Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'zillertal' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Pogadajmy
    • Tematy narciarskie
    • Chcę Wam o tym powiedzieć
  • Sprzęt narciarski
    • Sprzęt narciarski
    • Dobór sprzętu
    • Tuning sprzętu
    • Testy sprzętu
    • Giełda sprzętu narciarskiego
  • Stacje narciarskie
    • Polska
    • Alpy
    • Słowacja, Czechy
    • Samochodem na narty
    • Warunki narciarskie - pogoda
    • Reszta świata
  • Technika jazdy na nartach
    • Race
    • Carving, funcarving
    • Freeride, freestyle
    • Poczatkujący na nartach
  • Wyjazdy na narty
    • Relacje z wyjazdów forumowiczów na narty
    • Wolne miejsce w samochodzie
    • Wspólne wyjazdy, odstapię kwaterę, szukam kwatery.
  • Sport
    • Zawody, wyniki, kalendarze, sylwetki ...
    • Zawody dla amatorów
  • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
    • Narciarstwo klasyczne, ski touring, ski alpinizm
  • Aktywne Lato
    • Rowery
    • Rolki
    • Wypoczynek w górach
    • Wypoczynek nad wodą
    • Bieganie
  • Nasze sprawy
    • Forum info
    • Tematy dot. skionline.pl
    • WZF skionline.pl
    • Konkursy
  • Stare forum
    • Ogólne
    • Sprzęt
    • Technika jazdy
    • Wyjazdy i ośrodki
    • Euro 2008
    • Lato 2008
    • Olimpiada Pekin 2008

Blogi

  • JC w podróży
  • Nogi bolo
  • Na białym i na zielonym
  • Zagronie, wspomnienia
  • Chrumcia tu i tam
  • >> z buta <<

Kalendarze

  • Kalendarz Forum
  • Alpejskie Mistrzostwa Świata
  • Alpejski Puchar Świata
  • Puchar Świata w Skokach
  • Puchar Świata w Biegach Narciarskich

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Imię


Miejscowość


Strona WWW


O mnie


Narty marka


Buty marka


Gogle


Styl jazdy


Poziom umiejętności


Dni na nartach

  1. Z albumu: Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    © skionline.pl

  2. Z albumu: Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    © skionline.pl

  3. Z albumu: Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    © skionline.pl

  4. Z albumu: Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    © skionline.pl

  5. Z albumu: Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    Zimowy lodowiec Hintertux - marzec 2022

    © skionline.pl

  6. Po kilku miesiącach godzinach planowania udało się wyruszyć w niedzielny poranek do Zillertal. Było trochę problemów ze znalezieniem jednoosobowego lokum, ale finalnie udało się dorwać miły pokój ze śniadaniem za 32e, szybkie pakowanie i w drogę. Sama droga świetna, z Łodzi do Zell dotarłem w niecałe 10 godzin, zaliczając trzy małe postoje. Szybkie ogarnięcie się, kupno skipassu online (5 dni - 257e), spacer do automatu by go odebrać, spanko i o 8:00 parkuję pod gondolą w Kaltenbach - dziś pora na Hochzillertal i przyległości. Gondola pusta, więc w kilkanaście minut wjeżdżam na górę, skąd ruszam eksplorować lewą (patrząc na mapkę) stronę ośrodka. Warunki świetne, trasy również - nie działają dwa wyciągi właśnie po lewej stronie (jeden z nich akurat mógłby działać - to 1700metrowe krzesło). Od rana pusto, po 11:00 zaczęło się robić dość gęsto, zwłaszcza w centralnych częściach ośrodka. Ośrodek ogółem bardzo dobry - raczej czerwone trasy. Uwagę zwraca tylko słabe oznakowanie skrzyżowań oraz samych tras, a także dużo samych skrzyżowań - wypadających często po odcinkach, gdzie można pójść pełnym piecem. Po 11:00 przenoszę się na stronę Hochfugen, tutaj trasy bardziej wymagające niż w Hochzillertal, jednak śnieg jest niesamowity, czuć, że jeździ się po naturalnym. Zero lodowej tarki, nawet gdy już jest mocno wydrapane. Na samych trasach ludzi sporo, choć jak wszędzie można wyczekać pusty moment. Do kolejek / wyciągów na bieżąco, sporadycznie 2-3 minuty czekania, ale to tak na uspokojenie oddechu. 🙃 Gdyby ktoś pytał - zasad covidowych już nie ma, to znaczy niby jakieś są, ale nie widzę różnicy w porównaniu z 2019 rokiem przed pandemią - bardzo miło! Po sprawdzeniu wszystkich tras w Fugen, przedzieram się z powrotem do Hochziller, kilka rundek po tamtejszych trasach i finalnie zjazd do stacji pośredniej gondoli - tutaj warunki też OK, choć cukrowo - niżej już nie polecam. Garść zdjęć: Poranne sztruksy w Hochziller ^ Niebieskie boisko po lewej stronie Hochzillertal - świetne miejsce do doskonalenia dłuuuugich łuków ^ Czerwona do Hochfugen ^ Zjazd do stacji pośredniej gondoli z Kaltenbach, macham Wam ^ Jutro pora na Penken - Rastkogel - Eggalm. W środę Arena. I teraz pytanie do bywalców Zillertal - szukam fajnej wypożyczalni, gdzie dorwę jakąś zacną gigantkę albo nartę masters. Pomożecie? Pozdrawiam całą narciarską brać!
  7. No nic po pracy,zaczynamy pomalutku pakowanko i w jedynie słuszny kierunek trza się pomału zbierać coby zdążyć jutro na pierwsze krzesło.
  8. Czołem wszystkim forumowiczom; w planach zawodowych pojawiło się okienko pozwalające wyskoczyć na początku marca na 5 nocy do Austrii. Teraz nasuwa się pytanie, gdzie pojechać? Wziąłem na tapet SkiAmade i Zillertal, teraz pora podjąć ostateczną decyzję i coś zarezerwować. Plusem SkiAmade wydaje się być to, że bliżej z Polski (w kontekście powrotu po nartach to dość ważne), zaś Zillertal plusuje większymi wysokościami n.p.m. (w pierwszej połowie marca może mieć to znaczenie), a także z tego co mi się wydaje można ustawić nocleg tak, by wcale nie dotykać samochodu w trakcie urlopu. Różnica w cenie skipassu niewielka - 284e SkiAmade - 257e Zillertal. Dajcie znać jak to widzicie, gdzie w danym terminie lepiej zarówno pod względem narciarskim jak i organizacyjnym. 🙏🏻 Pozdrowienia!
  9. No to czas na relację z wyjazdu do Mayrhofen! Pisałam wczoraj, ale zapomniałam dodać. 8.12.2018 Dzisiaj o godzinie ok. 5.40 wyjechaliśmy spod Krakowa do Mayrhofen. Droga tradycyjnie: Gliwice, Ostrava, Brno, Mikulov, Wiedeń, St Polten, Salzburg, Rosenheim, Kufstein i niedługo zjazd na Zillertal. Jest to mój pierwszy wyjazd w to miejsce. Moja druga połowa już była tutaj kilkanaście lat temu, a mi się marzyło. W tamtym roku już chcieliśmy tu przyjechać, ale zdecydowaliśmy się na inne kierunki. W sierpniu udało mi się zarezerwować w odpowiadającej nam cenie bardzo przyjemny apartament (Domizill Zillertal) i nie pozostało nam nic innego jak czekać na wyjazd. Podczas drogi dzisiaj padał nam deszcz a później świeciło słońce. W prognozie był śnieg na miejscu, więc się obawiałam… Dojechaliśmy bez żadnych problemów o godzinie ok. 14:15. Jechaliśmy zgodnie z przepisami jak nigdy wcześniej…. Na miejscu słoneczko, +7 stopni, zielono, na górze tylko widać białe szczyty. Gondolki chodziły więc uśmiechy na twarzach się pojawiły. Dojechaliśmy do naszego apartamentu, wszystko było jak na zdjęciach, a nawet byliśmy jeszcze miło zaskoczeni bo apartament jest większy niż wydawał się nam na zdjęciach. Mamy kuchnię z lodówką, zamrażarką, zmywarką, mikrofalówką, tosterem, expresem do kawy, czajnikiem elektrycznym, piekarnikiem, garnkami, patelniami i wszystkim co potrzeba, jedynie kubków mi brakuje, są tylko filiżanki… no ale kubek sobie kupię, przy okazji suwenir sobie przywiozę W łazience prysznic z głębokim brodzikiem, z którego mogę sobie zrobić „wannę” jako że mam 154 cm wzrostu i bez problemu się tam mieszczę…., deszczownica, suszarka do włosów, ręczniki, kapcie, lusterko do makijażu, no po prostu rewelacja W salonie mamy podwójne łózko, kanapę małą, telewizor, stół z krzesłami, szafę, komodę no i oczywiście wifi. Jest rewelacyjnie. Narciarnia, suszarnia, pralnia…. Naprzeciwko domu przystanek Skubisa. Do wyciągu Penken niedaleko na piechotę, ale z nartami ni będzie nam się pewnie chciało iść Byliśmy dzisiaj przejść się po Mayrhofen. W mieście pusto, duża część sklepów pozamykana była, w jednym widziałam, że w soboty do 12:00 tylko, a niektóre od 10 grudnia otwarte…Ludzi mało na ulicach, dziwnie Nie wiemy gdzie pojedziemy jutro na narty, czy Mayrhofen czy Zillertal Arena czy może Hintertux, wszystko zależy od pogody… Sprawdzałam cały tydzień przed wyjazdem i zapowiadali śnieg, a dzisiaj patrzyłam i niby słońce ma być. Nie pozostaje nam nic innego jak poczekać do jutra. 9.12.2018 Dzisiejszy dzień był ciężki...ale od początku. Wstaliśmy po , było jeszcze ciemno. Gotowi byliśmy dość szybko, przystanek skibusa tuż na przeciwko nas, ale skibus dopiero za jakieś 30 minut, więc narty na ramię i do gondoli w Mayrhofen Penkenbahn. Pogoda wyglądała nie najgorzej. Chmury od strony Penken, po drugiej stronie trochę jasne niebo, góry w chmurach.... Doszliśmy do gondoli zanim ta jeszcze ruszyła. Poczekaliśmy chwilę i na górę. Kolejka ta jest tylko na 2 słupach, jedzie dość wysoko, ale widok na miasteczko jest piękny Im wyżej tym więcej śniegu było widać. Po dojechaniu na górę wsiedliśmy w Kombibahn - gondolka z kanapami na przemian i zjechaliśmy niebieską trasą na początek do 4erLarchwald-Express i później czerwoną trasą drugi raz na ten wyciąg. Jeszcze coś było widać, chociaż czasem teren uciekał spod nart. Warunki super, stoki przygotowane, twarde. Temperatura koło -1 do +1 stopni była. Po zjechaniu czerwoną trasą pojechaliśmy 8er Tappenalm i stamtąd do kolejki 150er Tux.Widoczność była coraz gorsza i padał śnieg, nie wiedziałam gdzie jadę 😜 Misiek jednak trochę ogarniał i w sumie to on wybierał trasy. Jak jechaliśmy na Rastkogel zaczęło coraz mocniej wiać... Stwierdziłam, ze bezpieczniej będzie wracać w stronę domu, gdzieś niżej żeby się nie okazało, ze zamkną jakieś wyciągi....I miałam rację....Jechaliśmy jednym wyciągiem na 2500 m i już chodził z najwolniejszą prędkością, wiało tak, że zamknięte bubliny musieliśmy trzymać bo podwiewało do góry...Jechaliśmy strasznie długo i w strachu bo nie wyglądało na żeby miało być lepiej...Nie chciałam robić też przerwy w tamtych okolicach bo wolałam dojechać bliżej Mayrhofen....Zjeżdżając z 2500 była masakra....wiało tak i sypało że wiatr nas zatrzymywał i na płaskim aż cofał, bałam się strasznie, nic nie było widać pod nartami...ledwo dojechaliśmy niżej i okazało się, że kanapa, którą mieliśmy wyjechać wyżej żeby móc zjechać trasą dzięki której dojedziemy na Penken nie chodzi....Gościu podwiózł nas kawałek wyżej skuterem żebyśmy mogli na nartach już sami niżej zjechać. Walka o życie... ale tam wiało już mniej... Jedynym wyjściem dla nas było dojechanie do gondoli 4er Rastokgel która stację dolną ma w miejscowości Tux i stamtąd skibusem do Mayrhofen - tak nam powiedziała obsługa wyciągu i pan ze skutera. Była wczesna godzina....koło 11, 12? Nie było wyjścia, woleliśmy wrócić. Zrobilismy tylko 15 km na nartach, no ale w takich warunkach ciężko było więcej pojeździć....Nie dość, że widoczność słaba, to jeszcze ten wiatr, brak znajomości tras, terenu... Zjechaliśmy gondolą na dół, zeszliśmy na przystanek skibusa, który dosłownie po 3 minutach przyjechał. W miejscowości Tux biało, temperatura na plusie, ale biało Zastanawialiśmy się czy nie wysiąść przy gondoli naszej w Mayrhofen i nie spróbować wyjechać jeszcze raz i tam zjechać kilka razy, bo wydawało się, że wiatr się uspokoił. Ale ostatecznie wysiedliśmy na dworcu, co było błędem...nie wiedzieliśmy gdzie on się dokładnie zatrzymuje dalej, okazało się, że jechał tam gdzie my chcieliśmy, no trudno. Poczekaliśmy 20 minut na skibussa, który przywiózł nas na nasz przystanek na przeciwko domu (tym razem sprawdziliśmy już na rozkładzie czym mamy dokładnie jechać). Dojechaliśmy do domu i zrobiliśmy sobie obiadek. Była godzina 13? Strasznie wcześnie....Później przeczytałam w necie, że 5 gondolek zderzyło się na Hochzillertal...MASAKRA.... Całe popołudnie spędziliśmy w domu grając w planszówki i odpoczywając. Mamy nadzieję, że jutro pogoda będzie łaskawsza i że przynajmniej nie będzie tak wiało. Zdjęcia przy okazji, podejrzewam, że po przyjeździe do domu powybieram te najlepsze
  10. Nareszcie! W końcu udało mi sie zorganizować wypad do doliny rzeki Ziller jednego z najbardziej narciarskich miejsc w Alpach. Z Zillertal wiąże sie dla mnie duży pech. Do tej pory odwiedziłem tylko Tux i był to jeden z najgorszych wypadów - listopadowa mgła i wiatr. Miałem już być tutaj trzy raz - ostatni raz miesiac temu - i zawsze cos sie wydarzyło co pokrzyżowało mi plany. Zresztą ten wyjazd tez prześladuje pech - odnowiły mi sie dolegliwości kręgosłupa i jeżdże na Opokanie. Ale cóż jak boli znaczy ze człowiek żyje. W pewnym wieku to nieuniknione Nasze plany narciarskie muszą być skorelowane ze szkółką dla dzieciaków. Na szczescie zajecia odbywaja sie w różnych ośrodkach dzieki czemu mamy możliwość pojeżdzenia w różnych miejscach. Nie bede sie o nich rozpisywał poniewaz miejsca te sa dobrze znane polskim narciarzom. Ok. Trzy słowa o dniu wczorajszym. Zaczelismy od Areny wjeżdzajac od strony gondolki Rosnealm. Niestety mgła i padajac śnieg uniemożliwił zwiedzanie przez co skupilismy sie na nizej położonych trasach. Bedziemy tu jeszcze jeden dzień mzoe wtedy uda sie wycieczka w strone Gerlos. Jazda dosc trudna, mnóstwo świezego sniegu i duzo ludzi na trasach. Gdzie sie dało uciekałem poza trase. Dzisiaj Penken. Wjazd od strony Hoarberg. Jazda po prawej czesci osrodka patrzac na mapkę. Od rana zaczeło wygladac słońce, zero wiatru i lekki mróz. Mnóstwo puchu. Na trasach tłoczno i świezy snieg szybko przeszedł w muldy. Ale poza trasami... bajka. Gdzie tylko sie dało uciekałem off piste. A możliwosci jest tutaj naprawde duzo. I dla takich "przytrasowców" jak ja ale takze mnóstwo opcji dla bardziej zaawansowanych freeriderów. Jazda wyśmienita i do tego korzystał na tym kręgosłup! Do tego piekne widoki. Cóż trzeba wiecej.
  11. Krótka relacja z pięciodniówki w Austrii. Wyjazd 11.12.2019 0.05 z Gliwic z ekipą Gajowego. Już o 8.30 na miejscu SKIWELT – Elmau. Był to jedyny dzień na Skiwelcie, więc jeździliśmy tylko w tym „rejonie” (Elmau). Fajny fragment (nie byłem w tym miejscu w czasie WorldSkiTest-u). Warunki narciarskie po prostu bajkowe. Śniegu kupa i pogoda całkiem niezła. Drugi dzień – pogorszenie pogody, w nocy dosypało dość śniegu i mocno wiało. Jedyne co otwarli w całości to Plattenkogel na Zillertalarenie. Cały dzień tłukliśmy tę, jak nazywa ją Krzysiek, kopkę Na ostatnich zdjęciach widać ile jest śniegu Dzień trzeci powtórka z rozrywki. Dowaliło w nocy z 40cm śniegu, dodatkowo widoczność „średnia”. Znów większość z rana pozamykane. Co pozostało? – niezawodny Plattenkogel Zdjęć prawie nie robiliśmy bo widoczność do bani. Zabawa jednak była przednia ze względu na dużą ilość puchu. Dzień czwarty – Kitzbuehel rejon Pass Thurn. Pogoda zaczyna się poprawiać, ale w nocy w tym miejscu spadło z 0,5m śniegu. Nie muszę mówić ile było radości. Trasy ciekawe i zróżnicowane. Warunki to nawet nie trzeba mówić. Nie można było się niestety przemieścić dalej bo z Rettenstein „strzelali” lawiny i łączniki były zamknięte. Zresztą cały dzień było słychać detonacje. Dzień piąty i ostatni Kitzbuehel rejon Jochberg. Od rana lampa. Temperatura z rana w dolinie -13st. Na górze o wiele cieplej Najpierw jeździmy od strony Jochbergu, potem przerzucamy się 3S bahn na stronę Ashau i Kirchberg. W stronę „Sztrajfy” nie pojechaliśmy, załatwił to za nas Krzych. Już ją szykują na zjazd. Część którą zjeździliśmy była rewelacyjna. To pewnie zasługa pogody i warunków, które są wręcz niesamowite. Posumowując. Wyjazd udany choć pogoda nas nie dopieściła. Wszystkie zaliczone ośrodki lub ich fragmenty są świetne i warte zaliczenia. Warunki są jak marzenie. Śniegu w tym rejonie jest ilość wprost niesamowita. Dobrze, że to „trafiło” na Austriaków bo sobie z tym radzą. Jak kto może to jeździć bo takiego warunu w Austrii dawno nie było. Pozdrawiam
  12. Dzisiaj przeglądając fejsa natrafiłam na taki artykuł https://www.tt.com/panorama/unfall/15084999/brand-bei-liftstation-in-hochfuegen-drei-mitarbeiter-leicht-verletzt Nic innego w necie nie moge znaleźć na tej temat, moja znajomość niemieckiego kończy sie na kilu słowach... Słyszeliscie cos o tym ?
  13. Kaltenbach – Hochzillertal W niedzielę rano 10.12.18 sprawy wymknęły się spod kontroli i pięć gondoli Wimbachexpress „zderzyło się”. Na szczęście nie było żadnych ofiar. Ze względu na złe warunki pogodowe (silny wiatr) kolejka została wcześniej zamknięta i w gondolach nie znajdowali się w tym czasie pasażerowie. 10-osobowa gondola w tym roku zastąpiła czteroosobowy wyciąg krzesełkowy Krössbichl. https://www.tt.com/panorama/unfall/15107538/mehrere-gondeln-in-skigebiet-im-hochzillertal-kollidiert Chmurcia, uważajcie na siebie ....
  14. Witam Mam kilka pytań odnośnie wyjazdu organizowanego na "własną rękę". W minionym sezonie ferie spędziliśmy ze znajomymi w Aprice we Włoszech, wyjazd organizowany przez biuro. Może górki i cały ośrodek nie powala, ale na początek było OK. Szczególnie że "młoda" mogła się szkolić przez cały tydzień z instruktorem, a my mieliśmy luz. Na ferie 2019 postanowiłem coś zorganizować na własna rękę i zainteresowałem się czymś bliżej i fajniejszym ośrodkiem. Padło na zillertal arena, a nocowanie np. w Krimml. Pytanko do znających ten ośrodek, czy dobrym wyborem będzie dla mojego towarzystwa rozpoczęcie od strony Hochkrimml i Konigsleiten? Czy mieszkanie w Krimml jest dobrym wyborem? Szukałem domków bezpośrednio z mapy google (zapytania email) jak i przez Booking i trafiłem na pośrednika Belvilla... Czy ktoś z was korzystał z Belvilla i może potwierdzić rzetelność tego co na ich stronie prezentują domy? Czy napotkam jakieś problemy itp? Za odpowiedzi będę wdzięczny.
  15. Dzień dobry Zapraszam do obejrzenia fotorelacji ze styczniowego wypadu do doliny Zillertal. https://photos.app.goo.gl/vmiyeUBAe6rL5egz2
  16. esi70

    Zilletral 2019

    Witam koledzy,szukam kwatery sześcioosobowej (dorośli)w dolinie Zillertal .Najlepiej od Kaltenbach w stronę Tuxa. Ktoś coś podrzuci. Pozdrawiam Leszek
  17. Z okazji dnia dziecka zabrałem swoje "wewnętrzne dziecko" na narty. Timing miałem świetny, bo akurat w PL szalały upały . Na lodowcu Hintertux - przyjemny chłodek. Warunki narciarskie niełatwe - rano sztruks zmrożony na kamień tak, że narta nie pozostawia na nim ryski, z czasem zaś wszystko mięknie i robi się grząsko. Dla moich średnich umiejętności było to wyzwanie. Ale za to pustki na stokach i przyjemne ciepło w dolinie. Wniosek po wyjeździe: nie warto się uczyć niemieckiego ani angielskiego. Na stokach głównie Czesi i Polacy. Właściciel pensjonatu: Czech. W kawiarni obsługuje Czeszka. W restauracji na lodowcu Czesi. Paliwo w dolinie Zillertal nalewał mi pan Jacek. Na stacjach benzynowych w Niemczech kawę sprzedają Czesi. Jeśli dodam do tego, że we włoskim Monte Bondone też wszyscy mówili po czesku, to widać, że nauka języków innych niż słowiańskie to strata czasu
  18. Uszanowanie! Wydarzyła się taka sytuacja iż niezaspokojon tegorocznym nartowaniem w Tatrach postanowiłem Wielkanoc spędzić co prawda rodzinnie, ale i wyjazdowo. Padło na Alpy, a dokładniej Zillertal, choć pierwotnie nastawiałem się raczej na Dolomity. Zadecydowała odległość (jest to jednak kawałek dalej, za daleko jak na tylko 4 dni na nartach) i brak przekonania czy warun będzie sprzyjający. I zdaje się iż wybór był całkiem trafny, bo doszły mnie słuchy, że w Dolomitach było dosyć deszczowo (prawda li to?). Z drugiej strony w Zillertal pogoda też nie rozpieszczała: pierwsze trzy dni były mocno pochmurne i wietrzne, dopiero ostatniego dnia trafiła się całodniowa, pełna lampa. No to zaczynamy: wyjazd z Warszawy w czwartek 29.03 skoro świt (a nawet trochę przed), na miejscu (w Stumm, obok Kaltenbach) meldujemy się gdzieś w okolicach 20: z bliżej nieokreślonej przyczyny spędziliśmy godzinę w korku na autostradzie pod Rosenheim. Trasa dosyć standardowa, czyli Warszawa-Łódź-Wrocław-Zgorzelec-Drezno-Zwickau-Norymberga-Ingolstadt-Monachium-Rosenheim-Kufstein i E45 na Innsbruck. Stumm to typowa tyrolska wioska, ale jak zawsze w krajach germańskich przytulność, zadbanie i miodność mieścin jest nie do opisania. Rodzime "kurorty", nie wspominając już o zwykłych wsiach i miastach to obraz syfu, nędzy i rozpaczy. Reklamowy pierdolnik, architektoniczne gargamele, mała architektura, zaadoptowanie przestrzeni (urbanistyka głupcze!), jakość powietrza, czyli wszystkie bolączki polskich miejscowości w Tyrolu stanowią wręcz wzór do naśladowania. A więc Stumm: Pierwszy dzień, na rozgrzewkę, spędziliśmy na stacji Kaltenbach. Ciężko powiedzieć czy mi się podobało, dla mnie chyba trochę zbyt łatwe i za mało zróżnicowane trasy, choć Z-etka oferuje bardzo przyjemna doznania wizualne. Warunki do jazdy mocno takie sobie, choć mogę być trochę nieobiektywny, bo poza kilkoma zjazdami zapoznawczymi z samego rana potem wziąłem się za pomoc ojcu i matce w nauce obsługi nart - dobrych parę lat nie jeździli, a i nigdy im to jakoś rewelacyjnie nie szło. Na niebieskich trasach tłumy, sam śnieg jakiś taki strasznie tępy; koło 12 zaczął lekko puszczać i dało się pojeździć, ale wcześniej było na tyle źle, że zastanawiałem się czy przypadkiem nie zapomniałem jak się jeździ oO'. Pogoda jak na zdjęciach, czasem wyszło trochę niebieskiego, ale generalnie raczej chmurno, a na górze na dodatek mocno wietrznie. Trasa zjazdowa (czarno-czerwona) do dolnej stacji gondoli w stanie dramatycznym: mulda na muldzie muldę pogania, w dolnym odcinku dodatkowo sporo przetarć i małych kamyków; w skrócie walka o przetrwanie i zero przyjemności z jazdy. Jak się okazało starszyzna rodzinna została w Kaltenbach na jeszcze jeden dzień (chyba przekonała ich mnogość "oślich łączek" ), podczas gdy ja z Zuzą udaliśmy się do Mayrhofen, na Penken. A tam powitała nas chmura i widoczność raczej zła niż umiarkowana, choć z godziny na godzinę robiło się coraz lepiej, aż w okolicach południa pojawiły się przebłyski błękitnego nieba. Natomiast przygotowanie tras, co mnie zszokowało było zwyczajnie słabe: czarne trasy niewyratrakowane, duża część czerwonych także. Spowodowane to było zapewne dosyć intensywnymi opadami śniegu w nocy, ale mimo że mam narty całkiem fajne do jazdy w puchu (Majesty Thunderbolt 180), to w momencie gdy 15-20 cm warstwa świeżego śniegu jest przeorana z każdej strony przez narciarzy, to ja z jazdy w czymś takim przyjemności nie odczuwam. Muszę natomiast przyznać że śnieg był dużo bardziej "do jazdy" niż ten zastany dzień wcześniej w Kaltenbach, choć to raczej nie jest zasługa ośrodka W związku z tym po południu przeniosłem się na drugą stronę góry, do Rastkogel, gdzie jak się okazało warun do jazdy był wyśmienty: równo i dosyć twardo (ale do lodu duuużo brakowało) do samego końca dnia. Następnego dnia mieliśmy udać się do Zillertal Arena, ale stwierdziliśmy, że zostaniemy w Mayrhofen na jeszcze jeden dzień: do mnie i Zuzy dołączyli rodzice i brat, więc po krótkim zapoznaniu ich z ośrodkiem ruszyliśmy na dalszego jego zwiedzanie. Pogoda podobna jak dzień wcześniej, czyli w kratkę: trochę chmur, trochę słońca; zmienność co 20 minut, temperatura od zera do lekkiego plusa. Natomiast same warunki śniegowe były rewelacyjne: wyratrakowano w końcu wszystkie trasy, warun świetnie trzymał się do 14 (w całym ośrodku), potem muldy stawały się coraz bardziej przeszkadzające. Rastkogel umiarkowanie twardy; Penken na górze bardzo twardy, miejscami pokryty mało miąższą warstwą miękkiego, zaś na dole umiarkowanie twardy, a po południu przyjemnie kaszowaty. I jak się okazało na sam koniec ta kaszowatość mnie zgubiła: pierwsze co zrobiłem tego dnia, to uderzyłem na Harakiri i zjazd był obłędny: równiutko, twardo i pusto: można było się nieźle rozbujać i pociągnąć całą trasę długimi skrętami. Skoro więc Harakiri "odhaczone", to został mi jeszcze Czerwony Diabeł, czyli trasa nr. 12. Pech chciał, że prawie że o niej zapomniałem i zjechałem nią ostatnim zjazdem. O ile na górze warun był dla mnie perfekcyjny: lodowo, idealnie pod ostre krawędzie, podobnie jak na Harakiri rano ,tak tutaj o 16 można się było rozbujać i potraktować zjazd carvingowo. Ale jak wspomniałem zgubiła mnie kaszowatość śniegu. Mianowicie w dolnej, nadal stromej, części trasy, gdzieś od linii lasu, przebijające czasem słońce dało o sobie znać rozmiękczając śnieg na przyjemną kaszę. Tyle że późna godzina sprawiła że zamiast miękkiego zjazdu były raczej miękkie muldy (trasa jest dosyć trudna, mniej wprawni narciarze mocno tam "zamiatają"), na dodatek trafiłem na moment, gdy lekko się tam zagęściło ludźmi. Spokojnie sobie zwolniłem do mocno rekreacyjnego tempa, ale w którymś momencie nie wyczułem rytmu narciarza przede mną i unikając zderzenia musiałem gdzieś zaczepić kantem narty o odsyp. Utrata równowagi, salto, wypięcie nart, lądowanie. Noście kaski, pęd lądowania sprawił że dosyć konkretnie uderzyłem tyłem głowy w stok (w tym miejscu akurat z wymiecionym śniegiem); gdyby nie kask pewnie bym stracił przytomność i miał przynajmniej lekkie wstrząśnienie mózgu. Swoje też pewnie dołożyła jazda z plecakiem, to jest mimo wszystko trochę inny środek ciężkości w czasie jazdy, więc bez niego różnie by mogło być; oczywiście, jak to ja, pierwsze co zrobiłem to sprawdziłem że przypadkiem nie połamałem okularów Zuzy, które w tymże plecaku miałem . Koniec dnia to spacer po Mayrhofen, jeszcze bardziej uroczym niż Stumm, wrażenie robi zwłaszcza dolna stacja Penkenbahn, usytułowana w centrum miasteczka - miejscami liny kolei przewieszone są dobrych kilkaset metrów nad dnem doliny. W końcu nadszedł czas na prawdziwą truskawkę na torcie, czyli lodowiec Hintertux. Dużo sobie po nim obiecywałem, a poranek wyglądał obiecująco. Jak się okazało, nie zawiodłem się ani trochę - miłość od pierwszego zjazdu; euforia równa tej w czasie pierwszego w życiu zjazdu Goryczkową i podobne co na Kasprowym odczucia - wysokogórski klimat, obłędna szerokość tras i zróżnicowany profil każdej z nich; choćbym chciał to bym nie znalazł zjazdu na którym mógłbym się nudzić. Pogoda idealna: pełna lampa, temperatura na lekkim minusie, umiarkowanie wietrznie i perfekcyjne przygotowanie stoków, czyli to co tygryski lubią najbardziej (no dobra, mogłoby jednak trochę mniej wiać, bo momentami - w czasie przerw - było trochę irytująco). Nie ma co się rozwodzić, zdjęcia wyrażą więcej niż tysiąc słów: Znalazło się też miejsce na lekki freeride Mimo, że rynna była mocno zjeżdżona, to śnieg był przyjemnie miękki. Fajowo! Ostatni zjazd chwilę przed 16, prosto z Gefrorene Wand. Niestety gdzieś od 13 na trasach pojawiało się coraz więcej muld i odsypów, o ile dla mnie nadal było bardzo fajnie, bo raz że można było w miarę sensownie poćwiczyć pracę nóg na nierównościach; a dwa że po bokach trasy były fajnie wymiecione, przez co powstały twarde pasy po których można było poszaleć krótkim skrętem. Niestety Zuza była mniej zadowolona, bo jako że jej styl jazdy jest mocno rekreacyjny, to i nie miała się z czego zbytnio cieszyć. To co mnie natomiast zdziwiło to fakt, iż w kontraście do zjazdówki na Kaltenbach, tak na Hintertuxie trasa 1a (z Sommerbergalm do stacji początkowej) okazała się bardzo przyjemna do zjazdu na koniec dnia: lekko miękka, ale bez znaczących nierówności i na całej długości bialutka. Aż zacząłem żałować, że zjechałem nią tylko raz. No ale co się odwlecze, to nie uciecze... Pozdro!
  19. Jak w temacie. Będę tam od 17 do 24 lutego. W planach jazda tylko po Zillertal Arenie. Samochodu przez tydzień nie mam zamiaru ruszać. Jak ktoś tam będzie i chciałby machnąć parę szusów, niech się odezwie. Pozdrawiam.
  20. Cześć, na imię mam Jacek i wraz z moimi dwoma kumplami jedziemy do Austrii w dn. 07-13.01.2018. Do doliny Zillertal, konkretnie Zell am Ziller. Początkowo były 4 osoby na wyjazd ale jedna osoba się wysypała. Mamy jeden pokój z dwoma sypialniami (tak jest opisane), wyżywienie we własnym zakresie. Rezerwacja jest na 4 os. ale nie będzie problemu przyjechać w 5. Mamy jedno lub 2 miejsca wolne. Trasa przejazdu: A4 Rzeszów-Tarnów-Kraków-Sośnica zjazd na A1 w kierunku Ostravy. Pojazd: Jeep GrandCheerokie z boxem dachowym. więcej informacji i szczegółów na maila : jdluski@interia.pl
  21. Dzisiaj mnie naszło. To może przez to, że @Bumer do mnie napisał, że powoli zbliża się otwarcie kolejnego sezonu? Tak - to dlatego. Tak... ...powoli zaczyna się budzić tęsknota za białym i nartami. Wszedłem na swój kanał na YT i tak chronologicznie sobie popatrzyłem po filmikach. Wiadomo, że wcześniej też były wspólne wyjazdy z forumowiczami, że było ich wiele - szkoda tylko, że nie były utrwalone na filmie bądź filmy były tak kiepskiej jakości, że przepadły gdzieś... Wypady z "Ekipą Skionline", każdy z nich był świetny. Początki z GoPro, to wspólny i niezapomniany wypad do Doliny Zillertal. Skład: @KP , @Bumer , @johnny_narciarz , @artix - pamiętacie Chłopaki? Wspólne przygody, nartowanie a wieczorem piwko i pogaduchy... ...no i te zabójcze kwatery Było pięknie! Pierwsze przypomnienie, to wspólny filmik z tego wydarzenia Ile to już lat temu? Pamiętacie? Kolejne wspomnienie, to Kasprowy Wierch! Ekipa? Towarzystwo naprawdę dopisało Noclegi w Kuźnicach i weekendowy wypad. Ostatnia scena z tego filmiku przy stole? Ależ to był wspaniały klimat! @Bończa , @Bumer , @artix , @KP , @miraz , @marionen , @Annaa , @johnny_narciarz , @Góral spod Skrzycznego , @expat i inni... Potem kolejna Austria... i tym razem z forum jedynie @artix i @expat . To był istny narciarski cyrk... Kolejne wspomnienie, to WST i wyprawa z @JC , @Klimku i @johnny_narciarz ... ...co tu dużo pisać - to była wspaniała impreza z niesamowitymi ludźmi! No i ostatnie wspomnienie, najświeższe, z najpiękniejszych miejscach w górach w jakich byłem... Dolomity z @Piotr_67 - cóż to był za wyjazd Gdzie? Kiedy? ...z kim, w przyszłości kolejne, filmiki na deskach? Czas pokaże Mam nadzieję, że tymi wspomnieniami odrobinę Was pobudziłem przed kolejnymi sezonem... Pozdrawiam serdecznie marboru
  22. Dotarłem dziś w południe. Jazdę zaczęliśmy na Ahornie i po zjeździe na sam dół szybko na Penken. Za ciepło. Cukier wszędzie po południu. Tak sobie mieszkamy. Centrum Mayrhofen Jutro Król
  23. Może ma ktoś na zbyciu karnet na dolinę Zillertal na termin 16-19 03 2017?
  24. Kupię karnet na dolinę Zillertal 16-18 marzec, może komuś zbywa:-)?
  25. Zwolniły mi się 2 miejsca na klasyczną 4-dniówkę - wyruszamy komfortowym busem w piątek 3.03 z Bydgoszczy przez Wrocław do doliny Zillertal - jest opcja pojeżdżenia w pierwszy i/lub ostatni dzień po drodze w Skicircus Saalbach-Hinterglemm lub 4 dni w dolinie Zillertal - do ustalenia.Koszt dojazdu , transferów na stoki , noclegów i wyżywienia HB - śniadania i obiadokolacje to tylko 700 zł.
www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...