Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Polskie przedszkola narciarskie w Alpach


JasiekZ

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

Czy orientuje się ktoś gdzie w Alpach są przedszkola narciarskie prowadzone w języku polskim?

Chcemy pojechać ze znajomym i zabrać ze sobą dzieci (5-6 lat).

Idealne miejsce, to:

 - im bliżej Polski tym lepiej

 - co najmniej 100km tras

 - im bliżej stoku tym lepiej

 - no i koniecznie przedszkole narciarskie prowadzone w języku polskim

Jeżeli ktoś miałby od razu namiar na sprawdzony nocleg to super.

Z góry dzięki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...


Czesc,

Zapraszam na przedszkola z nami: http://gsteam.pl/przedszkole-narciarskie/

Dlaczego warto jechać z nami?
Stawiamy na profesjonalizm. Nasza kadra to najlepsi polscy trenerzy i instruktorzy. W dużej mierze byli zawodnicy, reprezentanci kraju, w tym zdobywcy tytułów Mistrza Polski. To oni wraz z doświadczonymi i specjalizującymi się w zakresie pracy dziećmi instruktorami, którzy potrafią doskonale połączyć naukę narciarstwa z zabawą, prowadzą zajęcia. Najważniejsza dla nas jest jakość i wysoki poziom organizowanych przez nas zajęć i to wyróżnia nas na tle konkurencji.

Wkrótce na naszej stronie pojawi się pełna oferta na sezon 2018. Można wykupić pakiet z hotelem lub zapisać się wyłącznie na szkolenie/przedszkole.

Pozdrawiam
Konrad
GSTEAM.PL - najlepsi polscy instruktorzy i trenerzy w Alpach
 

przedszkole-narciarskie-wyjazdy-rodzinne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym roku znajomi namówili mnie do wyjazdu z moją 6-latką do Livigno z czymś co się nazywa Jaffi Sport. Ponieważ żona postanowiła tym razem od nas "odpocząć" zastanawiałem się trochę, jak to będzie. Było bombowo. Szkółka jeździła 3 dni Mottolino i 3 dni Caroselo. Dzieci oddawało się rano jakoś koło 9:30 i odbierało ok. 16-tej. Dzieciaki miały zapewnione lunche i oczywiście opiekę instruktorów. Dodatkowo były różne wieczorne atrakcje typu saneczki, a w zasadzie coś co nazywali ski-bobami - taka powiedzmy bardziej zaawansowana technicznie wersja jabłuszek; animacje dla dzieciaków itd. Była też możliwość poproszenia indywidualnie instruktorów o opiekę nad dziećmi w hotelu (na zasadzie niańki) - ja nie korzystałem, ale znajomi tak. Płatne to było dodatkowo od godziny, ale nie było jakoś drogie. Z tego wyjazdu zadowolona wróciła moja córka, której bardzo się podobało i ja, bo w sumie dzięki naprawdę fajnej organizacji fajnie się wyjeździłem nie martwiąc o młodą. W każdym razie Jaffi Sport polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cosworth240 napisał:

 Dzieci oddawało się rano jakoś koło 9:30 i odbierało ok. 16-tej........................................... fajnie się wyjeździłem nie martwiąc o młodą

Zauważyłeś jakiś postęp w technice dziecka po tym tygodniu w szkółce ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Jeeb napisał:

Zauważyłeś jakiś postęp w technice dziecka po tym tygodniu w szkółce ?

Na pewno tak. Oczywiście miara tego "jakiegoś postępu" jest bardzo subiektywna i różna. Dzieciaki jeździły w grupach około 6-cio - 7-mio osobowych. To na pewno nie to samo co nauka 1 na 1. Z drugiej strony taka nauka 1 na 1 z instruktorem na dłuższą metę jest nużąca dla dziecka. Moja córka generalnie takich lekcji indywidualnych to znosiła max 2, a w tej drugiej już było marudzenie. Tutaj natomiast jeździła cały dzień z przerwą na lunch i chętnie wracała na następny dzień na stok. Gdy ich jest więcej tzn. dzieci - to raz, że w grupie pojawia się pewien element rywalizacji a dwa podpatrywania. Łatwiej przełamać też pewne bariery. Dla mnie w tym wyjeździe największym problemem okazał się jej strach spowodowany wysokością i wysokimi górami. Ją to kompletnie sparaliżowało na początku - wysokość, przestrzeń. Wcześniej jeździła na trasach gdzie wokół były wyższe góry, ale jeździła na dole, wokół były drzewa. Nagle stanęła na 2.500 metrach, wokół skały, trochę wiatru i to ją przeraziło. Nie mogliśmy na początku zjechać najprostszą nartostradą. W grupie nagle o wszystkim zapomniała i wróciła do tego co potrafi i rozwijała to dalej. Myślę, że to są naprawdę indywidualne rzeczy. Dzieciaki innych znajomych też były pierwszy raz tak wysoko i w ogóle na to nie zwróciły uwagi. 

Moim zdaniem tylko jazda, jazda i jazda rozwija dzieci. Im więcej przejeździ tym więcej się nauczy. Dzieciaki z rocznika mojej córki, które jeżdżą naprawdę sporo w maju jeździły na Hintertuxie tak (to są 6-cio, 7-mio latki - lider grupy jest starszy a trójka za nim w tym wieku). Im taki wyjazd do Livigno do przedszkola narciarskiego oczywiście nie jest potrzebny. One trenują sportowo, głównie na tyczkach:

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jeeb napisał:

Jak na 6 - 7 latki to dla mnie rewelacja,  jest nadzieja na olimpiadę za 12 lat.

W przyszłym sezonie też jedziecie z Jaffi Sport?

 

W nadchodzącym sezonie chcemy się właśnie dołączyć do klubu w Sieprawiu i jeździć z dzieciakami z filmu. W zeszłym roku już trochę z nimi jeździliśmy. Na razie młoda nie robi takiego szału jak one, ale chce żeby powoli podpatrywała najlepszych. W listopadzie spróbujemy pojechać z grupą na Hintertux i zobaczymy jak to pójdzie. Później czekamy na śnieg w Polsce. Jak dobrze pójdzie to w grudniu Bukowina, a kto wie może klubowy stok w Sieprawiu już będzie dawał radę. Dla mnie plus Sieprawia jest taki, że ja spod drzwi domu w Krakowie pod wyciąg mam 25-35 minut jazdy autem. Co prawda jest tam może całe 300 metrów trasy, ale biorąc pod uwagę odległość od domu, to naprawdę ciężko to przebić. Można jeździć w zasadzie codziennie w każde popołudnie. Warunkiem są oczywiście warunki śniegowe. To zresztą w jakiś sposób fenomen, że tam tej góreczce wyszkolili już naprawdę niemało dzieciaków, które w swoich kategoriach wiekowych odnosiły niemałe sukcesy.

Jeżeli wpadniemy w rytm treningu i młoda utrzyma się w tej grupie, to pewnie plany feriowe też zwiążemy raczej z Sieprawiem, a nie Jaffi. Jeżeli jednak z jakiś względów nie będziemy jeździć przez ferie z Sieprawianami, to na pewno Jaffi będzie poważnie braną pod uwagę opcją. 

Edytowane przez Cosworth240
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

talent swoją drogą. Chociaż narty to nie rysunek czy malarstwo.
Pewne rzeczy można wyćwiczyć przez same powtarzanie. Ciężka praca, upór i przede wszystkim pieniądze.

Jednak temat jest o przedszkolach, więc do niego powróćmy, bo wchodzimy na ścieżkę zawodniczą, a chyba takie ambicje ma niewiele rodziców :)

Edytowane przez gregor_g4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Mitek napisał:

Cześć

A samochód rocznie do zainwestowania masz? ;)

Pozdrowienia

Ponieważ rzeczywiście nie ma chyba sensu brnąć w ten temat skoro zasadniczo ma być o przedszkolach narciarskich, to tylko może nie powinienem się za bardzo rozwijać z myślami, ale powiem, że tak kosztuje to sporo pieniędzy. Na pewno poziom "inwestycji" jest zupełnie inny w przypadku 7-latki, a dziecka 13-17 letniego, zwłaszcza jeżeli ktoś chce na serio w to wejść. Dzieciaki nastoletnie potrafią być od końca września do grudnia być 3-5 razy na Hintertuxie po 5-10 dni. My prawdopodobnie Hintertux zaliczymy przy okazji przerwy listopadowej i na koniec sezonu na majówkę. Oni w tym czasie uzbierają pewnie po 8 wyjazdów. Olbrzymia różnica jest w kosztach sprzętu - my mamy jedną max dwie pary nart, których koszt zamyka się kwotą 1000-1200 PLN. Starszy dzieciak potrzebuje przynajmniej dwie pary na slalom i dwie na gigant a najczęściej mają tego szpeja więcej. Koszt takich nart też jest zupełnie inny. Nie ma się co czarować narty to drogi sport. Na szczęście na etapie na jakim jesteśmy i będziemy jeszcze zakładam 3-4 lata, zapewniam że nie jest to samochód rocznie. Jeżeli całkowicie odpuści się wyjazdy na lodowiec, to koszty też drastycznie spadają. Siepraw jest klubem, który naprawdę wiele robi, żeby to nie było możliwie efektywne i tanie (co nie znaczy, że będzie tanio). To nie jest klub, który nastawia się na zgrupowania w hotelach 4-gwiazdkowych i wyjazdy do luksusowych ośrodków. Jeżeli jest śnieg to jeździ się wokół domu, a najczęściej w samym Sieprawiu. W ferie zimowe nastawia się raczej na zgrupowania na Stożku albo Laworcie, a nie w Alpach. Gdy są wyjazdy na Hintertux zakwaterowanie jest naprawdę skromne - ma być czysto i ciepło, a nie jakieś luksusy. Ja chcę żeby córka po prostu dobrze jeździła na nartach, a póki co ambicje zawodnicze zostawiamy na boku. Jeżeli się pojawią, bo będzie je sama przejawiała, bo ktoś zobaczy w niej jakiś talent, to będziemy myśleć, ale na razie dziecko ma 7 lat.

A żeby było w temacie. Jeżeli ktoś jest z okolic Krakowa i ma dziecko, które które jest po prostu pełne energii i lubi spędzać czas na powietrzu, to moim zdaniem warto tej zimy zaglądnąć do Sieprawia. Klub na pewno znajdzie pomysł także na zagospodarowanie przedszkolaków. Na facebooku można znaleźć więcej info, jak choćby dane kontaktowe:

https://www.facebook.com/KN-Siepraw-Ski-382584505115535/   

Żeby było jasne - nie uprawiam tu żadnej autoreklamy. Nie jestem z klubem związany udziałowo, właścicielsko. Po prostu polecam, bo córka tam jeździ, a w interesie wszystkich nas jest aby dzieciaków było jak najwięcej i klub się jakoś tam rozwijał. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ambicje Gregor to ma wielu rodziców tylko niewielu ma kasę,, żeby je sensownie realizować.

Samochód jak nic Cosworth i to od początku jeżeli ma to mieć jakikolwiek sportowy sens. Natomiast możemy założyć, że trenujemy bez ambicji sportowych - 98% członków klubu nie ma szansy na osiągnięcie jakiegoś sensownego wyniku z różnych względów. Nie jest to droga zła do wychowania porządnie jeżdżącego narciarza aczkolwiek nie jest najtańsza. Każde nawet niedługie (parę lat wystarczy) doświadczenie z jazdą sportową kształtuje cechy w jeździe, których osiągnięcie przez osobę - nawet szkoloną przez dobrego instruktora - ale bez doświadczeń w jeździe sportowej jest niemożliwe.

Życzę jak najwięcej radości i skuteczności w realizacji tej trudnej drogi!

Pozdro

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 years later...

Witam. Też szukam przedszkola narciarskiego dla 4 l-atki. Najlepiej w Austrii, ewentualnie Włochy, ale blisko granicy z Austrią. Dla nas ważne są dwie sprawy: gwarantowana grupa szkoleniowa dla maluchów od poziomu "0" oraz hotel/apartament przy stoku. Najlepiej, aby na nartach dało się wystartować z hotelu i do niego wrócić. Termin to 25.01-1.02.2020 lub tydzień później. Ogólnie termin ferii małopolskich. 

Niby jest sporo info na necie, ale może ktoś z Was korzystał z jakiejś firmy/biura i było ok?

Za każdą informację dziękuję.



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jeeb napisał:

dokładnie przed rokiem szukałeś dla 3 latki i jaki był tego efekt ?

Cześć

Z postu wynika, że żadne ale wcale tak być nie musi. W wieku 3 lat liczy się oswojenie z sytuacją, nowością, terenem, przestrzenią, sprzętem. Wartości szkoleniowe w sensie techniki jazdy samodzielności jazdy itd. zazwyczaj w "przedszkolach" są niewielkie lub żadne w porównaniu ze szkoleniem indywidualnym realizowanym przez kogoś kto umie to robić ale są.

Pozdrowienia

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie przedszkola to fajna sprawa, od jakiego wieku przyjmują dzieci?

W dniu 6.09.2017 o 13:51, Mitek napisał:

Cześć

A samochód rocznie do zainwestowania masz? ;)

Pozdrowienia

To niestety prawda.

W dniu 7.09.2017 o 10:33, Cosworth240 napisał:

Ja chcę żeby córka po prostu dobrze jeździła na nartach, a póki co ambicje zawodnicze zostawiamy na boku. Jeżeli się pojawią, bo będzie je sama przejawiała, bo ktoś zobaczy w niej jakiś talent, to będziemy myśleć, ale na razie dziecko ma 7 lat.

Niestety to nie tak, jeżeli dzisiaj ktoś chce myśleć o profesjonalnym sporcie to trzeba dziecko ostro szkolić od najmłodszych lat, tak że masz nie wiele czasu, jak oczywiście ma odnosić sukcesy a nie jeździć w ogonie. Dam Ci przykład w kartingu, dzieci zaczynają w wieku 4 lat już jeździć, w wieku 7-10 lat to są już profesjonalni kierowcy wyścigowi. Bogaci rodzice płacą 7-10 tyś Euro za weekend wyścigowy.  Mój syn się ściga to wiem jak to wygląda, tylko że nam na sezon muszą wystarczyć skromne środki i na razie następny sezon jest pod znakiem zapytania, jak nie dopniemy budżetu. Do tego zimą mamy przerwę a bogaci jeżdżą do Włoch na treningi. Taka jest niestety brutalna prawda i myślę że w narciarstwie jest dokładnie to samo. Przepraszam za offtop, ale chyba nie każdy zdaje sobie sprawę ile to wszystko kosztuje jak chce się podejść do tematu profesjonalnie.

 

Nasz drugi syn stawiał w tamtym  sezonie pierwsze kroki na nartach, nawet czasem 3 metry przejechał, miał 2 latka.

IMG_20190120_154845.thumb.jpg.368b08276ad3bde43ff027f0a56086d0.jpg

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, waldek~ napisał:

Takie przedszkola to fajna sprawa, od jakiego wieku przyjmują dzieci?

To niestety prawda.

Niestety to nie tak, jeżeli dzisiaj ktoś chce myśleć o profesjonalnym sporcie to trzeba dziecko ostro szkolić od najmłodszych lat, tak że masz nie wiele czasu, jak oczywiście ma odnosić sukcesy a nie jeździć w ogonie. Dam Ci przykład w kartingu, dzieci zaczynają w wieku 4 lat już jeździć, w wieku 7-10 lat to są już profesjonalni kierowcy wyścigowi. Bogaci rodzice płacą 7-10 tyś Euro za weekend wyścigowy.  Mój syn się ściga to wiem jak to wygląda, tylko że nam na sezon muszą wystarczyć skromne środki i na razie następny sezon jest pod znakiem zapytania, jak nie dopniemy budżetu. Do tego zimą mamy przerwę a bogaci jeżdżą do Włoch na treningi. Taka jest niestety brutalna prawda i myślę że w narciarstwie jest dokładnie to samo. Przepraszam za offtop, ale chyba nie każdy zdaje sobie sprawę ile to wszystko kosztuje jak chce się podejść do tematu profesjonalnie.

 

Nasz drugi syn stawiał w tamtym  sezonie pierwsze kroki na nartach, nawet czasem 3 metry przejechał, miał 2 latka.

IMG_20190120_154845.thumb.jpg.368b08276ad3bde43ff027f0a56086d0.jpg

 

Cześć

Dwa latka i ile, czy dokładnie dwa latka?

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, waldek~ napisał:

Niestety to nie tak, jeżeli dzisiaj ktoś chce myśleć o profesjonalnym sporcie <...>

 

Ja właśnie pisałem, że nie myślę o profesjonalnym sporcie, tylko o tym żeby córka dobrze jeździła na nartach.

Natomiast z pewnym przekąsem mogę zapytać co w Twoim pojęciu oznacza "profesjonalny sport"? Profesjonalny/zawodowy sport zwykle definiowany jest w ten sposób, że jest to takie uprawianie sportu, który staje się czyimś zawodem - jest to jego źródło utrzymania. Wydaje mi się, że w nartach o takim poziomie możemy mówić tylko w przypadku osób startujących w PŚ, a może w Pucharze Europy. Narty to taki niewdzięczny sport, gdzie mam wrażenie, że utrzymać się może z tego pewnie 30-tu najlepszych zawodników na świecie. 

Nie mylił bym więc "profesjonalnego sportu" z osobami, którzy ładują bajońskie sumy w swoje dzieci od najmłodszych lat - trochę już takich osób w tym kraju było - i jak dobrze idzie to kończy się to "profesjonalne" jeżdżenie na MPP może na startach w FISach. Nic nie ujmuje Twoim staraniom i wysiłkom, bo ostatecznie to sprawa każdej osoby, czy to ma sens, czy nie. Czy kogoś stać, czy nie. Czy dziecko to cieszy, czy nie itd. Choć pewnie rację masz, że większość zawodników, którzy rzeczywiście są zawodowcami zaczynała za młodu. Pytanie z jaką intensywnością byli trenowani już w wieku 6-7 lat? Na to pytanie odpowiedzi nie znam...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Dwa latka i ile, czy dokładnie dwa latka?

Pozdrowienia

Dokładnie to do dwóch lat brakowało półtora miesiąca. Nauką tego nazwać nie można, mały chciał jeździć jak starszy brat i miał frajdę. Przyzwyczaił się trochę do sprzętu i do upadania😁

Nawet jak dzisiaj ogląda te zdjęcia to zadowolony z dumą mówi: to ja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, waldek~ napisał:

Dokładnie to do dwóch lat brakowało półtora miesiąca. Nauką tego nazwać nie można, mały chciał jeździć jak starszy brat i miał frajdę. Przyzwyczaił się trochę do sprzętu i do upadania😁

Nawet jak dzisiaj ogląda te zdjęcia to zadowolony z dumą mówi: to ja.

Cześć

Świetne podejście! Taka wstępna adaptacja. Nawet jeżeli nie zakończy się ani metrem samodzielnej jazdy jest znakomitą i bardzo edukacyjną zabawą tak dla rodzica jak i dla młodego człowieka.

Gratulacje szczere!

Pozdrowienia

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...