Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rowerowe eskapady - relacje


marboru

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, tanova napisał:

@Greg, @San28 - rzeczywiście tak chyba jest i działa w obie strony. Pięknie i dobrze nam się tu mieszka i aktywnie wypoczywa, tylko gór i nart ... jednak brak i ciągle niedosyt wiosną, że już po wszystkim i kolejny sezon zimowy mija na pół gwizdka.

@surfing - słuszna decyzja dzisiaj. Ostatnie zdjęcie - elegantek - rewelacja! 👍😀

Na wydmy w Międzyzdrojach macie blisko :) , taka namiastka Gór ;) a sam Wolin fajny na rower.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, tanova napisał:

Trasy na rowery - nawet mtb - mamy super, nie tylko na Wolinie. Gorzej z zimą, śniegiem i mrozem. W ubiegłym sezonie ani razu nie skrobałam szyb w aucie 😉.

Ale w rowerach zazwyczaj nie ma szyb ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni raz z 3 lata temu, z Trzebieszek.  Mimo terminu wakacyjnego cały dzień byliśmy sami na rzece ( w tygodniu i z niepewną pogodą).  Szlak przetarty. Trudno teraz znaleźć ciekawy szlak, który byłby naturalnie zwałkowany w sezonie. Wszędzie tam, gdzie są spływy - organizatorzy i właściciele wypożyczalni  "udrożniają" rzeki.... Chyba, żeby wyskoczyć w marcu - ale wtedy są narty ;)

Rurzyca nadal jest piękna - i jak słusznie zauważa @tanova  - zdecydowanie mniej obłożona jak Piława.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Greg napisał:

Ostatni raz z 3 lata temu, z Trzebieszek.  Mimo terminu wakacyjnego cały dzień byliśmy sami na rzece ( w tygodniu i z niepewną pogodą).  Szlak przetarty. Trudno teraz znaleźć ciekawy szlak, który byłby naturalnie zwałkowany w sezonie. Wszędzie tam, gdzie są spływy - organizatorzy i właściciele wypożyczalni  "udrożniają" rzeki.... Chyba, żeby wyskoczyć w marcu - ale wtedy są narty ;)

Rurzyca nadal jest piękna - i jak słusznie zauważa @tanova  - zdecydowanie mniej obłożona jak Piława.

 

Rzeka Ruda, na odcinkach lasów kuźni Raciborskiej, uznana w 2018 r. najciekawszà do splywów kajakowych, niżej za elektrownià w Rybniku to już zupełnie inna rzeka, chociaż już nie nazywa się jej “smródkã” i nawet bobry już tam mieszkaja na odcinku miejskim :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Greg napisał:

Ostatni raz z 3 lata temu, z Trzebieszek.  Mimo terminu wakacyjnego cały dzień byliśmy sami na rzece ( w tygodniu i z niepewną pogodą).  Szlak przetarty. Trudno teraz znaleźć ciekawy szlak, który byłby naturalnie zwałkowany w sezonie. Wszędzie tam, gdzie są spływy - organizatorzy i właściciele wypożyczalni  "udrożniają" rzeki.... Chyba, żeby wyskoczyć w marcu - ale wtedy są narty ;)

Rurzyca nadal jest piękna - i jak słusznie zauważa @tanova  - zdecydowanie mniej obłożona jak Piława.

Cześć

No właśnie. To przecieranie mnie osobiście mierzi. Przynajmniej odcinki rezerwatowe powinny być zostawione w spokoju, przynajmniej.

Pozdrowienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, tanova napisał:

To proponuję Korytnicę.

Cześć

Drawieńska?

Też solidnie zmieniona rzeczka ale bardzo ładna miejscami rzeczywiście. No niestety też dość często pływana. Szlaków pustych i fajnych jest sporo a nawet te bardziej uczęszczane można płynąć praktycznie będąc na rzece samemu - wiosną, czy jesienią. Szkopuł w tym, że sporo tych najładniejszych rzek jest juz tak turystycznie zmienionych, zaśmieconych, że się płakać chce po prostu.

Pozdrowienia

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Drawieńska?

Też solidnie zmieniona rzeczka ale bardzo ładna miejscami rzeczywiście. No niestety też dość często pływana. Szlaków pustych i fajnych jest sporo a nawet te bardziej uczęszczane można płynąć praktycznie będąc na rzece samemu - wiosną, czy jesienią. Szkopuł w tym, że sporo tych najładniejszych rzek jest juz tak turystycznie zmienionych, zaśmieconych, że się płakać chce po prostu.

Pozdrowienia

 

Nie wiem, kiedy ostatnio byłeś na Korytnicy, bo w zasadzie co roku jest to inna rzeka ...

Górny odcinek, między Starą a Nową Korytnicą znam słabiej - na początku bardzo płytko, potem dwa jeziora. Ale prawie co roku pływam od Nowej Korytnicy do ujścia i trudno mi się zgodzić z tym, co napisałeś. Woda jest bardzo czysta, śmieci nie ma, rzeka urozmaicona a z działalności ludzkiej to dwa przedwojenne jazy po drodze, gospodarstwo rybne w Sówce i bar przy nim, jedno pole biwakowe i trzy slipy do wyciągania kajaków. W takim zakresie ingerencja mi osobiście nie przeszkadza. Żadnych pól uprawnych ani większych wsi, kajakarzy w lipcowy, słoneczny weekend - niewielu. Ostatnie 2 km to jeden zwalony pień za drugim i bardzo bystry nurt. Średnia prędkość na tym ostatnim odcinku 1 km/h - non stop przenoski. 😁

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, tanova napisał:

Nie wiem, kiedy ostatnio byłeś na Korytnicy, bo w zasadzie co roku jest to inna rzeka ...

Górny odcinek, między Starą a Nową Korytnicą znam słabiej - na początku bardzo płytko, potem dwa jeziora. Ale prawie co roku pływam od Nowej Korytnicy do ujścia i trudno mi się zgodzić z tym, co napisałeś. Woda jest bardzo czysta, śmieci nie ma, rzeka urozmaicona a z działalności ludzkiej to dwa przedwojenne jazy po drodze, gospodarstwo rybne w Sówce i bar przy nim, jedno pole biwakowe i trzy slipy do wyciągania kajaków. W takim zakresie ingerencja mi osobiście nie przeszkadza. Żadnych pól uprawnych ani większych wsi, kajakarzy w lipcowy, słoneczny weekend - niewielu. Ostatnie 2 km to jeden zwalony pień za drugim i bardzo bystry nurt. Średnia prędkość na tym ostatnim odcinku 1 km/h - non stop przenoski.

Cześć

Ostatnio byłem na Korytnicy w... 1996 albo 1997. Tylko co z tego? Bardzo rzadko powtarzam jakieś rzeki czy kawałki.

Zapewniam Cię, że każda rzeka jest co roku inna... baa... każda rzeka potrafi się zmienić w ciągu 24 h. Pewnie zresztą o tym wiesz. Natomiast jeżeli mówisz, że trzy piętrzenia na niecałych 10 km to nie jest całkowita zmiana pierwotnego charakteru rzeki to się dziwię. To nie chodzi o to, że: "już zarosło" - zarośnie w ciągu paru tygodni, czy, że "nie ma śmieci" - jedna większa woda i pozamiatane.

Rzeka jest zmieniona na stałe, na stałe zmienione są stosunki wodne itd. o to mi chodzi. Nie neguje jej piękna - co zaznaczyłem. Popatrz na taka Gołdapę na przykład. Swego czasu fantastyczna rzeka o charakterze górskim skutecznie zniszczona hydrotechniką. Jest piękna, ale tka naprawdę to już nie jest Gołdapa - to inna rzeka. Ona to ma w ogóle ciekawą historię ale to nie ten temat. Albo środkowa Łyna - jej już nie ma... niestety.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mitek - ok, rozumiem Twój punkt widzenia. Zgoda, że budowle hydrotechniczne zmieniają charakter rzeki, niekoniecznie oceniam to negatywnie. Mądra, zrównoważona turystyka i działalność człowieka są dla mnie do zaakceptowania. Płakać to mi się ostatnio chce, jak widzę koszmarną, rabunkową gospodarkę leśną w tym kraju i księżycowy krajobraz mojej bliskiej okolicy, jak chodzę na spacer albo jeżdżę rowerem - wracając do tematu wątku 😏 - i czasem nie poznaję, gdzie jestem :(

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wiesz jak nie jestem jakimś "skrajniakiem" a tak mogłaś to odebrać. Stwierdziłem po prostu fakty. Moja ulubiona rzeka - jedyna na którą często wracam - Wel, jest skrajnie zmieniona a główne zmiany przypadają na wieku XIV. Tutaj masz ciekawe posumowanie na ten temat:
http://mazowsze.hist.pl/39/Nasze_Korzenie/820/2011/27541/

Jak widzisz to już nie jest nawet zmieniona rzeka tylko po prostu zupełnie inna, przedłużona o niemal połowę. Swoja drogą to zupełnie niesamowita sprawa dlatego pozwalam sobie o tym pisać choć to może nieuprawniona dygresja.

Ja po prostu nie lubię tego przystosowywania na siłę. To jest tak jak ze szlakami rowerowymi. Kiedyś była po prostu ścieżka i dawało się zjechać. Teraz musi być single track z profilowanymi zakrętami, utwardzonymi brodami itd. Ale przecież to już nie jest ten sam szlak. Kiedyś był problem kucia chwytów na drogach wspinaczkowych. Dla mnie to to samo.

Pozdrowienia serdeczne

 

  • Like 1
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No dzisiaj z rana jak to się mówi wiało, chyba z 7m/s albo więcej. Cały czas w ryj jak to się mówi a gdy trochę się odchodziło od linii wiatru to przestawiało rower. Super zabawa. Na szczęście zdążyłem do pracy przed deszczem. Tym sposobem kończymy z Rybelkiem jak rok temu bo tez 31 12 byliśmy na rowerach tylko na wycieczce a nie dojeździe do pracy. Cóż...

Mam wrażenie, że przekręciłem w tym roku sporo ponad 10000 km. Niestety zgubiłem na kajakach nawigację i od tej pory nie liczę bo nie bardzo jest w sumie sens. W tym roku złapałem chyba z 7 czy 8 razy gumę, dokonałem parę razy regulacji przerzutek oraz wymieniłem raz klocki z przodu i z tyłu. Cały rok przejeździłem na jednym napędzie i jednym łańcuchu. Nic nie przeskakuje ani się nie ślizga. 

Jazda na rowerze jest zajebista generalnie.

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MichalR napisał:

U mnie taka sytuacja była ostatnio:

sobota: 

https://www.strava.com/activities/2980960226

niedziela:

https://www.strava.com/activities/2983740742

Cześć

W sobotę jechałem wzdłuż Wisły w obie strony. W sumie koło 60 km i rzeczywiście wiatr był wstrętny. Solidne podmuchy praktycznie zatrzymywały lub wyrzucały z kursu. W niedzielę zamieniłem rower na narty w Bałtowie.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Sariensis said:

Jak zrobiłeś 147 metrów przewyższenia na mountain biking przejeżdżając prawie 72 km, gdzie takie góry?

Na Mazowszu ;) Jechałem rowerem MTB po płaskim terenie.

14 hours ago, Mitek said:

W sumie koło 60 km i rzeczywiście wiatr był wstrętny. Solidne podmuchy praktycznie zatrzymywały lub wyrzucały z kursu. W niedzielę zamieniłem rower na narty w Bałtowie.

Co ciekawe wiało z boku, a mimo to było dość ciężko. W niedzielę pojechałem się trochę powspinać na rowerze, z nartami czekam aż młodemu gips zdejmą po złamaniu ręki ;) W Bałtowie jakie warunki?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, MichalR napisał:

Na Mazowszu ;) Jechałem rowerem MTB po płaskim terenie.

Co ciekawe wiało z boku, a mimo to było dość ciężko. W niedzielę pojechałem się trochę powspinać na rowerze, z nartami czekam aż młodemu gips zdejmą po złamaniu ręki ;) W Bałtowie jakie warunki?

Cześć

Trzeba być na otwarcie to masz 1,5 -2 h całkiem fajnej jazdy ( jak na taką górkę). Przygotowane tylko orczyki ale naprawdę znakomicie i to przy bardzo malej ilości śniegu.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...