Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Nudy panie! :)))))


Rekomendowane odpowiedzi

Wieta co? W każdym mieście jakiś doktór przyjmuje. Nie ma się czego wstydzić, trza mu powiedzieć, że ostatnio głowa jakoś tak nie bardzo. Przepisze leki albo pośle dalej, do specjalisty od głowy.... No a jak spadnie śnieg.......:smile:

obawiam się,że pierwszy wolny termin u specjalisty zaraz jak ten śnieg stopnieje :stupid:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....i zagaduje dalej faceta:

"Pewnie Pan myśli, że jestem koparką, ale tak naprawdę jestem emerytowanym ratrakiem PistenBully 300"

Moze i kiedyś jakies elementy hydrauliki były w tobie z ratraka, ale od ponad 10 lat służą w koparce- odpowiedział pan. Koparce, której włascicielem jest niejaki Stanisław.

Ów Stanisław żyje dobrze prowadząc działalność w zakresie kopania w ziemi i układania rur. Cała jego filozofia robienia biznesu polega na łapownictwie. To znaczy on nie bierze, ale daje komu trzeba

Koparka nie jest pierwszej młodości, wiec Stanisław nie poświęca jej zbyt wiele czasu ani uwagi. Olej w niej nie był zmieniany od czasu kiedy spuścił wpierd... swej żonie. A że było to w czasach kiedy nosił w kieszeni na piersi, na sercu, legitymację widoącej partii robotników, którzy ponoć sie zjednoczyli. Poza tym od ponad 15 lat był juz po rozwodzie.

Koparka wyglądała na bardzo zaniedbaną więc Stanisław pozostawiał ją na robocie byle gdzie. Nie zawracał sobie głowy takimi bzdetami.

Pozostawił wiec ją na polu małżeństwa Mariana Kurwebiłł i Krystyny Kurwebiłł z domu Cichodajska. Marian Kurwebiłł był kapitanem w wojsku, dowódcą kompanii piechoty. Jak to wojskowy, czesto przebywał poza domem. Taka sytuacja powodowała, że Krystyna, żona jego ,często korzystała z okazji i, nazwijmy to tak, zapoznawała się blisko z innymi mężczyznami. Jako, ze poznanych mężczyzn było dość sporo, cała jednostka o tym wiedziała. Gdy i wiedza ta docierała do Mariana, lał on swą żonę niesamowicie, czyniąc niejako zadość brzmieniu swojego nazwiska i reputacji żony. Krystyna dzielnie znosiła wymierzane przez męża kary za niewierność, bo, co by nie powiedzieć, była od urodzenia naznaczona brzemieniem swego panieńskiego nazwiska. Wychodząc za mąż miała nadzieję, że los napisany brzmieniem nazwiska jakoś się odmieni, ale nie przypuszczała, że na swój kark przyjmie dodatkowe brzemię, w przenośni i realu, wynikające z nazwiska ukochanego....... :smile:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Roobs, jesteś ponoć zainteresowany kamerkami. Co prawda do auta, ale..... A weż Ty i nagraj sobie cosik a nie będziesz buszował po necie! A kamerki to chcesz dobre kupić, to i obraz z przodu i z tyłu nagrasz! :smile:

PS. My znamy tylko jutuba, nie bardzo pomożemy!

Aha, Stanisław bardzo dobrze znał Leszka. Od 10 lat brał od niego zużyty olej i spalał w silniku koparki z elementami hydrauliki ratraka Pisten.

Ale kto by się tam przejmował olejami kiedy tak atrakcyjne do ukazania może być życie Krystyny Kurwebiłł z domu Cichodajska. Tym bardziej, że mąż jej opuścił ją na dłużej. Udał on się mianowicie na 6 miesięczną misję wojenną do państwa islamskiego, walczyc u boku bohaterskich Francuzów i Niemców.

A i Stanisław za przyżeczenie podzielenia się pokażną kwotą, zawarł lukratywną umowę z samorządem miasteczka, gdzie ma wykonać wodociąg. Lukratywną, bo wodociag wykona z rur, które 2 lata temu odkupił w cenie złomu od tegoz samorzadu po przebudowie gazociągu przy centrum handlowym. Tak więc lato szybko odchodziło w niepamięc, dni stawały się krótsze na korzyść nocy.....

Edytowane przez Bumer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiadało się dobrze, ale skoro nikt nie kwapi się do podtrzymania wątku....

Mariana, służącego na misji wojskowej w "państwie islamskim" porwali dżichadyści i użnęli mu łeb. Krystyna na wieść o bohaterskiej smierci męża zwariowała. Wałęsała sie jakiś czas po polach, aż pewnego dnia rzuciła się z mostu do rwącej rzeki i tak zakończyła swój żywot. A szkoda, bo jeszcze mogła pożyć kilka lat dając radość nie tylko mężowi swemu. Tym bardziej, że miała dopiero 38 lat.

Stanisława od dłuzszego czasu śledziło CBA. "Przyszła kryska na matyska" - po przekazaniu pierwszej raty ( chłe, chłe) zamkli go w Piotrkowie. Nie wytrzymał ciśnienia i powiesił się był on w celi któregoś światecznego dnia.

Leszek zginał w wypadku kiedy na jego auto wiozące 45 litrów nowego oleju do smażalni, prosto z Makro, najechał rozpędzony TIR na litewskich blachach. Podobno kierowca TIRa był pijany. Ale czy to ma teraz jakiekolwiek znaczenie?

Koparka na podzespołach Pisten-Bully stała jeszcz jakiś czas na polu małżeństwa Kurwebiłl, ale w końcu zabrano ją na złom.

Aha, byłbym zapomniał, na strychu w domu Mariana Kurwebiłł leżały sobie nowiutkie, zapakowane w folię, narty Head Rally. Nieszczęśnik Marian zakupił je na parę dni przed udaniem się na misję wojskową po okazyjnej cenie. Przesyłkę od przystojnego (?) kuriera odebrała juz żona, przez co kurier juz tego dnia nikomu nic wiecej nie dostarczył. Marian przebywał wówczas już od 4 dni w państwie islamskim! Nawet tych nart nie dotknał, nawet ich nie widział....:sorrow:

Edytowane przez Bumer
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiadało się dobrze, ale skoro nikt nie kwapi się do podtrzymania wątku....

Mariana, służącego na misji wojskowej w "państwie islamskim" porwali dżichadyści i użnęli mu łeb. Krystyna na wieść o bohaterskiej smierci męża zwariowała. Wałęsała sie jakiś czas po polach, aż pewnego dnia rzuciła się z mostu do rwącej rzeki i tak zakończyła swój żywot. A szkoda, bo jeszcze mogła pożyć kilka lat dając radość nie tylko mężowi swemu. Tym bardziej, że miała dopiero 38 lat.

Stanisława od dłuzszego czasu śledziło CBA. "Przyszła kryska na matyska" - po przekazaniu pierwszej raty ( chłe, chłe) zamkli go w Piotrkowie. Nie wytrzymał ciśnienia i powiesił się był on w celi któregoś światecznego dnia.

Leszek zginał w wypadku kiedy na jego auto wiozące 45 litrów nowego oleju do smażalni, prosto z Makro, najechał rozpędzony TIR na litewskich blachach. Podobno kierowca TIRa był pijany. Ale czy to ma teraz jakiekolwiek znaczenie?

Koparka na podzespołach Pisten-Bully stała jeszcz jakiś czas na polu małżeństwa Kurwebiłl, ale w końcu zabrano ją na złom.

Aha, byłbym zapomniał, na strychu w domu Mariana Kurwebiłł leżały sobie nowiutkie, zapakowane w folię, narty Head Rally. Nieszczęśnik Marian zakupił je na parę dni przed udaniem się na misję wojskową po okazyjnej cenie. Przesyłkę od przystojnego (?) kuriera odebrała juz żona, przez co kurier juz tego dnia nikomu nic wiecej nie dostarczył. Marian przebywał wówczas już od 4 dni w państwie islamskim! Nawet tych nart nie dotknał, nawet ich nie widział....:sorrow:

:eek: qrva :eek:

ja chyba jestem z innej planety :shocked:

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiadało się dobrze, ale skoro nikt nie kwapi się do podtrzymania wątku....

Mariana, służącego na misji wojskowej w "państwie islamskim" porwali dżichadyści i użnęli mu łeb. Krystyna na wieść o bohaterskiej smierci męża zwariowała. Wałęsała sie jakiś czas po polach, aż pewnego dnia rzuciła się z mostu do rwącej rzeki i tak zakończyła swój żywot. A szkoda, bo jeszcze mogła pożyć kilka lat dając radość nie tylko mężowi swemu. Tym bardziej, że miała dopiero 38 lat.

Stanisława od dłuzszego czasu śledziło CBA. "Przyszła kryska na matyska" - po przekazaniu pierwszej raty ( chłe, chłe) zamkli go w Piotrkowie. Nie wytrzymał ciśnienia i powiesił się był on w celi któregoś światecznego dnia.

Leszek zginał w wypadku kiedy na jego auto wiozące 45 litrów nowego oleju do smażalni, prosto z Makro, najechał rozpędzony TIR na litewskich blachach. Podobno kierowca TIRa był pijany. Ale czy to ma teraz jakiekolwiek znaczenie?

Koparka na podzespołach Pisten-Bully stała jeszcz jakiś czas na polu małżeństwa Kurwebiłl, ale w końcu zabrano ją na złom.

Aha, byłbym zapomniał, na strychu w domu Mariana Kurwebiłł leżały sobie nowiutkie, zapakowane w folię, narty Head Rally. Nieszczęśnik Marian zakupił je na parę dni przed udaniem się na misję wojskową po okazyjnej cenie. Przesyłkę od przystojnego (?) kuriera odebrała juz żona, przez co kurier juz tego dnia nikomu nic wiecej nie dostarczył. Marian przebywał wówczas już od 4 dni w państwie islamskim! Nawet tych nart nie dotknał, nawet ich nie widział....:sorrow:

Powiedz co bierzesz, ale chyba powinieneś zmienić dealera, bo to co ci wciska widać że ci szkodzi. :stupid:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż ja chłopie poradzę że nie masz poczucia humoru?

Mam ogromne poczucie humoru i osoby które tu piszą, a również są zarejestrowani na innym forum narciarskim, na którym znacznie częściej się udzielam, z pewnością to potwierdzą. Natomiast nie bawi mnie urzynanie łba innemu człowiekowi. Kiedyś z racji wykonywanego zawodu uczestniczyłem w kilku sekcjach zwłok, jak również miałem okazję widzieć filmy szkoleniowe, jak wygląda w realu użynanie łba innemu człowiekowi np. przez ruską mafię w Czeczeni, czy też ucinanie głów zakładnikom w krajach islamskich i wybacz że nie podzielam twojego poczucia humoru w tej kwestii.

Edytowane przez kordiankw
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierz mi że jestem wyluzowany, tylko w mojej ocenie wartości uważam, że z pewnych spraw się nie żartuje i jedną z tych spraw jest ta o której piszemy. To raczej ty się spiąłeś, bo moja uwaga o zmianie dealera była w formie żartu, którego chyba nie do końca zrozumiałeś, a każdy kolejny post ukazuje jeszcze większą napinkę z twojej strony.

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierz mi że jestem wyluzowany, tylko w mojej ocenie wartości uważam, że z pewnych spraw się nie żartuje i jedną z tych spraw jest ta o której piszemy. To raczej ty się spiąłeś, bo moja uwaga o zmianie dealera była w formie żartu, którego chyba nie do końca zrozumiałeś, a każdy kolejny post ukazuje jeszcze większą napinkę z twojej strony.

Pozdrawiam,

No to po jaka cholere sie tam Marian pchal ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnościa, kazdy jakies poczucie humoru ma.

Aha, może jeszcze miętowy listeczek? Też nieszczęśliwie skończyła się jego konsumpcja. To tak tylko dla porównania. Nie śmiem porównywać się do znakomitych autorów tego skeczu, ale do powodującego uśmiech skutku spożycia tegoż mietowego listeczka, bez wątpienia także tragicznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...