Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

cyniczny

Użytkownik forum
  • Liczba zawartości

    499
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    21

Odpowiedzi dodane przez cyniczny

  1. No z grubej rury pojechane. Możliwe że w przyszły weekend też tam dotre😀

    Seceda ech mały ale przepiękny ośrodek z mega długimi trasami. No i to boisko na samej górze robi wrażenie . Szerokość stoku circa 100 metrów może więcej 😀

    Czy będąc tam macie zamiar przebijać się też do Alpe di Susi? Ciekaw jestem czy zjazd do ośrodka do Ortiseji jest otwarty - trasa Piłat nr 85. Według bergfexa nie, a według stronki dolomitu superski jak najbardziej.

    • Like 1
  2. 2 godziny temu, grimson napisał:

    Mam na booking poziom genius3 [-10%]  plus dodatkowe -5% tytułem posiadania karty. Więc zostanę przy "moim" bookingu.

    Tez mam geniusa3, ale jak dla mnie w wielu przypadkach to p...ne oszustwo. Żona wchodzi niezalogowana na tą samą kwaterkę na ten sam termin i najczęściej ma tą samą cenę.

    • Like 1
  3. 2 godziny temu, moruniek napisał:

    .Na tej śluzie byłem na długo przed jej oficjalnym otwarciem, znajomy mamy z pacy nadzorował jej odbudowę. Byłem też na oficjalnym jej otwarciu i jako jeden z pierwszych przekraczałem to przejście graniczne. 

    Ja tam byłem tyko raz, tuż po oficjalnym otwarciu w maju 2010. Wtedy celnik wpuścił nas na teren służy żebyśmy mogli sobie wszystko obejrzeć i powiedział że na razie tylko jedna grupę kajakarzy na razie tu odprawili. A nocowaliśmy nieopodal w Rudawce, był może jeszcze jest taki sklep/bar i mieli pokoje do wynajęcia-generalnie gdzie diabeł mówi dobranoc:-)

     

    IMG_8165.JPG

    IMG_8168.JPG

    IMG_8171.JPG

    • Like 3
  4. Dzień 3.

    Rano ogarniamy zakupy spożywcze i jedziemy do sklepu rowerowego po zapas dętek. Pierwszy z nich jest dzisiaj zamknięty, drugi w centrum otwarty i tam robimy bez problemu zakupy, dodatkowo trochę przez przypadek targując cenę dętki z 7 na 5 euro:-)

    IMG20230828084221.thumb.jpg.3d1d45dd813ffa193bd3de1cf0b06c6e.jpg

     

    Z samego rana czeka nas 18 km podjazdu, najpierw 7 km główną drogą do Krasnohorskich Podhradie, później kolejne 10-11km Uhornianske Sedlo

    IMG20230828085808.thumb.jpg.7e0c7bf9163545efdbe2f426c4a9355c.jpg

     

    zamek Krasna Horka

    IMG20230828090644.thumb.jpg.d45b2879c2f633bcb30aa9dc79454ca1.jpg

     

    Podjazd na przełęcz jest najładniejszym podjazdem tego wyjazdu.

    IMG20230828092540.thumb.jpg.999a5bf533d933065a4729997525f086.jpg

    IMG20230828092606.thumb.jpg.078ed31186ee195cffd7ae1073176908.jpg

    IMG20230828095250.thumb.jpg.89a1e915b1336cd1be4633b1fe6cd268.jpg

     

    Piękny, równiutki asfalt, bardzo niewielki ruch samochodowy i o tej porze dnia, większość podjazdu w cieniu w bardzo przyzwoitych temperaturach 23-24 stopnie. Krasna Horka już znacznie niżej.

    IMG20230828095710.thumb.jpg.b82dc4ee05dc0969865d00fb13426b34.jpg

     

    Na przełęczy

    IMG20230828100632.thumb.jpg.04be2904c101e9380324af754cf9cb8c.jpg

     

    Zjazd do Uhornej z przepięknymi widokami

    IMG20230828102823.thumb.jpg.8e64923575a5eca3aa28608a0c8eacbe.jpg

    IMG20230828102911.thumb.jpg.adb91829948232b198be50090d3fde4a.jpg

    IMG20230828103043.thumb.jpg.7c420460e9f5e00d128a86accb667cbb.jpg

    IMG20230828103407.thumb.jpg.ab639241b50ba636024145b4173101d9.jpg

     

    Uhornianske jezero - cichutko tu jak makiem zasiał.

    IMG20230828104026.thumb.jpg.aef0c1f50efbc2a7a3b2b08d53158b45.jpg

     

    Zjazdu jest w sumie prawie 40 km. Dolina rzeki Smolnik

    IMG20230828104415.thumb.jpg.510449ebc702e217bc9ba23bf73eea2b.jpg

    IMG20230828104445.thumb.jpg.e2ebd5e47afd559b00d36969a79d1737.jpg

    IMG20230828104527.thumb.jpg.eba2b5329ade649c3d8e13c3db3e1908.jpg

    IMG20230828122623.thumb.jpg.4c18f23aff43f469460d76ec7325dac6.jpg

     

    W Mnisku nad Hnilcem wjeżdżamy na główną drogę do Gelnicy. Za Gelnicą czeka nas jeszcze 6 km podjazdu. Podjazd kończy się na Folkmarský kopec.

    IMG20230828123934.thumb.jpg.f0920b2c626011898dd1c05e2163ce6d.jpg

    IMG20230828132141.thumb.jpg.8791c616c18d0a828f9e3b8177ec91c2.jpg

    IMG20230828132541.thumb.jpg.5e272569244cde5d96af0dd5af857c55.jpg

     

    Szybki zjazd do mostu w Ruzinie, tam w knajpce z pięknym widokiem jemy obiad

    IMG20230828134238.thumb.jpg.b6ebc7184798e0d0e3dce675d42de248.jpg

    IMG20230828135441.thumb.jpg.15a76d3b9a956366985c44c634894836.jpg

     

    Zaraz za mostem zjeżdżamy z głównej drogi i jedziemy wzdłuż Hornadu, a właściwie wzdłuż dwóch zbiorników powstałych na rzece w wyniku wybudowania elektrowni wodnych Ruzin 1 i 2.

    Elektrownia Ruzin 1

    IMG20230828150543.thumb.jpg.e995e26f5a7379d553fe599d81a5aa49.jpg

    IMG20230828151343.thumb.jpg.55544f0ad35ad78788b6cdd60a8d1abd.jpg

     

    Linia kolejowa łącząca Poprad z Koszycami i Preszowem.

    IMG20230828151659.thumb.jpg.7bdd6c79d34a34279985745b0cfc62e0.jpg

     

    Elektrownia Ruzin 2

    IMG20230828151655.thumb.jpg.805cfbf17a04acb84a61a4b49666baa3.jpg

     

    Malownicza droga za Obisovcami wzdłuż rzeki Svinka

    IMG20230828155204.thumb.jpg.3227880dc1c62c3fbff8912e24598f75.jpg

    IMG20230828160156.thumb.jpg.8a5fcbec5630d373803aede76fa02a5b.jpg

    IMG20230828160405.thumb.jpg.9e0700a7e26d526a586b1e7921e4b3c1.jpg

     

    Powoli zbliżamy się do Preszowa

    IMG20230828161718.thumb.jpg.1a709c53dbb885aecd38ed8d81db6e58.jpg

     

    Wjazd do Preszowa - dość nieoczekiwanie ładujemy się na duży węzeł komunikacyjny.

    IMG20230828170019.thumb.jpg.4957c44eaa6fc742a10c1579a2a5ace8.jpg

     

    W Preszowie robimy szybkie zakupy w Billi. Stojąc do kasy zagaduje mnie młody Słowak "bikepacking, bikepacking?". Wypytuje skąd jedziemy ,dokąd, gdzie mamy nocleg. Gdy słyszy że w Gregorovcach i chcemy jechać tam główną drogą odradza zdecydowanie i mówi, że chętnie pokaże jak pojechać omijając ruch samochodowy. Lecę do roweru z zakupami, za chwilę przychodzi i z Marcinem omawia trasę. A trasa jest świetna, najpierw ścieżkami rowerowymi  do stawów za Velky Saris, później przez szlaban i szutrem wylecimy prawie na wprost na drogę do Gregorowcow.

    IMG20230828180113.thumb.jpg.5a5e4a47cfb4078a308c0257b43a407d.jpg

    IMG20230828180531.thumb.jpg.2ac8b54ebd8e2797ca8ef7eba88b79cd.jpg

     

    W Gregorovcach zastajemy wszystko pozamykane na 4 spusty. Dwa telefony do pensjonatu wyłączone. Po kilku wykonanych telefonach udaje się znaleźć świetny nocleg w hotelu robotniczym w Velky Saris, gdzie meldujemy sie po 19:00. W międzyczasie dzwoni jeszcze do mnie właścicielka pensjonatu w Gregorowcach, ale słysząc że już załatwiliśmy sobie nocleg przeprasza i żegnamy się bez żalu.

    IMG20230828195126.thumb.jpg.80673afd7e9a489c41388e9dc417137d.jpg

    IMG20230828202828.thumb.jpg.c96ee9afe59449d74261fd4750c0a714.jpg

    Statystyki 3 dnia

    Screenshot_2023-09-01-06-40-43-94_d9aa206de00b4b7c29deeb8e9ccbd9e7.thumb.jpg.bbb0b6aad94c87db35afc7d239b1f2c8.jpg

    Dzień 4

    Pierwsze kilometry ostatniego dnia lecimy po znanej drodze do Gregorowców.

    IMG20230829074504.thumb.jpg.13781d19edf2fc81a9a5b67e6b1a4b76.jpg

    IMG20230829074618.thumb.jpg.df107662ca9f41f9d0c17ce8f88e2bb2.jpg

     

    Świetnie rozwiązany szlaban umożliwiający bezproblemowy przejazd rowerzystom czy przejście pieszym.

    IMG20230829074755.thumb.jpg.78943ac2dbdb2a783d5d06bd7f7ea2fb.jpg

     

    29/08 jest narodowe święto Słowaków - rocznica wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego w 1944. Ruch na drogach znikomy.

    IMG20230829080513.thumb.jpg.8cdd82ca669c6d7cdf98a4e8f7e4d156.jpg

    IMG20230829082941.thumb.jpg.f2cc337f2f049fd8bd04fe8827d5ac4b.jpg

     

    Popas na stacji Slovnaftu przy drodze .

    IMG20230829084959.thumb.jpg.31dc10c0561e7ea1c8400f50e570885a.jpg

     

    Droga jak to na Słowacji idzie w górę i w dół, z czego tego w dół jest trochę mniej niż w górę. W sumie to nic dziwnego, bo startujemy z wysokości 268 m  n.p.m., a skończymy na 620 m n.p.m.

    IMG20230829093140.thumb.jpg.eea4fd64323fd065ae7323c5316cdb23.jpg

    IMG20230829093145.thumb.jpg.48dbd33598af473dc1d988018cd263d3.jpg

    IMG20230829094913.thumb.jpg.6aa572cc32f1167e43316dd29cf360a4.jpg

     

    Przegibek

    IMG20230829100144.thumb.jpg.fe931c9403143ff694e541cac7a3daf2.jpg

    IMG20230829100152.thumb.jpg.f9117204a7c69505cf078baa890d00cf.jpg

    Za skrętem z drogi 77 rozpoczynamy przedostatni podjazd na przełęcz Tylicką. Około 8km z czego większość to nachylenia 3-5%. Podjazd kończy się kilkuset metrową ścianką z nachylenie około 10%.

    IMG20230829110753.thumb.jpg.c472025fae87467dbf50612bb88bafed.jpg

     

    To raczej trzeba podzielić na dwa.

    IMG20230829110944.thumb.jpg.fe0a15b48d0a7d5dfafb83cd424c4c2b.jpg

     

    Przełęcz Tylicka - teraz 6 km zjazdu do Tylicza i ostatni podjazd do Krynicy.

    IMG20230829115340.thumb.jpg.a3c44c85ee99aee190e6e502cc410388.jpg

    IMG20230829115442.thumb.jpg.8ec22d19a650acd8153bcad2423a91d9.jpg

     

    I koniec, został tylko 5godzinny powrót do domu i bardzo miłe wspomnienia.

    IMG20230829122511.thumb.jpg.1fc46ca1b7eb9b09550ffb3b9d6368cc.jpg

     

    Statystyki dzień 4

    Screenshot_2023-09-01-06-40-54-12_d9aa206de00b4b7c29deeb8e9ccbd9e7.thumb.jpg.6f0b6a337dc0324b795dc5b59f5a79fb.jpg

    Podsumowując: przejechaliśmy 420km, w pionie wyszło 5300m
    Wycieczka przepiękna, bardzo widokowa, większość trasy zdecydowanie godna polecenia do szosowej włóczęgi. Gdybym teraz miał coś zmieniać to chyba tylko olałbym Spiski Hrad i pojechał górą przez Lewoczę tak, aby ominąć kawałek Jamnik-Nowa Spiska Wieś.
    Pogoda dopisała, były 4 dni praktycznie lampy - jedynie pod koniec pierwszego dnia złapał nas lekki deszczyk, ale akurat pałaszowaliśmy obiadokolacje w knajpce. I na koniec last but not least
     - ludzie jakich spotkaliśmy po drodze w różnych sytuacjach (była również podbramkowa/gastryczna) byli bardzo mili, otwarci, chętni do pomocy lub nawet zwykłego pogadania. Zdecydowanie polecam.

    • Like 4
    • Thanks 1
  5. W ostatni weekend sierpnia ponownie udało się wyskoczyć w góry na rower. Plany były na kraj liberecki i ustecki, ale prognozy były tak fatalne, że zmieniliśmy je i pojechaliśmy na Słowację.

     

    Dzień 0

    W piątek po pracy ruszamy samochodem na kolejną 4-dniówkę. Start rowerowy zaplanowaliśmy z Krynicy-Zdrój. Trasa to Krynica-Spisska Nowa Wieś - Rożnawa - Preszów - Krynica. Na kwaterze Willa Eden po ponad 5h dojeździe meldujemy się około 21:00. Krótkie rozmowy Polaków i lulu. 

    Dzień 1

    Rano zwijamy bambetle i podjeżdżamy na parking pod OSW Hajduczek. Parking darmowy i tam zostawiamy samochód na 4 dni.

    image.thumb.jpeg.40096d72767dc65eceaeda6e63fc7e61.jpeg

    Pierwsze kilometry do Muszyny pokonujemy najpierw promenadą w Krynicy, a później ścieżką rowerowa VeloKrynica.

    image.thumb.jpeg.b5309b80a884e4aead27605a4eead86d.jpeg

    image.thumb.jpeg.b27b1c1faf95432c47498c5b55ae9acf.jpeg

     

    Zamek w Muszynie

    image.thumb.jpeg.5c18aa8b746078ca080729deea4519f0.jpeg

     

    Znak jak najbardziej przydatny, bo przynajmniej warto zwolnić. Zwłaszcza, że za zakrętem kończy się nawierzchnia betonowa nagłym uskokiem, co przy 30% nachyleniu może znacznie ułatwić OTB.

    image.thumb.jpeg.b2686030cfaeed6578ae59830de22dc5.jpeg

     

    doliną Popradu

    image.thumb.jpeg.6ab34da7c1826aacfda16b4d703bca33.jpeg

    image.thumb.jpeg.6f697aebc4e69d8fd113333bac4838dc.jpeg

     

    kładka w Małym Lipniku i Poprad

    image.thumb.jpeg.5840807aecbdd7e466f51420a4e8bfef.jpeg

    image.thumb.jpeg.f1789c256f5f59602562f5b98179409e.jpeg

     

    Pierwsze...i nie ostatnie piwo na Słowacji

    image.thumb.jpeg.67f7de11ef9460c04e988b4031650415.jpeg

    image.thumb.jpeg.0f7484b2fb564e8c46d3d82524ec4d99.jpeg

     

    Na horyzoncie majaczą góry Lewockie

    image.thumb.jpeg.db01d88e1a6837bf3babd55a06d7f8af.jpeg

    image.thumb.jpeg.33fbb84e9fdcc408f2d1bc17bf3fdfe2.jpeg

     

    Dwujęzyczne nazwy miejscowości wynikają z tego, że poruszamy się po zachodnich rubieżach Łemkowszczyzny

    image.thumb.jpeg.f868ffefb913c8676ec59234195748c5.jpeg

     

    Pierwszy podjazd faktycznie miał około 12%...

    image.thumb.jpeg.a634c85920db8fd43126b85b5cb464a6.jpeg

     

    ...ale już drugi gruuubo powyżej 15%, dochodząc nawet w jednym momencie do 20%.

    image.thumb.jpeg.bcae04fb4a38ed3c9750fb1c47c75e68.jpeg

    image.thumb.jpeg.af27982a92c3336697ffe774d1745e76.jpeg

    image.thumb.jpeg.7dc950fb84e218e254f139ebdea1dbd6.jpeg

     

    Zjazd do doliny rzeki Torysy

    image.thumb.jpeg.4053a8e2051c5f8c818546f79ecd7375.jpeg

     

    Po dotarciu do doliny kierujemy się w górę rzeki

    image.thumb.jpeg.497e681a57219b65e7d78ee33f0ae2c1.jpeg

    image.thumb.jpeg.af23e646e023303ca37fa3f2df7a50f0.jpeg

     

    Plan był taki, aby przez Tichy Potok Tutaj w sklepik pani sprzedawczyni zapewnia nas, że dalsza droga z Tichego Potoku jest zagrożona "pokutą", bo tam dalej są tereny wojskowe. Rad nie rad zawracamy ponownie do Brezovicy. Po powrocie obejrzałem dokładnie jeszcze raz tą trasę i coś mi się wydaje, że wprowadziła nas pani w błąd. Nic na mapach nie wskazuje aby te tereny były zamknięte. Dodatkowo prowadzi przez nie szlak rowerowy nr 5887.  Choć może to wynikało z pewnych trudności językowo-komunikacyjnych.

    image.thumb.jpeg.9335148593c74aae383d80da5db006d8.jpeg

     

    Od Brezovicki zaczyna się 14 km podjazd na bezimienną przełęcz na 840 m n.p.m.

    image.thumb.jpeg.252d977db8e278c0924661f3e88fc96b.jpeg

    image.thumb.jpeg.db646129a241e92950b7c2bb176750aa.jpeg

     

    Na przełęczy

    image.thumb.jpeg.9b367d441dad6ecdf62297648b7de496.jpeg

     

    8 kilometrowy zjazd doprowadza nas pod ruiny Spiskiego Hradu.

    image.thumb.jpeg.c09f7308fb1e36e152e0654b6595960a.jpeg

    Droga od Spiskiego Hradu do noclegu w Harichovcach nie jest zbyt ciekawa. no może do Jamnika jeszcze jest w miarę ciekawie i pusto, ale później ruch mocno gęstnieje na drodze, a sama trasa staje się dość nudna.

    image.thumb.jpeg.7e4f810fa9d36b6f3ddeccd07abdb9ab.jpeg

    Statystyki pierwszego dnia

    image.thumb.jpeg.90b4383f1c9f59656cb18ee4ba082f66.jpeg

     

    Dzień 2

    Poranek w Harichovcach. 

    image.thumb.jpeg.daefba59561e475d854914b3587a79a4.jpeg

     

    Wczoraj nie kupiliśmy nic na śniadanie, więc jedziemy w pierwszej kolejności do Nowej Spiskiej Wsi zakupić odpowiednie produkty i je skonsumować. Śniadanko w bezpiecznej miejscówce:-)

    image.thumb.jpeg.7de3b529ec9a46460d90ac3681395315.jpeg

     

    Rano jedziemy do Hrabuscic spiską cyklomagistralą

    image.thumb.jpeg.ae94d589b37aa2d0a931957e9bd6b901.jpeg

    image.thumb.jpeg.9acdb3b5163f22853290829c45756fe2.jpeg

     

    W Pile robimy mały popas, żeby nie wracać jedziemy kawałek zielonym szlakiem przez Pilską Dolinę. Niestety na tym odcinku gdzieś gubię okulary, które tymczasowo na czas podjazdu zawiesiłem na paśniku przy kierownicy. No cóż, za gapowe trza płacić.

    image.thumb.jpeg.9590fe82280949e329f3dfd27d07189a.jpeg

     

    Doliną Veľká Biela Voda jedziemy na przełęcz Kopanec. Podjazd ma około 7km długości i wciąga nas na wysokość 991m n.m.p. To najwyższy punkt w dniu dzisiejszym

    image.thumb.jpeg.00d3c90a65ca3c36ab7cb3195fb98669.jpeg

     

    Na przełęczy. Tutaj z przygodnie spotkanymi Słowakami rozmawiamy dłuższą chwilę o swoich podróżach. Pan jeździł rowerem trochę po Polsce, był m.in. w Częstochowie i Zakopanem. Bardzo fajni ludzie.

    image.thumb.jpeg.719d7b37fc75b4a73987475ff2e0cf14.jpeg

    image.thumb.jpeg.4d3bf4f81f55d2859893d8d98c322893.jpeg

     

    Zjazd jest świetny i pewnie doprowadziłby nas błyskawicznie do drogi nr 67...

    image.thumb.jpeg.2c336ec5d79bcfdfebb7ad459e5b354c.jpeg

     

    ...gdybym nie złapał gumy. 
    Problemu by nie było gdybym:
    - nie załapał snake w dniu wczorajszym, stąd zapasową dętkę tez już miałem przebitą,
    - oprócz łatek wziął również do nich klej,
    - nie zastrajkowała moja pompka,
    - wkręcana pompka od Marcina nie wykręcała mi wentylu w dętce,
    - samoprzylepnym łatkom od Marcina nie upłynęła data ważności około 5 lat temu.
    Cała zabawa potrwała około 1h, a i tak na końcu zrobiliśmy to, czego chcieliśmy uniknąć czyli założyłem zapasową dętkę od Marcina.

    image.thumb.jpeg.53953c20f5ae36a1b4bf8806e52e7cef.jpeg

     

    Droga nr 67

    image.thumb.jpeg.0e80c232ff84f30481c4968f40c290fb.jpeg

    image.thumb.jpeg.68c0d6a4b5ab4e9e3a952ba92e0d9f20.jpeg

     

    Tunel na tej drodze omijamy pięknym, choć krótkim objazdem.

    image.thumb.jpeg.792e4ad14f0161e43056b8e621c8bbad.jpeg

     

    Dedinky - tu spędzamy trochę czasu na kąpieli i małym piwku.

    image.thumb.jpeg.c66d1638ff4dbe2abc93d0b6b9a0034b.jpeg

    image.thumb.jpeg.ca4c03b6b083be821d2529346f23e2d6.jpeg

    image.thumb.jpeg.d357fd08db5699ab04dd8c9dab0dc9cd.jpeg

    image.thumb.jpeg.b17405dd15e254e44fe89f040cf7d451.jpeg

     

    Mieliśmy też coś zjeść, ale postanowiliśmy odjechać trochę, bo ludzi w knajpach bardzo dużo, więc czas oczekiwania również byłby dość długi. Piękna pusta droga do Roznavy przez Mlynki gdzie jemy obiad. Za Mlynkami czeka nas jeszcze podjazd na przełęcz Sulova 910 m n.p.m.

    image.thumb.jpeg.d4369c68e3fe83d5c6f207cbcc2bcd2c.jpeg

    image.thumb.jpeg.17fdd8d252229cfe40e9bf4876aad999.jpeg

    image.thumb.jpeg.06d63d7f54eb097147aec8d92fcbadce.jpeg

    image.thumb.jpeg.e40322086e8098cceaca50860fc64fa3.jpeg

    image.thumb.jpeg.f39c2f37f5de7bce967d5b5f5d0fdb66.jpeg

    Przełęcz

    image.thumb.jpeg.d396f818a5274ca72da103dbd43ab146.jpeg

     

    A za przełęczą 30 km zjazdu do Rożnawy

    image.thumb.jpeg.8ed28e94ed6eaa79af0e3450a80516bc.jpeg

    image.thumb.jpeg.1977fe7c85b8bbf7571aa36358bda07e.jpeg

     

    Wieczór jak zwykle upływa na oglądaniu Mistrzostw Świata w lekkiej atletyce w Budapeszcie. 

    Statystyki drugiego dnia

    image.thumb.jpeg.49ba77112c3c14f33b85ff99d4bd7a95.jpeg

     

    image.jpeg

    • Like 6
    • Thanks 1
  6. 3 godziny temu, Cosworth240 napisał:

    A widzisz - nie zwróciłem uwagi na tą marketingową działalność... ja polecając muc-off'a i wklejając link mogę zadeklarować, że nie siedzę w kieszeni, ani ich, ani centrum rowerowego 😉 

    Dlatego m.in. podziękowałem, bo Twój post był jak najbardziej w temacie i jak dla mnie pożądany:-)

    • Thanks 1
  7. Pierwszy wyjazd rowerowy w tym roku w prawdziwe góry.

    W piątek prosto po pracy ruszamy w okolice Lubawki - miejscowość Niedamirów. Tam mamy zaklepaną kwaterę, którą nota bene klepiemy w dniu wyjazdu. W planach dwie pętle i m.in. jeden z najtrudniejszych podjazdów w PL na przełęcz Karkonoską.

    Dzień 1.

    Startujemy około 08:30, najpierw w dół do Miszkowic. Za Jarkowicami zaczynamy pierwszy podjazd około 5km na Rozdroże Kowarskie (798 n.p.m.). Podjazd niezbyt trudny, w sam raz na rozgrzewkę, nachylenie nie przekracza 7%.

    image.thumb.jpeg.7751cdf480d0b7a6d56021ca5d475e5f.jpeg

     

    Rozdroże kowarskie, tutaj odchodzi droga na przełęcz Okraj, ale to nie dzisiaj:-)

    image.thumb.jpeg.0381a34d29eed47f53dcd54d98a47871.jpeg

     

    Widok z przełęczy kowarskiej.

    image.thumb.jpeg.339f1468864444ffab61752772f714ae.jpeg

    Z przełęczy trochę mylimy drogę do Kowar i zamiast zjechać w lewo na boczną drogę jedziemy główną DW 367. Na szczęście to zjazd więc samochody nas nie wyprzedzają, zresztą ruch jest znacznie większy z przeciwka.

    Za Kowarami w stronę Karpacza ruch jeszcze większy, ale też jakby z przeciwka - odsłaniają się pierwsze widoki na królową Karkonoszy - Śnieżkę

    image.thumb.jpeg.cea26a49d693318bfdd4cf5d1bf94cff.jpeg

     

    Przed Karpaczem zaczynamy kolejny podjazd, również około 5 km z nachyleniami nie przekraczającymi 8% - wyjątek króciutka ścianka na ul. Wąskiej w Karpaczu, gdzie nachylenie dochodzi w jednym momencie do 20%. Podjazd kończy się przy górnej stacji wyciągu "Pod Wangiem". Z Karpacza mamy 6km zjazdu w stronę Borkowic, aż do krzyżówki skąd zaczyna się (dla nas) główny podjazd dzisiejszego dnia czyli na przełęcz Karkonoską.

    Jak widać po garminowym wykresie, pierwsze kilometry są łatwe. Natomiast poziom trudności mocno skacze po około 4 km.

    image.thumb.jpeg.1fc021e5436e9573d298d5a2b042d28c.jpeg

     

    Na krzyżówce jest schron turystyczny i tam mentalnie przygotowujemy się do najtrudniejszych kilometrów w naszym życiu:-)

    image.thumb.jpeg.9fadb95088af53b8ed3edbb688aa6ff5.jpeg

     

    I koniec, przełącz zdobyta.

    image.thumb.jpeg.956de8419ece6c36fe359eb62d2a5d97.jpeg

    Sam podjazd bardzo trudny zwłaszcza gdy najlżejszym przełożeniem jest 34-34. Pierwsze 1-1,5km trzyma stale powyżej 10% zazwyczaj 11-15% i ten kawałek wchodzi w miarę gładko. Ze dwa razy staję na korbach co by dać odpocząć udom. Później kolejny 1km to wypłaszczenie - nigdy nie myślałem, że nachylenie rzędu 6-8% będę tak nazywał:-) Ostatnie 1,2 km to początkowo 13%, później 15%, później 18%. Chwilowo gdzieś mi na garminie mignęło 21%, ale to pewnie jakaś chwilówka. Ten ostatni kilometr dłuży się niemiłosiernie. Miałem już chwile zwątpienia, ale jak zobaczyłem w końcu wypłaszczającą się górkę 200-300 metrów przede mną wiedziałem, że przełęcz jest moja.

    Na przełęczy chwila oddechu, mamy nawet ochotę na jakieś małe pifko w Spindlerovej Budzie, ale jakoś nie chcą nas obsłużyć i postanawiamy odpocząć gdzieś na dole. Zjazd z przełęczy jest genialny, równy szeroki asfalt, nachylenie rzadko przekracza 7%, ładne widoki w początkowej części - czego chcieć więcej. Hamulce sporadycznie idą w ruch, zazwyczaj tylko na 180-tkach.

    image.thumb.jpeg.07d4c9feede836ae638efffdd231e6f3.jpeg

    image.thumb.jpeg.da900dba665b038f28f81ba498b4683d.jpeg

    image.thumb.jpeg.6b6bdfaaf90b3f8a68de4f47083e36fd.jpeg

     

    Szybko dojeżdżamy do Spindla tam zatrzymujemy sie niby na pifko (hotelik Diana), ale postanawiamy zjeść też coś konkretnego.

    Kwintesencja wyjazdu do Czech:-)
    A do jedzenia zamawiamy wieprzowinę z pieczonymi ziemniaczkami i grillowanymi warzywami, pycha.

    image.thumb.jpeg.fb71c0f7e71ea8fe28de6f9d888d7873.jpeg

     

    Po obiedzie zjeżdżamy dalej wzdłuż Łaby, na chwile zatrzymujemy się przy zaporze na Łabie. W zbiorniku wody niewiele - przypomina mi to ubiegłoroczną wycieczkę wokół tatr i katastrofalny stan wody w "morzu" Liptowskim.

    image.thumb.jpeg.02bf98c49e274ac8d4686a1a0e6545cf.jpeg

    Nawet przy zaporze widać jak duże są braki wody, natomiast początek zbiornika oraz mijane boczne zatoczki praktycznie całkiem wyschnięte.

    image.thumb.jpeg.5d1293490d898ce8b1bbd59e860b95e3.jpeg

     

    Ośrodek narciarski Herlikovice - Bubakov 

    image.thumb.jpeg.ab70df04798f0ed1b2bdac8074ee0d28.jpeg

     

    Dojeżdżamy do Vrchlabi, notabene całkiem ładne miasteczko

    image.thumb.jpeg.b05f83ce2319e6c1cec979ae12795230.jpeg

     

    Sympatyczna ścieżka wzdłuż drogi nr 14, niektóre jej odcinki wyglądają na funkiel nówka.

    image.thumb.jpeg.12acfa5a423609754d7708177b714844.jpeg

     

    Rozpoczynamy przedostatni podjazd tego dnia do Jańskich Łaźni, długość około 7km, podjazd jest dość łagodny, nachylenie raczej nie przekracza 5-6%.

    image.thumb.jpeg.5a7bf129fc1742f52b2d3fa7aca12c2c.jpeg

    image.thumb.jpeg.ed2fbdadf5557f9a34cd9d73c279f14a.jpeg

     

    Zjazd jest znacznie bardziej stromy zwłaszcza pierwsze 2 km. Mijamy ośrodek narciarskich w Janskich Lazniach, jeździliśmy tu 5 lat temu. Po zjeździe rozpoczynamy ostatni podjazd w kierunku Zeclera. Podjazd ma około 5km łagodne nachylenie zwłaszcza w początkowej fazie i kończy się na bezimiennej przełęczy przed Zaclerem. Pisze ostatni podjazd, ale będą jeszcze tego dnia ze dwie "chopki" po około 1,5km.

    image.thumb.jpeg.70faf302de7a7cb045fffa5eebb3bc0e.jpeg

    Kończy się w okolicach bunkra z II wojny Światowej o kodowej nazwie G3/54/A-140Z należącym do grupy umocnień Stachelberg.

    image.thumb.jpeg.4c249aa316c780983be1155183abf257.jpeg

     

    Zacler całkiem urocze miasteczko

    image.thumb.jpeg.ef0c0111db0132eaf0e8cb97b32a60ec.jpeg

     

    Za miejscowością skręcamy na genialną boczną dróżkę/ ścieżkę rowerową i nią dojeżdżamy do samego Niedamirowa

    image.thumb.jpeg.cde863ff354049b049599d411f6b6cc7.jpeg

    image.thumb.jpeg.78598c396526d3982cb343e347fcb9df.jpeg

    image.thumb.jpeg.e027377d1dedec076f42fe63053a9af5.jpeg

    Artystyczny przystanek w Niedamirowie

    image.thumb.jpeg.b56786945a94224e83b5de8759725414.jpeg

    I statystyki pierwszego dnia:

    image.thumb.jpeg.0cc7390675f7451fe996acca2fa1f6ea.jpeg

     

     

    Dzień drugi:

    Poranek drugiego dnia pochmurny, zbieramy bambetle i pakujemy je do samochodu. Samochód zostaje na kwaterce, a my sami ruszamy na dzisiejsza pętlę, znacznie lżejszą niż wczorajsza. Początek taki sam jak wczoraj, czyli zjazd do Mieszkowic i podjazd na Rozdroże Kowarskie.

    image.thumb.jpeg.7421ec51b2712af6ed9fdffde5323eb9.jpeg

     

    Na krzyżówce tym razem dajemy w lewo i kontynuujemy podjazd na przełęcz Okraj.

    image.thumb.jpeg.51b448fbb6f965fb18b0f856e180a694.jpeg

     

    Nachylenie jest przyjemne, zazwyczaj 5-6%, czasem 7-8% ale to na krótkich odcinkach. I widoki przepiękne, zwłaszcza, że po porannych chmurach nie zostało już wiele.

    image.thumb.jpeg.efee812ac112a7def2cba1ababa8775c.jpeg

    image.thumb.jpeg.46f46c67d63623e99cc4c59da1f346ce.jpeg

    image.thumb.jpeg.ae2c5a0135e52c8c1039680668a340d9.jpeg

    image.thumb.jpeg.524b35dab98b8f38cd1b991cca351be1.jpeg

     

    Wjeżdżam na przełęcz i czekam chwilę na Marcina. Przygodnie spotkany szoszon proponuje zrobienie sobie fotki - w sensie on mi, ja jemu:-)

    image.thumb.jpeg.ece83c16969672c8980cda4c48fc847c.jpeg

     

    Po odpoczynku ruszamy dalej ponownie na przełęcz i zjeżdżamy z głównej drogi w lewo na szlak K24. Widoki bardzo ładne, choć sam zjazd w niektórych miejscach dość stromy. W lesie są momenty powyżej 10-11%. Dodatkowo trzeba uważać na poprzeczne rowki odprowadzające wodę, niektóre są równiutkie na innych nieprzyjemnie dobija.

    image.thumb.jpeg.2b427bbdf2f06d385d5cdfffac8db1ad.jpeg

    image.thumb.jpeg.c4bcbd09f6f1ebf8dd50220f6ca7cf40.jpeg

    image.thumb.jpeg.4d1d65a3715f4748c0d445b41b4b30b2.jpeg

    image.thumb.jpeg.0c629424f14859be10c6cb35ce8229d7.jpeg

    image.thumb.jpeg.6b8d7cd1a52e92c21a75af796f925f6e.jpeg

     

    Aby za szybko nie dojechać do głównej drogi skręcamy w lewo na szlak K1A i przez Górne i dolne Albertice dojeżdżamy do Górnego Marsova.

    image.thumb.jpeg.0b3ce23318a8b9d04249912f7fe9930f.jpeg

     

    Ścieżka pieszo-rowerowa nad rzeką Upa na wjeździe do Trutnova.

    image.thumb.jpeg.526a8c486a27549bf8321590bce78134.jpeg

     

    rzeka Upa, lewy dopływ Łaby

    image.thumb.jpeg.c2a8f9361305012b4a2a6b43513f64b6.jpeg

     

    Ciekawe skrzyżowanie wiaduktów kolejowych i potoku Petříkovického przy wyjeździe z Poříčí.

    image.thumb.jpeg.ed71ba9ddb3453ac2b8286bed30ae856.jpeg

     

    Granica na przełęczy Krzeszowskiej

    image.thumb.jpeg.8456744d6f4170800ce63ea6617cf912.jpeg

     

    Po przekroczeniu granicy jedziemy przez Chełmsko Śląskie do Krzeszowa.

    image.thumb.jpeg.4d6895f052544203b01b19c153e60622.jpeg

    image.thumb.jpeg.23a0db481a8fd225cab39370f8abdc74.jpeg

     

    Przed Krzeszowem robimy prawie nawrotkę i lecimy do Lubawki. Na tej drodze jest krótki podjazd, na którym Garmin skraca go o 300 metrów, radośnie deklarując koniec podjazdu gdy w rzeczywistości pozostaje jeszcze do podjechania ostatnia ścianka. Lubawkę mijamy bokiem ulicą Celną i wyjeżdżamy na DK5 w kierunku ponownego wjechania do Czech. Później jeszcze kawałek główną drogą i w Kralovcu skręcamy w kierunku Zaclera. Od razu widać ostatni podjazd (około 1,5km) który podjeżdżam całkiem sprawnie.

    image.thumb.jpeg.f7e3dfc09c91e40c8e86f7757a011217.jpeg

     

    Ponownie w Zaclerze, ale z innej strony

    image.thumb.jpeg.6515d9d39b12949e2311eb4b501b438b.jpeg

     

    Ostatnie przekroczenie granicy PL-CZ na znanej już ścieżce z poprzedniego dnia.

    image.thumb.jpeg.c098a5099e740a03312a62dc10990aff.jpeg

     

    I koniec, w drodze powrotnej zatrzymujemy się jeszcze w świetnej restauracji "Cesarskie podwórko". Bierzemy kotleta szwajcarskiego z frytkami i surówką, jest zajebisty. Statystyki drugiego dnia

    image.thumb.jpeg.8253f42b362553e425fbf77afb6f7bbe.jpeg

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    • Like 12
    • Thanks 5
  8. I nawet dziękując sobie za grę, gdyby ktoś nie znał wyniku to trudno było rozpoznać kto zwycięzca, a kto przegrany. Szeroki uśmiech Huberta jasno pokazał, że on do siebie pretensji za przegrany mecz nie ma i nie będzie miał, zrobił wszystko co mógł i traktuje ten mecz bardzo pozytywnie. Grał naprawdę znakomicie, już abstrahując od serwisów, te jego skróty, gra po linii, zagrania slicem, naprawdę pięknie to wygladało. Myślę, że uśmiechy Nole na końcu były też takimi małymi uśmiechami ulgi:-)

    • Like 4
  9. Wiesz przy takim serwisie to nie ma znaczenia lis czy nie lis. Tych piłek fizycznie nie da się odbić. Natomiast taki serwis jaki miał wczoraj Hubert to trochę jak z laską pańską - na pstrym koniu jeździ. I mimo iż Hubert świetnie serwuje to dopiero taka skuteczność w serwisie jaką pokazał wczoraj pozwoliła mu na wyrównaną walkę z Djokovicem. Ale niestety pamiętam mecze Huberta gdzie z pierwszym serwisem miewał problemy. I też uważam że rozpoczynanie meczu gdzie prawie z góry wiadomo, że nie będzie dokończony to lipa. Natomiast z tego co czytałem to chyba chodzi nie o ciemność czy warunki atmosferyczne ale o ciszę nocną od jakiejś godziny.

    • Like 1
  10. W sumie niewiele mogę dodać. Była z nami osoba słabo jeżdżąca i jeździła głównie trasami przy krześle Cretes, zieloną Petites Cretes i niebieską cretes. One są łagodnie nachylone i od pewnej części bardzo szerokie więc bezpieczne. Wzdłuż tych tras chodzi nowe krzesło Cretes, bodjaże 8-ka więc też wygodnie. 
    Z góry dostawała się tam albo krzesłem Diable albo Belle Etoile.

    A wracała na sam dół trasą Demoiselles, choć co do niej mam sam mieszane uczucia bo to dość wąska idąca trawersem trasa - tak droga górska. A na koniec dnia sporo osób nią zjeżdżało, więc jakoś super bezpieczna wcale nie była.

    A jak już Ci  młody załapie dryg to bardzo ładna trasa jest z górnej stacji kolejki Jandri Express II pod gondolkę Pierre Grose. Całość ma 6km i jedzie się naprawdę świetnie, ale bez jakichś niebezpiecznych ścianek. Dodatkowo dochodzi u góry wiele opcji zjazdów: Jandri 4, Glacier 1 i 2. Chyba najwięcej czasu spędziłem na nich. Są szerokie całkiem przyjemnie nachylone. Warto.

    • Thanks 1
  11. 2 godziny temu, BELA napisał:

    Cześć, wybieram się po raz pierwszy do Nassfeld 2 marca i z tego co czytam na forum to mamy tą samą miejscówkę w Reisach.  Mógłbyś doradzić jakąś knajpę w pobliżu lub możliwość popołudniowego/wieczornego posiłku? Może pamiętasz też, oczywiście orientacyjnie jakie są ceny przy stokach? Będę też wdzięczny za jakiekolwiek rady dotyczące pobytu (trochę się już dowiedziałem z forum). Z góry dzięki za info:)

    Za bardzo nie pomogę, bo jedliśmy tylko na stoku, a popoludniowo-wieczorne posiłki robiliśmy własnym sumptem. Ceny na stokach 5jurkow piwo, 3.5 kawa, dania obiadowe bodajże 10-15 jurkow

    • Thanks 1
  12. W tym sezonie nie przypominam sobie żadnych negatywnych sytuacji z rodakami. Rzeklbym, że mialem same pozytywne kontakty np. pani w Naasfeld sama z siebie zaproponowała że zrobi mi zdjęcie na punkcie widokowym widząc że sam jestem i nieporadnie próbuje zrobić selfika:-).  Natomiast pamiętam też w Naasfeld mega irytującą panią niemieckojęzyczną bardzo głośno rozmawiającą przez telefon podczas jazdy na krzesełku. Druga sytuacja to na ostatnim wyjeździe w St. Jakob, również na krzesełku dwóch panów wydaje mi się że Słoweńców również bardzo głośno rozmawiających. Tu już trochę się wkurzyłem i delikatnie zwróciłem uwagę czy dałoby się trochę ciszej rozmawiać. A już do szewskiej pasji doprowadzają mnie młodzieńcy (tu narodowości bardzo różne) puszczający na wyciągu muzykę z bezprzewodowych glosnikow. Zawsze w takiej sytuacji uprzejmie acz stanowczo proszę o wyłączenie lub przyciszenie ustrojstwa.

    A sytuacji w kolejkach zadnych nie zauważyłem, bo w nich nie stałem:-)

    • Like 4
    • Thanks 1
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...