Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rowerowe eskapady - relacje


marboru

Rekomendowane odpowiedzi

 

@marboru wiemy  że jesteś niepoprawnym optymistą i bardzo dobrym narciarzem i tak trzymaj, ale nie da się porównać 1min zjazdu na nartach z kilkugodzinnym wysiłkiem w maratonach.

Przy Twoich umiejętnościach narciarskich wystarczy dbać o siłę nóg i poprawną kondycję i już jesteś na pudle.

Poniżej badania (ankieta) wśród triathlonistów amatorów

Cytat

.Przepytano anonimowo 3 tysiące zawodników w Ironman Frankfurt, Ironman 70.3 Wiesbaden, Ironman Regensburg. O tym, kto przeprowadził badania i jaką metodą piszę na końcu tego artykułu. Teraz zasadnicze kwestie:

13% zawodników przyznało się do dopingu m.in. farmakologicznego (physical doping, poprawiający fizyczne parametry): EPO, sterydy, hormon wzrostu, itp.
15% zawodników przyznało się do tzw. cognitive doping (oddziaływujący na psychikę): antydepresanty, beta-blokersy, modafinil (pobudzający), metylofenidat (substancja psychotropowa)
10% zawodników pod wpływem obu wyżej wymienionych
20% zawodników uczestniczących w Mistrzostwach Europy Ironman Frankfurt przyznało, że było na dopingu jednej z wyżej wymienionych substancji (EPO, hormon wzrostu, sterydy...)

Żeby nie było wątpliwości z tego badania WYKLUCZONO ELITĘ. To są dane dotyczące AMATORÓW. W badaniach porównano triathlonistów na dopingu i czystych.

Niektóre wnioski:

1. Triathloniści na dopingu trenują tylko nieznacznie więcej niż czyści zawodnicy. Różnica to około 2-3 godzin tygodniowo.

2. Dopingowicze to wcale nie zawodnicy aspirujący do kategorii PRO. Średnia wieku to 38-39 lat!

3. Dopingowicze nie zamęczają się jakąś masakryczną ilością godzin treningowych w tygodniu. Wypada, że trenują około 15h na tydzień, czyli tyle, ile zawodnicy dystansu olimpijskiego.

4. 1/3 wypełnionych kwestionariuszy była w języku angielskim, a więc padło nie tylko na niemieckich triathlonistów.

Jeden z autorów badań, profesor Perikles Simon z Uniwersytetu w Mainz skomentował wyniki badań dotyczących "cognitive doping":

"Nie byliśmy zaskoczeni wynikami badań.

Myślę, że to realistyczny obraz, idący ramię w ramię ze wskaźnikami, jakie uzyskaliśmy w badaniach w Stanach Zjednoczonych na poziomie koledżu.

Jest pewien procent społeczeństwa, który skłonny jest podjąć ryzyko, aby zdobyć przewagę. Niektórzy szukają dodatkowej pomocy."

 

Więcej

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sport nr 1 to bieganie. I co mam Wam powiedzieć - amatorzy biorą bardzo skuteczne, a zarazem bardzo tanie środki. Profesjonaliści nie mogą ich brać, gdyż są łatwo wykrywalne i muszą szukać czegoś wyszukanego, dużo ciężej wykrywalnego. Ale kto zabroni tanich sterydów amatorom albo pół-profesjonalistom, którzy nie podlegają żadnym kontrolom? Biegają dla kasy w weekendy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, marboru napisał:

... No może co najwyżej szklaneczkę Burbona... i to po zawodach ;) ...

 

Mariusz dzięki za miłe słowo, a po zdobyciu Korony GP to nawet kilka szklaneczek, na usprawiedliwienie KGP zajęła mi 17 miesięcy, to w porównaniu z zawodami narciarskimi wieczność i radość z ukończenia wielka była, a teraz pozostała tylko pustka... 

P9167883.thumb.JPG.9830f13c4dae3fc536a1e19833556c1c.JPG 

A w temacie dopingu to co piszecie to dla mnie szok. Może jestem naiwny, ale nie pomyślałem nawet przez moment, że amator może się dopingować. Jak żyć z taką świadomością, że się wszystkich oszukało! Uwielbiam wygrywać, nienawidzę porażek, ale wygrać przez doping lub inne oszustwo (piłka autowa w tenisie, gram w lidze amatorskiej), ominięcie bramki w zawodach. Po czymś takim nie mógłbym więcej startować. Jako przykład podam dwa zdarzenia narciarskie. Pierwszy kilka lat temu na zawodach na lodowcu Pitztal, było mało sędziów, była mgła, startowaliśmy z walkie talkie przy bramce startowej. Nikt nie widział startu, na starcie było nas tylko dwóch,reszta zawodników już na dole, mój kolega wiedząc, że jestem jednym z faworytów zaproponował żebym ruszył, a on włączy fotocelę jak minę pierwszą bramkę. Nie zacytuję, co mu powiedziałem. Druga sytuacja, zawody Mistrzostwa Polski Amatorów, eliminacje dolnośląskie - gigant w Lądku. Mgła jak cholera, mylę się na jedynej na trasie bramce kierunkowej (jedna podwójna, tego samego koloru), objeżdżam ją ze złej strony, prawdopodobnie nikt tego nie zauważył i mogłem jechać dalej, ale nawet o tym nie myśląc z automatu zjeżdżam z trasy. Byłem jedynym zawodnikiem który nie ukończył tych zawodów, nawet dzieci i staruszkowie je kończyli. Wstyd mi było wtedy strasznie (dobrze że była mgła), teraz się już tylko z tego śmieję. Gdybym zjechał wtedy do mety, do teraz bym tego żałował, a wstyd pozostał na zawsze. A przegrywać z lepszymi to nie wstyd tylko doping (nomen omen) do większej pracy nad sobą.

Pozdrawiam serdecznie!

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, marionen napisał:

Mariusz dzięki za miłe słowo, a po zdobyciu Korony GP to nawet kilka szklaneczek, na usprawiedliwienie KGP zajęła mi 17 miesięcy, to w porównaniu z zawodami narciarskimi wieczność i radość z ukończenia wielka była, a teraz pozostała tylko pustka... 

P9167883.thumb.JPG.9830f13c4dae3fc536a1e19833556c1c.JPG 

A w temacie dopingu to co piszecie to dla mnie szok. Może jestem naiwny, ale nie pomyślałem nawet przez moment, że amator może się dopingować. Jak żyć z taką świadomością, że się wszystkich oszukało! Uwielbiam wygrywać, nienawidzę porażek, ale wygrać przez doping lub inne oszustwo (piłka autowa w tenisie, gram w lidze amatorskiej), ominięcie bramki w zawodach. Po czymś takim nie mógłbym więcej startować. Jako przykład podam dwa zdarzenia narciarskie. Pierwszy kilka lat temu na zawodach na lodowcu Pitztal, było mało sędziów, była mgła, startowaliśmy z walkie talkie przy bramce startowej. Nikt nie widział startu, na starcie było nas tylko dwóch,reszta zawodników już na dole, mój kolega wiedząc, że jestem jednym z faworytów zaproponował żebym ruszył, a on włączy fotocelę jak minę pierwszą bramkę. Nie zacytuję, co mu powiedziałem. Druga sytuacja, zawody Mistrzostwa Polski Amatorów, eliminacje dolnośląskie - gigant w Lądku. Mgła jak cholera, mylę się na jedynej na trasie bramce kierunkowej (jedna podwójna, tego samego koloru), objeżdżam ją ze złej strony, prawdopodobnie nikt tego nie zauważył i mogłem jechać dalej, ale nawet o tym nie myśląc z automatu zjeżdżam z trasy. Byłem jedynym zawodnikiem który nie ukończył tych zawodów, nawet dzieci i staruszkowie je kończyli. Wstyd mi było wtedy strasznie (dobrze że była mgła), teraz się już tylko z tego śmieję. Gdybym zjechał wtedy do mety, do teraz bym tego żałował, a wstyd pozostał na zawsze. A przegrywać z lepszymi to nie wstyd tylko doping (nomen omen) do większej pracy nad sobą.

Pozdrawiam serdecznie!

 

Cześć

Myślę dokładnie tak jak Ty. Sport to moja pasja tak w formie czynnej - jako amatorska zabawa - jak i w  formie biernej - kibicowanie na zawodach czy przed TV. Nie postrzegam sportowców jako bandy oszustów i ćpunów. Widzę autentyczna walkę, emocje, płacz i radość. I nikt mi nie wciśnie, że prawda jest inna. Podobne wartości prezentują moje dzieci, które mają kontakt taki czy inny ze sportem wyczynowym. I niech tak zostanie.

Dzięki serdeczne i pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.09.2017 o 21:02, marboru napisał:

.....Kontuzji nie wyleczyłem - nadal bez ACL i pewnie, po pęknięciu zagojoną łękotką. 

.....

Na wodzie jak jesteśmy - nie pijemy...

...a dla rozgrzewki, po prostu trzeba tempo mocne w wiosłowaniu narzucić i jest jak w lato ;).....

Cześć

Nie mam ACL od 96 roku. Do tego ... nawet nie będę pisał bo nie ma sensu. Trzy lata temu musiałem przestać biegać po definitywnym zakazie lekarskim typu: albo będziesz chodził, troche jeździł na nartach itd. albo pobiegasz sobie jeszcze dwa, trzy lata i wózek. Nie biegam ale w piłkę czasami pogram - najwyżej wózek. ;)

Co do pływania zimą to stoi to nie chodzi o sama temperaturę. Charakter pływania, który lubię, rzeki, które wybieram zakładają jak najmniej wiosłowania w sensie tempa/napędu (pływanie kajakiem po jeziorach gdy nie trzeba uważam za (lekką bo lekką) ale jednak chorobę :)). Niestety technicznie  nie jestem jeszcze na takim etapie, żeby przy przeprawówkach kontakt z wodą nie był częsty. Powiem więcej - taka walka właśnie najbardziej mi się podoba. Na wodzie piję zawsze - musi być równowaga. :)  :)

 

Pozdrowienia serdeczne

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten "syfek" w sporcie zawodowym i o zgrozo , amatorskim   pewnie będzie już zawsze :( , ale ja się tym w ogóle nie przejmuję . Są tacy , którzy chcą za wszelką cenę błyszczeć ( i być może też zarobić ) chociaż przez chwilę , nie przejmując się późniejszymi konsekwencjami ( głównie zdrowotnymi ) . Szkoda ,że nie mówią o tym otwarcie ,że się "szprycują" i wtedy byłoby wszystko jasne i może jakaś specjalna kategoria dla tych ze "wspomaganiem " .  Myślę jednak że większość "amatorów" ( m.in. ja ) traktuje sport jako coś , co pozwala normalnie funkcjonować , cieszyć się dobrą formą i pokonywać własne słabości . Rywalizacja , jak kogoś to kręci , powinna być czysta . Oszukiwanie innych , a tak naprawdę samego siebie , to totalna porażka i zero szacunku .Taki ktoś raczej nie zostałby moim kumplem . 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.09.2017 o 20:57, marboru napisał:

Panowie @johnny_narciarz @Cosworth240 @surfing myślę, że jednak zdecydowanie przesadzacie z tym dopingiem w zawodach amatorskich.

Mariusz, w każdym stadzie znajdziesz czarną owcę. Świat nie jest idealny... ;) Ale myślę, że w Polsce problem nie tyczy się aż tak dużej ilości osób.

Porad, takich jak zaprezentowałeś, jest mnóstwo, ale nawet jak się do nich zastosujesz, nie gwarantuje Ci to wygranej, a nawet miejsca w pięćdziesiątce! Zbyt wiele czynników na to wpływa. Ja sport traktuję tak jak @aklim - na luzie, dla zabawy, dla poprawy kondycji itd. W wieku 40+ nie zaczyna się kariery sportowej, co najwyżej w formie amatorskiej bez żadnej napiny na wynik. Na Bike Adventure częściej dbałem o ujęcia filmowe, niż utrzymanie aktualnej pozycji... xD Nie te umiejętności techniczne, nie ta kondycja, nie ta waga, nie ten sprzęt, żeby liczyć na walkę o wygraną. Ale to nie znaczy, że nie warto się zmierzyć z takim wyzwaniem. Satysfakcja na mecie gwarantowana! I jaki ładny medal dostałem... ;)

Teraz czas na kolejne wyzwanie, chyba nawet już wiesz... ;)
 

Dnia 19.09.2017 o 22:05, tankowiec napisał:

johnny_narciarz też tym w sezonie wywaliłem Noby nic-y (znudziło mi się łapanie snejków) na high rollery

Kurcze, myślałem, że one lepsze od Rocket Ron... 9_9 Na tych to miałem flaka za flaką!  :D

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też muszę się przyznać choć sterydów już nie biorę. Ale ostatnio chcąc w końcu dostać się na Skrzyczne wziąłem sześć tabletek na serce i po 3godzinach byłem już na Jaworznie, po kolejnych dwóch na szczycie. Nie przejmujcie się sterydy i inne badziewie samo do was przyjdzie,... z czasem [emoji41]

Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎20‎.‎09‎.‎2017 o 10:14, surfing napisał:

@marboru wiemy  że jesteś niepoprawnym optymistą i bardzo dobrym narciarzem i tak trzymaj, ale nie da się porównać 1min zjazdu na nartach z kilkugodzinnym wysiłkiem w maratonach.

Przy Twoich umiejętnościach narciarskich wystarczy dbać o siłę nóg i poprawną kondycję i już jesteś na pudle.

@surfing dzięki za dobre słowo ale jazda rekreacyjna, a zawody nawet dla amatorów, to zupełnie co innego.

Za cienki jestem... no a przyszły sezon cały na spokojnie chcę zrealizować - bez wariactw. Turystyka i relaks bez ganiatyki i ostrej jazdy :) 

Dnia ‎20‎.‎09‎.‎2017 o 18:01, marionen napisał:

Mariusz dzięki za miłe słowo, a po zdobyciu Korony GP to nawet kilka szklaneczek, na usprawiedliwienie KGP zajęła mi 17 miesięcy...

A w temacie dopingu...

Gratulacje @marionen @aniaa KGP zaliczona!!! A to ciche "Myszki" z Was ;) Tempo nie jest ważne - ważna satysfakcja z osiągniętego celu :) 

Co do Twojego Mario zdania na temat dopingu - zgoda w 100% z Twoimi poglądami i spojrzeniem na temat.

10 godzin temu, johnny_narciarz napisał:

Mariusz, w każdym stadzie znajdziesz czarną owcę. Świat nie jest idealny... 

Teraz czas na kolejne wyzwanie, chyba nawet już wiesz... ;)

Napisałbym, że nie czarne owce a czarne barany :D Pewnie incydentalne tematy...

...a co do zarabiania na YT, czy lansie na FB - Ci rowerzyści z czołówki raczej tym się nie zajmują. A kasę na necie kompletnie inaczej się robi, nie przez wygrywanie amatorskich zawodów - to raczej nie są duże pieniądze. @johnny_narciarz 1000 zł za zawody, to chyba nie jest dobry motywator do koksowania... rzecz kompletnie nieopłacalna.

Wyzwanie podjąłeś - teraz wystarczy naszkicować plan i po kroczku go zrealizować :)

Tak jak już Ci pisałem - na mnie możesz liczyć na trasie. Już trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia! 

8 godzin temu, Góral spod Skrzycznego napisał:

Też muszę się przyznać choć sterydów już nie biorę. Ale ostatnio chcąc w końcu dostać się na Skrzyczne wziąłem sześć tabletek na serce i po 3godzinach byłem już na Jaworznie, po kolejnych dwóch na szczycie. 

:D:D:D 

Darek uwielbiam Cię!

PS. Chciałem dzisiaj zadzwonić i mi numer do Ciebie przepadł :o Zmiana telefonu mi Ciebie usunęła - odezwij się proszę na priv i mi proszę go napisz ponownie. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, johnny_narciarz napisał:

Kurcze, myślałem, że one lepsze od Rocket Ron... 9_9 Na tych to miałem flaka za flaką!  :D

Ja to jestem "rowerzysta" klasy ciężkiej. Więc mocniejsza opona to była kwestia czasu. Zresztą "beskidzka rąbanka" jest bezlitosna dla miękkich opon. Snejk na tylnej oponie to prawie standard. Ale jak złapałem snejka na przedniej to od razu kupiłem 2-ply. Teraz drugi miesiąc cisza spokój i zero wężów:).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marboru napisał:

@surfing dzięki za dobre słowo ale jazda rekreacyjna, a zawody nawet dla amatorów, to zupełnie co innego.

Za cienki jestem... no a przyszły sezon cały na spokojnie chcę zrealizować - bez wariactw. Turystyka i relaks bez ganiatyki i ostrej jazdy :) 

 

to w jakich ośrodkach narciarskich planujesz te turystykę9_9 i relaks:)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Piotr_67 napisał:

 

Koka, chipsy...... ja pierdziu. Toż to czysta "koksownia" :D

 

Pozdrawiam

SZCZAWNICA nie Koksownia9_9

2 godziny temu, marboru napisał:

 

Gratulacje @marionen @aniaa KGP zaliczona!!! A to ciche "Myszki" z Was ;) Tempo nie jest ważne - ważna satysfakcja z osiągniętego celu :) 

 

Annaa!!!! aniaa nie..była z Nami^_^

Edytowane przez Annaa
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Annaa napisał:

Annaa!!!! aniaa nie..była z Nami^_^

I całe szczęście, bo by mogła @marionen zbajerować ;) 

Pozdrawiam serdecznie i gratuluję wyczynu Górskiego raz jeszcze :) 

18 godzin temu, wojgoc napisał:

to w jakich ośrodkach narciarskich planujesz te turystykę9_9 i relaks:)?

W styczniu, jeśli zima będzie fajna, rozważamy budżetowy wypad do SkiAmade :) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, tankowiec napisał:

"beskidzka rąbanka" jest bezlitosna dla miękkich opon.

Dlatego zamierzam przejść na system bezdętkowy. Koledzy, którzy jeżdżą na mleku mówią, że jeszcze nigdy flaka nie złapali. To znaczy czasem coś się tam wbiło, czy nawet rozcięło, ale mleko zawsze uszczelniło. No i Snejka nie złapiesz. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj były dwa treningi :) 

Od 6 rano wędrowanie i dystans prawie 10,50 km, z którego efekt taki:

We dwóch uzbieraliśmy tyle...

1.thumb.jpg.67d9376024d29f2b887b983909cce84a.jpg

I moje 3, 20 litrowe wiadra :D 

2.thumb.jpg.e8feaf29b9efd5ff6d1e143f8b4bc8f6.jpg

A żeby nie było...

...deszcz przestał padać i po obiedzie był również rozruch rowerowy :) 

3.thumb.jpg.6ee6e08ad20c63e479dad606c7aa01ab.jpg

Super dzień i oby przestało lać - czuję głód jazdy :D 

Pozdro.

marboru

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22.09.2017 o 18:01, marboru napisał:

W styczniu, jeśli zima będzie fajna, rozważamy budżetowy wypad do SkiAmade :) 

z Twoich filmowych relacji wynika, ze w wybranym terminie przez Was terminie zima jest zawsze fajna:D.

Ja swoje wyjazdy muszę dostosować do terminów ferii zimowych - luty zawsze najdroższy>:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Dzisiaj były dwa treningi [emoji4] 
Od 6 rano wędrowanie i dystans prawie 10,50 km, z którego efekt taki:
We dwóch uzbieraliśmy tyle...
1.thumb.jpg.67d9376024d29f2b887b983909cce84a.jpg
I moje 3, 20 litrowe wiadra [emoji3] 
2.thumb.jpg.e8feaf29b9efd5ff6d1e143f8b4bc8f6.jpg
A żeby nie było...
...deszcz przestał padać i po obiedzie był również rozruch rowerowy [emoji4] 
3.thumb.jpg.6ee6e08ad20c63e479dad606c7aa01ab.jpg
Super dzień i oby przestało lać - czuję głód jazdy [emoji3] 
Pozdro.
marboru


Może dołożyć ci do koszyka

e45fcb2bbfbac291c831bfc9467deb56.jpg

Wysłane z mojego HAMMER_AXE_M_LTE przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...