Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Trzy stówki na rowerze


johnny_narciarz

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejna dłuższa wyprawa,a właściwie moja najdłuższa. Celem było zrobienie 300 km i swego rodzaju sprawdzian formy przed innym wyzwaniem. Pogoda w tym roku nie rozpieszcza kolarzy,ale udało się znaleźć czas w odpowiednim dniu. Właściwie dla mnie to była jedyna szansa na taką próbę w tym roku,ze względu na róże okoliczności. Dostałem więcej wolnego,więc szybko zaplanowałem trasę, przemyślałem ekwipunek,nasmarowałem napęd i nastawiłem budzik gdzieś na 3 rano...

Pogoda zapowiadała się dobrze - ok. 20 stopni na plusie i dużo słońca. Dość optymistycznie założyłem,że mogę wystartować w krótkich spodenkach i podkoszulku. Kiedy wstałem rano,a właściwie jeszcze w nocy, temperatura na zewnątrz wynosiła ledwie +8 st. Postanowiłem więc wziąć dodatkową bluzę z długim rękawem i nic więcej. Przecież tylko z rana chwilę będzie chłodno,więc nie warto się zbytnio obciążać... Wciągnąłem rower,spakowałem kilka batonów i dwa 7daysy,aparat,parę niezbędnych drobiazgów i w drogę! Niestety jest jeszcze ciemno,słońce wstanie dopiero za ok. godzinę. Włączyłem mój mega szperacz i po problemie. Niestety,chyba z zimna nie chciał mi się uruchomić licznik rowerowy - tego nie przewidziałem. W razie problemów z GPS miałbym zapasowy zapis. Może później się obudzi, trzeba jechać i być dobrej myśli. Skierowałem się w stronę Bielan nad Sołą i dalej Oświęcimia. Główne drogi omijam,jeśli jest tylko taka możliwość. Po ok. 10 km. miła niespodzianka: ruszył licznik. Dziwnie zbiegło się to z wyłączeniem lampy. Może to ona temu winna? A może odtajał? Najważniejsze,że idzie. Dzięki temu mam np. odczyt temperatury,a ta nie nastraja optymizmem. Przy domu miałem 8 stopni na plusie, teraz jest już 7, a kawałek dalej jeszcze spadnie do sześciu. Ale to jeszcze nic - kiedy wjechałem do Oświęcimia,licznik pokazał +5 st. i wjechałem w gęstą mgłę. Da się wytrzymać,kiedy człowiek w ruchu,ale do czasu. Skierowałem się w stronę Chrzanowa i zaraz po przejechaniu mostu na Wiśle, wjechałem na znaną mi już wcześnie nowiusieńką, asfaltową drogę na wałach. Niestety jazda obok rzeki przy dzisiejszych warunkach, oznacza jazdę we mgle i jeszcze ta temperatura... Po kilku kilometrach zaczyna mi kapać z kasku i wcale nie był to pot. Mgła się skraplała na mnie i nie tylko na głowie. Jestem dosłownie cały mokry! Nogi,koszulka,ręce - wszystko! Po dwóch godzinach jazdy w chłodzie,a teraz jeszcze przemoczony, zaczynam mieć wątpliwości, czy był to dobry pomysł. Niby słońce zaczyna się przebijać,ale ciągle widzę tylko +5 st. Zaczyna mi być baaardzo zimno. Z powodu drgawek mam problem z utrzymaniem toru jazdy. Oj,przydałoby się zagrzać! Ale gdzie? Tu totalna pustka. Jedynie tłum Saren...

13924864_1282361018462146_4818374693500631959_n.jpg?oh=ac3bb5dadf1dde4ae54ff383dcad7f58&oe=584E08FE

Po kolejnej godzinie wreszcie mgła zaczyna się rozchodzić i rośnie temperatura. Niemal natychmiast z 5 robi się +11 stopni. Dodając do tego coraz mocniej operujące słońce, mogę odetchnąć. Po ponad trzech godzinach marznięcia, zakończona została walka o przetrwanie,a zaczęła przyjemna wyprawa.. Ów pięknie wyasfaltowany wał kończy się niestety po 20 km. Na dalszym odcinku trwają aktualnie pracę,więc pewnie wkrótce będzie jeszcze ciekawiej. Postanawiam ruszyć od tego miejsca w kierunku znanej mi już trasy. Może 3 kilometry i już rozpoznaję miejsce. Dalszą część trasy opisywałem w zeszłym roku - trochę po wałach,trochę obok,a czasem przez pola. Malowniczo i przyjemnie.

13935032_1282361531795428_3137510341457375908_n.jpg?oh=a5a71e19b7268b197cb155196aa81046&oe=58128656

13912511_1282361831795398_8220499887484464402_n.jpg?oh=286a6f51caa88708787618e4046036c2&oe=585EEAE7

13962752_1282362038462044_2331792595758278029_n.jpg?oh=b800036bacc41f62bae0bd9c6f642628&oe=58569D6A

Nurt na rzece dość mocy po ostatnich opadach,to też niektóre promy nieczynne. Mi to w niczym nie przeszkadza,bo ja przeprawiać się już nie muszę. Ale pewnie właściciele przepraw zachwycenia nie są. Niby tu taka jeszcze niewielka ta rzeka,a ostatnie opady potrafiły namieszać.

13892202_1282363635128551_4533394044686906027_n.jpg?oh=f15739c8d0406782019a8ecc0e0530af&oe=58185F0E

Po drodze dostrzegam nowość - specjalny przystanek dla rowerzystów. Jest stoliczek,ławeczka, zadaszenie, parking na rowery i mapka pokazująca gdzie jesteśmy i jak biegną szalki. Zauważyłem też,że w niektórych miejscach trwają prace na wałach wiślanych.

13925038_1282367738461474_4927080132446846920_n.jpg?oh=84563544382fc8e3d36a0118f1b4c376&oe=584A0A52

13900080_1282367858461462_95755836566940292_n.jpg?oh=0a3405d5fdd3541c357eb332cdb18c0a&oe=5853AA4F

Nie mam wiele czasu na odpoczynek,więc jadę dalej. Nawet jak mam małego głoda, jem podczas jazdy. Zgłodniałem - batonik. :) Tak dotarłem na przedmieścia,gdzie wita piękny asfalcik i tor dla kajakarzy. teraz już lekko do samego centrum Krakowa.

13934617_1282363851795196_1853502596916624318_n.jpg?oh=f3c64186794c34d1968563728f0ca98f&oe=585D8DF9

13934732_1282364155128499_1124829932440975908_n.jpg?oh=23b729e81a1fa522486f92c1e7b4e968&oe=58513FC4

13903197_1282364321795149_4247669880387167065_n.jpg?oh=9a777cb342c40d7a08d850e84a12b293&oe=581B2A85

Edytowane przez johnny_narciarz
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i jestem. Kraków na rowerze po raz kolejny. Najpierw skierowałem się do centrum,od tak dla formalności,ale tam straszne tłumy! Ciężko gdziekolwiek przejechać. Szybko się ewakuuję i wolę pojeździć przy Wiśle. Szeroki asfalt i brak tłumów. Objeździłem co nieco i czas na powrót. Dziś celem nie był Kraków,ale zaliczenie odpowiednio długiej trasy. Nieco zmartwił mnie nasilający się wiatr,bo jego kierunek nie był mi przychylny. Czyżby 100 km jazdy "pod prąd"? Najpierw fotki z centrum.

13920903_1282359511795630_6958421588079176588_n.jpg?oh=11b30d4ad13ee8c40eea9393f63616df&oe=584EF48D

13900128_1282360858462162_4008847605205135088_n.jpg?oh=412646f5f7e894e45c4899e80e81db40&oe=584B9C60

13886511_1282365465128368_1213766936938893041_n.jpg?oh=4d4ac9e7395caa9e9eb1c54235eb174e&oe=585B85F5

13962627_1282365725128342_4384177552187503796_n.jpg?oh=1d6786497947b51391b7d475e6f03998&oe=585DE75A

13895279_1282366381794943_6675017637830794312_n.jpg?oh=24244a5ee1836eb008c4b59d0c1ea569&oe=5812AE23

13906848_1282366865128228_8672791590677407024_n.jpg?oh=ca7d0fcd8846f8f2af0f54277460ff95&oe=585E1F2A

13814060_1282367101794871_5540028241424130796_n.jpg?oh=0e3b5d9246ac7cb263fec53047c73105&oe=5811CF11

Centrum piękne,ale ja tam wolałem nabrzeże. Tam rundka po jednej i drugiej stronie Wisły.

13938499_1282367225128192_2875029751171896671_n.jpg?oh=e1f149b6734594e085544af3cfd3243a&oe=585B70B2

Ciekawe co mieli na myśli twórcy z tą świnią na stosie?

13962603_1282367428461505_3043895926602656586_n.jpg?oh=601dceac15f21e7fd8224455b0aee82c&oe=58161E25

Trochu objechałem i skierowałem się w drogę powrotną. Wymyślona trasa była super,więc powrót po swoich śladach. Tym razem tor dla kajakarzy górskich już otwarty i nurt odpowiedni.

13935177_1282367648461483_2986278299459043189_n.jpg?oh=c3bcf6016119de2b2200133fc53a27c8&oe=581CB2EA

Tym razem dobrze przemyślałem strategię odnośnie posiłków i regularnie pochłaniałem kaloryczne batony. To wyraźnie pomagało. Forma się trzymała,jedynie tylna część ciała zaczynała protestować,mimo założenia typowych, kolarskich spodenek z tzw. pampersem. Ale znalazłem na to sposób. Swego czasu kupiłem jakąś żelową nakładkę na siodełko,więc ją zabrałem ze sobą. Ale nie założyłem ją od razu,tylko po przejechaniu ok. 170 km. Co by nie zrobić,każde siodełka wcześniej czy później da o sobie znać. Więc najlepiej je zmienić. Siodełka nie zabiorę ze sobą,ale nakładka nie jest ciężka i można ją odpowiednio zagospodarować. Tak więc założyłem ową nakładkę i jakbym miał nowe, wygodniejsze siodełko. To zdecydowanie pomogło! Dalej jechało się wygodniej. Po drodzę śluza.

13900120_1282367998461448_499825814749572992_n.jpg?oh=e33e901900ec8932b7856e085324013f&oe=58552DD1

Pon ok. 230 km dotarłem ponownie do Oświęcimia i tu postanowiłem zrobić jedyną dłuższą przerwę na jedzonko. Trochę niezdrowe,ale brałem pod uwagę tylko restaurację,w których nie musiałem zsiadać z roweru. Po za tym co znaczy zdrowe-niezdrowe? Najważniejsze było wchłonąć trochu kalorii,bo już trochę ich straciłem i najlepiej w formie mi smakującej... Niewielka strata czasowa i znowu jestem w drodze. Ale brzuszek pełny. Sił nadal nie brakuję. Skierowałem się najpierw nad Sołę,później nad j.Goczałkowickie,żeby na końcu pokręcić się w moich okolicach.

13920637_1282368131794768_25456139950801215_n.jpg?oh=5f3485f942e2f4de3666935fbcaad8ce&oe=585325CF

Chyba największym przeciwnikiem w tej nierównej walce to... nuda. Od pewnego momentu człowiek ma dość tej wiecznej jazdy. Dopóki coś się dzieje,to jeszcze nie ma problemu,ale kiedy zalicza się znane miejsca,zwyczajnie to już nie cieszy. No ale plan trzeba wykonać. Najważniejsze,że do samego końca noga podawała,jak mówią kolarze i ani przez chwilę nie miałem jakiegoś kryzysu formy, czy słabszych momentów. Jakby tego było mało,po przekroczeniu liczy 300 km jakbym dostał drugi oddech. Tempo jeszcze wzrosło. Jedynie nieco czułem już ból w kolanach. Kręciłem tak,aż zbliżyła się godzina 21.00, czyli czas odebrać żonę z pracy. No cóż, nie można wiecznie się bawić,są też obowiązki. Ostatecznie zakończyłem jazdę wynikiem 324 km,ale to nie kres możliwości. Jak najbardziej mógłbym jechać dalej i to był najważniejszy wniosek po dzisiejszej próbie. Co dalej? W tym roku już pewnie nic ważnego,ale w przyszłym sezonie letnim będzie jasne...

Pozdrawiam,

Johnny

Edytowane przez johnny_narciarz
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dlaczego TWe zdjecie weszły jako duże ???? a Góral i ja takie mini mini ????

Andi,masz dwie opcje:

1. Bezpośrednio z kompa do postu

2. Z dowolnego miejsca z sieci,np. z Facebooka, czy portali typu "fotosik"

U mnie pierwsza opcja w ogóle nie działała, więc znowu wrzucam foty z fejsa. Ale one mogą być niewidoczne po kilku miesiącach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje przeszło 300km na rowerze. Zastanawiają mnie dwie sprawy:

1. czy rzeczywiście w tamtych rejonach macie wszędzie takie wspaniałe asfaltowe drogi rowerowe, położone wzdłuż rzek, na wałach itp?

2. co to za opony masz założone? czy na taką wycieczkę nie byłoby wygodniej/efektywniej jakies semi-slicki bardziej?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje przeszło 300km na rowerze. Zastanawiają mnie dwie sprawy:

1. czy rzeczywiście w tamtych rejonach macie wszędzie takie wspaniałe asfaltowe drogi rowerowe, położone wzdłuż rzek, na wałach itp?

2. co to za opony masz założone? czy na taką wycieczkę nie byłoby wygodniej/efektywniej jakies semi-slicki bardziej?

1. Nie,nie wszędzie. Niestety są tylko pojedyncze odcinki na wałach wiślanych,ale między Oświęcimiem a Krakowem trwają prace i chyba będzie lepiej.

Po za tym na Podbeskidziu nie ma wiele porządnych ścieżek. :sorrow:

2. Schwalbe Rocket Ron - to typowo górska opona do XC,chyba najlżejsza na rynku. Oczywiście - na taką wycieczkę lepsze by były bardziej szosowe i węższe,ale kupować takowe na jeden wypad? Do tego męczyć się z wymianą, pompowaniem itp.? Wbrew pozorom te opony tak bardzo nie ograniczają,tempo było dobre. Średnia prędkość z odpoczynkami niemal równe 20 km/h,a bez odpoczynków 23 km/h. :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pon ok. 230 km dotarłem ponownie do Oświęcimia i tu postanowiłem zrobić jedyną dłuższą przerwę na jedzonko. Trochę niezdrowe,ale brałem pod uwagę tylko restaurację,w których nie musiałem zsiadać z roweru. Po za tym co znaczy zdrowe-niezdrowe? Najważniejsze było wchłonąć trochu kalorii,bo już trochę ich straciłem i najlepiej w formie mi smakującej... Niewielka strata czasowa i znowu jestem w drodze. Ale brzuszek pełny. Sił nadal nie brakuję. Skierowałem się najpierw nad Sołę,później nad j.Goczałkowickie,żeby na końcu pokręcić się w moich okolicach.

Jeśli piszesz o restauracji na M, to można to tak skomentować.

Smak wszystkich tam oferowanych potraw jest generowany sztucznie, jest wyprodukowany chemicznie,

dlatego w każdym ich punkcie na świecie jest taki sam.

Do tego są znakomicie zakonserwowane przed psuciem, nawet po kilku miesiącach nie mają pleśni.

Poza tym gratuluje dystansu.

Ja robię tak 50-80km, z więcej już nie mam przyjemności.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja robię tak 50-80km, z więcej już nie mam przyjemności.

Tyle to ja potrzebuję,żeby się rozgrzać,a dokładniej to złapać odpowiedni rytm... :wink: Trasa na Kraków jest piękna i malownicza. Nigdy się tu nie nudzę,a to "z automatu" jest grubo ponad 200 km tam i z powrotem.

Co do restauracji na "M" - nie jest to najzdrowsze jedzenie,ale też jest nadmiernie demonizowane. Skład nie jest taki sam na całym świecie! Czytałem o tym ostatnio. Najgorszy jest w... USA! Wynika to z przyzwyczajeń do smaków.W Europie nie stosuję się wielu ich dodatków,bo My nie oczekujemy np. żeby bułka była słodka... Co właściwie jest niezdrowego w Big Macku? Cebula? Sałata? Wołowina? Pieczywo? Sos? Żywię się tam raz na miesiąc,albo rzadziej, więc nie zaprzątam sobie głowy takimi pierdołami. Wystarczy obejrzeć jeden odcinek "Kuchenne Rewolucje" ,żeby zrazić się do innych,niby lepszych... :tongue:

Co do relacji,to na razie bawię się tak:

14046109_1289177891113792_4022030409425208935_n.jpg?oh=84747fb8216a279343491c92019c4ee1&oe=5855BBAE

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...