskiej Porębie (i okolicach)
Blog prowadzony przez tanova
15 godzin temu, Jacek94 napisał:Również parkowaliśmy przed 10.00. Od razu pojechaliśmy na parking koło "Biathlonu" - miejsca b. dużo. Pogoda faktycznie nam się udała - 10/10 .
Na Samolot ani na Kopalnię nie dotarliśmy, może w styczniu. Pozdrawiam serdecznie.
- 2
-
Witaj zimo w Szklarskiej Porębie (i okolicach)
Blog prowadzony przez tanova
Pogoda w niedzielę miała się nieco popsuć - a tu niespodzianka. Lampa cały dzień, a do tego lekki mrozik . Rewelacja.
Mieliśmy trochę więcej czasu, więc można było zaplanować nieco dłuższą pętlę. Zaczęliśmy od trasy Spacerowej i Wokół Koziego Grzbietu, która biegnie bardzo blisko czeskiej granicy. Warunki śniegowe były tutaj trochę słabsze niż na pozostałych trasach - miejscami lód w torach i lekkie przetarcia - nawet ratrak dzisiaj nie poprawiał torów, bo za mało śniegu.
Na "Spacerowej":
Zdjęcie z Darkiem koło Rozdroża pod Działem Izerskim. Chodzi ten facet za mną jak cień .
Na południowym krańcu trasy wokół Koziego Grzbietu jest szlak do Harrachova, a właściwie do stacji kolejowej w dzielnicy Mytiny. Szlak to ścieżka przez las - na początku jeszcze przejezdna dla biegówek, ale potem idzie stromo i kręto w dół. Kilkaset metrów, ale zabić się można, więc odpięliśmy narty i ostatni kawałek pokonaliśmy pieszo.
W Mytinach:
Dalej pociąg jedzie w kierunku Liberca głębokim wąwozem wykutym w skale. My natomiast zawróciliśmy z powrotem na jakuszyckie trasy.
Dochodzimy do schroniska Orle, w którym dzisiaj również tłumy - zatem korzystamy z własnego prowiantu, chwilę odpoczywamy i ruszamy dalej, w kierunku Jeleniej Łąki, biegnąc tą samą trasą co wczoraj, ale w przeciwnym kierunku.
Widok za Orlem:
Widok przed Orlem :
Trasa na Jelenią Łąkę to długie podejście - ale za to jakie widoki! Po prostu bajka!
Podobnie jak wczoraj, wróciliśmy przez Rozdroże pod Cichą Równią i Dolny Dukt. W oddali, w prześwicie drzew widoczna Szrenica. Biała, zaśnieżona i nieczynna.
Mapka dzisiejszej trasy:
Jutro jeszcze parę godzin do zagospodarowania i powrót. W planach w zasadzie są zjazdówki - ale Szrenica ruszy dopiero 17 grudnia, Harrachov też dopiero w tygodniu, a w Świeradowie dzisiaj była jakaś awaria. Zobaczymy rano - czy ruszy gondola, ewentualnie czy w tygodniu będą działać Paseky. Trochę słabo tu jeszcze w okolicy.
- 4
- 3
-
Witaj zimo w Szklarskiej Porębie (i okolicach)
Blog prowadzony przez tanova
1 minutę temu, MAIKEL 1977 napisał:Rewelacja, jeszcze jakieś tury przy okazji i będzie komplet 🤭🥳
Tury to póki co nie moja bajka. Nigdy nie miałam przemożnej chęci ani okazji popróbować, choć nie zarzekam się, że kiedyś tego nie zrobię.
-
Witaj zimo w Szklarskiej Porębie (i okolicach)
Blog prowadzony przez tanova
Teraz, sstar napisał:Widziałaś Szrenicę? Jak obstawiasz?
Jest info, że 17 grudnia otworzą ... Puchatka . Na razie ruszyły tylko małe wyciągi w samej Szklarskiej.
-
Być jak Ischgl? – alpejski kurort okiem językoznawcy
Blog prowadzony przez tanova
13 godzin temu, mnrdov napisał:Ale to musi być superciekawa zawartość, aż szkoda że nie znam niemieckiego.
To ostatnio dość nośny temat, poloniści też zbierają takie słownictwo
-
Grunt, żeby funkcjonalnie wszystko było ok, a z dalszej odległości naprawione miejsce pewnie i tak nie będzie się rzucać w oczy.
- 1
Ski Amadé - powrót
w Na białym i na zielonym
Blog prowadzony przez tanova
Napisano
Myślę jednak, że Schladming-Dachstein to nie jest optymalne miejsce dla początkujących narciarzy. Mało tam szerokich tras niebieskich, za wyjątkiem dwóch-trzech na Hauser Kaibling.