Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Rowerowe eskapady - relacje


marboru

Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, kordiankw napisał:

Miękiszon.

Cześć

Po prostu leszcze - bo nie tylko ja, Rybelek też.

Dzisiaj już jechałem do pracy na rowerku i jechało się bardzo fajnie. Wiesz jak już wyjdziesz i zakręcisz z 50 razy, to tak samo jak z jazdą w deszczu.

Wbrew pozorom jest dość ciepło - musiałem się rozebrać już po 5-6 km. Rowerzystów dzisiaj niewielu ale za to Witek... Lampy robią przy ścieżce rowerowej wzdłuż Trasy Siekierkowskiej! Ja jeżdżę tamtędy bardzo często i w okresie jesienno zimowym jazda będzie ekstra!

Pozdrowienia

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas kiedy w innych wątkach łamią się klawiatury od żali wylewanych na brak reżimu sanitarnego, brak śniegu, zamknięte wyciągi czy szkodliwość koronawirusa, wczorajszy dzień postanowiłem spędzić na rowerze. 

Łamiąc się czy iść spać po skończonej nocy w pracy, postanawiam zebrać się przynajmniej na kilkadziesiąt kilometrów rowerem. Uświadomiłem sobie też że nigdy nie jeździłem rowerem w grudniu (kiedyś w ogóle bardzo mało jeździłem). 

Wybór padł na Puszczę Dulowską i jej okolice. Szybkie śniadanie, i już jadę do Trzebini, starym poczciwym EN57. 

129872429_836340773845147_1869031484412543729_n.thumb.jpg.a70d7590b058ef7d690067cb3aa2790d.jpg

Trzebinia o tej porze roku wygląda przygnębiająco. Kieruję się do Puszczy Dulowskiej na około, przez Bolęcin. Przebiegała kiedyś tędy linia kolejowa Trzebinia - Wadowice - Skawce, która stanowiła najkrótszy sposób dojazdy z Górnego Śląska na Podhale (do Zakopanego). Po 2000 na linii zawieszono ruch pasażerski. Po zaplanowanym ostatnim dniu kursowania pociągów obsługiwanych elektrycznymi zespołami trakcyjnymi typu EN57, dzień później okoliczni złodzieje ukradli  sieć trakcyjną na odcinku kilkunastu kilometrów. Dzisiaj wszystko jest zniszczone, a ja chyba przypadkowo jestem świadkiem rozkradania torowiska przez kilka osób w oddali. 

130112624_190842039423952_2823559861837670858_n.thumb.jpg.6bab44f589ade4730533fb5189695740.jpg

130234056_842289323197610_3847024574451988336_n.thumb.jpg.c18c0d948e4d55fc9a61bee2de683798.jpg

W Bolęcinie trafiam na widok jak z przełomu lat 80/90tych. Ładnie zadbany maluch o dość niecodziennej barwie, stoi na ulicy wyłożonej kultową kostką klinkierową. Po prawej drewniane słupy telefoniczne, a w oddali zawieszone na słupach lampy sodowe. Żałuję że nie mam ze sobą lustrzanki, bo potencjał do ujęć jest niesamowity. 

129887511_753993298525481_7871126796224213693_n.thumb.jpg.0ece878a9437c2a5f215e02f8d67d876.jpg

130272958_226568438993022_5873296720871451335_n.thumb.jpg.c0da5a8342f3b3894a1729a650d619c8.jpg

W końcu dojeżdżam do Puszczy Dulowskiej. Zostawiam rower, robię dłuższy spacer w kilku miejscach, w poszukiwaniu późnojesiennych i zimowych grzybów. 

Niestety zmęczenie daje się odczuć. Wracam przez Tenczynek na stację w Krzeszowicach. Pojechałbym dużo dalej, ale niestety robię się senny. 

Sytuację ratuje przygotowana przed wyjściem z domu yerba mate. 

Browar Tenczynek okazuje się być nieczynny w poniedziałki. No, niestety. Dzisiaj nic nie kupię

130129519_295580445175214_2967565272364187307_n.thumb.jpg.4d3814c75007baae396d12915cd50de0.jpg

130681768_737983173484997_432094158489016208_n.thumb.jpg.3c3c41a4c545ed15d0d89ed07d243835.jpg

Cóż, wolałbym narty, ale za dużego wyboru nie ma. 

  • Like 6
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Gerald napisał:

 

W Bolęcinie trafiam na widok jak z przełomu lat 80/90tych. Ładnie zadbany maluch o dość niecodziennej barwie, stoi na ulicy wyłożonej kultową kostką klinkierową. Po prawej drewniane słupy telefoniczne, a w oddali zawieszone na słupach lampy sodowe. Żałuję że nie mam ze sobą lustrzanki, bo potencjał do ujęć jest niesamowity. 

129887511_753993298525481_7871126796224213693_n.thumb.jpg.0ece878a9437c2a5f215e02f8d67d876.jpg

130272958_226568438993022_5873296720871451335_n.thumb.jpg.c0da5a8342f3b3894a1729a650d619c8.jpg

 

To nie jest kostka klinkierowa a trylinka. Wiem, bo młodym był jak tymi ręcami żem takom produkował. Dwadzieścia parę kilo jedna. Po pierwszym dniu pracy, byla to sobota, do pracy wróciłem w środę. Opatentowana ta trylinka jest w Polsce i nazwa pochodzi od nazwiska polskiego wynalazcy :)

Fajna wycieczka. Nigdy nie słyszałem o Puszczy Dulowskiej, a mam blisko. Dzięki.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, mysiauek napisał:

To nie jest kostka klinkierowa a trylinka. Wiem, bo młodym był jak tymi ręcami żem takom produkował. Dwadzieścia parę kilo jedna. Po pierwszym dniu pracy, byla to sobota, do pracy wróciłem w środę. Opatentowana ta trylinka jest w Polsce i nazwa pochodzi od nazwiska polskiego wynalazcy :)

Fajna wycieczka. Nigdy nie słyszałem o Puszczy Dulowskiej, a mam blisko. Dzięki.

Dzięki za sprostowanie mojego błędu. Nie wiem dlaczego pomyliło mi się to z kostką klinkierową, a nazwę trylinka znałem. 

W temacie Puszczy Dulowskiej:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Puszcza_Dulowska

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wczoraj jeździliśmy trochę po mieście z Rybelkiem ( między innymi załatwiłem różne narty jakbym gdzieś jechał). Dzisiaj pojechałem sam na protest pod dom pana zbawcy i wracając trochę sobie wydłużyłem drogę - spóźniłem się przez to na skoki 9 minut.

Ale... zorientowałem się, że gdzieś dzisiaj a może jutro albo wczoraj przekręciłem w tym roku 10000km. A jeszcze dwa tygodnie jazdy...

Co ciekawe - więcej niż 3/4 tego dystansu zrobiłem na jednym serwisie !!!

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

A u nas za to śniegu po pas!  :) :)

Zobaczysz przejeździmy tę zimę i nawet nie zauważymy kiedy wiosna przyjdzie. 

Mnie zaskoczyło bardzo to o czym pisałem na końcu. Przez ponad 7000 km nie regulowałem żadnej przerzutki, nie wymieniłem linki, nie mówiąc w wymianie łańcucha czy kasety. Nic nie przeskakuje, biegi wchodzą poprawnie. Jedyne czynności serwisowe jakie wykonałem od marca to wymiana przednich klocków - 2 razy.

Pozdrowienia

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Mnie zaskoczyło bardzo to o czym pisałem na końcu. Przez ponad 7000 km nie regulowałem żadnej przerzutki, nie wymieniłem linki, nie mówiąc w wymianie łańcucha czy kasety. Nic nie przeskakuje, biegi wchodzą poprawnie. Jedyne czynności serwisowe jakie wykonałem od marca to wymiana przednich klocków - 2 razy.

Pewnie sporo zależy od stylu jazdy, bieżącej konserwacji i jakości części. Poza tym po płaskim napęd tak bardzo nie dostaje w kość, tak mi się przynajmniej wydaje.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wierz mi, że jest to kwestia przyzwyczajenia i ubioru jedynie. Jazda dzisiaj była przyjemniejsza niż wiele gorących letnich dni gdy pot leje się strumieniami a suchość w ustach odbiera energię.

Przez parę lat jeżdżenia przekonałem się, że jedyną rzeczą, która naprawdę daje w kość na rowerze jest wiatr.

Pozdrowienia serdeczne

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, tomi33 napisał:

Nie ma złej pogody......jest zła odzież.

Jedyny minus to że rower muszę po takim lesie  czyścić.

Za to jest przyjemność z obcowania z przyrodą o różnych porach roku i doświadczenie jej zmienności i cykliczności - również w zakresie pogody czy długości dnia. Po prostu trzeba się dopasować do jej rytmu. Teraz jest mało światła, więcej wilgoci i ciszy. Taki czas ...

Edytowane przez tanova
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Niestety mało przyrody widzę bo jeżdżę ostatnio głównie po ciemku ale ma to też swój urok. Dzisiaj jechało się fantastycznie. Fajna pogoda, miasto dopiero się budziło (wyszliśmy 6.10), powietrze dość przejrzyste więc fajnie wygląda oświetlone centrum z mostu. Jasne, że to nie las, nie mówiąc o nadmorskich klimatach Maikela czy Tanowej ale trzeba umieć cieszyć się wszystkim a nie np. płakać, że się na narty nie pojedzie - nie teraz to później.

Tylko jedno w kwestii nocnej jazdy po mieście:

Czy ktoś z koleżanek i kolegów może mi wytłumaczyć po co niektórym cymbałom silna rowerowa lampka waląca na wprost??? Nic nie oświetla bo światło ginie w przestrzeni a to co pod kołami w mroku za to skutecznie oślepia jadących z przeciwka. Czy naprawdę tak trudno jest przełożyć na rower chociażby samochodowe przepisy i zwyczaje? Kto k......a jeździ na długich po mieście??

Pozdrowienia

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, surfing napisał:

Lepiej się pochwal jak spakowałeś całą kuchnię z takim garem do sakwy(plecaka)? :) 

Cześć

A co do zestawu Maikela to bardzo ładny ale ... wysoce niepraktyczny. Duży garnek wolno się nagrzewa i oddaje dużo ciepła. Marnuje się gaz. Lepiej grzać male porcje w kubkach na przykład.

Duży garnek wypełniony na dodatek cieczą pewnie więcej niż połowę (inaczej to już w ogóle bez sensu) na bluecie czy innym epigasie z bezpośrednim palnikiem jest bardzo chybotliwy bo ciężar na górze, to już lepiej wkopać butlę.

W takich wypadkach polecam palniki z przewodem, butla może stać lub leżeć dowolnie a palnik jest szeroki (składane nóżki) i jest nad ziemią 2 cm. No i znacznie wygodniej regulować płomień.

Pozdrowienia

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

Niestety mało przyrody widzę bo jeżdżę ostatnio głównie po ciemku ale ma to też swój urok. Dzisiaj jechało się fantastycznie. Fajna pogoda, miasto dopiero się budziło (wyszliśmy 6.10), powietrze dość przejrzyste więc fajnie wygląda oświetlone centrum z mostu. Jasne, że to nie las, nie mówiąc o nadmorskich klimatach Maikela czy Tanowej ale trzeba umieć cieszyć się wszystkim a nie np. płakać, że się na narty nie pojedzie - nie teraz to później.

Tylko jedno w kwestii nocnej jazdy po mieście:

Czy ktoś z koleżanek i kolegów może mi wytłumaczyć po co niektórym cymbałom silna rowerowa lampka waląca na wprost??? Nic nie oświetla bo światło ginie w przestrzeni a to co pod kołami w mroku za to skutecznie oślepia jadących z przeciwka. Czy naprawdę tak trudno jest przełożyć na rower chociażby samochodowe przepisy i zwyczaje? Kto k......a jeździ na długich po mieście??

Pozdrowienia

Nie wiem jak warszawskie hulajnogi z wypożyczalni ale te w Krk to dopiero walą światłem po oczach, tak że rowerowe lampki lub lampy to przy nich pikuś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, jank napisał:

Nie wiem jak warszawskie hulajnogi z wypożyczalni ale te w Krk to dopiero walą światłem po oczach, tak że rowerowe lampki lub lampy to przy nich pikuś.

Cześć

Tak ale to inny problem. Ścieżka rowerowa jest z definicji miejsce do jazdy na rowerze i nie powinno na niej być jakichkolwiek pojazdów napędzanych silnikami (jakimikolwiek silnikami).

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...