Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'rower' .
Znaleziono 324 wyników
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Choszczno i Barlinek Trasą Pojezierzy Zachodnich
tanova dodał wpis na blogu → w Na białym i na zielonym
W kalendarzu maj, a w kąciku blogowym na skionline wciąż zima. Skoro nikt się nie kwapi, to zrobię pierwszy krok ku cieplejszej porze roku i zapraszam na relację z rowerowej wycieczki z minionej niedzieli. Wiele inwestycji w turystykę rowerową w województwie zachodniopomorskim realizowanych jest w ostatnich latach w ramach projektu Urzędu Marszałkowskiego. Jednym ze szlaków długodystansowych jest Trasa Pojezierzy Zachodnich (nr 20), biegnąca od mostu granicznego w Siekierkach przez Myślibórz, Choszczno, Ińsko aż po Pojezierze Drawskie i dalej do Szczecinka i granic województwa w Białym Borze. Jest też odnoga z Ińska przez Stargard do Szczecina i dalej pod granicę niemiecką w gminie Dobra. "Dwudziestka" liczy sobie około 330 km i mimo, że nie jest tak popularna jak trasa nadmorska Velo Baltica, to jest niemniej ciekawa, choć do tej pory znana mi jest tylko fragmentarycznie. Dlatego też korzystając z ładnej pogody i wolnego dnia postanowiliśmy z Darkiem podjechać do Choszczna i sprawdzić odcinek do Barlinka, który jest już prawie ukończony, a na którym nie byliśmy. Choszczno ma bardzo dobre połączenie kolejowe - można dojechać z różnych miejsc w Polsce, a ze Szczecina często kursują szynobusy z miejscami na rowery, takie jak ten: Pierwszy kilometr przez okropnie połataną ulicę Marii Konopnickiej w Choszcznie i szutrową drogę wzdłuż nasypu kolejowego nieźle nas wytelepał. Dobrze, że nie jechaliśmy rowerami szosowymi! Potem było już lepiej, bo zaczęła się równiutka DDR-ka trasą zlikwidowanej linii kolejowej, która doprowadziła nas praktycznie tuż pod opłotki Barlinka. A co po drodze? Pachnące bzy i kwitnący rzepak: Ciekawy skansen kolejowy w Lubianej z zachowanym budynkiem stacji i starymi parowozami: Zamiast dróżnika - rogacizna na sznurku przy budzie Kameralne Pełczyce leżą wśród kilku jezior, z których jedno - jezioro Panieńskie - wręcz wchodzi do miasta. Znaki trasy rowerowej prowadzą przez miasteczko, my jednak wybraliśmy wariant zachodnim brzegiem jeziora, z którego roztacza się ładna panorama na sylwetkę Pełczyc: Niektórzy twierdzą, że ścieżki po dawnych trasach kolejowych są nudne, bo prowadzą po monotonnych terenach. Czy tu jest monotonnie? Droga prosta, ale krajobraz urozmaicony, a barwy wiosennej zieleni bronią się same: Krótko przed dojazdem do Barlinka DDR-ka urywa się i trzeba niestety wjechać na ruchliwą DW 151. Raczej słabo, gdy jedzie się na przykład z dziećmi. W Barlinku trochę sentymentów - nie byłam od 19 lat, a jako dziecko i młoda dziewczyna często spędzałam tam wakacje. Dużo się zmieniło - kurort z aspiracjami kulturalnymi się zrobił, ale tak pozytywnie. Zaglądamy na niemal stuletnie kąpielisko miejskie z zabytkową, drewnianą architekturą. Gdyby nie to otoczenie, można by pomyśleć, że to jakiś alpejski pensjonat. Na kąpielisku i promenadzie nad jeziorem właśnie trwały przygotowania do imprezy kulturalnej - etiud teatralnych i wystaw plastycznych. Takie cuda na promenadzie... Nie da się ukryć, że jest maj: Był także pozatrasowy etap terenowy dookoła jeziora Barlineckiego. Leśną drogą po skarpie i wąską ścieżką przez zarośla. Przydały się szersze opony z porządnym bieżnikiem - trudniejszy odcinek, ale niezwykle piękny. Po drugiej stronie jeziora: Wracamy do Barlinka, z zamiarem zamówienia obiadu w jakiejś miłej knajpce z widokiem na wodę. Gołębnik: Niestety na jedzenie trzeba czekać ponad godzinę, więc rezygnujemy i idziemy do pizzerii przy głównej ulicy. Pizza jest smaczna, sycąca i podana w rozsądnym czasie, a to ważne bo już dochodzi siedemnasta i pora wracać. Z Barlinka do Choszczna jest praktycznie cały czas lekko pod górę - trzeba się trochę przyłożyć i nie zatrzymujemy się już tak często na fotki. Przez Pełczyce jedziemy od strony miasta - na zdjęciu kościół Narodzenia NMP z bliska: Cała trasa jest bardzo dobrze oznakowana, co warto docenić: Około 30 km w jedną stronę, 30 km z powrotem i niespełna 10 km pętli wokół jeziora Barlineckiego. Kończymy na "mecie" w Choszcznie pod dworcem, już po godzinie 19.00. I jeszcze mapka oraz oficjalna strona Trasy Pojezierzy Zachodnich, na której można znaleźć opisy i aktualne informacje na temat stanu zaawansowania prac na poszczególnych odcinkach sieci szlaków rowerowych: https://www.rowery.wzp.pl/trasa-pojezierzy-zachodnich-20- 2 komentarze
-
- 8
-
- zachodniopomorskie
- rower
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy ktoś z Was mógłby polecić serwis amortyzatorów DNM,najlepiej Kraków,pł.Polska,od biedy Warszawa?
-
Chciałbym zapytać Was jakie aplikacje rowerowe na smartfon są waszym zdaniem najlepsze. Szukam czegoś z w miarę dobrymi mapami koniecznie topograficznymi (lepszymi niż oferuje Google), czytelnie naniesionymi ścieżkami, intuicyjnym planowaniem trasy z możliwością odczytania długości trasy jak i przewyższeń jakich można się spodziewać na planowanej trasie. Możliwość zapisu i przesłania na komputer śladu przejechanej trasy będzie mile widziana. Możliwość korzystania z map w pełni offline i opcja obliczania czasu przejazdu też będzie mile widziana. Może być płatne i kosztować nawet 50zł/miesiąc, byle by było dobre. Wiem, że sporo osób korzysta z Endomondo na telefonie. Sądzę, że niezłym wyborem jest Mio Cyclo 605 lub Garmin Edge 830, jednak urządzenia kosztują ok. 1800zł, więc na taki zakup przyjdzie czas kiedy indziej.
-
Cześć. Ponieważ na forum jest trochę rowerzystów myślę że mogę tutaj wrzucić, jeśli nie to proszę o usunięcie. Mam do sprzedania zimowe buty rowerowe MTB do pedałów wpinanych (SPD, Crank Brothers, Time, Look itp..). Jest to najwyższy (najcieplejszy) wodoodporny model Northwave Arctic Celsius z membraną Goretex - jeździłem w śniegu i temperaturach do -12 i dawały radę - zawsze pierwsze wymiękały dłonie w rękawicach . Buty były przeze mnie używane przez dwa pierwsze sezony na mtb, kiedy jeszcze miałem tyle świeżego zapału, że chciało mi się jeździć w takich warunkach. Odkąd przesiadłem się zimą na narty to leżą w szafie, już kilka lat. Poza tym poszedłem w kierunku freeride i przesiadłem się na pedały platformowe 🙂 Szacuję, że buty mają za sobą max 20 wypadów. Stan oceniam na bardzo dobry - żadnych widocznych uszkodzeń, lekkie otarcia gdzieniegdzie, więcej na podeszwach ale to oczywiste. Stopień zużycia można ocenić po zdjęciach - jeżeli po otrzymaniu butów zdecydujesz że ci nie odpowiadają (lub rozmiar nie pasuje) odsyłasz mi je do 7 dni i gwarantuję zwrot pieniędzy. To jest naprawdę kawał solidnego buta, niełatwo to zużyć lub uszkodzić. Rozmiar to EU 41 - na pudełku jest napisane 27cm, ale ja mam stopę 26 - 26,2 i pasują idealnie z cieplejszą zimową skarpetą. Na stopę 27cm moim zdaniem będą zbyt ciasne. Długość wkładki zmierzona przeze mnie to 26,6cm Proponowana cena dla forumowiczów to 450pln.
-
Wyjazd do Peztzen w Austrii planowałem od dawna i w połowie września 2021 roku udało się. Po ponad roku oczekiwania, mogłem zjechać jedną z najdłuższych w Europie tras rowerowych typu Flow. Zabawa była przednia, ale jak się dobrze nie bawić, jak się ma do dyspozycji 11,5 kilometra doskonale przygotowanej i wyprofilowanej trasy. I do tego w tak urokliwym zakątku Austrii, jakim jest region Klopeinersee w Karyntii.
-
Mam do sprzedania następujące części rowerowe. 1. Chwyty GE1 EVO. Cena: 50 zł. 2. Mostek rowerowy NS Quantum Lite Ø31,8mm, czarny Cena: 150 zł. W obu przypadkach sprzęt jest fabrycznie nowy. Odbiór osobisty na terenie Bielsko-Biała. Kontakt: priv.
-
Karyntia - u nas popularna zimą, kto nie słyszał o Nassfeld, Bad Kleinkirchheim czy lodowcu Moelltaler. Ale ilu z nas wie, że to doskonały region na letni wypoczynek. Gwarantowana pogoda, bardzo ciepłe jeziora oraz wspaniałe trasy rowerowe oraz trekkingowe. Klopeiner See w Karyntii, położone na granicy austriacko - słoweńskiej, to wręcz idealne miejsce, aby wybrać się tam z rowerem i deską SUP. Co można tam robić, jak aktywnie wypoczywać, zobaczycie w tym i kolejnych vlogach, jakie nagrałem dla Was w połowie września.
-
Kilka słów na temat tego, jak wygląda moja praca w trakcie wyjazdów. Opowiem o kampingu nad jeziorem Wolfgangsee oraz zabiorę Was na wycieczkę rowerową, którą rozpocząłem w małej miejscowości Fuschl am See, w której swoją główną kwaterę ma jedna z najbardziej rozpoznawanych marek na świecie - Red Bull.
-
Po długim czasie zbierania funduszy i przeglądania ogłoszeń, wreszcie zakupiłem swój pierwszy w (dorosłym) życiu rower. Ostatni rower jaki miałem to jakiś składak bez przerzutek, w wieku 8 lat. Ponieważ interesuje mnie jazda w terenie a jeszcze nie wiem co dokładnie, wybrałem dość uniwersalną kategorię Trail i polecany na forum popularny model Giant Trance. Konkretnie udało się zakupić używany Giant Trance Advanced 1 2018 Specyfikacja: Rama: Carbon, tylny wahacz alu, zawieszenie maestro (4 zawias ??), (wymieniona na gwarancji na model 2019 - inna kolorystyka) Geometria: Rozmair M Kąt główk -i 67 stopni Kąt podsiodłowy - 73,5 stopnia Reach - 435mm Stack - 591mm Rozstaw kół - 1160mm Obniżenie supportu - 15mm Tylny wahacz - 435mm Mostek - 50mm Damper: Fox Float DPX2 Performance - 140mm skoku Widelec: Fox 34 Performance Elite FIT4 - 150mm skoku Koła: 27,5 Giant TRX 1 carbon szerokość 35mm, oś tylna 148x15mm, oś przednia 110x15mm Opony: Tył: Maxxis Minion DHR 2 27,5x2,6 (zmieniona) Przód: Maxxis High Roller 27,5x2,4 (fabryczna) Hamulce: Sram Guide RS z tarczami 180mm Napęd: Sram GX Eagle 32x10-50 Kierownica: Giant Contact SL alu 780mm Siodełko: Sanmarco Waga orientacyjna: 12,5kg. Niestety jak to z używkami bywa, stan roweru nie jest idealny. Do serwisu jest damper, jest też jakiś problem z przerzutką. W najbliższym czasie okaże się, czy nie trafiłem na minę. Zdjęcie z ogłoszenia:
-
Jakie patenty są najlepsze na chłodniejszą pogodę, gdy wiatr wieje po uszach? Stosujecie jakieś czapki pod kask? A do jazdy w zimie? Używacie kasków narciarskich? Te z miękkimi uszami, wydawałyby się całkiem ok.
-
Łopień - 09.05.2020 Cześć wszystkim miłośnikom nart, którzy czekając na zimę jeżdżą na rowerach. Jeszcze tak wcześniej nie zaczynałem sezonu rowerowego po górach. Zawsze po sezonie narciarskim była miesięczna przerwa od tak . Tym razem jest inaczej. A, że zasiedziałem się trochę to postanowiłem zacząć od małego "c" - i na pierwszy raz poszedł Łopień w Beskidzie Wyspowym. No, może dla ścisłości powiem, że chodzi tu o 3x Łopień. Zaczęliśmy z przełęczy Rydza-Śmigłego na 691m Początek bardzo spokojny, szutrowa stokówka Ale jak w pewnym momencie zamiast jechać do góry zaczęliśmy tracić metry to wiedziałem, że nie będzie miło Na szczęście każde podejście gdzieś się kończy. Na górze trafiliśmy na nasz pierwszy Łopień Wschodni - 805 m. Tuż poniżej coś na kształt bacówki i widok na Tymbark Jedziemy nadal w górę i mijamy Koło Łowieckie Hubert z Tymbarku Błoto od czasu do czasu jest na trasie i gdzieś w tym rejonie mijamy Łopień Środkowy 955 m. Tuż koło niego znajduje się jaskinia Zbójnicka. Podjechaliśmy tam w nadziei, że zobaczymy jakieś ekstra wejście, które nas "wciągnie" ale prócz napisu "Pomnik przyrody" i wielkich głazów nic nie zauważyliśmy I w końcu docieramy na szczyt ten właściwy Łopień 961 m. A tuż poniżej piękna panorama na Ćwilin i Śnieżnice, o której chyba wszyscy narciarze słyszeli Teraz już tylko zjazd (od razu banan na twarzy), a na dole extra widok na Mogielicę czyli najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego I na koniec Łopień w swojej okazałości. Mały ale urokliwy. https://video.relive.cc/84729461001_relive_1589125084229.mp4?x-ref=site
-
Z albumu: Petzen - 11,5 km Flow Trail
Petzen - 11,5 km Flow Trail -
Z albumu: Petzen - 11,5 km Flow Trail
Petzen - 11,5 km Flow Trail