Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Domowy serwis nart


wojteg

Rekomendowane odpowiedzi

Coś mi się wydaje że jest odwrotnie, gdyż mając ostrzejszy kąt trzeba mocniej zakrawędziować narty, aby było jakiekolwiek trzymanie krawędzi.

narciarz początkujący nie jeździ na krawędzi tylko na ześlizgu. Podcięcie na 1,5 stopnia nie pozwoli na zbyt szybkie wprowadzenie narty na krawędź, która w przypadku narciarza początkującego może okazać się niebezpieczna, ponieważ nie posiadając odpowiednich umiejętności lub też przygotowania fizycznego w nogach, może się uszkodzić. Krawędź wprowadza narty na konkretny tor jazdy po łuku i jeśli nie posiada stosownych umiejętności może wjechać do "rowu".

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nasz zainteresowany nie powiedział że nie umie jeździć tylko serwisować nart więc proszę nie wprowadzać w błąd ludzi którzy czytają to forum umieją jeździć, a nie umieją serwisować nart.

Pozdrawiam!

A czym ja wprowadzam w błąd?

Poniżej zamieszczam jeszcze raz:

Proponowane kąty boczne:

89 - jazda rekreacyjna/ początkująca

88 - jazda zaawansowana oraz slalom gigant

87 - jazda zaawansowana oraz slalom

86 - ostry kąt używany na PŚ

Proponowane kąty spodu podniesienia:

1,5 - jazda rekreacyjna początkująca

1,0 - j.w. oraz średnio zaawansowana

0,5 - jazda zaawansowana + zawody.

Krawędź od spodu nie musimy ostrzyć za każdym razem. Wystarczy co 2-3 ostrzenia boczne.

Najpierw ostrzysz krawędź spód. Potem bok. Na końcu dobrze jest użyć gumy szlifierskiej lub pilnika diamentowego drobnoziarnistego p1500 do ściągnięcia tzw. druta z krawędzi.

Potem czyścisz ślizg szczotką miedzianą lub zmywaczem w płynie (ewentualnie kofiksem zalewasz ubytki w ślizgu), następnie smarujesz, cyklinujesz, szczotkujesz nylonem i gotowe :-)

Zwróć uwagę, że przed listą kątów jest słowo "proponowane" wraz z opisem specyfikacji do poziomu zaawansowania użytkownika.

Nie wiem o jakim wprowadzaniu w błąd napisałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to że to zawodnicy mocniej podwieszają kąt niż amatorzy.
Ale wojteg chyba nie bierze czynnego udziału w zawodach :-p A poza tym my "zjadacze chleba" mamy się cieszyć narciarstwem a nie walczyć o każdy zakręt :biggrin:Co do samego procesu ostrzenia to wygląda to w następujący sposób. Podnosimy krawędź w nartach ułożonych płasko na imadłach (czyli ślizgiem do góry). Natomiast przy ostrzeniu krawędzi bocznej narty ustawiamy bokiem. Zdjęcia zamieszczam poniżej:

wc_2.jpg

Tak samo jak przy podnoszeniu jak i bocznej krawędzi wykonujemy ruchy posuwiste w jedną stronę: od dziobów do piętek lub od piętek do dziobów starając się nie dociskać zbyt mocno ostrzałki do krawędzi oraz starać się aby posuwanie było jednostajne. Proces powtarzamy do skutku aż przestaniemy czuć specyficzny opór na ostrzałce.Jak sprawdzić czy ostrzymy. A no metodą najstarszą jaką wymyślił serwisant, czyli flamastrem :-)Na niewielkim odcinku krawędzi zamalowujemy ją czarnym flamastrem i ostrzymy. Jeśli ślad po pisaku znika to znaczy, że ostrzenie jest efektywne, jeśli nie... to znaczy, że "coś się dzieje"... :-p należy wtedy użyć pazura profilaktycznie aby obnażyć bardziej krawędź lub jeśli to już zrobiliśmy to upewnić się czy ostrzałka jest ustawiona na właściwy kąt zgodny z kątem krawędzi. Osobiście nie zalecam ręcznej zmiany kątów bocznych. Napracujemy się tylko a i tak przy niewprawnej ręce możemy cosik sobie popsuć, więc lepiej jest na to jedno ostrzenie rzucić nartę na maszynę. Zapewne ktoś zaraz spyta o strefy aktywne, więc od razu o tym napiszę. Nie ostrzymy krawędzi na końcach do końca. Zostawmy z 5 cm na piętach i dziobach fragmenty nienaostrzone. W przeciwnym wypadku narty będą podsterowne i szybciej będą widziały zakręt niż my o nim pomyślimy... ;-)pozdrawiam.p.s. wracając do kątów dla zainteresowanych przesyłam link youtube Willi'ego Wiltza z Toko Service Team, który mówi o rekomendacjach kątowych.

wc_2.jpg.34841d12f23e5575ecde5ddee52c00bd.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie co napisał PW_Kraków jest racją, oczywiście że można zmienić ręcznie kąty boczne krawędzi i tak jest to pracochłonne ale jak masz profesjonalny kątownik i nim naostrzysz sobie raz potem następne ostrzenia będą tylko delikatnym "liźnięciem".

Choć dodam jeszcze że kątownik to nie wszystko , trzeba mieć odpowiedni pilnik i raszplę.

A najlepiej zestaw z diamentowymi włącznie.

Wtedy to dopiero tak przygotowana decha sprawia bardzo dużo przyjemności z jazdy.

Narciarz z dobrą techniką nawet nie musi sobie tępić krawędzi na końcach ( ja nie tępię )

A jak zmienić bezpiecznie dla narty i siebie (rąk) pokażę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie co napisał PW_Kraków jest racją, oczywiście że można zmienić ręcznie kąty boczne krawędzi i tak jest to pracochłonne ale jak masz profesjonalny kątownik i nim naostrzysz sobie raz potem następne ostrzenia będą tylko delikatnym "liźnięciem".

Choć dodam jeszcze że kątownik to nie wszystko , trzeba mieć odpowiedni pilnik i raszplę.

A najlepiej zestaw z diamentowymi włącznie.

Wtedy to dopiero tak przygotowana decha sprawia bardzo dużo przyjemności z jazdy.

Narciarz z dobrą techniką nawet nie musi sobie tępić krawędzi na końcach ( ja nie tępię )

A jak zmienić bezpiecznie dla narty i siebie (rąk) pokażę.

Mam kątowniki z serii pro ale wygodniej mi się pracuje na ostrzałkach :-p

Z pilnikami sprawa jest tak samo szeroka jak napisał powyżej kolega Raceman. Zgadzam się z Tobą w 99%. Ten 1% niezgody zostawiam na raszplę, której osobiście unikam bo wg mnie jest zbyt agresywna dla krawędzi, dużo więcej jej zużywa a poza tym jest przeznaczona głównie do scharatanych krawędzi, gdzie wyprowadzenie odpowiedniego szlifu normalnym pilnikiem jest prawie niemożliwe.

Pilniki dzielimy na 2 podstawowe grupy: chromowane i diamentowe.

Chromowane z reguły są dwustronne (z dwóch stron jest powierzchnia ostrząca). Dzieli się je na pilniki 1 cięcia, 2 cięcia, 3 cięcia (ale to rzadkość) i na WC.

Diamentowych pilników jest trochę więcej w wyborze ale ich rodzaj jest moim zdaniem bardziej wyrazisty. gradacje p100 i p200 służą do wstępnego ostrzenia bo są najgrubsze. p400 do ostrzenia właściwego a p600 i p1500 do wykańczania naostrzonej krawędzi (z tym, że p1500 jest tak drobny, że stosują go głównie serwisanci PŚ lub ambitni "krajowi" :-p )

Jest wyraźny podział kolorystyczny na grubość ziarna.

Niestety główną wadą pilników diamentowych jest cena... prawie dwukrotnie droższe niż chromowane :-(

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten 1% niezgody zostawiam na raszplę, której osobiście unikam bo wg mnie jest zbyt agresywna dla krawędzi, dużo więcej jej zużywa a poza tym jest przeznaczona głów

nie do scharatanych krawędzi, gdzie wyprowadzenie odpowiedniego szlifu normalnym pilnikiem jest prawie niemożliwe.

To tylko kwestia wprawy, poza tym wyprowadzenie kąta z różnicy więcej niż dwa stopnie jest dużo szybsze i łatwiejsze

Pilniki dzielimy na 2 podstawowe grupy: chromowane i diamentowe.

Podziałów jest dużo więcej

Chromowane z reguły są dwustronne (z dwóch stron jest powierzchnia ostrząca). Dzieli się je na pilniki 1 cięcia, 2 cięcia, 3 cięcia (ale to rzadkość) i na WC.

Diamentowych pilników jest trochę więcej w wyborze ale ich rodzaj jest moim zdaniem bardziej wyrazisty. gradacje p100 i p200 służą do wstępnego ostrzenia bo są najgrubsze. p400 do ostrzenia właściwego a p600 i p1500 do wykańczania naostrzonej krawędzi (z tym, że p1500 jest tak drobny, że stosują go głównie serwisanci PŚ lub ambitni "krajowi" :-p )

To samo jest z diamentami, nie wszyscy producenci stosują opisaną przez Ciebie gradację

Jest wyraźny podział kolorystyczny na grubość ziarna.

Niestety główną wadą pilników diamentowych jest cena... prawie dwukrotnie droższe niż chromowane :-(

pozdrawiam.

Nie wprowadzaj ludzi w błąd, wielu producentów diamentów nie stosuje kolorystyki obudowy pilnika, co do cen również rozpiętość cenowa za pilnik diamentowy od 39 zł wzwyż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HF jest twardy i smaruje się go żelazkiem przy temp. 150 C

Twardość smaru nie jest uzależniona od ilości fluoru, HF mogą być miękkie, średnio miękkie, średnie, twarde i bardzo twarde. Generalnie im niższy zakres temperatur smaru tym jest on twardszy. To samo jest z temperaturą topnienia smaru są różne dla różnych smarów i zakresów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tylko kwestia wprawy, poza tym wyprowadzenie kąta z różnicy więcej niż dwa stopnie jest dużo szybsze i łatwiejsze

pierwsze słyszę. Im większa różnica w wyprowadzanych kątach tym większy jest opór na krawędzi. Dlatego uważam, że jeśli ktoś chce zmienić sobie kąt to mimo posiadanego sprzętu serwisowego, lepiej, wygodniej i pewniej będzie wrzucić nartę na maszynę i tam zmienić kąt.

Podziałów jest dużo więcej

napisałem: podstawowy czy do podstawowego podziału pilników między chromowanymi a diamentowymi dopisałbyś jakiś? może masz u siebie jakieś do paznokci? :biggrin:

To samo jest z diamentami, nie wszyscy producenci stosują opisaną przez Ciebie gradację

Skiman, Sorma, Wintersteiger, Maplus (i BrikoMaplus) do tego jeszcze dochodzi Snoli. Co prawda tylko 2 fabryki robią pilniki a reszta je tylko branduje swoim logo ale klient ostateczny jednak posługuje się taką marką jaka jest na pilniku a nie producentem.

Konkurencją ww. marek jest DMT.

Nie wprowadzaj ludzi w błąd, wielu producentów diamentów nie stosuje kolorystyki obudowy pilnika, co do cen również rozpiętość cenowa za pilnik diamentowy od 39 zł wzwyż.

Nie wprowadzam nikogo w błąd tylko przedstawiam pilniki godne uwagi. A pilniki o których piszesz są stricte amatorskimi pilnikami, gdzie mamy podział na 3 gradacje: hard, medium, soft.

Sorma i Ski Man mają także bardziej zaawansowane pilniki z szerszym zakresem: p100, p200, p300,p400,p600 i p1000 (Sorma p1500)

p100 i p200 używamy do wstępnego ostrzenia krawędzi (p100 krawędź bardzo zniszczona i poharatana)

p400 ostrzenie właściwe

p600 wykończenie ostrzenia

p1000/p1500 wypieszczenie krawędzi przed zawodami :D

Twardość smaru nie jest uzależniona od ilości fluoru, HF mogą być miękkie, średnio miękkie, średnie, twarde i bardzo twarde. Generalnie im niższy zakres temperatur smaru tym jest on twardszy. To samo jest z temperaturą topnienia smaru są różne dla różnych smarów i zakresów.

tu faktycznie się zagalopowałem. Faktycznie rodzaj smaru (hydro, lf, hf) nie ma znaczenia i ważny jest zakres temperatur.

pozdrawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsze słyszę. Im większa różnica w wyprowadzanych kątach tym większy jest opór na krawędzi. Dlatego uważam, że jeśli ktoś chce zmienić sobie kąt to mimo posiadanego sprzętu serwisowego, lepiej, wygodniej i pewniej będzie wrzucić nartę na maszynę i tam zmienić kąt.

napisałem: podstawowy czy do podstawowego podziału pilników między chromowanymi a diamentowymi dopisałbyś jakiś? może masz u siebie jakieś do paznokci? :biggrin:

Skiman, Sorma, Wintersteiger, Maplus (i BrikoMaplus) do tego jeszcze dochodzi Snoli. Co prawda tylko 2 fabryki robią pilniki a reszta je tylko branduje swoim logo ale klient ostateczny jednak posługuje się taką marką jaka jest na pilniku a nie producentem.

Konkurencją ww. marek jest DMT.

Nie wprowadzam nikogo w błąd tylko przedstawiam pilniki godne uwagi. A pilniki o których piszesz są stricte amatorskimi pilnikami, gdzie mamy podział na 3 gradacje: hard, medium, soft.

Sorma i Ski Man mają także bardziej zaawansowane pilniki z szerszym zakresem: p100, p200, p300,p400,p600 i p1000 (Sorma p1500)

p100 i p200 używamy do wstępnego ostrzenia krawędzi (p100 krawędź bardzo zniszczona i poharatana)

p400 ostrzenie właściwe

p600 wykończenie ostrzenia

p1000/p1500 wypieszczenie krawędzi przed zawodami :D

tu faktycznie się zagalopowałem. Faktycznie rodzaj smaru (hydro, lf, hf) nie ma znaczenia i ważny jest zakres temperatur.

pozdrawia.

Z kim jak z kim ale z właścicielem Remsportu to bym się nie kłócił :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsze słyszę. Im większa różnica w wyprowadzanych kątach tym większy jest opór na krawędzi. Dlatego uważam, że jeśli ktoś chce zmienić sobie kąt to mimo posiadanego sprzętu serwisowego, lepiej, wygodniej i pewniej będzie wrzucić nartę na maszynę i tam zmienić kąt.

No to musisz się jeszcze sporo nauczyć, na początek zastanów się albo dowiedz który z pilników: gruby (raszpla lub bastard) lub drobny zbierze więcej materiału przy takiej samej sile przyłożenia. Zauważ że dyskusja toczy się wokół serwisu ręcznego, a nie maszynowego.

napisałem: podstawowy czy do podstawowego podziału pilników między chromowanymi a diamentowymi dopisałbyś jakiś? może masz u siebie jakieś do paznokci? :biggrin:

I po co ta zgryźliwość, gdybyś napisał pilniki z metalu i pilniki diamentowe byłoby OK, a tak wprowadzasz zamieszanie, piszesz chromowe, chrom, jak i inne pierwiastki np. wanad, tytan itp. są tylko dodatkami do materiału z jakiego są wykonane pilniki nazwijmy je ogólnie metalowymi dla przypomnienia pilniki te są wykonane ze stali narzędziowej.

Skiman, Sorma, Wintersteiger, Maplus (i BrikoMaplus) do tego jeszcze dochodzi Snoli. Co prawda tylko 2 fabryki robią pilniki a reszta je tylko branduje swoim logo ale klient ostateczny jednak posługuje się taką marką jaka jest na pilniku a nie producentem.

Konkurencją ww. marek jest DMT.

Fabryk jest dużo więcej i ja nie zwracałem Ci uwagi o producentów tylko o kolor obudowy pilnika, nie ma unifikacji kolorystycznej obudowy diamentów. Wielu z wymienionych producentów stosuje tylko jeden kolor obudowy pilnika zgodny ze swoją kolorystyką (strona, logo itp.).

Nie wprowadzam nikogo w błąd tylko przedstawiam pilniki godne uwagi. A pilniki o których piszesz są stricte amatorskimi pilnikami, gdzie mamy podział na 3 gradacje: hard, medium, soft.

Sorma i Ski Man mają także bardziej zaawansowane pilniki z szerszym zakresem: p100, p200, p300,p400,p600 i p1000 (Sorma p1500)

p100 i p200 używamy do wstępnego ostrzenia krawędzi (p100 krawędź bardzo zniszczona i poharatana)

p400 ostrzenie właściwe

p600 wykończenie ostrzenia

p1000/p1500 wypieszczenie krawędzi przed zawodami :D

Oczywiście, rozumiem, że nie wprowadzasz ludzi w błąd świadomie, ale takie forum czytają różni ludzie z różnym podejściem i umiejętnościami, przeczytają, zakodują, a później się wykłócają, bo jeden gość na forum napisał to i to. Następna sprawa nie napisałem nic o trzech gradacjach. Jak pisałem wyżej jest kilka fabryk popularnych "diamentów" i każdy stosuje swoją nomenklaturę, zgadzam się, że w większości jest stosowana ta, którą wymieniłeś, ale pamiętaj nie jest to norma. DMT ma inną (120, 220, 325, 600, 1200, 2200) i jest taki austriacki producent, nie pamiętam teraz nazwy stosuje również inną (120, 325, 500).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to musisz się jeszcze sporo nauczyć, na początek zastanów się albo dowiedz który z pilników: gruby (raszpla lub bastard) lub drobny zbierze więcej materiału przy takiej samej sile przyłożenia. Zauważ że dyskusja toczy się wokół serwisu ręcznego, a nie maszynowego.

Nie no ja już różne filozofie od Ciebie słyszałem (a dokładniej czytałem) i dlatego jestem ciekaw kolejnej:biggrin: . Jeśli Ty lubisz haratać swoje krawędzie raszplą to życzę powodzenia. Jest coś takiego jak agresywność pilnika i im grubszy tym bardziej zdzieramy krawędź przy takiej samej sile przyłożenia.

Zauważ, że o maszynie wspominam tylko w kwestii zmiany kąta krawędzi. Potem można w zaciszu domowym spokojnie ostrzyć sobie już ustawiony kąt. Chcesz na siłę komuś wcisnąć, że mając pierwszy raz kątownik z pilnikiem w ręce jest mistrzem serwisu?? Jakbyś nie wiedział to wymaga trochę praktyki i co dla Ciebie jest oczywiste, niekoniecznie dla innych musi.

I po co ta zgryźliwość, gdybyś napisał pilniki z metalu i pilniki diamentowe byłoby OK, a tak wprowadzasz zamieszanie, piszesz chromowe, chrom, jak i inne pierwiastki np. wanad, tytan itp. są tylko dodatkami do materiału z jakiego są wykonane pilniki nazwijmy je ogólnie metalowymi dla przypomnienia pilniki te są wykonane ze stali narzędziowej.

Siejesz zamęt. Zapewne gdybym napisał, że "pilniki metalowe" to czepiłbyś się, że powinienem je nazwać "chromowe".

Fabryk jest dużo więcej i ja nie zwracałem Ci uwagi o producentów tylko o kolor obudowy pilnika, nie ma unifikacji kolorystycznej obudowy diamentów. Wielu z wymienionych producentów stosuje tylko jeden kolor obudowy pilnika zgodny ze swoją kolorystyką (strona, logo itp.).

Ski Man, Sorma, DMT. To są najwięksi producenci pilników. Inne marki typu Briko Maplus, Toko, Swix, Start i kilka innych korzysta z tych firm na zasadzie outsourcingu, czyli zlecają fabryce wykonanie większej partii pilników ale pod własnym brandem. Ski Man i Sorma produkując pilniki diamentowe pod swoją marką trzymają się koloru obudowy i to jest charakterystyczne. Inne marki zamiast koloru, jeśli ma być jednakowy dla każdej gradacji, mają zapisane pod spodem jakie jest "p". Choć względnie bardzo mało jest takich marek.

Następna sprawa nie napisałem nic o trzech gradacjach. Jak pisałem wyżej jest kilka fabryk popularnych "diamentów" i każdy stosuje swoją nomenklaturę, zgadzam się, że w większości jest stosowana ta, którą wymieniłeś, ale pamiętaj nie jest to norma. DMT ma inną (120, 220, 325, 600, 1200, 2200) i jest taki austriacki producent, nie pamiętam teraz nazwy stosuje również inną (120, 325, 500).

Napisałeś, że ceny pilników diamentowych zaczynają się od 39 zł. Zwracam uwagę na to od bo instalację gazową w nowym Chevrolecie też możesz mieć od 1 złotówki ale pod warunkiem, że kupisz nowe auto za 60 tys. zł :biggrin: Ta kampania marketingowa, że ceny zaczynają się "od" powoli już wychodzi konsumentom bokiem. Pilnik diamentowy za 39 zł to pilnik, który występuje w 3 gradacjach a w Swixie ta linia nosi nazwę "Eco".

Czyżbyś nie wiedział o jakim pilniku diamentowym sam zacząłeś pisać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Nowe narty mają na sobie smar techniczny, który zaraz po zakupie wymaga "ściągnięcia" i zastąpienia go poślizgowym.

Procedura wygląda następująco. Czyścisz ślizg zmywaczem (np. Toko HC3). Następnie nakładasz na gorąco warstwę smaru żelazkiem. Smar bazowy (są także specjalne smary typu base-prep) albo uniwersalny. Cyklinujesz ślizg jeszcze na ciepłym smarze i szczotkujesz najpierw szczotką nylonową a potem stalową (może być ewentualnie miedzianka). Następnie ponownie nakładasz ten sam smar i cyklinujesz na ciepło. Wykonujesz tą czynność 5-6 razy a ostatni raz pozostawiasz smar do wystygnięcia, cyklinujesz i szczotkujesz szczotką nylonową. W przyszłości szczotka miedziana będzie Ci służyła do czyszczenia ślizgu mechanicznie przed smarowaniem (szczotka stalowa jest używana tylko przy "pierwszym" smarowaniu.

p.s. ewentualnie może być ta kostka o której piszesz.

pozdravka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, nie sądziłem, że aż 5-6 razy trzeba to zrobić. Mam jeszcze pytanie odnośnie tego smaru toko. Widzę, ze jest w kostkach 250g za ok 25zł oraz, ze jest w opakowaniu 40g też za tyle samo. Czym się różnią między sobą? Czy ten w kostkach 250g to nie jakaś lipa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, nie sądziłem, że aż 5-6 razy trzeba to zrobić.

To jest pierwsze smarowanie. Każde następne smarowania to już operacja jednorazowa ;-)

Przy pierwszym smarowaniu musisz otworzyć pory w strukturze i wprowadzić w nie smar poślizgowy. Zapewni to dłuższą żywotność smaru w przyszłości.

Mam jeszcze pytanie odnośnie tego smaru toko. Widzę, ze jest w kostkach 250g za ok 25zł oraz, ze jest w opakowaniu 40g też za tyle samo. Czym się różnią między sobą? Czy ten w kostkach 250g to nie jakaś lipa?

Kostka 250g to smar serwisowy przeznaczony produkcyjnie dla serwisów narciarskich a NF w opakowaniu przeznaczony do sklepu dla klienta indywidualnego. Technologicznie jest także różnica bo Barwax to smar dibloc'owy a NF triblocowe - rozchodzi się tu o technologię wytwarzania i chemiczne związki. Mówiąc w skrócie Barwax 250g jest mniej zaawansowany technologicznie i nie posiada opakowania do przetrzymywania smaru.

Polecam Ci NF 120g. Więcej handlowego info wraz z linkami mogę udzielić Ci tylko na priv (regulamin skionline:-p )

pozdravka

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Naoglądałem się filmików na jutubie i teraz wiem mniej niż przed oglądaniem :stupid: A tak poważnie sam etap czyszczenia, woskowania i cyklinowania przeważnie wszędzie jest taki sam ale co filmik to inne czynności po cyklinowaniu. Jedni po cyklinowaniu robią przejazd szczotką miedzianą, inni twarda nylonową, jeszcze inni tylko miękką i polerują szmatką. Sam nie wiem jakiej szczotki użyć po cyklinowaniu. Miedziana wiem, że używana jest do czyszczenia ślizgu przed nałożeniem wosku ale czy jest sens po woskowaniu jej używać? Póki co po swoim pierwszym woskowaniu smarem TOKO NF i wycyklinowaniu przeleciałem ślizg twardą szczotką nylonową bez polerowania.

Edytowane przez KAX
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pochwalę się swoim małym stanowiskiem serwisowymUdało się go wygospodarować robiąc z garażu pokój i wycinając z pokoju pomieszczenie za szafą przesuwną.Miejsca jest niewiele, sztuczne światło i wyciąg wentylatorowy.Dzisiaj przykręciłem imadła i zrobiłem pierwsze małe ostrzenie.Czeka mnie jeszcze bardzo wiele nauki w tym zakresie.

20131207_204259.jpg

20131207_205613.jpg

20131207_205642.jpg

20131207_205718.jpg

20131207_205748.jpg

20131207_204259.jpg.0a74c4bbf61b0623d2fcc1d0e853223a.jpg

20131207_205613.jpg.c253252cb3346d70670ecdd8ae87e2a8.jpg

20131207_205642.jpg.04beb43a269052428079ef1810476164.jpg

20131207_205718.jpg.4527ead235cde997cadfc7def2af2381.jpg

20131207_205748.jpg.caf4d253f3e571f29651685017b5d057.jpg

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe narty mają na sobie smar techniczny, który zaraz po zakupie wymaga "ściągnięcia" i zastąpienia go poślizgowym.

Procedura wygląda następująco. Czyścisz ślizg zmywaczem (np. Toko HC3). Następnie nakładasz na gorąco warstwę smaru żelazkiem. Smar bazowy (są także specjalne smary typu base-prep) albo uniwersalny. Cyklinujesz ślizg jeszcze na ciepłym smarze i szczotkujesz najpierw szczotką nylonową a potem stalową (może być ewentualnie miedzianka). Następnie ponownie nakładasz ten sam smar i cyklinujesz na ciepło. Wykonujesz tą czynność 5-6 razy a ostatni raz pozostawiasz smar do wystygnięcia, cyklinujesz i szczotkujesz szczotką nylonową. W przyszłości szczotka miedziana będzie Ci służyła do czyszczenia ślizgu mechanicznie przed smarowaniem (szczotka stalowa jest używana tylko przy "pierwszym" smarowaniu.

pozdravka

smarowałem nową deske Snb nową pierwsze smarowanie (holmenkol uniwersal Wax Pink (10 .-20)

Przesmarowałem ja jeden raz -cyklina -szczotka nylon i tak zostawiłem .

czytając powyższa poradę co zrobić, zostawić przejechać kilka razy i na nowo smarować, ile wtedy razy?

czy może przejechać żelazkiem po tym smarowaniu i tak jak wyżej porada na ciepłym cyklina ,poczekać smarowanie ,cyklina etc

i jeszcze jedno przy smarowniu ten smar się bardzo szybko ścigał po żelazku i w paru miejscach na desce zostal takie lekkie zaróżowienie jak by było go za grubo w danym miejscu ,może ciut podnieść temp żelazka( żelazko unwer bez dokładnej temp)

jakieś rady? sam smar ten co używałem jest coś wart, bo ma duży zakres Tc 10/-20 ewentualnie jaki polecacie uniwersalny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...