Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Tatry Mountain Resort Klub Akcjonariuszy


michaś

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Spiochu napisał:

To nie do końca był pech. Jak akcje już długo rosną czyli są drogie to naganiacze na różne TFI są o wiele bardziej aktywni. Jeśli się nie znasz i masz już swoje lata to lepiej odpuść giełdę.

Gdybyś chciał zaryzykować i trzymać pieniądze dla wnuków (tzn. wiele lat) to kupuj akcje wtedy, gdy w gazetach piszą o samobójstwach inwestorów a analitycy przewidują, że kursy będą spadać do końca świata i o jeden dzień dłużej.

Co do TMR to możesz zarobić lub stracić jak na wszystkim innym. Nikt nie wie co będzie lepsze.

To był duży pech. Nie żyłeś aktywnie w tym czasie, gdy debiutowała polska giełda.  Wtedy przez lata, giełda szła w górę. Kto miał pieniądze i chciał nieco ryzykować, to na prawie każdej spółce giełdowej miał spory zysk.  Zbyt dobrze byłem w tym czasie w tej sprawie zorientowany. Byłem w komisji założycielskiej spółki akcyjnej. Kolega grał na giełdzie i  co nieco zarobił.  Ja nie byłem ryzykantem, tak jak w górach. By wziąść kredyt i kupować akcje. Do tego trzeba mieć charakter hazardzisty.

Nagle wszystko padło. Zaczęło się od tego banku. Giełda w NY padła. Nasza jeszcze więcej. Potem wyjaśniono, że u nas były  na giełdzie pieniądze spekulacyjne z  zachodu. Szybciutko cwaniacy wycofali się z naszego rynku. Tu trzeba znacznie więcej wiedzieć. Szary inwestor, jak ja(dumna nazwa) wie ostatni. Na portalach jest też dużo "ekonomistów" świetnie wykształconych. Jak byliby tacy dobrzy, to pierwsi robiliby kasę. A nie robią.  Nasi miliarderzy też tracą, jak giełda robi bokami. A mają do dyspozycji też tabun doradców.  

Trzeba było zainwestować w kwietniu zeszłego roku. Był piękny dołek z powodu pandemii. Oczywiście trzeba wiedzieć w jakim funduszu. Co nie jest takie trudne, gdy się przeanalizuje wykresy funduszy przez lata. Od początku istnienia. To dobry materiał. A teraz można zgadywać, jak długo będzie trwać hossa u nas. Ludzie boją sie inflacji i  idą  do funduszy. Ale zawsze jest tak. Moje pieniądze idą w górę. Zabierać kasę i do pończochy, czy jeszcze czekać by nieco zarobić.  A tu nagle jest zamach na super vipa. I wszystko się sypie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Zagronie napisał:

To był duży pech. Nie żyłeś aktywnie w tym czasie, gdy debiutowała polska giełda.  Wtedy przez lata, giełda szła w górę. Kto miał pieniądze i chciał nieco ryzykować, to na prawie każdej spółce giełdowej miał spory zysk.  Zbyt dobrze byłem w tym czasie w tej sprawie zorientowany. Byłem w komisji założycielskiej spółki akcyjnej. Kolega grał na giełdzie i  co nieco zarobił.  Ja nie byłem ryzykantem, tak jak w górach. By wziąść kredyt i kupować akcje. Do tego trzeba mieć charakter hazardzisty.

Nagle wszystko padło. Zaczęło się od tego banku. Giełda w NY padła. Nasza jeszcze więcej. Potem wyjaśniono, że u nas były  na giełdzie pieniądze spekulacyjne z  zachodu. Szybciutko cwaniacy wycofali się z naszego rynku. Tu trzeba znacznie więcej wiedzieć. Szary inwestor, jak ja(dumna nazwa) wie ostatni. Na portalach jest też dużo "ekonomistów" świetnie wykształconych. Jak byliby tacy dobrzy, to pierwsi robiliby kasę. A nie robią.  Nasi miliarderzy też tracą, jak giełda robi bokami. A mają do dyspozycji też tabun doradców.  

Trzeba było zainwestować w kwietniu zeszłego roku. Był piękny dołek z powodu pandemii. Oczywiście trzeba wiedzieć w jakim funduszu. Co nie jest takie trudne, gdy się przeanalizuje wykresy funduszy przez lata. Od początku istnienia. To dobry materiał. A teraz można zgadywać, jak długo będzie trwać hossa u nas. Ludzie boją sie inflacji i  idą  do funduszy. Ale zawsze jest tak. Moje pieniądze idą w górę. Zabierać kasę i do pończochy, czy jeszcze czekać by nieco zarobić.  A tu nagle jest zamach na super vipa. I wszystko się sypie. 

Jeśli się znasz, po co pytasz laików na forum? Sam skalkuluj ryzyko i inwestuj w to co wybierzesz, albo po prostu korzystaj z tego co masz. Wielu całe życie ciułało a dostatku nie dożyli.

W latach 90-tych żyłem aktywnie, ale kopiąc piłkę na podwórku. Kryzys o którym piszesz to chyba jednak ten z roku 2007. To nie żaden pech, tylko jako typowy leszcz zostałeś ubrany na górce. Podobnie zresztą jak ja.

Swój debiut na GPW miałem właśnie w tym felernym roku. Tyle tylko, że olałem TFI i samemu zacząłem obstawiać "balony" (określenie inwestowanie, niespecjalnie pasuje do tej hazardowej strategii). Na początku zyski były spektakularne. W ciągu 3 miesięcy zarobiłem wielokrotność moich miesięcznych dochodów,  podwajając swój kapitał początkowy.  Szczęście nie trwało jednak długo. Balony pękły szybciej niż główny rynek. Te spółki spadały nawet po kilkanaście i więcej % jednego dnia. W ciągu kolejnych miesięcy jeszcze trochę próbowałem, ale ostatecznie pozbyłem się wszystkiego. Udało się uratować kapitał początkowy, ale prawie cały zysk szlag trafił. Wyszedłem na tej przygodzie może z 10% do przodu. Biorąc pod uwagę okoliczności, to i tak nie skończyło się najgorzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Zagronie napisał:

Zabierać kasę i do pończochy, czy jeszcze czekać by nieco zarobić.

Nie zbierać tylko żyć, wydawać, przepuszczać na przyjemności, więcej wyjazdów na narty w różne góry, luksusowe hotele, ciekawe podróże  - ile nam życia jeszcze pozostało a do trumny albo urny i tak nie zabierzemy.

  • Like 2
  • Thanks 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jeeb napisał:

Nie zbierać tylko żyć, wydawać, przepuszczać na przyjemności, więcej wyjazdów na narty w różne góry, luksusowe hotele, ciekawe podróże  - ile nam życia jeszcze pozostało a do trumny albo urny i tak nie zabierzemy.

Tak jest! Może poza hotelami. Ale podróży i tego co się zobaczy i przeżyje nikt nam nie zabierze, zwłaszcza inflacja. Najbardziej  należy inwestować w dzieci, kiedy jeszcze chcą ze starymi. Potem to już po ptokach. Nie inwestujcie w plastikowe błyszczące wydmuszki jak auta czy motory - to dla insta debili. Pracujcie by żyć, nie na odwrót;

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest! Może poza hotelami. Ale podróży i tego co się zobaczy i przeżyje nikt nam nie zabierze, zwłaszcza inflacja. Najbardziej  należy inwestować w dzieci, kiedy jeszcze chcą ze starymi. Potem to już po ptokach. Nie inwestujcie w plastikowe błyszczące wydmuszki jak auta czy motory - to dla insta debili, wydana kasa na pokaz. Pracujcie by żyć, nie na odwrót!

https://www.skionline.pl/forum/topic/6312-szkolenie-maluchow/?do=findComment&comment=355587

 

wydałem na to jakieś chore pieniądze, ale nie żałuję ani grosza. Szczęście na twarzy córki i czas z nią spędzony w takich okolicznościach przyrody największą nagrodą. Czy jest jakiś inny powód do życia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, spi630 napisał:

Nie inwestujcie w plastikowe błyszczące wydmuszki jak auta czy motory - to dla insta debili, wydana kasa na pokaz.

Tu troche się nie zgodzę . Nie wiem czy PKSem jeździsz z córka na te wszystkie górki ale podejrzewam że nie .

Stare auta czy motory to świetna lokata. Kiedy mój syn miał 3 lata postanowiłem kupić mu (przy okazji rownież sobie 😉)E24,które kosztowało śmieszne pieniądze,oczywiście doinwestowałem trzy razy tyle do dnia dzisiejszego i końca nie widać,( brak niektórych elementów na rynku,ciężko z tym nawet u producenta ) ale dziś wartość gdybym chciał sprzedać podwoiła się a minęło 5/6 lat. Ja,mam zajawkę w dłubaniu,syn razem ze mną a za 11 lat dostanie 52 letnie auto. Wiec,warto ! 
 

Co do inwestycji w dzieci to bez dwóch zdań popieram nawet za cenę odmowy w swoich przyjemnościach . Ich uśmiech jest bezcenny ! Z nartami późno zaczęliśmy ale złapał zajawkę tak samo jak ja,wiec pewnie nadrobimy …
 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydatki na dzieci to oczywistość. Ale na własne przyjemności też trzeba nieco wydać, bez duszenia kasy i oczekiwania, że będę bogaty.  Wydałem swego czasu resztki swoich pieniędzy, nawet zadłużając się, na wyjazdy do Iranu, Afganistanu, Indii.  To moja nalepsza inwestycja.  Ile mam wspomnień. Świat się mi rozszerzył.  Poznałem nieco te kraje. Ludzi, jak żyli. Teraz słucham czasami o tym, co się gdzieś tam dzieje. To nieraz takie pobieżne, ze stollicy, z hotelu.  Albo zaprawione polityką. Bo tylko my mamy rację. Podliczyłem, szacunkowo koszty tych wyjazdów. Zebrałoby by się na jakiś średni samochód z giełdy. Po którym zostałaby tylko nazwa.  Na nartach też nie za bardzo oszczędzałem. Zawsze chętniej wydaję na ciuch sportowy, sprzęt, niż na garnitur do kościoła.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
W dniu 4.09.2021 o 21:48, Jeeb napisał:

to było dawno - liczy się teraz

Nie!  Mylisz się bardzo. Liczyło się zawsze.  Poznanie świata(nawet w malutkim zakresie) zawsze związane było z pewnymi wyrzeczeniami.  Nie chodzi tu tylko o pieniądze.  O wyrzeczenie się  własnego wygodnictwa. Wszystko możesz poznać(pobieżnie) wydając sporo kasy. Inni Ci urządzą wspaniałe wycieczki w dowolne miejsce na ziemi.  I naopowiadają sporo różnych bajeczek.  Przemyśl to nieco głębiej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.09.2021 o 19:22, Zagronie napisał:

To był duży pech. Nie żyłeś aktywnie w tym czasie, gdy debiutowała polska giełda.  Wtedy przez lata, giełda szła w górę. Kto miał pieniądze i chciał nieco ryzykować, to na prawie każdej spółce giełdowej miał spory zysk.  Zbyt dobrze byłem w tym czasie w tej sprawie zorientowany. Byłem w komisji założycielskiej spółki akcyjnej. Kolega grał na giełdzie i  co nieco zarobił.  Ja nie byłem ryzykantem, tak jak w górach. By wziąść kredyt i kupować akcje. Do tego trzeba mieć charakter hazardzisty.

Nagle wszystko padło. Zaczęło się od tego banku. Giełda w NY padła. Nasza jeszcze więcej. Potem wyjaśniono, że u nas były  na giełdzie pieniądze spekulacyjne z  zachodu. Szybciutko cwaniacy wycofali się z naszego rynku. Tu trzeba znacznie więcej wiedzieć. Szary inwestor, jak ja(dumna nazwa) wie ostatni. Na portalach jest też dużo "ekonomistów" świetnie wykształconych. Jak byliby tacy dobrzy, to pierwsi robiliby kasę. A nie robią.  Nasi miliarderzy też tracą, jak giełda robi bokami. A mają do dyspozycji też tabun doradców.  

Trzeba było zainwestować w kwietniu zeszłego roku. Był piękny dołek z powodu pandemii. Oczywiście trzeba wiedzieć w jakim funduszu. Co nie jest takie trudne, gdy się przeanalizuje wykresy funduszy przez lata. Od początku istnienia. To dobry materiał. A teraz można zgadywać, jak długo będzie trwać hossa u nas. Ludzie boją sie inflacji i  idą  do funduszy. Ale zawsze jest tak. Moje pieniądze idą w górę. Zabierać kasę i do pończochy, czy jeszcze czekać by nieco zarobić.  A tu nagle jest zamach na super vipa. I wszystko się sypie. 

 

W dniu 3.09.2021 o 20:35, Spiochu napisał:

Jeśli się znasz, po co pytasz laików na forum? Sam skalkuluj ryzyko i inwestuj w to co wybierzesz, albo po prostu korzystaj z tego co masz. Wielu całe życie ciułało a dostatku nie dożyli.

W latach 90-tych żyłem aktywnie, ale kopiąc piłkę na podwórku. Kryzys o którym piszesz to chyba jednak ten z roku 2007. To nie żaden pech, tylko jako typowy leszcz zostałeś ubrany na górce. Podobnie zresztą jak ja.

Swój debiut na GPW miałem właśnie w tym felernym roku. Tyle tylko, że olałem TFI i samemu zacząłem obstawiać "balony" (określenie inwestowanie, niespecjalnie pasuje do tej hazardowej strategii). Na początku zyski były spektakularne. W ciągu 3 miesięcy zarobiłem wielokrotność moich miesięcznych dochodów,  podwajając swój kapitał początkowy.  Szczęście nie trwało jednak długo. Balony pękły szybciej niż główny rynek. Te spółki spadały nawet po kilkanaście i więcej % jednego dnia. W ciągu kolejnych miesięcy jeszcze trochę próbowałem, ale ostatecznie pozbyłem się wszystkiego. Udało się uratować kapitał początkowy, ale prawie cały zysk szlag trafił. Wyszedłem na tej przygodzie może z 10% do przodu. Biorąc pod uwagę okoliczności, to i tak nie skończyło się najgorzej.

Oczy mnie bolą.

Krótko: oczywiście, bańki się zdarzają ( vide dotcomy), ale akurat w opisywanym przez Was przypadku bańki na giełdzie nie było. Jeśli kogoś ubierano to poważne instytucje finansowe "ubierano" w instrumenty pochodne oparte na bodajże obligacjach subprime z wysoką wyceną tych pochodnych. Polecam film "The Big Short" jeżeli nie oglądaliście.

Wasze posty to idealny przykład jak bardzo brakuje ekonomii i historii ekonomii w polskich szkołach ...

Tytuły dwóch pierwszy lekcji z drugiej klasy (po zapoznaniu się w pierwszej klasie z podstawowymi tematami):

1. Ryzyko jest zawsze i możesz stracić wszystko włącznie ze zdrowiem a może i  życiem - "Great Depression".

2. Nigdy nie zostawiaj niczego na giełdzie bez stop lossa* - jak nie stracić zdrowia a może i życia?

*o ile jest jakikolwiek popyt, patrz Great Depression.

A dla użytkowników:

@Zagronie "Skad biorą się pieniądze na giełdzie i czym jest podział rynków ze względu na rozwój gospodarczy danego Państwa." Subtytuł: "Dlaczego pieniądze z rynków wschodzących są wycofywane przy spadkach na giełdach?" - pierwsza lub druga klasa

@Spiochu "Cztery fazy rynku Stana Weinsteina" - trzecia, może czwarta klasa

A na koniec dla obu jako fakultet:

"Giełdowe teorie spiskowe - grube ryby i wyleszczanie"

"Czy giełda to hazard i dlaczego odpowiedź brzmi: "nie" ?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, że znasz literaturę giełdową, ale teoria często jest daleka od praktyki.

Przykładowo na wielu instrumentach nie da się postawić stop lossa, lub jest nikła szansa, że zadziała. Do tego można stracić znacznie więcej niż depozyt zabezpieczający.

Giełda dla maluczkich jest jak hazard, a Ci najwięksi są jak właściciele kasyna. Dokładnie tak to działa, choćbyś przytoczył 500 książek, które temu zaprzeczą. Jak ktoś wrzuca zlecenie na 50 tys kontraktów na Bundzie żeby przewalić poziom, a za minutę w drugą stronę to co to jest, inwestycja?  Pracowałem w firmie, gdzie podpisywało się druczek, czego nie wolno robić na giełdzie, żeby potem dokładnie to robić. A ja byłem na samym dole drabinki. Co dzieję się wyżej?

O aferach na załamaniu Franka słyszałeś? Jak brokerzy forexowi zmieniali klientom ceny już wcześniej zrealizowanych transakcji? To wszystko jest takie bagno, że było mi wstyd pracować w finansach.

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Spiochu napisał:

Świetnie, że znasz literaturę giełdową, ale teoria często jest daleka od praktyki.

Przykładowo na wielu instrumentach nie da się postawić stop lossa, lub jest nikła szansa, że zadziała. Do tego można stracić znacznie więcej niż depozyt zabezpieczający.

Giełda dla maluczkich jest jak hazard, a Ci najwięksi są jak właściciele kasyna. Dokładnie tak to działa, choćbyś przytoczył 500 książek, które temu zaprzeczą. Jak ktoś wrzuca zlecenie na 50 tys kontraktów na Bundzie żeby przewalić poziom, a za minutę w drugą stronę to co to jest, inwestycja?  Pracowałem w firmie, gdzie podpisywało się druczek, czego nie wolno robić na giełdzie, żeby potem dokładnie to robić. A ja byłem na samym dole drabinki. Co dzieję się wyżej?

O aferach na załamaniu Franka słyszałeś? Jak brokerzy forexowi zmieniali klientom ceny już wcześniej zrealizowanych transakcji? To wszystko jest takie bagno, że było mi wstyd pracować w finansach.

Czyli każdy orze jak może, żeby komuś innemu wydrzeć kasę ile tylko się da i jak tylko się da.

Chętnie bardzo poczytałbym więcej o tych popie***onych praktykach giełdowych do kawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Spiochu napisał:

Świetnie, że znasz literaturę giełdową, ale teoria często jest daleka od praktyki.

Przykładowo na wielu instrumentach nie da się postawić stop lossa, lub jest nikła szansa, że zadziała. Do tego można stracić znacznie więcej niż depozyt zabezpieczający.

Giełda dla maluczkich jest jak hazard, a Ci najwięksi są jak właściciele kasyna. Dokładnie tak to działa, choćbyś przytoczył 500 książek, które temu zaprzeczą. Jak ktoś wrzuca zlecenie na 50 tys kontraktów na Bundzie żeby przewalić poziom, a za minutę w drugą stronę to co to jest, inwestycja?  Pracowałem w firmie, gdzie podpisywało się druczek, czego nie wolno robić na giełdzie, żeby potem dokładnie to robić. A ja byłem na samym dole drabinki. Co dzieję się wyżej?

O aferach na załamaniu Franka słyszałeś? Jak brokerzy forexowi zmieniali klientom ceny już wcześniej zrealizowanych transakcji? To wszystko jest takie bagno, że było mi wstyd pracować w finansach.

No nie przebiję Twojego doświadczenia. 

Przestań pisać głupoty.

  • Sad 1
  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, mysiauek napisał:

No nie przebiję Twojego doświadczenia. 

Przestań pisać głupoty.

To nie są głupoty. Przeczytałem co napisałeś i też nie widzę byś się mylił, po prostu to inna strona medalu i tyle. Jako programista z długim stażem wiem, że projektuje się całe panele administracyjne do zarządzania fikcyjnymi błędami. Polega to na przeciąganiu w czasie wykonania zleconej akcji przez danego usera lub nawet jej anulowaniu i wysyłaniu maili z przeprosinami, bo mieliśmy błąd, ale już naprawiamy. Sądzę, że jest to bardzo chętnie wykorzystywane we wszelkich platformach forexowych. Swego czasu były popularne portale w których licytowało się drogi przedmiot RTV/AGD, a licytacja startowała 1zł. 90% to boty, które udając prawdziwego usera nieustanie podbijały cenę, ludzie się nabierali, ale teraz na szczęście nie widzę tego.

Edytowane przez Ziemowit
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ziemowit napisał:

Czyli każdy orze jak może, żeby komuś innemu wydrzeć kasę ile tylko się da i jak tylko się da.

Chętnie bardzo poczytałbym więcej o tych popie***onych praktykach giełdowych do kawy.

Byłem tylko szeregowym traderem i minęło już parę lat, więc niewiele Ci mogę powiedzieć, ale ta praca rzeczywiście była pop....a. Graliśmy na spredach kalendarzowych, czyli różnicy między dwoma kontraktami o rożnej dacie wygasania. Były też "fly" czyli kolejna pochodna. Kto to w ogóle wymyślił?

Ciekawa była gra na "rolkach" tzn. w czasie gdy banki przenoszą swoje aktywa z wcześniejszego kontraktu na późniejszy. Zwykle łatwo można było zarobić, a na rynkach kolejkowych doczekałeś się korzystnej oferty. Czasem jednak trafiał się "flipper" i przewalał wszystko jednym zleceniem na kilkadziesiąt tys kontraktów. (czyli nominalnie kilkanaście mld Eur).

Mnie najlepiej szło na konferencjach. Mario Draghi ówczesny szef EBC, pierdzielił jakieś głupoty, a wszyscy z uwagą się wsłuchiwali. Nie miało to żadnego sensu, bo i tak ktoś był szybszy, dlatego w ogóle go nie słuchałem. Jak Mario powiedział A to rynek hoop w górę o kilka poziomów, a jak B to rynek z powrotem.  Zawsze schemat był podobny. Jak Mario powiedział A to zaraz tłumaczył, że nie od razu i stopniowo i rynek wracał. Zaraz po takim strzale klikałem translokację w drugą stronę i zwykle udawało się wyjść do przodu. Nie wiem czy to był fart, ale konferencje to był mój konik, a inni ich unikali.

Ciekawa była też atmosfera w biurze. Mimo, że nie mieliśmy kontaktu z żadnymi klientami to  obowiązywał biznesowy strój. Eleganckie koszule, spodnie na kant i lakierki. Menadżerowie to już w ogóle odstawieni jak na jakiś bankiet. Do tego firma zawsze podkreślała profesjonalizm, mieliśmy porządne biuro topowe komputery i po 6 monitorów każdy. I tak siedzi sobie tych kilkudziesięciu profesjonalnych traderów a tu nagle menadżer drze się na całe biuro "Cukier się spier...ł !!!" :)

  • Like 3
  • Thanks 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się licytował na posty. Jestem słaby w sprawach giełdowych. A poza tym to mnie o wiele bardziej intersuje przyszła zima. Czy jeszcze z żona pojeździmy na nartach? Patrząc na naszą sprawność, to jakoś z tej górki zjedziemy, nie robiąc sobie dużej krzywdy. Natomiast rośnie u nas obawa, czy te tłumy pseudokarwingowców nie posiekają nas swoimi najnowszymi nabytkami na kawałki. To jest dla mnie teraz największe zmartwienie.

Nie byłem wpuszczony w maliny. Tylko miałem wtedy parę groszy, gdy sprzedałem akcje swojej byłej firmy.  Wszystko się załamało, gdy padł ten amerykański bank. O tym, że ma kłopoty nie wiedziałem. I nie wiedziałem że rozpożyczał forsę Amerykanom na budowę swoich domków.  Tak potężna dziura w naszej giełdzie się zdarzyła tylko raz(druga to pandemia-kwiecień 2020).  Leszczy chyba było sporo w czasie obu tych dziur. Jestem pewien, że wśród  najbardziej oblatanych w literaturze wszelakiej. Nie tylko giełdowej. Teraz czekam na Ład Obajtka. Jak Orlen wykupi BP, to moje pieniądze w Funduszu dostaną kopa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Spiochu napisał:

Byłem tylko szeregowym traderem i minęło już parę lat, więc niewiele Ci mogę powiedzieć, ale ta praca rzeczywiście była pop....a. Graliśmy na spredach kalendarzowych, czyli różnicy między dwoma kontraktami o rożnej dacie wygasania. Były też "fly" czyli kolejna pochodna. Kto to w ogóle wymyślił?

Ciekawa była gra na "rolkach" tzn. w czasie gdy banki przenoszą swoje aktywa z wcześniejszego kontraktu na późniejszy. Zwykle łatwo można było zarobić, a na rynkach kolejkowych doczekałeś się korzystnej oferty. Czasem jednak trafiał się "flipper" i przewalał wszystko jednym zleceniem na kilkadziesiąt tys kontraktów. (czyli nominalnie kilkanaście mld Eur).

Mnie najlepiej szło na konferencjach. Mario Draghi ówczesny szef EBC, pierdzielił jakieś głupoty, a wszyscy z uwagą się wsłuchiwali. Nie miało to żadnego sensu, bo i tak ktoś był szybszy, dlatego w ogóle go nie słuchałem. Jak Mario powiedział A to rynek hoop w górę o kilka poziomów, a jak B to rynek z powrotem.  Zawsze schemat był podobny. Jak Mario powiedział A to zaraz tłumaczył, że nie od razu i stopniowo i rynek wracał. Zaraz po takim strzale klikałem translokację w drugą stronę i zwykle udawało się wyjść do przodu. Nie wiem czy to był fart, ale konferencje to był mój konik, a inni ich unikali.

Ciekawa była też atmosfera w biurze. Mimo, że nie mieliśmy kontaktu z żadnymi klientami to  obowiązywał biznesowy strój. Eleganckie koszule, spodnie na kant i lakierki. Menadżerowie to już w ogóle odstawieni jak na jakiś bankiet. Do tego firma zawsze podkreślała profesjonalizm, mieliśmy porządne biuro topowe komputery i po 6 monitorów każdy. I tak siedzi sobie tych kilkudziesięciu profesjonalnych traderów a tu nagle menadżer drze się na całe biuro "Cukier się spier...ł !!!" :)

Kto siedzial w dealing roomie, w cyrku sie nie smieje 😆

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
2 godziny temu, Cossma napisał:

Czy ktoś jest w stanie mi podpowiedzieć o jaki dokument poprosić mbank (emakler) który potwierdzi liczbę akcji na dzień 31.10.2021?

Na Chopok jeździmy z żoną od kilku lat ale dopiero w tym roku zdecydowaliśmy się na zakup akcji stąd moje pytanie.

Normalne zaświadczenie o posiadaniu akcji na dzień 31/10/21. Zaświadczenie musi mieć numer ISIN. Ważne aby była pieczątka biura maklerskiego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jusik2002 napisał:

Normalne zaświadczenie o posiadaniu akcji na dzień 31/10/21. Zaświadczenie musi mieć numer ISIN. Ważne aby była pieczątka biura maklerskiego.

I podpis osoby wydającej zaświadczenie. Bujalem się w ubiegłym roku cztery razy, zanim łaskawie zaakceptowali mi zaświadczenie, które w latach wcześniejszych dokładnie takie samo honorowali bez dodatkowych pytań.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Cossma napisał:

Dzięki @kordiankw i @Jusik2002

Zaświadczenie wydane po 2 dniach roboczych teraz czekam na weryfikacje przez TMR, mam nadzieje ze obedzie się bez problemów 😉

Zawsze brałem papierowe z biura i nigdy nie było problemu. Bardzo fajna sprawa a w tym roku zysk wyniesie Okolo 1000 złotych, więc wg mnie naprawdę warto 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...