Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Ski Circus, Schmitten i prawie Kitzbuhel.


Rekomendowane odpowiedzi

Jesteśmy właśnie w drodze powrotnej z Austrii, z tzw.beforka. Zaplanowaliśmy 4 dni jazdy, z największym udziałem Ski Circus. 

Ale od początku. Juz po wyruszeniu z domu okazało sie, ze pogoda odegra pierwsze skrzypce na tym wyjeździe. Pierwsze 250km jechaliśmy w dramatycznych warunkach, przy -2 stopniach padał ulewny deszcz, nie muszę mówić co sie działo na drodze. Na szczęście w okolicach Częstochowy opady ustają i bezpiecznie docieramy na miejsce. 

Na bazę wypadową wybrałam małą miejscowość Niedernsill i okazało sie to świetnym wyborem. Kwatera jest chyba najlepsza ever, na booking ma etykietę 'luksusowa', a cenowo jak wszędzie. Minusem jest konieczność dojeżdżania na stoki, ale coś za coś. Oprócz doskonałego wyposażenia apartamentu raczeni jesteśmy drobnymi, ale przemiłym upominkami. 

W miasteczku odnajdujemy tez małą restaurację Libelle z cudowną obsługą i prostym, ale bardzo smacznym jedzeniem. 

O nartach pózniej ;) sorry, ale kobiety tak maja ;) 

IMG_6966.JPG

IMG_6970.JPG

IMG_1709.JPG

IMG_7074.JPG

IMG_7071.JPG

IMG_7072.JPG

IMG_6983.JPG

Edytowane przez idealist
  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dzień narciarski to Ski Circus, który zawsze będzie miał dla mnie wartość sentymentalna, bo tam 8 lat temu stawiałam pierwsze kroki narciarskie. Jak pisał marionen ośrodek pięknie się rozwija, inwestuje w infrastrukturę, połączenie z Fieberbrunn też podniosło atrakcyjność areału. Zaczynamy eksplorację od Saalbach, od kolei Schönleitensbahn. Trasy swietnie przygotowane, choć widok raczej smętny, bo były to białe pasy na zielonym tle. Przejeżdżamy też do Leogang, gdzie po raz kolejny stwierdzam że trasa pod starą gondolą jest po prostu genialna, ta pod nową gondolą z Asitz też bardzo bardzo, choć akurat tego dnia z dużą ilością lodu. Zdjęć ze stoku nie mam, bo tego dnia odczułam chyba coś na kształt haju i euforii po tak długiej przerwie ? Za to z knajpy owszem - Alte Schmiede na Asitzu. Jak dla mnie jedzenie średnie, zupa nawet nie gorąca, Tiroler Gröstl (może dlatego ze nie w Tyrolu ;) )chyba najgorszy jaki jadłam, ale klimat bardzo fajny.  

IMG_1741.JPG

IMG_1738.JPG

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, idealist napisał:

 Za to z knajpy owszem - Alte Schmiede na Asitzu. Jak dla mnie jedzenie średnie, zupa nawet nie gorąca, Tiroler Gröstl (może dlatego ze nie w Tyrolu ;) )chyba najgorszy jaki jadłam, ale klimat bardzo fajny.  

 

Ja muszę się przyznać, że w Alte Schmiede zjadłem najgorszą gulaschsuppe w Alpach. A sama knajpa urocza.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

wy oczekujecie czegoś extra, a nic takiego nie było więc ciężko się tu jakoś rozpisać.

Po wielce udanym dniu pierwszym oczekiwaliśmy najgorszego pogodowo dnia (hahahaha, skala zły-gorszy-najgorszy okazała się jednak potem bardzo płynna), bo prognozy zapowiadały na niedzielę duże opady. I niestety się sprawdziły, o 6 rano w słabym świetle latarni było widać jak leje... deszcz. Ale nic to, mus to mus, jeździć trzeba. Dojeżdżając do Saalbach widzimy w górze niezłą kurzawkę. Wybieramy parking podziemny pod Bernkogelbahn, żeby nie przemoknąć już zakładając buty. Za chwilę okazuje się, że część wyciągów jest zamknięta z powodu silnego wiatru, nie działa połączenie z Fieberbrunn. najwyższe krzesła w Saalbach i Hinterglemm też zamknięte. Zaczynamy więc jazdę od trasy 66 pod Bernkogelbahn i ta trasa jest jakimś fenomenem, bo do końca dnia mimo sporych opadów pozostaje "jezdna". Po kilku zjazdach i braku innych opcji po tej stronie Saalbach przechodzimy przez miasteczko do Schattberg X-Press. Na szczycie Schattberg Ost wieje niemiłosiernie. Przejeżdżamy w stronę Schattberg West i w dół czerwoną 6, masakra, śnieg, odsypy na pół metra, nogi palą. Potem w górę na szczyt Zwolferkogel, bez sensu, ale towarzystwo się uparło. Góra nie do jazdy, wiatr, kurzawa, dół znacznie lepszy, kawałkiem jest otwarta jedna z moich ulubionych tras, czerwona 13/12 Pucharu Świata. Czas na pauzę i posiłek. Potem wracamy do Saalbach przez Schattberg West do Saalbach, panowie postanawiają się skatować czarną 1, my zjeżdżamy gondolą. Na koniec dnia wracamy na 66 do Saalbach i znowu jest przyjemnie. Skiline pokazuje tego dnia 21km, co po 41km dnia pierwszego wydaje się marnym wynikiem, ale jeździ się tak jak warunki i umiejętności pozwalają. Na chwilę zbocza robią się białe, śnieżna kołderka daje jakąś nadzieję na pozostanie w klimacie zimy. Mój nowy outfit dał radę, zwłaszcza budżetowa kurtka okazuje się niezła w tych warunkach.

IMG_1777.JPG

IMG_1783.JPG

Edytowane przez idealist
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, marionen napisał:

Ja muszę się przyznać, że w Alte Schmiede zjadłem najgorszą gulaschsuppe w Alpach. A sama knajpa urocza.

Mariusz, ja kiedyś popatrzyłem w kuchni knajpy w Lagenfeld jak mi gulaszowa  zrobili z puszki. Potem w supermarkecie  znalazłem taką zupę za 0,6 euro, w knajpie życzyli sobie 6 euro. Podla była.  Może Ty tak jak ja trafiłeś. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 dzień nart to plan dokończenia jazdy po Skicircus. Od rana jest ciepło, bardzo ciepło, ale nie pada. Po opadach śniegu dnia poprzedniego nie ma ani śladu, znów jest zielono wszędzie poza trasami. Znów startujemy w Saalbach, rozgrzewka trasą 46 (nie 66 jak pisałam wyżej, wybaczcie, dlaczego nie można tego wyedytować?!?). Potem udajemy się w stronę Fieberbrunn. Mijamy granicę landów i mkniemy w dół trasą F14 pod gondolą TirolS - ta trasa to jak dla mnie nowy top3 Ski Circus, długa, fajnie nachylona... Wjeżdżamy na szczyt trasy F11 skąd roztacza się imponująca panorama Alp. Jedziemy w dół F11,12,13, dół trasy jest już mocno zdegradowany, dawno nie widziałam czegoś takiego, zwały cukrowego sztucznego śniegu zupełnie oderwane od podłoża. Ech jak jest ciepło, 5,6,7,8,9 stopni i temperatura wciąż rośnie, mówię o temperaturze na górnych stacjach. Zupełnie nie byłam przygotowana na taki szok termiczny, zdecydowanie wolę jak jest mi zbyt zimno niż taki atak wiosny. Wracamy na stronę Saalbach i kierujemy się w stronę Hinterglemm,  zaliczamy huśtawkę krzesłami, najbardziej przypada mi do gustu czarna 26. Zjeżdżamy w dół w stronę Zwolfter Nordbahn i tam chyba jakiś ostatni niedobitek sprzętowy - dłuuuuuugi wjazd w gondoli na stojąco, czuję, że za chwilę się stopię, wskazania termometra osiągają dwie cyfry na plusie. Parę zjazdów na Zwolferkogel, obu Schattbergach i powrót. Nie był to zły dzień narciarsko, ale huśtawka pogodowa może przyprawić o zawrót głowy. Takie mocno wiosenne narty w grudniu. Widać jak stoki dosłownie płyną tego dnia.

IMG_7029.JPG

IMG_1793.JPG

Edytowane przez idealist
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni, 4 dzień na nartach. Dla odmiany jest zimno, mroźno. W planach Kiztbuhel, marzeniem mojego męża jest przejazd na Streifie. Sprawna poranna organizacja i jedziemy do Tyrolu. Samo Kitzbuhel mocno przypomina mi Solden, dużo sklepów ekskluzywnych marek i niestety też dużo ludzi. Podchodzimy do kas, prosimy o skipas na jeden dzień, a tam bardzo uprzejma pani prosi nas o przemyślenie czy aby na pewno, bo ze względu na wiatr otwarte są 3(!) wyciągi. Podchodzimy do tablicy świetlnej, czerwień bije po oczach :( Po krótkiej naradzie i widoku morza ludzi idącej do gondoli stwierdzamy, że pozostanie w Kitz jest bez sensu. Jako trzeci ośrodek rozważaliśmy Schmitten w Zell am See, internety mówią, że otwarte jest 27 z 30 wyciągów, wsiadamy w samochód i jedziemy do Zell. Rozpoczynamy dzień ze sporym opóźnieniem, wciągamy się Areitsbahn, wysiadamy i czujemy mróz, bardzo silny wiatr i widzimy wielkie lodowisko dookoła. Na wszystkich szczytach są to po prostu lodowe połacie, dojazdówki są lodowymi rynnami. Pogoda zrobiła swoje - poprzedniego dnia wszystko płynęło, w nocy ścisnął mróz, wiatr dokończył dzieła. Nie ma trasy, nie ma skrętu, który nie byłby jazdą po betonolodzie. Poczatek mam słaby, jestem mocno usztywniona, jedna z dziewczyn odpuszcza zupełnie ten dzień, ja z siostrą postanawiamy jednak spróbować. Podoba mi się ten ośrodek - taki na 1-2 dni, zróżnicowane trasy, tego dnia nie wszystko było otwarte, rozsądek nakazał zamknąć np.czarną 14 (Trass 14 Adrenaline), która z gondoli przypominała lodową zjeżdżalnię, ale w innych warunkach powinna być świetna. Zamknięta była nowa gondola Zellamseexpress reklamowana ze względu na wifi na pokładzie i długa czerwona 21. Podobały mi się czerwone trasy 15,16,18, 19. Kończymy dzień zjazdem pod Areitsbahn, ostatni czerwony odcinek świetny!!! Ach jakby się chciało pojechać tam w lepszych warunkach. Widokowo Schmitten też jest bardzo ciekawe, panorama z jeziorem w dolinie może zachwycić nawet twardzieli ;)

IMG_7104.JPG

IMG_7106.JPG

IMG_7119.JPG

IMG_7120.JPG

 

Edytowane przez idealist
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za relację. Będę w Leogangu od 14 stycznia i powiedz mi czy są jakieś widoki na otwarcie pozostalych tras? Teraz niby działa 160 km z 270, ale część tych wyglądających na fajne jest jeszcze pozamykana. Czy raczej bez jakichś większych opadów nie ma co na to liczyć?

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony to każdy nawet niezbyt udany dzień na nartach jest dniem na nartach. Czyli do przodu. W tym przypadku dodatkowo należą się słowa uznania gestorom ON bo przygotowanie takiego ośrodka, że w ogóle można pojeździć to ogromna praca. Ale jednak narciarskie serce boli a człowiek czytając takie relacje zastanawia się kiedy ta zima wreszcie się zacznie. Przecież od połowy listopada warunki tylko się pogarszają. Codziennie patrzę na bergex i na trzech króli dalej nie widać nadziei. A jak ktoś nastawiony jest na teren to już w ogóle beznadzieja. Moje narciarskie serce krwawi!

Ale oczywiście to tylko egoistyczny żal za czymś w gruncie rzeczy mało istotnym w sytuacji gdy świat się zmienia na potęgę. Trzeba będzie być może zmienić więc te swoje przyzwyczajenia. Taki SHL jest też czynny latem - co sprawdzimy pewnie za parę miesięcy. Na pocieszenie latem karnet jest za darmo. 

Pozdro

Wiesiek

Edytowane przez Wujot
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Gacek1964 napisał:

Dzięki za relację. Będę w Leogangu od 14 stycznia i powiedz mi czy są jakieś widoki na otwarcie pozostalych tras? Teraz niby działa 160 km z 270, ale część tych wyglądających na fajne jest jeszcze pozamykana. Czy raczej bez jakichś większych opadów nie ma co na to liczyć?

Pozdrawiam

 

 

Szczerze, to nie liczyłabym na otwarcie pozostałych tras. Z przyszłotygodniowych prognozowanych gigantycznych opadów śniegu zostało raptem 10cm, ale dobre i to. Jedyne na plus jest to, że spodziewany jest konkretny mróz, armatki będą śnieżyć więc pewnie skupią się na przywróceniu odpowiedniego stanu ostatnio zdegradowanych stoków. No nic, czekamy na zimę, to można powtarzać jak mantrę...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...