Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'alpy' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Pogadajmy
    • Tematy narciarskie
    • Chcę Wam o tym powiedzieć
  • Sprzęt narciarski
    • Sprzęt narciarski
    • Dobór sprzętu
    • Tuning sprzętu
    • Testy sprzętu
    • Giełda sprzętu narciarskiego
  • Stacje narciarskie
    • Polska
    • Alpy
    • Słowacja, Czechy
    • Samochodem na narty
    • Warunki narciarskie - pogoda
    • Reszta świata
  • Technika jazdy na nartach
    • Race
    • Carving, funcarving
    • Freeride, freestyle
    • Poczatkujący na nartach
  • Wyjazdy na narty
    • Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
    • Wolne miejsce w samochodzie
    • Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
  • Sport
    • Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
    • Zawody dla amatorów
  • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
    • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
  • Aktywne Lato
    • Rowery
    • Rolki
    • Wypoczynek w górach
    • Wypoczynek nad wodą
    • Bieganie
  • Nasze sprawy
    • Forum info
    • Tematy dot. skionline.pl
    • WZF skionline.pl
    • Konkursy
  • Stare forum
    • Ogólne
    • Sprzęt
    • Technika jazdy
    • Wyjazdy i ośrodki
    • Euro 2008
    • Lato 2008
    • Olimpiada Pekin 2008

Blogi

  • JC w podróży
  • Nogi bolo
  • Na białym i na zielonym
  • Zagronie, wspomnienia
  • Chrumcia tu i tam
  • >> z buta <<

Kalendarze

  • Kalendarz Forum
  • Alpejskie Mistrzostwa Świata
  • Alpejski Puchar Świata
  • Puchar Świata w Skokach
  • Puchar Świata w Biegach Narciarskich

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Imię


Miejscowość


Strona WWW


O mnie


Narty marka


Buty marka


Gogle


Styl jazdy


Poziom umiejętności


Dni na nartach

  1. Z albumu: Puchar Świata w Soelden październik 2018 - team Atomica

    Puchar Świata w Soelden październik 2018 - team Atomica

    © GEPA/Atomic

  2. Rok temu na początku października objechałem Hintertux, Stubai i Piztzal. Zima była sroga a armatki waliły na całego. Dzisiaj w dolinie Zillertal prawie 25C. Na lodowcu warstewka 5-10cm śniegu. Ten weekend to podobno "Pow(d)er Days", tylko nie ma puchu Opadów na horyzoncie nie widać. Ogólnie padaczka, w sierpniu 2016 było tu dużo więcej śniegu. Ale co zrobić, dałem tu narty do ostrzenia i heja
  3. Cześć. Przymierzam się do zrobienia wyjazdu na snowkitea na jeden z najlepszych spotów w europie Berninapass. Czy ktoś byłby zainteresowany dołączeniem do takiego eventu?
  4. Ostatnie dwa tygodnie była gorąca dyskusja w branży wspinaczkowej na fejsie. Przyczyną był śmiertelny wypadek Polki na Mont Blanc. Chciałem Wam zacytować kilka wpisów na ten temat. Wypadek miał miejsce podczas wejścia na Mont Blanc dnia 26 czerwca 2018. Grupa była prowadzona przez tzw. pirackich przewodników ze stowarzyszenia Homohibernatus, czyli osoby bez uprawnień do takiej działalności na terenie masywu Mont Blanc w części francuskiej. Link do informacji medialnej o wypadku (podaję, jako cytat faktów): https://wiadomosci.wp.pl/smierc-polki-na-mont-blanc-byla-ofiara-przewodnika-przebieranca-6268311418873985a Później pojawił się kontrowersyjny opis wycieczki napisany przez Krzysztofa Tęczę, który jest Prezesem Zarządu Oddziału PTTK Sudety Zachodnie. Całość jest tutaj: https://ratownictwogorskie.pl/tragiczna-wyprawa-na-mont-blanc/. Ten tekst było szeroko komentowany na fejsie Ratownictwo Górskie w tym poście: Cytuję kilka wpisów: "Monika Strojny: Ratownictwo Górskie wstyd! Jak możecie publikować taki tekst, bez żadnej refleksji czy swojego komentarza, że grupa nie była prowadzona przez przewodników tylko osoby bez ŻADNYCH uprawnien. Po francuskiej stronie te uprawnienia są wymagane prawem wiec prowadzenie ludzi za pieniadze bylo NIELEGALNE. Jak możecie tego nie napisac!? Jak możecie bez żadnej refleksji publikowac tekst, w ktorym nie ma słowa o tym, ze 4 i 9 osób na pseudo przewodnika to przekroczenie wszystkich norm bezpieczeństwa?? Można by tak wymieniać.." "Proguide Pl: wyprawa prowadzona przez ludzi bez ŻADNYCH górskich uprawnień promowana przez Ratownictwo Górskie!!!!….. Pan Tęcza jest laikiem kompromitującym się zupełnie, ale to żenujące że na łamach portalu prowadzonego przez ratowników górskich." "Mikołaj Kocot: sam nie wiem co jest bardziej szokujące w tym artykule. To ze ktos podajacy sie za przewodnika PTTK jest tak niedoinformowany, ze brakuje mu podstawowych instynktow gorskich, nie mowiac juz o technice, ze nie rozumie istoty przewodnictwa, czy to że postanowił się podzielic tym z innymi. Tak czy inaczej sugeruje jak najszybsza emeryture zarówno wspinczkowa, jak i przewodnicka, a Państwu jak najszybszej zmiany redaktora."
  5. Czy ktoś z forumowiczów wie, czy istnieje porównywarka cen skipass w austriackich Alpach? Chodzi mi o ceny na zbliżający sie sezon😋
  6. Finsteraarhorn – najwyższy szczyt Alp Berneńskich (4274 m n.p.m.) oraz trzeci pod względem wybitności szczyt w Alpach. Leży w Szwajcarii, na granicy kantonów Berno i Valais. Jest najwyższym szczytem kantonu Berno i zarazem najwyższym szczytem Alp leżącym poza głównym łańcuchem. W 2001 r. cały masyw Finsteraarhornu wraz z okolicznymi lodowcami został wpisany na listę światowego dziedzictwa. Wierzchołek można zdobyć ze schroniska Finsteraarhornhütte (3048 m). Szczyt otaczają lodowce Fieschergletscher na zachodzie, Unteraargletscher i Oberaargletscher na wschodzie oraz Unterer Grindelwaldgletscher na północy. Północno-wschodni filar góry ma wysokość 1000 metrów. Plan jest następujący - punkt startu to Jungfraujoch (wjeżdża się kolejką za jedyne 107 CHF). Dalej Konkordiahutte (1) tam dwa dni, póżniej Finsteraahornhutte (2) tam też dwa dni w tym jeden wejście na Finsteraarhorn. Dalej Holandiahutte (4) nocleg i zjazd do Blaten. Są też jakieś podwarianty. Do odjazdu zostało 13 godzin! pozdro Wiesiek
  7. Uszanowanie! Wydarzyła się taka sytuacja iż niezaspokojon tegorocznym nartowaniem w Tatrach postanowiłem Wielkanoc spędzić co prawda rodzinnie, ale i wyjazdowo. Padło na Alpy, a dokładniej Zillertal, choć pierwotnie nastawiałem się raczej na Dolomity. Zadecydowała odległość (jest to jednak kawałek dalej, za daleko jak na tylko 4 dni na nartach) i brak przekonania czy warun będzie sprzyjający. I zdaje się iż wybór był całkiem trafny, bo doszły mnie słuchy, że w Dolomitach było dosyć deszczowo (prawda li to?). Z drugiej strony w Zillertal pogoda też nie rozpieszczała: pierwsze trzy dni były mocno pochmurne i wietrzne, dopiero ostatniego dnia trafiła się całodniowa, pełna lampa. No to zaczynamy: wyjazd z Warszawy w czwartek 29.03 skoro świt (a nawet trochę przed), na miejscu (w Stumm, obok Kaltenbach) meldujemy się gdzieś w okolicach 20: z bliżej nieokreślonej przyczyny spędziliśmy godzinę w korku na autostradzie pod Rosenheim. Trasa dosyć standardowa, czyli Warszawa-Łódź-Wrocław-Zgorzelec-Drezno-Zwickau-Norymberga-Ingolstadt-Monachium-Rosenheim-Kufstein i E45 na Innsbruck. Stumm to typowa tyrolska wioska, ale jak zawsze w krajach germańskich przytulność, zadbanie i miodność mieścin jest nie do opisania. Rodzime "kurorty", nie wspominając już o zwykłych wsiach i miastach to obraz syfu, nędzy i rozpaczy. Reklamowy pierdolnik, architektoniczne gargamele, mała architektura, zaadoptowanie przestrzeni (urbanistyka głupcze!), jakość powietrza, czyli wszystkie bolączki polskich miejscowości w Tyrolu stanowią wręcz wzór do naśladowania. A więc Stumm: Pierwszy dzień, na rozgrzewkę, spędziliśmy na stacji Kaltenbach. Ciężko powiedzieć czy mi się podobało, dla mnie chyba trochę zbyt łatwe i za mało zróżnicowane trasy, choć Z-etka oferuje bardzo przyjemna doznania wizualne. Warunki do jazdy mocno takie sobie, choć mogę być trochę nieobiektywny, bo poza kilkoma zjazdami zapoznawczymi z samego rana potem wziąłem się za pomoc ojcu i matce w nauce obsługi nart - dobrych parę lat nie jeździli, a i nigdy im to jakoś rewelacyjnie nie szło. Na niebieskich trasach tłumy, sam śnieg jakiś taki strasznie tępy; koło 12 zaczął lekko puszczać i dało się pojeździć, ale wcześniej było na tyle źle, że zastanawiałem się czy przypadkiem nie zapomniałem jak się jeździ oO'. Pogoda jak na zdjęciach, czasem wyszło trochę niebieskiego, ale generalnie raczej chmurno, a na górze na dodatek mocno wietrznie. Trasa zjazdowa (czarno-czerwona) do dolnej stacji gondoli w stanie dramatycznym: mulda na muldzie muldę pogania, w dolnym odcinku dodatkowo sporo przetarć i małych kamyków; w skrócie walka o przetrwanie i zero przyjemności z jazdy. Jak się okazało starszyzna rodzinna została w Kaltenbach na jeszcze jeden dzień (chyba przekonała ich mnogość "oślich łączek" ), podczas gdy ja z Zuzą udaliśmy się do Mayrhofen, na Penken. A tam powitała nas chmura i widoczność raczej zła niż umiarkowana, choć z godziny na godzinę robiło się coraz lepiej, aż w okolicach południa pojawiły się przebłyski błękitnego nieba. Natomiast przygotowanie tras, co mnie zszokowało było zwyczajnie słabe: czarne trasy niewyratrakowane, duża część czerwonych także. Spowodowane to było zapewne dosyć intensywnymi opadami śniegu w nocy, ale mimo że mam narty całkiem fajne do jazdy w puchu (Majesty Thunderbolt 180), to w momencie gdy 15-20 cm warstwa świeżego śniegu jest przeorana z każdej strony przez narciarzy, to ja z jazdy w czymś takim przyjemności nie odczuwam. Muszę natomiast przyznać że śnieg był dużo bardziej "do jazdy" niż ten zastany dzień wcześniej w Kaltenbach, choć to raczej nie jest zasługa ośrodka W związku z tym po południu przeniosłem się na drugą stronę góry, do Rastkogel, gdzie jak się okazało warun do jazdy był wyśmienty: równo i dosyć twardo (ale do lodu duuużo brakowało) do samego końca dnia. Następnego dnia mieliśmy udać się do Zillertal Arena, ale stwierdziliśmy, że zostaniemy w Mayrhofen na jeszcze jeden dzień: do mnie i Zuzy dołączyli rodzice i brat, więc po krótkim zapoznaniu ich z ośrodkiem ruszyliśmy na dalszego jego zwiedzanie. Pogoda podobna jak dzień wcześniej, czyli w kratkę: trochę chmur, trochę słońca; zmienność co 20 minut, temperatura od zera do lekkiego plusa. Natomiast same warunki śniegowe były rewelacyjne: wyratrakowano w końcu wszystkie trasy, warun świetnie trzymał się do 14 (w całym ośrodku), potem muldy stawały się coraz bardziej przeszkadzające. Rastkogel umiarkowanie twardy; Penken na górze bardzo twardy, miejscami pokryty mało miąższą warstwą miękkiego, zaś na dole umiarkowanie twardy, a po południu przyjemnie kaszowaty. I jak się okazało na sam koniec ta kaszowatość mnie zgubiła: pierwsze co zrobiłem tego dnia, to uderzyłem na Harakiri i zjazd był obłędny: równiutko, twardo i pusto: można było się nieźle rozbujać i pociągnąć całą trasę długimi skrętami. Skoro więc Harakiri "odhaczone", to został mi jeszcze Czerwony Diabeł, czyli trasa nr. 12. Pech chciał, że prawie że o niej zapomniałem i zjechałem nią ostatnim zjazdem. O ile na górze warun był dla mnie perfekcyjny: lodowo, idealnie pod ostre krawędzie, podobnie jak na Harakiri rano ,tak tutaj o 16 można się było rozbujać i potraktować zjazd carvingowo. Ale jak wspomniałem zgubiła mnie kaszowatość śniegu. Mianowicie w dolnej, nadal stromej, części trasy, gdzieś od linii lasu, przebijające czasem słońce dało o sobie znać rozmiękczając śnieg na przyjemną kaszę. Tyle że późna godzina sprawiła że zamiast miękkiego zjazdu były raczej miękkie muldy (trasa jest dosyć trudna, mniej wprawni narciarze mocno tam "zamiatają"), na dodatek trafiłem na moment, gdy lekko się tam zagęściło ludźmi. Spokojnie sobie zwolniłem do mocno rekreacyjnego tempa, ale w którymś momencie nie wyczułem rytmu narciarza przede mną i unikając zderzenia musiałem gdzieś zaczepić kantem narty o odsyp. Utrata równowagi, salto, wypięcie nart, lądowanie. Noście kaski, pęd lądowania sprawił że dosyć konkretnie uderzyłem tyłem głowy w stok (w tym miejscu akurat z wymiecionym śniegiem); gdyby nie kask pewnie bym stracił przytomność i miał przynajmniej lekkie wstrząśnienie mózgu. Swoje też pewnie dołożyła jazda z plecakiem, to jest mimo wszystko trochę inny środek ciężkości w czasie jazdy, więc bez niego różnie by mogło być; oczywiście, jak to ja, pierwsze co zrobiłem to sprawdziłem że przypadkiem nie połamałem okularów Zuzy, które w tymże plecaku miałem . Koniec dnia to spacer po Mayrhofen, jeszcze bardziej uroczym niż Stumm, wrażenie robi zwłaszcza dolna stacja Penkenbahn, usytułowana w centrum miasteczka - miejscami liny kolei przewieszone są dobrych kilkaset metrów nad dnem doliny. W końcu nadszedł czas na prawdziwą truskawkę na torcie, czyli lodowiec Hintertux. Dużo sobie po nim obiecywałem, a poranek wyglądał obiecująco. Jak się okazało, nie zawiodłem się ani trochę - miłość od pierwszego zjazdu; euforia równa tej w czasie pierwszego w życiu zjazdu Goryczkową i podobne co na Kasprowym odczucia - wysokogórski klimat, obłędna szerokość tras i zróżnicowany profil każdej z nich; choćbym chciał to bym nie znalazł zjazdu na którym mógłbym się nudzić. Pogoda idealna: pełna lampa, temperatura na lekkim minusie, umiarkowanie wietrznie i perfekcyjne przygotowanie stoków, czyli to co tygryski lubią najbardziej (no dobra, mogłoby jednak trochę mniej wiać, bo momentami - w czasie przerw - było trochę irytująco). Nie ma co się rozwodzić, zdjęcia wyrażą więcej niż tysiąc słów: Znalazło się też miejsce na lekki freeride Mimo, że rynna była mocno zjeżdżona, to śnieg był przyjemnie miękki. Fajowo! Ostatni zjazd chwilę przed 16, prosto z Gefrorene Wand. Niestety gdzieś od 13 na trasach pojawiało się coraz więcej muld i odsypów, o ile dla mnie nadal było bardzo fajnie, bo raz że można było w miarę sensownie poćwiczyć pracę nóg na nierównościach; a dwa że po bokach trasy były fajnie wymiecione, przez co powstały twarde pasy po których można było poszaleć krótkim skrętem. Niestety Zuza była mniej zadowolona, bo jako że jej styl jazdy jest mocno rekreacyjny, to i nie miała się z czego zbytnio cieszyć. To co mnie natomiast zdziwiło to fakt, iż w kontraście do zjazdówki na Kaltenbach, tak na Hintertuxie trasa 1a (z Sommerbergalm do stacji początkowej) okazała się bardzo przyjemna do zjazdu na koniec dnia: lekko miękka, ale bez znaczących nierówności i na całej długości bialutka. Aż zacząłem żałować, że zjechałem nią tylko raz. No ale co się odwlecze, to nie uciecze... Pozdro!
  8. Alpy 13.04 -21.04 komfortowym busem z Bydgoszczy. Jako , że oferta na Maso Corto została wykupiona, mam 4 kontrpropozycje - wszędzie 7 dni pobytu , 6- dniowy skipass i wyżywienie HB : 1) Les Sybelles Francja 310 km tras , hotel z basenem na stoku - tylko 1400 zł za wszystko , czyli dojazd , noclegi z wyżywieniem HB - śniadania i obiadokolacje i skipass . 2) Legendarny , najwyżej położony u stóp Matterhornu Zermatt/Cervinia - 360 km tras - ok.2100-2200 za wszystko 3)FREE SKI w Livigno - ok.1600 za wszystko. 4)3 Doliny Francja - Courchevel - ok.1600 z karnetem na 1 dolinę , ok.2000 z karnetem na wszystkie 3 Doliny. Trasa przejazdu prawdopodobnie przez Toruń, Łódź, Katowice, możliwy też dojazd z Warszawy.
  9. Gość

    Polish Days 2018 Val di Sole!

    Witam, juz w przyszłym tygodniu rozpoczynają się dni polskie w Val di Sole 16-24 marca 2018, czy ktoś się wybiera autokarem z Katowic? wiecej info tutaj: http://www.polish-days.pl/o-wyjezdzie
  10. Szybka 4 dniówka upłynęło expresowo Warunki wyśmienite,ludzi mało,może raz staliśmy z 1min rano Parę fotek z wyżej wymienionego ośrodka Ps.Dziś przywitała nas w Cieszynie tem.oscylujaca w granicach 16 stopni na plusie,jak żyć ...
  11. Dzień dobry, mam wolny tydzień 17-24, jestem z Gdanska, cel wyjazdu jazda na nartach. NIE IMPREZY 1. Mogę zabrać kogoś do Austrii, rejon Solden (jeżdzę trzy raz w Roku w różne miejsca na narty I mam spore doświadczenie w tym temacie) 2. Mogę do kogoś dołączyć o ile rejon będzie ciekawy I nocleg normalny (mogę dopłacić do jedynki albo zaplacic sam za dwojke), nie kieruje się ceną, nie musi być jak najtaniej. 3. Albo wykupię wyjazd komercyjny, niestety jest to jeden jedyny termin. generalnie za nim ktoś napisze, że tak chce jechać niech naprawdę przemyśli czy może... jak tak prosze o kontakt priv.
  12. Z albumu: Dolina Gastein - Sportgastein

    Dolina Gastein - Sportgastein (luty 2018)
  13. Z albumu: Dolina Gastein - Sportgastein

    Dolina Gastein - Sportgastein (luty 2018)
  14. Z albumu: Dolina Gastein - Sportgastein

    Dolina Gastein - Sportgastein (luty 2018)
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...