Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ostrzeżenie przed zakupem polisy PZU Wojażer !!!


Silkroad

Rekomendowane odpowiedzi

Mogę tylko powiedzieć, że Alianze i firma Mondiale sprawdzili się. W 2010 korzystałem z ich usług, miałem w Cavalese operację zespolenia kości śródręcza. Wszystko bezproblemowo zalatwione, kasę za podstawowe zabiegi zwrócili w Polsce po okazaniu rachunków, sumy za operację nawet nie poznałem. Teraz doubezpieczam się tylko u nich ! Nie rozumiem tylko dlaczego nie wszyscy wyjeżdżają z kartą EKUZ, Polska ma podpisaną umowę min. z Włochami i takie sprawy załatwia się bezproblemowo i bez wydawania gotówki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro mam polisę ( dobrą polisę jeśli chodzi o opcje ) to dlaczego zmuszano mnie do płacenia ?? Z jakiej racji miałem płacić skoro właśnie zapłaciłem za polisę PZU, która miała mnie właśnie przed tym chronić ?

I to jest sedno sprawy.

Ubezpieczyciel powinien za ubezpieczonego wszystko pokryć.

A skoro wie,że dana klinika naciąga ceny to niech się sądzi i wysyła swoich prawników.

To jest strasznie wqrwia....ce,że zapłacenie przed wyjazdem polisy nie daje nam stuprocentowych gwarancji.

Wynika z tego,że to wszystko są ubezpieczenia typu "Judo",........albo sie udo,albo sie nie udo.:mad::

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem tylko dlaczego nie wszyscy wyjeżdżają z kartą EKUZ, Polska ma podpisaną umowę min. z Włochami i takie sprawy załatwia się bezproblemowo i bez wydawania gotówki :)

I tu się mylisz w krajach zachodniej Europy większość klinik, przychodni to prywatne biznesy. Np we Francji jest około 30% placówek państwowej służby zdrowia (conventionné) honoruje nasze państwowe ubezpieczenie. Polega to na tym, że najpierw płacimy za całość leczenia, a potem z fakturą udajemy się do ichniejszego funduszu zdrowia (Caisse Primaire D'Assurance Maladie) i tam otrzymujemy zwrot od 80-100% leczenia.

Teraz zapłać za leczenie, potem się ubiegaj....myślisz, że to takie proste (bariera językowa, odległość, kontuzja)?? Ja osobiście uważam, że wyrobienie tej karty to zwykła strata czasu.

Dobre ubezpieczenie to podstawa wyjazdu. Ja osobiście wykupuje zawsze ubezpieczenie w kasie wyciągu tam gdzie skipasy. Jeśli w czasie udzielania pomocy masz takie ubezpieczenie to miejscowe służby wiedzą na czym stoją. Ubezpieczenie dodatkowe wykupuje tylko na przejazd.

Edytowane przez fanatyk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżenka w zeszlym roku miała wypadek na nartach w Austrii, na szczęście nie grożny ( naderwane więzadło poboczne i ogólnie się poobijała). Miała wykupionego WOJAŻERA - polise rodzinną. Z tego co mi mowiła PZU zajęło się całą sprawą raczej profesjonalnie, super opieka i w ogóle.... Ale w tym przypadku interwencja PZU ograniczala sie do diagnozy i badań , założenia ortezy na nogę, a nawet fizjoterapii w pobliskim ośrodku zdrowia - do końca turnusu. W jej przypadku chyba nic więcej nie mozna bylo zrobić.

W przyszłym tygodniu wyjeżdżamy z rodzinką i znajomymi w Dolomity. Zastanawiałem sie nad WOJAŻEREM w PZU, ale po tym co przeczytalem na forum to sam już nie wiem....

Może GENERALI ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się mylisz w krajach zachodniej Europy większość klinik, przychodni to prywatne biznesy. Np we Francji jest około 30% placówek państwowej służby zdrowia (conventionné) honoruje nasze państwowe ubezpieczenie. Polega to na tym, że najpierw płacimy za całość leczenia, a potem z fakturą udajemy się do ichniejszego funduszu zdrowia (Caisse Primaire D'Assurance Maladie) i tam otrzymujemy zwrot od 80-100% leczenia.

Hmm... dlaczego sądzisz, że się mylę ?

Po 1/ pisałem o Włoszech, a nie całej Europie

Po 2/ przeżyłem to i wiem w części klinik pytają o kartę EKUZ, a nie o ubezpieczenie

Po 3/ co za problem przed wyjazdem sprawdzić gdzie honorują karty EKUZ ?

Po 4/ oczywiście, że ubezpieczenie to podstawa, sam ubezpieczam się na wszystkie możliwości, ale skoro z kartą EKUZ nieraz jest łatwiej, to dlaczego nie ? Jej wyrobienie to nie wiecej niż 15-30 min.

Po 5/ jak już piszemy o ubezpieczeniach, to może warto pisać również o OC, żeby w razie wypadku z naszej winy nikt nas nie puścił z torbami !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się z tobą. Faktem jest, że pewne sprawy w umowie są oczywiste. Niemniej w umowach są ukryte tzw. klauzule niedozwolone ... które często życie weryfikuje.

Mój problem polegał na tym, że to PZU nie przeczytało swojej umowy. W umowie był zapis z którego wynikało, że w miarę możliwości należy ustalić klinikę, lekarza który ma nas leczyć. W moim wypadku było tak, że na półprzytomny zostałem zabrany ze stoku przez pogotowie i nie miałem wpływu gdzie mnie wiozą a PZU stwierdziło, że ta klinika często zawyża koszty i nie ma z nią umowy więc podważyło koszty i kazano mi za nie samemu zapłacić a potem po powrocie wystąpić o zwrot ( czyt. toczyć walkę przed sądem).

Według własnej umowy PZU nie miało prawa tego podważać (to jest ryzyko ubezpieczenia) co sami przyznali po 8 godzinach moich niepotrzebnych cierpień.

Ponadto jak się okazuje jest to częsta praktyka stosowana przez PZU - poznałem 3 takie przypadki

W jednym z nich kobieta czekała ponad 4 godziny ze złamaną nogą aż PZU prześlę gwarancje płatności do kliniki bo klinika nie chciała przystąpić działania. W kolejnym gość zapłacił kartą kredytową różnicę bo PZU odmówiło wypłaty całości.

Nikt nie kazał Ci kupić ubezp w PZU :) to jest 1 po 2 nikt nigdzie też nie wyszczególnił dokładnych danych kliniki wiec tutaj nie mozesz mieć PZU za złe

Ale skąd masz pewność, że pierwsze informacje które otrzymało PZU, były takie że nie byłeś do końca świadomy? To wiedziałeś Ty i klinika, może klinika nie przysłała do PZU pełnej dokumentacji z dotychczasowego leczenia? (na takiej małej karteczce, którą powinieneś dostać od agenta żebyś ją miał cały czas przy sobie jest ten zapis że w razie wypadku należy to niezwłocznie zgłosić do centrum alarmowego PZU, no chyba że fizycznie nie ma takiej możliwości). A może coś w tym jest że ta klinika już jest z tego znana, że zawyża koszyt i PZU chciało być ostrożne?

A ktoś Ci dosłownie powiedział o toczeniu walki przed sądem? Czy to Twoja własna opinia? Z przypadków które znam, to osoby poszkodowane, przesyłały do PZU drogą internetową skany recept, rachunków za wizyty lekarza w hotelu itp.. i w ciągu do dwóch tygodni dostawały zwrot co do EURO.

A teraz tak inaczej: skąd masz pewność, że inna firma ubezpieczeniowa zwróciłaby bez problemu koszty leczenia? A może w ogóle by nie zwróciła? Fakt faktem, że musiałeś troszkę podzwonić, może to z winy kliniki, że niekompletna dokumentacja, może zły pierwszy przepływ informacji, może coś winy PZU też jest, że jest przewrażliwiona na tą akurat klinikę czy był jakiś inny powód, ale też fakt faktem że za leczenie nie musiałeś zapłacić 1600E. I czy jakbyś wiedział co Cię czeka to czy zaryzykowałbyś i kupiłbyś polisę w innej firmie nie mając do końca pewności że całość kosztów leczenia zostanie zwrócona, czy w ogóle zostanie zwrócona, czy też nie będzie problemów, czy jednak wykupiłbyś polisę w PZU wiedząc że troszkę się pomęczysz ale napewno nie będziesz musiał z własnej kieszeni płacić za leczenie?

Ot takie moje przemyślenia:)

Serdecznie pozdrawiam

Popieram szpara, wszystkim się wydaje ze ubezpieczenie to jest niewiadomo co, że daje pełen "luksus" w 5 minut. Ubezpieczyciel musi dokladnie sprawdzić " co i jak" nie może od tak wyłożyć kasy bo ty tego chciałeś. Wiadomo cierpialeś ale podstawowe badania na pewno mialeś zrobione w to już nie wierzę ze nie było czegoś takiego.

Zostałem przewieziony do kliniki ambulansem. PZU zostało powiadomione kilkadziesiąt minut od zdarzenia o sytuacji przez mojego pełnomocnika ( Kancelarie Adwokacką ) o sytuacji. Po około godzinie PZU przesłało potwierdzenie do kliniki, że polisa jest autentyczna. Polisę przedstawiłem w klinice - która też natychmiast ten fakt zgłosiła firmie PZU.

Problem pojawił się kiedy PZU po otrzymaniu tego samego dnia faktury za usługi nie przesłało gwarancji wypłaty. Klinika oczekiwała ode mnie zapłaty za świadczenia. Następnego dnia kiedy to zatrzymano moje dokumenty - mój pełnomocnik a potem ja dzwoniąc na infolinię dowiedziałem się, że za chwile prześlą gwarancję. Po ponad 2 godzinach oczekiwania PZU przysłało gwarancje wypłaty około 1/2 i w przesłanym piśmie ( skan jest w moim posiadaniu ) uważa za niezasadne pozycje na fakturze "monitoring i obserwacja" ( tak po utracie przytomności wg. PZU należu zaaplikować zastrzyk i szybko wypuścić pacjenta ze szpitala bo każda godzina pod urządzeniami monitorującymi stan pacjenta jest kosztowna )

Jak się dowiedziałem na infolini tak stwierdził lekarz w centrum alarmowym PZU i nie można z tym dyskutować i jak chce mogę zapłacić sam a potem ubiegać się o zwrot. Po czym Pani na infolini powiedziała, że ta klinika zawyża koszty i dlatego odmawiają wypłaty całości. Po kolejnych godzinach rozmów z przełożonymi i inspektoratem PZU w moim mieście - wyrażono łaskawie zgodę na wypłatę całości - po czym jak się okazało ponownie odmówiono mi wypłaty 90 euro za wizytę kontorlną i zabieg bo wizytę kontrolną mogłem ustalić z PZU ... ( pisałem o tym w pierwszym poście tematu). Cała ta sytuacja trwała prawie 8 godzin - kosztowało mnie to sporo zdrowia i cierpień spowodowanych manipulowaniem informacją na infolini PZU.

Skoro mam polisę ( dobrą polisę jeśli chodzi o opcje ) to dlaczego zmuszano mnie do płacenia ?? Z jakiej racji miałem płacić skoro właśnie zapłaciłem za polisę PZU, która miała mnie właśnie przed tym chronić ?

Inny ubezpieczyciel ... przykro było patrzeć jak Szwajcarzy, Czesi, Włosi są załatwiani w kilka minut po przedstawieniu własnych polis ubezpieczeniowych i błyskawicznej reakcji ich firm ubezpieczeniowych a ja z Polisą PZU siedzę uwięziony w klinice na poczekalni w gorsecie od pasa po szyje.

Podsumowująć Polisa PZU absolutnie nie chroni przed nagłymi wypadkami ! Owszem jeśli zaplanujesz wcześniej wypadek i po nim ustalisz na infolini PZU gdzie masz się zgłosić to zostaniesz obsłużony dobrze.

Podpytywałem w kilince jaka firma nie stwarza problemów i właśnie wskazano mi na między innymi Mundial.

Trochę śmieszy mnie twój ton wypowiedzi ale nie chcę wchodzć w polemikę. Wydaje mi się żę po prostu przedstawileś sobą obraz rozkapryszonego Polaka na zachodzie, któremu wydaje się że nagle wszyscy będą się z nim "cackać". Sory jak cię obrazilem ale no takie mam odczucia. Jedno z czym się zgodze to, że PZU nie ma "siły przebicia" na zachodzie i nie dysponuje środkami, jakie były by w stanie kompleksowo zająć się pacjentem tj. brakuje im szybkości i umiejętności działania. Podejżliwość ubezpieczyciela? no cóż widocznie w PL mamy taką praktykę zeby naciągąć więć oni dokladnie patrzą na ręce- nie możesz się z tym nie zgodzić

A ja myślę, że nic nie usprawiedliwia ubezpieczyciela, któremu 24 godziny nie wystarczają na skontaktowanie się z ubezpieczonym, zbadanie sprawy, wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości i wyklarowanie sprawy z kilentem. Oczywiście, sprawa skończyła się dobrze i możemy sobie gdybać czy w innej firmie byłoby lepiej, gorzej czy na podobnym poziomie. Tym niemniej, opisany standart usługi pozostawia bardzo wiele do życzenia i nie chciałabym nigdy znaleźć się w takiej sytuacji, czekać na łaskę i niełaskę ubezpieczyciela i zastanawiać się czy w razie czego mam wystarczający limit na karcie kredytowej.

no wniosek taki że na PZu trzeba lać moczem i tyle :)) ja od wielu lat ubezpieczam się na zimę w allianz i odpukać w niemalowane narazie się nie przydało :)

Mogę tylko powiedzieć, że Alianze i firma Mondiale sprawdzili się. W 2010 korzystałem z ich usług, miałem w Cavalese operację zespolenia kości śródręcza. Wszystko bezproblemowo zalatwione, kasę za podstawowe zabiegi zwrócili w Polsce po okazaniu rachunków, sumy za operację nawet nie poznałem. Teraz doubezpieczam się tylko u nich ! Nie rozumiem tylko dlaczego nie wszyscy wyjeżdżają z kartą EKUZ, Polska ma podpisaną umowę min. z Włochami i takie sprawy załatwia się bezproblemowo i bez wydawania gotówki :)
no i tutaj widać różnicę w jakości usług.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boogie o mnie piszesz? :smile:

Nie czytam tych bzdur bo są napisane nie ludzkim językiem.

Sory Boogi muszę:stupid:,językiem prawniczym.

Nie no Figo chodzi mi po prostu o taką naszą polską naturę że nie czytamy:) ten język nie jest mega trudny trzeba się tylko wczytać:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możesz napisać, żeby inni wiedzieli :)

No dobrze,to z grubsza... :wink:

Otóż mój przyjaciel,zachęcony stawkami,ubezpieczył swoje auto w link4,bo tanio... Tak było jakiś czas.Pewnego razu odkrył,że są inni tańsi ubezpieczycieli,więc odmówił kontynuacji (przez maila,jak wskazywała umowa) i zawarł inne ubezpieczenie.Po 3 latach i jeden dzień (podkreślam ten jeden dzień!),nagle przyszedł mail z żądaniem,żeby wyrównać zaległości za ostatnie 3 lata oraz opłacić za kolejny rok (tak jak prawo mówi).Na szczęście mój przyjaciel miał zachowanego maila z odmową kontynuacji (po 3 latach nie trudno go utracić i chyba na tym bazują) i go odtworzył... W odpowiedzi,zamiast żądania zapłaty,przeprosin itp.,otrzymał... promocyjną ofertę ubezpieczenia! :biggrin: :stupid: Jak myślisz?Co zrobił? :wink: :biggrin: Wiesz,bo już ich znasz... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro mam polisę ( dobrą polisę jeśli chodzi o opcje ) to dlaczego zmuszano mnie do płacenia ?? Z jakiej racji miałem płacić skoro właśnie zapłaciłem za polisę PZU, która miała mnie właśnie przed tym chronić ?

Inny ubezpieczyciel ... przykro było patrzeć jak Szwajcarzy, Czesi, Włosi są załatwiani w kilka minut po przedstawieniu własnych polis ubezpieczeniowych i błyskawicznej reakcji ich firm ubezpieczeniowych a ja z Polisą PZU siedzę uwięziony w klinice na poczekalni w gorsecie od pasa po szyje.

Podsumowująć Polisa PZU absolutnie nie chroni przed nagłymi wypadkami ! Owszem jeśli zaplanujesz wcześniej wypadek i po nim ustalisz na infolini PZU gdzie masz się zgłosić to zostaniesz obsłużony dobrze.

Podpytywałem w kilince jaka firma nie stwarza problemów i właśnie wskazano mi na między innymi Mundial.

Ja akurat mam inne doświadczenia z PZU. Sprawa (złamanie na stoku) została załatwiona sprawnie włączając to transport karetką do kraju, klinika też nie miała współpracy z PZU, a kolega nie posiadał EKUZ i nic nie płacił, a został zapakowany w usztywniacz na kilka tygodni, a nie godziny, a PZU było poinformowane, że było zdarzenie i że pojedzie do najbliższego szpitala, padło też pytanie czy jest potrzebny zmiennik dla kierowcy

ja miałem jeszcze więcej szczęścia/zawzięcia i dojeździłem wyjazd ze złamanym kciukiem, a teraz tylko NNW, bo w gips wkładali mi palec po powrocie do Polski (nie zgłaszałem za granicą), które też poszło sprawnie

chyba może miałeś pecha, infolinia, szpital, kancelaria adwokacka, firma likwidująca świadczenie na miejscu ... coś poszło nie tak i były niepotrzebne dyskusje, nerwy

pozdrawiam i życzę bezpiecznej jazdy

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie kazał Ci kupić ubezp w PZU :) to jest 1 po 2 nikt nigdzie też nie wyszczególnił dokładnych danych kliniki wiec tutaj nie mozesz mieć PZU za złe

Trochę śmieszy mnie twój ton wypowiedzi ale nie chcę wchodzć w polemikę. Wydaje mi się żę po prostu przedstawileś sobą obraz rozkapryszonego Polaka na zachodzie, któremu wydaje się że nagle wszyscy będą się z nim "cackać". Sory jak cię obrazilem ale no takie mam odczucia. Jedno z czym się zgodze to, że PZU nie ma "siły przebicia" na zachodzie i nie dysponuje środkami, jakie były by w stanie kompleksowo zająć się pacjentem tj. brakuje im szybkości i umiejętności działania. Podejżliwość ubezpieczyciela? no cóż widocznie w PL mamy taką praktykę zeby naciągąć więć oni dokladnie patrzą na ręce- nie możesz się z tym nie zgodzić

no wniosek taki że na PZu trzeba lać moczem i tyle :)) ja od wielu lat ubezpieczam się na zimę w allianz i odpukać w niemalowane narazie się nie przydało :)

no i tutaj widać różnicę w jakości usług.

PZU ma oczywiście czas na sprawdzenie sprawy ... i ma na to 30 minut a nie ponad 24 godziny. Dokumenty dotarły do PZU o około godziny 14 a odpowiedź przyszła ... a po bataliach zdecydowali, że pokryją koszty ale następnego dnia około godziny 17 więc upłyneło więcej niż 30 minut jakie PZU gwarantuje ... PZU sam określa odpowiedzialność i ryzyko to jak podpisuje umowę, którą sporządza PZU i się pod nią podpisuje i mam prawo wierzyć, że się z niej wywiąże. To nie ja mam ponosić ryzyko i tylko ubezpieczyciel w tym przypadku PZU. PO to jest polisa.

Poza tym przykro patrzeć, że obywatele krajów Włochy, Szwajcaria, Dania, Czechy załatwiani są błyskawiczne a tobie Polakowi zabierają dokumenty bo nie mają pewności czy ubezpieczyciel z "dzikiego kraju" pokryje koszty ratowania zycia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z własnego doświadczenia.....

Ja miałam podobną przygodę, tyle, że wykupiłam pobyt w Alpach w BP. Więc się wyratowałam. Bo zgodnie z prawem BP nie może sprzedać wyjazdu bez ubezpieczenia. I taki argument skutecznie zakończył próbę wyłudzenia ode mnie pieniędzy za pomoc medyczną.

Pomijam fakt, że ....... czułam się jak idiotka w klinice do której mnie zawieziono. Musiałam zostawić swój dowód jako gwarancję wypłacalności, podsunięto mi druk do wypełnienia, w którym miałam oświadczyć, że jeśli coś z ubezpieczeniem będzie nie tak to ja ponoszę koszty , nie podpisałam na całe szczęście. Na moim telefonie przez 3 dni odbywała się gorąca linia pomiędzy kliniką-rezydentem -pzu. PZU wyraziło sprzeciw wobec decyzji lekarza o wykonaniu MR kolan..... . Nawet sam Pan Doctore się zdenerwował (było nas dwie polki z problematycznym ubezpieczeniem, tej drugiej nie poznałam, ale słyszałam nazwiska - moje i Jej) próbował tłumaczyć, że badania są konieczne, ale to nie przyniosło efektów.

Po powrocie do domu miałam kilkanaście telefonów z PZU ze straszeniem o ponoszeniu kosztów pomocy. Po kolejnym niemiłym telefonie z PZU wykręciłam do BP po przedstawieniu mojej sytuacji i pytaniu dlaczego MNIE nękają - Pani oświadczyła, że wykupiłam pobyt bez ubezpieczenia (oczywiście Rezydent ze trzy razy mnie zapewniał, że ubezpieczenie mam wykupione - rozszerzone na to dla narciarzy) powiedziałam Dziuni, że skoro tak to im nie radzę mnie obciążać kosztami leczenia, bo (właśnie) wedle prawa NIE MOGĄ MI SPRZEDAĆ USŁUGI BEZ UBEZPIECZENIA!

I od tej pory mam spokój święty.

Nawet po tej akcji zadzwoniła do mnie Pani z PZU i poinformowała, że po zakończeniu leczenia mogę się ubiegać o odszkodowanie. Się ubiegłam i dostałam :D

PZU ogólnie działa na zasadzie : " a akurat trafimy na debila co praw swoich nie zna". Wiem, z własnych doświadczeń. W roku 2001 miałam wypadek samochodowy, kwota wypłacona za mój uszczerbek na zdrowiu była śmieszna. Wniosłam sprawę do Sądu po 1.5 roku po wypłacie pierwotnej kwoty. Sprawa trwała 4 lata. Uzyskałam kwotę żądaną w pozwie + odsetki i dożywotnią gwarancję pokrywania kosztów KAŻDEJ innowacji w dziedzinie chirurgii plastycznej poprawiającej wygląd mojej twarzy (w ramach urazów wypadkowych), aż do czasu, gdy nie zostaną mi blizny usunięte trwale.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no Figo chodzi mi po prostu o taką naszą polską naturę że nie czytamy:) ten język nie jest mega trudny trzeba się tylko wczytać:)

:biggrin::biggrin:

Tak Boogi dla ciebie nie jest trudny.:smile:

Jak się spotkamy to dam ci do przeczytania coś po węgiersku.

I też stwierdzę,że; "ten język nie jest mega trudny trzeba się tylko wczytać".:applause:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PZU ma oczywiście czas na sprawdzenie sprawy ... i ma na to 30 minut a nie ponad 24 godziny. Dokumenty dotarły do PZU o około godziny 14 a odpowiedź przyszła ... a po bataliach zdecydowali, że pokryją koszty ale następnego dnia około godziny 17 więc upłyneło więcej niż 30 minut jakie PZU gwarantuje ... PZU sam określa odpowiedzialność i ryzyko to jak podpisuje umowę, którą sporządza PZU i się pod nią podpisuje i mam prawo wierzyć, że się z niej wywiąże. To nie ja mam ponosić ryzyko i tylko ubezpieczyciel w tym przypadku PZU. PO to jest polisa.

Poza tym przykro patrzeć, że obywatele krajów Włochy, Szwajcaria, Dania, Czechy załatwiani są błyskawiczne a tobie Polakowi zabierają dokumenty bo nie mają pewności czy ubezpieczyciel z "dzikiego kraju" pokryje koszty ratowania zycia

PZU to jest polska firma niestety wydaje mi się ze na zachodzie nie ma takiego przebicia jak miedzynarodowe koncerny i nic z tym narazie się nie zrobi. Juz tylko w tym roku tj do 3 lutego starcili ok 2% udziałowców OC a to jest naprawde dużo :)

:biggrin::biggrin:

Tak Boogi dla ciebie nie jest trudny.:smile:

Jak się spotkamy to dam ci do przeczytania coś po węgiersku.

I też stwierdzę,że; "ten język nie jest mega trudny trzeba się tylko wczytać".:applause:

Dobrze kiedy ? :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, jak dzieci! A trzeba było kupić miękkiego misia z wyszywanymi oczkami, to by się nie urwały, ja mam takiego- z Austrii! A ja kupuję misie jak zajadę! A jeszcze inny popisuje się ze czytać potrafi! :Problemem jest nie to gdzie jesteś ubezpieczony a to jak ciebie traktują! Ubezpieczyciel po prostu wykorzystuje swoją dominującą pozycję i ma nas w d....! Ten fanatyk czytania niech poczyta sobie OWU firmy BRE Ubezpieczenia i niech zgadnie, czy po złamaniu ręki, pokryją koszty badań diagnostycznych? Niech poczyta sobie o moim przypadku z BRE Ubezpieczenia- przestrzegałem przed tymi oszustami na forum! A na dokładkę nikt, powtarzam nikt, za nami nie stoi! Swój przypadek opisałem Rzecznikowi Ubezpieczonych (a niech go szlag razem z tymi ubezpieczycielami) i zwróciłem uwagę na jawne picerstwo i swobodną interpretację OWU wprowadzającą w bład klienta. Chciałem, aby rzecznik spowodował usunięcie zapisu, bądż spowodował zamieszczenie interpretacji zapisu o zakresie niezbędnej pomocy medycznej! Rzecznik , organ ustanowiony dla obywateli, opłacany za nasze pieniądze, ani palcem kiwnął w tej sprawie. Zapoznał sie z moimi pismami i tyle...... Jedynym pomocnikiem jakiego spotkałem na swojej drodze przy sporze z BRE ubezpieczenia, było tylko forum skionline! A konkretnie niektóre osoby, które rozumieją człowieka ,który znalazł się w sytuacji kiedy potrzebuje pomocy. Za co serdecznie dziękuję!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż mój przyjaciel,zachęcony stawkami,ubezpieczył swoje auto w link4,bo tanio... Tak było jakiś czas.Pewnego razu odkrył,że są inni tańsi ubezpieczycieli,więc odmówił kontynuacji (przez maila,jak wskazywała umowa) i zawarł inne ubezpieczenie.Po 3 latach i jeden dzień (podkreślam ten jeden dzień!),nagle przyszedł mail z żądaniem,żeby wyrównać zaległości za ostatnie 3 lata oraz opłacić za kolejny rok (tak jak prawo mówi).Na szczęście mój przyjaciel miał zachowanego maila z odmową kontynuacji

Jakbym czytał opis mojego przypadku!

Z tą różnicą, że ja wypowiedzenie wysyłałem do Link4 faksem i do mnie zadzwonili już po dwóch latach.

U mnie też było o tyle gorzej, że moich wyjaśnień w ogóle nie przyjęli do wiadomości i przekazali sprawę firmie windykacyjnej, która potem próbowała jakieś pieniądze ode mnie wyciągnąć.

Spuściłem ich po brzytwie i w końcu dali sobie spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym opisać historię jaka mnie spotkała w styczniu.

Wykupiłem polisę PZU po raz kolejny ( chyba 6 raz ) jak co roku.....po 8 godzinach cierpień otrzymałem potwierdzenie wypłaty całości ... ale pełen bólu psychicznego i fizycznego.

Wiem, że nie jestem jedynym przypadkiem, który został tak potraktowany przez firmę PZU

Witam.

Czytam twój opis sytuacji i w tym wszystkim brakuje mi jednej informacji.

Czy w dzień wypadku, po wyjściu ze szpitala lub przed, kiedy byłeś już przytomny, dzwoniłeś do centrum alarmowego osobiście?

W opisie nie ma tej informacji.

Jeżeli nie, to tu chyba tkwi problem.

Ja pewnie bym dzwonił i się dowiedział jak sprawy się mają, zanim poszedłbym na kontrolę.

Co do reszty, to poza twoim cierpieniem, sprawa zakończyła się dość dobrze.

Nie poniosłeś w sumie żadnych kosztów z tytułu udzielonej pomocy medycznej.

Ja wiem, ideałem by było, żeby nic nie trzeba było robić, ale to Polska właśnie.

Mało tego, to ja bym powalczył o zwrot kosztów za telefon.

Znam nawet przypadek, że PZU wypłaciło z WOJAŻERA (odpowiedzialność cywilną) facetowi kwotę połączoną (na polisie były trzy osoby), żeby mu wystarczyło na pokrycie kwoty zasądzonej przez Austriacki sąd (kwota jego OC wynosiła 1/3 kwoty zasądzonej).

Osobiście, nie przekreślałbym PZU.

Kilku moich znajomych miało okazję korzystać z polisy WOJAŻER na nartach i nie mieli większych problemów z bezpłatną pomocą medyczną (łącznie z helikopterem).

Pewnie nie jest idealnie, ale w ogólnym rozrachunku i tak są wypłacalni.

Natomiast znam przypadki innych firm (niektórych naprawdę markowych), z którymi ludzie się sądzą o wypłatę i nic.

Koszty ponieśli i nie zapowiada się, że je odzyskają.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Czytam twój opis sytuacji i w tym wszystkim brakuje mi jednej informacji.

Czy w dzień wypadku, po wyjściu ze szpitala lub przed, kiedy byłeś już przytomny, dzwoniłeś do centrum alarmowego osobiście?

W opisie nie ma tej informacji.

Jeżeli nie, to tu chyba tkwi problem.

Ja pewnie bym dzwonił i się dowiedział jak sprawy się mają, zanim poszedłbym na kontrolę.

Pierwszego dnia leżąc jeszcze na obserwacji - mój pełnomocnik (kancelaria adwokacka) zgłosił zdarzenie. Ponadto klinika wysłała zapytanie o wiarygodność polisy do PZU. Otrzymano odpowiedź z PZU że polisa jest OK. Więc PZU wiedziało o zdarzeniu i szczegółach praktycznie na bieżąco. Ja osobiście rozmawiałem na drugi dzień kiedy okazało się że ponad 24 godziny to dla PZU za mało, żeby potwierdzić wypłatę dla kliniki. Pzu dostało szczegóły sytuacji od kliniki z informacją, że należy się zgłosić do kontroli następnego dnia - wiedzieli nawet o której godzinie mam kontrolę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszego dnia leżąc jeszcze na obserwacji - mój pełnomocnik (kancelaria adwokacka) zgłosił zdarzenie. Ponadto klinika wysłała zapytanie o wiarygodność polisy do PZU. Otrzymano odpowiedź z PZU że polisa jest OK. Więc PZU wiedziało o zdarzeniu i szczegółach praktycznie na bieżąco. Ja osobiście rozmawiałem na drugi dzień kiedy okazało się że ponad 24 godziny to dla PZU za mało, żeby potwierdzić wypłatę dla kliniki. Pzu dostało szczegóły sytuacji od kliniki z informacją, że należy się zgłosić do kontroli następnego dnia - wiedzieli nawet o której godzinie mam kontrolę.

No właśnie o tym mówiłem.

Rozmawiałeś dopiero na drugi dzień i to kiedy był już problem.

Do końca nie wiesz jaka była i czy była korespondencja pomiędzy PZU a kliniką, poza fakturą.

A może po prostu trafiłeś na jakiegoś neptka w centrum alarmowym.

Wiem, że pewnie ci się już nie chce, bo na szczęście wszystko zakończyło się pozytywnie, ale ja (jeśli jest tak jak mówisz) bym złożył skargę na obsługę centrum.

Z tego co wiem to rozmowy są nagrywane, więc jak ktoś dostanie zjeb..ę, to w przyszłości będzie działał inaczej.

By żyło się lepiej:rolleyes:::wink:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam twój opis sytuacji i w tym wszystkim brakuje mi jednej informacji.

Czy w dzień wypadku, po wyjściu ze szpitala lub przed, kiedy byłeś już przytomny, dzwoniłeś do centrum alarmowego osobiście?

W opisie nie ma tej informacji.

Jeżeli nie, to tu chyba tkwi problem.

Ciekawe, co jeszcze miał zrobić, żeby ubezpieczyciel był zobowiązany do wywiązania się z umowy?

Zaśpiewać? Zatańczyć?

A jeśli poszkodowany jest nieprzytomny i nie jest w stanie zdzwonić do BRE, to czy wówczas jego ubezpieczenie wygasa?

Jak wynika z opisu, BRE-Ubezpieczenia wiedziało o wypadku, miało kontakt z przedstawicielem poszkodowanego, miało kontakt ze szpitalem, w którym poszkodowany przebywał i gdyby faktycznie potrzebowało skontaktować się z samym poszkodowanym, nie miałoby z tym żadnych problemów.

A co do zastrzeżonego w OWU obowiązku skontaktowania się ubezpieczonego z ubezpieczycielem, to cytuję ten fragment:

"W przypadku zdarzenia spowodowanego nagłym zachorowaniem lub nieszczęśliwym wypadkiem w czasie podróży zagranicznej, Ubezpieczony zobowiązany jest:

1) Niezwłocznie skontaktować się z Centrum Pomocy BRE Ubezpieczenia w celu uzyskania pomocy lub gwarancji pokrywania kosztów usług medycznych jak też kosztów transportu medycznego i transportu zwłok (co jest warunkiem przyjęcia odpowiedzialności BRE Ubezpieczenia)."

Z OWU wynika jednoznacznie, że jeśli nieboszczyk po śmierci nie skontaktuje z BRE Ubezpieczenia, to ubezpieczyciel jest zwolniony z obowiązku transportu jego zwłok!

Fajne co?

I takich zapisów umożliwiających wymiganie się ubezpieczyciela od odpowiedzialności, w każdym OWU jest więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ jutro wyjeżdżam na Kronplatz, więc właśnie jestem na świeżo w temacie ubezpieczeń.

Firmy ubezpieczeniowe rżną nas na żywca!

Ubezpieczenie w Generali podrożało od zeszłego roku o 40% przy tych samych stawkach i warunkach ubezpieczenia!

Mam jeszcze polisę z zeszłego roku, więc wybrałem dokładnie te same warunki i cena wyszła o 40% wyższa!

Z innych kruczków: ubezpieczyciel nie odpowiada za szkodę, jeśli zawartość alkoholu we krwi poszkodowanego przekracza 0,2 promila.

Nie mam fachowej wiedzy na ten temat, ale z tego co gdzieś czytałem, to jeśli wieczorem do kolacji wypijemy jedno piwo, to na następny dzień będziemy mieli właśnie tyle. I pa, pa, z ubezpieczeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...