Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

W oparach minimalizmu. - skitury na lekko


Rekomendowane odpowiedzi

- narty pewnie można zejść do ok 2200g

To jest najbardziej perspektywiczny kierunek. Jak pożyczyłem od Pawła te 153 cm to stwierdzam, że spoko można na takiej długości jeździć. Zakładając, że nie będę wychodził poza szerokość 72 mm i założę TLT expedition (do których dojrzewam) to wychodzi mi, że kilogram, maks 1200 g na całe narty wystarczy (małe narty to też małe foki - kolejne 150 g mniej). Wychodzę tu z założenia, że narty narciarzowi nie przeszkadzają i najwyżej trzeba się nauczyć jeździć.

W sumie jak to perspektywa wielbłąda zmienia sposób myślenia - we freeridówkach właśnie myślę o przejściu (jako podstawowa i jedyna narta) na 115 mm i pewnie 180 cm. ;)

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz będzie o czołówkach - to mój ulubiony temat bo uwielbiam nocne jazdy z własnym światełkiem.Nocne jazdy zweryfikowały troszkę moje poglądy na podstawowe wymagania wobec czołówki (i dlatego moja dotychczasowa Spot BD jakkolwiek pod wieloma względami fantastyczna poszła w odstawkę). Doszedłem do wniosku, że - 400 lumenów to właściwie rozsądne minimum jakie powinniśmy mieć i to przy założeniu wąskiej centralnej szpili. - ogniwo musi być 18650 (tylko one da dostatecznie dużo prądu)- odporność i idiotoodporność konieczna- i nadal waga, waga, waga - najmniej jak się da Oprócz Petzla Nao

c841394d222fca92212f876214bb523f.jpg

jeździłem z Zebralight H600.

zebralight.jpg

Świetną recenzję znajdziecie pod linkiem http://brytan.com.pl...ght-h600-mk-ii/ Z Petzlem rozstałem się bez najmniejszego żalu - jakaś kabelkologia, ciężka, wymiana ogniwa podczas wietrznej nocy - nierealna, przekombinowane ogniwo vs oszczędzanie energii i szeroka wiązka bliskiego zasięgu wskazało, że wady w żaden sposób nie są równoważone zaletami. warto zdać sobie sprawę, że w wadze Nao można mieć Zebrę z trzema ogniwami. Już zdecydowałem się na jej zakup gdy na rynku i to polskim (czyli bez problemowa faktura) pokazały się dwa niezwykle podobne produkty w zdecydowanie przyjaznych cenach. Pierwszy to Nitecore HC 30

0.jpg

Czy coś to Wam przypomina??? Na pierwszy rzut oka wygląda identycznie jak opisywana wcześniejsza H600 - przy bliższym poznaniu widać różnice w budowie. Można jednak uznać, że to bardzo podobne produkty. Za zebrą przemawia paroletnia obecność na rynku i znakomite recenzje dotychczasowych użytkowników a Nitecore prawie o połowę niższa cena. no i deklarowane 1000 lumenów (tryb superturbo - 3 min). Sama firma jest jak najbardziej wiarygodna i za cenę 229 zł stałem się posiadaczem tego cacka. Cała czołówka waży tyle co bateria - około 40 g, zajmuje minimum miejsca, ma wszystkie potrzebne tryby i nic ponad to. Warto jeszcze zauważyć inny konkurencyjny produkt (w 10% wyższej cenie) ArmyTek Wizard v2 XM-L2

8.jpg

Ta czołówka ma znacznie większą szpilę czyli świeci jasno szerzej - jej zasięg to 108 m (nitecore 180 m). Można więc sobie wybrać co kto woli. Do jazdy w łatwym terenie to chyba nawet może być lepsza. Wybrałem jednak zasięg Oddzielną kwestią na którą chciałbym zwrócić Waszą uwagę są ogniwa - wygląda, że najlepsze są Panasonic 3400 mAh

aku_pan_18650A_3400_2.jpg

To ogniwo w bardzo przyjaznej cenie 30 zł wymaga jednak nadlutowania plusa (tak aby był troszkę wyżej). Jeśli komuś wydaje się to zbyt trudne to za 55 zł ma to ogniwo w wersji zabezpieczonej przed przeładowaniem i ono ma wystający plus. Ładowarka to kolejne 65 zł i za globalne ca 330 zł możemy się cieszyć własną elektrownią na głowie i mieć prawdziwy fun z nocnej jazdy. PozdroWiesiek

0.jpg.f455c10de733478a98b9364cb98b3d4c.jpg

c841394d222fca92212f876214bb523f.jpg.5ef021766847ca99d8c4978f8d9a65e8.jpg

zebralight.jpg.91dca7ee0ec275fc79f0391024379d8e.jpg

8.jpg.08b48db607a3a433622c2868a396cc33.jpg

aku_pan_18650A_3400_2.jpg.55fff0daaad4cd5845cff0b0175fc7f7.jpg

Edytowane przez Wujot
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz będzie o czołówkach - to mój ulubiony temat bo uwielbiam nocne jazdy z własnym światełkiem.

Nocne jazdy zweryfikowały troszkę moje poglądy na podstawowe wymagania wobec czołówki (i dlatego moja dotychczasowa Spot BD jakkolwiek pod wieloma względami fantastyczna poszła w odstawkę). Doszedłem do wniosku, że

- 400 lumenów to właściwie rozsądne minimum jakie powinniśmy mieć i to przy założeniu wąskiej centralnej szpili.

- ogniwo musi być 18650 (tylko one da dostatecznie dużo prądu)

- odporność i idiotoodporność konieczna

- i nadal waga, waga, waga - najmniej jak się da

Oprócz Petzla Nao

[ATTACH=CONFIG]31633[/ATTACH]

jeździłem z Zebralight H600.

[ATTACH=CONFIG]31634[/ATTACH]

Świetną recenzję znajdziecie pod linkiem

http://brytan.com.pl...ght-h600-mk-ii/

Z Petzlem rozstałem się bez najmniejszego żalu - jakaś kabelkologia, ciężka, wymiana ogniwa podczas wietrznej nocy - nierealna, przekombinowane ogniwo vs oszczędzanie energii i szeroka wiązka bliskiego zasięgu wskazało, że wady w żaden sposób nie są równoważone zaletami. warto zdać sobie sprawę, że w wadze Nao można mieć Zebrę z trzema ogniwami. Już zdecydowałem się na jej zakup gdy na rynku i to polskim (czyli bez problemowa faktura) pokazały się dwa niezwykle podobne produkty w zdecydowanie przyjaznych cenach.

Pierwszy to Nitecore HC 30

[ATTACH=CONFIG]31632[/ATTACH]

Czy coś to Wam przypomina??? Na pierwszy rzut oka wygląda identycznie jak opisywana wcześniejsza H600 - przy bliższym poznaniu widać różnice w budowie. Można jednak uznać, że to bardzo podobne produkty. Za zebrą przemawia paroletnia obecność na rynku i znakomite recenzje dotychczasowych użytkowników a Nitecore prawie o połowę niższa cena. no i deklarowane 1000 lumenów (tryb superturbo - 3 min). Sama firma jest jak najbardziej wiarygodna i za cenę 229 zł stałem się posiadaczem tego cacka.

Cała czołówka waży tyle co bateria - około 40 g, zajmuje minimum miejsca, ma wszystkie potrzebne tryby i nic ponad to.

Warto jeszcze zauważyć inny konkurencyjny produkt (w 10% wyższej cenie) ArmyTek Wizard v2 XM-L2

[ATTACH=CONFIG]31635[/ATTACH]

Ta czołówka ma znacznie większą szpilę czyli świeci jasno szerzej - jej zasięg to 108 m (nitecore 180 m). Można więc sobie wybrać co kto woli. Do jazdy w łatwym terenie to chyba nawet może być lepsza. Wybrałem jednak zasięg

Oddzielną kwestią na którą chciałbym zwrócić Waszą uwagę są ogniwa - wygląda, że najlepsze są Panasonic 3400 mAh

[ATTACH=CONFIG]31636[/ATTACH]

To ogniwo w bardzo przyjaznej cenie 30 zł wymaga jednak nadlutowania plusa (tak aby był troszkę wyżej). Jeśli komuś wydaje się to zbyt trudne to za 55 zł ma to ogniwo w wersji zabezpieczonej przed przeładowaniem i ono ma wystający plus.

Ładowarka to kolejne 65 zł i za globalne ca 330 zł możemy się cieszyć własną elektrownią na głowie i mieć prawdziwy fun z nocnej jazdy.

Pozdro

Wiesiek

Zebra na zdjęciu to H52 a nie H600. H52 jest na zwykłe paluszki. H600 ma dodatkowy pasek przez środek głowy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raki przegląd lekkich konstrukcji, wszystko alu.

Grivel Air Tech Light O-Matic - Automat, Antibott

Waga wg producenta: 590g

Grivel Air Tech Light New-Matic - Półautomat, Antibott

Waga wg producenta: 590g

Waga zmierzona: 660g

(...)

I nowość Petzl Leopard LLF - Automat, Antibott będzie chyba opcjonalny

Waga wg producenta: 330g

Skorygowałem wagi Girvela i Petzla.

Niestety, zrobiono mnie w trąbę. Grivel zaniża w materiałach wagę tych raków (na sklepie w którym kupowałem, jest podane jeszcze mniej 455g). Do tego podają domyślnie wagę bez antibot'ów, a w tych rakach są one niezdejmowalne.

Właśnie dostałem te raki i dokładniej posprawdzałem wagę podawaną przez producenta i wagę realną. Chyba się jednak pozbędę tych raków i oddam je do sklepu.

W tych najlżejszych rakach (Camp) nie ma antibott'ów w zestawie, i nie są one ujęte w wadze. Można osobno dokupić. Ale jak widziałem u kolegów, to stosuje się taśmę montażową :smile:

Edytowane przez MarioJ
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czystej ciekawości zważyłem swoje raki i wyszło mi 1400g a uprząż 460g, narty z butami 10880g :eek: jestem załamany boję się ważyć reszty, już wiem czemu ledwo zipię po wypadach.

Ciekaw co by było,gdybym ja zważył... :eek:

To już wiem,czemu Major mi "odchodził"... :biggrin:

Ale nart chyba nie zmienię,bo Armady nie są ciężkie jak na swoje wymiary,a wiązania takie jak Barony dają pewność w jeździe jak każde normalne wiązanie narciarskie.Wolę mimo wszystko dłużej się wspinać niż iść na kompromis przy zjeździe. :cool::

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czystej ciekawości zważyłem swoje raki i wyszło mi 1400g a uprząż 460g, narty z butami 10880g :eek: jestem załamany boję się ważyć reszty, już wiem czemu ledwo zipię po wypadach.

Ale to 1400g to z czekanem? :)

Co do wagi nart z butami (+ wiazania +foki) to kiedys czytalem o takich proporcjach w stosunku do masy ciala:

4-5% race

5-10% b. dobra waga

10-15% freetour

15-20% freeride

20% ciezko podchodzic bo mozna nabawic sie kontuzji :P raczej tylko jazda w dol :)

Sam przy starym sprzecie wazacym ok 12kg tj. 20% mc dostalem przepukliny pachwiny na drugim/ponownym podejsciu na Rysianke :)

Pozdrawiam

Tomek

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw co by było,gdybym ja zważył... :eek:

To już wiem,czemu Major mi "odchodził"... :biggrin:

Ale nart chyba nie zmienię,bo Armady nie są ciężkie jak na swoje wymiary,a wiązania takie jak Barony dają pewność w jeździe jak każde normalne wiązanie narciarskie.Wolę mimo wszystko dłużej się wspinać niż iść na kompromis przy zjeździe. :cool::

Zmienisz zdanie jak zaczniesz chodzić więcej po Tatrach, a jak Ci przyjdzie robić zakosy np w takim żlebie Salatyna to jeb....esz tymi nartami i pójdziesz pieszo ale do tego musisz sam dojrzeć. :)

Pozdrawiam

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmienisz zdanie jak zaczniesz chodzić więcej po Tatrach, a jak Ci przyjdzie robić zakosy np w takim żlebie Salatyna to jeb....esz tymi nartami i pójdziesz pieszo ale do tego musisz sam dojrzeć. :)

Pozdrawiam

Haha, jak to przeczytałem to nie mogłem się przestać śmiać :))))))). Ale nurek napisał prawdę, tylko bardzo dosadnie/wprost :). Sam miałem taką ochotę (jeb...ć nartami) gdy mnie złapała przepuklina pachwiny :). To nie jest przyjemne jak kolega przed Tobą idzie bardzo wolno i czeka na Ciebie, a Ty i tak go nie możesz dogonić bo robisz 4 kroki i przerwa :P. Na ostatnim wyjeździe Paweł zastanawiał się przed wyjściem w góry czy brać swoje freerajdówki (nie pamiętam wymiarów może Kamil albo Wiesiek coś napiszą), czy może lekkie dynafity z wiązaniami TLT :) (w końcu je zabrał), później się z niego śmialiśmy na podejściach czy dalej chciałby mieć w tym momencie freerajdówki :P:). Oczywiście 8 dnia jak zeszliśmy z lodowca i pojechaliśmy na freerajd przywyciągowy do Zell am Ziller, a Paweł zamienił narty to miał najlepiej :P:)

Pozdrawiam

Tomek

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw co by było,gdybym ja zważył... :eek:

To już wiem,czemu Major mi "odchodził"... :biggrin:

Ale nart chyba nie zmienię,bo Armady nie są ciężkie jak na swoje wymiary,a wiązania takie jak Barony dają pewność w jeździe jak każde normalne wiązanie narciarskie.Wolę mimo wszystko dłużej się wspinać niż iść na kompromis przy zjeździe. :cool::

Niska waga jest taką samą zaletą jak pancerne wiązania bo zdecydowanie szybciej i łatwiej wykonasz manewry narciarskie do tego będziesz zdecydowanie mniej zmęczony. To ostatnie przekłada się bezpośredni na bezpieczeństwo. Dla mnie wiązania Markera to nieporozumienie (żeby nie było mam dwie pary narty z f12 i duke). Nigdy ich nie widziałem w schroniskach, z szynówek były diamiry. Za to często widziałem potężne narty np. UBAC z tlt. I widziałem jak na tym ludzie jeżdżą. Po tych "prezentacjach" pytań nie było.

Wątek założyłem m.in. po to aby wszyscy freeriderzy wchodzący w tury nie przenosili dotychczasowych nawyków na tę działalność. Dokładnie wiem co piszę bo moje pierwsze narty to było 88 mm, +5cm, i nieszczęsne f12. A teraz dochodzę do wniosku, że 75 mm, -15 cm i expedition będzie ok. Co najwyżej nauczę się jeździć.;)

A co do tego 8 freeridowego dnia na naszym wyjeździe to też oczywiście żałowałem troszkę, że nie mam Gotam czy Legendów na nogach ale jazda na moich Haganach też była przyjemniutka.

Pozdro

Wiesiek

Edytowane przez Wujot
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę napisać po pierwszym moim sezonie skiturowym że całe moje myślenie odnośnie sprzętu było błędne od początku do końca, było dokładnie podobne do myślenia Johnnego, szerokie dechy mocne wiązania bo wiadomo puch strome ściany będzie frajda z jazdy - rzeczywistość przez cały sezon puchu nie zobaczyłem, a ze stromych na TLT goście wymiatali że szok.

Waga sprzętu ?? Jaka waga przecież jakoś wyjdę, tyle że jak już wyszedłem to z jazdy można powiedzieć nie było nic, bo po prostu nie miałem na nią siły, dopadały mnie skurcze z przemęczenia do samochodu wracam jakbym robił za konia przy pługu.

Wczoraj zacząłem ważyć swój sprzęt dzisiaj skończę i coś mi się wydaje że ja na każdą wyprawę dźwigam minimum 20-25kg nawet w Tatry czy Beskid, i jak tu nadążyć za kolegami niema szans a jakoś specjalnie wysportowany nie jestem i jeszcze SKS człowieka dopada powoli.

Jedno jest pewne czeka mnie całkowita wymiana sprzętu i częściowo ubioru z gadżetami a stare będzie trzeba dać żonie :)

pozdrawiam i dzięki za ten watek i dla MajorSki za liste sprzetu z wagą jak to powinno wyglądać ja w tej chwili max wge przekraczeam 100% lub wiecej i raczej długo tak nie pociągnę bo cele są coraz ambitniejsze.

Edytowane przez nurek1974
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajmy też, że skrajności nie są dobre :). Z wagi ciężkiej łatwo popaść w drugą skrajność i zaraz się okaże, że połowa plecaka jest nie potrzebna, ba! zaraz cały plecak nie będzie potrzebny :P, a narty wystarczą takie 100cm i 50mm szerokości :P. Czy jest sens wchodzić w wymiary zawodnicze? race? takie osoby mają buty właśnie 500-700g, a narty 650-750g, często wymiary nart to 163cm i 65mm pod butem (97-65-80). Na podejściu byłoby pewnie kapitalnie, zjazd też dałoby się jakoś zrobić, ale wystarczy popatrzeć na zjazdy podczas zawodów... to wygląda trochę jak walka :)

Podczas ostatniego wyjazdu była dyskusja czy jest sens odchudzać sprzęt, przecież każdemu chodzi trochę o to, żeby się ściorać :). Wszystko fajnie jak idziesz sobie samotnie w Beskidach lub spokojnie grupą w Tatrach i robisz te 700-1000mH (oczywiście w Tatrach można robić i 2000mH :P). Ale jeżeli masz codziennie do pokonania 1300-1700mH, ewentualnie idziesz w grupie, albo Twoja wyprawa jest od schroniska do schroniska to zaczyna się widzieć "po co ten cały light&fast". Zamiast na wyprawie 5dniowej wejść na 5 szczytów wejdziesz na 10 :), a dodatkowo szybciej się poruszasz, dzięki czemu jest bezpieczniej (łatwiej uciec przed pogorszeniem pogody itp.)

Temat jest bardzo ciekawy, bo każdy musi znaleźć złoty środek dla siebie, czyli nie ma tylko jednej racji :P:) i każdy może dojść do trochę innych wniosków :)

Pozdrawiam

Tomek

p.s. Nurek mam nadzieję, że pochwalisz się listą :)

p.s2 zmieniłem jeszcze w pliku przy plecaku i nartach opisy z % :), dodałem także numerację wersji pliku obecnie jest 1.3, aby wiadomo było czy są jakieś zmiany :)

p.s3 tak teraz zerknąłem na ten plik i waga całości sprzetu moja 21,8, ultra 14, max 26, ale coś czuje, że do 30kg można dobić. Jeżeli przyjmiemy, że ktoś obecnie ma wersję max to łatwo zobaczyć, że moja waga to -27% jakieś 8kg lżej, a waga ultra -53% i jakieś 16kg lżej. Jak ktoś chodzi latem po górach to zapewne widzi różnicę przy 20km i 1000mH jak nosisz dodatkowo 8kg lub 16kg :P

Edytowane przez MajorSki
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daliście do myślenia i zastanowię się nad kupnem lżejszych nart,ale w skrajność,jak wcześniej wspomniał Major,wpadać nie zamierzam. Dla mnie 160 cm i 65 to byłaby męczarnia.Lepiej kupić już nieco dłuższe i szersze,bo przy dobrej narcie to nie będzie wielka różnica w wadze. :)

Dotychczasowy sprzęt na moje wyprawy starczal,to jest w Beskidy - Pilsko,Skrzyczne,Czantoria,Szyndzielnia,Klimczok itp.Wszystko było jednodniowe i nie miałem raczej parcia na coś więcej.Po Waszych relacjach to się zaczęło zmieniać... :biggrin: Tylko to wszystko kosztuje... :redface:

Na jednodniowa wyprawę zabieralem mikro plecaczek,gdzie mieściły się tylko foki i ew. napoj.Czasem brałem większy,też bardzo lekki,ale mało praktyczny,kupiony w Decathlonie w promocji.Ale jest choć pojemny. :) Więcej sprzętu nie potrzebowałem,no ale teraz to się zmieni...

PS.Super wątek i śledzę go z mocnym zaciekawieniem! :applause:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajmy też, że skrajności nie są dobre :). Z wagi ciężkiej łatwo popaść w drugą skrajność i zaraz się okaże, że połowa plecaka jest nie potrzebna, ba! zaraz cały plecak nie będzie potrzebny :P, a narty wystarczą takie 100cm i 50mm szerokości :P. Czy jest sens wchodzić w wymiary zawodnicze? race? takie osoby mają buty właśnie 500-700g, a narty 650-750g, często wymiary nart to 163cm i 65mm pod butem (97-65-80). Na podejściu byłoby pewnie kapitalnie, zjazd też dałoby się jakoś zrobić, ale wystarczy popatrzeć na zjazdy podczas zawodów... to wygląda trochę jak walka :)

Podczas ostatniego wyjazdu była dyskusja czy jest sens odchudzać sprzęt, przecież każdemu chodzi trochę o to, żeby się ściorać :). Wszystko fajnie jak idziesz sobie samotnie w Beskidach lub spokojnie grupą w Tatrach i robisz te 700-1000mH (oczywiście w Tatrach można robić i 2000mH :P). Ale jeżeli masz codziennie do pokonania 1300-1700mH, ewentualnie idziesz w grupie, albo Twoja wyprawa jest od schroniska do schroniska to zaczyna się widzieć "po co ten cały light&fast". Zamiast na wyprawie 5dniowej wejść na 5 szczytów wejdziesz na 10 :), a dodatkowo szybciej się poruszasz, dzięki czemu jest bezpieczniej (łatwiej uciec przed pogorszeniem pogody itp.)

Temat jest bardzo ciekawy, bo każdy musi znaleźć złoty środek dla siebie, czyli nie ma tylko jednej racji :P:) i każdy może dojść do trochę innych wniosków :)

To szukanie kompromisów nie jest łatwe. Oczywiście najwygodniej byłoby mieć dwa zestawy sprzętów do różnych celów. Kiedyś nawet do tego poważnie się przymierzyłem i wychodząc z założenia, że to wiązania są najdroższe wykonałem inserty (jak w snb) i przekręcałem same wiązania (brałem też pod uwagę onyx-y bo można założyć szynę i wymieniać wiązania). Pomysł z insertami nie wypalił. Koniec końców wylądowałem z dwoma kompletami skiturowymi ale o dziwo używam tego lżejszego :confused::

Granica kompromisu gdzieś jest, ale gdzie? Jak obserwuję innych to widzę sporo nart w granicach 80 mm i niezbyt długich. Ale oczywiste jest, że jak ktoś ma 90 kg wagi i jest wysoki to te parę milimetrów szerokości powinien mieć więcej niż ja czy Tomek. Z drugiej strony - jak gadałem ostatnio z Robertem (Rogiem) a trudno mu odmówić doświadczenia (i umiejętności) to powiedział, że 70 mm jego zdaniem jest wystarczające. Symptomatyczna też była nasza jazda przy Defreggerhaus - roztopiony grząski stok - mimo tego te wąskie narty dały radę. Jechałem tam z absolutną świadomością, że na Gotamach to byłby lajtowy, przyjemnościowy zjazd a tu musiałem nart ostro pilnować nie mniej jednak na Gotamach mógłbym tam nie dojść.

Gdzieś w tle głowy chodzi mi bezkompromisowy zestaw typu dość krótkie, szerokie Volki BMT (ok. 2900 g + 200 g expedition). Boję się tylko, że i tak na konkretne tury wybiorę wąskie Hagany. Wbrew Twoim obawom ten zawodniczy kierunek jest jednak dla mnie wskazówką - skoro tam został wypracowany taki kompromis między podejściem a zjazdem to dlaczego on nie jest aktualny w "ruchu cywilnym"? Fizyka i fizjologia jest inna???

Ale oczywiście to jest mojsza racja a twojsza może być inna. Po to gadamy aby określić ramy optymalnych decyzji.

Pozdro

Wiesiek

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmienisz zdanie jak zaczniesz chodzić więcej po Tatrach, a jak Ci przyjdzie robić zakosy np w takim żlebie Salatyna to jeb....esz tymi nartami i pójdziesz pieszo ale do tego musisz sam dojrzeć. :)

Pozdrawiam

Jak zacząłem chodzić w Karkonoszach i pojawiły się pierwsze zakosy, to stwierdziłem że o co chodzi,

przecież to nie jest trudne. Nasłuchałem się wcześniej opowieści, jak ktoś się przewrócił na zakosie, jak mu nie trzymało, jaka to techniczna dojrzałość itp. A mi idzie całkiem dobrze.

Później były Tatry i góra 40st, wtedy doceniłem po co mam lekki sprzęt i wszystkie te gadżety: super foki, harszle z 2 stopniami, 3 stopnie wysokości pod stopą, lekki but z wychyleniem 70st, w miarę lekkie wiązanie kłowe.

W takich momentach docenia się lekkość sprzętu i jego jakość i wszystkie na niego wydane pieniądze. Na 40 stopniach nadal te zakosy to nie jest jakiś kosmos, przekładasz narty robisz zwrot. Ale w pewnym momencie jedna narta idzie nad stokiem w powietrzu, i wówczas lekkość sprzętu decyduje nawet o tym, że się nie przewracam i daję radę podejść. Jakość sprzętu decyduje że stoję pewnie na stromym zboczu i wiem że dobrze postawiona jedna narta, na której jest cały ciężar, nie odjedzie mi w dół.

Na forach skiturowych jest takie powiedzenie: pierwszy zestaw dla wroga, drugi dla przyjaciela, trzeci dla siebie....

Ja jestem przykładem osoby, która za pierwszym razem kupiła "zestaw trzeci", z którego jestem zadowolony i który nadaje się w Tatry i w Alpy. Ja w ciemno zaufałem radą dwóm swoim kolegom. W szczegółach sam dobierałem modele, ale oparłem się na strategii która jest w tym wątku prezentowana.

Popełniłem tylko jeden drobny błąd, wybrałem zbyt ciężkie wiązanie TLT (620g) ... zbyt ciężkie w stosunku do lekkiej narty (1070g). Ale to nie jest tragedia. Sprzęt, który mam na nogach, wynosi 8% mojej wagi, czyli idealnie w widełkach skiturowych 5-10% wg skali cytowanej przez Tomka.

Jeśli macie ambitne cele czyli skituring w górach wysokich, to zróbcie to samo, nie uczcie się na własnych błędach i własnej źle wydanej kasie.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest najbardziej perspektywiczny kierunek. Jak pożyczyłem od Pawła te 153 cm to stwierdzam, że spoko można na takiej długości jeździć. Zakładając, że nie będę wychodził poza szerokość 72 mm i założę TLT expedition (do których dojrzewam) to wychodzi mi, że kilogram, maks 1200 g na całe narty wystarczy (małe narty to też małe foki - kolejne 150 g mniej).
Powrócę do wiązań.W moim zestawie wiązanie waży ponad połowę tego co narta. Można bybyło zejść z wiązaniem 50% w dół, tak do 200-300g. Wiesiu piszesz o Dynafit Expedition. Zastanawiam się dlaczego nie bierzesz pod uwagę jeszcze innych lekkich modeli. Expedition mają tylko 1 tryb uphill, nie mają trybu płaskiego chodzenia (but poziomo w stosunku do narty). Wydaje się że to spore ograniczenie.Fajnie jest sobie pomarzyć i rozważać na co bym mógł zmienić swoje Vipec :smile:Wiązanie Dynafit Superlite obecnie wersja 2.0 ma 3 uphill modes, czyli taki standard, a ważą nawet mniej niż Expedition, bo 175g wg producenta. Superlite ma trochę osób, które można znaleźć na forum skiturowym. Expedition zostały zrobione pod kątem niezawodności w ekstremalnych zjazdach, brak przekręcania stopy, brak bezpieczników na tyle, jedna pozycja w podchodzeniu. Superlite mają regulowany bezpiecznik z tyłu, są to wiązania dla “normalnych” zaawansowanych amatorów. Fajne określenie Dynafita: “for all those who are psyched to speed up”.No i mamy jeszcze dwa ciekawe lekkie wiązania ATK (dystrybutor jest w cz i sk, jest w tamtejszych sklepach, w pl mało, sprzedają tylko chili sport i majesty). - ATK Race Tour - 175g, 4 uphill modes (!) - ATK Raider - 320g, 3 uphill modes, ciekawe rozwiązanie skistopera montowanego z przoduTo ostatnie wiązanie dedykowane do FreeTour, aczkolwiek skistopery są od szerokoścu 75mm. Widzieliśmy w Tatrach to wiązanie na nartach tak gdzieś na oko 100mm pod butem. Zauważyłem że jeździł na nich ratownik słowacki. Byłem w szoku, jak zobaczyłem tak niepozorne wiązanie na dużych dechach.Ja bym chętnie założył do swoich nart ATK Raider, bo mi pięknie pasują kolorystycznie :smile:I miałbym pół kilo mniej na nogach. Ale nie wiem czy to zrealizuje, cena wysoka …Superlitami też bym nie pogardził.Przypominam sobie że jeszcze rok temu rozważałem kupno wiązań Kingpin do swoich podstawowych nart skiturowych. Dobrze że się od tego odwiodłem. Dzisiaj wiem że nawet Vipec nada się na szerokie dechy typu 90-110mm.Kto pierwszy sprawdzi wiązanie 200g ? :-)Kilka zdjęć.Dynafit Superlite 2.0

superlite_N2-17.jpg

superlite_dynafit.jpg

Dynafit Expedition

tlt_expedition_48752-0731_02.jpg

ATK Race Tour

atk_RT-14-500x375.jpg

Film pokazujący 4 stopnie ATK Race
ATK Rider

RAIDER12-12.jpg

test_atk_raider_12_3_1d277b43e1.jpg

superlite_N2-17.jpg.4de16e16e01cc7240519783abf6b1b6b.jpg

superlite_dynafit.jpg.b5184c5f197c2f15557c0264300a1c83.jpg

tlt_expedition_48752-0731_02.jpg.ed29d6de3bfa5b7113220f64e9ca5cfc.jpg

atk_RT-14-500x375.jpg.76ac8ff5587bca870e40ba9b81e6d57b.jpg

RAIDER12-12.jpg.2b021beffe84eed5855862e37a74a22b.jpg

test_atk_raider_12_3_1d277b43e1.jpg.e760a308871670668b315f9047792368.jpg

Edytowane przez MarioJ
obrazki
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.......Ale oczywiste jest, że jak ktoś ma 90 kg wagi i jest wysoki to te parę milimetrów szerokości powinien mieć więcej niż ja czy Tomek......

Słuszna uwaga ,

nie ma co popadać w jakieś skrajności , zwłaszcza jak traktujemy skitury jako hobby a nie startujemy regularnie w zawodach . Jak chyba wszyscy , również uważam , że każdy gram , który targamy do góry się liczy , ale też sprzęt i wyposażenie które niesiemy w plecaku trzeba dopasowywać do własnych gabarytów , preferencji itd , itp . Przykładem chociażby może być waga butów . Możemy mieć ten sam model , ale np kumpel ma rozmiar 40 ja 43 i już mamy różnicę w wadze pewnie jakieś 100-200 g na bucie . Tak samo z nartami , wiadomo że dłuższe (ten sam model) to cięższe . Ja mam 186cm wzrostu , waga ciała 93 kg i siłą rzeczy sprzęt dla mnie (narty ,wiązania , odzież itd) musi być cięższy niż to samo dla kogoś kto mierzy np. 170cm i waży 70 kg .Istotny jest tu raczej stosunek wagi sprzętu do wagi ciała o którym wspomniał Majorski .Teraz do skiturów używam Atomic Access dł 191cm ,100mm pod butem + wiązanie G3 Onyx . Waga pary z wiązaniami to 5,90 kg . Niby dużo , ale już mnie nie zabija :smile: . Skiturowe narty o takich gabarytach mają swoje zalety , ale też i wady . Niemniej , jak już będę składał drugi komplet ,tzw. lekki , to będą to narty o długości ok. 175-180cm i talii ok. 75-80mm + jakieś lekkie wiązania kłowe . Dla mnie to będzie optimum - mniejszych nart (krótszych , węższych ) po prostu nie chcę , nawet za cenę tych kilkudziesięciu gramów więcej .

Edytowane przez aklim
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale oczywiście to jest mojsza racja a twojsza może być inna. Po to gadamy aby określić ramy optymalnych decyzji.

Pozdro

Wiesiek

Dokładnie :) fajnie, że możemy podyskutować i wymienić własne poglądy. Przynajmniej wątek żyje :P jako jeden z nielicznych, no ale w końcu większość już odstawiła narty :)

Wbrew Twoim obawom ten zawodniczy kierunek jest jednak dla mnie wskazówką - skoro tam został wypracowany taki kompromis między podejściem a zjazdem to dlaczego on nie jest aktualny w "ruchu cywilnym"? Fizyka i fizjologia jest inna???

Zawodniczy kierunek jest na pewno wskazówką, ale czy musi być celem? Dlaczego w tym kierunku poszedł segment "race"? Jeżeli weźmiemy pod uwagę czas na zawodach to pewnie okaże się, że 80% czasu spędzamy na podejściu, a 20% na zjeździe. Zysk z lekkiego sprzętu na podejściu przewyższa stratę na zjeździe. Ale głównym, albo w sumie jedynym wyznacznikiem jest czas (pytanie czy tylko na nim nam zależy?)

Z drugiej strony coraz częściej oglądam filmy z wypraw skiturowych i to co można zauważyć to narty 80-100(może 110mm), z lekkimi wiązaniami TLT (na filmiku poniżej ATK). Buty różne ale raczej z segmentu 1200-1600g. Jak widać na filmiku poniżej... oni na prawdę ostro pojeździli :) (a zjazdy były w terenie gdzie trzeba było używać sprzętu wspinaczkowego do asekuracji). W sumie to filmik w kategorii naszych ostatnich maili :) czyli sail & ski! na Grenlandii :)

[video=youtube;oPv8PepssRo]

Najprawdopodobniej wiązania TLT są juz jedynym słusznym kierunkiem do skiturów (pomijam freestyle backcountry gdzie są 20m dropy itp, ale tam to często na zjazdówkach ludzie jeżdżą). Zresztą od kilku ładnych lat wiązania TLT mają inny skrót JSW :)

Pozdrawiam

Tomek

Edytowane przez MajorSki
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemniej , jak już będę składał drugi komplet ,tzw. lekki , to będą to narty o długości ok. 175-180cm i talii ok. 75-80mm + jakieś lekkie wiązania kłowe . Dla mnie to będzie optimum - mniejszych nart (krótszych , węższych ) po prostu nie chcę , nawet za cenę tych kilkudziesięciu gramów więcej .

Dokładnie tak samo zrobię. Dla mnie to będzie jakiś kompromis pomiędzy wagą a późniejszą przyjemnością z jazdy.Parę dni temu pokazałem koledze,który bardzo dobrze jeździ na nartach, wasze filmiki z wypraw skitourowych.Tak obejrzał i stwierdził ,patrząc na jazdę: "wszystko fajnie,ale wyglądają jakby walczyli o przeżycie"... :wink: Kupowanie skrajnie krótkich i wąskich nart,jak dla mnie to nie ma sensu.

Zawodniczy kierunek jest na pewno wskazówką, ale czy musi być celem?

Dla mnie na pewno nie.Zawodnicy walczą o każdą sekundę i nie jest nawet istotny styl jazdy czy czerpanie z tego przyjemności.Ja Idę na wycieczkę i czy będę na szczycie pół godziny szybciej czy później,nie ma żadnego znaczenia.To ma być przyjemność, kontakt z naturą,podziwianie widoków,a na końcu nagroda - zjazd na dół. :angel: A jak koledzy nie poczekają,to najwyżej będę chodzić sam,jak dotychczas.Bez żadnej spinki,bicia rekordów przewyższenia itp. Tak samo podchodzę do wypraw na rowerze czy pieszych wędrówek po górach. :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak samo zrobię. Dla mnie to będzie jakiś kompromis pomiędzy wagą a późniejszą przyjemnością z jazdy.Parę dni temu pokazałem koledze,który bardzo dobrze jeździ na nartach, wasze filmiki z wypraw skitourowych.Tak obejrzał i stwierdził ,patrząc na jazdę: "wszystko fajnie,ale wyglądają jakby walczyli o przeżycie"... :wink: Kupowanie skrajnie krótkich i wąskich nart,jak dla mnie to nie ma sensu.)

Nie wiem które filmy widział ?? Ale np naszą jazde na Dachstain można by tak było określić, i wcale nie myślę inaczej a dlaczego bo już na jazdę z finezją nie było sił, a to ma przełożenie na ciężar który dźwigaliśmy. Plecaki były za ciężkie co zmienia środek ciężkości i wież mi że to ma ogromne znaczenie podczas jazdy, przy zjazdach na fokach zdarzało się że po prostu przy zatrzymywaniu się, lądowałem na dziobach twarzą, przy normalnej jeździe górę ciężko ustabilizować, dodatkowo zmęczenie które, włożyłem w to żeby ten ciężar wytargać na szczyt, potem to wszytko widać na filmie i nie jest tak jakbyśmy chcieli, co nie zmienia faktu że i tak był banan na ustach.

Ja już do paru wniosków dochodzę i tak narty będę szukał 80-85mm pod butem w długości 1800-1850mm całość z wiązaniami nie może przekroczyć z fokami 5500g buty max 2500g jak będzie lżej to lepiej tyle jestem w stanie z normalną prędkością wytargać wszędzie i da mi to potem komfort z jady równie dobry co teraz, taki jest cel a wszytko zrewiduje portfel i okazja :)

pozdrawiam Rafał

Edytowane przez nurek1974
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak samo zrobię. Dla mnie to będzie jakiś kompromis pomiędzy wagą a późniejszą przyjemnością z jazdy.Parę dni temu pokazałem koledze,który bardzo dobrze jeździ na nartach, wasze filmiki z wypraw skitourowych.Tak obejrzał i stwierdził ,patrząc na jazdę: "wszystko fajnie,ale wyglądają jakby walczyli o przeżycie"... :wink: Kupowanie skrajnie krótkich i wąskich nart,jak dla mnie to nie ma sensu.

Maciek daj temu koledze plecak 15-20kg i puść go na stok 35st z mokrym ciężkim śniegiem :). To jest fajne na skiturach, że tutaj nikt Ci później nie powiem "stary, ale dociążyłeś za bardzo górną nartę, w tym i w tym momencie miałeś dociążyć 95% dolną, a górną tylko 5%", albo "zrobiłeś A-frame". A jazda jak to już napisał nurek jest z bananem na buzi :). Wiesz w pisaniu takich relacji jest stała grupa ludzi, którzy się tym fascynują... i 3 razy więcej osób, które patrzą prześmiewczo.... czytają, ale oglądając zdjęcia czy filmiki boki zrywają :). W śród nich są też pewnie "onaniści techniczni", którzy wybrali inny rodzaj narciarstwa i poszli bardziej w sport. Ja rozumiem, że można wybrać inną drogę, ja wybrałem przeciwną stronę. Ale wszystko jest ok, jeżeli się rozumiemy, akceptujemy i nikt na siłę nie próbuje drugą stronę wyśmiać. Dla mnie osobiście rzeźbienie co drugi dzień tej samej trasy, tych samych bramek, czy zbijanie tyczek gardą jest trochę jak... yyy może to nie ładnie zabrzmi ale jak "niemieckie porno" :P kompletnie bez emocji, nie tego szukam w narciarstwie. Ale rozumiem, ze ktoś woli wybrać tą fizyczną i techniczną stronę narciarstwa, czy w ogóle w jakiejkolwiek innej dziedzinie sportu (zauważ, że podobnie może być z bieganiem - asfalt czy teren?, rower szosa czy mtb?, wspinaczka siedzenie tydzień w skałach nad 1 drogą, czy tatry/alpy? itp).

Problemem wielu osób na początku uprawiania skiturów jest zapożyczenie myślenia z narciarstwa zjazdowego. Też miałem ten problem i o dziwo 90% osób, które przechodzi do skiturów z narciarstwa zjazdowego ma to samo. Myślisz, w takich kategoriach, że tylko zjazd się liczy :), ale skoro coś Cię ciągnie w kierunku skiturów to pewnie masz duszę podróżnika, odkrywcy, lubisz przebywać w górach. I po czasie zauważasz, że samo podejście czy w ogóle przebywanie w górach sprawia Ci ogromną frajdę, zakładasz "base camp" i napawasz się widokami, wchodzisz na szczyt, przełęcz itp i po prostu nie możesz się przestać cieszyć, jesteś szczęśliwy, a zjazd... to już jest wisienka na torcie :)

A co do tematu to ciekaw jestem czy dojdziemy do innych wniosków niż te o których się dyskutuje od kilku lat na forach skiturowych... że takim uniwersalnym sprzętem (gdyby ktoś chciał mieć jeden zestaw), jest narta ok -10cm do + 5cm wzrost, 80-85mm (w dobie lekkich nart z carbonem chyba to się trochę poszerzyło nawet w kierunku od 80mm do 90-95mm), wiązania TLT i buty w granicach 1200-1600g/szt. Wszystko w zależności od priorytetów, wagi i techniki narciarza. Oczywiście w kategorii sprzętu narciarskiego, bo reszta sprzętu cały czas się zmienia i sam plecak można sporo odchudzić :)

Pozdrawiam

Tomek

Edytowane przez MajorSki
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na jazdę z finezją nie było sił, a to ma przełożenie na ciężar który dźwigaliśmy. Plecaki były za ciężkie co zmienia środek ciężkości i wież mi że to ma ogromne znaczenie podczas jazdy,

Wiem,bo sam z plecakiem jeździłem. :wink:

Jednak narty też mają znaczenie,jak wielkie to było widać w Zawoi podczas zawodów. Było bardzo miękko i duża większość startujących jechała rozpaczliwie.Oczywiście może być też tak,że wielu z nich po prostu "średnio" jeździ na nartach,bo bardziej przeważała u nich chęć przemierzania górskich szlaków zima,niż sama jazda. :)

Ja już do paru wniosków dochodzę i tak narty będę szukał 80-85mm pod butem w długości 1800-1850mm całość z wiązaniami nie może przekroczyć z fokami 5500g buty max 2500g jak będzie lżej to lepiej tyle jestem w stanie z normalną prędkością wytargać wszędzie i da mi to potem komfort z jady równie dobry co teraz, taki jest cel a wszytko zrewiduje portfel i okazja :)

pozdrawiam Rafał

Tu w pełni się zgadzamy. :cheerful: W tym samym kierunku będę zmierzać.Tak swoją drogą muszę zważyć moje narty,bo Armady,mimo swoich wymiarów, nie są ciężkimi nartami. Kupilem je,ponieważ na pewnym forum skitourowym :wink: były stawiane za wzór nart do jazdy zarówno po oblodzonych zlebach,jak i w puchu. :rolleyes:: Więc może nie są takie toporne...

Pozdrawiam,

Maciej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemem wielu osób na początku uprawiania skiturów jest zapożyczenie myślenia z narciarstwa zjazdowego.

To prawda i ja na pewno jeszcze to mam. Przyznaje się bez bicia. :wink:

, ale skoro coś Cię ciągnie w kierunku skiturów to pewnie masz duszę podróżnika, odkrywcy, lubisz przebywać w górach. I po czasie zauważasz, że samo podejście czy w ogóle przebywanie w górach sprawia Ci ogromną frajdę, zakładasz "base camp" i napawasz się widokami, wchodzisz na szczyt, przełęcz itp i po prostu nie możesz się przestać cieszyć, jesteś szczęśliwy, a zjazd... to już jest wisienka na torcie :)

To właśnie kwintesencja skitourow! Tu trafiłeś w samo sedno,no ale przecież jesteś już bardziej zaawansowany niż ja. Wystarczyło mi zobaczyć zdjęcia z Salatina,żeby zatęsknić za skitourami.Ta przestrzeń,natura,brak tłumów i w końcu szerokie połacie śniegu, gdzie człowiek może pojechać jak chce... Zdecydowanie to jest mój kierunek.Natomiast nie wiem czy będę chciał iść dalej,tj. we wspinaczkę wysokogórską itp.

A co do tematu to ciekaw jestem czy dojdziemy do innych wniosków niż te o których się dyskutuje od kilku lat na forach skiturowych... że takim uniwersalnym sprzętem (gdyby ktoś chciał mieć jeden zestaw), jest narta ok -10cm do + 5cm wzrost, 80-85mm (w dobie lekkich nart z carbonem chyba to się trochę poszerzyło nawet w kierunku od 80mm do 90-95mm), wiązania TLT i buty w granicach 1200-1600g/szt. Wszystko w zależności od priorytetów, wagi i techniki narciarza. Oczywiście w kategorii sprzętu narciarskiego, bo reszta sprzętu cały czas się zmienia i sam plecak można sporo odchudzić :)

Pozdrawiam

Tomek

Tak jak pisałem poniżej,w tym kierunku będę zmierzać. Nie potrzeba 120 mm pod butem,żeby fajnie się jechało.Te 80 - 90,przy moich parametrach powinno wystarczyć. :)

Pozdrawiam,

Maciej

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak samo zrobię. Dla mnie to będzie jakiś kompromis pomiędzy wagą a późniejszą przyjemnością z jazdy.Parę dni temu pokazałem koledze,który bardzo dobrze jeździ na nartach, wasze filmiki z wypraw skitourowych.Tak obejrzał i stwierdził ,patrząc na jazdę: "wszystko fajnie,ale wyglądają jakby walczyli o przeżycie"... :wink: Kupowanie skrajnie krótkich i wąskich nart,jak dla mnie to nie ma sensu.

)

Powiem tak - pogadamy za parę lat. Też byłem (i jestem) zwolennikiem solidnych i długich nart i też miałem fobie. Ale parę lat skiturów zmieniło bardzo moją optykę - tam gdzie nie muszę targać mogę sobie pozwolić na bardzo ciężki sprzęt. Ale ten bardzo lekki sprzęt, który trochę z konieczności zacząłem używać, okazał się w pełni wartościowym sprzętem do jazdy. To jest to o czym pisaliśmy - ma się "skrzywienie" zjazdówkowe (czy freeridowe) i wydaje ci się, że na nogach masz jakieś zabawki. Nie, to jest normalny, w pełni wartościowy, sprzęt na którym pojedziesz wszystko. Małe narty to mała siła wyporu ale za to mały opór i bardzo łatwa rotacja, gdyby nie plecak to można byłoby z tym dosłownie fruwać. To poszerzanie się sprzętu na skiturach o którym wspominaliśmy wcale nie musi mieć podłoża "obiektywnego" może narciarze freeridowi masowo wchodzący w skitury przenieśli swoje przyzwyczajenia i "naciągają w górę" deski???

Ale jest jeszcze druga strona medalu. Swego czasu myślałem nawet, że zrezygnuję ze sprzętu zjazdowego na rzecz TLT. Z tego pomysłu jednak się wycofałem bo myślę, że trwałość topornych wiązań, butów i ciężkich nart przy ostrej eksploatacji jest nieporównywalna z tymi ultralekkimi. Jeśli udaje mi się zniszczyć normalne narty w dwa lata to te skiturowe mógłbym wykończyć w dwa miesiące. W skituringu na który poświęcam nie więcej jak 25 dni w sezonie jazdy jest relatywnie mało (co wcale nie oznacza, że jest nieistotna - to wisienka na torcie). Dlatego drugą nogą jest przywyciągowa jazda off piste - tu kompromisów wagowych nie stosuję choć wynika to po części z tego, że sprzęt lekki jest drogi (np BMT Volkie) a zakładam, że też mało trwały. Podobnie z butami - gdybym TLT 5 traktował tak jak pancernego Factora to musiałbym je szybko wymienić.

Swoją zimową aktywność opieram więc na dwóch filarach - jeździe na karnecie z absolutną preferencję off piste i tutaj Barony i Duke są ok (głównie dlatego, że są relatywnie tanie), narta może ważyć 4 kg (para) a buty 4,4 kg jedno i drugie też są w miarę tanie. Na tym sprzęcie jeździmy do upadłego i 12-14 km w pionie na off piste to normalka. Skitury to zupełnie inna para kaloszy - idę w góry, realizuję plan i zdobywam cele. Nieraz są warunki ekstremalnie trudne gdzie przy trasie nie chciałoby mi się tak walczyć. Jestem też w pięknych okolicznościach i z ekipą gdzie relacje są dużo bliższe jak na off piste. Walczę ze swoimi słabościami fizycznymi, strachem i brakiem umiejętności. Jazda jest tutaj bardzo ważnym, przyjemnościowym dodatkiem. Ale mimo wszystko to tylko jeden ze składników i nie on powinien decydować o wyborach sprzętowych. W takim ujęciu freeride to szaleństwo jazdy a skitury coś zdecydowanie poważniejszego. Nie mam więc stresu, że na zjeździe będę miał sprzęt wymagający większej uwagi - to i tak najłatwiejsza część tej zabawy.

To jest oczywiście model do jakiego doszedłem po paru latach zimowej zabawy. Ale tak czy tak skitury to nie jest "freeride dla ubogich", przenoszenie wzorców i przyzwyczajeń z nart zjazdowych nie jest wskazane.

Pozdro

Wiesiek

Edytowane przez Wujot
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


Booking.com


www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...