Narty - skionline.pl
Skocz do zawartości

Jeden dzień na Pitztal - sezon trzeba zacząć !!!


Rekomendowane odpowiedzi

Pierwszy raz pisze relacje z wyjazdu na telefonie. Zobaczymy jak pójdzie.

interesy zawiodły mnie pod granice ze Szwajcaria do austriackiej miejscowości Feldkirch. Zwykle gdy coś takiego sie dzieje w tych okolicach czasowych, to obowiązkowo w bagażniku ląduje sprzęt narciarski na tzw. Wszelki wypadek. 

ze względów odległościowo czasowych, miałem wybór Solden, Stubai albo Pitztal. Ponieważ nigdzie nie było jakiejś szczególnej przewagi jeżeli chodzi o ofertę tras, a Pitztal jednak awizował otwarcie trasy czerwonej w nocy dotarłem na kwaterę. Haus Waldheim w miejscowości Koffels ok. 5 km od lodowca. Cena za jedna osobę ze śniadaniem i podatkiem 22,50 EUR. Czysto, schludnie bez jakiś rewelacji ale generalnie ok.

Co mnie nieco zaskoczyło to przymrozek rano. Gdy dojeżdżałem ok 22giej było 6 stopni a tu rano szron na szybach. Na szczęście przednia i tylna ogrzewana szyba zrobiły co trzeba w czasie gdy wkładałem bety do samochodu. 

Pod lodowcem na parkingu garstka aut. Trochę klubów w tym reprezentacja Niemiec i jacyś juniorzy ze Szwajcarii. Karnet coś 44 EUR i jazda kretem w gore. Niestety spóźniłem sie minimalnie na pierwszego No i było trochę czekania. Właśnie dlatego wole gondolki.

na gorze jest bajecznie. Jedna trasa oddana publiczności z boku trenują zawodnicy. Ok. 12:30 zbierają tyczki i otwierają trasę dla zwykłych śmiertelników. Przez co dało w sumie pojeździć sie dwiema trasami. 

Jezdze do 14tej, bo raz ze muszę dalej a dwa i tak zamykają wtedy zabawę dla narciarzy.

Dzien był bajeczny. Ludzi jakaś garstka. Trasę miałem praktycznie dla siebie. Jazda na okrągło w warunkach jak w najlepszych dniach lutego lub marca. Chce sie więcej, No ale póki co sie nie da. Jest jakaś nadzieja na Hinter w drodze powrotnej, ale będzie cieżko.

a tu pare zdjęć:

 

IMG_3860.JPG

IMG_3862.JPG

IMG_3868.JPG

IMG_3871.JPG

IMG_3873.JPG

IMG_3886.JPG

IMG_3889.JPG

IMG_3893.JPG

IMG_3894.JPG

IMG_3896.JPG

  • Like 23
  • Thanks 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MarioJ napisał:

Niezły warun jak na ostatni dzień lata :)

Dokładnie. Jak zjeżdżałem z lodowca to w dolinie klimat jak w późnym marcu. Zadzwoniłem do zony do Krakowa, a ona mówi ze zimno, leje i w ogóle strasznie. Ja na to, ze czuje sie jakby wiosna nadchodziła. 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, wojgoc napisał:

zostajesz tam na cały weekend czy tylko jednodniowy wypad?

sorry - odpowiedź jest w temacie wątku.

szybko zaczęty sezon - kiedy kontynuacja?

Jeszcze nie wiem. Mam taka prace, ze to sie akurat u mnie średnio da zaplanować. Moze uda sie w poniedziałek coś poślizgać.

Nadal jednak pozostaje w tematach narciarskich. Tu mały quiz - czyich prezentacji dziś słuchałem?:

 

IMG_3901.JPG

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, wojgoc napisał:

czym sie teraz zajmuje?

Mnie mówił, że od przyszłego roku będzie ekspertem w szwajcarskiej tv, jak go zapytałem czym się teraz zajmuje. Istnieje jakaś linia ciuchów sygnowana jego imieniem: www.marc-proteam.com . W przeszłości działał jako konsultant, ma też jakąś agencję menedżerską. Człowiek wielu talentów. 

Ale między innymi dlatego ponieważ jest przedsiębiorczy, dlatego też całe życie startował pod flagą Luksemburga. Głównym powodem był konflikt w kadrze Austrii, gdyż związek promował jakiegoś pupila ze szkoły w Stams i ojciec Marka się wkurzył i w wieku 12 lat przerejestrował go do Luksemburga. To jednak oznaczało, że rodzina sama musiała za wszystko płacić (sprzęt, treningi, hotele), ale z kolei kasowała też całą kasę od sponsorów nie dzieląc się ze związkiem. To było finansowo dużo bardziej ryzykowne, ale dawało też potencjalnie większy zysk. W Austrii związek zapewniłby mu sprzęt, szkolenie itd., ale też kasa od sponsorów szłaby do związków (dzisiaj w wielu federacjach sportowiec kasuje kasę z reklamy z kasku bez dzielenia się ze związkiem, choć np. nie w Norwegii, ale tam taki przywilej wywalczył sobie Svindall, natomiast żeby było śmieszniej norweska federacja nie zezwoliła na to samo Kristoffersenowi). Mark twierdzi, że jedyne za co przez całą jego karierę zapłacił związek luksemburski to był hotel podczas olimpiady i to by było na tyle.

Dzisiaj dla odmiany jadłem kolację z szefem związku narciarskiego Lichtensteinu. Kraj może niezbyt duży, ale ponieważ mają Tinę Weirather, no to dla nich też zaczyna się ciekawy okres w roku olimpijskim. Dowiedziałem się m.in. o trudnych relacjach związków krajowych z IOC (czyli komitetem olimpijskim), zwłaszcza w zakresie ograniczeń dot. relacji ze sponsorami. W sumie temat rzeka.

  • Like 2
  • Thanks 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety nie udało mi się zaliczyć drugiego dnia na nartach i to mimo tego, że spałem pod lodowcem - tym razem Hintertuxem. Niestety obowiązki zawodowe i rodzinne spowodowały, że nie wsiadłem do gondolki z nartami - a byłem już na parkingu. Gdyby była pełna lampa, to pewnie bym się uparł i na te 2-3h i tak bym pojechał, ale spojrzałem na kamerki na stronie ośrodka i na górze dominowały chmurki, choć na dole widać było, że się przeciera i pewnie koło południa była nadzieja na jakiś mix słońca z chmurkami.

Po drodze z Zurychu miałem okazję przejechać przedsezonowo przez dwa ośrodki - zatrzymałem się bowiem w Sankt Anton w nadziei oglądnięcia finiszu wyścigu kolarskiego na MŚ w Bergen, no i potem przejechałem na noc przez cały Zillertal do miejscowości Tux.

Cóż mogę stwierdzić, Sankt Anton bardzo zaspany, wszyscy czekają na sezon. Byłem zaskoczony jak mało rzeczy było otwartych - knajpy, hotele pozamykane w większości na cztery spusty. Ale miejscowość wygląda na gotową do sezonu. Patrząc w górę Galzigbahn nawet wypatrzyłem już jakąś jedną lub drugą rozstawioną armatę. 

W Zillertal przygotowania do sezonu idą pełną parą. Drogowcy działają tu i tam poprawiając dojazd/przejazd główną drogą. W Finkenberg pracę przy gondoli idą w najlepsze, choć jeszcze sporo roboty zostało. Pod lodowcem sporo samochodów - na pewno duuużo więcej niż gdy byłem na Pitztalu w czwartek, gdzie była jakaś zupełna garsteczka. 

Z kronikarskiego obowiązku donoszę, że spałem w hotelu Kirchlerhof, gdzie za nocleg w pokoju jednoosobowym z wypaśnym jedzeniem Half-Board zapłaciłem 63 EUR już z podatkiem. Spałem z nowszej części hotelu - uważam, że pokój to mocne 3* ocierające się może nawet of 4*. Obiekt zlokalizowany jest ok 7 km od parkingu pod lodowcem. Z tego co patrzyłem taka sama opcją, ale nocleg w pokoju 2-os. jest ciut tańszy (oczywiście zakładając 2-osobowe obłożenie) i kosztuje coś 53 albo 55 EUR z half-board. Takie ceny obowiązują do ostatnich dni października, potem idzie ok. 20 EUR w górę (do 23.12), a potem jeszcze wyżej. 

Poniżej parę zdjęć z Sankt Anton i Zillertal, a także to co widziałem na webcamie wczoraj rano:

 

Galzig1.jpg

Galzig2.jpg

Hinter0.jpg

Hinter1.jpg

Hinter2.jpg

Hinter3.jpg

Hinter4.jpg

  • Like 2
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

www.trentino.pl skionline.tv
partnerzy
ispo.com WorldSkiTest Stowarzyszenie Instruktorów i Trenerów Narciarstwa PZN Wypożyczalnie i Centra testowe WinterGroup Steinacher und Maier Public Relation
Copyright © 1997-2021
×
×
  • Dodaj nową pozycję...