Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Bezpieczeństwo! Beztroska opiekunów i narciarzy


Mitek

Rekomendowane odpowiedzi

Obsługa wyciągu powinna być od tego, żeby cały czas nadzorować przebieg jazdy wyciągu, a już na pewno na dolnej i górnej stacji. A widzę, że często jest tak, że Ci na dole i na górze siedzą w ciepłych budkach, coś czytają czy zajęci są zupełnie czymś innym niż obserwacją tego co dzieje się na wyciągu. A różne rzeczy mogą się wydarzyć. Ktoś może zwyczajnie zasłabnąć, może elementami ubioru czy też np. plecakiem zaczepić o jakiś element krzesła i nie będzie mógł zjechać, albo zjedzie częściowo trzymany ciągle przez krzesło (mi tak np. zdarzyło się w Tyliczu, gdzie elastyczny sznurek plecaka ugrzązł mi między pałąkiem a krzesłem o czym nie wiedziałem. Zjechałem z krzesła, a po ok 10 metrach coś mnie nagle przytrzymało, odwracam się, a w tym momencie ten naprężony sznurek pękł przy krześle i jak mi nie strzeli w okolice żeber. Miałem kurtkę, polar, coś tam jeszcze a bolało i siniaka zrobiło sporego. Gość z obsługi zatrzymał wyciąg, bo widział co jest i wyleciał z budki, bo obserwował co się dzieje).

Obsługa na dole jeśli już dopuściłaby takie dzieci do samodzielnej jazdy, to powinna ich usadzić i zamknąć pałąk jednocześnie informując górę, żeby pomogli tym tym dzieciom zejść z wyciągu. Ale dla mnie i tak powinna osoba dorosła jechać z dziećmi, bo to w sumie dzieci, zaczną się wygłupiać, wiercić i o tragedię nie trudno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja sprzed kilku dni:

do bramek wyciągu '4' podjeżdza instruktorka z 4 maluchami - 5?-7lat max. ustawia 3 z nich obok siebie (po obu stronach) jednemu coś mowi do ucha. Malec pozostaje przed bramką. Na ten widok obsługiwacz wręcz wybiega z ciepłego kantorka i staje miedzy maluchem a bramkami (tym uchylnym automatem) . Po chwili dojeżdża moja córka i razem zblizamy sie do bramek. Wpuszczacz pyta grzecznie czy zaopiekujemy się małym. Malec siada (jest posadzony przez wpuszczacza) z nami na skrajne miejsce na kanapie. Na początku przesympatycznie szczebioce po ichniemu a na moją uwagę 'dice di englese?' zaczyna liczyć po angielsku, doliczylismy wspólnie prawie do 120..... :biggrin:. Na górze z uśmiechem witany jest przez instruktorkę. Górny obsługiwacz stoi w zasięgu reki, przygotowany do ew. pomocy....

Całość wyglądała jak oczywista, wielokrotnie przećwiczona procedura. Wszyscy (poza mną :smile: ) doskonale wiedzieli co robić i jak się zachować.....

czy tak to ma sie odbywać?

Podobne obrazki też widziałem, głównie we Włoszech, włącznie ze zwalnianiem wyciągu, tak by malcy mogli sobie wejść i zejść. Włosi mają pozytywnego fioła na punkcie "bambini" na nartach i pomagają jak mogą. Nikogo to tam nie dziwi i przyznam, że strasznie mi sie to podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem ostatnio na Złotym Groniu w Istebnej i w pewnym momencie na kolejkę czekało 7 osób. Ja mimo, że stałem zaraz za tego nie zauważyłem, jednak pan z obsługi natychmiast zjawił się na miejscu i wstrzymał kolej. Więc są również pozytywne aspekty działania obsługi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

I znowu dyskusja zmierza w kierunku przeze mnie niezamierzonym. Obowiązki obsługi kolejek mnie raczej nie obchodzą. Chodzi o to abyśmy sami: my za siebie, lub opiekunowie za podopiecznych, byli odpowiedzialni. Wejście na 7 pod krzesło to objaw totalnego nieogarnięcia, większość upadków, zderzeń, niebezpiecznych sytuacji, kontuzji to wynik naszych własnych zaniedbań, bezmyślności, braku dbałości o sprzęt, nie zwracania uwagi na warunki itd.

Założyłem ten temat aby to właśnie uzmysłowić. Wiem... najłatwiej jest znaleźć winnego - źle przygotowana trasa, ktoś w nas wjechał, obsługa nic nie robiła itd.

Nie tędy droga jeżeli chcemy być naprawdę bezpiecznymi i świadomymi narciarzami.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ktoś w nas wjechał

Pozdrowienia

Myślę, że to jest akurat czasem rzecz niezależna od nas. I mów co chcesz Mitek, ale jak powiesz że jesteś w stanie uniknąć na 100% każdego najechania z tyłu i jesteś w stanie to przewidzieć to........ no nie będę złośliwy.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Myślę, że to jest akurat czasem rzecz niezależna od nas. I mów co chcesz Mitek, ale jak powiesz że jesteś w stanie uniknąć na 100% każdego najechania z tyłu i jesteś w stanie to przewidzieć to........ no nie będę złośliwy.

Pozdrawiam.

Oczywiście i jest na to bardzo prosty sposób.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

To podziel się tą wiedzą jestem ciekaw.

Pozdrawiam.

Szybka jazda.

Jeżeli do tego dołożysz:

wgląd w cały stok i jego znajomość

odpowiednia ocena odległości

odpowiednia ocena prędkości innych narciarzy

obserwacja i znajomość narciarzy na stoku

To naprawdę nic Ci się nie może stać.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to np na zwężeniu jedziesz za kimś wolno i nie ma możliwości ominięcia go, a nie myślący za tobą jedzie z tyłu z większą prędkością. Wtedy też jesteś niezniszczalny? Nie ma w żadnej dziedzinie życia 100 % pewności, że wszystko od nas zależy. Myślę Mitek, że się trochę zagalopowałeś z tym jak ja bym to określił jasnowidzeniem.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No to np na zwężeniu jedziesz za kimś wolno i nie ma możliwości ominięcia go, a nie myślący za tobą jedzie z tyłu z większą prędkością. Wtedy też jesteś niezniszczalny? Nie ma w żadnej dziedzinie życia 100 % pewności, że wszystko od nas zależy. Myślę Mitek, że się trochę zagalopowałeś z tym jak ja bym to określił jasnowidzeniem.

Pozdrawiam.

Zawsze jest możliwość ominięcia. W przewężenie wjeżdżasz zdecydowanie ze ściśle zaplanowanym torem jazdy i przejeżdżasz je jak najszybciej. Jeżeli nie ma takiej możliwości top czekasz znacznie wyżej na wolny przejazd.

Pozdrowienia

PS

Ty to traktujesz jako "jasnowidztwo" i będziesz szukał dziury w całym chcąc udowodnić, że nie mam racji. Zapewniam Cię jednak, że nie kieruje mną chęć przyszpanowania czy tez pouczania innych. Na nartach zrobiłem sobie dostatecznie dużo różnych niemiłych rzeczy żeby teraz uważać i zastanawiać się w każdym momencie na stoku jak jechać bezpiecznie. I do tego namawiam.

To czy Ci się coś stanie czy nie zależy tylko od Ciebie - jeżeli każdy z tym przeświadczeniem wychodził by na stok byłoby bezpiecznie i ani kaski ani żółwie nie byłyby potrzebne.

Edytowane przez Mitek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy Ci się coś stanie czy nie zależy tylko od Ciebie .

I to jest właśnie Mitku to co ja chcę Ci przekazać. W poprzednich Twoich wypowiedziach jakoś tego nie było widać. Nie ma dziedziny, życia w której w 100 % mamy wpływ na bieg wydarzeń. Tak samo w narciarstwie może się zdarzyć coś na co zupełnie nie masz wpływu a ponosisz tego konsekwencje. Ja wyczerpałem swoje argumenty. Koniec.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę troche swoich "mądrości".

Niektórym się wydaje że wszystkie kwestie naszej egzystencji mozna uregulować wprowadzając odpowiednie przepisy czy jak je tam zwał, uregulowania prawne( patrz nasi politycy). To jest totalna bzdura, nic nie zastąpi rozsądku, świadomości, rozwagi itp. Przy uprawianiu narciarstwa nie da się wyeliminować wszelkich zagrożeń i niebezpieczeństw. Skoro się nie da, to przynajmniej starajmy się je maksymalnie ograniczać. A można to robić przez;

-odpowiednie zachowanie na stoku. Mam tu na myśli cały szereg czynności takich jak dostosowanie predkości do warunków panujacych na stoku, nie utrudnianie poruszania się innym czy stwarzanie niebezpiecznych sytuacji.

-odpowiednie wyszkolenie. Narciarz świdomy swoich umiejętności z reguły lepiej poradzi sobie z napotkaną przeszkodą czy niebezpieczną sytuacją.

-odpowiedni sprzęt. Wiadomo, odpowiednio naostrzone narty, dobrane do wagi, wzrostu i umiejetności narciarza. Do tego środki ochrony takie jak kask, ochraniacze, itp

Poza tym bez reakcji świadomych narciarzy na przejawy beztroski, głupoty, stwarzania zagrożenia na stoku czy lekceważenia innych uzytkowników tego właśnie stoku, niewiele da się zrobić. Jakby to rzec, prosto a zrozumiale? Kultura, panie i panowie, kultura!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzucę troche swoich "mądrości".

Niektórym się wydaje że wszystkie kwestie naszej egzystencji mozna uregulować wprowadzając odpowiednie przepisy czy jak je tam zwał, uregulowania prawne( patrz nasi politycy). To jest totalna bzdura, nic nie zastąpi rozsądku, świadomości, rozwagi itp. Przy uprawianiu narciarstwa nie da się wyeliminować wszelkich zagrożeń i niebezpieczeństw. Skoro się nie da, to przynajmniej starajmy się je maksymalnie ograniczać. A można to robić przez;

-odpowiednie zachowanie na stoku. Mam tu na myśli cały szereg czynności takich jak dostosowanie predkości do warunków panujacych na stoku, nie utrudnianie poruszania się innym czy stwarzanie niebezpiecznych sytuacji.

-odpowiednie wyszkolenie. Narciarz świdomy swoich umiejętności z reguły lepiej poradzi sobie z napotkaną przeszkodą czy niebezpieczną sytuacją.

-odpowiedni sprzęt. Wiadomo, odpowiednio naostrzone narty, dobrane do wagi, wzrostu i umiejetności narciarza. Do tego środki ochrony takie jak kask, ochraniacze, itp

Poza tym bez reakcji świadomych narciarzy na przejawy beztroski, głupoty, stwarzania zagrożenia na stoku czy lekceważenia innych uzytkowników tego właśnie stoku, niewiele da się zrobić. Jakby to rzec, prosto a zrozumiale? Kultura, panie i panowie, kultura!

Ja bym dodał jeszcze jeden punkt- jeżeli w mojej ocenie jest za duży tłok, żeby dało się bezpiecznie jeździć, to odpuszczam.

Pozdr

Marcin

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

??

Pozdrowienia

to czy coś Ci się stanie czy nie, nie zależy tylko od Ciebie...

poprzez swoje działania, jesteś w stanie ryzyko, bądź możliwość wypadku bardzo mocno zminimalizować. Pisanie, że jesteś w stanie wszystko przewidzieć, zaplanować itp, tym bardziej w górach.... :stupid: :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Rozmawiamy o rekreacyjnej jeździe na przygotowanych trasach. Jeżeli chodzi o zjeżdżanie poza trasy, freeride, zawody w jakiejkolwiek formie, freestyle, skitour. itd. to zajęcia te są z góry opatrzone większym ryzykiem i tu z założenia jeździsz blisko granic albo je przekraczasz. To oczywiste.

Na trasach natomiast jesteś w stanie wszystko kontrolować. Jeżeli to takie dla Was ważne mogę napisać praktycznie wszystko co z założenia dopuszcza teoretyczne możliwości.

Być może jestem nie normalny, jak to sugestywnie zobrazowałeś, ale myśl tą głoszę nie od dzisiaj, wielokrotnie nad tym myślałem i sprawdzałem w praktyce. Jazda na trasie z założenia wyklucza błędy bo błąd jest równoznaczny z utrata panowania a utrata panowania wiąże się z zagrożeniem dla innych. Nie można więc sobie na to pozwolić. Czyli trzeba jeździć z takim zapasem w stosunku do swoich możliwości i granic, że nic się stać nie może.

Co do innych natomiast to można ich w taki sposób kontrolować aby byli dość daleko aby nic nam nie mogli zrobić.

Na nartach odniosłem sporo kontuzji na przestrzeni pierwszych 25 - mniej więcej - lat jeżdżenia. Od tej pory staram się jeździć idealnie pod względem taktycznym związanym z bezpieczeństwem (pamiętajmy, że dotyczy to tras przygotowanych w normalnym narciarskim ruchu).

Pozdrowienia

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bezpieczeństwo! Beztroska opiekunów i narciarzy

Mitek, ja Ci kontuzji nie życzę, ani tym bardziej żadnego wypadku, baaaa chciałbym, żeby to co piszesz było prawdą.

Póki co ja się z tym zgodzić nie mogę, nawet w warunkach trasowych i narciarstwie rekreacyjnym.

Jak pisałem wcześniej zminimalizować można, ale nie wykluczyć, takie jest moje zdanie na ten temat.

Wysłane przez Tapatalk

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociażby pierwsze z brzegu - stoisz w kolejce do wyciągu, w kolejkę wpada nadjeżdżający z góry narciarz ( bo był pijany, bo się przeliczył z własnymi umiejętnościami itp.)

Pech chciał, że wpada w Ciebie.

Wysłane przez Tapatalk

Tu masz odpowiedź

...wjeżdżasz zdecydowanie ze ściśle zaplanowanym torem jazdy i przejeżdżasz je jak najszybciej. Jeżeli nie ma takiej możliwości top czekasz znacznie wyżej na wolny przejazd.

A jadąc topową ostatnio klasyką ...sorry takie mamy stoki i kulturę na stoku ale przecież ty możesz wszystko przewidzieć i zaplanować.:biggrin: :stupid:

Edytowane przez wojmu
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Chociażby pierwsze z brzegu - stoisz w kolejce do wyciągu, w kolejkę wpada nadjeżdżający z góry narciarz ( bo był pijany, bo się przeliczył z własnymi umiejętnościami itp.)

Pech chciał, że wpada w Ciebie.

Wysłane przez Tapatalk

Żartujesz czy chcesz mnie obrazić??

Pozdro

Cześć

Tu masz odpowiedź

A jadąc topową ostatnio klasyką ...sorry takie mamy stoki i kulturę na stoku ale przecież ty możesz wszystko przewidzieć i zaplanować.:biggrin: :stupid:

Mogę i to robię wystarczy się nauczyć, służę.

Gdzie możemy się spotkać?

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...