Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Wybór nart z grupy Allround / Allmountain


mihumor

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, artix napisał:

GS nic do tego nie ma, uniwersalna narta to AM a nie zadna slalomka, ale chyba nie ma sensu dalej tego ciagnac. 

AM to najbardziej uniwersalna narta, ale na skiturach.

Na ratrakowanej trasie to padaka w 90% warunków.

I NIE piszę tu o nartach allround jak Twoje Rally. Te na trasę nadają się dużo lepiej niż typowe AM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Slalomka, slalomka i slalomka. S.anie w banie. Dla mnie slalomka nie jest w żaden sposób nartą uniwersalną, Zaorać się można na tym dziadostwie jadąc ze trzy kilosy na raz i do tego przez cały dzień, tak jak do tego jest stworzona taka narta. Tzn krótkim dynamicznym skrętem

Dynamicznym krótkim skrętem ciętym, nie da się przejechać 3 km na raz. Nie da się też jeździć cały dzień. Tylko że te kilkanaście skrętów przejechanych na 100% możliwości daje taką satysfakcje, że całodzienne zsuwanie się na czymkolwiek traci zupełnie znaczenie. :)

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Bumer napisał:

Spróbujmy podsumować dyskusję o wyborze nart,  w tym wątku jak i w innych na tym forum.

1.  Aby jeździć na nartach należy  dobrze umieć na nich jeździć. Ten który dobrze na nartach umie jeździć pojedzie na każdej narcie w każdych warunkach . 

2. W związku z punktem 1 nie ma sensu szukanie i wybieranie narty dla siebie i pod swoje potrzeby. Dobry narciarz pojedzie wszędzie i na wszystkim.

3. W związku z pkt 1 oraz 2 nie ma sensu jakiekolwiek testowanie , próbowanie, sprawdzanie różnych typów nart, bo to jest zarezerwowane jedynie dla wąskiej grupy szczególnie  wprawionych narciarzy, którzy i tak mogą dokonywać mylnych ocen nie mówiąc już o plebsie, którego jakiś typ narty może tylko rozleniwić i nie będzie się on doskonalił w sztuce jazdy narciarskiej.

4. W związku z pkt 4  musimy wiedzieć, że jakiekolwiek rozpoczęcie przygody z narciarstwem nakłada na nas obowiązek tzw rozwoju, nieustającej nauki sztuki szusowania, zdobywania kolejnych dyplomów, certyfikatów, tytułów itp. 

Załóżmy że to  podstawowe wnioski, wystarczy! Można by temat jeszcze rozwijać, ale nie będę drobiazgowy, główne wnioski chyba mamy.

Ad. 1. Założenie słuszne co do zasady umiejętności jazdy. Umiejętności nigdy za wiele, ale....   Przyjmijmy takie porównanie, trzeba umieć chodzić to w każdych butach wszędzie  pójdziemy!  Mamy gumiaki, buty do biegania, klapki, takie do tańca, do łażenia po górach do....  No dużo ich mamy, ale to chyba wymysł marketingowy, nieprawda? Dobry piechur to  i  po Tatrach w klapkach czy szpilkach  pochodzi. Myśliwy w japonkach uda się na polowanie a biegacz puści się w gumiakach na dystansie maratonu!

Ad. 2 Nie ma sensu  próbowanie czy przymierzanie się do czegoś. Na przykład  chcesz kupić sobie portki, bierz co ci doradzą. Bez przymierzania! Że one będą cię piły w kroku, że będą trzymały w udach to pikuś. Twoja wygoda, twoje samopoczucie i zadowolenie tu się nie liczą!

Ad. 3.  Testy. Oczywiście nie mają sensu, bo to sztuka tajemna, zarezerwowana jedynie dla samozwańczych guru, mistrzów nad mistrze  sztuki narciarskiej. Porównując, dlatego jeśli kupujesz np. samochód bierz pierwszy lepszy sportowy. I tak nie jesteś w stanie ocenić, i docenić, jego parametrów użytkowych, często ukrytych. Co prawda potrzebujesz wygodnego i taniego w eksploatacji auta na dojazdy do pracy, bierz jednak  z górnej półki auto o charakterystyce sportowej. Twarde, sztywne, na którym będziesz mógł się rozwijać, co by to słowo nie miało znaczyć! Że potem okaże się że głową po dachu trzesz, że siedzenie niewygodne do wsiadania, paskudna deska rozdzielcza lub chla ogromne ilości paliwa, to nic!  Tylko samochody o charakterystyce sportowej są godne kupna a ty testując je nie potrafisz odkryć ich ukrytych zalet, np zachowania na autostradzie przy 200 km/h. To nic że przy dojeździe do pracy nigdy nie będziesz jechał 200 km/h. (tylko slalomka komórkowa jest godna uwagi).

Ad. 4. W Polsce kilka milionów ludzi jeździ na nartach. Kilka milionów na rowerze, kilkanaście milionów jeździ samochodem, ogromna ilość biega, a wszyscy, no może poza kalekami, chodzą. Trzeba chyba niektórym zrozumieć, że przygoda z nartami nie musi zawsze prowadzić do tzw. rozwijania się, (ach to słowo nowomowy korporacyjnej), nieustającego treningu i podnoszenia swoich umiejętności i potwierdzania ich jakimiś papierami czy dyplomami za zwycięstwa w zawodach narciarskich. Korzystanie z roweru nie musi prowadzić  rowerzysty na trasy Tour de Pologne, choćby amatorów, czy Lotto Poland  Bike Marathon. Czasem jedzie się na tzw majówkę, aby przewietrzyć du.., znaczy głowę. Zdobycie prawa jazdy nie musi być początkiem nieustającego pędu kierowcy na zawody,  tory, trasy rajdów itp. A już na koniec, chodzenie na spacery  nie musi obligować nas do naśladownictwa R. Korzeniowskiego. ( A tak a propos, ciekawe jak by mu poszło na zawodach gdyby stratował  w japonkach? Przecież on umie chodzić, na wszystkim i wszędzie pójdzie, nieprawdaż?)

No i to by było na  tyle. 

Naklikałeś się trochę wszystko upraszczając.

Ad. 1.  Pełna zgoda 😉  Jako ktoś kto się uczyć stara sądzę, że jakoś tam pojedzie na każdej narcie niemal każdy poza stawiającymi pierwsze kroki. Tak jak i jakoś tam pojedzie pewnie ponad połowa kierowców na ulicach.

Ad. 2. Staramy się rzecz jasna dostosować wybór narty do warunków, ale tak konkretnie to do tych najczęściej występujących tam gdzie jeździmy. Tak, dostosowujemy nartę do warunków w jakich najczęściej jeździmy bądź chcemy jeździć. To konkretnie miałem na myśli.

Ad. 3. Testy ... Test mają sens o ile nie są to godzinne przeloty. Za mało na nartach jeździłem aby coś więcej na temat testów napisać poza tym, że objechanie narty powinno trwać pewnie minimum kilkanaście godzin najlepiej w zróżnicowanych warunkach, a nie tylko z samego rana będąc niemal pierwszym na stoku.

Ad. 4. Tu zgadzam się z @Mitek. Aby jeździć coraz lepiej po prostu trzeba się uczyć co nie znaczy, że koniecznie trzeba iść w kierunku wyczynu niemal ... Ponadto z czasem jak napisał @Zagronie pary zacznie brakować i wtedy pozostanie w nogach i głowie to czego się człowiek nauczył właśnie podczas podnoszenia swoich umiejętności.

Lećmy dalej niczym po porannym sztruksie na jedynej słusznej narcie o czym poniżej w wypowiedzi @MarioJ.

Ad. 1. Pełna zgoda. Dobry piechur poleci w Tartach i w skórach na nogach ze zwierząt, które wcześniej upolował biegając za nimi na boso. Tylko po co się tak męczyć w dobie takiego kosmicznego postępu ryzykując kontuzje ... ?

Ad. 2. Tu jako początkujący mam zdanie, że przymierzyć trzeba, ale czy jakiś tam wybór okaże się tym naprawdę właściwym to okaże się po minimum kilkunastu godzinach na stoku.

Ad. 3. Testy. Tu uważam, że szybki test powiedzmy kilku godzinny pozwoli określić różnicę pomiędzy takimi samymi nartami lub bardzo podobnymi. Ktoś kto spędził na stoku masę dni na pewno te niuanse wyłapie o wiele szybciej aniżeli ktoś kto jest np. w 1/5 tej drogi. Doświadczenia i objeżdżenia nie zastąpisz niczym także podczas testów i wyboru nart. To samo w motoryzacji. Jak potrzebujesz duży bagażnik to bierzesz kombi godząc się na np. gorsze osiągi czy prowadzenie.  Idziesz na kompromis czyli jakiś tam uniwersalizm.

Ad. 4. Każdemu według potrzeb i możliwości także finansowych ...

 

12 godzin temu, MarioJ napisał:

Narta uniwersalna to taka narta na której z przyjemnością spędzamy >50% naszego czasu na śniegu. Dla mnie więc narta uniwersalna to narta skiturowa 90 pod butem. 😀😀

 

I powyższe zdanie w zasadzie kończy polemikę na temat narty uniwersalnej 🤗

Auta też.

Edytowane przez Sławek Nikt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, artix napisał:

No i na koniec mamy narty AM, Allround i kategoria ze skionline-  Allride. Teraz to juz jest mlyn :D

Aha, i jeszcze dodaj do tego nartę crossową (w pojęciu "kompromisu" pomiędzy małym i dużym promieniem skrętu) z opcją poszerzenia pod butem i otworzy się kilka nowych wątków, w efekcie nie otrzymując żadnych istotnych wniosków oprócz kilkunastu oświadczeń, doświadczeń i innych wrażeń z jazdy. Studnia bez dna.🤕

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, waldek71 napisał:

Aha, i jeszcze dodaj do tego nartę crossową (w pojęciu "kompromisu" pomiędzy małym i dużym promieniem skrętu) z opcją poszerzenia pod butem i otworzy się kilka nowych wątków, w efekcie nie otrzymując żadnych istotnych wniosków oprócz kilkunastu oświadczeń, doświadczeń i innych wrażeń z jazdy. Studnia bez dna.🤕

Ja tam mam nartę High Performance. To się liczy jako kategoria ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, mario33 napisał:

Ja tam mam nartę High Performance. To się liczy jako kategoria ?

Nie jestem specjalnie biegły w tych kategoriach, ale HP to chyba narta z "górnej półki katalogowej", ale nie sportowa. W testach w tej kategorii są n.p. takie Fischery the Curve, czyli coś co może pasować😀. A w ogóle mógłby ktoś wyjaśnić, czy różne, coraz bardziej mgliste klasyfikacje są w jakikolwiek sposób kompatybilne ze sobą?, bo znaczenia przecież nie mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Sławek Nikt napisał:

Na koniec mamy, ja mam stwierdzenie, że  najlepsza narta zwana też czasami uniwersalną to ta, na której spędzamy najwięcej czasu 🙂

Cześć

Ja przez dotychczasowe swoje narciarskie życie (czyli jakieś 45-47 lat) spędziłem na narcie GS jakieś 80-85% czasu.

W żadnym wypadku nie uważam tej narty za uniwersalną.

Swego czasu narty tego typu (High Performance) byly to tzw. narty instruktorskie - najdroższe, ze wszystkimi bajerami.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Mitek napisał:

W żadnym wypadku nie uważam tej narty za uniwersalną.

Swego czasu narty tego typu (High Performance) byly to tzw. narty instruktorskie - najdroższe, ze wszystkimi bajerami.

Czyli, pojęcie narta uniwersalna jest oderwanym od życia tworem? czy jest to indywidualne odczucie każdego narciarza? W jakimś promocyjnym filmie o X9 usłyszałem, że ta narta jest jest najchętniej używana przez instruktorów, bo nie ma zdeklarowanej "funkcji" ani SL, ani GS i można jeździć w każdy sposób. Więc może to jest ta mityczna narta uniwersalna?😀

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Mitek napisał:

Ja przez dotychczasowe swoje narciarskie życie (czyli jakieś 45-47 lat) spędziłem na narcie GS jakieś 80-85% czasu.

@Mitek45-47 lat temu to piękne Wołgi, Syrenki,Nyski jeździły po naszych drogach ... żeby zadzwonić trzeba było zapisy robić na poczcie itd .

Technologia poszła do przodu ..... Choć, są tacy co woleliby żeby czas stał w miejscu . I nie mam nic przeciwko nim 😉

pozdro 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Victor napisał:

@Mitek45-47 lat temu to piękne Wołgi, Syrenki,Nyski jeździły po naszych drogach ... żeby zadzwonić trzeba było zapisy robić na poczcie itd .

Technologia poszła do przodu ..... Choć, są tacy co woleliby żeby czas stał w miejscu . I nie mam nic przeciwko nim 😉

pozdro 

Nie do końca rozumiem? Sądzisz, że przez 40 lat jeżdżę na jednej parze nart???

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

14 minut temu, Victor napisał:

Technologia poszła do przodu ..... Choć, są tacy co woleliby żeby czas stał w miejscu . I nie mam nic przeciwko nim 😉

pozdro 

co ma piernik do wiatraka?? wtedy byly GS teraz dalej są a to ze inne nie ma znaczenia 

w tym kontekście 

Edytowane przez Lexi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mitek napisał:

Nie do końca rozumiem? Sądzisz, że przez 40 lat jeżdżę na jednej parze nart???

Nie,skąd ale jeżeli piszesz ze 80-85% czasu na takowej jeździsz wiec twoje przyzwyczajenia musza brać się z początków przygody narciarskiej ( takie były ,na takiej się nauczyłeś i taka akceptujesz )
Ja jako dzieciak w latach 80 próbowałem narciarstwa na stoku w Parchatce właśnie na takiej desce i dużo za dużej do swojego wzrostu bo takowe były tylko w wypozyczalni gdyż odpowiednie lub najlepsze były już pobrane przez partyjne klimaty. Zrażony do tej dyscypliny  przechodziłem długie lata obok tej zajawki . Dziś jednak jesteśmy w innym czasie ,innej technologi i jest dużo łatwiej dobrać odpowiednia deskę . 
 

Tylko tyle .... 

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Victor napisał:

Nie,skąd ale jeżeli piszesz ze 80-85% czasu na takowej jeździsz wiec twoje przyzwyczajenia musza brać się z początków przygody narciarskiej ( takie były ,na takiej się nauczyłeś i taka akceptujesz )
Ja jako dzieciak w latach 80 próbowałem narciarstwa na stoku w Parchatce właśnie na takiej desce i dużo za dużej do swojego wzrostu bo takowe były tylko w wypozyczalni gdyż odpowiednie lub najlepsze były już pobrane przez partyjne klimaty. Zrażony do tej dyscypliny  przechodziłem długie lata obok tej zajawki . Dziś jednak jesteśmy w innym czasie ,innej technologi i jest dużo łatwiej dobrać odpowiednia deskę . 
 

Tylko tyle .... 

 

pozdrawiam

Nie, nic z tych rzeczy. W ogóle piszesz dziwnie.

Uczyłem się na nartach jakie były dostępne ale z GS nie miały nic wspólnego.

To, że nie "wmiękłeś" w narciarstwo to nie wina takich czy innych nart ani partyjnych klimatów - w ogóle bym takich rzeczy nie pisał lepiej...

To czy się nauczysz czy nie w żadnym wypadku nie zależy od "dobrania deski".

Pozdrowienia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Mitek napisał:

To, że nie "wmiękłeś" w narciarstwo to nie wina takich czy innych nart ani partyjnych klimatów - w ogóle bym takich rzeczy nie pisał lepiej...

Oczywiście,ze to nie ten jedyny powód mojego nie zainteresowania narciarstwem,wiec nie powinieneś brać wszystkiego dosłownie ( były inne dyscypliny które interesowały mnie zdecydowanie bardziej ),co nie zmienia faktu,ze czasy mamy inne i technologie również,....tak wtrąciłem się w dyskusje.  

 

1 godzinę temu, Lexi napisał:

ma piernik do wiatraka?? wtedy byly GS teraz dalej są a to ze inne nie ma znaczenia

Mercedes lat powiedzmy 70/80 i „dzisiejszy” maja tyle wspólnego co gwiazda na masce . Osobiście wole tego z tamtych lat ale jeżdżę współczesnym . 


Temat o AM ale większość postów o SL i GS . 
 

..rzeka płynie 

Ps pierwsza nartę kupiłem SL 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, artix napisał:

Narta uniwersalna to narta ktorej jestesmy w stanie uzywac w kazdych warunkach. Nie bedzie to narta idealna, ale kazdej innej narcie bedzie do niej daleko bo bedzie dobra  tylko w pewnych warunkach. 

Cześć

Całkiem niezła definicja ale moim zdaniem należy dodać, że dla konkretnego narciarza.

Pozdrowienia

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może, żeby więcej niektórym purystom namieszać w głowie, to opiszę zjazdy na biegówkach z Turbacza do Koninek. Nie zdjąłem nart nawet na moment, z  wyjątkiem odpoczynków. Kto zna Gorce i te tereny, tylko z turystyki, będzie miał pojecie o jeździe terenowej. Oczywiście jest to inny zjazd, niż  pędzenie  sto na godzinę po bardzo stromym, dziewiczym śniegu. Na wiosnę, gdy kończyłem sezon zjazdowy  wyjeżdżałem wyciągiem na Tobołów w Koninkach i przez Stare Wierchy udawałem się na Turbacz.

Powrót następował przez Obidowiec do stacji wyciągu i dalej zjazd stokiem na dół.  Raz postanowiłem zjechać  do Koninek wprost do istniejącego ośrodka(właściciela wyciągu). Mniej więcej wzdłuż szlaku, lasem. Był śnieg, ponieważ bez niego nie da się zjechać. 

Zakosztowałem jazdy terenowej w Białce. Po pewnej "męskiej" operacji musiałem pauzować bez nart. Zrobiła się piękna zima, więc z rodzinką wybraliśmy się do Białki.  Wziąłem biegówki(lżejsze, mniej dynamiczne, nie napina się bioder itp.), pokręcę się na dole. Ale wyjechałem na górę, tam jest fajniej. I tam się śilzgałem po górze(Kotelnica). Nawet dotarłem  do sąsiedniego  wyciągu w kierunku południowym. Tam zjechałem do niego w dół. Potem  w górę na Kotelnicę i stokiem do parkingu.  Ale w Białce to była łatwizna.  Po stoku zjeżdżałem "równolegle"( z  Tobołowateż).  Tak to jest z nartami uniwersalnymi

Zagronie

 

 

 

IMG_0027.JPG

IMG_0028.JPG

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Zagronie napisał:

Może, żeby więcej niektórym purystom namieszać w głowie, to opiszę zjazdy na biegówkach z Turbacza do Koninek. Nie zdjąłem nart nawet na moment, z  wyjątkiem odpoczynków. Kto zna Gorce i te tereny, tylko z turystyki, będzie miał pojecie o jeździe terenowej. Oczywiście jest to inny zjazd, niż  pędzenie  sto na godzinę po bardzo stromym, dziewiczym śniegu. Na wiosnę, gdy kończyłem sezon zjazdowy  wyjeżdżałem wyciągiem na Tobołów w Koninkach i przez Stare Wierchy udawałem się na Turbacz.

Powrót następował przez Obidowiec do stacji wyciągu i dalej zjazd stokiem na dół.  Raz postanowiłem zjechać  do Koninek wprost do istniejącego ośrodka(właściciela wyciągu). Mniej więcej wzdłuż szlaku, lasem. Był śnieg, ponieważ bez niego nie da się zjechać. 

Zakosztowałem jazdy terenowej w Białce. Po pewnej "męskiej" operacji musiałem pauzować bez nart. Zrobiła się piękna zima, więc z rodzinką wybraliśmy się do Białki.  Wziąłem biegówki(lżejsze, mniej dynamiczne, nie napina się bioder itp.), pokręcę się na dole. Ale wyjechałem na górę, tam jest fajniej. I tam się śilzgałem po górze(Kotelnica). Nawet dotarłem  do sąsiedniego  wyciągu w kierunku południowym. Tam zjechałem do niego w dół. Potem  w górę na Kotelnicę i stokiem do parkingu.  Ale w Białce to była łatwizna.  Po stoku zjeżdżałem "równolegle"( z  Tobołowateż).  Tak to jest z nartami uniwersalnymi

Zagronie

 

 

 

IMG_0027.JPG

IMG_0028.JPG

To ze sie da, nie znaczy ze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja jeszcze dodam, że większość swoich trudniejszych* zjazdów zrobiłem na na nartach 133cm R9,7m (Hagan Off Limits). I to nie na zasadzie, że się dało. Na tych nartach było najłatwiej, na innych (dłuższych) niekoniecznie dałbym radę.

*- Nie były to może ekstremy, ale już całkiem strome żleby. Np. z Rysów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Spiochu napisał:

To ja jeszcze dodam, że większość swoich trudniejszych* zjazdów zrobiłem na na nartach 133cm R9,7m (Hagan Off Limits). I to nie na zasadzie, że się dało. Na tych nartach było najłatwiej, na innych (dłuższych) niekoniecznie dałbym radę.

*- Nie były to może ekstremy, ale już całkiem strome żleby. Np. z Rysów.

A dzisiaj dałbyś radę zjechać z Rysów na "normalnych" nartach, np. długość 170 i szerokość 80 ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj problemem nie byłyby narty tylko głowa.

Przy większej ilości śniegu pewnie dałbym radę. Wtedy było bardzo wąsko.

170cm szer 72 to były moje pierwsze skitury. Też zjeżdzałem na nich jakieś żleby. Np. ze Świnickiej. Ale na tych krótkich było łatwiej.

Natomiast w Alpach jak jest szeroko to na 40 stopniach zjeżdża się bez problemów.

Edytowane przez Spiochu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.10.2020 o 10:14, Sławek Nikt napisał:

Naklikałeś się trochę wszystko upraszczając.

Ad. 1.  Pełna zgoda 😉  Jako ktoś kto się uczyć stara sądzę, że jakoś tam pojedzie na każdej narcie niemal każdy poza stawiającymi pierwsze kroki. Tak jak i jakoś tam pojedzie pewnie ponad połowa kierowców na ulicach.

Ad. 2. Staramy się rzecz jasna dostosować wybór narty do warunków, ale tak konkretnie to do tych najczęściej występujących tam gdzie jeździmy. Tak, dostosowujemy nartę do warunków w jakich najczęściej jeździmy bądź chcemy jeździć. To konkretnie miałem na myśli.

Ad. 3. Testy ... Test mają sens o ile nie są to godzinne przeloty. Za mało na nartach jeździłem aby coś więcej na temat testów napisać poza tym, że objechanie narty powinno trwać pewnie minimum kilkanaście godzin najlepiej w zróżnicowanych warunkach, a nie tylko z samego rana będąc niemal pierwszym na stoku.

Ad. 4. Tu zgadzam się z @Mitek. Aby jeździć coraz lepiej po prostu trzeba się uczyć co nie znaczy, że koniecznie trzeba iść w kierunku wyczynu niemal ... Ponadto z czasem jak napisał @Zagronie pary zacznie brakować i wtedy pozostanie w nogach i głowie to czego się człowiek nauczył właśnie podczas podnoszenia swoich umiejętności.

Lećmy dalej niczym po porannym sztruksie na jedynej słusznej narcie o czym poniżej w wypowiedzi @MarioJ.

Ad. 1. Pełna zgoda. Dobry piechur poleci w Tartach i w skórach na nogach ze zwierząt, które wcześniej upolował biegając za nimi na boso. Tylko po co się tak męczyć w dobie takiego kosmicznego postępu ryzykując kontuzje ... ?

Ad. 2. Tu jako początkujący mam zdanie, że przymierzyć trzeba, ale czy jakiś tam wybór okaże się tym naprawdę właściwym to okaże się po minimum kilkunastu godzinach na stoku.

Ad. 3. Testy. Tu uważam, że szybki test powiedzmy kilku godzinny pozwoli określić różnicę pomiędzy takimi samymi nartami lub bardzo podobnymi. Ktoś kto spędził na stoku masę dni na pewno te niuanse wyłapie o wiele szybciej aniżeli ktoś kto jest np. w 1/5 tej drogi. Doświadczenia i objeżdżenia nie zastąpisz niczym także podczas testów i wyboru nart. To samo w motoryzacji. Jak potrzebujesz duży bagażnik to bierzesz kombi godząc się na np. gorsze osiągi czy prowadzenie.  Idziesz na kompromis czyli jakiś tam uniwersalizm.

Ad. 4. Każdemu według potrzeb i możliwości także finansowych ...

 

I powyższe zdanie w zasadzie kończy polemikę na temat narty uniwersalnej 🤗

Auta też.

Cześć

Ciekawi mnie ten rozbudowany fragment o testach. Uważam się za przeciętnego narciarza ale mam duże doświadczenie w jeździe na przeróżnych nartach od baletki do narty DH (swoją drogą dobrze jeżdżącym i  odważnym polecam gdzieś spróbować). Potrafię zawsze odróżnić nartę gównianą od trochę lepszej ale jakbym miał powiedzieć co jest odpowiedzialne za różnicę - nie powiem. Podobnie jeżeli mam jakąś paletę nart porównywalnych - to już przy trzeciej właściwie żadnych różnic nie czuję. Może jedna troszkę lepiej skręca a druga jest nieco stabilniejsza ale już przy trzeciej porównywanie nie ma szans i staje się loterią.

Jak to ma natomiast robić początkujący czy średnio jeżdżący narciarz jak tak naprawdę nie zna odczuć jakie powinny towarzyszyć prawidłowej jeździe??? - to po pierwsze.

Po drugie jak ktoś pojeździ na narcie powiedzmy te kilka godzin to się "wjeździ" i zawsze będzie OK.

Myślę, że ta niechęć do przyznania się, że testowanie tak naprawdę to wróżenia z fusów wynika głównie z pychy. No jak to, już wiem jak się jeździ, znam się na nartach, która ma ile pod butem i potrafię wybrać. Każdy chce być ekspertem, poczuć się jak ekspert a myślący marketingowcy nam tą możliwość stwarzają.

Nie bądźmy dziećmi. ;)

Pozdrowienia

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...